Skocz do zawartości

Opinie o sprzęcie

5844 opinie sprzęt

Dali Icon 7

Icon 7 kosztuja katalogowo 5 tys. zlotych. Za podobna sume mozna kupic wiele innych modeli kolumn ale w moim odczuciu Icon 7 jest produktem wyjatkowym. Gdyby nie skromny wyglad to ich dzwiek smialo moglby wydobywac sie z kolumn za 15 tys. i malo kto czulby sie rozczarowany. Na poczatek troche danych technicznych. Kolumny sa bardzo duze, szczegolnie imponuje ich wysokosc i glebokosc. Prosty ksztalt byl zapewne dyktowany koniecznoscia mieszczenia sie w zalozonych kosztach ale nie oszczedzano na dzwieku. Wrazenia estetyczne jednak zostawmy do indywidualnych osadow. Gniazda przylaczeniowe (bi-wire) nisko nad podloga co na pewno ulatwia maskowanie kabli, brazowe membrany przetwornikow nisko i sredniotonowych staja sie powoli domena Dali. Nad nimi kopulka i tweeter wstegowy do przetwarzania wysokich. Ta hybryda rzadka w niskich pulapach cenowych jest jednak warta wiele o czym przekonamy sie kiedy przejdziemy do dzwieku.   Pierwsze wrazenie ze sluchania Iconow 7 to wlasciwie 2 wrazenia. Po pierwsze jestesmy zaskoczeni, ze tak wielkie kolumny graja tak subtelnie i z taka klasa. Po drugie zas – lekkosc i swoboda w prezentacji muzyki – swietne podparcie basowe, dynamika i efektywnosc – wzmacniacz na godzinie 8.00 a dzwiek wypelnia pokoj i czad na calkiem przywoitym poziomie a przeciez mamy jeszcze tak wielki zapas! Drazac glebiej te 2 pierwsze wrazenia okazuje sie szybko, ze Icony 7 maja wiele atutow oraz, co chyba wazniejsze, niewiele slabosci. Wysokie tony sa na pewno wyroznikiem tych kolumn. Wyrazne, otwarte i na pewno nie wycofane sa jednak zawsze mile dla ucha i nigdy nie draznia. Maja takze wiele mozliwosci co do pokazania jak naprawde brzmia miotelki, trojkaty czy dzwoneczki. Naprawde bajkowe odtworzenie tonow wysokich i osmiele sie powiedziec, ze lepsze niz w wielu bardzo drogich konstrukcjach np. Focala czy Triangle. Srednica jest takze otwarta, komunikatywna i naturalna aczkolwiek juz nie tak imponujaca jak wysokie. Dostarcza wielu szczegolow choc dalsze plany nie sa podkreslone. Dali Icon 7 graja nieco ‘do przodu’ co jednak dobrze pasuje np. do rocka czy symfoniki. Wokale naturalne i bez przebarwien, zadnych basowych nalecialosci. Nie sa ocieplone a raczej bardzo neutralne i naturalne. Bas jest wydatny, szybki i podparcie w stopie perkusji spodoba sie najbardziej wybrednym poszukiwaczom mocnych wrazen. Generalnie rozmiar kolumn i bas ida w parze i latwosc, z jaka Icony 7 wyszukuja linie basowa jest imponujaca. Piekna i mila dla ucha sprawa. Generalnie balans tonalny jest na znakomitym poziomie i jezeli juz jakis zakres jest podany o pol kroku przed reszta to wskazalbym na bas, jego najnizsze rejony. Nie jest to jednak zachwianie rownowagi a raczej lekkosc, z jaka ten zakres jest oddawany do atmosfery. Rzedy brazowych tlokow robia swoje.   Scena jest szeroka i bez problemu wychodzi poza linie kolumn i w niektorych nagraniach dzwiek jest wrecz dookolny. Ten aspekt z cala pewnoscia jest na znakomitym poziomie. Jedynie czepiac sie mozna glebi bo nie sa to kolumny, ktore plasuja drugie czy trzecie plany gdzies daleko wyniesione na linie horyzontu. Raczej wszystko zamyka sie nieco tylko za linia kolumn. Oczywiscie, jezeli nagrane sa jakies echa czy burze to glos jest jak zza jeziora ale kiedy jestesmy w studio to owo studio ma raczej rozmiar liczony w metrach niz w setkach metrow. Jezeli macie problem z trzema wymiarami to koniecznie popracujcie nad ustawieniem bo Icon 7 maja wszystko co trzeba by znikac w pokoju.   Wiem, ze Icon 7 nie sa tak popularnym modelem jak Icon 6, ktory zdobyl wiele nagrod i ma entuzjastyczne recenzje w prasie fachowej. Ale mimo to wydaje mi sie, ze dolozenie 1000 zl by miec Icony 7 to swietna inwestycja. To sa klasowe kolumny i jako nastepca serii Evidence sa po prostu lepsze a za nieco mniejsze pieniadze. Panowie z Dali wykazali sie tym razem i na rynku pojawil sie wybitny produkt.   Na koniec moze sprobujemy ponarzekac. Skoro taka laurka to moze ktos pomysli, ze zabraklo zimnej wody w prysznicu. Zatem... Hmm.. No nic nie przychodzi mi do glowy. :-(


Radmor 5412

UWAGA Niniejsza opinia została stworzona przez użytkownika posiadającego na dzień sporządzenia tej opinii zerowy dorobek na forum audiostereo.pl. Nie mamy pewności czy ta opinia została napisana przez realnego użytkownika tego forum czy też przez celowo stworzonego tzw. klona. Wobec niemożności weryfikacji wiarygodności opinii zalecana jest daleko posunięta ostrożność w lekturze. ******       Sprzęt jest dwukrotnie wart swojej ceny, pięknie gra na innych kolumnach bo na mojich Mildtonach 110W jest bardzo dobry głęgoki bas ale troche mało sopranu. Zamieniłbym go TYLKO i wyłącznie na Diore WS504. Jest niepowtarzalny w duecie z korektorem, niezdecydowanym gorąco polecam.


Denon pma-260

PMA-260 to przedstawicel najbardziej udanej serii wzmacniaczy x60 Denona (późniejsze x80R nie są już tak samo dobrze wykonane) i jest bezpośrednim następcą znanego PMA-250.   Przebudowie uległo układ zasilania - zainstalowano mocniejszy transformator i większe kondensatory filtrujące. Zwiększeniu uległa także moc wzmacniacza - pobór prądu w tym modelu to 130W, co daje moc wyjściową na poziomie ok. 2x50W. Ta nadwyżka pozwola na pracę w mniej wysilonym zakresie i uzykanie mniejszego poziomu zniekształceń przy tej samej wydatkowanej mocy.   Z drobiazgów - w stosunku do PMA-250 - zrezygnowano z nieco niewygodych dwóch potencjometrów głośności i zastąpiono je pokrętłem spotykanym w innych konstrukcjach. Dodano potencjometr banalsu.   W dalszym ciągu jest tylko jedna zestaw terminali głośnikowych. Ich typ nie uległ zmianie - zakręcane, ale nie akceptują bananowów.   Barwa zrównoważona, delikatnie rozjaśniona. Scena dzwiękowa dobrze zarysowana, dzwięk nie ma tendencji do przyklejania się do kolumn. Basu jest sporo, ale jest utrzymany w ryzach i nierozlazły. Generanie bardzo przyjemne w odbiorze brzmienie - można go słuchać naprawdę długo.   Wzaciacz wygląda ładnie - elegancka design - niewiele pokręteł i przyciskow i nienachalne napisy sprawiają, że ma klasę również gdy stoi wyłączony.   Czy warto kupić? Jeśli cena rozsądna (nie przekraczająca numeru modelu :)) to tak. To ta sama klasa co PMA-250, jednak wzmacniacz o pół oczka lepszy.


Dali Ikon 6

Wlasciwie to nie mialem zamiaru pisac o tych kolumnach ale opinia JarlBjorna mnie zachecila do rozmowy bo mam troche inne odczucia. Mysle, ze Jarl Bjorn napisal wiele sensownych rzeczy ale takze wysnul z tego wnioski, ktore moim zdaniem moga nieco mylic. Zatrzymal sie w polowie drogi i nie powiedzial calej prawdy.   Icon 6 znam z 2 starannych odsluchow z roznym sprzetem ale sam posiadam Icon 7, ktore swietnie sie wpisaly w moj drugi system oparty na rotelu z serii 02. Icon 7 to rewelacja w swej cenie, naprawde.   Ale wracamy do Icon 6. Design – wedlug mnie ciekawy i komponuje sie latwo w wielu pokojach choc moze prostokatne plaszczyzny i metaliczny front sa kompromisem. Postawiono na dzwiek. Za to skrzynie nie drza nawet przy rozkreconej na maks glosnosci – to robi wrazenie!   Bas. Icon 6 to co tu duzo mowic sredniej wielkosci skrzynki i bas dokladnie taki jak intuicja podpowiada. Silnego umpa_umpa nie ma (moj pokoj to 50m2). To zapewne jest minus dla wychowanych na kolumnach typu Cervin Vega czy Altus 140. Podobnie rzecz ma sie z wysokimi tonami, gdzie zamiast cykania akcentujacego rytm jest dzwiek. Wysokie tony to zreszta moim zdaniem wielki atut Iconow. Egzamin z trojkata, dzwoneczkow czy talerzy perkusji te kolumny zdaja na 6. A jest to trudny egzamin dla kolumn w tej cenie. Po prostu wysokie tony maja urozmaicone brzmienie, kolory i zadnego tam suchego cyt_cyt. Nie sa takze tak ostentacyjne jak w wielu tanich kolumnach co moze robic wrazenie, ze brakuje szczegolow. Ale to nie jest prawda! Wystarczy przesluchac drugie i trzecie plany na Iconach i np. B&W za podobna cene by przekonac sie, ze szczegoly nie gina.   Wracjac do brzmienia typu Cervin Vega czy Altus – te kolumny procz basu i cykania wykladajacego na lawe rytm nie oferuja nic wiecej. Icony przeciwnie – melodia jest gieta, prezna, barwna, gitary soczyste i sliczne, dynamika wyciaga z nagrania cala urode melodii. Pewnie, niektorzy fani Metallici powiedza, ze jest za ladnie. Ale ja na przyklad lubie ‘ladny’ rock – nic nie traci ze swej ekspresywnosci a na dodatek jest troche milych dla ucha akcentow. Srednice porownalbym nawet do swietnych w tym wzgledzie kolumn Focala z serii 800 czy 900 (Cobalt lub Electra), ktore kosztuje 2, 3 razy tyle.   Porownanie z B&W DM 603 S3 jest zasadne bo to podobne co do klasy kolumny. Ale brzmia inaczej. B&W DM 603 S3 maja altusowskie nachylenie i wyraznie sa skrojone pod gust ludzi, ktorzy beda sie przesiadac z altusow czy cervin vega na cos lepszego. B&W proponuje im stare proporcje w lepszej jakosci. Innymi slowy srednica lekko wycofana, sporo nie najnizszego ale i nie najszybszego basu ale za to dobrze widocznego. No i podostrzone wysokie. Do tego system typu sredniobudzetowy Denon czy NAD i wszytko nie tyle spiewa co gra.   Nie bardzo zgadzam sie z tym, ze Icony sa trudne do wysterowania. 6 ohmow, cos kolo 92 dB – tu nie ma problemu i kiedy wzmacniacz na godzinie 8.00 dom juz jest niezle rozkolysany. B&W sa w tym wzgledzie duzo bardziej wymagajace. Zas trzeba sie zgodzic, ze lepszej klasy sprzet generalnie pomaga kazdym kolumnom, takze Iconom.   Zblizajac sie do konca – Icony to doskonale kolumny All-Round – sprawdza sie w kazdej muzyce bo ich sila jest brak slabych punktow. Scena jaka jest trudno oceniac w kategoriach bezwzglednych. Nie wiemy jak bylo w studio nagran i czego oczekiwal producent. Ale scena w Iconach jest przednia, pelne 180 stopni. Glebokosc moze nie najwieksza ale to dlatego, ze dzwiek generalnie jest bardzo otwarty i sporo grania pierwszym planem. Jezeli dzwiek nie wypelnia pokoju i nic nie dzieje sie po obu stronach glowy kombinujcie z ustawieniem. Szeroka scena w Iconach jest.   No i na koniec osobista refleksja. Jezeli komus nie stanowi to Icon 7 sa lepsze od od Icon 6 pod wzgledem wlasnie oompa_oompa (teraz przeszedlem niepostrzezenie na angielski ;-)


Sony CDP-X222ES

naprawdę świetny sprzęt, niesamowite wykonanie, bardzo dobry wygląd (lepszy od większości współczesnych sprzętów), trafiłem na egzemplarz w jak z fabryki. dźwięk poukładany, bas nisko, bardzo nisko, średnica nie zaskakuje lecz trzyma swoje miejsce, góra lekko wyeksponowana dobrze przykrojona przez moją lampę. jeszt szybki precyzyjny i dokładny. teraz już się takich sprzętów nie produkuje. co mi tam jakiś azur czy rotel rcd02 to chała - sięgnijcie po sony choć ja wam swojego nie sprzedam. miałem na kompakt 2000 i dużo zaoszczędziłem.,   polecam


Dali Ikon 6

Skuszony wiecej niz pochlebnymi recenzjami prasowymi udalem sie wreszcie na odsluch kolumn Dali Ikon 6. Srednio podoba mi sie wprawdzie ich nieco \"damski\" design (brak calkowicie czarnej wersji, sredno udane polaczenie jasnych oklein bocznych + panel przedni w kolorze alu + czarna maskownica z odslonietym jednak pasem alu na samym dole), ale wizualnie można je zaakceptowac. Wykonanie to solidna robota, zaufanie budzi napis Made in Denmark na tylnej sciance.   Kolumn z koniecznosci odsluchiwalem na denonie 1055R, model 1500AE zostal przez sklep sprzedany pare godzin wczesniej (podobno sprzedaja sie rewelacjnie). Ale w sumie niewielka roznica.   Pierwsze wrazenia: dzwiek mily, plastyczny, dobre zrownowazenie tonalne i kultura. Bas dobrze kontrolowany, schodzacy nisko, dobrze zintegrowany z resztą pasma. Ani cienia \"kluchowatosci\" czy rozwleklosci, ktora mnie meczy. Glebia sceny dzwiekowej moglaby byc wprawdzie nieco wieksza, ale i tak nie bylo zle.   Nieco wiecej obiecywalem sobie natomiast po wysokich tonach i detalicznosci. I to niekoniecznie z racji wielkich nadziei pokladanych w hybrydowym zestawie wysokotonowym ze wstega, chociaz marketingowo jest to dobre posuniecie, tweeter wyglada frapujaco. Ale tu rowniez nie mozna zarzucic Ikon 6 niekonsekwencji; po prostu wysokie sa spojna skladowa pasma i mozna okreslic je jako nieofensywne, ale w zadnym razie nie wstrzemiezliwe! Przypomnialem sobie o trafnej formule wygloszonej pod adresem tych kolumn przez kol. Soso: \"Te kolumny sklejaja muzyke w calosc i podaja bardzo przyjemny w sluchaniu wywazony dzwiek, w ktorym nic nie wypada slabo\".     Jednak po dluzszym odsluchu, zwlaszcza po przesluchaniu nagran stricte rockowych i hard rockowych zaczalem miec watpliwosci. Po prostu dzwiek z tych kolumn wydawal mi sie malo frapujacy, malo angazujacy, malo wciagajacy... Ot, takie poprawne odtworzenie zadanego tematu ale nic albo niewiele od siebie, jakos tak bez wyrazu... Platycznosc OK, ale lagodzenie, zamiast pelnego przekazywania, ekspresji gitarowej np. w \"Orion\", \"Lepper Mesiah\" czy \"My Friend of Misery\" Metalliki albo \" Phantom Of The Opera\" Ironow to nie jest pozadany efekt... Co ciekawe, sprzedawca energicznie odradzal mi te kolumny stwierdzajac ze jako zagorzaly rockowiec Dali nie znosi, poza wycofywanym modelem Suite 2.8...   Co do analitycznosci dzwieku moim skromnym zdaniem przewaga B&W DM 603 S3 w tym przedziale cenowym byla bezdyskusyjna, chociaz calosciowo dzwiek z B&W byl nieco bardziej chlodny, nie tak plastyczny jak Dali Ikon 6.   Zastanawiajac sie post factum nad przyczynami mojego w sumie lekkiego rozczarowania, co tu ukrywac, Dali Ikon 6 odnalazlem recenzje tych kolumn w niesmiertelnym \"Hi-Fi i Muzyka\", gdzie po wstepnym odsluchu ze wzmacniaczem Baltlab recenzent doszedl do wniosku \"Niby zagraly dobrze, spojnie, ale bez ikry. Zakres dynamiki nie odpowiadal oczekiwaniom wywolanym wielkoscia skrzynek: brakowalo rozmachu\". Lekarstwem okazalo sie... podlaczenie wzmacniacza McIntosha. Tyle ze kto kupuje MA6900 zeby podlaczyc do niego Dali Ikon 6...     Konkludujac, to z pewnoscia nie sa zle kolumny, przeciwnie. Jednak aby wydobyc z nich potencjal trzeba zapewne zastosowac wydajny wzmacniacz wchodzac przy tym na spory poziom glosnosci. Poza tym ich charakter tonalny sprawia ze najlepiej wypada na nich delikatna, popowa lub soulowa muza w rodzaju Norah Jones, Julie Delpy, Yve Mendes. Natomiast w dziedzinie odtwarzania rocka, hard rocka czy heavy lepiej chyba poszukac innych glosnikow.


Klotz LA Grange GY107

Solidny niedrogi kabel z ładną średnicą czystym mocnym basem i czyściutką górą.   Jest najtańszym kabelkiem który z dźwięku wycina najmniejszą dozę mikrodetali i mikroszczególików.   Wymaga solidnych wtyków najlepiej nakamichi,neutrików i warto w to zainwestować bo poprawia stereofonie i głębie ..oraz czytelność głębi.   Najlepszy z tanich kabli wykonaniem żył i konstrukcja bardzo zaawansowany i nowoczesny niczym nie ustępujący superkonstrukcjom firmowym umnie pokoał niektóre kable kosztujace nawet 700zł/metr.


Onkyo TX-2000

Jest to mój pierwszy amplituner. Odkupiłem go od znajomego, któremu się nie spodobał - był zakochany w jednym modelu Pioneera i nie mógł znaleźć alternatywy dla tamtego brzmienia.   ONKYO może nie jest uważane za HI-END ale z tego co słyszę codziennie zrobili kawał dobrej roboty. Wiele płyt odkryłen na nowo, dźwięk był przyjemny, nie gryzł w uszy. Porównywałem go z jednym amplitunerem SANSUI oraz NIKKO 7070 i wypadł bardzo dobrze, posiada najglębszy dźwięk z całej trójki, choć NIKKO przebijało go dynamiką.


SUBWOOFER 9.1 CLASSIC JEST TO PRODUKT OPARTY NA TONSILOWSKIM GŁOŚNIKU ,PRODUKOWANY PRZEZ MAŁĄ FIRME Z WRZEŚNI. RELATYWNIE ZA NISKĄ CENE MOŻNA CIESZYĆ SIĘ CIEPŁYM I GŁĘBOKIM BASEM . NAJWIĘKSZYM PLUSEM TEGO SUBA JEST STOSUNEK CENY DO JAKOŚCI .


Yamaha ax-550rs

Wzmacniacz zbudowany z dobrej jakość elementów. Kondensatory filtrujące ELNA FOR AUDIO 2x12000uF, tranzystory TISHIBA, potencjometr ALPS, Moc 2x95w przy 8omh, i chyba 2x145w przy 4ohm, pilot i praktycznie wszystkie funkcje. Brzmienie zrównoważone, dość żywe i dynamiczne i dość mocnym basem ale lekko poluzowanym ale gra przyjemnie. Dobra stereofonia i dynamika. bez problemu napędza kolumny AVANCE Omega 509MkII, dużo lepiej niż AX-592 który jest sporo młodszy. Również brzmienie jest bardziej dojżałe niż AX-592. Np. Marantz PM66SE-KI miał z nimi problemy!!!, nie czuć wiekszego duskomfortu między NAD 372 a tą Yamahą. wiadomo NAD ma lepiej kontrolowany bas i jest trochę bardziej rozdzielczy ale nie są to kolosalne róznice!


Yamaha RX-V657

Jak dla mnie po dłuższym słuchaniu dźwięk zaczyna być męczący i można zauważyć brak naturalnego brzmienia. Szczególnie jest to odczuwalne przy słuchaniu muzyki rock, metal. Przy różnych ustawieniach w kinie wypada słabo jak na amplituner za cenę 1400-1900 zł. Rewelacyjna Yamaha w kinie (porównując amplitunery w tym przedziale cenowym to już raczej legenda.) Na początku jak podłączyłem byłem w siódmym niebie, z czasem myślałem o pozbyciu się albo Yamahy albo kolumn (Jamo e-680). Na lepsze głośniki nie było mnie stać więc padło na Yamahę.


Yamaha KX-380

Jest to magnetofon klasy budżetowej. Ten egzemplarz jest z 1999 roku. Posiada wszystkie standardowe funkcje . Ma wbudowany system Dolby /B (tego używam)/C /MPX . W decku jest wbudowane także wyjście słuchawkowe . Jest tutaj układ 3-głowicowy (zapis , odczyt kasowanie ) . Pobór z sieci wynosi 12 watt . Posiada wbudowany balans toru sygnału i głośność nagrywania na MC . Obecnie wykorzystuje go do zgrywania kaset na kompa i do takich rzeczy nadaje się najlepiej . Mówiąc krótko jest to przyzwoita japońska konstrukcja


Audioquest Panther

Fajny kabelek za przyzwoite pieniadze. Mialem go pozyczonego na kilka dni i przetestowalem w 2 systemach. W moim podstawowoym zamiast Harmonic Technology TruthLink i w Rotelu 02 zamiast Audioquest Diamondback.   W pierwszej konfiguracji totalen zaskoczenie - oba kable sa w niemal tej samej cenie i... sa niemal identyczne! Podmianki i lapanie na detelach niewiele wnosilo. Po prostu to samo brzmianie. No moze Audioquest minimalnie, o mikrony 'lzejszy' i mniej ciala. Ale to sladowe roznice. ZAtem wniosek: dobry balans tonalny, muzykalnosc, niepodostrza i nie psuje basu.   W stosunku do mniejszego brata (cenowo) roznica juz jest wyrazna i na korzysc Phanter. Diamondback to przecietniak a Phanter to rzecz bardzo dobra.   Wady - no moze przy innych preferencjach ktos woli wiecej szczegolow i detali w gorze pasma - tu sa pewnie jeszcze jakies minimalne rezerwy   Podsumowanie - swietna rzecz aczkolwiek nie dla wielbicieli bardzo otwartego, szczegolowego dzwieku z masa detali. Nie to, ze detali brak ale po prostu ten kabel lubi balans i nie zapomina o dolnej srednicy i gestym sosie na styku z basem. W tym kontekscie wysokie tony nie sa podkreslane.


Audioquest Panther

Od dwóch tygodni mam w swoim systemie kabel AudioQuest Panther, RCA, 1m. Jest to kabel z systemem DBS 36V, drugi od dołu w rodzinie kabli sygnałowych z tym systemem. Używam go do połączenia CD ze wzmacniaczem słuchawkowym.   To, co cechuje kabel to przede wszystkim bardzo niski poziom tła, tak chyba mogę to ująć. Już po paru chwilach słuchania dochodzi się do wniosku, że dźwięk jest czystszy niż z innymi kablami. Słychać więcej, gdy gra muzyka, a mniej, gdy jej brak. Dźwięki rzeczywiście pojawiają się z ciszy. Poza tym słychać więcej niuansów, takich jak np. artykulacja. Znakomita jest przestrzeń i lokalizacja. Nie obserwuję jednak żadnej ostrości, nie słyszę też wzmocnionych sybilantów z czego wnioskuję, że poczucie szczegółowości nie wynika z wyostrzenia dźwieku, a raczej z nie stwarzania przeszkód w przepływie informacji z CD do wzmacniacza. Bardzo dobre jest rozciągnięcie do dołu: bas jest sprężysty i zróżnicowany.   Kabel wydaje mi się bardzo naturalny i neutralny. Raczej nie eksponuje żadnej części pasma. Nasuwające mi się określenia tego kabla to: neutralny, szczegółowy, zrównoważony i "cichy".   -------------- Ocena za stosunek wartość/cena dotyczy zakupu z drugiej ręki.


Denon TU 1500 AE

Do tunerów mam podejście czysto praktyczne, bez stawiania żadnych uniesionych celów. Ma grać i nie trzeszczeć, wygodnie się obsługiwać, pamiętać kilka stacji i po ludzku wyglądać. Orientuję się mniej więcej, jak wygląda emisja dźwięku przez rozgłośnie radiowe, więc jestem zdania, że w przypadku tunerów mówienie o jakości dźwięku nie ma w ogóle sensu.   TU 1500 AE wybrałem dlatego, że jest tani (oficjalna cena poniżej 800 PLN!), pasuje wizualnie do PMA, a Squeezebox obsługuje tylko radia internetowe. :) Już po zakupie okazało się, że jakość wykonania niewiele odbiega od legendarnej już chyba jakości wykonania wzmacniacza i że obsługa jest intuicyjna nawet bez zapoznania się z instrukcją obsługi. Podpięty do pasywnej antenki za 30 PLN gra OK: czysto, bez trzasków, pisków i innych tego typu atrakcji. Choć oczywiście na pierwszy rzut ucha słychać, że to gra radio. Potrafi wyszukać nieco więcej stacji niż poprzednio używany tuner w Onkyo CR-L5, więc chyba czułość jest na dobrym poziomie. Pamięć na 100 częstotliwości, ręczne wyszukiwanie stacji, możliwość nadania im własnych nazw, pełen RDS, funkcja automatycznego wpisania do pamięci wszystkich znalezionych stacji po wciśnięciu jednego przycisku - nic więcej mi nie trzeba.   Jeśli chodzi o wady - ja widzę trzy.   Pierwsza to diodki na płycie czołowej. Dwie czerwone i jedna jaskrawoniebieska. W dzień pół biedy, w nocy masakra. Szczególnie w połączeniu z diodami wzmaka - zieloną i pomarańczową - całość sprawia dziwne wrażenie (delikatnie mówiąc)...   Druga to wykończenie płyty czołowej - wygląda ona jakby została wyszlifowana nieco grubszym papierem ściernym, niż wzmak. W efekcie niby wygląda tak samo, przy sztucznym oświetleniu również nie widać różnic, ale w świetle słonecznym odcień płyty czołowej tunera jest nieco ciemniejszy, niż odcień płyty czołowej wzmaka. Pewnie większości potencjalnych nabywców to nie będzie przeszkadzać. Ale moim zdaniem takie rzeczy nie powinny się zdarzać w obrębie jednej serii sprzętów, niejako dedykowanych do stania obok siebie/na sobie.   Trzecia to jakość gniazka antenowego. Otóż kilka dni po pierwszym podpięciu przestawiał sprzęt w inne miejsce i musiałem porozpinać wszystkie kable. No i antenowy wyszedł mi razem z takim bolcem, który jest w środku gniazdka antenowego (wtyczka antenowa używana od dwóch lat bez problemów, nie jakaś ciasna nówka)... :-/ Bolec ten wyszedł jakieś 5mm z gniazdka. Wcisnąłem go delikatnie z powrotem i póki co nie słychać żadnych problemów z przekazem sygnału radiowego. Ale nie dość, że niesmak pozostał, to jeszcze nie wiadomo, co się stanie przy następnym rozłączaniu...   I ta trzecia sprawa przesądziła o tym, że moja ogólna ocena tego klocka zostaje obcięta o jedną gwiazkę. Szkoda, bo poza tym sprzęcik naprawdę fajny. Być może napis na pudełku "made in China" trochę tłumaczy. Ale, szczerze mówiąc, wydaje mi się, że to jednak kwestia oszczędności, a nie miejsca złożenia paru części do kupy.


Sony CDP-X779ES

Od niedawna jestem posiadaczem w/w odtwarzacza i pragnę dodać jedynie kilka słow do pniższej wnikliwej opini Piotr608. Z pewnościa w przypadku tego odtwarzacza, stosunek jakości do ceny jest niebywała. Obecnie na rynku można go dostać w granicach 1500-2000 zł i z moich porównań z nowymi odtwarzaczami na rynku, ten spokojnie deklasuje te z pułapu ok 5 tys. Z innymi nie porównywałem, bo nigdy nie poszukiwałem drogiego źródła dźwieku. Zewnętrznie jest piękny. Esteci z pewnością będą zadowoleni, o ile ktoś lubi estetykę uśpionej ekskluzywności. Drewniane boki nawiązujące do topowych egzemplarzy produktów z lta 80-90-tych. Blacha szczotkowana na przodzie jak i na górnej płycie! Co do brzmienia, to od pierwszych dźwięków daje się zauważyć jakby 1.5 raza intensywniejszy przekaz niż przy innych bardziej budżetowych odtwarzaczach. W moim zestawieniu, w odróżnieniu od opinii Piotra608 bas jest dobrze, nawet intensywnie wyeksponowany, a jednocześnie jego barwa pozostaje spójna, nie rozlazła. W całym paśmie ma się wrażenie większej głośności przy całkowitym zachowaniu jakości.






×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.