Skocz do zawartości

Opinie o sprzęcie

5844 opinie sprzęt

Celestion F30

zastanawiam sie nad zakupem kolumn juz od jakiegos czasu, i przyznam ze do tej pory nie mialem pojecia jakie wybrac. Wachalem sie miedzy eltax, magnat, quadral, jamo, B&W. Niestety w tym przdziale cenowym ( ok 1500 zl) zadne mnie nie satysfakcjonowaly. Bedac w jednym ze sklepow sprzedawca zaproponowal mi odsluchanie Celestrion F180 i to bylo to. Zalezy mi glownie na dobrym stereo i w niedalekiej przyszlosci kino domowe. Od pierwszych dzwiekow bylem zszokowany. Ogromna scena muzyczna ( moze nie tak gleboka jak w kolumnach wyzszej klasy), cieply, wywazony sopran ( nie tak wyeksponowany jak w B&W), ktory mimo tego iz nie byl bardzo wysoki idealnie korelowal ze srednimi, jedyne zastrzezenie to bas ktory mimo tego iz przetwarzany przez dwa glosniki nisko - sredniotonowe nie schodzil nisko i przy glosniejszym sluchaniu mial tendecje do przesterowania. Duza zaleta kolumn jest latwosc tworzenia sceny muzycznej ( napewno mialy na to wplyw idealne warunki odsluchowe studia - nie wiem jak w warunkach domowych), ktora znajduje sie przed glosnikami. Kolumny srpawiaja wrazenie jakby wspierane byly przez glosnik centralny, ktorego oczysicie nie ma. Dodajac do tego stojaca na wysokim poziomie separacje sygnalow lewy-prawy mozna stwierdzic iz kolumny te sa zagrozeniem dla kolumn stojacych na wyższym poziomie cenowym Ci ktorzy szukaja kolumn glownie do stereo o cieplym, naturalnym i nienarzucajacym sie brzmieniu napewno beda zadowoleni, a fanii zawsze moga wesprzec je subwooferem ktory do nieco spokojniejszej muzyki napewno nie bedzie potrzebny.   Na koniec mała prośba do autora poprzedniego artykulu \"Pszczoly\" napisz jak sie sprawuja te kolumny do tej pory, czy odkryles jakies wady a moze wiecej zalet. Tak jak napisalem sluchalem ich tylko w profesjonalnym studio. Mam pomieszczenie o slabej akustyce o ok 15 m2 czy sprawdza sie w nim ????? dzieki z gory pozdrawiam


Spendor 2/3

Moje 2/3 kupiłem okazyjnie z drugiej ręki i był to strzał w dziesiątkę. Wśród doświadczonych audiofilów kolumny Spednora, Harbetha czy Pro-Aca otoczone są swoistym kultem. Moim zdaniem całkowicie zasłużonym. Kolumny, oprócz archaicznego wyglądu i trudności z ustawieniem oraz generalnej chimeryczności, są absolutnie wspaniałe.   Spendory są jak Jaguar, Audio Note, kurtki olejowe Barbour'a, czy dobra szkocka: co z tego, że mamy 24 bity, SACD i inne dyrdymały, skoro są dobre i sprawdzone brytyjskie produkty? Snobizm? Tak, ale uzasadniony!   Za tym pozornym truizmem kryje się esencja bycia audiofilem: muzyka przede wszystkim! Średnica 2/3 jest legendarna i trudno z tym faktem polemizować. Mięsisty, pełny i naturalny dźwięk wszystkich instrumentów - czy nie tak należy wyobrażać sobie audiofilskie brzmienie? Góra jest poprawna: gra dobrze, choć do Audio Physiców, czy nawet Antali jej brakuje. Plusem jest bas: przy dobrych, ciężkich i dobrze wyważonych i ustawionych standach jest wzorowy wśród wszystkich monitorów.   Minusem Spendorów jest ich chimeryczność: bardzo wiele wymagają od toru, ale potrafią grać wspaniale zarówno z dobrą lampą, jak też z dobrym tranzystorem. Kupcie dla nich najlepsze kable, a usłyszycie wiele nieznanych dźwięków z pozornie znanych płyt. No i źródło: niestety, tańsze odtwarzacze odpadają. Genialnie brzmi na nichteż dobry analogowy gramofon. Dla Spendorów nie istnieje zbyt dobry zestaw! Podstawą są też standy: dobre i ciężkie potrafią często oddać więcej 2/3, niż nowe kable.   Co można więcej napisać o legendzie? Że dobrze i fajnie gra? Ja odpowiem krótko: od kilku lat wracam ogłuszony z kolejnych targów AS, albo z nowych odsłuchów w sklepach i efekt jest zawsze ten sam: dobra płyta, dobry trunek (albo nawet zimne piwo) i Spendorki!   Legenda żyje!


NEEL 1800K

Na topowego Neela przesiadłem się po kilku latach użytkowania podstawowego Heliona 1700. Pierwszą różnicą, oprócz starannego wykonania i korzystnego wyglądu zewnętrznego sprzętu, jest nieingerowanie Neela w nagranie, co stało się nagminne w przypadku Heliona. Nagrania brzmią naturalnie i świeżo, góra jest jasna, średnica pełna, a bas kontrolowany. Tam, gdzie Helion ucina pasmo (góra), w Neelu jest nieruszone i gra pełnym dźwiękiem. Sprzęt ma bardzo ciekawy wygląd przedniego panela: pod ścianką z plexi widać aktualne napięcie w sieci. To bodaj najlepszy dowód na jakość, a raczej na bylejakość prądu w naszych mieszkaniach. To, co pokazuje wyświetlacz Neela, jest dowodem na mojej przyszłej drodze sądowej z firmą Stoen - czy ja płacę za prąd 202 Volt? Wyświetlacz jest na szczęście wyłączany, stąd odsłuch może przebiegać bez niepotrzebnego stresu (świadomości?), jaki shit napędza nasze kochane klocki. W komplecie używam czterech kabli sieciowych 14E Gold - "brzmienie" tych kabli jest napewno audiofilskie, bo ich nie słychać! Poprzednie sieciówki (tanie samoróby oraz podstawowy Neel 7E) wprowadzały w systemie chaos i zmulenie. Istotą zakupu tego zestawu jest dewiza: usłyszeć, to uwierzyć! Ja usłyszałem i uwierzyłem, kto wątpi w sens kondycjonera i dobrych kabli sieciowych w cenie jednego klocka, to jego sprawa. Do zastosowania w każdym systemie. Gorąco polecam!


Stax srs-4040

Z modelu 3030 przesiadłem się na lampwe 4040. Pomimo, że różnica w cenie była znaczna, nie żałuję. Do wysokiej, audiofilskiej jakości przekazu modelu niższego, otrzymujemy bowiem wspaniałą magię lamp. Przekaz oprócz swej niebywałej przejrzystości i wspaniałej stereofonii, jest teraz doskonale muzykalny i żywy: bas jest znacznie lepszy, instrumenty brzmią naturalnie i żywo, a zestawu można słuchać bez najmniejszego zmęczenia przez długie, nocne godziny. Same słuchawki są wygodne i niekrępujące w użyciu, choć po jakimś czasie doskwiera brak dłuższego kabla połączeniowego (od niedawna używam firmowej przedłużki 2,5m). Słuchanie jakichkolwiek słuchawek po dłuższym obcowaniu z modelem 4040 nie wchodzi w grę: nawet rasowe 650-tki grają przy nich sztucznie i z podbiciem. Trudno słucha się też czasami przez głośniki: wszelkie nieprzejrzystości i zmulenia aż bolą w uszach. Niestety, minusem tego zestawu oprócz horrendalnej ceny, są wysokie wymagania sprzętowe: zarówno odtwarzacz, jak też kabel muszą być maksymalnie dobrej (t.j. muzykalnej i przejrzystej) jakości. Inne zestawienie powoduje niestety duży niedosyt, bo znając niebywałe możliwości Staxów 4040, czujemy się audiofilsko niespełnieni. Dlatego przed zakupem radzę przyjrzeć się reszcie posiadanego systemu: w przeciwnym bowiem razie lepiej kupić HD 650 i dobry wzmacniacz lampowy za dużo mniejsze pieniądze!


Stax srs-3030

Słuchawki SRS 3030 to drugi najbardziej popularny model Staxów (po najtańszym 2020). Słuchanie muzyki przez zestaw Staxa jest doświadczeniem bardzo ciekawym i przyjemnym, o ile mamy zamiar ten zestaw nabyć. W przeciwnym razie można nabawić się niepotrzebnych frustracji. Jakość przekazu, czytelność i przejrzystość dobrze nagranych płyt jest bowiem powalająca. Słuchając przez lata jakże udanego zestawienia HD600 z prosiaczkiem, nie zdawałem sobie sprawy, jak wiele informacji i doznań muzycznych zawierają posiadane przeze mnie nagrania. Staxy są wierne w przekazie muzycznym, ale bezlitosne: słabych nagrań po prostu nie da się słuchać! Wymagają wiele od toru: sensem jest posiadanie dobrego źródła i możliwie najmniej wtrącających się kabli. Największą i chyba jedyną wadą zestawu Stax 3030 jest bardzo wysoka - ale uwaga - uzasadniona cena, bowiem zakup sprzętu o podobnej jakości grania jest niemożliwy chyba nawet za kilkanaście razy większe pieniądze.


Eichmann Express Six

Kable Eichmann Six trafiły do mnie na odsłuch w wersji zbalansowanej XLR i były odsłuchiwane wyłącznie przez słuchawki. Kable są dość sztywne i niewygodne w obsłudze, ale ich podłączenie opłaca się: w nagrodę bowiem otrzymujemy żywy, otwarty i bardzo dynamiczny dźwięk. Stereofonia jest znakomita i w tej cenie wybitna. Bas jest głęboki, nieskrępowany i niski, zawsze kontrolowany. Scena jest poprawnie rozrysowana: muzyków widać i czuć. Brzmienie kabla nie jest audiofilskie w sensie przejrzystości i przestrzeni - te elementy bowiem w Eichmannie wypadły najsłabiej, ale w żadnym momencie te elementy nie były złe, czy zmulone. W systemach, w których brak życia, Eichmann będzie pożądanym partnerem. Słuchacze poszukujący przejrzystości z najwyższej audiofilskiej półki muszą niestety szukać dalej. Pytanie tylko, jak dużo będą musieli za to zapłacić, bo raczej nie tyle, co za okazyjnego Eichmanna. Zachęcam do spróbowania tego kabla u siebie.


Tonsil sd 426

sluchawki dla ludzi ktorzy maja do wydania 150zl i szukaja sluchawek ktore graja a nie pierdza.Mysle ze wydanie nawet dwukrotnie wiekszej sumy gotowki bylo by bledem.Jedno jest pewne,dzwiek jest potezny i powiem szczerze ze naprawde duzo slychac.Ale jako sluchawki do walkmana nie polecam.Szybciutko padaja baterie:(.Pozatym same plusy(do tysiaca zlotych oczywiscie:)).Basisko jest potezne,-pulsuje gdy trzeba,srednica sie nie chowa,a soprany nie przeszkadzaja.Nie jest to oczywiscie idealale brzmienie, ale gdybym nalozyl zachodnia konkurencje w tej cenie to pewnie bym sie pozygal.Na szczescie nie musze.Kolejnymi sluchawkami beda pewnie dt931? albo hd 600.I nawjwazniejsze ze kupilem poski produkt.W sumie nie mamy sie czym chwalic jako producenci sprzetu ale sa malutkie wyjatki:).


Nordost Red Dawn

Nordost Red Dawn to kable głośnikowe obecne w moim systemie od paru sezonów. Zmieniam kolejne klocki, ale kable zostają. Ich magiczne brzmienie jest niepowtarzalne i jedyne w swym rodzaju, niestety po dłuższym obcowaniu z tymi kablami nie ma powrotu. Dźwięk jest bowiem bardzo dokładny, scena znakomicie rozplanowana i narysowana, muzycy nie stoją sobie na głowie, a ponadto jest to kabel muzykalny! A wejście na wyższy poziom to już bardzo duże pieniądze, no i ewidentne upgrady w systemie. Minusem RD w moim systemie jest niedostateczna masa dźwięku w niektórych nagraniach, objawiająca się brakiem najniższego basu i kontroli tego zakresu. Niestety, RD jest kablem niedodającym od siebie, w związku z czym słabiej nagrane płyty idą na pawlacz. Interkonekt jest genialnym dopełnieniem kabli głośnikowych: dźwięk jest bardzo dokładny, szczegółowy, otoczony powietrzem i oddający w pełni magię dobrych jakościowo nagrań. Rewelacyjny duet na lata.


Siltech SQ80B

Siltech SQ80B testowałem dość długo w zestawie ze Staxami 4040 (lampowy wzmacniacz). Kabel Siltecha bezlitośnie obnażał wszelkie niedoskonałości techniczne nagrania i kiksy muzyków. Dokładnie i bezwględnie dzielił scenę na cześci pierwsze i niepotrzebnym dziękował. Trąbka Stańki brzmiała bardzo ostro i dokładnie, a instrumenty smyczkowe dosłownie "wchodziły" w głowę słuchacza. Kabel ma niebywałą przestrzeń i potęgę szczegółowości. Jest jak skalpel nieco nerwowego chirurga. Minusem kabla w tym zestawieniu okazała się tzw. muzykalność: kable były po prostu męczące. Słuchanie po paru godzinach przypominało właśnie pracę chirurga, a nie dawało audiofilskiej przyjemności. Esencja muzyki, jej witalność i energia schodziły na dalszy plan. Dlatego te kable doskonale zdadzą egzamin w powolnym, zmulonym i ospałym systemie lampowym: zadziałają jak Viagra albo lepiej. Natomiast w dobrze zestawionych, muzykalnych systemach, lepiej poszukać innego kabla.


Cardas Neutral Reference

Cardas trafił do mnie na odsłuch ze sklepu Audio Forte. Po wpięciu do systemu kabel od razu zyskał moją sympatię brakiem natarczywości i wysoką kulturą brzmienia wszystkich zakresów. Cardas gra zrównoważonym i bardzo muzykalnym dźwiękiem. Faworyzowana jest średnica: mięsista i namacalna; dźwięk jest fizjologiczny i obecny w pokoju odsłuchowym. Scena jest dobrze zorganizowana i plastyczna - bez trudu lokalizujemy grających muzyków. Bas jest żywy i zwarty, stereofonia jest znakomita. Koncert Dave'a Hollanda z Birdland (ECM) był tego dowodem. Minusem Cardasa w moim systemie okazała się wyższa średnica oraz góra pasma: tam, gdzie zaczyna się magia taśmy Nordosta, tam niestety nie było Cardasa. Skrzypce Perlmana w Kaprysach Paganiniego nie były tak dźwięczne, a fortepian Argerich brzmiał bardziej głucho. Brakowało mi też lepszej szczegółowości: w nagraniu Arvo Parta z Credo wkradł się chaos. Cardas dał mi do zrozumienia, że gra poprawnie politycznie: wszystkie nagrania były niemęczące i bardzo muzykalne, ale nie magiczne. Szkoda


Unitra WSH 205

Wzmacniacz kupilem uszkodzony tj. nie dzialaly oba kanaly, dorwalem schemat i zabralem sie do roboty. Dostalem od kolegi nowiutka oryginalna nie lutowana plytke wzmacniacza. Powymienialem wszystkie elektrolity w zasilaniu byly az 4 elki kazda po 4700uf :-), zapodalem nowe tranzystory KD502 (oryginalnie byly KD503 ale mialem klopot z ich zakupem). We wzmacniaczu sa 2 trafka po 120w kazdy(max. pobor to 330 wat). Moc wzmacniacza to 2 x 65w przy 4 ohm(din) wystarczajaco jak dla mnie. Uniterka cechuje sie mocnym,glebokim basem i ciekawym sopranem. Najbardziej podobaja mi sie w niej wychylowe wskazniki wysterowania , w nocy po prostu bomba. Ogolnie wzmacniacz jest zajebisty :-))))) Polecam go wszystkim.


Densen DeMagic pLyta

Płytę kupiłem zachęcony wpisami na forum, to naprawde działa i to jak ! Prawdę mówiac przeżyłem szok. Mój system zagrał jak nigdy dotąd. Detaliczność, przejrzystość, kontrola, scena, piekne czyściutkie wysokie tony i do tego zniewalająca dynamika. Naprawdę aż trudno w to uwierzyć ! Jakby płytka kosztowała 500 zł też byłoby warto ! Za 50 zł to prawdziwa okazja ! Po prostu poprawie ulega wszystko, tak jakbym słuchał innego systemu. Brak jakichkolwiek minusów, no moze poza "dźwiękiem demagnetyzacji", no ale 3 minuty mozna przeboleć, potem czeka nagroda i to jaka :)))))))


Arcam CD73

Kupiłem CD 73T ze wzmacniaczem A80 Arcama. Zestaw ten po wielu wizytach w profesionalnym sklepie wywarł na mnie szczególne wrażenie. Wolfson Wm 8740 o czymś świadczy jak już wcześniej ktoś napisał. CD jak i wzmacniacz brzmią już po włączeniu lepiej niż mój wcześniejszy Cambridge Audio Azur ( model CD i Wzm 600) a to co sie dzieje po około 20-30 minutach ....... . Polecam ten sprzęt z głośniczkami Monitor Audio Silver Si 8 które też wybrałem z gąszczu kolumn po wielu godzinach słuchania. Słucham przeważnie smooth jazzu i na nowo odkrywam niektóre płyty. Gitara czy saksofon lub jakaś trąbka w połączeniu z wokalem na niewielkiej już głośności brzmi tak że zapiera dech w piersiach. Nie jest ważny sam CD czy wzmacniacz, kable to jak się sam przekonałem niewiarygodnie ważna rzecz. Ja jestem bardzo zadowolony a Ty ......posłuchaj.


Audioquest Diamondback

Najdrozszy kabel terminowany wylacznie RCA od Audioquesta. Jak jego wszystkie IC kierunkowy - strzalki na koszulce wtyku. Kabel ocieplajacy systemy. Stad przy ostrym brzmieniowo komplecie o tzw. japonskim brznieniu moze pomoc. Malo rozni sie od tanszych Audioquestow stad moze pewne moje rozczarowanie. Spora rozni sie od bardzo dobrych kabli, na niekorzysc. Zdaje sie, ze lepiej moze dolozyc nawet drugie tyle i miec porzadny interconnect o rewelacyjnym brznieniu np. od Harmonic Technology lub przyjac inna taktyke i kupic tani Audioquest o podobnych walorach. Roznica bedzie malo zauwazalna.   Kable ten uprzyjemnia sluchanie muzyki poprzez wlasnie zmiekczenie wszelkich chropowatosci. Ladnie prowadzi bas i wokale nie sa znieksztalcane. W gorze pasma nie jest to ostatni krzyk co do rozdzielczosci. Ogolny balans bardzo dobry.


Acoustic Energy Evo3

Kolumny mialem w domu, pozyczone do testowania ale nie prosto z pudelka wiec raczej wdrozone do pracy. 1. Sa ciezkie. 2. Nie sa w moim typie urody. 3. Sa dosc wrazliwe na ustawienie i zbyt blisko sciany podaja za duzo basu. 4. W pierwszym momencie wydaja sie chalasliwe.   To byly minusy :-)   Plusy. 1. Dziwek jest dobrze zbalansowany, zadne pasmo nie dominuje, takze instrumenty maja swoje miejsca w szeregu i ich wspolzaleznosc jest po prostu swietnie oddana przez co slucha sie muzykie przez Evo 3 z przyjemnoscia. 2. Bas jest nieco moze zaokraglony ale w tym przypadku ta cecha tak pasuje do calosci jak i nie jest bardzo widoczna. Co do jego sily nie mozna miec zastrzezen. Duzy bas! 3. Srednica jest zdecydowanie mocna strona. Wokale i instrumenty srodka sa naprawde pokazywane naturalnie. Spora przyjemnosc przy sluchaniu muzyki kameralnej i akustycznej. 4. Gora pasma jest jak zwykle najtrudniejsza do oddania. Zdaje sie, ze tweeter nie jest z tych najlepszych ale z te pieniadze.... Stad talerze perkusji i wszelkie przeskadzajki brzmia nieco nienaturalnie, suchawo i sa dosc mocno uwiazane do kolumn. Ale to takze w granicach rozsadku i raczej cecha niz wielka wada. 5. Scena dzwiekowa i przestrzen sa latwe do wychwycenia choc kolumny te graja otwartym i pelnym dzwiekiem, raczej akcentujac pierwszy plan.   Porownywane z podobnymi cenowo sa trudne do pobicia. Uwazam, ze to swietny zakup.


B&W | Bowers & Wilkins DM603s3

Kolumny, które burzą stereotyp że jeśli coś jest do wszystkiego to znaczy do niczego. Bardzo uniwersalna konstrukcja. Potrafią wiernie oddać potęge brzmienia wielkiej orkiestry symfonicznej jak i nasrtojowych ballad Diany Krall , czy A..M. Jopek .Przy gęstej fakturze nagrania nie gubią szczegółów.Wszystko na nich brzmi bardzo realistycznie, a to za sprawą bardzo neutralnej i naturalnej średnicy nie podbarwionej basem z idealną wprost jak za te pieniądze rozdzielczością . Przy złym doborze kabli głośnikowych średnica może się wydawać trochę twardawa i ostra.Ale na tym polega jej naturalnośc. Wystarczy raz na pół roku zaglądnać do filharmonni lub na spacerze podczas wczasów w Zakopanem posłuchać góralskiej kapeli aby zrozumieć że B&W grają bardzo naturalnie. Bez żadnego przymilania się słuchaczowi, bez ocieplenia i zmiękczania dźwięków jak to sobie wymyślają ortodoksyjni audiofile z wielka kasą. Bas w tych kolumnach to oddzielny temat. Jest szybki , twardy z bdb kontrolą . Zawsze uderza w tepo.Schodzi bardzo nisko a przy wspomaganiu akustyką pomieszczenia nie jeden woferek tak do 2 tys zł może się schować..Wysokie tony ocenaim na duża piątke .Są niesamowicie detaliczne i nie pozwalaja słuchać muzyki biernie, są bardzo angażujące. Ładnie zespolone ze średnicą.Nie, nie ani trochę nie ostre pod warunkiem ,że kable głośnikowe to nie jakieś cudowne polepszacze w stylu soniclink czy monster. Te kolumny wymagaja dobrych i nie tanich kabli.Choć same kolumny to naprawdę taniocha. Wystarczy zajrzeć do środka. Takiej dbałości o szczegóły nie znajdzie się w kolumnach za 5-7 tys zł. Człowiek wie za co płaci. Porządne przetworniki z metalowymi koszami, dobre firmowe okablowanie ( które i tak wymieniłem i zastąpiłem zwory konektorowe lutem srebrowym) dobrej jakości zwrotnica. Wykończenie skrzynki pierwsza klasa dobrą sztuczną okleiną nie jakąś tapetą winylową co moja babcia z dziadkiem by lepiej przykleiła. Małą wada tych kolumn jest to ze nie całkowicie chca” znikać” podczas odsłuch i nie pomaga tu żonglerka kablami ani wzmacniaczami.( sprawdzałem) no i może jeszcze to że lubią grać w pomieszczeniach miękkich akustycznie o pow 20-25m kw do mniej niż 20 się nie nadaja. Od ścian też je trzeba odstawić tak minimum z 1 metr z tyłu i z boku. Jak im się zapewni dobre warunki życia , odwdzięczają się z nawiązką. Scena dźwiękówa bez rewelacji raczej na linni głośników, nie wychyla się do przodu. Moim zdaniem to bardzo bezpieczne kolumny choć do dobrego wysterowania potrzebują mocnego wzmacniacza.Mają jeszcze jeden feler . To kiepska maskownica tak ze trzeba słuchać bez.






×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.