Skocz do zawartości

Opinie o sprzęcie

5844 opinie sprzęt

Sennheiser MX 500

Na wstepie entuzjastycznej opinii napisze, ze nie przepadam za firma Sennheiser jako taka i wiele ich tanszych czy srednio drogich produktow jest moim zdaniem slaba. Tak zabezpieczony moge teraz napisac, ze MX500 sa po prostu rewelacyjne. Te niewielkie sluchawki douszne daja zupelnie wyjatkowy dzwiek. Uzywam czasami z walkmanem lub laptopem ale wiem, ze sprawdza sie i z czyms powazniejszym. Dziwek ma spory bas, szybki i precyzyjny, doskonale srednie tony i moze nieco zbyt lagodne wysokie tony. Ale w porownaniu z konkurencja jest to po prostu bajka. Wymiana na MX500 wszelakich dousznych sluchawek dodawanych do przenosnego sprzetu wprawia w zdumienie. I jest to destrukcyjne doswiadczenie bo pozniej dotychczas wniebowziety uzytkownik Sony czy Aiwa marzy tylko o tym, by miec MX500. Wady? Delikatne kabelki po wkreceniu sie w szprychy roweru ulegaja przemialowi Z czasem mimo gabek pokrywajacych przewornik mikro-otworki ulegaja jednak stopniowemu zatykaniu i po kilku latach uzytkowania staje sie to problemem. Nie wiem, czy i jak mozna czyscic te sluchawki bo uzywanie igly moze skonczyc sie zle dla przetwornikow.   Sluchawki te maja maly regulator glosnosci wmontowany pod szyja ktory jednak nie pozwala na calkowite wyciszenie muzyki. Wspaniale, plastikowe etui z bardzo gadzetowym rozwiazaniem umieszczania w nim sluchawek.   Znakomity produkt. Jezeli dla kogos nie sa zbyt drogie (w koncu to przeciez bzdet) to goraco polecam


Musical Fidelity A3.2

Technika: Konstrukcja dual mono z dwoma transformatorami toroidalnymi. W każdym kanale pracują po dwa tranzystory bipolarne. Anthony Michelson zastosował w nim, jak sam twierdzi, odwód z wzmacniacza zintegrowanego NuVista ($5000) w celu poprawy zasilania i rozszerzenia pasma przenoszenia. Zwiększył moc w porównaniu z poprzednim modelem z 85W do 115W przy 8Ohm, oraz do 185W przy 4 Ohm. Producent zaleca wygrzewanie wzmacniacza przez „skromne” 250 godzin pracy. Z tyłu zastosowano przeciętnej klasy zaciski przewodów głośnikowych. Są one bardzo blisko siebie ułożone stąd lepiej jest stosować przewody głośnikowe zaopatrzone w bananki. Po włączeniu trochę denerwujące jest przeskakiwanie diod nad każdym przełącznikiem źródła, potem wzmacniacz uaktywnia ostatnio wybrane źródło. Praca potencjometru i zdalnego sterowania pozostawia trochę do życzenia. Nie ma możliwości całkowitego ściszenia po przekręceniu gałki do skrajnego lewego położenia. Być może po to jest na pilocie przycisk Mute, aby odciąć denerwujące pobrzękiwanie wzmacniacza gdy powinna zapanować grobowa cisza. Używając pilota trudno ustawić dokładnie poziom głośności, skok silnika po lekkim naciśnięciu klawisza serwuje znaczną dawkę mocy. Wymaga kilkunastominutowego rozgrzania przed słuchaniem.   Brzmienie Średnica: - jak w typowym angliku jest dopracowana. Jest ona bardzo mocną stroną tego wzmacniacza, sposób jej prezentacji angażuje w odbiór muzyki, prezentowana paleta barw jest bogata, zawarte w niej informacje i emocje są bardzo sugestywnie przekazywane. (C. Wilson, C.Bartolli) Na lepiej nagranych płytach ma się wrażenie że artysta stoi przed słuchaczem. Nie zauważyłem oznak przesłodzenia choć muszę przyznać że średnica nie jest neutralna. Jest ona w pewien sposób bliższa konstrukcjom lampowych (choć muszę przyznać że jeszcze MF sporo brakuje do dobrej lampy). Sposób jej prezentacji nazwałbym bardzo naturalnym i niemal fizjologicznym, pozwalającym czerpać dużo przyjemności ze słuchania. Chrypiący głos C.Rea prezentowany jest bardzo realnie, bez nadmiernej ziarnistości. Sibilanty nie są dociekliwe i kłujące w uszy. Żeńskie wokale prezentowane na MF mają w sobie to coś co podnosi ciśnienie męskim słuchaczom ;-) Soprany: - instrumenty akustyczne na płytach Loreeny Mckennitt dalekie są od suchości przekazu. Skrzypce prezentowane są bez oznak dociekliwości kłującej w uszy, ale i bez przesłodzenia. Wybrzmienia instrumentów pozwalają się cieszyć barwą choć nie są tak długie jak na lampach. Płyty Milesa Davisa, Garbareka brzmią bardzo wciągająco. Sposób przekazania mikrodetali i szczegółów nie przykuwa uwagi nadmierną ilością i dociekliwością, środek ciężkości położony jest na ich wykończenie i barwę. Bas: - wzmacniacz oddaje ten zakres dobrze. Piszę dobrze bo wiem że można lepiej i szybciej atakować basem. Nie mniej jednak nie mogę powiedzieć że jest on powolny. Na płycie KODO Drums szybkość ataku bębnów i kotłów wgniata w fotel. Bas się nie snuje po pokoju, nie dudni. Jest on lekko zaokrąglony na krawędzi pasma oraz dobrze wypełniony, barwa jest zróżnicowana choć momentami w ostrych kawałkach np. Metalliki, lub Korna nie zaspokoi zwolenników masażu brzucha. Jest zawsze obecny ale nie obciąża sobą reszty pasma. Słuchając Johna Zorna - Massada odkryłem że również wybrzmienia pudła rezonansowego wiolonczeli mogą się mienić całą paletę barw. Słuchając utworów organowych bas schodzi głęboko, nie ma jednak takiej potęgi i mocy jak na koncertach w kościele. Skomplikowane muzyczne „faktury polifoniczne” wybrzmiewają całą paletą barw.   Scena - szeroka, wychodzi za głośniki i jest głęboka. Wokale są prezentowane na linii głośników, instrumenty mają dużo powietrza wokół siebie. Nie ma problemu z lokalizacją przy prezentacji muzyki sakralnej z dużym chórem. Nie było problemu również z odszukaniem lokalizacji głosów na utworach Palestriny. Wszystko jest na miejscu. Jest to zaleta konstrukcji dual mono. A 3.2 ma bardzo przyjemną cechę która zwraca na siebie uwagę po dłuższym słuchaniu. Potrafi wciągnąć w słuchanie, zaciekawić, oddać ducha i atmosferę nagrania. Sposób prezentacji zmienia się w zależności od płyty. Potrafi zaangażować w słuchanie bez wnikliwego analizowania poszczególnych składowych. Zmienia się jak kameleon z płyty na płytę, raz zauroczy innym razem dokopie przy słuchaniu ostrzejszych kawałków. Nie ma w dźwięku potęgi brzmienia końcówek mocy ale ma w sobie to coś co pozwala mi czerpać przyjemność ze słuchania płyt. Nie pozwala on na rozdzielanie dźwięków na składowe i ich szczegółowe analizowanie.   Dane techniczne: 115W przy 8ohm (20,6dBW), 185 W przy 4ohm (19,7dBW). Pasmo przenoszenia 20Hz-20kHz, +0/-0,2dB. Impedancja wyjścia przedwzmacniacza 50 ohm. THD+noise <0,01% (20Hz-20kHz), sygnał/szum >98dB, separacja kanałów >70dB,   Szkoda że ten wzmacniacz można zakupić w Polsce przez firmę Audio Klan, nie dość że nie można go wypożyczyć na odsłuchy do domu, to jeszcze mają chore ceny. Na szczęście w tym przypadku nie az tak bardzo (3.2 kosztuje 1495$)


Radmor 5412

MOJEGO RADMORa KUPIŁEM NA ALEGRO MIAŁEK KIEDYŚ ZESTAW 5412/5471/5421,GRAŁ FAJNIE I STAN BYŁ IDEALNY.Z TRZECH KOMPLETÓW ZROBIŁEM JEDEN.GRAŁEM NANIM JAKIŚ ROK.SPRZEDAŁEM GO I KUPIŁEM TECHNICSa SA-AX 530 GRAŁ DAREMNIE.POTEM SA-AX 530 NA SA-AX 6 ALE JESZCZA BRAKOWAŁO MI BASU I SOPRANU RADMOR MIAŁ GO WIELE WIĘCEJ.TERAZ MAM YAMAHE RX-V 620 RDS GRAŁA NIEŻLE ALE TERAZ LEŻY W SZAFIE W PODEŁKU BO I TAK RADMOR GRA LEPIEJ NIEMA TAKIEJ MOCY I TYLU BAJERÓW ALE DZWIĘK JEST LEPSZY.JA PRZY RADMORze BASY I SOPRANY MAM NA ZARO,PRZY KOREKCJI MAM TYLKO WŁĄCZONE SUPER STEREO I GRAM NA POKRETLE GŁOSU DO +7.MAM POLERISY 300 NIE SĄ TO KOLUMNY JAKIEŚ SUPER ALE NA MOJĄ KASE I POKÓJ 3/3 m JEST TO BARDZO DUŻO.MARIUSZ BYTOM.


Fadel Aerolitz

Kable (fabrycznie nowe) do odsłuchu wypożyczyłem ze Studio Pro. Producent podaje na opakowaniu czas wygrzania 10h, tyle mniej-więcej grał Fadel u mnie w zestawie. Kabel testowany był w wersji xlr. Jak sama nazwa wskazuje, kable wykonane są w wersji litzowej, w estetycznej i bardzo elastycznej izolacji. Dodatkowo, jak to w Fadelu, mamy na kablach tajemniczą puszeczkę. Całość podana w ładnym kartonowym etui. Miłe.   Po podłączeniu do słuchawek Staxa kable wywołały w mnie uczucie sporego rozczarowania, zwiększającego się z każdą kolejną godziną słuchania. Przede wszystkim góra: wycofana, zduszona i jak spod koca. Dalej momentami ładna, ale nienaturalna średnica: kable wyraźnie upiększały i wypychały ten zakres. Sytuację ratował bas: głęboki, ale zdecydowanie dudniący i jednostajny. Przestrzeń i szczegółowość jest adekwatna do brzmienia kabli, czyli słaba.   Brzmienie Fadela było dość poprawne w materiale rockowo-elektrycznym, ale w klasyce kable wyłożyły się kompletnie. Skrzypce Mullovej z koncertów Szostakowicza brzmiały jak na starej, zdartej płycie analogowej Kulki. Tutti orkiestry z koncertu skrzypcowego Brahmsa było zmulone i niejasne. Dodatkowo muzycy depatali sobie po nogach, a część orkiestry na znak protestu zamilkła. Skrzypce Oistracha z podwójnego koncertu Brahmsa po prosty nie błyszczały, a wiolonczela mistrza Rostropowicza brzmiała jak instrument do nauki gry z kiepskiej szkoły muzycznej. Fortepian Jarretta z koncertu solowego z Wiednia był tego wieczoru rozstrojony, choć Nordost przekonał mnie dobitnie, że jednak przygotowano go poprawnie.   Na tym tle Audioquest Python (Arek67, pozdrawiam!) wypadł znacznie ciekawej: średnica brzmiała pełniej i jaśniej, góra była nieporównanie lepsza, a bas nie tak dudniący, choć wystarczająco niski. Od Fadela lepiej brzmiał nie tylko Python, nie mówiąc o moim bazowym Red Dawn'ie, ale nawet standardowy kabel Linna Analogue Interconnect, dodawany do odtwarzaczy Ikemi.   W moim zestawieniu duże rozczarowanie, choć w jasnych i ostrych systemach może być pomocny w uporządkowaniu basu i zdjęciu nadmiaru świszczącej góry. Jednak taka ingerencja w brzmienie jest obarczona sporym brakiem naturalności i przestrzeni.


QED Annivesary Silver

Ten kabelek to 2,5mm. plecionka składająca się z 16 wiązek miedzianych 5N powleczona cieńką warstwą srebra. Zachęcony testem w HI-fi i muzyka, kupiłem ( przyznaję w ciemno) 10 m tego kabelka. 43 zł za metr to śmieszna cena więc nie zadałem sobie trudu aby go przesłuchać w domu przed zakupem. Pomyślałem że nawyżej dam go komuś w prezencie jesli mi nie przypadnie do gustu. I.........chyba tak zrobię kabelek ma nie wiele wspólnego z tym co napisano w teście. Podłączałem go w wielu mozliwych konfiguracjach i sprzętowych oraz równolegle z innymi kabelkami raz w sekcji wyskotonowej a raz w niskiej. A także zastosowałem ten przewód do okablowania wewnętrznego raz sekcji wysokiej raz niskiej. Za każdym razem róznice były ogromne i zmieniały sprzęt nie do poznania. Moim zdaniem najgorzej wypadł w połaczeniu pojedyńczym ze zworami. Agresja i spłaszcenie wysokich tonów podobne brzmienia tanich tubek tonsilowskich. ( z rewelatora też mozna taki dzwięk uzyskać jak kto lubi).   Kabel jest szybki i precyzyjny ale daleko mu do głębi czy muzykalności , Bas jest wycofany choć krótki i nie tworzy solidnej podstawy, napewno nie schodzi nisko bez wysiłku czujemy że bardzo sie wysila , Najlepiej prezentują się wokale są swobodne i zwiewne i mają łądną barwę- średnica to najmocniejsza strona tego kabla jest dośc analityczna. ale to wszystkie zalety , skraje pasma przypomniały mi brzmienie starych altusów . W połaczeniu Qed`a w sekcji wysokotonowej z Kimberem w basie dało to najleprzy efekt , wreszcie nastąpiła równowaga tonalna której nijak nie mozna się doszukać w połączeniu Qed`a solo. Nie jest to kabel do neutralnego sprzętu czy zbyt agresywnego systemu może ożywić przymglone systemy ale bas ma kompresję i to sie czuje przy głosnym odsłuchu. Troche powietrza też można usłyszeć ale z kontrolą juz nieco gorzej ......... Co tu duzo mówić trzeba posłuchać.


Luxman L-2

Mój L-2 został wyprodukowany w Japonii w 1980 roku. Od pierwszego momentu zachwycił mnie kontrolą nad kolumnami oraz zdecydowanym, ostrym i wyraźnym dźwiękiem. Oddzielne gałki basu i sopranu dla każdego kanału pozwalają zniwelować ewentualne nierówne ustawienie kolumn w pokoju.   Wzmaczniacz gra mocną i wyraźną średnicę, nie ma żadnych kłopotów z basem, tony wysokie nie są podbite (można podkręcić - chodzi o to że wszystko zależy od źródła dźwięku). Z komputerem brzmi fatalnie, wyłapuje wyraźnie wszystkie błędy kompresji mp3 oraz braki karty muzycznej w zakresie wysokich tonów - nie polecam do tego źródła dźwięku.   Doskonale zabrzmiał zarówno z minimonitorkami Tonsila jak i przeogromnymi Kodami. Przede mną testy monitorków na które będę jeździł ze wzmacniaczem - dopiszę wtedy stosowną zbiorczą opinię.   Posiada naprawdę niezłe wyjście na słuchawki oraz bardzo przydatną nocą funkcję loudness. No i prezentuje się dosyć miło - bez szpanu i błyskotek, po prostu elegancko.


NAD 310

NAD, budżetowy wzmacniacz, prosty konserwatywny wygląd, gdy sie na niego popatrzy albo jeszcze lepiej , polozy obok jakiegos wypasionego "techniaka", Yamachy, (kazdego innego wzmaka do 2.5k PLN) nafaszerowanego elektroniką z ogromna iloscia watow, mozna by sobie pomyslec co tu porownywac !!! Ale jak sie poslucha jednego po drugim to rece opadaja co to "pudeleczko od zapalek" potrafi. Ponoc bas jest jego najslabsza strona, ja twierdze ze pobil wszystkie wzmaki jakie mialem, srednie rejestry i wysokie sa odgrywane z "audiofilska" precyzja, powietrze wokol instrumentow, wrecz uczucie "bycia blizej sceny". Moje poprzednie glosniczki mialy skutecznosc 86dB czyli nalezaly raczej do trudnych, jednak 310 nie mial zadnych problemow z wysterowaniem tak tepego zestawu, przypominam 25W i jeszcze nie zdazylo mi sie go przesterowac albo zeby zadzialal uklad zabezpieczajacy. Wg. producenta stopien sterujacy pracuje w czystej klasie A, wewn. znajdziemy calkiem wielkiego toroida jak na 25W, metalizowane rezystory, itd.


Denon 700

Tutaj moja wypowiedź z forum:   "No i pierwszy upgrade zrobiony - wymieniłem DVD 611 Samsunga na Denon-a DVD-700 i gdybym tego nie słyszał to bym nie uwierzył :-). Od razu po włączeniu moja żona stwierdziła, że gra całkiem inaczej.   Najpierw zapuściłem kino domowe, sceny, w których wiem co, kiedy z której kolumny powinienem usłyszeć a więc Matrix- uwalnianie Morfeusza, bitwa z Gladiatora oraz Blade - kąpiel w krwi oraz Atak Klonów, różne fragmenty. Detale, detale, jeszcze raz detale o wiele więcej, o wiele lepiej prowadzony bas (ściszyłem go dodatkowo o 1/3 na subie i jest teraz w sam raz), poza tym bardziej wyeksponowany centralny, dialogi wyraźniejsze - naprawdę nie spodziewałem się, że wymiana odtwarzacza może tak wiele poprawić.   Ale to jeszcze nie koniec - STEREO, ...jako odtwarzacz cd znowu niespodzianka - Oxygene2, Equinoxe 5 - zdecydowanie więcej szczegółów, dźwiek bardziej kulturalny i całkiem inny bas, naprawdę różnica kolosalna. Także podsumowując, jeśli ktoś ma paroletniego Samsunga (ciekawe, że ten mój 611 miał dobre recenzje w pewnej polskiej gazecie) lub inny "nie za dobry odtwarzacz" to wymieniając go na nowego Danonka może wiele zyskać. "   Ogólnie jestem bardzo zadowolony z zakupu.


NAD C 541

O budowie wewnetrznej c541 mozna poczytac w recenzji napisanej przez maleo - ja od razu przejde do rzeczy. Reputacja Nad-a dawala nadzieje na jakies extra wrazenia dzwiekowe . Po 3 tygodniach przez które mialem c541 do dyspozycji uwazam ,ze jest to odtwarzacz stworzony do rocka oraz dynamicznej rozrywki . Niskie czestotliwosci nie dominuja nad caloscia przekazu ale maja w dosyc szerokim pasmie energie wyrozniajaca ww CD sposrod innych - takze drozszych konstrukcji . Slowem zwarty , dosyc szybki i energiczny bas jest najwiekszym walorem c541. Wysokie tony sa lepsze od standardowego hifi( tutaj porownywalem z Philipsem CDR870) ale raczej nie mozna mowic o ich wyrafinowaniu. Efekty przestrzenne, scena bez uwag . I dotarlismy do srednicy. Kiedy trudno cos o niej powiedziec zwyklo sie pisac,ze ma neutralny charakter. Po czesci tak jest ale zrobilem porownanie ze znacznie drozszym CD ( Marantz CD16) i ten test wykazal ,ze na srednicy brak jest c541 kolorow . Byc moze to jest powodem przez ktory muzyka inna niz rockowa nie brzmi na c541 zbyt wciagajaco . Niespecjalnie chcialo mi sie siegac po kolejna plyte po polnocy. Dlatego nie jest to CD dla sluchaczy szukajacych barwnej srednicy, slodkich wysokich tonow oraz relaksu . Ww marudzenie odnosi sie rzecz jasna do nowego urzadzenia kosztujacego ok 2tys zl. Nalezy jednak wspomniec ,ze z uwagi na spora podaz urzadzen Nad-a na rynku , dobrze zachowane 1,5-2 letnie egzemplarze mozna nabyc za cene niewiele przekraczajaca 1000zl. A wtedy latwo nam przyjdzie przymkniecie ucha na wspomniane mankamenty i zakup c541 chociazby dla generowango na rozrywce i rocku czadu bedzie dobrym wyborem.


Unitra TOSCA 303

O Tosce 303 słyszczem tyle opini i to tak skrajnie różnych że głowa boli. Jest to typowy produkt myśl technicznej z lat 80-tych. Ale po kolei: Dzwięk: we wzmaku sa potencjometry bas, sopran, balans i vol. Dzwięk jest z mocnym basem i ostrym sopranem. Ale przy pomocy korektora można go nieco "ostudzić" Dzięki korekcji podciągnąłem średnicę i średnio niski bas. Sopran raczej trzeba mocno w dół przesunąć. W mojej Tosce zostały wymienione przez poprzedniego właściciela końcówki mocy - nie wiem czy to ma wpływ na jakość dzwieku. Moc- jeśli mnie pamięć nie myli 2x 25w. Nie za dużo ale do pokoju ok. 15 m2 wystarczy. Awaryjnośc-trzeszczece pokrętła- ale da sie je naprawić specyfikiem w sprayu WD coś tam coś tam.Poza ty nic się nie dzieje. Dal posiadaczy raczej skromnego portwela ciekawa propozycja.


Tonsil TON 200

Więc tak Zestawy TON 200 to zestawy estradowe a nie domowe to po pierwsz i nie nadają się zabardzo do kontemplacyjnego słuchania muzyki.   Po drugie przy odrobinie chęci można z nich zrobić naprawdę dobre zetawy.   Trzeba przede wszystkim wymienić głośnik tubowy na jakiś z nowej serii najlepiej GDWT 9/100/PF lub GDWT 9/80/5F Trzeba wymienić kable wewnątrz kolumn na jakieś o rozsądnej grubości np. 1,5mm2 lub 2.5mm2.   Trzeba wymienić cewki i kondensatory (zastosować cewki z folii lub z grubszego drutu, kondensatory np. firmy Jenzen Audio wystarczą)   Teraz co do wytłumienia to proponuję zastosować gąbkę na boczne ścianki zestawu (na boki) grubość ok. 1.5 spód wewnątrz obydowy również można wyłożyć gąpką o grubości ok 1mm. (oczywiście do okoła otworu)   Ja zastosowałem głośniki basowe GDN 25/80 16om od SKERC ale oryginalne różnią się tylko polaierowaną membraną.     Tak przygotowane zestawy dopiero można spróbować odsłuchać w warunkach domowych.   Jakie efekty uzyskałem:   1. Niższy i bardziej zdecydowany bas (przed wytłumieniem "klupanie" brak niskiego basu pasmo przenoszenia do około 60Hz po wytłumieniu odpowiednim dopiero zeszło niżej). 2. Wysokie tony nabrały żywej barwy (przy czym tuba ma trochę charakter ostry i dynamiczny po zamntowaniu regulacji współbierznej głośniki daje się opanować) ale o niebo lepsze niż seriia. 3. Poprawiła się dynamika i precyzja zestawu.     Spędziłem dobrych parę lat na konstrukcjii i poprawianiu TON 200 poczynając od zwrotnic własnej konstrukcji a na fabrycznej "zmodyfikowanej kończąć". Jeśli kogoś interesuje ten temat to posiadam charakterystykę z komory bezehowej tego zestawu (zrobioną przez tonsila).   A i jeszcze jedna uwaga.   Moc zestawu 200 lub 400 wat to chwyt marketingowy. Oczywiście głośniki posiadają zawieszenie średniej miękości i nadają się do wzmacniacza dużej mocy rzędu 40-200 MAX wat ale nie więcej!!!!!   Dlaczego TON 200:   Otórz w zestawach TON200 została zastosowana tuba niskich częstotliwości. Uzyskacnie dużej rozpiętości mocy wzmacniaczy oraz dobrego rozłożenia pasma akustycznego w przestrzeni szczególnie dla niskich częstotliwości właśnie zawdzięczamy specjalnej tubie, to sprytne rozwiązanie połączenia otworu basreflexowego z tubą daje bardzo dobre przenoszenie niskich częstotliwości oraz ich wzmocnienia.   Jednak mimo wszystko trzeba trochę nad tym zestawem popracować ale efekt niesamowity!!!!!   Pozdrawiam MLP


Rotel RA 1070

Ten wzmacniacz daje duży komfort słuchania i wysteruje dosyć wymagające kolumny. Z moimi kolumnami poprzedni wzmacniacz (Luxman 384) niezbyt sobie radził, jakkolwiek był całkiem niezły. Rotel nie ma z tym żadnych problemów. Specyfika kolumn powoduje, że muzyce wychodzi to tylko na dobre. Jestem szczególnie zadowolony z prezentacji dużych składów orkiestrowych. Nie ma żadnej kupy zlewających się dźwięków. Jednakże początkowo dźwięk był dosyć ospały(powiedziałbym nawet, że leniwy) i nadmiernie pogrubiony. Zamiana odtwarzacza z Marantza na Rotela (1072) całkowicie zmieniła ten stan rzeczy. Chyba niezły jest też przedwzmacniacz gramofonowy o ile na moim gramofonie można to ocenić. Słucham dużo i cżęsto - przesłuchałem już kilkaset CD i prawie tyle samo analogów i najważniejsze dla mnie jest to, że wzmacniacz nie zniechęca słuchania.


Cambridge Audio A1mk2

Myślę, że nie wiele jest lepszych wzmacniaczy za 600zł. Jest raczej typowym brytyjczykiem i nie powali basem, ani dynamiką, natomiast dla ucha b. przyjemny, można słuchać godzinami. Nadaje się jedynie do małych pokoi z powodu niewielkiej mocy/25W na kanał/. Ma delikatne szumy, a obudowa jest słabo uziemiona, z tąd lepiej podpiąć go do kaloryfera :-) Poza tym firma jest raczej przereklamowana, nie jest to na pewno produkt wyjątkowy, no ale nie można za wiele wymagać za 600zł .....................................................................................................................


Reson Bullet Plug

Reson Bullet Plug po wypożyczeniu do domu bardzo dobrze sprawdził sie w moim systemie, daltego tez pozostał juz tam i nie wrócił do sklepu :) Znałem już wcześniej "zwykłego" Resona, który także podobał mi się, ale w sposób znaczący obcinał górę pasma. W Bullet Plug ten problem zniknął, nadal góra jest minimalnie cofnięta (w moim systemie to zaleta :)), ale rozdzielczość jest znakomita, słychać wszystkie szczegóły na górze, a jednocześnie nie jesteśmy zmęczeni słuchaniem naszej ulubionej muzy :), co do stereofonii równiez myśle że w tym a nawet wyższym przedziale cenowym nie mamy na co narzekać - scena jest szeroka i głęboka, a lokalizacja źródeł dźwięku moim zdaniem znakomita. Największą zaletą kabelka jest jednak bas - mocny, znakomicie kontrolowany, ale nieco suchy, za to nie monotonny. Dynamika i żywość dźwieku na b. wysokim poziomie. W sumie jest to bardzo dobry kabelek, który sprawdzi się dobrze w wielu systemach, ze wzgledu na ogólnie pojętą czystość i otwartość przekazu.


AKG K500

Pisze powtórnie bo pierwsza lepsza recenzja nie zalogowała sie. Bardzo dobre słuchawki . Moga sie komuś wydawać bez krańców pasma ale to nie prawda. Trzeba je podpiąc do bardzo dobrego kompaktu i przedwzmacniacza słuchawkowego.   Słuchając na orginalnym wyjściu słuchwakowym Cd63SE Marantza które notabene ma tylko 3V/miliSekunde szybkośc narastania sygnału mozna zauwazyc ze lekko podbijaja bas i soprany i ze basu jest ciut za mało i ze mają niewielki obnizenie w zakresie pomiedzy srodkiem a basem. Specjalnie dla nich zrobiłem wzmacniacz mosfetowy na sczlaku Burr Brown o szybkości 20V/msek wyrównywałem mu charakterystykę 3 miesiące oraz ominąłem HDAM -y w moim CD 63 SE pozostawiając mu na wyjściu tylko wzm operacyjny chyba jeden z najszybszych na świecie MosFet Analog Device\'a 22V/miliSek!!!   Na takim ustawieniu brzmi równo a po dostrojeniu mojego wzmacniacza który przenosi również sub bas słuchac na czym stoja muzycy grający muzyke akustyczną a basu wcale nie jest buzo- rewelwcja!!!   Słuchając płyt na takiej parze wzmacniaczy sam stajesz sie muzyka!!! Dzwiek jest tak szybki ze nie jestes w stanie stwierdzic ze wydobywa sie ze słuchawek tylko ze jest w tobie. Nigdy czegos takiego nie słyszałem!!! A skraje pasma sa takie ze zadne kolumy tak nie zagraja. Daje to pełne poczucie realności. Przy słuchaniu nagrań z dużą ilościa basu tak nisko schodzi ze czuć go na ramionach az przeszedł mi ból karku!!! dobry sposób na masaż mimo ze wcale głośno nie słuchałem. Po prostu rewelwcja. Jak ta samo nagranie porównuje i słucham na wyjsciu słuchawkowym Cd63 to np fortepian gra jak charfa . Nie słychac jak młoteczek przeszywa powietrze zanim uderzy w strune. Full rozdzielczośc. Zadne wyjscie słuchawkowe wzmacniacza kolumnowego nie zagrało mi lepiej nawet Accuphase!!! Sa to zalety głownie wzmacniacza słuchawkowego do którego uzyłem najdzroższych i najlepszych elementów. Moge go zrobic na zamówienie Cena= cena elementów X 2 Pisze o wzmacniaczu ale nie napisałem o AKG. Tak jak poprzednio musze stwierdzic ze na moim BUrr Brownie grają liniowo chciaż na orginalnym wyjsciu z Cd63 troche rozjasniaja i mają liciutkie obnizenie zakresu pomiedzy basem a srodkiem. Sa troche mniej sczegółowe niz HD 600 bo chyba maja za mała opornośc lub ciezsze mębrany lub za słabe magnesy!


Cambridge Audio D300SE

Jak sie wsadza najtańszy przetwornik C/A Crystala to jak ma to grac?   Same piszczenie trzeba wytęzyc ucho aby cos usłyszec. Dla mnie stanowczo za \\\"delikatny\\\" dyplomatycznie ujmując.   Dobra muzykalnosc liniowość , europejski charakter brzmienia!.     I tak lepszy od Japońskiego dziadostwa.   Uwazam ze japoński sprzet nie jest w stanie przekazac chrakteru nagran europejskich ani emocji i uczuc. Jakby ktos posłuchał tak jak ja japońskiej muzyki to by wiedział dlaczego.   Wydaje mi sie ze te kilka słów wystarcza niz tony zbednego pisania. !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!






×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.