Skocz do zawartości
IGNORED

Klub "grających kabli", albo: o radościach audiofila


SzuB

Rekomendowane odpowiedzi

Określenia "ocierające się" o "piękno brzmienia" - zostawmy może dla muzyki akustycznej, instrumentalnej. A nie dla jej ułomnej interpretacji za pomocą (na ogół słabych) systemów audio.

 

Nawet mając bardzo dobry i bardzo przezroczysty system - będzie on jednak niczym w porównaniu z realnym dźwiękiem instrumentów...

 

Możesz zostawić i zestawić jak chcesz, co chcesz i z czym chcesz. Mnie pozwól zestawiać jak Ja chcę i jak widzę... Przede wszystkim intersuje mnie Sztuka, dopiero pożniej chłodny rzemieślniczy twór.

Parker's Mood

Możesz zostawić i zestawić jak chcesz, co chcesz i z czym chcesz. Mnie pozwól zestawiać jak Ja chcę i jak widzę... Przede wszystkim intersuje mnie Sztuka, dopiero pożniej chłodny rzemieślniczy twór.

 

ale to jest melomaństwo a nie audiofilstwo :)

 

audiofil może słuchać dobrze nagranej wiertarki

meloman musi wiedzieć - czy aby na pewno była w rękach wirtuoza?

 

:)

Nie myśl. Jeśli już pomyślałeś, to nie mów. Jeśli już powiedziałeś, to nie pisz. Jeśli już napisałeś, to nie podpisuj. Jeśli podpisałeś, to się nie dziw!

OK...! '-)

 

Aha, byłbym zapomniał! Nie zapominajmy, że muzyka, czyli dżwięki, jest najbardziej abstrakcyjną formą sztuki i nie próbujmy na siłę umieszczać jej w jakiekolwiek klamry i schematy! Dziękuję!

Parker's Mood

Nie zapominajmy, że muzyka, czyli dżwięki, jest najbardziej abstrakcyjną formą sztuki i nie próbujmy na siłę umieszczać jej w jakiekolwiek klamry i schematy! Dziękuję!

 

oj obawiam się, że ci się to nie uda - biorąc pod uwagę co o brzmieniach i kolorytach napisałeś wyżej.

:)

Nie myśl. Jeśli już pomyślałeś, to nie mów. Jeśli już powiedziałeś, to nie pisz. Jeśli już napisałeś, to nie podpisuj. Jeśli podpisałeś, to się nie dziw!

oj obawiam się, że ci się to nie uda - biorąc pod uwagę co o brzmieniach i kolorytach napisałeś wyżej

 

Szkoda, że tego nie rozumiesz, bo to właśnie jest abstrakcja...

Parker's Mood

Szkoda, że tego nie rozumiesz, bo to właśnie jest abstrakcja...

jak na abstrakcję to użyłeś w opisach sporo określników.

dla mnie abstrakcji nie da się zamknąć w klamrach takich opisów :)

 

ale ok - melomani tak mają :)

Nie myśl. Jeśli już pomyślałeś, to nie mów. Jeśli już powiedziałeś, to nie pisz. Jeśli już napisałeś, to nie podpisuj. Jeśli podpisałeś, to się nie dziw!

Dość korzystnie rozwija się wątek. Czy rzeczywiście różnica między audiofilem a melomanem jest różnicą? Mam wrażenie, że można być i audiofilem, i melomanem, jak również melomanem i nieaudiofilem, a także audiofilem i niemelomanem. A że muzyka to czysta abstrakcja? Pełna zgoda.

natomiast wszelkie blachy perkusji, (...), ostry ton trąbki, to już raczej wysokie częstotliwości, które jak najbardziej mogę zaliczyć do chłodu i koloru niebieskiego.

Ja natomiast brzmienia tych instrumentów ( dodatkowo klawesyn, cymbały i różne przeszkadzajki ) zawsze widzę w złotocieniach. Im wyższy/ostrzejszy ton w nich się pojawia tym więcej fosforycznej bieli.

Ciekawe ile osób też tak ma?

" Ludzie bardziej dbają o swoją dumę niż o to, co jest prawdą." - T. Pratchett/S. Baxter

Ja natomiast brzmienia tych instrumentów ( dodatkowo klawesyn, cymbały i różne przeszkadzajki ) zawsze widzę w złotocieniach. Im wyższy/ostrzejszy ton w nich się pojawia tym więcej fosforycznej bieli.

Ciekawe ile osób też tak ma?

Dead Can Dance-Spiritehaser "Indus", coś w tym stylu, czy to nie Twoje klimaty.

...And Justice For All . Pozdrawiam .  

To ciekawe i Szub ma to rację że można być trochę audiofilem i trochę melomanem w różnych proporcjach.

 

i w różnych okolicznościach

 

 

z tym, że audiofila trudniej zadowolić :)

 

bo meloman domruczy sobie tego Vivaldiego z pamięci...

nawet w różnych wykonaniach :)

Nie myśl. Jeśli już pomyślałeś, to nie mów. Jeśli już powiedziałeś, to nie pisz. Jeśli już napisałeś, to nie podpisuj. Jeśli podpisałeś, to się nie dziw!

Ciężko audiofilię oddzielić od muzyki, chociaż w większości płytoteka takiego człowieka zawiera tylko i wyłącznie wybitnie lub bardzo dobrze zrealizowane płyty. Znam wielu audiofilów, którzy deklarują się jako miłośnicy jazzu, ale pośród setek płyt piknie zrealizowanych nie widać tam ani jednej klasycznej pozycji z dyskografii Trane'a, Parkera, Monka... itd. Owszem, słuchają ECMów, ale też tylko tych super realizacji. Generalnie, czysty audiofil kojarzy mi się z egzotycznym sprzętem i nienagannymi realizacjami płytowymi, nie koniecznie zajmujący się muzyką w czystej postaci, zarówno tej żywej jak i teoretycznej. Fajnie jest jak te dwie rzeczy są połączone i miłość do dobrego dżwięku idzie w parze z odkrywaniem tajników muzyki z zachowaniem właściwych proporcji, czyli znowu kłania się magiczne słowo - balans!

Parker's Mood

Gość partick

(Konto usunięte)

To może odpowiem Ci tak jak to się robi w wątku StaregoM, zgodnie z obowiązującym tam "dobrym tonem" i zacytuję:

"to sp***dalaj stąd i nie zawracaj dupy." - autor partick

 

jak jesteś kibicem Celtic Glasgow, to czego innego się spodziewasz wchodząc w biało-zielonym szaliku do pubu Glasgow Rangers?

Dead Can Dance-Spiritehaser "Indus", coś w tym stylu, czy to nie Twoje klimaty.

 

Posłuchaj np.:

-L'arpeggiata "Los Impossibles" utwór Olvidate de mi

lub

-Bogdan Hołownia "Chwile..." utwór w Małym Kinie

DCD też lubię, choć ostatnia płyta...

" Ludzie bardziej dbają o swoją dumę niż o to, co jest prawdą." - T. Pratchett/S. Baxter

i nie pozostaje nic innego jak się z tym zgodzić, tym razem bez zastrzeżeń ;-)

 

ja lubię dobre realizacje. jest ich trochę... tych z dobrą muzyką

ale mam sporo płyt które są bardzo wartościowe od strony artystycznej, a strona realizatorska jest zaniedbana.

 

to oczywiście było do MarkaN

ale to jest melomaństwo a nie audiofilstwo :)

 

Użyłeś dwóch niepoprawnych form, lecz jak najbardziej abstrakcyjnych! Możesz się już prawie zaliczyć do artystów...

Parker's Mood

Ciężko audiofilię oddzielić od muzyki, chociaż w większości płytoteka takiego człowieka zawiera tylko i wyłącznie wybitnie lub bardzo dobrze zrealizowane płyty. Znam wielu audiofilów, którzy deklarują się jako miłośnicy jazzu, ale pośród setek płyt piknie zrealizowanych nie widać tam ani jednej klasycznej pozycji z dyskografii Trane'a, Parkera, Monka... itd. Owszem, słuchają ECMów, ale też tylko tych super realizacji. Generalnie, czysty audiofil kojarzy mi się z egzotycznym sprzętem i nienagannymi realizacjami płytowymi, nie koniecznie zajmujący się muzyką w czystej postaci, zarówno tej żywej jak i teoretycznej. Fajnie jest jak te dwie rzeczy są połączone i miłość do dobrego dżwięku idzie w parze z odkrywaniem tajników muzyki z zachowaniem właściwych proporcji, czyli znowu kłania się magiczne słowo - balans!

Chodzi o to, żeby mieć sprzęt taki, który pozwoli słuchać wszystkiego, także tych wspaniałych płyt, ale kiepsko zrealizowanych, bez problemów. Żeby było to fajne słuchanie. Ja mam mnóstwo płyt słabo nagranych, ale da się ich słuchać miło. W końcu chodzi o muzykę. Te znakomite realizacje oczywiście są (ECM np.), ale nie można od tego uzależniać audiofilizmu.

Użyłeś dwóch niepoprawnych form, lecz jak najbardziej abstrakcyjnych! Możesz się już prawie zaliczyć do artystów...

 

suuuper...

 

nie wiem jak ci dziękować :)

 

Chodzi o to, żeby mieć sprzęt taki, który pozwoli słuchać wszystkiego, także tych wspaniałych płyt, ale kiepsko zrealizowanych, bez problemów. Żeby było to fajne słuchanie. Ja mam mnóstwo płyt słabo nagranych, ale da się ich słuchać miło. W końcu chodzi o muzykę. Te znakomite realizacje oczywiście są (ECM np.), ale nie można od tego uzależniać audiofilizmu.

 

ale trzeba się starać :)

 

też mam dużo słabych płyt - ale tylko dlatego, że je lubię

dobrych jakościowo płyt, których nie lubię - nie trzymam :)

 

kurde, jestem nieortodoksyjnym audiofilem softwarowym (bo hardwarowym już niekoniecznie)

:)

Nie myśl. Jeśli już pomyślałeś, to nie mów. Jeśli już powiedziałeś, to nie pisz. Jeśli już napisałeś, to nie podpisuj. Jeśli podpisałeś, to się nie dziw!

Jak by nie spojrzeć, to audiofilia pochodzi od istniejącej od wieków muzyki... Prąd elektryczny płynie w naszych domach stosunkowo od

niedawno.

Parker's Mood

Jak by nie spojrzeć, to audiofilia pochodzi od istniejącej od wieków muzyki... Prąd elektryczny płynie w naszych domach stosunkowo od

niedawno.

 

raczej od wyczulenia na mikrodrgania powietrza, szelest ruszonych liści czy złamanej gałęzi pod łapami polującego zwierza :)

 

wychodząc z jaskini trzeba było mieć nie tylko oczy ale i uszy szeroko otwarte :) na niebezpieczeństwo utraty życia...

 

to był priorytet, niektórym coś z tego zostało :)

Nie myśl. Jeśli już pomyślałeś, to nie mów. Jeśli już powiedziałeś, to nie pisz. Jeśli już napisałeś, to nie podpisuj. Jeśli podpisałeś, to się nie dziw!

jak jesteś kibicem Celtic Glasgow, to czego innego się spodziewasz wchodząc w biało-zielonym szaliku do pubu Glasgow Rangers?

 

O wielbiciel głuchoty i Celticu, tfuj, żygowin z hagginsa się odezwał który jest ni to ni owo już nie rodakiem a jeszcze nie szkotem taka artystka robiąca szpagat z tą różnicą że ona wie co robi!

Widzisz kolesiu szkoci to są przynajmniej poprawni politycznie a ty także tutaj w klubach jesteś ni to ni owo tak ze pier..ol się :)

 

raczej od wyczulenia na mikrodrgania powietrza, szelest ruszonych liści czy złamanej gałęzi pod łapami polującego zwierza :)

 

wychodząc z jaskini trzeba było mieć nie tylko oczy ale i uszy szeroko otwarte :) na niebezpieczeństwo utraty życia...

 

to był priorytet, niektórym coś z tego zostało :)

 

Niektórzy wyginęli nie dla tego ze źle słyszeli ale dla tego że byli mało mobilni, tak ze ja bym tego słuchu nie przeceniał. Popatrz taki Patrick spieprzył do Szkocji jest głuchy ale żyje.

czyż to nie cudowne :)

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

Widzisz Rafaellu, założyłeś zły szalik wchodząc do tamtego klubu i od razu dostałeś z glana...Next time załóż czapkę niewidkę z pomponikiem, albo ubierz frak i cylinder... '-)

 

Pozdr,

Parker's Mood

Widzisz Rafaellu, założyłeś zły szalik wchodząc do tamtego klubu i od razu dostałeś z glana...Next time załóż czapkę niewidkę z pomponikiem, albo ubierz frak i cylinder... '-)

 

Pozdr,

 

Nie wzrusza mnie to, kto nic nie robi nie popełnia błędów a kto nic nie próbuje robić ten jest ignorantem! Próbowałem w każdym razie podsunąć w sumie pozytywny proces twórczego myślenia przy własnym sprzęcie własnymi rączkami a nie tych cytat "krwiopijczych firm audiofilskich" a i tak mi się oberwało :)

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

Manipulujesz! Pierwsza część wypowiedzi StaregoM dotyczy konkretnego przypadku, druga jest ogólnie postawioną tezą, z którą się zgadzam!

 

To był żart, wystarczy przeczytać mój cały post:)

 

Zasłona dymna znanego użytkownika:))

 

Spokojnie tu się zrobiło:) mówię sobie, bum chyba jednak skoczył z okna, ale to tylko ban uff, tylko czemu na 24h, coś się zmieni przez ten czas? :))

Jeden już tak mówił:) i powrócił jak tylko podładował morale w wiadomym wątku:) Stawiam, że będzie to samo, czyli lutownica w dłoń i do boju :)

Mam wrażenie, że mamy do czynienia z różnymi postawami. Są osoby, które - metaforycznie mówiąc - wszystko słyszą tak samo, wszystko gra im tak samo, uważają, że pasja audio ma swój grząski kres, w którym nie ma już poszukiwań i radości. Słucha się muzyki, czerpie się z tego ułomną satysfakcję (brzmienie jest znane i poznane) i nie ma się pragnienia szukania dalej, rozwijania systemu itd. Albo ma się to pragnienie, ale błędne przekonania o tym, że producenci chcą każdego wydymać, stanowi cudowne alibi, by nie robić następnego kroku. I potem wyładowuje się frustracje kreując wątpliwej jakości pogląd o "voodoo". Są też ludzie radośni. Oni wiedzą, że audio, muzyka, coraz lepsze brzmienie to kwestia doświadczenia, prób, błędów, poświęceń finansowych, szukania możliwości. Gdy jakiś kabel ich zaskoczy, nie lecą do klubu, by pisać o tym, że zostali oszukani, lecz zastanawiają, czy to możliwe, ale przede wszystkim słuchają, słuchają i tym większą przyjemność czerpią ze zmian, jakie udaje im się wychwycić w prezentacji brzmienia. Nie jest to więc sprawa wiary, słuchu, kabli itd., lecz stosunku do życia w ogóle. Jedni są opętani teoriami, zamknięci w chłodnym świecie doktryn, pseudonaukowych reguł, bez których ich świat by się rozpadł, bo straciłby kotwicę. Bez doktryn trzeba by pragnąć, znaleźć w sobie żyłkę eskperymentatora, poszukiwacza, trzeba by ryzykować porażki lub wzloty. Trwanie w ramach sztywnej doktryny odbiera smak życia i smak audio, bo w takim życiu dominuje lęk (kable grają =ktoś nas oszukuje itp.), to świat zombie. Audiofile jednak są żywi, bawią się tym, co ich pasjonuje, szukają nowych dróg, stawiają na doświadczenie, ryzykują. Z różnym skutkiem. Ale jednak nie stoją w miejscu. A ludzie z klapkami na oczach stoją i wieszczą: kable to ściema, audio to ściema, życie to ściema, korporacje nas jedzą, bankierzy dupczą, więc udowodnijmy złemu i pazernermu światu, że pozostaliśmy nastolatkami, buntownikami bez powodu, machając sztandarami z napisem: wszystko gra tak samo. Tak to wygląda.

 

Przede wszystkim chciałbym się przywitać. Forum czytam czas jakiś, zdecydowałem się wreszcie dołączyć. Uważam siebie raczej za melomana - przede wszystkim liczy się muzyka, radość z jej słuchania, emocje... Sprzęt dla mnie to sprawa drugorzędna, mam podstawowy zestaw NAD w tej chwili plus kolumny Canton. Kable są :) I jest magicznie :)

 

Moja historia - audio a właściwie muzyką zainteresowałem się jeszcze za komuny, pierwszy magnetofon szpulowy, grundig, z magicznym zielonym okiem do nagrywania... Muza głównie Led Zeppelin, Black Sabbath, Rush, The Beatles, trochę elektroniki spod znaku Jarre'a i Tangerine Dream. I zawsze była radość i emocje! Miałem w rodzinie marynarza który widząc moje zainteresowania przywiózł mi pięknego dnia pierwszą wieżę Sony, no i zaczęło się, słuchanie i zwracanie uwagi na detale... Potem komuna upadła mi w ręce wpadł miesięcznik Audio i poznałem egzotyczne i nieznane wcześniej marki... Ech, jakże rozpaliło mi to wyobraźnie, jak to musi grać...! Poszedłem do roboty w końcówce lat 90tych no i pierwszy audiofilski sprzęt, Musical Fidelity i zaczęła się umiarkowana obsesja, jednak po kilku miesiącach stwierdziłem że.... gubię emocje i radość z muzyki, skupiając się na detalach. Kiedyś, czy grało z grundiga, czy z radia mono - fajny kawałek powodował że głowa sama się kiwała do rytmu, bez wnikania jakie są basy i soprany... Odpuściłem temat, zwłaszcza że moim skromnym zdaniem różnice w sprzętach są niewielkie. Gdy jest kaszana na płycie, ot weźmy dla przykładu King Crimson "The ConstruKction of Light" tudzież czysty przester jak Rush "Vapor Trails" to na sprzęcie za 100k i tak będzie lipa...

 

Dlatego też, z całym szacunkiem, nie mogę się zgodzić z Twoim zdaniem: "Słucha się muzyki, czerpie się z tego ułomną satysfakcję (brzmienie jest znane i poznane) i nie ma się pragnienia szukania dalej, rozwijania systemu itd.". Otóż, nie rozwijam systemu gdyż uważam że: primo - zmiany są niewielkie, nie wiem poza tym czy odkrywam LEPSZY świat czy raczej ten INNY, secundo - zbytnie koncentrowanie się na jakości dźwięku spowodowało u mnie pewien rodzaj fobii która to sprawiła że radość ze słuchania muzyki gdzieś się ulotniła i w moim przypadku stała się ułomna.

 

Aczkolwiek jednak szanuję oczywiście że są ludzie - jak rozumiem tacy jak Ty - którzy do pełnej satysfakcji obcowania z muzyką potrzebują rozwijać system, kupować nowe kabelki i wierzę że dzięki temu czują radość i emocje. Szanujmy zatem i pielęgnujmy swoją odmienność, cieszmy się nią i rozmawiajmy o tym jak postrzegamy świat, który dzięki temu jest ciut mniej nudny.

 

Rasputin

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

    Gość
    Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.


    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.