Skocz do zawartości
IGNORED

Dlaczego winyl brzmi lepiej niż CD, i czy aby na pewno lepiej?


Vlado

Rekomendowane odpowiedzi

Chyba nie chcesz mnie zrozumieć.

Zamysł artysty kończy się na zamkniętym utworze.

 

Tylko system neutralny, co by to nie miało znaczyć, odda ten zamysł.

Sugerowanie przez wiele osób, że lampa, winyl,… brzmią lepiej nie ma związku z zamysłem artysty. To zamysł osób które wybierają określony system.

Uważam, że rozumiem Ciebie dobrze i myślę, że się mylisz w zdaniu, do którego się odniosłem wcześniej. Zgadzam się z opinią, że cd jest bliższe zamysłowi realizatora niż winyl.

W trącę się :)

 

4m albo nie rozumiesz o co chodzi grzegorzowi albo kompletnie ci się mylą pojęcia. Naprawianie pracy realizatora przez wprowadzenie dodatkowych zniekształceń do dźwieku w celu odzyskania oryginalnej wizji artysty? I ty niby od realizatora wiesz lepiej jaka ona była? Artysta chciał brzmiec ciepło i kluchowato, ale zły realizator nagrał go dynamicznie i prcyzyjnie bo to zły człowiek był, i teraz ty dowalisz 3 stopnie lampowe i odzyskasz docelową kluchowatość? Kompletny bez sens.

 

Artysta może sobie wprowadzać zniekszałcenia do woli, np. wiele bandów wykorzystuje teoretycznie niepożadane sprzeżenia gitar i inne takie rzeczy, nagrywają wokal na mikrofon owinięty starymi onucami itd. ale potem kiedy to już jest zarejestrowane to chodzi o to, żeby to jak najwierniej odtworzyć, a nie dalej w to ingerować. A problem nie jest taki, że lampa ma takie czy siakie brzmienie i za jej pomocą można sobie dodać jakichś zniekształceń, problem jest taki, że lampa wierniej oddaje zarejestrowany materiał :)

For us, there is no spring. Just the wind that smells fresh before the storm.

W trącę się :)

4m albo nie rozumiesz o co chodzi grzegorzowi albo kompletnie ci się mylą pojęcia. Naprawianie pracy realizatora przez wprowadzenie dodatkowych zniekształceń do dźwieku w celu odzyskania oryginalnej wizji artysty? I ty niby od realizatora wiesz lepiej jaka ona była? Artysta chciał brzmiec ciepło i kluchowato, ale zły realizator nagrał go dynamicznie i prcyzyjnie bo to zły człowiek był, i teraz ty dowalisz 3 stopnie lampowe i odzyskasz docelową kluchowatość? Kompletny bez sens.

 

Żaden bezsens, a samo życie :)

 

Ujemny, bardzo częsty i prosty przykład - młodzi hiphopowcy. Panowie artyści czasami upierają się przy tym, żeby uczestniczyć w miksach zamiast grzecznie poczekać na efekt i ewentualnie zgłosić poprawki. Zazwyczaj w miksie jest "za chude, więcej basu, mniej góry". Proszę bardzo - podkręć tym tutaj do satysfakcjonującego pana artystę poziomu, aby bity były tłuste. Pasuje? No to ok, teraz załóż te swoje Beatsy by Dr. Dre i jak? Oooo, masakra klucha łoju wyszła, jak mi przykro, no ale przecież sam sobie ustawiłeś, wróćmy może do pierwotnych ustawień... I tym sposobem chłopaki na Beatsach mają fajny dźwięk, a na neutralnych torach za chudy i mało tłusty jak na ich gust.

 

Z tego co piszesz wynika, że myślisz, że kształtowanie i obróbka brzmienia śladów kończy się z chwilą jego zarejestrowania na dysku czy taśmie - mogę Cię zapewnić, że gruuubo się mylisz ;) Takie bajki to tylko u audiofilów.

 

ps. oczywiście najlepsze i najbardziej naturalne mikrofony do wokali to lampowe :>

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Artysta chciał brzmiec ciepło i kluchowato, ale zły realizator nagrał go dynamicznie i prcyzyjnie bo to zły człowiek był, i teraz ty dowalisz 3 stopnie lampowe i odzyskasz docelową kluchowatość?

Co prawda Grzesiowi się to spodobało, ale uważam, że przesadzasz!

Choć z drugiej strony czytając walki hi-endu o poprawianie brzmienia lampowców najwyższej klasy kablami, to cholera wie...

Proszę bardzo - podkręć tym tutaj do satysfakcjonującego pana artystę poziomu, aby bity były tłuste. Pasuje? No to ok, teraz załóż te swoje Beatsy by Dr. Dre i jak? Oooo, masakra klucha łoju wyszła, jak mi przykro, no ale przecież sam sobie ustawiłeś, wróćmy może do pierwotnych ustawień... I tym sposobem chłopaki na Beatsach mają fajny dźwięk, a na neutralnych torach za chudy i mało tłusty jak na ich gust.

 

No ale to normalna rzecz. To jak ma być nagrywane zależy od gustu słuchacza i jak widać czasem zdarzy się, że pierwszy to zapotrzebowanie wyczuje producent sprzętu, który zmajstruje go tak, żeby było więcej basu. Potem jak już na to samo wpadnią producenci muzyczni to dostaje się już za dużo dobrego, podkrecony bas w produkcji i podkręcony na sprzęcie. I teraz pytanie kto wygrywa w tym pojedynku i najwyraźniej w hh świecie wygrali producenci sprzętu i to pod nich ma się dostosować realizator. Smutne, ale to właśnie taka sytuacja jest patologią i należy jej unikać, a nie do niej dążyć.

For us, there is no spring. Just the wind that smells fresh before the storm.

Nie pamiętam gdzie i kiedy czytałem, że jakies legendarne studyjne monitory odsłuchowe zostały stworzone dla BBC z myślą o uzyskaniu brzmienia które oddawałoby brzmienie ówczesnych odbiorników radiowych. Chodziło o to, żeby inżynier tak zmiksowal materiał, żeby brzmial sensownie na tym, co ludzie mieli w domach a nie, żeby był wierny czy przecudny na wypasionym sprzęcie.

 

Na pewno którys z Kolegów przypomni o jakie to monitorki chodziło.

Jestem Europejczykiem.

 

I teraz pytanie kto wygrywa w tym pojedynku i najwyraźniej w hh świecie wygrali producenci sprzętu i to pod nich ma się dostosować realizator.

 

Moment, to mamy już na brzmienie płyty zamysł artysty, zamysł realizatora i zamysł producentów sprzętu odtwarzającego? Dodając do tego zamysł producenta płyty i zamysł przedstawiciela firmy fonograficznej robi się już trochę za dużo tych zamysłów ;)

 

Jak to się odnosi do twierdzeń Grzegorza:

 

'Tylko surowizna Koledzy po stronie reprodukcji… oddaje zamysł artysty...'

'Dodawanie rozmaitych artefaktów do tego zamkniętego dzieła [...] to zaburzanie tego co artysta chciał przekazać…'

'Zamysł artysty kończy się na zamkniętym utworze. Tylko system neutralny, co by to nie miało znaczyć, odda ten zamysł.'

 

Jak np. do ostatniego zdania odnieść przypadek z młodymi hiphopowcami? Dlatego nie mogę zgodzić się z tymi wszystkimi zamysłami i napisałem: 'Najczęściej na płytach słyszymy właśnie kompromis pomiędzy.' Zgodzę się w 100% z tym, co Grzegorz twierdzi, o ile zamiast słowa 'artysta' będzie tam słowo 'realizator'.

hip-hop to nie jest Muzyka!

 

Zależy jaki. Polski pewnie już nie, ale ten czarny, prawdziwy czasem potrafi zadziwić. Warto pamiętać, że sam Quincy Jones współpracował z hiphopowcami.

Jestem Europejczykiem.

 

Gość StaryM

(Konto usunięte)

A reggae to jest muzyka? ;) Bo to zbliżony do hip-hopu charakter brzmienia i nieprzypadkowy w tych gatunkach właśnie kult winyli.

Wolne żarty.

 

Warto pamiętać, że sam Quincy Jones współpracował z hiphopowcami.

Mam te płyty i jakoś rzadko ich słucham.

Choć jest to "cywilizowane wersja" hip-hopu.

… Zgodzę się w 100% z tym, co Grzegorz twierdzi, o ile zamiast słowa 'artysta' będzie tam słowo 'realizator'.

 

Artysta:

Zawsze pisałem artysta, realizator, producent.

To zasadnicze ogniwa.

 

Zamysł artysty (muzyka, realizatora, producenta) muszą się zamknąć w skończonym dziele. Tym dziełem jest zamknięty utwór na nośniku.

Zamysł artysty (muzyka, realizatora, producenta) muszą się zamknąć w skończonym dziele. Tym dziełem jest zamknięty utwór na nośniku.

 

Powiedziałbym, że gdybyśmy spojrzeli w sposób w pewien sposób skrajny co nie znaczy szczególnie ekstremalny to gotowe dzieło zamknięte siłą rzeczy w przekazanej nam formie jest jedyną obiektywną rzeczą o której możemy dyskutować. Kompozytor, wykonawca, dyrygent, każdy kto przyczynił sie do wykonania mógł mieć jakiś zamiar ale w momencie przekazania odbiorcy konkretnej realizacji nastepuje przekazanie całej reszty, czyli prawa do interpretacji. W tym momencie zamiary stają sie nieważne jeżeli nie zostały przekazane, klamka zapadła. Dzieło staje się samodzielnym bytem, zaczyna żyć własnym zyciem, alea iacta est.

Jestem Europejczykiem.

 

i można już je spokojnie traktować wyrafinowanymi metodami technicznego ulepszania, czyli np. loudness war

i cieszyć się użytkowaniem w torze odczytu pt. "surowizna"

 

... masakra z tymi teoretycznymi uszami :(

 

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

mamel

 

Nie wiem "do czego piszesz" o loudness war, ale nie ma to wiele wspolnego z idea opisana przez Grzegorza i stwierdzeniem Jaro_747, ze plyta po wydaniu staje sie samodzielnym bytem.

Loudness war lezy po stronie zamyslow autora, bo nie sadze aby muzycy przynajmniej nie mieli wiedzy o tym ze ich plyta zostala tak zrealizowana i przygotowana do sprzedazy przez producenta (czytaj wytworce finalnego efektu koncowego jakim jest krazek w pudelku z ksiazeczka).

 

Nosnik to efekt koncowy.

Jak chce sie odtworzyc poprawnie co jest nanim zawarte, trzeba zastosowac sprzet w idei opisanej przez Grzegorza.

Odtwarzanie tego przez sprzet z jakims charakterem powoduje, ze dla plyt spartolonych w jedna strone moze byc lepiej lub spartolonych w druga strone bedzie gorzej.

Charakter systemu bardziej kocha pewien typ realizacji.

Sestem neutralny pokaze dobrze wszystkie realizacje, a te spartolone nie beda niestarwne, a jedynie charakterne.

 

Co do winyla, czy cieplych systemow to mozna dac przyklad taki.

Nie myjmy samochodu przez caly rok,niech jego szyba bedzie ubrudzona.

Swiat widziany przez nia bedzie zawsze "przybrudzony".

Teraz nie wazne gdzie pojedziemy, czy znajdziemy sie w pieknym miejscu, czy zwyklym polu, czy w szemranej dzielnicy, to nigdy nie zobaczymy pelni piekna kazdego z tych miejsc.

Zawsze bedzie to widok przez "przybrudzona" szybe.

A jak zrobimy tym mijscom fotki z wnetrza samochodu przez ta szybe, to nigdy nie bedzie to czysty obraz tego miejsca.

Zawsze bedzie widoczna ta "przybrudzona" szyba.

"Po raz pierwszy w historii ludzkości możesz przenieść chorobę, na którą nie chorujesz, na kogoś, kto został na nią zaszczepiony !!!" u2be

Sestem neutralny pokaze dobrze wszystkie realizacje, a te spartolone nie beda niestarwne, a jedynie charakterne.

Hahaha, dobre, dobre :) Naprawdę fajnie by było, szkoda tylko, że teoria przeczy rzeczywistości - cóż, tym gorzej dla rzeczywistości?

Hahaha, dobre, dobre :) Naprawdę fajnie by było, szkoda tylko, że teoria przeczy rzeczywistości - cóż, tym gorzej dla rzeczywistości?

założę się, że nie masz żadnych dyplomów związanych z elektroniką

ja dzięki Bogu także

z przekroju postów na forum jasno widać jak autorytety i wiedza teoretyczna potrafią zablokować człowiekowi percepcję i samodzielne myślenie

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

Artysta:

Zawsze pisałem artysta, realizator, producent.

To zasadnicze ogniwa.

Zamysł artysty (muzyka, realizatora, producenta) muszą się zamknąć w skończonym dziele. Tym dziełem jest zamknięty utwór na nośniku.

 

Ja w kwestii formalnej - chcesz przez to powiedzieć, że artysta artysta, realizator artysta i producent artysta są jednym bytem Artysty w trzech osobach mającym jeden zamysł? Bo widzę, że w następnym zdaniu dodałeś kolejny byt zamysłowy w postaci muzyka artysty i zrobiła się jakby czwórca ;)

 

Rozpatrzmy przykład utworu Kobranocka - Kocham Cię Jak Irlandię. Czyj zamysł spowodował, że Kobra sepleni w tym jednym, jedynym utworze na całej płycie i jednym jedynym w całej swojej karierze? Owo seplenienie jest zamysłem artysty? Który artysta okazał się duchem sprawczym owego artefaktu - artysta artysta, artysta realizator, artysta producent czy artysta muzyk? Czyj był to zamysł?

 

Sprawdziłem z ciekawości specjalnie przed chwilą - na kasecie to seplenienie, ten artefakt, nie przeszkadza w odbiorze utworu tak mocno jak na płycie cd. Potwierdza to, że system bardziej neutralny bardziej zbliża do zamysłu... lecz kogo właśnie? :)

 

Warto tutaj zauważyć, że system czy też nośnik dodający artefakty pozwala również łagodzić czy też maskować artefakty nagrań, a system neutralny je uwypukla. W idealnym świecie może byłoby tak pięknie jak piszecie, ale życie to nie je bajka. Wracajcie chłopaki do rzeczywistości :)

 

założę się, że nie masz żadnych dyplomów związanych z elektroniką

I wygrałbyś.

Czyli co, wykształcenie elektrotechniczne zabija w duszy audiofila??

Człowiek może być dobry, uczciwy ale i tak ilość ludzi na jego pogrzebie zależy od pogody...

Jak chce sie odtworzyc poprawnie co jest nanim zawarte, trzeba zastosowac sprzet w idei opisanej przez Grzegorza.

Po prostu trzeba mieć normalny system.

Taki, w którym kable nie grają, tylko muzyka...

Kable grają niezależnie od jakości systemu!

Człowiek może być dobry, uczciwy ale i tak ilość ludzi na jego pogrzebie zależy od pogody...

i tak doszlismy kolejny raz do punktu w którym powinniśmy zapomnieć o przyjemności ze słuchania muzyki przed zapoznaniem się z parametrami sprzętu,

bo może się okazać, że nie jesteśmy żadnymi audiofilami tylko profanami którym podoba się tzw. fun

do dupy z emocjami, górą technika

tylko, że tu nie "Elektroda" a nawracanie jest wskazane w wątkach wyznaniowych

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

Po prostu trzeba mieć normalny system.

Taki, w którym kable nie grają, tylko muzyka...

 

Tak właściwie to nie znam dobrze grającego systemu w którym wpływ kabli na dźwięk nie byłby słyszalny.

Za to słyszałem wiele takich które grają na tyle słabo że manipulowanie kablami nie przynosi rozsądnych korzyści.

 

Zapewne te w których te kable słychać to zepsute są - specjalnie, by audiofile mieli co naprawiać..

Before you criticize someone, you should walk a mile in their shoes. That way, when you criticize them, you're a mile way and you have their shoes

Tak właściwie to nie znam dobrze grającego systemu w którym wpływ kabli na dźwięk nie byłby słyszalny.

Za to słyszałem wiele takich które grają na tyle słabo że manipulowanie kablami nie przynosi rozsądnych korzyści.

 

Zapewne te w których te kable słychać to zepsute są - specjalnie, by audiofile mieli co naprawiać..

 

Pewnie tak. Patrząc na to całkiem chłodno sytuacja gry kable (oprócz głośnikowych) mają jaikolwiek wpływ na brzmienie jest nienormalna.

 

Ale patrząc na ceny kabli jes to albo celowy zabieg albo efekt oddzialywania o charakterze innym niż słuchowe.

Jestem Europejczykiem.

 

hip-hop to nie jest Muzyka!

 

Może od tego w ogóle zacznijmy... :)

 

Pewnie tak. Patrząc na to całkiem chłodno sytuacja gry kable (oprócz głośnikowych) mają jaikolwiek wpływ na brzmienie jest nienormalna.

 

Ale patrząc na ceny kabli jes to albo celowy zabieg albo efekt oddzialywania o charakterze innym niż słuchowe.

 

Jeszcze IC. Mają DUŻY wpływ na ostateczne brzmienie. Oczywiście w wystarczająco przezroczystych systemach.

Co do cyfrowych - zgoda.

Cyfrowe nie grają. A w szczególności nie graja kable USB. :)

 

 

Tak właściwie to nie znam dobrze grającego systemu w którym wpływ kabli na dźwięk nie byłby słyszalny.

Za to słyszałem wiele takich które grają na tyle słabo że manipulowanie kablami nie przynosi rozsądnych korzyści.

 

 

Absolutna racja!

"Bits are bits, right? Wrong! 

If you can't hear the difference between cables, DACs, etc. - count yourself lucky. Your audio life is much simpler."

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

    Gość
    Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.


    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.