Skocz do zawartości
IGNORED

Edward Gierek- prawda czy fałsz?


shane63

Rekomendowane odpowiedzi

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) -do napisania tego wątku skłonił mnie artykuł Mariusza Agnosiewicza w Racjonaliście. Mariusz Agnosiewicz, właśc. Mariusz Gawlik (ur.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) w

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) ) – polski

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) i

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) internetowy oraz

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) . Działacz ruchu

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) -

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) i

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) w

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) . Jako agnostyk i liberał, wyznawca Miltona Friedmana, uważam, że mimo całego szacunku dla p.Mariusza, gdzieś się zapędził w swoich osądach. Jak myślicie?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/109213-edward-gierek-prawda-czy-fa%C5%82sz/
Udostępnij na innych stronach

Jak czytam że " kraje bloku wschodniego zaczęły skutecznie wygrywać rywalizację z blokiem amerykańskim " albo że "USA obawiała się prężnego rozwoju Polski, która w latach 70. zaczęła eksportować swoje towary do kolejnych krajów kapitalistycznych, rzucając wyraźne wyzwanie kapitalizmowi" - to naprawdę nie wiem czy się śmiać czy płakać ...

 

Jeżeli chcesz wiedzieć dlaczego obalono Gierka - to spróbuj zrozumieć dlaczego w tej chwili tak nienawidzi się Tuska. Albo dlaczego na Ukrainie chcą obalić Janukowycza. To ten sam mechanizm.

Racja, ale jednocześnie jak jadę na Śląsk i rozmawiam z ludźmi, to widać i czuć może nie uwielbienie, ale szacunek dla dokonań Gierka, zwłaszcza na Górnym Śląsku. Sam pamiętam Giewexy, co można było w nich kupić, sam mieszkam w pogierkowskim bloku.......

Osobiscie bardzo bawi mnie to że za takie tematy biorą się ludzie którzy wtedy szczali w pieluchy,tacy znawcy wszystkiego....jak na Onecie......

tja, w 1989 r. miałem 24 lata, rzeczywiście lałem w pieluchy, chyba gorzałę na studiach w akademikach......

A skąd to wiesz ? Gierek odchodził znienawidzony, wyśmiany i opluty. Teraz emocje tłuszczy opadły i wspomina się go z pewnym sentymentem.

Jaruzelski to był zawsze znienawidzony wróg publiczny numer 1. Teraz 60 % polaków uważa że dobrze zrobił wprowadzając stan wojenny bo było to wówczas konieczne.

 

Sam jeszcze za 20 lat być może wspomnisz że "tak dobrze jak za Tuska to nie było nigdy" ... :-)

Zwykły obywatel za Gierka nie miał źle.

Wiem, wiem bluźnierstwo dla niektórych, ale tak było...

 

Zaraz się na mnie rzucą wszelakiej maści oszołomy, ale nie każdy w PRL-u był opozycjonistą - a i tak przeważająca większość z nich to byli ludzie Służby Bezpieczeństwa, lub tacy kawiarniani opozycjoniści. (spotykali się w kawiarniach żeby przy szarlotce i kieliszku koniaku krytykować system)

Kolejna sprawa mieliśmy garba pod nazwą ZSRR - Polska brała kredyty kupowała coś i to tranzytem jechało na wschód.

 

Nie chwalę tamtej epoki, po prostu prawda o niej jest bardzo, ale to bardzo zafałszowana, podobnie jak prawda o II Rzeczypospolitej (1918-1939).

Czy wreszcie jak prawda o wydarzeniach sierpniowych i okrągłym stole.......

 

Nie ma zapotrzebowania w mediach na prawdę o PRL-i, Gierku. Raz większość mediów jest tylko polskojęzycznych (wiem brzmi to jak bełkot pisowski, ale takie są fakty.) A i politycy wolą nie pamiętać...

 

A ja np. pamiętam jak zaraz po przejęciu władzy opozycjoniści chcieli sobie wywalczyć prawa kombatantów, naród nie łyknął to na otarcie łez pobrali odszkodowania równoważne cenie dobrego mieszkania w Warszawie... Akurat wtedy byłem w kraju i pamiętam swój szok jakiego wtedy doznałem przy tym pomyśle...

 

Po prostu szara rzeczywistość jest szara i mocno brudna. Tylko na potrzeby medialne się ją picuje żeby lśniła ;P

 

P.S. Pod link zajrzałem - bełkot (moim zdaniem). Albo ładniej czyste S.F. ;P

Racja, ale jednocześnie jak jadę na Śląsk i rozmawiam z ludźmi, to widać i czuć może nie uwielbienie, ale szacunek dla dokonań Gierka, zwłaszcza na Górnym Śląsku. Sam pamiętam Giewexy, co można było w nich kupić, sam mieszkam w pogierkowskim bloku.......

Na Śląsku zwyczajnie z rozrzewnieniem wspominają czasy kiedy byli faworyzowani przez władzę jako klasa przodująca, na dodatek związana z "oczkiem w głowie" władz PRL a więc górnictwem i przemysłem ciężkim. To tam "rzucano" do sklepów deficytowe towary w typie np. pomarańczy czy bakalii przed świętami, były lepsze przydziały wczasów, talonów na samochody itd. - przy okazji spotkań i rozmów z ludźmi z innych regionów Ślązacy czuli się arystokracją, spoglądającą na innych z góry. Nawet propagandowo byli obecni w całym kraju - pamiętam jeszcze jak w PRL-owskiej podstawówce na Mazowszu uczyliśmy się znaczenia różnych wariantów paradnej czapki górniczej.

 

Utrata takich rankingowych przywilejów bardzo boli, więc nie dziwne że zadziałał motyw raju utraconego.

tamten system byl pod wieloma wzgledami lepszy od tego co mamy teraz,moze nie bylo tych wszystkich zachodnich ladnie opakowanych a gowno wartych towarow,ale mielismy dobrze rozwiniety przemysl,nawet zabawki dla dzieci robilo sie z metalu,ludzie na kazdym szczeblu zawodowym sie rozwijali,na wsiach dostawali traktory,w miescie mieszkania bony na samochody telewizory pralki ,bezrobocie nie istnialo,wszyscy byli milsi dla siebie na wzajem,dzieci dostawaly wielkie paczki slodyczy ,do dzis pamietam zapach tych paczek pod choinka :),w zakladach pracy norma bylo picie gorzaly :) nie zebym popieral pijanstwo ale takie to byly czasy,dzis mamy kapitalizm mamy markety pelne zachdnich towarow bo polskie sa beee,jedyna rozrywaka to latanie po sklepach i kupowanie niepotrzebnych badziewii,mozgi przestawione na konsumpcje,wyprane przez reklamy,wladza zamiast zajmowac sie waznymi problemami spolecznymi zajmuje sie gander i nabijaniem sobie kabzy

 

i zeby niebylo

 

nie jestem komunista i nie chcialbym zeby komuna wrocila,dostrzegam jedynie wielkie patologie i wielka niesprawiedliwosc obecnego systemu

Osobiscie bardzo bawi mnie to że za takie tematy biorą się ludzie którzy wtedy szczali w pieluchy,tacy znawcy wszystkiego....jak na Onecie......

 

Dokładniuśko, wiedza o tamtej Polsce, tylko z wirtualu i badziewnego zagłębia GWniaże....ryj..nych kabaretów.

Akurat za czasów Gierka skończyłem dobre szkoły, gdzie dzieci się uczyły

i po szkole dostawały pracę, nie przy rozdawaniu ulotek pizzerii.

 

(ale to tylko fakty, nic się nie liczą bo ja Tuska i jego cudu gospodarczego jakoś nie widzę,

ech PISdracki oszołom- bo przecież normalni widzą te tłumy wracające z Londynu).

dieu est tres fin

...dzis mamy kapitalizm mamy markety pelne zachdnich towarow bo polskie sa beee...

 

Pełne ale chińskiego G, np w UK, Irlandii czy nawet USA, za ekstra jakościowo markowe ciuchy płacisz tyle co u nas na bazarku kosztuje totalny paskudny chiński szajs, zaraz wkleję o tym filmiki !.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

tamten system byl pod wieloma wzgledami lepszy od tego co mamy teraz,moze nie bylo tych wszystkich zachodnich ladnie opakowanych a gowno wartych towarow,ale mielismy dobrze rozwiniety przemysl,nawet zabawki dla dzieci robilo sie z metalu,ludzie na kazdym szczeblu zawodowym sie rozwijali,na wsiach dostawali traktory,w miescie mieszkania bony na samochody telewizory pralki ,bezrobocie nie istnialo,wszyscy byli milsi dla siebie na wzajem,dzieci dostawaly wielkie paczki slodyczy ,do dzis pamietam zapach tych paczek pod choinka :),w zakladach pracy norma bylo picie gorzaly :) nie zebym popieral pijanstwo ale takie to byly czasy,dzis mamy kapitalizm mamy markety pelne zachdnich towarow bo polskie sa beee,jedyna rozrywaka to latanie po sklepach i kupowanie niepotrzebnych badziewii,mozgi przestawione na konsumpcje,wyprane przez reklamy,wladza zamiast zajmowac sie waznymi problemami spolecznymi zajmuje sie gander i nabijaniem sobie kabzy

 

i zeby niebylo

 

nie jestem komunista i nie chcialbym zeby komuna wrocila,dostrzegam jedynie wielkie patologie i wielka niesprawiedliwosc obecnego systemu

Dokładnie, Gierek i jego ekipa starali się uszczęśliwić Naród ale zostali zdradziecko zdradzeni zanim im się udało.

Zdradzeni ... o świcie.

 

Ależ Polacy mają olbrzymią potrzebę bycia oszukiwanym, zdradzanym i wykorzystywanym. Potrzebę tą projektują na rzeczywistość bo pozwala im to nie brać życia we własne ręce tylko własną bierność i niudaczność zwalić na wroga. Byliby najpotężniejszym krajem świata - gdyby im INNI nie knuli. No to jednak żenujące jest ...

Zdradzeni ... o świcie.

 

Ależ Polacy mają olbrzymią potrzebę bycia oszukiwanym, zdradzanym i wykorzystywanym. Potrzebę tą projektują na rzeczywistość bo pozwala im to nie brać życia we własne ręce tylko własną bierność i niudaczność zwalić na wroga. Byliby najpotężniejszym krajem świata - gdyby im INNI nie knuli. No to jednak żenujące jest ...

Zdradzeni o świcie, z klawiatury mi to wyjąłeś.

Sam jeszcze za 20 lat być może wspomnisz że "tak dobrze jak za Tuska to nie było nigdy" ... :-)

diagnoza - odjebało nieodwracalnie

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

Gość dziadekwłodek

(Konto usunięte)

Dopóki historia Polski będzie przedstawiana zgodnie z widzi mi się michnikowszczyzny, PO, IPN czy prawicowych partyjek i kanap - Gierek i Gomułka zawsze będą jednoznacznie i negatywnie osądzani. Obaj, mimo wielu popełnianych błędów, powinni zasługiwać na pozytywna ocenę swoich dokonań. Poza Gierkiem i Gomułka, żaden z wcześniejszych i późniejszych przywódców

nie zrobił tak wiele dobrego dla Polski. Obaj, gdyby zaistnieli na obecnej scenie politycznej, zrobiliby dla Polski więcej niż JP II, Wałęsa, Kwaśniewski, Lech Kaczyński i paru innych.

 

Przypuszczam, że Gierek lepiej znalazłby się w obecnych czasach. Jego największym błędem było zbyt ufne otwarcie się na Zachód. Ten to wykorzystał i był głównym animatorem upadku Gierka. Najpierw Gierkowi wpychano na siłę zachodnie kredyty - potem w trakcie spłaty jednostronnie zmieniano zasady i narzucano mu niekorzystne warunki. Gierek w większości kredyty wykorzystywał racjonalnie - rozwijając infrastrukturę, ale i (o czym nie można zapomnieć) konsumpcjonizm na zachodni wzór. O ile to pierwsze było potrzebne bo w dorosłe życie wchodził powojenny wyż demograficzny, to to drugie niepotrzebnie nakręcał pożądanie luksusowych dóbr materialnych. O ile dotychczas wystarczały mi "teksasy" made in Odra Szczecin i smaczna oranżada z GS-u, to w epoce Gierka miałem prawdziwe jeansy marki Lee, Rifle. Levi's czy Wrangler i coca-colę. Gierkowska telewizja pokazywała beautiful Zachód. To wszystko było podgrzewane przez polskie elity ślepo zakochane w Zachodzie. Etc.

 

Z jednej strony Zachód wbijał Gierkowi do głowy, że traktuje go szczerze, jak równoprawnego partnera - z drugiej strony kopał pod nim dołki. Ciężar konfrontacji między blokami przesunął się z wojen lokalnych na skrytą ingerencję w sprawy wewnętrzne. Temu właśnie służyło wpychanie Gierkowi kredytów w zamian za ulgi dla wewnętrznej opozycji, powstanie OBWE czy wybranie Wojtyły papieżem - głównie głosami biskupów USAmerykańskich i niemieckich. Gierek bardzo ufał Zachodowi i to do tego stopnia, że gdy polski wywiad pozyskał jedną z czołowych postaci z kierownictwa francuskich służb, ten wyjawił to z miejsca prezydentowi Francji. Kluczowe dla upadku rządów Gierka były lata 1975, 1976 i 1979.

 

Nie ulega natomiast najmniejszej wątpliwości, że po 1945 roku władze Polski Ludowej odtworzyły potencjał gospodarczy II RP i rozbudowały nowy w PRL-u. Wszystko to zostało zmarnowane po 1989 roku.

dziadek z tym upadkiem Gierka z powodu kredytów.....to bym się zastanawiał. wiekszą chyba rolę odegrał Watykan ,CIA i słabość Moskwy. ale ja z rozrzewnieniem wspominam pierwszą pepsi -colę, lody cassatte, pierwsze Marlboro i parę innych rzeczy........

Hahaha. Zły zachód wciskał nam kredyty. A my biedacy daliśmy się nabrać i musieliśmy je spłacać razem z odsetkami. po prostu tragedia i lichwa w biały dzień ...

 

Widzę że wszyscy już zapomnieli że już w 1978 roku system gierkowski zbankrutował bo nadział się na wewnętrzną rafę jaką była niska wydajność pracy, niskie morale pracowników i nieumiejętność wykorzystania wysokich technologi - zwłaszcza tych już zakupionych. I wtedy okazało się że kredytów nie będzie można spłacać tak jak założono - zaczęło się więc zaciskanie pasa, oszczędności i podwyżki. Które skończyły się wybuchem niezadowolenia społecznego ...

 

Tłuszcza pamięta że złe kredyty trzeba było spłacać (szok po prostu ...) a nie pamięta jak to lud robotniczo chłopski niewydajnie pracował. I modernizacja gospodarki rozbiła się o niewydajne zasoby ludzkie ...

Dzisiaj jest podobnie. Prawie wszystkiemu winni są banksterzy, którzy wciskają ludowi kredyty, przed którymi lud rozpaczliwie się broni, ale... nie daje rady.

Less is more

Everything Should Be Made as Simple as Possible, But Not Simpler ...

Gość dziadekwłodek

(Konto usunięte)

dziadek z tym upadkiem Gierka z powodu kredytów.....to bym się zastanawiał. wiekszą chyba rolę odegrał Watykan ,CIA i słabość Moskwy. ale ja z rozrzewnieniem wspominam pierwszą pepsi -colę, lody cassatte, pierwsze Marlboro i parę innych rzeczy........

 

Moim zdaniem nie był to jeden czynnik, ale zbieg wielu. OBWE to pomysł Cartera na konfrontację, CIA zawsze była w Polsce obecna i korzystała z zafascynowania elit Zachodem. Wielkie możliwości zyskał po ułożeniu się dwóch aktorów. Marlboro też wspominam z sentymentem, choć nie palę już od 22 lat.

 

 

 

Dzisiaj jest podobnie. Prawie wszystkiemu winni są banksterzy, którzy wciskają ludowi kredyty, przed którymi lud rozpaczliwie się broni, ale... nie daje rady.

 

Jak się nie ma pieniędzy to można pożyczać albo rabować. Można tez głupio śmiać się z biedy.

Gość dziadekwłodek

(Konto usunięte)

Tekst pierwszy.

 

"Polemika z tekstem Agaty Nowakowskiej, której nie chciała wydrukować "Gazeta Wyborcza"

 

 

 

W "Gazecie Wyborczej" z 2 kwietnia br. ukazał się artykuł Agaty Nowakowskiej pt. "Długie długi Gierka", w którym autorka zamiast sięgnąć do źródeł, przytacza nieprawdziwe opinie "z drugiej ręki", od osób, które same dowiedziały się o tych długach z artykułów prasowych, podobnych do napisanego przez nią. Warto więc poprawnie odpowiedzieć na wszystkie pytania niezbędne do wyjaśnienia tego tak istotnego dla Polski problemu. Polemika z artykułem

red. Nowakowskiej miała ukazać się w "Gazecie Wyborczej", ale mimo zapewnień ze strony redakcji do tej pory się nie ukazała.

 

Pytanie pierwsze

Czy Edward Gierek powinien był wykorzystać kredyty zagraniczne jako ważny czynnik rozwoju Polski?

 

Jest to w dużej części pytanie retoryczne. Na początku lat 70. gospodarka polska odstawała bowiem od Europy. Do naszych "osiągnięć" technologicznych należały wyroby przemysłowe w rodzaju wymienianych wielokrotnie przez prasę pralek Frania, samochodów Syrena czy Warszawa.

W wiek produkcyjny wchodził wyż demograficzny liczący wiele milionów młodych ludzi. Nie było miejsc pracy, mieszkań, szpitali, szkół itp. Nie było też źródeł finansowania rozwoju gospodarki. Tempo rozwoju było niskie, własna akumulacja nie wystarczała nawet do zaspokajania najpotrzebniejszych potrzeb, nie mówiąc już o budowie mieszkań, dróg, tras szybkiego ruchu, rozwoju motoryzacji. Był to efekt polityki "zamykania" się Polski wobec zagranicy, w tym zwłaszcza Europy.

Polityka ta była pokłosiem zimnej wojny, a więc okresu poprzedzającego rządy Gierka. Lata 70. zapoczątkowały etap odprężenia w stosunkach międzynarodowych, czego wyrazem była Konferencja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, wizyta Gierka w Stanach Zjednoczonych i prezydenta USA w Polsce, a także wiele innych spektakularnych wydarzeń podkreślających potrzebę rozwoju współpracy międzynarodowej zamiast napięć i konfrontacji.

Pierwsze propozycje udzielenia Polsce pomocy finansowej, w tym zwłaszcza kredytowej, przyszły do Gierka z zagranicy. Do Polski przyjeżdżały liczne delegacje proponujące współudział zachodnich rządów i banków prywatnych w finansowaniu rozwoju gospodarki. Za tymi propozycjami nie kryły się jeszcze wówczas żadne podteksty w rodzaju doprowadzenia Polski do niewypłacalności i zmuszenia jej do ustępstw politycznych na rzecz opozycji. Opozycji politycznej na początku lat 70. po prostu nie było (nie licząc różnic poglądów w ramach partii rządzącej).

W połowie lat 70. na rynku europejskim i światowym pojawiły się rosnące ilości tzw. petrodolarów, a więc dolarów zarabianych na sprzedaży ropy naftowej przez kraje arabskie po coraz wyższych cenach. Spowodowało to spadek oprocentowania kredytów do około 5% i wzrost inflacji do prawie 7%. Zaciąganie kredytów stało się więc przedsięwzięciem niezwykle opłacalnym.

Zainteresowanie Polską jako kredytobiorcą było jednocześnie następstwem pogłębiania się recesji w Europie Zachodniej (spowodowanej pierwszym kryzysem naftowym) i spadku tempa rozwoju gospodarczego często poniżej zera. W sytuacji palących potrzeb inwestycyjnych z jednej strony i niezwykle korzystnej sytuacji na rynku kredytowym z drugiej (przy inflacji wyższej od oprocentowania koszty kredytów były zerowe), rezygnacja z zewnętrznych źródeł finansowania byłaby głupotą ekonomiczną.

 

Pytanie drugie

Czy kredyty zagraniczne zaciągnięte przez Edwarda Gierka zostały "przejedzone"?

 

Na to pytanie trzeba udzielić odpowiedzi zdecydowanie negatywnej. W latach 70. udział konsumpcji w dochodzie narodowym uległ obniżce, zwiększył się natomiast udział akumulacji, a zwłaszcza inwestycji.

W polityce tamtego okresu zasadniczy nacisk położono na rozwój przemysłu i infrastruktury gospodarczej. Łącznie zbudowano 557 nowych przedsiębiorstw; dla porównania w dwudziestoleciu 1951-1970 zbudowano ich 506. Inna była przy tym jakość techniczna tych przedsiębiorstw. W latach 1951-1970 prawie w całości przedsiębiorstwa te wyposażano w technologie importowane ze Związku Radzieckiego, natomiast w latach 1971-1980 - w najnowsze technologie zachodnioeuropejskie, w części też amerykańskie.

W latach 70. pięciokrotnie wzrosła produkcja samochodów osobowych, 25-krotnie - produkcja obrabiarek sterowanych numerycznie (eksportowanych zresztą na cały świat), 20-krotnie - produkcja komputerów. Budowano drogi (Wisłostrada, Trasa Łazienkowska, trasa szybkiego ruchu Warszawa-Katowice itp.). Budowano mieszkania (do 300 tys. mieszkań rocznie). Dziś, gdy oceniamy jakość wyrobów przemysłowych czy też jakość mieszkań, trzeba pamiętać, że było to 30 lat temu i taka wtedy była technologia, także na zachodzie Europy.

 

Pytanie trzecie

Kto zadłużył Polskę?

 

Efektem polityki kredytowej Gierka było średnio- i długookresowe zadłużenie Polski w wysokości 19,6 mld dol. oraz krótkookresowe zadłużenie (które od razu spłacano) w wysokości

3,4 mld dol. Łączne zadłużenie we wrześniu 1980 r. wyniosło

23 mld dol. W latach 70. spłacono wierzycielom kredyty o wartości dwukrotnie większej niż kwota pozostała do spłacenia w 1980 r. Gierek więc nie tylko zaciągał, ale też spłacał kredyty.

Zadłużenie Polski podwoiło się w latach 80. ze względu na zaprzestanie ich spłacania przez następców politycznych Gierka. Po wprowadzeniu stanu wojennego zablokowano Polsce możliwości zaciągania kredytów, w tym także handlowych. Aby sfinansować import żywności i innych niezbędnych wyrobów konsumpcyjnych, Polska musiała zaciągać kredyty na rynku spekulacyjnym (eurodolarowym), gdzie oprocentowanie sięgało nawet 20%. A więc to nie Gierek doprowadził do podwojenia polskiego zadłużenia w latach 80.

Pod koniec lat 70. tempo wzrostu eksportu z Polski zaczęło przyspieszać. Na zachodzie Europy recesja ustępowała dzięki ożywieniu gospodarczemu. Całkowita spłata kredytów stawała się więc realna.

 

Pytanie czwarte

Czy w latach 70. znaczna część kredytów została zmarnowana, gdyż ulokowano je w niewłaściwych technologiach?

 

Zapewne nie wszystkie inwestycje zostały trafione w dziesiątkę. Przyczyny były jednak niezwykle skomplikowane. Najważniejszą była rewolucja technologiczna, jaka miała miejsce w Europie Zachodniej i w świecie w drugiej połowie lat 70. W następstwie wzrostu cen energii i surowców zaczęto poszukiwać i wdrażać technologie energo- i materiałooszczędne (małolitrażowe samochody, oszczędzające energię elektryczną pralki, lodówki, telewizory itp.).

Tymczasem Polska zawarła w pierwszej połowie lat 70. wieloletnie umowy kooperacyjne na dostawy technologii wówczas nowoczesnych, ale energo- i materiałochłonnych; innych nie było. Groziło to tym, że po uruchomieniu fabryk będą one zużywały rosnące ilości surowców i energii. W drugiej połowie lat 70. trzeba było więc zrezygnować z części dostaw (tzw. manewr gospodarczy). Spowodowało to oczywiście zakłócenia w realizacji inwestycji. Było to jednak lepszym rozwiązaniem niż zbudowanie tych fabryk na podstawie przedkryzysowych technologii.

Warto w tym miejscu wspomnieć, że nikt w świecie nie przewidział kryzysu paliwowo-surowcowego i jego technologicznych skutków. Warto jednocześnie pamiętać, że dochody z prywatyzacji zbudowanych i zmodernizowanych w epoce Gierka przedsiębiorstw już w 2003 r. przekroczyły wartość 40 mld dol. Były więc dwukrotnie większe od zadłużenia pozostawionego przez byłego I sekretarza KC.

 

Pytanie piąte

Czy nasze dzisiejsze długi mają coś wspólnego z długami Edwarda Gierka?

 

Tyle, ile zeszłoroczna wiosna z obecną wiosną. Fakt nieprzeznaczenia dochodów z prywatyzacji fabryk zbudowanych w latach 70. na spłatę reszty zadłużenia z lat 70., tylko na konsumpcję, nie obciąża przecież Gierka, ale politykę bieżącą.

Obecne zadłużenie nie jest również skutkiem funkcjonowania przedsiębiorstw zbudowanych w latach 70., bo przedsiębiorstw tych już nie ma. Ich nabywcy zrestrukturyzowali je i produkują zupełnie inne wyroby.

Zadłużenie obecne jest wynikiem konsumpcji finansowanej przez zagranicę. Zadłużone nie jest przy tym tylko państwo, ale głównie podmioty prywatne (banki, przedsiębiorstwa prywatne, osoby fizyczne itp.).

Zadłużenie zagraniczne w kwocie ok. 200 mld dol. rzeczywiście spłacać będą wnukowie naszych wnuków, ale proszę tym ciężarem nie obciążać Edwarda Gierka, bo brzmi to śmiesznie.

Dobrze chociaż, że do długów Gierka nie zalicza się też polskiego długu wewnętrznego, który przekroczył 600 mld zł.

 

Autor jest profesorem, rektorem Wyższej Szkoły Ekonomiczno-Informatycznej, był kierownikiem Zespołu Doradców Naukowych ds. Ekonomicznych Edwarda Gierka" http://www.przeglad-tygodnik.pl/pl/artykul/sprawie-dlugich-dlugow-gierka

 

 

Tekst drugi.

 

"„Gazeta Wyborcza” informuje, że dług Gierka w przeliczeniu na obecne dolary wynosi 72 mld i zamiast cieszyć się z tego, stara się nastraszyć czytelników. Dlaczego należy się cieszyć? Bo 1 dolara długu zaciągniętego na początku lat 70. spłaciliśmy dolarem o pięć razy mniejszej sile nabywczej. Gierek nie tylko importował na kredyt, ale też kredyty spłacał (wraz z odsetkami). Łącznie w latach 70. spłaty wyniosły ok. 40 mld dolarów. Obecnie łączne zadłużenie Polski wynosi 324 mld dolarów i jest ponad pięciokrotnie wyższe niż w latach 70. Nie jest prawdą, że długi zaciągnięte w latach 70. zostały przejedzone. Wybudowano 557 nowych przedsiębiorstw i 2,5 mln nowych mieszkań. Dzięki rozwojowi inwestycji w latach 70. uniknięto bezrobocia, mimo że w wiek produkcyjny weszło 2 mln młodych ludzi. W samym przemyśle przybyło 800 tys. miejsc pracy. Prof. Paweł Bożyk, szef zespołu doradców Edwarda Gierka, polemizuje z „Gazeta Wyborczą”.

 

POLEMIKA Z „GAZETĄ WYBORCZĄ"

 

Kredyty zaciągnięte w latach 70. nie zostały przejedzone. Wybudowano 557 nowych przedsiębiorstw i 2,5 mln nowych mieszkań. Uniknięto bezrobocia

 

W latach 70. wybudowano 557 nowych przedsiębiorstw, w tym:

 

71 fabryk domów,

18 zakładów mięsnych,

16 fabryk odzieżowych,

14 chłodni,

10 zakładów elektronicznych,

10 fabryk mebli,

9 zakładów hutnictwa żelaza i metali nieżelaznych,

9 elektrociepłowni,

7 elektrowni,

7 fabryk samochodów

i ich części,

5 cementowni,

5 kopalni węgla kamiennego.

 

 

 

 

Temat długu Gierka co jakiś czas pojawia się w mediach; obecnie pretekstem jest informacja, że Polska spłaciła swoje zadłużenie zagraniczne z czasów PRL. „Gazeta Wyborcza” w numerze 276. z 26 listopada 2012 r. koryguje wiadomość „spłaciliśmy dług Gierka”, dodając: „nowym długiem”. Stąd tylko krok do następnej konkluzji: Polska dlatego jest obecnie zadłużona, że musi spłacać dług Gierka, i tak będzie jeszcze przez wiele lat.

Czy można skuteczniej otumaniać Polaków? Zwłaszcza tych, którzy nie zajmują się tematem na co dzień i o długach Gierka wiedzą niewiele więcej, niż przeczytają w „Gazecie Wyborczej” i innych tytułach, zobaczą w telewizji lub usłyszą w radiu.

 

Wielkość długu Gierka

 

„Gazeta Wyborcza” informuje, że dług Gierka w przeliczeniu na obecne dolary wynosi 72 mld, i zamiast cieszyć się z tego, stara się nastraszyć czytelników. Dlaczego należy się cieszyć? Bo

1 dolara długu zaciągniętego na początku lat 70. spłaciliśmy dolarem o pięć razy mniejszej sile nabywczej. W latach 70. kupowaliśmy przecież na rynkach światowych towary po innych cenach niż dzisiaj. Przeliczanie długów Gierka na dzisiejsze dolary nie ma więc żadnego sensu poza epatowaniem czytelnika wielkością liczb.

Dług Gierka trzeba liczyć w ówczesnych „twardych” dolarach, a nie w dolarach dzisiejszych, „miękkich”. Według „Gazety Wyborczej” w roku 1980 wyniósł on 24,1 mld dol. Nie jest to dokładnie taka sama liczba, jaką podawano parę lat temu – wtedy dług Gierka wyceniono na 23 mld dol. Różnica nie jest wielka, ale jest.

To nie wszystko. Do długu Gierka zaliczono też kredyty handlowe zaciągnięte przez przedsiębiorstwa handlu zagranicznego na sfinansowanie bieżących transakcji towarowych; według szacunków wyniosły one 3 mld dol. Bez kredytów handlowych nie byłoby handlu zagranicznego. Od dziesiątków lat nikt bowiem nie rozlicza się w gotówce. Kredyty te muszą być jednak spłacane na bieżąco. Te z końca lat 70. zostały spłacone już dawno.

Do zwrotu pozostały natomiast kredyty inwestycyjne o wartości ok. 20 mld dol. Część (ok. 15%) została wykorzystana na sfinansowanie importu zaopatrzeniowego, część – na zakup pasz dla rolnictwa. Z tego stwierdzenia (wbrew temu, co sugeruje „Gazeta Wyborcza”) nie wynika jednak, że kredyty te zostały przejedzone; pasze przeznaczone zostały bowiem dla zwierząt hodowanych na eksport. Import zaopatrzeniowy też posłużył rozwojowi produkcji na rynki zagraniczne.

 

Kredyty Gierka

czy kredyty PRL?

 

Zgodnie z szacunkami Europejskiej Komisji Gospodarczej zadłużenie z lat 70. stanowiło 9,8% ówczesnego dochodu narodowego. W zestawieniu z obecnymi długami wielu krajów jest to obciążenie niewielkie, ale według kryteriów zadłużenia z tamtych lat wręcz katastrofalne. Z tego przecież powodu Edward Gierek został odsądzony od czci i wiary, zwolniony ze stanowiska i internowany.

Za jaką część tych długów odpowiada Gierek? Formalnie został odsunięty od władzy 5 września 1980 r., faktycznie nie miał żadnego wpływu na sytuację w kraju już od 1 sierpnia 1980 r., gdy wyjechał na Krym, by spotkać się z Breżniewem. W tym czasie zastępował go na stanowisku I sekretarza KC PZPR Stanisław Kania, który podejmował najważniejsze decyzje strategiczne. Po powrocie do kraju w połowie sierpnia Gierek był już „na wylocie”, czekając na dymisję. Po jego odejściu w drugiej połowie 1980 r. podjęto wiele decyzji dotyczących stosunków gospodarczych z zagranicą, mających poważny wpływ na zadłużenie Polski. Czy Gierek też za to odpowiada? Z pewnością ten dług nie był już długiem Gierka, lecz innych polityków PRL.

Jeszcze ważniejszą sprawą, która nie może być pominięta przy ocenie długów Gierka, jest zanotowana w pierwszej połowie 1980 r. tendencja do szybszego wzrostu polskiego eksportu niż importu. Import, mocno trzymany w ryzach przez państwo, nie zwiększał się jak poprzednio, rósł za to eksport na skutek ograniczenia barier w dostępie do rynków Europy Zachodniej. Zostały one wprowadzone tuż po kryzysie naftowym, gdy w wyniku olbrzymiego wzrostu cen paliw zwiększyły się wielokrotnie wydatki państw zachodnioeuropejskich na zakup ropy, a ich bilanse handlowe stały się ujemne. Kraje zachodu kontynentu zaczęły szukać ratunku w ograniczaniu importu, nie tylko ropy naftowej, lecz także wielu innych towarów, również z Polski. Gdy w roku 1980 ograniczenia te zostały przez Zachód zmniejszone, pojawiły się szanse, by Polska przyspieszyła eksport. Wykorzystano to tylko częściowo, w pierwszej połowie roku. Potem rozpoczęły się strajki. Najpierw w lipcu, później w drugiej połowie sierpnia i w następnych miesiącach.

Gierek był gotowy rozmawiać z robotnikami, zwłaszcza że personalnie go nie krytykowano (jeżeli nawet, to rzadko). Być może przekonałby strajkujących, że są lepsze metody niż przerywanie pracy. Miał w końcu doświadczenia z rozmów z robotnikami w grudniu 1970 r. Jego koledzy z kierownictwa partii nie dali mu jednak takiej szansy, wiedząc, że w czasie rozmów z Breżniewem na Krymie odrzucił możliwość wykorzystania wojska i milicji do „negocjacji” ze strajkującymi. W rezultacie w drugiej połowie 1980 r. zamiast zwiększenia polskiego eksportu na Zachód nastąpiło jego drastyczne załamanie. „Gazeta Wyborcza” milczy na ten temat.

Gierek przy tym nie tylko importował na kredyt, lecz także kredyty spłacał (wraz z odsetkami). Łącznie w latach 70. spłaty wyniosły ok. 40 mld dol. Po wprowadzeniu stanu wojennego Zachód w ramach retorsji odmówił Jaruzelskiemu udzielenia nisko oprocentowanych kredytów handlowych. W rezultacie Polska musiała kupować towary niezbędne do konsumpcji i zaopatrzenia przemysłu za wysoko oprocentowane kredyty, zaciągane na spekulacyjnym rynku eurodolarowym w Londynie. W efekcie w latach 80. zadłużenie na Zachodzie zwiększyło się w stosunku do poprzedniej dekady, osiągając w 1989 r. 42,3 mld dol.,

choć Polska w tym czasie nie wybudowała ani jednej fabryki. Kto jest zatem sprawcą tego wzrostu zadłużenia?

Jak wynika jednak z artykułu „Gazety Wyborczej” to właśnie Gierek odpowiada za podwojenie polskiego zadłużenia w latach 80. Przedmiotem renegocjacji z Klubem Paryskim była bowiem kwota kredytów rządowych zaciągniętych przez Polskę (32,8 mld dol.) zarówno w latach 70., jak i 80., dwukrotnie przekraczająca poziom zadłużenia z lat 70.

Nieco mniejsze zadłużenie przedsiębiorstw (14,4 mld dol.) renegocjowano z Klubem Londyńskim. Łącznie uzyskano w obu Klubach obniżkę o ok. 14 mld dol.

Proponuję nazwać te kredyty kredytami PRL zamiast kredytami Gierka. W innym przypadku należy postawić pytanie, co Gierek miał wspólnego z wprowadzeniem stanu wojennego, z nałożeniem retorsji kredytowych na Polskę i z lawinowym wzrostem naszego zadłużenia. Po zdymisjonowaniu nie miał przecież żadnego wpływu na rzeczywistość polityczną i gospodarczą. Przez prawie półtora roku siedział w izolacji w domu, po 13 grudnia 1981 r.

– w ośrodku dla internowanych, a po uwolnieniu w grudniu 1982 r. do chwili śmierci (lipiec 2001 r.) przebywał w Ustroniu, pozostawiony na uboczu życia politycznego.

 

Na co poszły długi Gierka

 

Kredyty zaciągnięte za czasów Edwarda Gierka nie zostały przejedzone, jak napisała „Gazeta Wyborcza”. Wręcz przeciwnie – w latach 70. wyraźnie zwiększył się udział akumulacji w dochodzie narodowym Polski; w połowie tej dekady stanowiła ona 38% dochodu narodowego i była na poziomie tzw. tygrysów azjatyckich, znajdujących się pod tym względem w światowej czołówce. W porównaniu z dekadą wcześniejszą Polska zwiększyła udział akumulacji w dochodzie narodowym o 10 punktów procentowych. Obecnie akumulacja nie przekracza 20% dochodu. Jeżeli już mielibyśmy mówić o przejadaniu dochodu narodowego, to ma ono miejsce właśnie dzisiaj.

Oczkiem w głowie Gierka była modernizacja gospodarki – nie tylko przemysłu, lecz także rolnictwa, infrastruktury, dróg, linii kolejowych i dworców, jak również budowa mieszkań. W latach 70. wybudowano 557 nowych przedsiębiorstw, w tym 71 fabryk domów, 10 fabryk mebli, 16 fabryk odzieżowych, 18 zakładów mięsnych, 14 chłodni, 7 fabryk samochodów i ich części, 10 zakładów elektronicznych, 5 cementowni, 5 kopalni węgla kamiennego, 7 elektrowni, 9 elektrociepłowni, 9 zakładów hutnictwa żelaza i metali nieżelaznych. Zelektryfikowano ok. 2 tys. km linii kolejowych; twardą nawierzchnię uzyskało ponad 10 tys. km dróg.

Zbudowano prawie w całości polską energetykę, w tym elektrownie węglowe – Bełchatów (4400 MW), Kozienice (2600 MW), Jaworzno III (1200 MW), Dolna Odra (1800 MW), Rybnik (1800 MW), Połaniec (I blok) – oraz wodne w Żarnowcu (700 MW) i Włocławku (160 MW), które wciąż dostarczają połowę zużywanego w Polsce prądu. W ciągu 30 lat, które minęły od tego czasu, wybudowano tylko jedną elektrownię (o mocy 4400 MW). Reszta wymaga modernizacji – według szacunków pochłonie to 100 mld euro. W latach 70. poprowadzono też dziesiątki tysięcy kilometrów linii przesyłowych prądu; po 30 latach i one wymagają wymiany, co będzie kosztować przynajmniej 100 mld euro.

To pokazuje skalę wysiłku inwestycyjnego Polski tamtego okresu. W efekcie uniknięto bezrobocia, mimo że w wiek produkcyjny weszło wtedy

2 mln młodych ludzi, którzy ukończyli

18 lat. W samym przemyśle liczba miejsc pracy zwiększyła się o 800 tys.

Szybszy wzrost dochodu narodowego do podziału niż wytworzonego (w wyniku większego importu niż eksportu) umożliwił także wyraźne podniesienie poziomu życia ludności. Warto o tym pamiętać bez względu na to, co piszą gazety – prawdy nie da się zakrzyczeć. Wzrosły przede wszystkim płace i inne dochody ludności, jak również renty i emerytury, stypendia i zasiłki z ubezpieczenia społecznego. Ludność wsi została objęta bezpłatną opieką lekarską, zwiększyła się liczba szpitali i łóżek szpitalnych.

Oddano do użytku 2,5 mln nowych mieszkań; gdyby nie one, do dziś miliony rodzin nie miałyby własnego kąta. Oczywiście mieszkania były gorsze niż dzisiaj. Prawie zawsze budowano je z tzw. wielkiej płyty, produkowanej przez fabryki domów. Z mieszkań uciekało też ciepło, przez co były niedogrzane. Ale miały łazienki i WC, a dla 10 mln ludzi, którzy wprowadzili się do nowych domów, były pierwszymi samodzielnymi mieszkaniami.

Polska starała się budować tak samo jak Niemcy i Francja, Włochy i Hiszpania. To od nich kupowaliśmy fabryki domów, od nich uczyliśmy się, jak budować z wielkiej płyty. Ale dużo wody musiało upłynąć w Wiśle, zanim opanowaliśmy tę technologię, tak jak trzeba. Innej technologii wielkoprzemysłowej budowy mieszkań wtedy jeszcze nie było. Pojawiła się dopiero w następnych dekadach, a czas naglił. Ludzie bez mieszkań, zwłaszcza młodzież, czekali na nie.

Jak wyglądałaby dziś Warszawa bez Ursynowa i Bielan, Bródna, Służewca i Stegien? Czy ktoś policzył dokładnie setki tysięcy mieszkań, które powstały w tym czasie w stolicy? Jak jeździlibyśmy po Warszawie bez Trasy Łazienkowskiej, Wisłostrady i wielu innych dróg, ostentacyjnie nieremontowanych przez dziesiątki ostatnich lat?

 

Technologie

jak na Zachodzie

 

„Ludzie odpowiedzialni za gospodarkę w Polsce kupowali technologie nowoczesne jak na standardy PRL, ale przestarzałe według standardów zachodnich”, napisała „Gazeta Wyborcza”. To nie do końca jest prawdą. Zdarzały się takie przypadki, ale regułą była sprzedaż takich samych technologii, jakie były stosowane w Niemczech, we Francji czy we Włoszech. Nie zmieniło to jednak faktu, że wytwarzane z ich wykorzystaniem produkty nie były takie same, zwłaszcza jeśli chodzi o jakość i niezawodność. Np. produkowane na Śląsku fiaty 126p dopiero po roku zbliżyły się pod tym względem do włoskiego pierwowzoru. Inne były bowiem kwalifikacje polskich robotników, ich kultura i dyscyplina (nawet na Śląsku, gdzie różniły się na korzyść w stosunku do reszty kraju). Inna niż na Zachodzie była też polska stal.

Dlatego trzeba było budować nie tylko fabryki przemysłu przetwórczego, lecz także huty, stalownie i inne zakłady tego typu. Z biegiem czasu jednak, choć powoli, standard polskich wyrobów zbliżał się do zachodniego.

Wszystkie technologie stosowane w Polsce i na Zachodzie były od połowy lat 70. przestarzałe z punktu widzenia potrzeby przeciwdziałania kryzysowi energetycznemu. Stworzono je przed kryzysem, kiedy nikt się nie liczył z zużyciem prądu czy benzyny. Dlatego od połowy lat 70. namawiałem Gierka, by zdecydowanie ograniczyć import fabryk i maszyn z Zachodu, mimo że otrzymywaliśmy na ich zakup kredyty oprocentowane na 5%, co przy ówczesnej inflacji (7%) było niezwykle opłacalne. Skoro wytwarzane przez nie produkty były przestarzałe, bo pożerały energię i surowce, lepiej było poczekać na nowe technologie, które powstawały w biurach konstrukcyjnych od czasu kryzysu energetycznego.

 

Czego nie widzą redaktorzy „Wyborczej”

 

Niestety, redaktorzy „Gazety Wyborczej” nie mogą się oderwać od tradycyjnego pojmowania zadłużenia zagranicznego. Ciekaw jestem, jak oceniają oni dług zagraniczny Stanów Zjednoczonych, sięgający bilionów dolarów. Bo ocena obecnego zadłużenia zagranicznego Polski zawarta w artykule z „Gazety Wyborczej” jest nieprawdziwa. Zamiast porównywać je z dochodem narodowym, za punkt odniesienia przyjęto porównanie z abstrakcyjną wielkością długu Gierka, wynikającą z przeliczenia go na obecną wartość dolara. Jakie to ma znaczenie i czemu ma służyć?

Żeby zbagatelizować obecne zadłużenie Polski, „Gazeta Wyborcza” wzięła ponadto pod uwagę tylko długi rządów i samorządów, pomijając zobowiązania firm prywatnych i banków. Państwo – stwierdza „Gazeta Wyborcza” – nie gwarantuje ich spłaty. Ale to nieprawda. Co się stanie, gdy przedsiębiorstwo bądź prywatny bank splajtuje? Czy ich długi zagraniczne pójdą w zapomnienie? Wtedy bankructwa następowałyby lawinowo. Niestety, również za nie odpowiada rząd.

Łącznie zatem obecne zadłużenie Polski wynosi 324 mld dol., w tym zadłużenie rządu i samorządów – 128 mld dol.,

banków – 61 mld i przedsiębiorstw prywatnych – 135 mld. Stanowi to ok. 55% dochodu narodowego Polski. Dług jest więc ponadpięciokrotnie większy niż ten z lat 70.

To porównanie nie wyczerpuje jednak tematu. Wymaga uzupełnienia o efekty długów Gierka. Bez fabryk wybudowanych w latach 70. obecnie nie byłoby czego prywatyzować. W roku 2004 media obiegła wiadomość, że za majątek sprzedany przez Polskę inwestorom zagranicznym, zwłaszcza za fabryki i inne obiekty, wpłynęło ok. 40 mld dol. A ile wpłynęło w latach 2005-2012? Zapewne więcej. Niestety, nie znalazłem dotyczących tego informacji. Kwoty te zasiliły rezerwy dewizowe państwa bądź jego budżet.

W świetle kryteriów, które „Gazeta Wyborcza” przyjęła do oceny długów Gierka, obecne zadłużenie Polski jest alarmująco wysokie. Jeżeli jednak przyjmiemy kryteria wykorzystywane współcześnie do oceny stopnia zadłużenia innych krajów, Polska mieści się w grupie państw wysoko zadłużonych, ale bez powodu do alarmu. Ubiegłoroczny eksport wynosił 190 mld dol., czyli dług był prawie dwukrotnie wyższy niż eksport, a zgodnie z kryteriami z lat 70. spłaty kredytów i odsetek nie powinny stanowić więcej niż 30% eksportu.

I mimo to nikt nie trąbi na alarm, bo współcześnie polityka kredytowa została oderwana od wielkości eksportu i importu. Przy ocenie polityki kredytowej lat 70. też trzeba to zrobić, bo wtedy nowa polityka finansowa (kredytowa) była już w świecie faktem, tylko krytycy Gierka albo o tym nie wiedzieli, albo nie chcieli wiedzieć. Dziś jest podobnie.

 

Tekst wysłany do „Gazety Wyborczej” jako polemika nie został opublikowany.

 

Autor jest profesorem doktorem habilitowanym, dyrektorem Centrum Studiów Wschodnich, profesorem Akademii Ekonomicznej Vistula. Przez osiem lat pełnił funkcję osobistego doradcy ekonomicznego Edwarda Gierka, był szefem jego zespołu doradców" http://www.przeglad-tygodnik.pl/pl/artykul/pawel-bozyk-zaklamywanie-prawdy-o-dlugach-gierka

 

Wydaje mi się, że długi Gierka jednak się bronią...

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.