Skocz do zawartości
IGNORED

Bezszumne Pre -RIAA


ricon

Rekomendowane odpowiedzi

Mimo że problem ten nie dotyczy posiadanych sprzetów cały czas dyskutuję z Junorem że NIE ISTNIEJE bezszumny pre gramofonowy. Choć poziom szumów ,z lampy , op ampów , tranzystorów jest pomijalny prze moje uszy ,przy NORMALNYM ustawieniu głosności słuchnia ,to przy głośności na max bez sygnału słychać drift. elektronów. Czy istniej konstrukcja absolutnie CICHA..Jaki odstęp S/N jest minimum (pisanym)?

To że poziom szumów wzrasta ze wzmocnieniem to oczywiste. (tak jest w forumowym Phono Stage .) Gdy przy 45dB jest cisa to przy 52,5 już jest to słyszalne zdecydowanie. Skąd inąd sygnał skutecznie "zagłusza" szum własny elektroniki pre.

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/109889-bezszumne-pre-riaa/
Udostępnij na innych stronach

Głównym "sprawcą" szumu jest rezystor znajdujący się na wejściu układu (obciążenie wkładki MM). Im wyższa jego rezystancja tym wyższy poziom szumu (tzw. szum termiczny). W dalszej kolejności należy wziąć pod uwagę szumy wnoszone przez elementy aktywne (tranzystory, wzmacniacze operacyjne lub lampy) oraz niektóre pasywne. Ten sam układ inaczej szumi dla 47kohm na wejściu niż np. dla 100ohm przy zachowaniu tego samego wzmocnienia np. 40dB/ 1kHz. Najmniejsze szumy wykaże przy zwartym do masy wejściu. Niektóre firmy wykorzystują to do epatowania nabywcy super niską wartością stosunku S/N takiego wejścia gramofonowego. Ponadto zwiększając wzmocnienie z typowych 40dB także usłyszymy wyższy poziom szumów (przy zachowaniu tej samej wartości rezystora wejściowego). Reasumując: dobrze zaprojektowany i wykonany stopień MC (RIAA) o impedancji wejściowej np. 10 ohm mniej szumi od typowego wejścia MM (RIAA, 40dB/1kHz) - 47kohm. Sprawdziłem to w praktyce.

ma być bezszumnie trzeba przejść na MC. Ale to "oszukańcza droga" Problem jest z MM torem. Czy warto eksperymentować z Rwej. Co zyskam schodząc w dół. np 20k zamiast standardu 47k. czy iśc "w górę " -100k.?

Pójście w górę np. do 100kohm zwiększy szum, natomiast zejście w dół jest możliwe, przy czym mała impedancja wejściowa (ok. 5kohm) w połączeniu z indukcyjnością własną (wewnętrzną) przetwornika MM tworzy filtr o stałej czasowej 75us. Nie można zatem bezkarnie (bez przerabiania układu, a dokładnie samej korekcji RIAA) obniżać impedancji wejściowej. Niektóre wkładki o bardzo małej indukcyjności jak np. Grado (typ: Moving Iron) akceptują obciążenie 15kohm/ 100pF, ale to wyjątek. Seria OM Ortofona może być obciążana 39kohm i stosunkowo dużą pojemnością rzędu 200pF. Wkładki MC z natury mają znikomą indukcyjność a więc mogą być obciążane "pojedynczymi" ohmami. Tego nie da się zrobić z MM. Sorry.

Pójście w górę np. do 100kohm zwiększy szum, natomiast zejście w dół jest możliwe, przy czym mała impedancja wejściowa (ok. 5kohm) w połączeniu z indukcyjnością własną (wewnętrzną) przetwornika MM tworzy filtr o stałej czasowej 75us. Nie można zatem bezkarnie (bez przerabiania układu, a dokładnie samej korekcji RIAA) obniżać impedancji wejściowej. Niektóre wkładki o bardzo małej indukcyjności jak np. Grado (typ: Moving Iron) akceptują obciążenie 15kohm/ 100pF, ale to wyjątek. Seria OM Ortofona może być obciążana 39kohm i stosunkowo dużą pojemnością rzędu 200pF. Wkładki MC z natury mają znikomą indukcyjność a więc mogą być obciążane "pojedynczymi" ohmami. Tego nie da się zrobić z MM. Sorry.

 

Dzięki -pole manewru co prawda wąskie -ale jest. Mając "batalion" do eksperymentów w tym rzeczone grado FC3+ i ortofona 305 zobaczymy.A jakby sprofanować wejscie potkiem 50k. ???

Czy istniej konstrukcja absolutnie CICHA..Jaki odstęp S/N jest minimum (pisanym)?

Konrad czy to są pytania teoretyczne, czy naprawdę chcesz się z którymś pre barować?

Do czego potrzebny jest absolutnie cichy pre, kiedy S/N dobrego napędu to granice 80dB, a ze względu szumów tarcia igły to już naddatek ogromny?

Chodzi tylko o walkę na parametry?

A sam poziom szumu pomieszczenia odsłuchowego rozgrzesza wszelkie nawet mniej restrykcyjne pod tym względem konstrukcje pre.

Serdeczności Włodek.

Konrad czy to są pytania teoretyczne, czy naprawdę chcesz się z którymś pre barować?

Do czego potrzebny jest absolutnie cichy pre, kiedy S/N dobrego napędu to granice 80dB, a ze względu szumów tarcia igły to już naddatek ogromny?

Chodzi tylko o walkę na parametry?

A sam poziom szumu pomieszczenia odsłuchowego rozgrzesza wszelkie nawet mniej restrykcyjne pod tym względem konstrukcje pre.

Serdeczności Włodek.

 

To mają być argumenty do "walki" z Juniorem. Moja wykladnia - jak sygnał zagłusza szum to już o.k. .Jego- dążenie do absolutu.(ktorego prawdopodobnie nie ma)

Pole magnetyczne nawet w zwykłym M-X też już daje sianie wokoło. A jak pre podbija wzmocnieniem to WSZYSTKO.Ale jak wytłumaczyć Młodym.

Naczyta się o 75 dB a potem oczekuje .A tu Gwiazdka mineła:)

To mają być argumenty do "walki" z Juniorem.

 

:-) Przy ich genetycznie wpisaną potrzebą walki pokoleń i tak nic nie wskórasz. Z szacunku dla ojca odstąpi, ale i tak w przekonaniu że wie lepiej:-)

To tak jak byś chciał wytłumaczyć żonie, że w galeriach handlowych nie musi zawsze obchodzić wszystkich butików, wystarczy te w których ma zamiar zrobić zakup po który przybyła :-)

Cóż ja też mam te problemy :-)

Włodek.

Wkładka MM z racji swojej budowy szumi znacznie bardziej niż MC - oporność wewnętrzna.

 

R na wejściu też szumi.

Jednak warto mieć możliwość ustawienia różnych jego wartości bo to skutkuje odpowiednim dopasowaniem do parametrów wkładki by ją maksymalnie wykorzystać - ot taki kompromis.

Indukcyjność uzwojenia + impedancja i pojemność (całkowita) na wejściu (to co widzi wkładka) da ci pasmo od góry jakie dostanie się do pre.

 

Ponizej pewnej wartości szumów nie warto schodzić bo to nie za dużo zmienia a jakość dźwięku staje się wątpliwa w porównaniu o dziwo z takim bardziej szumiącym.

 

Różne konstrukcje szumieć będą w różny sposób.

Aktywne mniej niż pasywne bo te wymagaja całkowitego wzmocnienia większego.

Dochodzi jeszcze sprawa filtów low/high. Bez nich też pre szumi bardziej niż z nimi. Jak jednak są to niekoniecznie dźwięk jest 'soczysty'. Kolejny kompromis.

PUNKS NOT DEAD ' ... analogowo w cyfrowym świecie ... '

Wkładka MM z racji swojej budowy szumi znacznie bardziej niż MC - oporność wewnętrzna.

 

R na wejściu też szumi.

Jednak warto mieć możliwość ustawienia różnych jego wartości bo to skutkuje odpowiednim dopasowaniem do parametrów wkładki by ją maksymalnie wykorzystać - ot taki kompromis.

Indukcyjność uzwojenia + impedancja i pojemność (całkowita) na wejściu (to co widzi wkładka) da ci pasmo od góry jakie dostanie się do pre.

 

Ponizej pewnej wartości szumów nie warto schodzić bo to nie za dużo zmienia a jakość dźwięku staje się wątpliwa w porównaniu o dziwo z takim bardziej szumiącym.

 

Różne konstrukcje szumieć będą w różny sposób.

Aktywne mniej niż pasywne bo te wymagaja całkowitego wzmocnienia większego.

Dochodzi jeszcze sprawa filtów low/high. Bez nich też pre szumi bardziej niż z nimi. Jak jednak są to niekoniecznie dźwięk jest 'soczysty'. Kolejny kompromis.

 

Jak pisał Włodek .WIemy to wszystko my "Kolumbowie'" - ale jak wytłumaczyć Młodym. Żądają bezkompromisowych rozwiązań:). Stąd wojny.... o dB.

A może "Młodzi" powinni wpierw zaczerpnąć trochę wiedzy. Poczytać jakąś literaturę na ten temat, spróbować coś z tego zrozumieć, czegoś się nauczyć... Dla ułatwienia i zachęty fragment z rodzimej prasy: "Gramofonowy przedwzmacniacz korekcyjny TOP Hi-Fi

W artykule opisano przedwzmacniacz korekcyjny, w którym przetwornik magnetyczny jest tłumiony aktywnie przez zastosowanie pętli równoległego ujemnego sprzężenia zwrotnego. Konieczne jest zastosowanie zagranicznych, małoszumnych wzmacniaczy operacyjnych i najlepszych elementów biernych.

Największe szumy są wytwarzane w układzie wejściowym gramofonowego przedwzmacniacza korekcyjnego i jego pierwszym stopniu wzmocnienia. W celu zoptymalizowania charakterystyki przenoszenia gramofonowych przetworników magnetycznych stosowane jest obciążenie składające się z rezystora 47 kΩ i kondensatora 47 - 270 pF. Wspomniany rezystor ma duży udział w powodowaniu szumów układu. Jest możliwe skonstruowanie układu przedwzmacniacza, w którym rezystor ten jest zbędny, bowiem impedancja wejściowa przedwzmacniacza jest zmniejszona do wymaganej wartości w sposób aktywny. Daje to zysk w postaci zwiększenia odstępu sygnału od szumu o kilka decybeli. Efekt ten będzie wykorzystany oczywiście tylko wówczas, gdy cały przedwzmacniacz jest dobrze skonstruowany i spełnia również wymagania co do zniekształceń nieliniowych, odpowiedniej rezerwy napięciowo-prądowej i zgodności charakterystyki korekcyjnej z charakterystyką RIAA. Taki układ przedwzmacniacza jest przedstawiony niżej..."

Źródło: [w] Radioelektronik Audio-HiFi-Video 10/1991 str.3,4

 

Dalej znajduje się szczegółowy opis wraz ze schematem i rysunkami PCB układu "Actidamp Mk2" opracowanego przez B.Sykorę i P.Dudka. Wujek google.pl pomoże w odszukaniu odpowiednich obrazków.

dzięki za "pedagogikę " oby chciał czytać .

Już słyszę słowa oburzenia adwersarza, jak mu proponuje się uklady ze sprzężeniem. Totalny purysta- trudno przekonac nawet argumentami 100% słusznymi. Ale piszcie , piszcie. toż nie własny zgred się wypowiada :)

Gość Synthax

(Konto usunięte)

Wywołany do tablicy napiszę jak ja to widzę.

Nie jestem konstruktorem i nie mam wiedzy elektronicznej. Sprzęt jest mi potrzebny do słuchania muzyki w sposób sprawiający najwięcej przyjemności - traktuję to jako hobby. Słucham bardzo dużo na słuchawkach, o dużej skuteczności. I o ile dotychczasowe pre (Crimson 610C i Bugle) były 'akceptowalne' z poziomem szumów, o tyle ostatnie lampowe pre z manufaktury Feliks Audio miało tak wysoki poziom szumów że było to zwyczajnie męczące. Wiele nagrań z muzyką klasyczną lub wokalistyką jest nagrane ciszej i przy wyższym ustawieniu potencjometru szumy źle wpływają na odbiór. Wiem że zawsze można poprawić konstrukcję oryginalną, ale czasem chcemy mieć urządzenie które po prostu gra w wersji fabrycznej. Ja nie walczę o 0 dB, szukam muzykalnego pre które będzie żywsze od mojego Crimsona 610C ale mniej kanciaste w brzmieniu niż Bugle i mniej szumiące od lampowego pre Henryka Feliksa.

Zwykły rezystor może być niskoszumowy jak i szumiący, tranzystory są nisko szumiace i takie które bardziej szumią , są także konstrukcje urządzeń do MM i MC które mniej lub bardziej szumią - niestety, takie cechy uboczne posiada kazdy układ przez który płynie prąd, lub to że istnieje już jako materia . Audio to branża gdzie w pogoni za "dźwiekiem" niektórzy konstruktorzy koncentrują się na tej "własności" kosztem parametrów statycznych , typowych dla HiFi . Niektórzy sprawiają nawet wrażenie jakby nie znali takich warunków technicznych ;)

 

A tak nawiasem, lampowe układy dla MM potrafią naprawdę być ciche, ale konkretne aplikacje, projektowane oprócz "dźwieku" także dla odniesienia tych podstawowych parametrów. Widocznie ta którą posiadasz ma takie cechy, a pojedynczy rezystor tu nic nie zmieni - może 2dB. To całość zadecyduje o końcowym wyniku.

Jak porównasz sygnał znamionowy z wkładki dla 1kHz przy 5 mV, to przy innej wkładce ten sam sygnał może mieć już 8-12mV - pozwoli Ci tu zyskać lepszy stosunek sygnału do szumu , ok 6 dB . To słychać , a następnie zmień lampy - one także miewają różne parametry oprócz "dźwięku" :)

Temat warunków dla Phono nie jest taki prosty jak dla CD .

 

Synthax..

 

ale sprecyzuj , które pre jest do czego ..... 610 nie ma Phono In, tylko Bugle, a słuchawki do czego wpinasz przy tej lampie?

Mam wersję 610C z preampem phono. Słuchawki wpinam do wzmacniacza Espressivo od Henryka Feliksa -...

 

to teraz opisz w jednym zdaniu : gdzie i z czym występuje to zjawisko - ciche nagrania z vinyla , czy także z CD...

A może "Młodzi" powinni wpierw zaczerpnąć trochę wiedzy. Poczytać jakąś literaturę na ten temat, spróbować coś z tego zrozumieć, czegoś się nauczyć... Dla ułatwienia i zachęty fragment z rodzimej prasy: "Gramofonowy przedwzmacniacz korekcyjny TOP Hi-Fi

W artykule opisano przedwzmacniacz korekcyjny, w którym przetwornik magnetyczny jest tłumiony aktywnie przez zastosowanie pętli równoległego ujemnego sprzężenia zwrotnego. Konieczne jest zastosowanie zagranicznych, małoszumnych wzmacniaczy operacyjnych i najlepszych elementów biernych.

Największe szumy są wytwarzane w układzie wejściowym gramofonowego przedwzmacniacza korekcyjnego i jego pierwszym stopniu wzmocnienia. W celu zoptymalizowania charakterystyki przenoszenia gramofonowych przetworników magnetycznych stosowane jest obciążenie składające się z rezystora 47 kΩ i kondensatora 47 - 270 pF. Wspomniany rezystor ma duży udział w powodowaniu szumów układu. Jest możliwe skonstruowanie układu przedwzmacniacza, w którym rezystor ten jest zbędny, bowiem impedancja wejściowa przedwzmacniacza jest zmniejszona do wymaganej wartości w sposób aktywny. Daje to zysk w postaci zwiększenia odstępu sygnału od szumu o kilka decybeli. Efekt ten będzie wykorzystany oczywiście tylko wówczas, gdy cały przedwzmacniacz jest dobrze skonstruowany i spełnia również wymagania co do zniekształceń nieliniowych, odpowiedniej rezerwy napięciowo-prądowej i zgodności charakterystyki korekcyjnej z charakterystyką RIAA. Taki układ przedwzmacniacza jest przedstawiony niżej..."

Źródło: [w] Radioelektronik Audio-HiFi-Video 10/1991 str.3,4

 

Dalej znajduje się szczegółowy opis wraz ze schematem i rysunkami PCB układu "Actidamp Mk2" opracowanego przez B.Sykorę i P.Dudka. Wujek google.pl pomoże w odszukaniu odpowiednich obrazków.

Czy zbudowałeś ten układ?

Możesz coś więcej napisać na temat tego preampu od strony technicznej i odsłuchowej?

Na wstępie pragnę wyraźnie zaznaczyć, że nie prowadzę żadnej kampanii promocyjnej bądź handlowej. A teraz do rzeczy. Po pierwsze - technikalia:

 

1. Projekt płytki drukowanej powstał ćwierć wieku temu i uwzględniał realia tamtej epoki, dostępne elementy bierne (produkcji naszego południowego sąsiada) oraz budowę w postaci modułów, przystosowanych do zabudowy złącza krawędziowego. Kolejność wyprowadzeń elektrycznych, jak i dobór napięć zasilających +/- 21,5 V podyktowane były kompatybilnością z innymi modułami (stopniami phono), które porównywano na drodze kontrolowanych odsłuchów (szczegóły są opisane w końcówce drugiej części oryginalnego czeskiego artykułu). Z dzisiejszego punktu widzenia płytka jak i układ ścieżek nie są optymalne.

 

2. Jakość elementów biernych, poza kondensatorami elektrolitycznymi, nie odgrywa przesadnie dużej roli. Porządne, pomierzone rezystory (w decydujących miejscach sparowane dla obydwu kanałów), podobnie kondensatory foliowe - mogą być zwykłe MKT lub MKSE. Polipropyleny wyostrzą dźwięk. Elektrolity muszą być naprawdę dobre, ale bez żadnego voodoo.

 

3. Wzmacniacze operacyjne nr 1 i nr 2: oryginalnie zastosowane NE5534 spełniają bardzo dobrze swoje zadanie. Słychać różnice w dźwięku po zamianie NE5534 produkcji Texasa na Signeticsa czy JRC. Wymiana pierwszego

wzmacniacza na OP27 czy OP37, aczkolwiek słyszalna, nie wnosi do dźwięku niczego istotnego. Scalaka w serwie LF356 nie należy podmieniać żadnym innym typem, ze względu na regulację offsetu, która odbywa się od strony

dodatniego napięcia. Stosowanie scalaków Burr-Browna, militarnych LM-ów, czy superniskoszumnych LT1028 może okazać się przerostem formy nad treścią.

 

4. Napięcie zasilania: można śmiało sobie darować rezystory redukujące napięcie 330ohmów i diody zenera i bezpośrednio układ zasilać ze stabilizatorów 7818/7918 lub 317/337. Napięcie +/-18V również jest dyskusyjne, może być niższe.

 

5. Przełącznik MM/MC: zmienia jedynie wzmocnienie napięciowe z 48 razy na 480 razy. Jak zaznaczono w czeskim tekście przedwzmacniacz jest zoptymalizowany do wkładek MM, a zatem podłączając takową możemy otrzymać na wyjściu preampa ok. 200 mV lub 2 V sygnału.

 

6. Układ wymaga starannego ekranowania i prowadzenia masy - w przeciwnym razie może buczeć.

 

7. Można podłączyć bezpośrednio do wyjścia słuchawki 300-600 ohmowe - bardzo dobry dźwięk, niestety bez możliwości regulowania głośności - w każdym bądź razie scalaki wytrzymują, są tylko lekko ciepłe.

 

8. Zastosowanie srebrnego okablowania rozjaśnia charakter brzmienia.

 

Odsłuchy:

 

Układ był odsłuchiwany z następującymi przetwornikami:

Ortofony: OM3,OM10, SuperOM30, MC1Turbo, 510, 510Mk2, 540Mk2, MC15 Super Mk2

Goldring G1042

Grado Black

Audiotechnika AT95E

Linn K5

 

Przedwzmacniacz gra dźwiękiem bardzo wyrównanym i zrównoważonym. Daleki jest od efekciarstwa, "łapania" słuchacza na pierwsze emocje jakie pojawiają się zaraz po rozpoczęciu odsłuchu. Brzmienie jest barwne i plastyczne, nie jest jednak przesadnie ubarwione czy napompowane powietrzem i energią. Wszystko odbywa się z kulturą i rozsądkiem. Nie oznacza to bynajmniej jakichkolwiek oznak anemii czy ograniczeń w budowaniu sceny dźwiękowej. Zależnie od tego jak dokładnie były dobrane elementy (parowanie) uzyskamy mniej lub bardziej plastyczny efekt przestrzenny. Poziom wnoszonych zakłóceń zależy od konfiguracji gramofon-preamp-wzmacniacz oraz od jakości połączeń masy oraz uziemienia. Istotna jest też obecność listwy ochronnej z symetryzacją napięcia

(wystarczy np. Fellowes 99164). Osoby przyzwyczajone na co dzień do brzmienia układów z w pełni aktywną korekcją RIAA, mogą odczuwać pewien niedosyt wysokich tonów i mniej ofensywny charakter oddawania transjentów. I chyba to by było na tyle...

czy zamontowanie wskaźników wysterowania na wyjściu przedwzmacniacza gramofonowego będzie miało negatywny wpływ na dźwięk? Chodzi mi o coś takiego:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Podepnę się tutaj, zależy mi na opinii doświadczonych...

 

Odnośnie szumów, żeby ich nie było, zależy głównie od wzmacniacza/ końcówki.

Ostatnio przesiadłem się na lampę single-ended i jest to najcichszy wzmacniacz, jaki kiedykolwiek miałem. Cisza w głośnikach jest wręcz zjawiskowa; zwłaszcza jak na lampę i tor RCA, (a nie XLR.)

 

Natomiast z pre-phono (także lampowy klasyczny RIAA 4x ecc 83, montowany point-to-point, zewnętrzny transformator) w nowym systemie dzieje się rzecz dziwna.

Nie tylko gra cicho, ale gra znacznie ładniej i stabilniej z odłączoną masą z gramofonu. Jak to możliwe? Wszystkie elementy toru, w tym gramofon, były przeglądane profesjonalnie.

Dlaczego poprawne zmasowanie daje efekt przeciwny do zamierzonego?

 

 

 

 

 

.

no to ja tylko tak na śmiesznie:

 

Mój niegdysiejszy mistrz audio, nabijając fajkę tytoniem, zwykł mówić: wiesz jaka jest prawda? ano taka, że wzmacniacze, które się nie grzeją i nie szumią, nie grają.

 

Kurcze, czasem wydaje mi się, że to działa.

Witam

 

Wykonałem samodzielnie kilkanaście różnych konstrukcji pre-RIAA. Nie robiłem ich jedynie na lampach. Zauważyłem, że walka z szumami jest skuteczna tylko do pewnego poziomu. Nie używam urządzeń pomiarowych w tym celu a jedynie słuchu. Jeśli priorytetem ma być poziom szumu to zalecam układy z korekcją krzywej RIAA w pętli sprzężenia zwrotnego wykonane na niskoszumnych operacyjnych np. OP 627, OPA604, OP275,OP27, LM833 (zależnie od zasobności portfela) lub na elementach dyskretnych ale najlepiej z wejściem na FET np. 2SK170. Rezystor 47k na wejściu najlepiej Caddock albo Dale (mówimy o pre do wkładki MM). I tak z pewnością nie uzyskamy poziomu szumów większego niż 80db. O przyczynach szumów już wcześniej pisano. Wg mnie o wiele bardziej uciążliwy i mający duży wpływ na degradację dźwięku jest brum niskoczęstotliwościowy, który pochodzi od pól elektrycznych w otoczeniu czy pól elektromagnetycznych transformatora zasilacza. Doszedłem na podstawie praktyki do wniosku, że zasilacz niestety musi być oddalony znacznie od wejść pre i to jedyny skuteczny sposób na pozbycie się tych zakłóceń. Sam przedwzmacniacz też nie może stać w pobliżu np. końcówki mocy z dużym trafo i w ogóle w pobliżu silnych źródeł pól zakłócających. Nie pomogą do końca żadne ekrany i sposób prowadzenia przewodów. Dla zademonstrowania konstrukcja ostatniego mojego pre na elementach dyskretnych z rozdzielonym zasilaczem. Na dodatek jest to konstrukcja dual-mono. Znam się na zjawiskach szumowych. W latach 80-tych walczyłem skutecznie z szumami w magnetofonach kasetowych. Wykonywałem układy DNL, Dolby B,C, a nawet High-Com na układach Telefunkena. Ale tam przyczyną były głównie szumy taśmy magnetofonowej. Szumy samego przedwzmacniacza odtwarzającego były do opanowania dostępnymi wówczas metodami. Jest jeszcze metoda o której pisze nasz forumowy kolega krell69 na osobnym wątku ale to już wyższa szkoła jazdy.

 

Pozdrawiam

MM

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Biuletyn

    Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
    Zapisz się
  • KONTO PREMIUM


  • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

    Ostatnio dodane opinie o albumach

  • Najnowsze wpisy na blogu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.