Skocz do zawartości
IGNORED

Audiofeele po pięćdziesiątce... jak słyszą i ile słyszą.


Chicago

Rekomendowane odpowiedzi

Gość wieslaw119

(Konto usunięte)

Rozumie się że w dziale hi fi mogą nie dosłyszeć

 

No właśnie, że nie. High fidelity to jedno, a Hi-End to drugo ;-)

nie wiem czy wiesz Mark , ale cykady zaczynaja swoje koncerty dopiero powyżej 23 stopni C. Dla mnie Cykady to południe Europy, morze i wakacje:)

Pod koniec września milkną i przychodzi l'ete indien, czyli nasze babie lato.

 

Wiem, w Chicago w sezonie letnim temperatury +25 stopni C to 'mróz'. Normalka, to ok. 40 stopni i do tego fantastyczna wilgotność, ok. 60% w dzień i tak z 80% w nocy. Dlatego chicagowskich temperatur nie można odczytywać bezpośrednio, tylko jako heat index, czyli współczynnik wilgotności i ciepła. Przy dwudziestu pięciu Celsjusza i wilgotności 70% czujesz się tak, jakby było 38. Fatalnie jest pod tym względem, ale dla prawidłowego balansu, w zimie jest minus czterdzieści i wiatr, co też się przekłada na współczynnik wiatru i mrozu. Jak zawieje, to z wiatrem jest do minus czterdziestu, chociaż termometry pokazują tylko -28 stopni. Taka ciekawostka z Wietrznego Miasta...

 

Tutaj, Babie Lato nazywa się Indian Summer i jest najpiękniejszym okresem. Uwielbiam.

Parker's Mood

Gość wieslaw119

(Konto usunięte)

Wydawałoby się, że audiofil to taki dziwny gość z kablami w ręku, z nowym wzmacniaczem w kartonie i audio gadżetami w plecaku czy walizce, wsłuchujący się w muzykę w sklepie audio czy później w domu. Ale okazuje się, że chyba jednak nie. To gość obwieszony miernikami, próbnikami, sondami i owszem, wsłuchuje się i wpatruje w wyniki pomiarów by w końcu z zadowoleniem stwierdzić, że wszystko gra tak samo!… :-)

 

Kiedyś audiofil to był meloman posiadający tajemną wiedzę - techniczną, o akustyce etc.

 

A teraz audiofil to taki chumanista zaczytany w prasie kolorowej.

 

No ale jeżeli główny góru podaje, że jest naukowcem... Panowie, da się wyszperać jego pomieszczenie, to nie jest dobre. Brak symetrii - aneks kuchenny i korytarz po prawej, to mój główny zarzut i nie jest to lekki kaliber ;)

 

Już badali analizatorem widma i nie tylko skrzypce Stradivari . W ychodzili spod siebie mimo to żadna kopia nie brzmiała tak samo . Dobierano także gęstość świerku i inne cuda . I nic niestety. "Tamte świerki rosły w alpach . Co ciekawe w czasach najwiekszych mrozów jakie kiedykolwiek tam odnotowano . Drewno naturalnie wykształciło niepowtarzalną gęstość i sprężystość .

 

Grzybki czy coś tam, zrobiono porównanie i dupa - Stradivariusem okazały się skrzypce wyprodukowane z drewna specjalnie spreparowanego współcześnie.

Już badali analizatorem widma i nie tylko skrzypce Stradivari . W ychodzili spod siebie mimo to żadna kopia nie brzmiała tak samo . Dobierano także gęstość świerku i inne cuda . I nic niestety. "Tamte świerki rosły w alpach . Co ciekawe w czasach najwiekszych mrozów jakie kiedykolwiek tam odnotowano . Drewno naturalnie wykształciło niepowtarzalną gęstość i sprężystość .

 

A ilu ekspertóe nie potrafiło odróżnić skrzypiec Stradivariusa od zwykłych?

 

"Góru" - a kto to taki?

Góru to taki guru, który nie może słuchać muzyki bez podstawek pod kable, piegów harmonixa i podobnych im "wynalazków".

 

Wydawałoby się, że audiofil to taki dziwny gość z kablami w ręku, z nowym wzmacniaczem w kartonie i audio gadżetami w plecaku czy walizce, wsłuchujący się w muzykę w sklepie audio czy później w domu.

 

Bo to prawda, tyle, że nie wsłuchuje się w muzykę, tylko w kable. Bez sieciówki a la nordost lub shunyata nic nie słyszy.

A ilu ekspertóe nie potrafiło odróżnić skrzypiec Stradivariusa od zwykłych?

 

 

Góru to taki guru, który nie może słuchać muzyki bez podstawek pod kable, piegów harmonixa i podobnych im "wynalazków".

 

 

 

Bo to prawda, tyle, że nie wsłuchuje się w muzykę, tylko w kable. Bez sieciówki a la nordost lub shunyata nic nie słyszy.

 

 

Ilu , nie wiem . Natomiast pomiarów nie trzeba by stwierdzić większą lub mniejszą powtarzalność . Najbardziej powtarzalne są paździerze z kanionu żółtej rzeki . Nie ujmując kanionom. I rzece rzecz jasna .

 

Edit , problem jedynie w tym ze są nijakie ..

 

żaden kabel , sprzęt czy co cokolwiek nie ma startu do muzy na żywo , pytanie tylko co sprawia że można mieć namiastkę , czy iluzję tego . Bo do przeżywania muzyki wystarczyć może radio

Moje obserwacje i przemyslenia dotyczące tego dlaczego jedni ludzie słyszą więcej jeżeli chodzi o jakość audio idą raczej nie w kierunku mechanicznego zakresu czestotliwosci slyszanych wynikajacych z komorek sluchowych a raczej specyficznych zdolnosci/umiejetnosci mozgu, polegajacych na analizie i dyskryminacji (rozroznianiu) przebiegow czasowych i harmonicznych dzwieku.

Co ciekawe wcale tu nie musi byc korelacji ze sluchem muzycznym i wg mnie nie ma - zeby slyszec, analizowac i wychwytywac roznice w tym co wchodzi w sklad barwy instrumentu wcale nie jest potrzebna umiejętność określania wysokości tonu.

Tak wiec audiofile to byłaby po prostu czesc ludzi bardziej czula na sygnatury transjentowe i harmoniczne dzwiekow.

Do tego dochodzi fakt, że zdecydowanie najwiecej informacji audio jest w pasmie do 5kHz i zdecydowanie wazniejsza jest wierność odtwarzania w tym zakresie niz szerokość pasma.

Jezeli bylaby w tym racja to bylby good news - to sie raczej nie degeneruje tak szybko z wiekiem :)

Gość wieslaw119

(Konto usunięte)

"Góru" - a kto to taki?

 

My bad. Miały być dwa kreskowane.

 

żaden kabel , sprzęt czy co cokolwiek nie ma startu do muzy na żywo

 

Moment. Tylko w odniesieniu nagrania z koncertu na którym byłeś można to odnieść.

 

Cała reszta, to muzyka zmasterowana do słuchania w domu na... jakiej klasy sprzęcie? ;-)

 

Moje obserwacje i przemyslenia dotyczące tego dlaczego jedni ludzie słyszą więcej

 

Jeżeli sugerujesz, że ja jako sceptyk, słyszę mniej, to możesz się poślizgnąć ;P

Cóż z tego, że jest "ściana dźwięku" skoro ta ubożuchna melodyjka opiera się raptem na trzech akordach, a rytm jest tak monotonny, że dla mnie wręcz usypiający. Szacowny zaś wokalista charczy, jakby bekał. Niespecjalnie ten kawałek mnie porywa - po prostu brak mu emocji. Ale co kto lubi. ;-)

Gość wieslaw119

(Konto usunięte)

twonk, ja się wychowałem na jazzie i bluesie, no i na rocku rzecz jasna :)

 

Ale pytanie było: W dojrzałym wieku to się słyszy to, co się chce.

 

A ja mieszkam w Glasgow i tak sobie chodzę po koncertach mało znanych grup ;)

Dołożyłbym jeszcze imadło do unieruchomienia głowy, bo mogą się pojawić różnice przy najmniejszych ruchach łba

Dobry pomysł. Polecam Koledze o ile nie wie jakie zjawiska zachodzą przy nawet nieznacznych ruchach głowy względem kolumn. A może coś merytorycznego do tego tekstu o "ruchomym łbie" ? Np. jakie zjawiska w postrzeganiu dźwięku występują przy zmianie pozycji głowy względem kolumn. Słyszalne wyraźnie zjawiska wpływające na odbiór. Na to też są testy pokazujące skalę problemu i pozwalające zrozumieć dlaczego nie zachowanie stałej pozycji odsłuchowej w czasie testów porównawczych prowadzi do błędnych ocen dotyczących zmian w dźwięku. Wydaje nam się że coś się w dźwięku zmienia a to tylko zmiana pozycji względem kolumn, bardzo proste do zjawisko do wyjaśnienia.

O.K. ponieważ wątek jest na inny temat a Kolegę irytuje temat prawidłowego przeprowadzenia testu porównawczego to proponuje że ja będę postępował wg swojej wiedzy w temacie a Kolega (Koledzy) według swojej.

U mnie cicha okolica i specjalne okna z P4. Zaryzykuje tezę, że mam ciszej.

Tak potwierdzam z P4 jest wyraźnie ciszej. Też takie mam. Jeszcze lepsze są szyby z folią specjalną "akustyczną", ale różnica do P4 już duża nie jest. W akustyce okna liczy się przede wszystkim grubość szkła. Im grubiej tym lepiej.

Ja tam gotów jestem powiedzieć - kable nie grają, pomóżcie tylko przy wyborze podkładek pod kable - rodzaj materiału i rozmieszczenie.

Był tu na forum rzucony kiedyś pomysł żeby podeprzeć na rolkach papieru toaletowego. Bardzo dobry i tani pomysł. Od razu dodam, że to nie był mój pomysł i nie pochodził ze strony krytyków voodoo w audio. Może warto spróbować ? Chyba że Koledze chodzi o estetykę i ułatwienie odkurzania podłogi to wtedy niestety coś "profesjonalnego" trzeba kupić.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

żaden kabel , sprzęt czy co cokolwiek nie ma startu do muzy na żywo

Bardzo słuszne stwierdzenie.

 

Uff…chociaż w czymś się zgadzamy… :-)

Sądzę że takich punktów zgodnych znalazłoby się więcej. Zauważyłem np. że mamy zgodne poglądy w dziedzinie TV.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

O, to prawda. Pamiętam, że w "sporze" z plazmowcami staliśmy po tej samej stronie... :-)

To było dla mnie pewnym zaskoczeniem bo audiofile są z reguły twardymi fanami technologii plazmowej.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Ty mnie już tak Lechu36 nie koleguj, bo się trochę dziwnie czuję - kolego to, kolego tamto... gsus, to jakaś abstrakcja! Nie można po prostu Mark, albo Marek? Zresztą nieważne i jak Ci pasuje, to koleguj dalej... Fajnie, że dużo humoru wprowadzasz do mojego wątku, z wyszczególnieniem opcji testowych - te są the best!

 

ja się wychowałem na jazzie i bluesie, no i na rocku rzecz jasna :)

 

 

No patrz pan, a ja nie. Teraz muszę wszystko nadrabiać i jadę w jazzowym klimacie już przeszło dwadzieścia lat, a od dziesięciu, to chyba na maxa! Zapraszam do jazzowych wątków, bo jakoś nie udzielasz się tam w ogóle, a chętnie bym poczytał o Twoim jazzowym wychowaniu i co masz do zaoferowania...

 

Pozdro, M

Parker's Mood

 

To było dla mnie pewnym zaskoczeniem bo audiofile są z reguły twardymi fanami technologii plazmowej.

 

Może do TV podchodzę mniej duchowo niż do muzyki. Miałem kilka plazm w tym topową w 2009r, 65-tkę Panasa i już wiecej nie chcę widzieć żadnej plazmy. LEDy też idealne nie są ale wg.mnie lepsze, szczególnie że mam raczej jasny pokoj.

Może do TV podchodzę mniej duchowo niż do muzyki.

Chyba chodziło o sprzęt do odtwarzania nagrań muzycznych bo TV trudno porównać z muzyką ? Ja duchowo staram się do sprzętu nie podchodzić. Ani TV ani audio. To zawsze powoduje (duchowe podejście do sprzętu) fałszywe błądzenie.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Wiadomo, że chodziło mi i sprzęt. Duchowo to miałem na myśli, że bardziej emocjonalnie. Coś mi się podoba i lubię to, a przy TV nie mam czegoś takiego. Ten TV daje lepszy obraz niż tamten i tyle.

Gość wieslaw119

(Konto usunięte)

No patrz pan, a ja nie. Teraz muszę wszystko nadrabiać i jadę w jazzowym klimacie już przeszło dwadzieścia lat, a od dziesięciu, to chyba na maxa! Zapraszam do jazzowych wątków, bo jakoś nie udzielasz się tam w ogóle, a chętnie bym poczytał o Twoim jazzowym wychowaniu i co masz do zaoferowania...

 

Na Trzech kwadransach jazzu Ptaszyna się wychowałem radiowo. Twoje wątki jazzowe czytam z przyjemnością, ale ja trochę inaczej podchodzę do Muzyki - po prostu słucham. Nawet teraz radyjko jazzowe ze Szwajcarii sobie leci w tle :)

 

A w dzień, rock.

Ty mnie już tak Lechu36 nie koleguj, bo się trochę dziwnie czuję - kolego to, kolego tamto... gsus, to jakaś abstrakcja! Nie można po prostu Mark, albo Marek?

Jestem ostrożny bo najczęściej tu mamy do czynienia z wymyślonymi nikami więc forma zwracania się do kogoś przez "Kolego" uznałem za najbardziej właściwą. Nawet jak znam z postów prywatnych czyjeś imię to bez wiedzy że wolno nie używam bo ktoś może tego sobie nie życzyć. Teraz już wiem że jesteś Marek. Ja oczywiście jestem Lech. 36 to przypadkowa liczba.

Fajnie, że dużo humoru wprowadzasz do mojego wątku, z wyszczególnieniem opcji testowych - te są the best!

Cieszę się że tak to odbierasz. Rzeczywiście czasami sobie pozwalam na humor i lekki sarkazm, ale w tym wątku jeszcze ani razu nic co było by humorem nie napisałem. Mam głęboki szacunek do Twojej wiedzy o muzyce jazz-owej i zazdroszczę kontaktów z muzykami z Twojego rejonu zamieszkania. Poza tym raczej na tym forum niesprawdzonych informacji staram się nie przekazywać. Czasem błąd się zdarzy ale zawsze potrafię przyznać rację po rzeczowym wyjaśnieniu.

Pozdrawiam.

 

Wiadomo, że chodziło mi i sprzęt. Duchowo to miałem na myśli, że bardziej emocjonalnie. Coś mi się podoba i lubię to, a przy TV nie mam czegoś takiego. Ten TV daje lepszy obraz niż tamten i tyle.

Tylko emocjonalne podejście do sprzętu też moim zdaniem powoduje błądzenie.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Małżonka mojego kolegi zawsze wszystkim zwracała uwagę że krzyczą . Wszystko jej było za głośno . Aż dowiedziałem się że w stoperach do uszu regularnie sypia .Eksperyment. 3 tygodnie spania ze stoperami w uszach . Można się zdziwić jak sprzęt zagra . Tylko na przejściach przez jezdnię można stanów lękowych się nabawić . hihhh

Gość wieslaw119

(Konto usunięte)

Eksperyment. 3 tygodnie spania ze stoperami w uszach . Można się zdziwić jak sprzęt zagra .

 

Ja nie potrafię usnąć przy całkowitym braku tła akustycznego.

Ja nie potrafię usnąć przy całkowitym braku tła akustycznego.

 

Wydaje Ci się . Początki są trudne . Tylko nie o to chodzi że lepiej słychać w zakresie częstotliwości , tylko intensywności i przestrzeń jakaś taka ogromna : ) A sprzęt ... niekoniecznie zagra lepiej ; )

Uważam, że stopery nie są potrzebne. Moja recepta, to w ogóle wyłączenie się z życia muzycznego na jakiś czas, np. dwa, trzy tygodnie, miesiąc... Po tym okresie frajda ze słuchania muzyki jest niesamowita, a sprzęt chodzi tak jakby dwadzieścia razy lepiej. Miałem takie okresy w swoim życiu, że mnie muzyka zaczęła wqrwiać, i to każda, bez wyjątku. Jest to znak, żeby odpocząć. Po jakimś czasie wszystko wraca, i to ze zdwojoną przyjemnością.

Parker's Mood

Gość wieslaw119

(Konto usunięte)

Wydaje Ci się . Początki są trudne .

 

To jest nienaturalne.

 

wyłączenie się z życia muzycznego na jakiś czas

 

Ja np. nie korzystam z żadnych przenośnych odtwarzaczy. To też dużo daje.

Moja recepta, to w ogóle wyłączenie się z życia muzycznego na jakiś czas, np. dwa, trzy tygodnie, miesiąc...

Też stosuję tą metodę. To naprawdę działa. I dodam jeszcze, że taka przerwa ma pozytywny wpływ na dystans do techniki audio.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.