Jaki zasilacz najlepszy do T-Ampa okolice 12V 4A

[Gość Synthax]

Co polecacie aby był lepszy niż plasticzak z zestawu? Nie musi być DIY, może być też gotowy... Dziękuję za pomoc.

[frobek]

Po czym wnosisz że ten "plasticzak z zestawu" jest niedobry i od razu potrzebujesz lepszy?

[Gość Synthax]

Czytałem że doprowadzenie prądu o lepszej jakości poprawia pracę tych wzmacniaczy. Niestety fora amerykańskie i ogólnie zagraniczne operują markami mniej dostępnymi na rynku PL.

[ace99]

To i tak wszystko china.

[zjj_wwa]

Jeśli mogę coś zasugerować, to zwyczajny, aczkolwiek sztywny zasilacz niestabilizowany, np. w oparciu o przewymiarowany toroid i prosty prostownik na solidnych szybkich diodach, a dalej filtr ... z gatunku brutalnej siły, czyli pierdyllion mikrofaradów + boczniki. Wiesz, o co chodzi.

 

Raczej bym unikał zasilacza "stabilizowanego" czyli z pętlą sprzężenia zwrotnego w obrębie zasilacza. Układ pętli sprzężenia, z racji na specyficzny charakter obciążenia wnoszonego przez T-Amp, musi być albo bardzo szybki i dobrze zestrojony, albo żaden. Opcja druga jest prostsza.

 

W samym T-Amp, tuż przy głównym odbiorze, przy scalaku, dałbym dodatkowe szybkie kondensatory o zacnej pojemności, coś foliowego, typu MKP lub hybryda elko + MKP. Tak, aby robiły za ostatni, wysunięty przyczółek zasilania, tuż przy miejscu, gdzie ten power będzie potrzebny.

 

To takie moje trzy grosze do ogródka.

[jurek]

Co polecacie aby był lepszy niż plasticzak z zestawu? Nie musi być DIY, może być też gotowy... Dziękuję za pomoc.

 

Sprawdź czy gra inaczej wpięty do akumulatora.

Możesz wyjąć z samochodu sąsiada.

Albo swojego i przy okazji zimy podładować go trochę.

 

O ile dobrze pamiętam granicznym napięciem dla tych kostek jest 13-14V.

[shittzu]

tez polecam akumulator. moga byc 4 ogniwa li-po + ladowanie.

[Gość Synthax]

A z takich rozwiązań bezobsługowych jest coś godnego uwagi według Was?

[KrzysiekA]

Jeśli mogę coś zasugerować, to zwyczajny, aczkolwiek sztywny zasilacz niestabilizowany, np. w oparciu o przewymiarowany toroid i prosty prostownik na solidnych szybkich diodach, a dalej filtr ... z gatunku brutalnej siły, czyli pierdyllion mikrofaradów + boczniki. Wiesz, o co chodzi.

 

Raczej bym unikał zasilacza "stabilizowanego" czyli z pętlą sprzężenia zwrotnego w obrębie zasilacza. Układ pętli sprzężenia, z racji na specyficzny charakter obciążenia wnoszonego przez T-Amp, musi być albo bardzo szybki i dobrze zestrojony, albo żaden. Opcja druga jest prostsza.

 

W samym T-Amp, tuż przy głównym odbiorze, przy scalaku, dałbym dodatkowe szybkie kondensatory o zacnej pojemności, coś foliowego, typu MKP lub hybryda elko + MKP. Tak, aby robiły za ostatni, wysunięty przyczółek zasilania, tuż przy miejscu, gdzie ten power będzie potrzebny.

 

To takie moje trzy grosze do ogródka.

Ale tu raczej chodzi o zasilacze impulsowe a te do wolnych nie należą.

[januss73]

Jeśli mogę coś zasugerować, to zwyczajny, aczkolwiek sztywny zasilacz niestabilizowany, np. w oparciu o przewymiarowany toroid i prosty prostownik na solidnych szybkich diodach, a dalej filtr ... z gatunku brutalnej siły, czyli pierdyllion mikrofaradów + boczniki. Wiesz, o co chodzi.

 

Ale tu raczej chodzi o zasilacze impulsowe a te do wolnych nie należą.

 

Dokładnie. Też próbowałem zasilić t-ampa TK2050 z klasycznego zasilacza, aczkolwiek bez dużych foliowych pojemności na wyjściu i po próbach doszedłem do wniosku, że wzmacniacz lepiej radzi sobie na zasilaczu od laptopa.