Skocz do zawartości
IGNORED

Audio mity


Rekomendowane odpowiedzi

A kto Ci drogi kolego powiedział, że mam jakiś obowiązek taszczyć do sklepu "...całe pomiarowe środowisko..." hę?

A nie wystarczy Twoim zdaniem przytaszczyć do laboratorium tego co koniecznie chcesz zbadać?

Masz rację, można. Odsłuch w sklepie ze względu akustykę odpada. No to przejdźmy do realiów odsłuchów porównawczych w Twoim laboratorium odsłuchowym.

- W wypadku nowych urządzeń większość testowanych urządzeń wypożyczasz ze sklepów. Z wypożyczaniem bywa różnie. Kaucja to najmniejszy problem. Niektóre sklepy w ogóle się na to nie godzą, ale ok niech będzie.

 

Kiedy sam kupowałem wzmacniacz, porównywałem 7 (słownie siedem) różnych konstrukcji na słuch w kilku sklepach, wybrałem i jestem zadowolony. Według Waszej oceny jest to niedopuszczalne.

 

Żeby porównać 7 wzmacniaczy w Twoim laboratorium odsłuchowym, musisz te 7 wzmacniaczy wypożyczyć jednocześnie. Jeśli nie spełnisz ww. warunku, cały test staje się fikcją. Zakładam że masz w tym względzie ogromną praktykę, napisz mi więc jak Ci się to udaje od strony logistycznej, np. sprzęt z 4 różnych sklepów.

 

Jeśli napiszesz że udało Ci się to choć raz, uznam Cię za bajkopisarza. Jeśli napiszesz że wypożyczałeś po dwa i zapisywałeś wyniki pomiarów na papierze cała Twoja metoda traci sens.

Poza tym nie przyszło Ci do głowy, że po pewnym czasie po przebadaniu jakiejś puli urządzeń i układów można być zdolnym do powiązania ze sobą wyników badań laboratoryjnych z wynikiem odsłuchów rzeczywiście grających sprzętów, które w rzeczy samej są zaskakująco zbieżne?

Zdajesz sobie sprawę, że pisząc to wychodzisz na osobę maksymalnie niepoważną? ;) Z jednej strony wymóg wyrównanych poziomów, a z drugiej co? Twoja pamięć z odsłuchów i notatki? ;)

To są właśnie konkrety z życia, co prawda nie z Twojego życia ale jednak. Natomiast co do "audio voodoo" to jest to rzeczywiście magia, której nic nie jest w stanie przerosnąć nawet nauka.

Konkrety masz powyżej. Jestem niesamowicie ciekaw Twoich konkretnych odpowiedzi, bo póki co lejesz wodę bez sensu.

Edytowane przez Mrok

To podstawowe dane. Czyli jednak odsłuch z resztą komponentów zestawu zostaje.

 

A może wykres przenoszenia przy sztucznym obciążeniu ?

 

Moim zdaniem tylko odsłuch.

W końcu to co nam będzie grało, ma się nam podobać. I żadne pomiary i większa, bądź mniejsza ilość danych/informacji podanych przez producenta, czy pozyskanych w trakcie indywidualnych pomiarów nic tu nie da.

Osobiście mam gdzieś, czy mój sprzęt będzie miał płaska charakterystykę w całym paśmie, zniekształcenia na poziomie 0,00000000001%. Miałem w użytkowaniu, w ciągu ostatnich 30 lat bardzo dużą ilość różnych sprzętów i teoria o superparametrach nie sprawdziła się.

Poza tym ci co analizują przy wyborze sprzętu parametry i na ich podstawie przeprowadzając selekcje, co ich ewentualnie interesowałoby, a co nie, na wstępie odrzucają możliwość bliższego zapoznania z wieloma bardzo udanymi konstrukcjami.

Tak samo wiarę w to, że można prawidłowo ocenić sprzęt, w drodze odsłuchów porównawczych jakiegoś zbioru dźwięków, przełączając co chwile, też można sobie wsadzić między bajki.

Od takich praktyk i tych już słynnych wyrównywań poziomów można zidiocieć.

Edytowane przez Tomek 1685

Masz rację, można. Odsłuch w sklepie ze względu akustykę odpada. No to przejdźmy do realiów odsłuchów porównawczych w Twoim laboratorium odsłuchowym.

- W wypadku nowych urządzeń większość testowanych urządzeń wypożyczasz ze sklepów. Z wypożyczaniem bywa różnie. Kaucja to najmniejszy problem. Niektóre sklepy w ogóle się na to nie godzą, ale ok niech będzie.

 

Kiedy sam kupowałem wzmacniacz, porównywałem 7 (słownie siedem) różnych konstrukcji na słuch w kilku sklepach, wybrałem i jestem zadowolony. Według Waszej oceny jest to niedopuszczalne.

 

Żeby porównać 7 wzmacniaczy w Twoim laboratorium odsłuchowym, musisz te 7 wzmacniaczy wypożyczyć jednocześnie. Jeśli nie spełnisz ww. warunku, cały test staje się fikcją. Zakładam że masz w tym względzie ogromną praktykę, napisz mi więc jak Ci się to udaje od strony logistycznej, np. sprzęt z 4 różnych sklepów.

 

Jeśli napiszesz że udało Ci się to choć raz, uznam Cię za bajkopisarza. Jeśli napiszesz że wypożyczałeś po dwa i zapisywałeś wyniki pomiarów na papierze cała Twoja metoda traci sens.

 

Zdajesz sobie sprawę, że pisząc to wychodzisz na osobę maksymalnie niepoważną? ;) Z jednej strony wymóg wyrównanych poziomów, a z drugiej co? Twoja pamięć z odsłuchów i notatki? ;)

 

Konkrety masz powyżej. Jestem niesamowicie ciekaw Twoich konkretnych odpowiedzi, bo póki co lejesz wodę bez sensu.

 

 

Myślę, że jest jedna sprawa, którą trzeba wyjaśnić. Nikt nikogo nie zmusza do stosowania jakichkolwiek procedur. Wybór sprzętu to sprawa indywidualna i niech każdy sobie wybiera jak chce, na słuch, analizując wygląd zewnętrzny, opinie recenzentów, kolegów, pomiary i co tam tylko dusza zapragnie. Ostatecznie sprzęt jest dla właściciela, a nie dla kogo innego. Co z nim zrobi i do czego mu będzie służył to jest wyłącznie jego sprawa.

 

I w takim znaczeniu producent powinien podawać takie dane, które wystarczają do bezpiecznego używania sprzętu. Publikowanie innych nie ma właściwie sensu, bo tylko garstka ludzi jest w stanie je poprawnie zinterpretować.

 

Natomiast jeśli ktoś chce się dowiedzieć w sposób obiektywny, czy jakiś element systemu ma wpływ na efekt końcowy, to odsłuchy, na dodatek przeprowadzane w niekontrolowanych warunkach nie są wystarczające, zwłaszcza jeśli domniemane zmiany są niewielkiego rzędu.

 

Takie jest moje zdanie ;)

Czyli wiemy, ze dane techniczne podawane przez producentów nie są pozyteczne. Trzeba wykonac dodatkowe pomiary w laboratorium, choć jakie, to jakaś mityczna tajemnica. Oczywiście można skorzystać z usług tych, co to już tak się "napomiarowali w zyciu" i nawet słuchając w innych warunkach wiedzą, co wyjdzie w tych tejemniczych pomiarach i co wart jest sprzęt. Tylko jaka jest pewność prawidłowości takiej oceny, skoro sami twierdza, że na pamięci polegać nie można :)

W zasadzie to, jak widać nie ma lekko. A niby wszystko w audio jest wiadome od dziesięcioleci....

Edytowane przez jar1

W zasadzie to, jak widać nie ma lekko. A niby wszystko w audio jest wiadome od dziesięcioleci....

Największym problemem, którego łatwo się nie da przeskoczyć to zmienne warunki akustyczne (nigdy takie same dla różnych pokoi odsłuchowych) w których ma grać system. Gdyby nie ta zmienna życie było by o wiele prostsze.

Największym problemem, którego łatwo się nie da przeskoczyć to zmienne warunki akustyczne (nigdy takie same dla różnych pokoi odsłuchowych) w których ma grać system. Gdyby nie ta zmienna życie było by o wiele prostsze.

To akurat nie jest aż tak istotne, jesli masz możliwość słuchania różnych kombinacji sprzetowch w tym sam pomieszczeniu.

Dlatego wszyscy pisza, ze sprzet takze powinien być zawsze odsłuchiwany w warunkach, jakich będzie używany.

Nikt nikogo nie zmusza do stosowania jakichkolwiek procedur.

Jak nikt? Na 400 stronach w co drugim wpisie stoi, że jedynie wyrównanie poziomów w warunkach domowych ma sens, inne metody są audiofilskim wymysłem.

 

Jednocześnie kiedy przychodzi do konkretów i trzeba porównać kilka urządzeń (np. 5 wzmacniaczy) ze sklepu okazuje się że:

- słyszący wybierają jedno z nich na słuch,

- a niesłyszący biorą pod pachę swoje notatki z wcześniejszych pomiarów i z racji ogromnej praktyki kupują urządzenie na podstawie porównania parametrów.

 

Pierwsze podejście można nazwać subiektywnym, drugie kojarzy mi się jedynie grą w totolotka. ;)

Jak nikt? Na 400 stronach w co drugim wpisie stoi, że jedynie wyrównanie poziomów w warunkach domowych ma sens, inne metody są audiofilskim wymysłem.

 

Jednocześnie kiedy przychodzi do konkretów i trzeba porównać kilka urządzeń (np. 5 wzmacniaczy) ze sklepu okazuje się że:

- słyszący wybierają jedno z nich na słuch,

- a niesłyszący biorą pod pachę swoje notatki z wcześniejszych pomiarów i z racji ogromnej praktyki kupują urządzenie na podstawie porównania parametrów.

 

Pierwsze podejście można nazwać subiektywnym, drugie kojarzy mi się jedynie grą w totolotka. ;)

 

Pierwsze podejście to też totolotek, ale tak jak napisałem, to prywatna sprawa każdego z użytkowników sprzętu.

 

Wnioski z przypadkowych odsłuchów prezentowane jako prawdy objawione są niewiele warte i jeśli ktoś chce za pomocą takiej metody wybierać sprzęt jego sprawa. Nie powinien tylko takich wniosków uogólniać, czyli np. pisać że sieciówki "grają".

 

I tylko tyle chciałem przekazać.

 

Jak nikt? Na 400 stronach w co drugim wpisie stoi, że jedynie wyrównanie poziomów w warunkach domowych ma sens, inne metody są audiofilskim wymysłem.

 

Być może. Ja odebrałem te teksty tylko jako ostrzeżenie przed nieuprawnioną generalizacją. Oczywiście ostrzeżenie takie godzi w audiofilskie podstawy oceny urządzeń i być może stąd biorą się te wszystkie emocje.

Wnioski z przypadkowych odsłuchów prezentowane jako prawdy objawione są niewiele warte i jeśli ktoś chce za pomocą takiej metody wybierać sprzęt jego sprawa. Nie powinien tylko takich wniosków uogólniać, czyli np. pisać że sieciówki "grają".

 

Każdy cudzy wniosek należy samemu słuchowo zweryfikować. To jest elementarz tej zabawy. A sensownej procedury testowej do audio jeszcze nie wymyślono i to jest główny problem.

 

Procedury proponowane tu przez niektórych prowadzą do absurdów, czego najlepszym przykładem był PawelXYZ. Ale on był przynajmniej konsekwentny: założył sobie błędnie, że procedury są ok i zastosował się do wyników. Wniosek był jeden: wszystko gra identycznie oprócz kolumn.

 

Wobec braku procedur relacje odsłuchowe innych osób są jedyna rozsądną wskazówką.

To jest ostatnie wolne miejsce na forum na Twoją reklamę...

Wystarczyłaby informacja o tym na jakie napięcie jest urządzenie, jakiej wartości bezpiecznik należy stosować i jaki jest pobór prądu. W przypadku wzmacniaczy jeszcze minimalna impedancja podłączanych kolumn, a w przypadku kolumn ich rzeczywista impedancja i rzeczywista skuteczność.

Reszta i tak nie ma praktycznego znaczenia.

 

Koledze sie cos pomieszalo.

 

Po jakiego grzba komus informacja o poborze pradu? zeby czasem za rachunki zbyt duzo nie placic? jak kogos stac na sprzet audio to stac go rowniez na rachunki

 

brakuje w kolegi poscie informacji o mocy znamionowej urzadzenia wraz z podana metoda pomiaru.

Każdy cudzy wniosek należy samemu słuchowo zweryfikować. To jest elementarz tej zabawy. A sensownej procedury testowej do audio jeszcze nie wymyślono i to jest główny problem.

 

Procedury proponowane tu przez niektórych prowadzą do absurdów, czego najlepszym przykładem był PawelXYZ. Ale on był przynajmniej konsekwentny: założył sobie błędnie, że procedury są ok i zastosował się do wyników. Wniosek był jeden: wszystko gra identycznie oprócz kolumn.

 

Wobec braku procedur relacje odsłuchowe innych osób są jedyna rozsądną wskazówką.

 

Cały czas piszę, że to w jaki sposób ktoś wybiera dla siebie sprzęt jest nieważne. Chodzi tylko o to, by nie tworzyć ogólnych stwierdzeń na podstawie testów prowadzonych w niewiarygodny sposób.

 

Na marginesie - a propos tych dwóch interesujących cię wzmacniaczy - robiłeś pomiary charakterystyk częstotliwościowych?

Cały czas piszę, że to w jaki sposób ktoś wybiera dla siebie sprzęt jest nieważne. Chodzi tylko o to, by nie tworzyć ogólnych stwierdzeń na podstawie testów prowadzonych w niewiarygodny sposób.

 

Na marginesie - a propos tych dwóch interesujących cię wzmacniaczy - robiłeś pomiary charakterystyk częstotliwościowych?

a co jeśli testy są różne (nawet niezgodne z procedurą) a wnioski te same?

Cały czas piszę, że to w jaki sposób ktoś wybiera dla siebie sprzęt jest nieważne. Chodzi tylko o to, by nie tworzyć ogólnych stwierdzeń na podstawie testów prowadzonych w niewiarygodny sposób.

Wyxhodzi na to, po przeczytaniu ostatniej strony, że każdy sposób jest niewiarygodny, nawet usilnie ferowany pomiar urządzeń i odsłuch po wyrównaniu poziomów głośności (ze względu na brak możliwości wykonania takiego testu).

W efekcie jedna jak i druga strona jest niewiarygodna…no może poza jednym. Bardziej wiarygodnym staje się gdy ludzie po przesłuchaniu jakiegoś tam sprzętu X dochodzą do jakiś wniosków i je opisują, niż pisanie o koniecznych pomiarach…kiedy jest to niemożliwe do przeprowadzenia.

Sorry Bum, jak lubię Twoje pisanie, to w odpowiedzi na zadane pytanie przez Kolegę Mrok'a w poście numer 12008 - wiłeś się jak węgorz i po prostu Twoja odpowiedz Sympatyczny Kolego to zwykłe polanie wody, nawet nie wódki "na odczepnego".

Skoro doszedłeś to takich wniosków jak w poście nr 120010 gdzie stwierdzasz, że każdego sprawa jak sobie coś sprawdzi i jakie wnioski wysunie - to cała Wasza batalia o prawidłowo przeprowadzone pomiary i wyrównywanie poziomu jako jedynie słuszne okazuje się być o kant doopy rozbić.

Skoro coś jest niemożliwe do osiągnięcia staje się jedynie teoretycznym zagadnieniem bez pokrycia. Okazuje się, że audiofile słuchający sprzętu i wysuwajacy pewne wnioski (często bardzo pokrewne, a nawet identyczne co do brzmienia sprzętu np. X lub Y) okazują się więc stroną bardziej wiarygodną, bo ich test jest możliwy do wykonania. A nawet najbardziej niedokładnie przeprowadzony test będzie lepszy, niż idealnie wykonany test czysto teoretycznie .

 

Oj chyba w tej batalii polegliście i leżycie na łopatkach. Tak myślę czytając Twoją jakby odpowiedz z postu numer 12010, że to wszystko o tych pomiarach i wyrównywaniu poziomów głośności było niepotrzebne. Bo w teorii brzmiało to jakże pięknie, ale jak wykazuje to Kolega Mrok - z praktycznej strony jest to poza możliwością wykonania - wyszło na to, że to takie bajdurzenie by polemizować z tym, co nam się z zasady nie podoba to, co robią inni.

 

Pozdrawiam w ten jakże piękny dzień.

Edytowane przez MrArkowski

#IRespect Music  SORRY! NIE TRAWIĘ AGROMUZYKI.

a co jeśli testy są różne (nawet niezgodne z procedurą) a wnioski te same?

Nie żyjemy w próżni informacyjnej i każdy jest podatny na sugestie, nie ważne czy jest tego świadomy czy nie.

Wcale nie znaczy to że wniosku trzeba od razu odrzucać, tylko trzeba być świadomym tego że to tylko subiektywna ocena z całym bagażem czynników niekoniecznie związanym z interesującym nas produktem.

Swobodny przepływ informacji ma też swoje minusy, bo łatwiej jest stworzyć mit i później go sprzedać.

Patrz np. fenomen sansui ;)

a co jeśli testy są różne (nawet niezgodne z procedurą) a wnioski te same?

Zazwyczaj w testach audiofilskich tak jest, więc okazuje się jedno - pomimo niedoskonałej procedury jest to lepsze - bo do wykonania, niż idealne testy ale jedynie będące czystą teorią bez możliwości przeprowadzenia w realnym życiu (patrz wywód jakze słuszny Kolegi Mrok)

 

Wcale nie znaczy to że wniosku trzeba od razu odrzucać, tylko trzeba być świadomym tego że to tylko subiektywna

Pytanie tylko, co jeśli te subiektywne wnioski pokrywają się w dużej mierze u wielu osób.

 

I jedno jakże ważne! Nie równajmy "gufnianego" lania wody a'la Pacuła z wnioskami z subiektywnych odsłuchów audiofilów. Bo lanie wody (na potrzeby komercyjne i wciśniecie jakiegoś produktu w świadomość konsumentów) np. przez wspomnianą personę to jedno, a subiektywne wnioski osób słuchających danego sprzetu, czy muzyki na danym sprzecie (jak kto woli to nazywać) to drugie i moim zdaniem znacznie bliższe prawdy.

Edytowane przez MrArkowski

#IRespect Music  SORRY! NIE TRAWIĘ AGROMUZYKI.

Zazwyczaj w testach audiofilskich tak jest, więc okazuje się jedno - pomimo niedoskonałej procedury jest to lepsze - bo do wykonania, niż idealne testy ale jedynie będące czystą teorią bez możliwości przeprowadzenia w realnym życiu (patrz wywód jakze słuszny Kolegi Mrok)

 

 

Pytanie tylko, co jeśli te subiektywne wnioski pokrywają się w dużej mierze u wielu osób.

czyli mozemy założyć ze przypadkowe testy kilku osób prowadzące do tych samych wniosków są skuteczniejsze niz procedura wyrownywania poziomów ktora daje tylko wstepne wnioski i wciaz wiele niewiadomych?

 

Nie żyjemy w próżni informacyjnej i każdy jest podatny na sugestie, nie ważne czy jest tego świadomy czy nie.

Wcale nie znaczy to że wniosku trzeba od razu odrzucać, tylko trzeba być świadomym tego że to tylko subiektywna ocena z całym bagażem czynników niekoniecznie związanym z interesującym nas produktem.

Swobodny przepływ informacji ma też swoje minusy, bo łatwiej jest stworzyć mit i później go sprzedać.

Patrz np. fenomen sansui ;)

na to akurat odpowiedzia moze byc test melepety ktory robi kable diy i wnioski sluchajacych są jak tabula rasa - w wiekszosci sie pokrywają wiec tylko czesciowo masz rację bo doswiadczenie to zbija Twoj argument

Koledze sie cos pomieszalo.

 

Po jakiego grzba komus informacja o poborze pradu? zeby czasem za rachunki zbyt duzo nie placic? jak kogos stac na sprzet audio to stac go rowniez na rachunki

 

brakuje w kolegi poscie informacji o mocy znamionowej urzadzenia wraz z podana metoda pomiaru.

 

Informacje co do mocy znamionowej w wielu przypadkach nie przekładają się na to jak głośno zagrają kolumny podłączone do wzmacniacza. W końcu lat 80-tych/początku 90-tych miewałem te mocne wzmacniacze od różnych japońskich koncernów i załatwił je 20W 3020i od NAD, wiec po kiego mi informacja o tej mocy. Za to info o poborze mocy może o czymś świadczyć, np o tym, że amplituner o mocy 5x100W, o poborze prądu na poziomie 150W na pewno nie oddaje tych 5x100W.

Edytowane przez Tomek 1685

 

Wyxhodzi na to, po przeczytaniu ostatniej strony, że każdy sposób jest niewiarygodny, nawet usilnie ferowany pomiar urządzeń i odsłuch po wyrównaniu poziomów głośności (ze względu na brak możliwości wykonania takiego testu).

W efekcie jedna jak i druga strona jest niewiarygodna…no może poza jednym. Bardziej wiarygodnym staje się gdy ludzie po przesłuchaniu jakiegoś tam sprzętu X dochodzą do jakiś wniosków i je opisują, niż pisanie o koniecznych pomiarach…kiedy jest to niemożliwe do przeprowadzenia.

Sorry Bum, jak lubię Twoje pisanie, to w odpowiedzi na zadane pytanie przez Kolegę Mrok'a w poście numer 12008 - wiłeś się jak węgorz i po prostu Twoja odpowiedz Sympatyczny Kolego to zwykłe polanie wody, nawet nie wódki "na odczepnego".

Skoro doszedłeś to takich wniosków jak w poście nr 120010 gdzie stwierdzasz, że każdego sprawa jak sobie coś sprawdzi i jakie wnioski wysunie - to cała Wasza batalia o prawidłowo przeprowadzone pomiary i wyrównywanie poziomu jako jedynie słuszne okazuje się być o kant doopy rozbić.

Skoro coś jest niemożliwe do osiągnięcia staje się jedynie teoretycznym zagadnieniem bez pokrycia. Okazuje się, że audiofile słuchający sprzętu i wysuwajacy pewne wnioski (często bardzo pokrewne, a nawet identyczne co do brzmienia sprzętu np. X lub Y) okazują się więc stroną bardziej wiarygodną, bo ich test jest możliwy do wykonania. A nawet najbardziej niedokładnie przeprowadzony test będzie lepszy, niż idealnie wykonany test czysto teoretycznie .

 

Oj chyba w tej batalii polegliście i leżycie na łopatkach. Tak myślę czytając Twoją jakby odpowiedz z postu numer 12010, że to wszystko o tych pomiarach i wyrównywaniu poziomów głośności było niepotrzebne. Bo w teorii brzmiało to jakże pięknie, ale jak wykazuje to Kolega Mrok - z praktycznej strony jest to poza możliwością wykonania - wyszło na to, że to takie bajdurzenie by polemizować z tym, co nam się z zasady nie podoba bo robią to inni.

 

Pozdrawiam w ten jakże piękny dzień.

 

Temat wątku brzmi audio mity, więc jest ogólnej natury, a nie dotyczy tego w jaki sposób ktoś coś tam wybiera. Może tego w swoich wpisach nie zaznaczałem jawnie, uważając to za rzecz oczywistą.

Oczywiście z tą porażką to nie jest taka prosta sprawa i nadal uważam, że audiofilskie metody doboru sprzętu są błędn, ale przecież nie o to tutaj chodzi.

 

Co do mojejodpowiedzi na wpis Mroka tooczywiście jejnie pamiętam, ale zajrzę do niej i postaram się odpowiedzieć w mirę możliwości precyzyjnie.

Niestety widzę, że o pewnych rzeczach trzeba tu pisać na bardzo podstawowym poziomie, a i to nie gwarantuje odpowiedniego zrozumienia ;)

Informacje co do mocy znamionowej w wielu przypadkach nie przekładają się na to jak głośno zagrają kolumny podłączone do wzmacniacza. W końcu lat 80-tych/początku 90-tych miewałem te mocne wzmacniacze od różnych japońskich koncernów i załatwił je 20W 3020i od NAD, wiec po kiego mi informacja o tej mocy. Za to info o poborze mocy może o czymś świadczyć, np o tym, że amplituner o mocy 5x100W, o poborze prądu na poziomie 150W na pewno nie oddaje tych 5x100W.

20W w paśmie 20-20.000Hz i THD 0.004% znaczy mniej wiecej tyle co 100W przy 1kHz i 1% THD

 

Parametry trzeba jeszcze umiec czytac :)

czyli mozemy założyć ze przypadkowe testy kilku osób prowadzące do tych samych wniosków są skuteczniejsze niz procedura wyrownywania poziomów ktora daje tylko wstepne wnioski i wciaz wiele niewiadomych?

Jeśli żyli byśmy w próżni informacyjne to można by było tak założyć.

Ale tak nie jest bo nawet recenzent testujący jako pierwszy dane urządzenie dostaję materiały prasowe, z których może "dowiedzieć się" co ma usłyszeć.

Metoda porównania z wyrównanymi może być bardziej obiektywna przynajmniej dla osoby testującej sprzęt. Bo po pierwsze będzie ta osoba wiedzieć czy słyszy jakieś zmiany i jaki charakter one mają. Inny testujący w ten sposób może to potwierdzić lub nie. Ale jeśli takich porównań zrobiono by więcej można by wysnuć na ten temat jakieś bardziej ogólne wnioski.

W przypadku pierwszej metody te wnioski bardzo prosto można obalić właśnie ze względu na brak obiektywizmu testu na poziomie jednostkowym.

Jeśli żyli byśmy w próżni informacyjne to można by było tak założyć.

Ale tak nie jest bo nawet recenzent testujący jako pierwszy dane urządzenie dostaję materiały prasowe, z których może "dowiedzieć się" co ma usłyszeć.

Metoda porównania z wyrównanymi może być bardziej obiektywna przynajmniej dla osoby testującej sprzęt. Bo po pierwsze będzie ta osoba wiedzieć czy słyszy jakieś zmiany i jaki charakter one mają. Inny testujący w ten sposób może to potwierdzić lub nie. Ale jeśli takich porównań zrobiono by więcej można by wysnuć na ten temat jakieś bardziej ogólne wnioski.

W przypadku pierwszej metody te wnioski bardzo prosto można obalić właśnie ze względu na brak obiektywizmu testu na poziomie jednostkowym.

a co w takim razie z testem melepety?

kable diy -- nikt nie wie jak graja, nikt nie pisze jak grają tylko na pw do autora testu a mimo to wnioski te same

nie uwazasz ze to w pelni wyczerpuje temat testowania sprzętu po audiofilsku?

20W w paśmie 20-20.000Hz i THD 0.004% znaczy mniej wiecej tyle co 100W przy 1kHz i 1% THD

 

Parametry trzeba jeszcze umiec czytac :)

 

I co z tego.

Powiedz to przeciętnemu kupującemu wzmacniacz. Większość nie ma pojęcia o normach dla jakich podawane są parametry urządzeń. Wobec czego podawanie tych parametrów przez producentów i sugerowanie się nimi przez kupujących jest bez sensu.

a subiektywne wnioski osób słuchających danego sprzetu, czy muzyki na danym sprzecie (jak kto woli to nazywać) to drugie i moim zdaniem znacznie bliższe prawdy.

I jedno jakże ważne! Nie równajmy "gufnianego" lania wody a'la Pacuła z wnioskami z subiektywnych odsłuchów audiofilów. Bo lanie wody (na potrzeby komercyjne i wciśniecie jakiegoś produktu w świadomość konsumentów) np. przez wspomnianą personę to jedno, a subiektywne wnioski osób słuchających danego sprzetu, czy muzyki na danym sprzecie (jak kto woli to nazywać) to drugie i moim zdaniem znacznie bliższe prawdy.

Masz rację sponsorowane recenzje można poczytać do snu ale subiektywne opinie użytkowników też nie powstają w próżni już na etapie wybierania sprzętu do testowania dostajemy informację od producenta z czym to się je. I nie ma się co łudzić że nie jesteśmy podatni na sugestię. Sprzedawcy (producenci) poza nielicznymi przypadkami to nie matoły, które potrafią tylko zbudować dobry towar ale wiedzą jak go sprzedać i na jakim rynku działają.

Masz rację sponsorowane recenzje można poczytać do snu ale subiektywne opinie użytkowników też nie powstają w próżni już na etapie wybierania sprzętu do testowania dostajemy informację od producenta z czym to się je. I nie ma się co łudzić że nie jesteśmy podatni na sugestię. Sprzedawcy (producenci) poza nielicznymi przypadkami to nie matoły, które potrafią tylko zbudować dobry towar ale wiedzą jak go sprzedać i na jakim rynku działają.

nie odpuszcze Ci :)

co z testem melepety?

co z testem melepety?

Coś bliżej bo nie znam tematu.

Jakie testujący dostają informacje o kablu?

Jak kabel jest opakowany?

Na jakiej zasadzie wypożyczany?

Czy testujący sam zgłasza się do testowania?

Edytowane przez Przemysław_51508

Coś bliżej bo nie znam tematu.

kolega kleci sobie u siebie w domu kabelki rca glosnikowe i zasilające

zaklada temat na forum z informacjązę ma kabelki do przetestowania i robi liste chetnych

w temacie nikt nie pisze jakie sa jego wrazenia zeby wlasnie nie sugerowac pozostalym

chętni zgłoszeni (każdy na forum moze wziac udział) testują je wg własnego widzimisie bez żadnej procedury okreslonej i piszą na pw do autora wątku swoje wrażenia

na koniec autor testu je publikuje i wnioski są zaskakująco zbieżne

Edytowane przez biniek
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Dołącz do dyskusji

    Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
    Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

    Gość
    Dodaj odpowiedź do tematu...

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.