Skocz do zawartości
IGNORED

Audio mity


Rekomendowane odpowiedzi

To, że słyszymy interpretację, piszę od samego mojego początku na tym forum i w tym wątku. To jest oczywiste. Nie jest to jednak problem, który mnie interesuje, wiem o nim o tyle, o ile pojawia się w zakresie moich zainteresowań lub obowiązków. Ponieważ interpretacja sygnału jest bardzo różna i zależy od wielu czynników, również a może przede wszystkim pozatechnicznych, interesuję się czynnikami technicznymi. To znaczy jeżeli sygnał jest taki sam, to uznaję, że tak samo go słychać, choć to dla wielu jak widać herezja. Takie stanowisko pozwala mi pozostać na gruncie nauk ścisłych, którymi się interesuję i pominąć psychologię, która mnie nie interesuje.

 

Otóż to jest nieprawda - można zmierzyć wszystko z dokładnością wielokrotnie przekraczającą potrzeby i progi słyszalności, w dodatku wraz z wprowadzeniem dźwięku cyfrowego nie musimy mieć nieskończonej dokładności pomiaru, wystarczy trochę większa od parametrów sygnału, który z każdej strony jest ucięty równiutko "siekierą". WSZYSTKO można zmierzyć, problem natomiast w tym, jak te pomiary zinterpretować. "Przegwizdanie" wzmacniacza daje WSZYSTKIE potrzebne parametry, tylko co z tego? Wpływ niektórych parametrów jest oczywisty, ale nieoczywisty jest fakt, że one wpływają też i na inne wrażenia słuchowe, pozornie nie mające związku z tym parametrem.

 

Czy te problemy oznaczają, że nie ma sensu? Jest sens, tylko wymaga współpracy. Wbrew pozorom audiofile są cennym środowiskiem, bo wyczuleni są rzeczy, którymi większość społeczeństwa w ogóle nie zawraca sobie głowy. Problem w tym, że nie ma tu żadnego kolejnego Lipińskiego, który, przypomnę, w kontrolowanych warunkach słyszał zawsze "niesłyszalny" watermark w plikach audio, a wręcz przeciwnie, czytam, że test ABX jest bez sensu. No to o czym gadamy?

 

Całość bardzo ładnie napisana i w zasadzie od tego trzeba by dyskusje zaczynać. Zgadzam się ze wszystkim.

 

Tym nie mniej wydaje mi się, że jeszcze w tym widzę podejście nieco inżynierskie. Owszem wszystko można zmierzyć, ale do momentu wyjścia dźwięku z głośników, a nas interesuje tak naprawdę wynik jaki powstaje w naszej głowie. Brak jest ścisłego połączenia między tym co w uszy wchodzi, a między naszymi wrażeniami. Owszem im sygnał mniej zniekształcony to lepiej. Możemy sobie mówić digital rulez, "chodzi o doskonałość techniczną", i tym podobne rzeczy. Ale to nie zmienia faktu, że liczą się tak naprawdę wrażenia w głowie. Jak to fizycznie zmierzyć ? Nie wiemy. To jak możemy mierzyć skoro nie wiemy jak mierzyć ? Nie wiemy jak to działa. Jakie jest bezpośrednie połączenie z jakimikolwiek parametrami fizycznymi sprzętu, a wrażeniami. Jakieś tam stwierdzamy, ale to tylko początek. Jest szereg zjawisk fizycznych jak np. dyfrakcje na krawędziach, daje się to mierzyć, to powinno być słychać, a zazwyczaj nie jest. Trzaski z winylowej płyty są z punktu widzenia technicznego jakąś katastrofą. A człowiek może tego nawet nie zauważać.

Niechciane sygnały, typu zakłócająca rozmowa mogą być filtrowane, świadomość skupia się na tym co dla nas istotne. Pomija gadatliwą babę co siedzi trzy stolika dalej w kawiarni. Czy jest to jakaś filtracja typu jak w zwrotnicy głośnikowej ? No oczywiście że nie. Jak to działa ? Możemy tylko przypuszczać.

Problem z odsłuchem stereo może być i taki, że obraz przestrzenny z dwóch kolumn nie jest rzeczywisty, jest fantomem iluzją sterowaną naszym zmysłem analizy dźwięków. Dlatego mówię że pewne rzeczy nie daje się zmierzyć. Może sprawa byłaby znacznie prostsza gdyby głośniki były bardziej doskonałe, kto wie ?

 

"Czy te problemy oznaczają, że nie ma sensu? Jest sens, tylko wymaga współpracy." Jak najbardziej współpracy, a nie tworzenia jakiś zasłon dymnych w postaci audiofilskich bajek, handlowych bzdur i teorii rodem z UFO.

Wymaga również uczciwości, jak twierdzę że coś słyszę to naprawdę słyszę, a nie wydaje mi się. Czy też dlatego że właśnie wypiłem dobrą kawę. Wymaga pominięcia walorów dezajnersko-estetycznych sprzętu. Pominięcia wysokiej ceny i tego jak wielu wysiłku nas kosztowało by sprzęt w końcu kupić. Wymaga porzucenia powszechnie powtarzanych sloganów i przyzwyczajeń, typu te styki muszę być rodowane lub złocone ( a co chromowane prądu nie przewodzą ?) Wymaga otwarcia również w drugą stronę. Otwarcia się bardziej na analizę sygnałów niż elektronikę.

Tak sobie pogadaliśmy niczego to zmieni. W tym i tej dyskusji. Ale przynajmniej wiemy w czym leży problem. :-)

A kto ma konstruować sprzęt grajacy- inżynierowie czy szamani? Na czym opiera się nauką o dźwięku i jego odtwarzaniu- na rzetelnych badaniach, czy różdzce i wahadełku?

Bez badań i nauki nie mielibyśmy tej całej techniki. Twórcy gadżetów audiovoodoo nie byliby w stanie ruszyć naprzód techniki ani o włos. Wręcz przeciwnie- cofają ją w rozwoju do epoki szamaństwa, ogłupiając użytkowników mądrze brzmiacymi, lecz nie mającymi pokrycia w nauce teoriami. Potem się slyszy, że ostatni metr przewodu zasilającego może poprawić prąd a przewód polaczeniowy dokłada basu. Kawałek deski pod listwą zasilajacą czyni cuda A naklejka na ścianę poprawią akustykę. Pytań wiec- JAK???

Jakich odpowiedzi mogę się spodziewać? Oczywiście nikt nie odpowie, że to tylko ściema, nikt nie przedstawi niczego nawet prawdopodobnego, za to mogę się dowiedzieć, że albo jestem głuchy, albo mam słaby sprzęt. O, jeszcze jedno- że bełkoczę.

Normalnie żenada- wiedza w społeczeństwie schodzi na psy.

A kto ma konstruować sprzęt grajacy- inżynierowie czy szamani?

 

Szamani

 

 

:D

"... w kawiarniany gwar jak tornado jazz się wdarł, i ja też .... chciałem grać ... "

Owszem wszystko można zmierzyć, ale do momentu wyjścia dźwięku z głośników, a nas interesuje tak naprawdę wynik jaki powstaje w naszej głowie.

W zasadzie tak. Tylko, że w tym wątku skupiamy się na odróżnieniu, czy inny wynik w naszej głowie powstał bo do uszu weszło co innego, czy wprost przeciwnie, powstał inny wynik choć do uszu weszło to samo. A może tak się stać bo...

Brak jest ścisłego połączenia między tym co w uszy wchodzi, a między naszymi wrażeniami.

A badaniem tych połączeń zajmuje się psychoakustyka.

 

...wymaga również uczciwości, jak twierdzę że coś słyszę to naprawdę słyszę, a nie wydaje mi się.

Tylko, że można usłyszeć różnicę, której nie ma i dlatego sama uczciwość to za mało.

 

Ale przynajmniej wiemy w czym leży problem. :-)

Myślę, że choć do istoty problemu się zbliżyłeś, to koniec końców go pominąłeś.

Głowa jest dla mnie najważniejsza bo nią jem.

To raczej zalosne, ze osoba ktora oczekuje w dyskusji powaznego traktowania uklada wyrwane z kontekstu fragmenty cudzych wypowiedzi w idiotyczna calosc i jeszcze sie z tego cieszy.

 

Przecież to Twoja ulubiona rozrywka, więc czemu masz za złe komuś innemu?

Kolega LTD zrobił to incydentalnie, a Ty to robisz nagminnie, więc co - moralność Kalego?

 

Użytkownik Dzius dnia 26.10.2017 - 18:58 napisał

...wymaga również uczciwości, jak twierdzę że coś słyszę to naprawdę słyszę, a nie wydaje mi się.

 

 

Tylko, że można usłyszeć różnicę, której nie ma i dlatego sama uczciwość to za mało.

 

Jasne. Ja sam sobie wierzę, że słyszę zmianę, bo sprawdzam to kilka razy i za każdym jest taka sama różnica.

Więc twierdzę, że naprawdę słyszę, a nie że wydaje mi się.

Ale dla sceptyka to za mało, więc żąda dowodów. Tylko jakich dowodów? Argumenty żadne nie trafiają.

Ślepy test? Przecież nie będzie pół Polski jechał, by sprawdzać jakieś omamy. A jeśli nawet przyjedzie i przekona się, że słyszący słyszy,

to zaraz wymyśli, że podglądał, miał suflera, test był przeprowadzony nieprawidłowo, albo skoro słychać zmiany, to sprzęt jest do dupy.

Zawsze przecież można coś wymyślić, aby zaprzeczyć faktom i koło się kręci nadal.

Sceptycy gonią wątek i pobijają rekordy w ilości stron, by nawijać w kółko że słyszący nadają się do wariatkowa ze swym "nadludzkim" słuchem,

ale spać przez to nie mogą, bo ciągle o tym piszą i myślą. Tak naprawdę to oni nadają się do leczenia. ;-)

Przecież to Twoja ulubiona rozrywka, więc czemu masz za złe komuś innemu?

Kolega LTD zrobił to incydentalnie, a Ty to robisz nagminnie, więc co - moralność Kalego?

 

 

 

Jasne. Ja sam sobie wierzę, że słyszę zmianę, bo sprawdzam to kilka razy i za każdym jest taka sama różnica.

Więc twierdzę, że naprawdę słyszę, a nie że wydaje mi się.

Ale dla sceptyka to za mało, więc żąda dowodów. Tylko jakich dowodów? Argumenty żadne nie trafiają.

Ślepy test? Przecież nie będzie pół Polski jechał, by sprawdzać jakieś omamy. A jeśli nawet przyjedzie i przekona się, że słyszący słyszy,

to zaraz wymyśli, że podglądał, miał suflera, test był przeprowadzony nieprawidłowo, albo skoro słychać zmiany, to sprzęt jest do dupy.

Zawsze przecież można coś wymyślić, aby zaprzeczyć faktom i koło się kręci nadal.

Sceptycy gonią wątek i pobijają rekordy w ilości stron, by nawijać w kółko że słyszący nadają się do wariatkowa ze swym "nadludzkim" słuchem,

ale spać przez to nie mogą, bo ciągle o tym piszą i myślą. Tak naprawdę to oni nadają się do leczenia. ;-)

Sound, ty słyszysz bezpiecznik sieciowy przed zasilaczem stabilizowanym... Także tego...

Tylko, że można usłyszeć różnicę, której nie ma i dlatego sama uczciwość to za mało.

Tak trzeba gościa na tortury niech się przyzna, że słyszał czego nie ma.

A badaniem tych połączeń zajmuje się psychoakustyka.

Fajnie że mówisz to może trochę poczytam. A co tam w niej jest dokładniej ? Może powiesz w dwóch słowach.

Myślę, że choć do istoty problemu się zbliżyłeś, to koniec końców go pominąłeś.

To w takim razie takie samo zakończenie jak "Kod da Vinci" Dan'a Browna. Super awansowałem kulturalnie. ;-)

Tym nie mniej wydaje mi się, że jeszcze w tym widzę podejście nieco inżynierskie.

 

Oczywiście. Świadomie. To mnie interesuje. Nie interesuje mnie coś, co mnie nie interesuje ;)

 

a nas interesuje tak naprawdę wynik jaki powstaje w naszej głowie. Brak jest ścisłego połączenia między tym co w uszy wchodzi, a między naszymi wrażeniami.

 

No i właśnie psychoakustyczne aspekty "was" może tak, ale mnie w sumie nie interesują, przynajmniej w ogólności. Niektóre zagadnienia są ciekawe, ale ja wolę co innego. Mam z psychoakustyką do czynienia w pracy, ale szczerze mówiąc jestem za mały pikuś, żeby z tymi profesorami nawiązywać dyskusję, więc lepiej z nimi gadać o samochodach ;)

 

Jak to fizycznie zmierzyć ? Nie wiemy. To jak możemy mierzyć skoro nie wiemy jak mierzyć ? Nie wiemy jak to działa. Jakie jest bezpośrednie połączenie z jakimikolwiek parametrami fizycznymi sprzętu, a wrażeniami.

 

Trochę mącisz. Mierzyć parametry fizyczne umiemy, nie umiemy ich wszystkich wiarygodnie powiązać z wrażeniami słuchowymi. Powiązanie to nie jest mierzenie, nawet niewiele ma wspólnego z pomiarami, to jest bardziej badanie.

 

Wymaga otwarcia również w drugą stronę. Otwarcia się bardziej na analizę sygnałów niż elektronikę.

 

Z analizą sygnałów nie mam problemu, ale to nie jest problem analizy sygnałów, tylko analizy mechanizmu słyszenia. Nie widzę przeciwwskazań, żeby ktoś się tym zajął, nawet żeby pisał na forum - trochę wiem, ale chętnie poczytam.

 

Jak najbardziej współpracy, a nie tworzenia jakiś zasłon dymnych w postaci audiofilskich bajek, handlowych bzdur i teorii rodem z UFO.

Wymaga również uczciwości, jak twierdzę że coś słyszę to naprawdę słyszę, a nie wydaje mi się. Czy też dlatego że właśnie wypiłem dobrą kawę. Wymaga pominięcia walorów dezajnersko-estetycznych sprzętu. Pominięcia wysokiej ceny i tego jak wielu wysiłku nas kosztowało by sprzęt w końcu kupić. Wymaga porzucenia powszechnie powtarzanych sloganów i przyzwyczajeń, typu te styki muszę być rodowane lub złocone ( a co chromowane prądu nie przewodzą ?)

 

Nie po kolei, ale teraz to - to jest podstawowy problem. Na razie nie ma innych metod testów psychoakustycznych jak jakoś standaryzowane odsłuchy przeprowadzane w grupach różnej wielkości. Nieodzownym elementem takich badań są ślepe testy, abx, placebo czy jak tam to nazwać oraz zaawansowana obróbka statystyczna, która jest możliwa tylko pod warunkiem odpowiednio przygotowanych i przeprowadzonych badań. Bez tego się nie da, w szczególności żadnego znaczenia nie mają różne internetowe wyznania. Nikt też nie przeprowadza badań nad możliwością słyszenia radiowych fal średnich, bo wiadomo, że ich nie słychać - a tu często propozycje tego typu padają. Przypomnę, bo to "nasz" człowiek - Andrzej Lipiński udowodnił, że słyszy coś, co miało być niesłyszalne. Ale zrobił to w kontrolowanych warunkach, zresztą się na tym zna, w firmie, która chciała to wprowadzić, więc warunki były chyba takie sobie. Czyli można słyszeć i poddać się testom. Ale do nagrody Randiego nie wystartował, ciekawe czemu? ;)

nagrywamy.com

Mam z psychoakustyką do czynienia w pracy, ale szczerze mówiąc jestem za mały pikuś, żeby z tymi profesorami nawiązywać dyskusję

 

Ci profesorowie w Twojej pracy to mały pikuś przy kompetencji naszego forumowego Kolegi Sz. z dziedziny psychoakustyki.

Ale również psychologii, socjologii i przede wszystkim filozofii. Człowiek renesansu nam się tutaj objawił. ;-)

Gość LTD12

(Konto usunięte)

Przecież to Twoja ulubiona rozrywka, więc czemu masz za złe komuś innemu?

Kolega LTD zrobił to incydentalnie, a Ty to robisz nagminnie, więc co - moralność Kalego?

 

 

Zresztą zupełnie świadomie i celowo.

Nie po kolei, ale teraz to - to jest podstawowy problem. Na razie nie ma innych metod testów psychoakustycznych jak jakoś standaryzowane odsłuchy przeprowadzane w grupach różnej wielkości. Nieodzownym elementem takich badań są ślepe testy, abx, placebo czy jak tam to nazwać oraz zaawansowana obróbka statystyczna, która jest możliwa tylko pod warunkiem odpowiednio przygotowanych i przeprowadzonych badań. Bez tego się nie da, w szczególności żadnego znaczenia nie mają różne internetowe wyznania. Nikt też nie przeprowadza badań nad możliwością słyszenia radiowych fal średnich, bo wiadomo, że ich nie słychać - a tu często propozycje tego typu padają. Przypomnę, bo to "nasz" człowiek - Andrzej Lipiński udowodnił, że słyszy coś, co miało być niesłyszalne. Ale zrobił to w kontrolowanych warunkach, zresztą się na tym zna, w firmie, która chciała to wprowadzić, więc warunki były chyba takie sobie. Czyli można słyszeć i poddać się testom. Ale do nagrody Randiego nie wystartował, ciekawe czemu? ;)

 

Znów bełkot.

Jednak tym razem nie dlatego, że nic nie rozumiem, tylko ze względu na merytoryczną zawartość.

To co tu piszesz, to jakiś miks nonsensów i zlepek różnych niespójnych myśli.

Jednym słowem - chaos.

 

Zresztą zupełnie świadomie i celowo.

 

Ale Koledze Sz. wydaje się, że jest tutaj świętą krową ze swoim bełkotem w niemal każdym poście.

Gość LTD12

(Konto usunięte)

. Czyli można słyszeć i poddać się testom.

 

Na ponad 1000 stron wielokrotnie, kilka osób, jak dowiedziałem się niedawno, dokładnie ( ja bym raczej określił, że dosadnie ) udowodniło, że nie mogę słyszeć różnic ...., wpływu ....

 

Tak, chciałem poddać się testowi. Deklarowałem to w tym wątku.

Edytowane przez LTD12

Trochę mącisz. Mierzyć parametry fizyczne umiemy, nie umiemy ich wszystkich wiarygodnie powiązać z wrażeniami słuchowymi. Powiązanie to nie jest mierzenie, nawet niewiele ma wspólnego z pomiarami, to jest bardziej badanie.

To jest właśnie to inżynierskie podejście o którym mówię.

Badanie, czy mierzenie, jaka różnica ? W stopniu złożoności ? To tylko słowa. Interesuje nas co dostajemy na wyjściu. Chcemy wyniku, a czy to da pojedynczy miernik, czy komputer analizujący pięćset parametrów sygnału, przez pół dnia, czy dwa tygodnie, to sprawa drugorzędna. Nie umiemy tego robić. Nie umiemy tego zbadać.

W dziedzinie w której pracuję czasem sztab ludzi pracuje przez kilka miesięcy, analizując zapis sygnałów, przetwarzając dane na super wydajnych klastrach komputerów, ale na końcu jest wynik. Czy to nazwiemy mierzeniem, czy badaniem, nie ma tak naprawdę znaczenia, o ile daje na końcu zrozumiały wynik. Ale musi być za tym jakaś wiedza jak to robić.

 

Ale w sumie masz rację niezły ze mnie mąciciel. Przyznaję się bez ... tortur. :-)

Testy ABX OK. czemu nie.

Ale z drugiej strony naukowcy odkryli, że psy rozumieją ludzką mowę.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Tak na poważnie, nie na jaja. Coś co właściciele psów wiedzą bez żadnych ślepych testów ABX:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ale testy trzeba robić chociażby po to by się dowiedzieć jak bez cienia wątpliwości coś dowieść.

Dla przykładu pewne aksjomaty geometryczne Euklidesa wcale nimi nie są, a ich matematyczny dowód wcale nie jest trywialny.

I został przeprowadzony całkiem niedawno biorąc pod uwagę wiek "Elementów" Euklidesa.

No to przynajmniej udowodniłem że mącę. :-)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez Dzius

Ale z drugiej strony naukowcy odkryli, że psy rozumieją ludzką mowę.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Tak na poważnie, nie na jaja. Coś co właściciele psów wiedzą bez żadnych ślepych testów ABX:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

To chyba jacyś słabi naukowcy...tak samo, jak tutejsi sceptycy.

Każdy właściciel psa dokładnie to wie i nie musi podpierać się badaniami naukowców.

Mój pies rozumie wszystko co do niego mówię i reaguje poprawnie.

Żadnych ślepych testów nie muszę mu robić, bo wierzę mu, że mnie rozumie. ;-)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

A jeszcze przypomniało mi się o gadającej małpie.

Naukowcy robią od wielu lat taki eksperyment nauczyli szympansa Bonobo języka migowego. Ale teraz mają zgrzyt. Małpa odpowiada całkiem sensownie na każde pytanie, ( o ile nie dotyczy audio vodoo).

Ale nie są pewni czy to jest tak rzeczywiście ? Czy też z powodu małego zasobu słów (migów), czy też z powodu naszej nadinterpretacji zachowania małpy. Inaczej mówiąc z powodu małego "słownictwa" trzeba się interpretować co bonobo ma na myśli.

Tak, chciałem poddać się testowi. Deklarowałem to w tym wątku.

 

Jak każdy inny słyszący.

Reakcja zawsze taka sama. O czym to świadczy?

O tym, że tutaj są sceptycy gawędziarze, którym nie zależy na poznaniu prawdy,

ale na ciągnięciu wątku w nieskończoność.

Dlaczego? Może dlatego, że nudzą się w domu, może chcą mieć zawsze rację i dlatego wymyślają niestworzone rzeczy, by udawać fachowców,

a może po prostu jest im źle w życiu i tutaj odreagowują "wiedzą".

Może powiesz w dwóch słowach.

Proszę bardzo: "psychoakustyka" w dwóch słowach to "psycho" "akustyka".

 

Człowiek renesansu nam się tutaj objawił. ;-)

Nawet jeśli, to tym człowiekiem renesansu, któremu umiejętność zaśpiewania za małolata Hey Jude daje wystarczające kompetencje aby wszelaką prezentowaną tutaj wiedzę nazywać "bełkotem" jesteś Ty. Żart Ci nie wyszedł bo faktami, którymi mnie chciałeś ośmieszyć cały czas ośmieszasz sam siebie.

 

...chciałem poddać się testowi.

Plus za chęci. Ale czy posiadanie przez Ciebie chęci ma wystarczyć do uznania wyniku, który spodziewasz się uzyskać?

Edytowane przez szymon1977

Głowa jest dla mnie najważniejsza bo nią jem.

To jest właśnie to inżynierskie podejście o którym mówię.

Badanie, czy mierzenie, jaka różnica ? W stopniu złożoności ? To tylko słowa. Interesuje nas co dostajemy na wyjściu. Chcemy wyniku, a czy to da pojedynczy miernik, czy komputer analizujący pięćset parametrów sygnału, przez pół dnia, czy dwa tygodnie, to sprawa drugorzędna. Nie umiemy tego robić. Nie umiemy tego zbadać.

W dziedzinie w której pracuję czasem sztab ludzi pracuje przez kilka miesięcy, analizując zapis sygnałów, przetwarzając dane na super wydajnych klastrach komputerów, ale na końcu jest wynik. Czy to nazwiemy mierzeniem, czy badaniem, nie ma tak naprawdę znaczenia, o ile daje na końcu zrozumiały wynik. Ale musi być za tym jakaś wiedza jak to robić.

 

Tak, oczywiście, pisałem przecież, że mam inżynierskie podejście. Od kolegów z piętra wyżej oczekuję tej wiedzy i tych danych, których ty się też doczekać nie możesz. Jak naukowcy to znajdą, to będziemy wiedzieli, ja zajmuję się czymś innym, na szczęście tym, co mnie interesuje.

 

Ale z drugiej strony naukowcy odkryli, że psy rozumieją ludzką mowę.

 

Udowodnili raczej.

nagrywamy.com

Gość LTD12

(Konto usunięte)

Ale czy posiadanie przez Ciebie chęci ma wystarczyć do uznania wyniku

Przyznam się, że jest to mi zupełnie obojętne.

Nic nikomu nie muszę udowadniać.

Była to jedynie odpowiedź na głupie zaczepki.

I jest to moja ostatnia odpowiedź jaką ci udzieliłem.

I jest to moja ostatnia odpowiedź jaką ci udzieliłem

 

Szybko się zniechęciłeś do Kolegi Sz.

Ale fakt - trzeba mieć do niego anielską cierpliwość, jak do dziecka specjalnej troski. ;-)

 

Udowodnili raczej.

 

Jak? Ślepym testem?

LTD , a możesz mi odpowiiedżieć dlaczego piszesz w tym wątku , a my w założonym przez ciebie nie możemy ?

Poza zabawą w voodoo bawicie sie też w mega hipokryzje ? :>

"... w kawiarniany gwar jak tornado jazz się wdarł, i ja też .... chciałem grać ... "

Nic nikomu nie muszę udowadniać.

Była to jedynie odpowiedź na głupie zaczepki.

Pisz na Pudelku... przepraszam, w Saloniku, skoro ponizsze to dla Ciebie zaczepka i to glupia.

Plus za chęci. Ale czy posiadanie przez Ciebie chęci ma wystarczyć do uznania wyniku, który spodziewasz się uzyskać?

Edytowane przez szymon1977

Głowa jest dla mnie najważniejsza bo nią jem.

Zaraz na początku "klubu rzeczy dziwnych i odjechanych" zaproponowalem, by od razu wyjaśniać, co może być przyczyną lub na jakiej fizycznie zasadzie działa dany voodoogadżet. Dostałem ostrzeżenie, że jak to się powtórzy, będę zbanowany.

Od tego czasu nie wszedłem ani razu do tego porąbanego wątku.

 

O! Nastepny, któremu wystarczy argument "ja slysze!"

A tak się podniecał kalką z artykuły o słyszeniu głową, nie uszami.

Przecież z niego jasno wynika, że w zależności od procesów w głowie można w różny sposób słyszeć dokładnie ten sam dźwięk. Ile miesięcy temu pisałem o "słyszeniu życzeniowym"??? Jak bardzo chcesz, to poslyszysz, choćby leciało to samo i żaden najdokladniejszy instrument zmian by nie zarejestrował. (Np po zmianie kabla czy bezpiecznika.)

Edytowane przez porlick

O! Nastepny, któremu wystarczy argument "ja slysze!"

A na dowod "belkot", Hey Jude i dobre checi.

Głowa jest dla mnie najważniejsza bo nią jem.

Gość LTD12

(Konto usunięte)

LTD , a możesz mi odpowiiedżieć dlaczego piszesz w tym wątku , a my w założonym przez ciebie nie możemy ?

Poza zabawą w voodoo bawicie sie też w mega hipokryzje ? :>

Odpowiadam:

- w wątku " Miłośnicy ...." mogą pisać wszyscy, którzy chcą i spełniają założenia tego wątku ( zgodnie z zasadami określonymi przez moderację) w pozostałych moich wątkach nie stawiam żadnych barier ( nie mam takich uprawnień ;) )

- w tym wątku ( mimo waszych bardzo "kulturalnych zachęt" ) piszę bo chcę przekazać własne zdanie, oczywiście masz przecież prawo wystąpienia do moderacji o "zakaz stadionowy" ;).

Jakbyście się mądrze wypowiadali w tego typu wątkach, to nikt by Was nie banował.

A tak to pozostaje Wam jedynie wątek audio-mity, w którym do woli możecie pisać herezje i śmiać się z audiofilów.

Gość LTD12

(Konto usunięte)

Pisz na Pudelku... przepraszam, w Saloniku, skoro ponizsze to dla Ciebie zaczepka i to glupia.

 

 

Jak nierozgarniętemu dziecku, tłumaczę:

było pytanie co chciałem uzyskać zgłaszając chęć udziału w testach (było to przed 500 stroną tego tematu). Tak więc wyjaśnienie dotyczyło tamtej sytuacji. Na wasze głupie zaczepki staram się w ogóle nie reagować. ;)

Jak nierozgarniętemu dziecku, tłumaczę:

było pytanie co chciałem uzyskać zgłaszając chęć udziału w testach (było to przed 500 stroną tego tematu). Tak więc wyjaśnienie dotyczyło tamtej sytuacji. Na wasze głupie zaczepki staram się w ogóle nie reagować. ;)

 

Z kimś kto "słyszy" cudowną platformę ASURA, autorstwa znanego wynalazcy perpetuum mobile, trudno rozmawiać.

Gość LTD12

(Konto usunięte)

Z kimś kto "słyszy" cudowną platformę ASURA, autorstwa znanego wynalazcy perpetuum mobile, trudno rozmawiać.

 

Czyżbym coś pisał o tej platformie? Ach pamięć już nie ta. ;).

Poproszę o podpowiedź (może na pw, żeby nie "drażnić" tych co słyszą, że ta platforma nie ma żadnego wpływu )

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Dołącz do dyskusji

    Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
    Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

    Gość
    Dodaj odpowiedź do tematu...

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



    • Ostatnio przeglądający   1 użytkownik

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.