Skocz do zawartości
IGNORED

Dobra zmiana czyli reforma edukacji.


wojciech iwaszczukiewicz

Rekomendowane odpowiedzi

"Błędy rzeczowe, interpunkcyjne i gramatyczne, niedostosowanie poziomu trudności czy nieodpowiedni dobór lektur - to zaledwie część zastrzeżeń Rady Języka Polskiego do projektu podstawy programowej dla klas IV-VIII przyszłej szkoły podstawowej, zaproponowanego przez Ministerstwo Edukacji Narodowej.

 

Według ekspertów projekt przedstawiony przez MEN nie spełnia warunków podstawy programowej.

 

"W dobrze lektur nie zostały uwzględnione możliwości poznawcze uczniów na różnych etapach edukacyjnych oraz uwarunkowania skutecznego uczenia się".

"Teksty dziewiętnastowieczne i z I połowy XX w., które przeważają wśród proponowanych lektur – choćbyśmy uważali je za największe dzieła polskiej literatury – przez to, że są niedostępne uczniom w sensie mentalnym ze względu na brak kompetencji historycznokulturowej i historycznojęzykowej uczniów klas IV-VIII, a podstawa nie stwarza, według naszej oceny, możliwości jej uzupełnienia, będą lekturami, po których może pozostać tylko przekonanie, że 'Słowacki wielkim poetą był', co może ostatecznie zniechęcić młodych Polaków do czytelnictwa w ogóle" - oceniła Rada."

 

W konkluzjach Rada stwierdziła, że cały projekt podstawy programowej dla języka polskiego "jest niespójny, nielogiczny, z licznymi błędami, także natury językowej i terminologicznej" i "wykazuje niekompetencje zespołu autorskiego, szczególnie jeśli chodzi o metodykę przedmiotową i psychologię rozwojową".

 

Podsumowując - chujnia z grzybnią, biedne dzieci, biedni rodzice, społeczeństwo, Polska. Po co to komu???

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Jestem Europejczykiem.

 

W skrócie - wg. ekspertów polska młodzież jest zbyt durna żeby zrozumieć proponowane lektury.

 

Biorąc pod uwagę, że około roku 1900 gimnazjalista był w stanie przetłumaczyć 40 stron "Leliusza o przyjaźni" Cycerona w niecałe 3 tygodnie (Andrzej Pilipiuk, esej "Przed Wiekiem") to można tylko ze zgrozą przyjąć do wiadomości dzisiejsze przepychanki przy jedynie słusznym programie, któremu będzie podlegała cała nasza młodzież, od kuchty do elyty.

 

I potem dziwimy się że nasza elyta odstaje merytorycznie od najlepszych na świecie.

Podsumowując - chujnia z grzybnią, biedne dzieci, biedni rodzice, społeczeństwo, Polska. Po co to komu???

Budowa ciemnogrodzkiego skansenu Europy wymaga poświęceń.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Poświęcono go dawno temu, kiedy przyjeto zasadę programu takiego samego dla wszystkich. W obrębie tego systemu można się jedynie miotać między skrajnościami - albo debil zrozumie a zdolny się rozleniwi, albo debil popadnie we frustrację i będzie rozwalał lekcje, i zdolny również będzie miał utrudnioną naukę.

Poświęcono zdrowy rozsądek.

Zdrowy rozsądek w ciemnogrodzie trzeba budować przez wiele lat. Z roku na rok nie da się go wykształcić. PiS buduje podstawy żeby zdrowy rozsądek nie był zbyt rozpowszechniony bo stracą władzę i już nigdy jej nie odzyskają.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Poświęcono go dawno temu, kiedy przyjeto zasadę programu takiego samego dla wszystkich. W obrębie tego systemu można się jedynie miotać między skrajnościami - albo debil zrozumie a zdolny się rozleniwi, albo debil popadnie we frustrację i będzie rozwalał lekcje, i zdolny również będzie miał utrudnioną naukę.

 

Najpierw Szanowny Kolega PiSowskie zmiany zachwala, a teraz jak rozumiem delikatnie i opłotkami gani. Bo wprowadzane zmiany zmniejszają praktycznie do zera możliwość wpływu nauczyciela na omawiany materiał i możliwość dostosowania go do takich, czy innych potrzeb.

Jestem Europejczykiem.

 

Po prostu nie daję się sprowadzić do odwiecznej dychotomii Bar - Targowica, i traktowania zmian jako cały pakiet - do odrzucenia w czambuł albo entuzjastycznego przyjęcia.

 

Likwidacja gimnazjów jako taka jest ze wszech miar słuszna, ze względu na generowane przez nie tarcia dostosowawcze w najmniej odpowiednim biologicznie momencie rozwoju dzieci.

 

Z drugiej strony zawsze protestowałem przeciwko zabobonowi wyrównywania szans przez szkołę, i dlatego krytykuję pomysł powszechnego programu, narzucanego szkołom przez MEN. Tu co ciekawe mamy nawet konsensus między zwalczającymi się konfederacjami, któremu jestem przeciwny.

Uważasz że elita ma być edukowana w taki sam sposób jak pracownicy? To jakby krowie siodło zakładać. Taki naród niczego nie osiągnie.

A jak się edukuje elity ? Rozumiem że teraz o sposobie edukacji elit będzie decydować "elita" taka jak pani Pawłowicz, pan Prezes czy pan Brudziński, itp ?

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

O edukacji elity to mają decydować przede wszystkim rodzice, a w wyjątkowych przypadkach nauczyciele, gdyby jakiś niesamowity talent objawił się w zwykłej szkole. Szkoła z jej programem ma tylko nie przeszkadzać.

 

Tym niemniej edukacja "elitarna" nie pasuje do późniejszego pracownika, a "pracownicza" do przedstawiciela elity. To nie jest zagadnienie jednowymiarowe - "lepiej" bądź "gorzej" w kategoriach absolutnych, tylko lepiej bądź gorzej do konkretnego zadania.

Z góry to wiadomo że żeby nawiązać równorzędną walkę z najlepszymi na świecie, nie wolno marnować czasu i zdolności. Dlatego lepszy nawet błąd w wyborze kandydata do elitarnego statusu, niż opóźnienie wyboru, a w międzyczasie uczenie przyszłego przywódcy bądź wynalazcy razem z mniej zdolnymi, wg. programów opracowanych pod kątem owych mniej zdolnych.

 

To jest zresztą najlepsza ilustracja polskiej mentalności - obsesyjnie dbamy żeby było po równo, zamiast zastanowić się jak sprawić żeby tort był większy. Dlatego nie możemy nic osiągnąć, i ciągle tkwimy w odwiecznym wyborze Bar - Targowica.

 

Ci pierwsi chcieliby się po raz kolejny rzucić z szabelkami na czołgi, a drudzy dla odmiany realistycznie oceniają że jesteśmy do niczego, więc najlepiej wysługiwać się obcym dworom za garść srebrników, bo działając z rodakami to można tylko przegrać.

Bardzo to piękne i wzniosłe, ale jak się to wszystko ma do uchwalonej wczoraj "reformy"? Osiągnięcie tej postulowanej przez Ciebie szczęśliwości edukacyjnej przybliża czy oddala?

Bardzo to piękne i wzniosłe, ale jak się to wszystko ma do uchwalonej wczoraj "reformy"? Osiągnięcie tej postulowanej przez Ciebie szczęśliwości edukacyjnej przybliża czy oddala?

Zmiana jest mniej więcej ortogonalna do głównego gradientu. Można spodziewać się minimalnie mniejszych szkód na mentalności absolwentów w związku z zaniechaniem gimnazjów, oraz zysków z rok wcześniejszego rozdzielenia ścieżek edukacyjnych zawodówek, techników i liceów. Po stronie kosztów jest zmiana jako taka.

 

Główny problem to dyscyplina w szkołach - przykładowo nie można wyrzucić ze szkoły rozwalającego lekcje chuligana. Tego problemu reforma nie rusza w ogóle.

 

Oczywiście nie przypisywałbym tej reformie za dużego znaczenia dla naszej niemożności wychowania elity nadającej się do czegokolwiek. Gdyby rodzice kandydatów na ową elitę wiedzieli o co w tym chodzi, spokojnie zorganizowaliby sobie (na zasadzie "płacę i wymagam") system elitarnych szkół, gdzie program ministerialny realizowanoby niejako przy okazji i jednym zwojem mózgu (bo dziecko prawdziwie zdolne jest w stanie to zrobić). Kłopot w tym że nasza elyta blaszano - buraczana nawet nie wie czego wymagać, oraz nie bardzo umieją wychować swoje dzieci dobrze w wieku 0 - 3 lat.

Poświęcono go dawno temu, kiedy przyjeto zasadę programu takiego samego dla wszystkich. W obrębie tego systemu można się jedynie miotać między skrajnościami - albo debil zrozumie a zdolny się rozleniwi, albo debil popadnie we frustrację i będzie rozwalał lekcje, i zdolny również będzie miał utrudnioną naukę.

 

Jaka jest granica między debilem i zdolnym? Jak to zmierzyć?

Jaka jest granica między debilem i zdolnym? Jak to zmierzyć?

Lepiej zmierzyć w sposób niedoskonały, niż trzymać obu w jednej klasie jak najdłużej żeby było "sprawiedliwie".

 

Zawsze należy zadać sobie pytanie - co jest centralnym dokumentem procesu edukacyjnego?

 

Otóż jest nim sylwetka absolwenta. I jeżeli chcemy mieć elitę na najwyższym poziomie, to w owej sylwetce muszą być rzeczy typu biegłe opanowanie niektórych umiejętności (angielski, łacina, szachy, jakiś język programowania i wiele innych rzeczy) na wczesnych etapach, żeby na późniejszych móc uczyć się na poziomie pozwalającym konkurować z najlepszymi. Takie coś niestety pasuje do curriculum np. glazurnika jak pięść do nosa - bo raz że nie stać nas na uczenie wszystkich w ten sposób (brak choćby zastępów kompetentnych nauczycieli), a po drugie - takie wykształcenie u kogoś nie pracującego w elitarnej dziedzinie będzie co najwyżej źródłem wielkiej frustracji.

 

Ja rozumiem histeryczny opór Polaków przed zmianą narodowych przywar, ale bez tego za 200 lat nas nie będzie, jak to kiedyś stało się z Jaćwingami chociażby.

Tak się zastanawiam, czy ktoś spoza elity może się wypowiadać o sposobach tworzenia elity...

Człowiek może być dobry, uczciwy ale i tak ilość ludzi na jego pogrzebie zależy od pogody...

Tak się zastanawiam, czy ktoś spoza elity może się wypowiadać o sposobach tworzenia elity...

Trener nie zawsze musi mieć w CV status wybitnego zawodnika.

 

Laszlo Polgar nie był wcale szachowym arcymistrzem.

Polskie mamuśki są arcymistrzyniami w chronieniu swoich dzieci przed ześwirowaniem z nadmiaru skutecznej nauki. Skutki widać w ilości patentów oraz innowacyjnych polskich produktów na rynku światowym.

Polskie mamuśki są arcymistrzyniami w chronieniu swoich dzieci przed ześwirowaniem z nadmiaru skutecznej nauki.

Są liczne przykłady zupełnie przeciwnego podejścia.

 

. Skutki widać w ilości patentów oraz innowacyjnych polskich produktów na rynku światowym

To nie tylko wina mamusiek.

Zmiana jest mniej więcej ortogonalna do głównego gradientu.

Byłem przekonany, ze zrozumiałem do razu, ale dla pewności musiałem sprawdzić w słowniku... Ja rozumiem, że pochwała elitarności sama w sobie złą nie jest, ale wydaje mi się, że jej akcentowanie właśnie w ten sposób, to już leciutka przesada...

Przepraszam, chodziło mi o sytuację jak gdyby wspinania się pod górę bądź schodzenia z niej (zmiana wyraźnie na plus lub minus) podczas gdy reforma jest tak jakby obchodzeniem góry mniej więcej po poziomicy, z co najwyżej minimalnym zyskiem na wysokości.

Jak dla mnie to łażenie w kółko które spowoduje jedynie stratę czasu i pieniędzy. Przy czym uważam, że strata czasu jest groźniejsza.

Jestem Europejczykiem.

 

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.