Skocz do zawartości

Klub otwarty  ·  249 członków

Cyrus Klub
IGNORED

Cyrus Klub


Rekomendowane odpowiedzi

Na stronie cyrusa piszą ,że sa dostepne nózki samoprzylepne i takie do classica i do Xr.Wiec po co cale spody?Czy te stalowe sa przykrecane czy przyklejane jak te gumowe na te same miejce montazowe?

 

 

IMG_4334.png

Edytowane przez Nikonman

rozumiem twój ból 🙂 też mi się podobają.

jak już idziemy w isoacustika, to można wykorzystać by puck mini. bo to aż osiem nóżek za 390zl

https://www.amazon.pl/IsoAcoustics-Iso-Puck-Izolatory-akustyczne-ISO-Puck/dp/B07V25PWQL/ref=rvi_d_sccl_25/262-3402073-6490543?th=1

 

W dniu 18.05.2024 o 12:22, ro35 napisał:

ciekawe co ma większą wartość "dodaną". pre czy końcówka...

Mam możliwość sprawdzenia samej końcówki Cyrus Power XR z PRE od sąsiada Cyrusa tj. Naima. Ciekawe w jaką stronę pójdą zmiany. 

Na teraz wydaje mi się, że PRE XR i Power XR to monolit.

Gdybym miał coś zmienić w brzmieniu tego setu tylko pod swoje! uszy to byłaby to troszeczkę mocniejsza górna średnica. 

Wszystkich, którzy kochają Cyrusa za jego szybkość mogę zapewnić, że Cyrus nadal jest bardzo szybki, energetyczny. 

Największe wrażenie robi na mnie jakość niskich tonów oraz ogólna spójność. 

 

ATC SCM7/HEGEL H95/CHORD QUTEST - REAL SOUND /// REGA ELEX MK4/B&W 607S3 - FUN

Końcówka Cyrus Power XR na zmianę z Cyrus PRE XR i Naim Atom Headphone Edition. Różnice w brzmieniu są ewidentne. Jedno i drugie połączenie gra bardzo dobrze. Obawiałem się szumu po podłączeniu PRE od Naima ale wszystko śmiga aż miło, nic nie szumi. 

 

 

IMG-20240522-WA0001.jpg

IMG-20240522-WA0000.jpg

ATC SCM7/HEGEL H95/CHORD QUTEST - REAL SOUND /// REGA ELEX MK4/B&W 607S3 - FUN

czasem zastanawiam się, czy pre cyrusa (często z dopiskiem DAC) to klasyczny przedwzmacniacz a może dac z funkcją regulacji? patrząc na starsze typu XP, to tam tylko dwa wejścia analogowe... nowsze mają więcej.

a w powyższym przypadku to jednak większy wpływ w różnicy brzmienia ma dac, tak sądzę.

bo sama końcówka mocy, dobrej klasy powinna być transparentna... i wydajna prądowo

 

22 godziny temu, ro35 napisał:

a w powyższym przypadku to jednak większy wpływ w różnicy brzmienia ma dac, tak sądzę

Tego jednoznacznie nie stwierdzę. Za to wiem, że wolę set Cyrusa nad tego z PRE/DAC Naima. Jak już wcześniej pisałem, brzmieniowy monolit.

Z Naim momentami jest troszkę jak połączenie psa z kotem. Już pomijam inaczej budowaną przestrzeń, jakieś "wyboje/wyskoki" w Naim i ogólne delikatne  upośledzenie i ujednolicenie barw na tle setu Cyrusa. Jak brać Cyrusa to komplet. I pewnie to samo tyczy się Naima, chociaż tego nie mam jak sprawdzić. 

Edytowane przez Adam 38

ATC SCM7/HEGEL H95/CHORD QUTEST - REAL SOUND /// REGA ELEX MK4/B&W 607S3 - FUN

W dniu 11.05.2024 o 09:55, baltfan napisał:

Radziłbym poczekać lub zwiększyć trochę budżet i kupić młodszy odtwarzacz.

Panowie, czy ktoś korzystał z Cyrus Discmaster 8.0 qx? Nie znalazłem zbyt wiele informacji na jego temat. W zasadzie jest to DVD ale ma wyjście Stereo Audio i Toslink. Jest do kupienia za ok. 800 zł.

Channel Separation..................................................................>100dB @ 1kHz >75dB@20kHz
SNR (using silent track) ......................................................................... >97dBA
Szału nie ma...

Pytam z ciekawości. W tej kasie to raczej jako eksperyment niż docelowe urządzenie. Wpadł mi w ręce Pioneer Pd50 więc nie mam ciśnienia na Cyrusa ale jest opcja do testu za niewielkie pieniądze.

Edytowane przez Stary Grzyb
literówka
9 godzin temu, Stary Grzyb napisał:

Cyrus Discmaster 8.0 qx?

Z odtwarzaczami dvd Cyrusa nie miałem do czynienia.Na transport się nadaje.Kwestia jaki napęd w nim jest ,jak kosztowny przy wymianie ?

 

Podsumowanie z testów systemu dzielonego Cyrus Power XR + Pre XR.

Subiektywnie i w żywej akustyce. Na zasadzie zabawy i kogoś kto bardzo lubi brzmienie starszych modeli Cyrusa a nie prawdy objawionej. Od perfekcyjnego opisu są nieliczne profesjonalne magazyny jak krajowe  "AUDIO" oraz profesjonalni recenzenci, wspierani pomiarami z laboratorium.  

Brzmienie.

Perfekcyjnie spójne, w połowie drogi  między naturalnością a neutralnością ale bliżej neutralności (z wyczuwalną słodyczą w głosach solistek), bardzo delikatnie zmiękczone w całym paśmie. Wysokie tony ultra gładkie (nie ma już ostrości, mocnego wyciągnięcia góry ze starszych modeli Cyrusa).

Dynamiczny, sprężysty, czytelny bas jest 🙂

(nie ma jednak utwardzenia basu, bardzo ostrego ataku energetyzującego tak mocno muzykę  jak w starszych Cyrusach z dodanym zasilaczem PSX R2, trochę szkoda ponieważ świetnie sprawdzało się to z miękkimi i pogrubionymi na basie paczkami, jakich przecież jest większość... 😞 ).

W nienachalny, subtelny sposób system Cyrusa kapitalnie nakłada bogactwo różnych dźwięków, nie gubi ich, nie ujednolica. Osiąga to nie przekraczając cienkiej linii za którą przekaz staje się już za bardzo techniczny, za bardzo precyzyjny, usztywniony, zdystansowany i chłodny. 

Bardzo mi się podoba. 

 

ATC SCM7/HEGEL H95/CHORD QUTEST - REAL SOUND /// REGA ELEX MK4/B&W 607S3 - FUN

2 godziny temu, Adam 38 napisał:

Podsumowanie z testów systemu dzielonego Cyrus Power XR + Pre XR.

Subiektywnie i w żywej akustyce. Na zasadzie zabawy i kogoś kto bardzo lubi brzmienie starszych modeli Cyrusa a nie prawdy objawionej. Od perfekcyjnego opisu są nieliczne profesjonalne magazyny jak krajowe  "AUDIO" oraz profesjonalni recenzenci, wspierani pomiarami z laboratorium.  

Brzmienie.

Perfekcyjnie spójne, w połowie drogi  między naturalnością a neutralnością ale bliżej neutralności (z wyczuwalną słodyczą w głosach solistek), bardzo delikatnie zmiękczone w całym paśmie. Wysokie tony ultra gładkie (nie ma już ostrości, mocnego wyciągnięcia góry ze starszych modeli Cyrusa).

Dynamiczny, sprężysty, czytelny bas jest 🙂

(nie ma jednak utwardzenia basu, bardzo ostrego ataku energetyzującego tak mocno muzykę  jak w starszych Cyrusach z dodanym zasilaczem PSX R2, trochę szkoda ponieważ świetnie sprawdzało się to z miękkimi i pogrubionymi na basie paczkami, jakich przecież jest większość... 😞 ).

W nienachalny, subtelny sposób system Cyrusa kapitalnie nakłada bogactwo różnych dźwięków, nie gubi ich, nie ujednolica. Osiąga to nie przekraczając cienkiej linii za którą przekaz staje się już za bardzo techniczny, za bardzo precyzyjny, usztywniony, zdystansowany i chłodny. 

Bardzo mi się podoba. 

 

Kiedy zwrot ? 

Czy ktoś ma doświadczenia z Cyrus Stream X Signature? Czy warto kupić za 1500 zł? Czy mocno się zestarzał? Proszę o jakieś informacje o urządzeniu. Nie mam żadnych doświadczeń z odtwarzaczami plików.

3 godziny temu, kosbor napisał:

Nie mam żadnych doświadczeń z odtwarzaczami plików

Przeczytaj sobie choćby taką recenzję :

https://www.13thnote.net/2018/02/28/cyrus-stream-x-signature-review/

Gdybyś chciał wykorzystać to urządzenie jako przetwornik  (z pewnymi ograniczeniami) ,to jak za te 1,5 tyś zł  powinno być całkiem nieźle (dźwięk).

Natomiast funkcje sieciowe prawdopodobnie zniechęcą cię na długo do tego typu urządzeń. 

 

4 godziny temu, baltfan napisał:

Przeczytaj sobie choćby taką recenzję :

https://www.13thnote.net/2018/02/28/cyrus-stream-x-signature-review/

Gdybyś chciał wykorzystać to urządzenie jako przetwornik  (z pewnymi ograniczeniami) ,to jak za te 1,5 tyś zł  powinno być całkiem nieźle (dźwięk).

Natomiast funkcje sieciowe prawdopodobnie zniechęcą cię na długo do tego typu urządzeń. 

 

Dziękuję.

Text z hifiChoice

Stosunkowo nowa grupa urządzeń, do której należy Cyrus Stream X Signature, to odtwarzacze sieciowe lub, jak kto woli, streamery. Jest on pozbawiony sekcji analogowej, więc aby z niego skorzystać, musimy dysponować zewnętrznym DAC-iem lub wzmacniaczem z wejściami cyfrowymi. Z tego też względu jego grupą docelową będą moim zdaniem melomani i audiofile, którzy są dobrze obeznani z plikami i komputerowym audio. I dla takich osób jest to bardzo ciekawa propozycja.

Wcześniej skupiłem się głównie na wzmacniaczach Cyrusa (w nr. 3/2017 HFC&HC znajdziecie Państwo test modelu Cyrus One), ale to oczywiście wycinek oferty tej marki, bo w nietypowych obudowach – o szerokości połowy standardowego "klocka" audio – oferuje ona także inne urządzenia, od odtwarzaczy i napędów CD po przetworniki cyfrowo-analogowe i zasilacze. Jeśli chodzi o streamery, to obecnie Cyrus proponuje dwa tego typu produkty, a mianowicie Stream Xa, odtwarzacz z wbudowaną sekcją analogową, oraz opisywany tu Stream X Signature, w całości działający w domenie cyfrowej.

Klasyczny wygląd, nowoczesne rozwiązania

Praktycznie wszystkie urządzenia Cyrus Audio wyglądają podobnie. Ma to, jak większość rozwiązań, zalety i wady. Oczywistą zaletą takiego rozwiązania jest rozpoznawalność marki, na pierwszy rzut oka można jej produkty odróżnić od konkurencji, aczkolwiek czasem patrząc na dane urządzenie, trudno zgadnąć, czym ono jest – różnice wizualne pomiędzy DAC-iem, streamerem czy przedwzmacniaczem sprowadzają się głównie do innej nazwy modelu na dole przedniej ścianki.

Jak wspomniałem wcześniej, testowane urządzenie ma szerokość mniej więcej o połowę mniejszą niż typowe elementy toru audio przy dość sporej głębokości. Sama obudowa jest bardzo solidna, wykonana z elementów aluminiowych zapewniających jej dużą sztywność i sporą wagę. Front jest też bardzo charakterystyczny – na dole mamy jakby "schodek", gdzie umieszczono większość przycisków sterujących oraz diody sygnalizujące wybór danej funkcji. Powyżej, pośrodku frontu, umieszczono wyświetlacz ciekłokrystaliczny podświetlony na zielony kolor. Niestety, z odległości większej niż pół kroku od odtwarzacza jest on nieczytelny. Wprawdzie w dobie zdalnego sterowania ze smartfonu czy tabletu nie ma to większego znaczenia, ale czasem dobrze by było zobaczyć, ile jeszcze czasu zostało do końca odtwarzanego utworu bezpośrednio z wyświetlacza. Myślę, że producent mógłby przeprogramować wyświetlacz na trochę większą czcionkę – z pożytkiem dla wszystkich. Po lewej stronie wyświetlacza umieszczono wyłącznik i przycisk wyciszenia dźwięku, a pokrętło po jego prawej stronie to manipulator umożliwiający poruszanie się po menu i ustawienie wszystkich elementów "plikograja".

Tylna ścianka zdradza przeznaczenie odtwarzacza – obok gniazda zasilającego (co ciekawe, bez uziemienia) mamy baterię wejść cyfrowych oraz gniazdo Ethernet i gniazdo anteny do karty Wi-Fi. Cyrus dysponuje tylko jednym wyjściem i jest to koaksjalny SPDIF.

Do poprawnej pracy wystarczy wpisać ustawienia sieci bezprzewodowej lub kablowej, co jest dość czasochłonne, ponieważ musimy wybierać literki i cyfry za pomocą okrągłego manipulatora z boku ekranu. Drobna uwaga – polecam mimo wszystko korzystanie z połączenia kablowego, jest bardziej stabilne niż bezprzewodowe, które czasem wymagało odnowienia ustawień.

Wszystko dla audiofila i jeszcze więcej

W odtwarzaczach sieciowych bardzo ważnym elementem jest funkcjonalność. Jeśli o to chodzi, to Cyrus nie ma się czego wstydzić. Poza oczywistym elementem, czyli możliwością grania muzyki z NAS-a (czyli dysku sieciowego z serwerem UPnP), Stream X potrafi ją odtwarzać z dysku USB czy iPhone'a/iPada/iPoda. Dodatkowo mamy możliwość słuchania radia internetowego (polskie stacje są jak najbardziej dostępne) czy streamowania z serwisu Tidal pod warunkiem posiadania w nim aktywnego konta. Ponadto Cyrus może stanowić coś w rodzaju "cyfrowego przedwzmacniacza", pozwalając na przełączanie między pięcioma wejściami cyfrowymi.

Streamerem najlepiej steruje się z poziomu dedykowanej aplikacji na smartfony czy tablety. Cyrus Cadence, tak się nazywa ta aplikacja, jest dostępna na oba najpopularniejsze systemy przenośne, czyli Androida i iOS-a. W czasie testów na obu systemach aplikacja działała bez zarzutu, stabilnie, pozwalając sterować wszystkimi funkcjami. Jedyna niedoróbka, jaką wychwyciłem, to niska rozdzielczość okładek pokazywanych w aplikacji pomimo ustawienia w niej wczytywania obrazków wysokiej rozdzielczości oraz posiadania takowych na dysku sieciowym.

Przestrzeń i barwa w pierwszym rzędzie

Zanim zacznę opisywać brzmienie, muszę zwrócić uwagę na jedną rzecz. Testowany Stream X Signature to urządzenie czysto cyfrowe, bez wyjść analogowych. Można więc powiedzieć, że jest to nieco bardziej skomplikowany napęd cyfrowy. Dlatego ostateczna sygnatura brzmieniowa będzie głównie determinowana przez posiadany przez nas przetwornik cyfrowo-analogowy, a zmiany wprowadzane przez transport będą stosunkowo niewielkie.

W moim systemie Cyrus został podpięty do pierwszego wejścia SPDIF DAC-a Hegla HD-25, a porównywałem go z Linnem Unidiskiem 1.1 i Pioneerem PD-50 działającymi jako transporty CD, również podpinane przez SPDIF, oraz komputerem PC podłączonym do portu USB Hegla.

Zwyczajowo omawiam każdy element pasma dźwięku osobno, ale w przypadku takiego urządzenia, jak testowany streamer, myślę, że nie ma to większego sensu. Każdy element pasma przenoszenia był podany co najmniej poprawnie, a to, co udało się usłyszeć jako jego charakter brzmienia, odnosi się w zasadzie do pewnych aspektów niepowiązanych bezpośrednio z jakimś podzakresem. Dlatego w przypadku tego testu pozwolę sobie na nieco inne podejście.

Odsłuchy rozpocząłem od jazzu – a konkretnie od "Kind of Blue". Na pierwszy rzut ucha uwagę zwracała ponadprzeciętna przestrzenność dźwięku. Scena rozciągała się poza kolumny na zewnątrz i była bardzo głęboka. Pozycjonowanie muzyków na tej scenie też było bardzo dobre, z dużą ilością powietrza wokół nich. Jednocześnie bardzo dobrze oddane były brzmienia instrumentów, co przy nagraniach tego typu jest szczególnie pożądane. Idąc poniekąd za ciosem, postanowiłem zobaczyć, jak Cyrus poradzi sobie z może nieco mniej wymagającą, ale nadal świetnie zagraną muzyką z gitarą elektryczną w roli głównej. Stworzyłem więc w aplikacji drobną playlistę gitarzystów – od Marka Knopflera przez Johna Mayera po Erica Claptona. Część utworów z tej playlisty można nazwać dość niezobowiązującym "plumkaniem", ale mimo to "X" potrafił tak je pokazać, że zacząłem się zastanawiać, czy na pewno zmieniłem tylko źródło cyfrowe... A wszystko przez barwę dźwięku; miodowy głos Knopflera i łagodne dźwięki jego Stratocastera niemal materializowały się przed kolumnami. Równie intrygująco zabrzmiały utwory z najnowszej płyty Meyera, namacalność dźwięku była na najwyższym poziomie. Także nieco ostrzejsze brzmienie gitary Claptona było realistycznie odzwierciedlone.

Na wstępie wspomniałem, że świetnie była przedstawiona przestrzeń, więc postanowiłem przebadać to trochę dokładniej, korzystając z płyty George'a Dalarasa nagranej z towarzyszeniem orkiestry symfonicznej. Byłem bardzo pozytywnie zaskoczony tym, co usłyszałem, bo zagrało świetnie – duża scena pomogła muzykom orkiestry w znalezieniu właściwych dla nich miejsc, bez konieczności upychania się jeden na drugim. Wokalista stał przed orkiestrą, a jego głos został pokazany w pełni, ze wszystkimi niuansami. Przy okazji okazało się, że bardzo dobrze zaprezentowana została dynamika orkiestry – od piano do tutti – Cyrus nie miał żadnych problemów z jej oddaniem. Może mógłbym się jedynie nieco przyczepić do mikrodynamiki, tutaj mój odpowiednio skonfigurowany komputer okazał się lepszym źródłem.

Zdecydowanie mocną stroną Stream X było odtworzenie wokali, oprócz już wspomnianych posłuchałem kilku śpiewających kobiet. Tutaj dla mnie swego rodzaju "benchmarkiem" jest Adele, której głos zabrzmiał jak powinien, mocno i dźwięcznie. Sądzę, że właśnie te dwie cechy, przestrzeń i barwa, będą głównym elementem decyzyjnym w czasie odsłuchów przez potencjalnych klientów. Jak dla mnie są na bardzo wysokim poziomie.

Myślę, że warto jeszcze wspomnieć, jak Cyrus radzi sobie z plikami o rozdzielczości innej niż typowa dla CD (zapomniałem wspomnieć, że wszystkie poprzednie odsłuchy były na plikach 16/44,1). Stream X Signature radzi sobie z plikami stratnymi MP3 i WMA oraz oczywiście z różnymi plikami aż do 24/192. Jest na tyle przejrzystym urządzeniem, że bez trudu zauważymy różnice między poszczególnymi "gęstościami", oczywiście pod warunkiem, że są to właściwe pliki – zdarza się bowiem, że niektóre pliki 24/96 lub 24/192 są po prostu zresamplowanymi plikami z płyty CD. Z drugiej strony korzystając z MP3, nie będzie tragedii, szczególnie jeśli są pliki mające wysoki bitrate, np. 320 kb/s (właśnie takie często można dostać z nagraniami zakupionymi oryginalnie na winylu). Z Cyrusem takie pliki zagrają praktycznie tak samo dobrze jak srebrne krążki.

Na koniec dodam tylko, że streaming z serwisu Tidal działa bez zarzutu i jeśli mamy tam konto, to w prosty sposób możemy słuchać całej oferty serwisu. Także radio internetowe działa doskonale – znalezienie stacji z poziomu aplikacji Cadence jest proste, a streaming brzmi całkiem dobrze, nawet przy niskich bitrate'ach stacji radiowych. Tak więc w przypadku testowanego urządzenia obie opcje nie są tylko pustym chwytem marketingowym, a czymś, z czego możemy spokojnie korzystać.

Podsumowanie

Kolejne spotkanie z Cyrusem było co najmniej tak samo udane, jak pierwsze. Choć Cyrus Stream X Signature to produkt dla bardziej zaawansowanych miłośników dobrego dźwięku, to jest bardzo dobrze przemyślanym odtwarzaczem sieciowym. W pakiecie dostajemy możliwość połączenia z siecią przewodowo i przez Wi-Fi, mnóstwo wejść cyfrowych i dobry dźwięk. W dobrze zestawionym systemie na pewno świetnie się sprawdzi. Jeśli przekonałeś się do słuchania muzyki z plików, a nie masz ochoty używać do tego komputera, to z pewnością Cyrus Stream X Signature będzie świetnym rozwiązaniem.

Werdykt: Cyrus Stream X Signature

★★★★★ Ciekawy, czysto cyfrowy odtwarzacz sieciowy dla osób grających z plików, a niemających ochoty na zabawę z komputerem

 

 

 

 

Ps.Sam posiadam streama x sign.Jak slucham radia int to w ciagu godz potrafi przerwac 4-5 razy odtwarzanie muzyki albo brak servera tunein.Sterowany aplikacja cadence na ios.Moja ocena za obsluge to 3/5

Edytowane przez Nikonman

W uzupełnieniu ,muszę się przyznać,że nie zauważyłem jednego ważnego faktu ! 

Ten stary StreamX Signature nie posiada wyjścia analogowego 🙂 W związku z czym ,osobiście odradzam zakup,nawet za 1,5 tyś. 

26 minut temu, Nikonman napisał:

aplikacja cadence

Sprawdzałem wersję na Androida i nie ma jej już w sklepie Google Play. Na AppStore jeszcze jest .

 

Na szczęście nowy Cyrus Stream XR posiada wyjścia analogowe i cyfrowe .

Może ten?

Cyrus Xa ,text ze stereolife.

 

Nie wiem czy ktokolwiek próbował policzyć ilu producentów sprzętu audio przypada na jednego mieszkańca lub kilometr kwadratowy w poszczególnych krajach, ale liderem tego rankingu z pewnością mogłaby zostać Wielka Brytania. Ileż oni tam tego mają! Acoustic Energy, AMR, Arcam, ATC, Audiolab, AVID, Bowers & Wilkins, Cambridge Audio, Chartwell, Chord, Creek, Epos, Exposure, Graham Audio, Graham Slee, Harbeth, KEF, Kudos, Linn, Meridian, Mission, Monitor Audio, Musical Fidelity, Naim, PMC, ProAc, Q Acoustics, QED, Quad, Rega, REL, Roksan, Sonneteer, Spendor, Sudgen, The Chord Company, The Funk Firm, Trilogy czy Wharfedale to tylko niektóre marki, które zyskały międzynarodowy rozgłos i zadomowiły się w umysłach audiofilów. Wyspiarze muszą naprawdę kochać muzykę, ale mają też zacięcie do majsterkowania i smykałkę do interesów. Wielu brytyjskich producentów zaczynało od wzmacniaczy skonstruowanych na kuchennym stole lub kolumn zbudowanych na zamówienie przyjaciół, a po wielu latach wyrośli na potężne firmy oferujące hi-endowe urządzenia. Mimo to, w audiofilskim środowisku szczególnym szacunkiem darzone są mniejsze manufaktury. Te, które nawet wdrażając nowe technologie potrafią połączyć je z tradycyjnymi rozwiązaniami i zachować swój unikalny charakter. Często są to firmy założone i prowadzone przez prawdziwych pasjonatów. Ludzi, którym naprawdę zależy. Jedną z takich firm jest Cyrus. Firma mniej znana, a więc dysponująca skromniejszymi możliwościami niż Cambridge Audio, Chord czy Naim, za to mająca swój oryginalny, trudny do podrobienia styl i wyznająca filozofię skupioną przede wszystkim na brzmieniu. Wizytówką manufaktury z Huntingdon są kompaktowe wzmacniacze i odtwarzacze płyt kompaktowych, ale Cyrus był też jedną z firm, które szybko weszły w temat streamingu i zrobiły to wyjątkowo dobrze. Brytyjczycy bezbłędnie wyczuli w jakim kierunku będzie podążał rynek i jak będziemy słuchać muzyki w najbliższej przyszłości. Nawet dziś ich odtwarzacze sieciowe i systemy all-in-one sprzed kilku lat prezentują się znakomicie. W aktualnym katalogu znajdziemy tylko dwa samodzielne streamery - Stream Xa i Stream X Signature. Zobaczmy jak pierwszy z nich poradzi sobie w naszym teście.

Z punktu widzenia pasjonata sprzętu audio, oferta Cyrusa jest bardzo kusząca. Wielu audiofilów uważa, że w katalogach takich firm należy szukać prawdziwej jakości. Przekładając to na język piwa, Cyrus nie jest ani miniaturowym browarem założonym przez dwóch kumpli, którzy rzucili pracę w korporacji ani wielkim koncernem dostarczającym do supermarketów hektolitry gazowanej wody z odrobiną alkoholu i barwnika. To coś pomiędzy, a więc moim zdaniem najlepsza możliwa kombinacja. Historia Cyrusa rozpoczęła się w 1983 roku. Przedsiębiorstwo założono w Huntington w hrabstwie Cambridgeshire, gdzie jego siedziba mieści się do dziś. Pierwszym oferowanym komercyjnie produktem był wzmacniacz o nazwie One. Była to minimalistyczna integra zaprojektowana w dużej mierze z myślą o kolumnach marki Mission. Co ciekawe, ten legendarny model po ponad trzech dekadach doczekał się swojego następcy. Później firma wprowadzała kolejne urządzenia w kompaktowych obudowach - zasilacz, tuner radiowy, kolejne wzmacniacze, odtwarzacze płyt kompaktowych, monobloki i przetworniki cyfrowo-analogowe. Firma od początku wyznawała politykę systemową, umożliwiając swym klientom łatwą rozbudowę systemu o kolejne klocki. Jak tłumaczą projektanci, chodziło o to, aby początkowa inwestycja nigdy nie została zmarnowana. Zawsze istnieje możliwość aktualizacji i dodania elementów uzupełniających. Pozwala to na zbudowanie lepszego systemu, dopasowanego do aktualnych trendów. Dochodzi do tego kwestia ekologii. Wydłużenie żywotności sprzętu oznacza mniejszy koszt nie tylko dla naszego portfela, ale także dla środowiska. Niektóre urządzenia można poddać fabrycznemu upgrade'owi aby wejść na następny poziom. Wszystkie wzmacniacze są dopasowane tak, aby można było przejść na bi-amping lub nawet tri-amping poprzez dokupienie końcówki mocy lub monobloków. W wielu przypadkach najprostszym sposobem na poprawę brzmienia będzie dokupienie zewnętrznego zasilacza. Taka polityka jest bardzo mądra i korzystna dla obu stron. Użytkownicy mają bowiem otwartą drogę rozwoju. Wiedzą, że kupując odtwarzacz sieciowy lub wzmacniacz zintegrowany, biorą tak naprawdę wersję bazową i nie stracą na odsprzedaży dobrego urządzenia tylko po to, by kupić odrobinę lepszy model. Producent może się natomiast spodziewać, że wielu posiadaczy jego sprzętu prędzej czy później zdecyduje się na kolejny element. Nic dziwnego, że niektórzy dochodzą do systemu składającego się z pięciu lub siedmiu pudełek.

Wygląd i funkcjonalność

Brytyjczycy mają wrodzoną umiejętność łączenia sprawdzonych rozwiązań z nowoczesnymi technologiami. W testowanym odtwarzaczu widać to na pierwszy rzut oka. Mamy do czynienia z zaawansowanym technicznie streamerem, który potrafi odtworzyć muzykę z wielu źródeł, a na wyposażeniu ma nowoczesnego pilota z podświetlanymi przyciskami, ale jednocześnie wygląda jak radio samochodowe z lat dziewięćdziesiątych ze staromodnymi przyciskami i wyświetlaczem od Nokii 3310. Powiedzmy sobie szczerze, jak na dzisiejsze standardy jest to bardzo, hmm, wymagająca stylistyka. Firma trzyma się jednak schematu przyjętego dawno temu z co najmniej dwóch powodów. Po pierwsze, wracamy tu do tematu długowieczności. Posiadacze starszych urządzeń Cyrusa mogą bez problemu wejść do sklepu i kupić sobie przetwornik, streamer lub jakikolwiek nowy klocek, który będzie pasował do ich wieży. Nawet jeśli zaczynali kilkanaście lat temu od wzmacniacza zintegrowanego i tunera, a potem dokupili odtwarzacz płyt kompaktowych i zasilacz. Będąc w takiej sytuacji, dokładamy do systemu odtwarzacz sieciowy i cieszymy się nowymi funkcjami, zachowując stylistyczną integralność systemu. Świetna sprawa. Fakt, testowany streamer wygląda dziwnie, ale wyobraźmy sobie, że za rok będziemy chcieli kupić do niego wzmacniacz zintegrowany, potem zasilacz, potem może dodatkową końcówkę mocy, a za dziesięć lat jakieś nowe źródło, które być może pojawi się na rynku. Jeżeli firma nie porzuci swej filozofii, a nic na to nie wskazuje, będziemy stuprocentowo bezpieczni i w dogodnym dla siebie momencie skorzystamy z kolejnej opcji rozwojowej. Druga sprawa to obudowa. Klasyczne komponenty Cyrusa mogą wyglądać staromodnie, ale odlewane z aluminium obudowy stosowane przez tę firmę wciąż pozostają jednymi z najporządniejszych i najbardziej zaawansowanych na rynku. Stream Xa nie jest więc jednym z tych urządzeń, które może i mają ładną buźkę, ale w rzeczywistości są zamknięte pod cienką, blaszaną pokrywą, która dzwoni przy każdym stuknięciu i wygnie się gdy postawimy na górze kolejny element systemu. Brytyjczycy szybko doszli do wniosku, że nie jest to dobre rozwiązanie. Dawno temu kupili więc maszyny do ciśnieniowego odlewania aluminium, dzięki czemu mogą tworzyć obudowy zapewniające wysoką sztywność całej konstrukcji, doskonałe ekranowanie i tłumienie drgań zakłócających pracę obwodów audio. Jak tłumaczy producent, gdy obudowa jest poddana wibracjom lub wstrząsom, niektóre elementy mogą zamienić drgania na szum elektryczny (efekt mikrofonowania). Z kolei w obudowach wykonanych ze stali, promieniowanie elektromagnetyczne pochodzące na przykład z transformatorów może być indukowane dalej, co również będzie negatywnie wpływało na pracę elektroniki. W obudowach odlewanych z aluminium, problemy te zostały w dużej mierze wyeliminowane. Oczywiście nie tylko Cyrus poszedł tym tropem, co nie zmienia faktu, że w porównaniu z niektórymi blaszanymi skrzynkami, jego urządzenia wyglądają jak małe transportery opancerzone. Inną korzyścią wynikającą z zastosowania aluminiowych odlewów jest możliwość nadania skrzynce praktycznie dowolnej formy zewnętrznej, z czego brytyjscy konstruktorzy nie omieszkali skorzystać. Stream Xa ma więc pięknie wyrzeźbiony górny panel z wyraźnym logiem i ukośnymi radiatorami po bokach. Domyślam się, że w odtwarzaczu strumieniowym nie są do końca potrzebne, ale i tak wyglądają fajnie. Obudowa jest identyczna, jak we wzmacniaczach czy końcówkach mocy. Różnią się tylko wnętrzności oraz panel przedni i tylny. Pozwala to obniżyć koszt produkcji każdego urządzenia, a więc i końcową cenę dla klienta. Mądre i bardzo praktyczne.

Przyjrzyjmy się więc wyposażeniu naszego streamera. Na pochylonym, dolnym panelu umieszczono rząd przycisków umożliwiających nam po prostu odpalenie muzyki, choć równie skutecznie pomoże nam w tym wielofunkcyjne pokrętło zlokalizowane po prawej stronie. Oprócz tego, z przodu mamy tylko duży, zielony wyświetlacz, odbiornik podczerwieni, włącznik z dwukolorową diodą i dwa małe przyciski, które... Nie działają. Szybkie wyciszenie jeszcze mogłoby nam się do czegoś przydać, ale przycisk dla słuchawek miałby tu swoje miejsce gdyby obok znalazło się gniazdo słuchawkowe. Szukałem go, założyłem nawet okulary, ale nic nie znalazłem. Ściągnąłem instrukcję obsługi ze strony producenta i dokładnie ją przeszukałem. Cyrus wspomina wprawdzie o obecności przycisku dla słuchawek, ale na tym koniec - nigdzie nie wytłumaczono do czego miałby służyć. Równie dobrze mogliby umieścić z przodu przycisk opisany jako gramofonowy, w instrukcji obsługi napisać "przycisk dla gramofonu", ale nie zamontować nigdzie stosownego gniazda. Jedyne, co przychodzi mi do głowy, to że projektanci planowali lub wciąż planują wprowadzenie wzmacniacza słuchawkowego, który w jakiś sposób będzie współpracował z tym przyciskiem. Ale po co? Nie wiem, naprawdę chciałbym usłyszeć jakąś teorię, bo sytuacja wydaje mi się co najmniej dziwna. Z tyłu wszystko jest już dość oczywiste. Do dyspozycji mamy trzy wejścia koaksjalne, dwa optyczne, jedno USB typu A, pojedyncze wyjście koaksjalne, gniazdo sieciowe i antenę dla łączności bezprzewodowej. Sygnał analogowy odbierzemy z dwóch wyjść RCA, a do tego mamy jeszcze firmową magistralę MC-BUS, dwubolcowe gniazdo zasilające i złącze dla zewnętrznego zasilacza PSX-R. Stream Xa może więc dodatkowo pełnić funkcję przetwornika. Producent informuje, że do zamontowanego z tyłu gniazda USB możemy podłączyć odtwarzacz przenośny lub jedno z urządzeń firmy Apple, ale jeszcze lepszym pomysłem będzie podpięcie do niego dysku lub pendrive'a. Jeżeli nie mamy dysku NAS lub nie chcemy bawić się w udostępnianie plików z komputera, to chyba najprostsza metoda na odtwarzanie cyfrowej muzyki. Jedynym poważniejszym minusem jest dla mnie ciasny rozstaw gniazd RCA. Udało mi się podłączyć interkonekt Cardasa z dość masywnymi wtyczkami, ale nie wiem czy ta sztuka uda się z każdym audiofilskim kablem. Miłym dodatkiem ze strony producenta jest całe pudełko pełne różnego rodzaju akcesoriów. Znajdziemy tu nie tylko reagującego na ruch pilota z podświetlanymi przyciskami i antenę Wi-Fi, ale także całe mnóstwo kabli i innych dodatków. Jest nawet pierścień ferrytowy na wypadek gdyby na którymś połączeniu pojawiły się słyszalne zakłócenia. Niby nic takiego, a jednak miło wiedzieć, że ktoś zadbał o takie szczegóły i zdecydował się wydać parę funtów na kompletny osprzęt do naszego streamera.

Jeśli chodzi o walory użytkowe i obsługę testowanego modelu, muszę przyznać, że widzę tu sporo plusów. Stream Xa nie ma dotykowego wyświetlacza, ale jest do bólu prosty, dzięki czemu nie musimy się zbyt długo zastanawiać co też powinniśmy teraz zrobić. Cyrus pobił chyba rekord jeśli chodzi o szybkie podłączenie i uruchomienie sprzętu. Po wyjęciu odtwarzacza z opakowania, podpiąłem interkonekt i kabel sieciowy, a następnie zasilający. Włączyłem urządzenie, które po krótkiej procedurze startowej było gotowe do działania. Za pomocą dużego pokrętła z przodu wybrałem dysk sieciowy, folder i utwór. Tylko tyle, a z głośników już popłynęły pierwsze dźwięki. Stream Xa w pewnym sensie łączy funkcjonalność streamera z intuicyjną obsługą typową dla odtwarzaczy płyt kompaktowych. Ten staromodny wyświetlacz, te gumowate przyciski... Przypomina mi to jazdę zabytkowym samochodem. Niczego nie trzeba szukać ani zapamiętywać, podczas jazdy nie rozpraszają nas żadne komunikaty, wszystkie potrzebne przyciski mamy na wyciągnięcie ręki, a każdy z nich robi jedną, konkretną rzecz. Dziś luksusowe auto musi mieć na kokpicie przynajmniej trzy ekrany, każde pokrętło musi pełnić z dziesięć funkcji, a na kierownicy oprócz dwudziestu przycisków i pokręteł umieszcza się dotykowe panele, po których kierowca ma jeździć kciukami. Pytanie jak mamy to wszystko robić jadąc po zatłoczonym mieście, gdzie co minutę ktoś próbuje się przed nas wcisnąć, a co dwadzieścia metrów ustawione są wysokie totemy ze znaków. Jedyna nadzieja w tym, że wszystkie te komputery za chwilę zgłupieją i się zawieszą, dając nam wreszcie święty spokój. Jeżeli wiecie o czym mówię, Cyrus na bank Wam się spodoba. To streamer, który wygląda trochę przedpotopowo, ale jest bajecznie prosty. Można go obsługiwać nawet za pomocą przycisków i pokrętła na przednim panelu albo skorzystać z pilota, który też jest bardzo wygodny. Ciekawostką są dwukolorowe diody nad przyciskami funkcyjnymi, które włączają się i zmieniają kolor w zależności od wybranego źródła i statusu odtwarzania. Przykładowo, kiedy wchodzimy w menu odtwarzania muzyki z sieci, zapala się lampka nad pierwszym przyciskiem po lewej. Kiedy już wybieramy utwór, czerwona dioda pojawia się nad przyciskiem play, a kiedy już go zatwierdzimy, a na wyświetlaczu pojawi się pasek przewijania, dioda zmieni kolor na zielony. Wydaje się to zbędne lub przynajmniej nieco staromodne, ale kiedy się z tym oswoimy, wystarczy rzut oka na przedni

No, ale... Brytyjczycy mają też własną aplikację, która już dawno temu była jedną z najlepszych na rynku, a teraz jest jeszcze fajniejsza. Nie pyta, nie zawraca gitary, po prostu robi to, co powinna. Co ciekawe, wyjąłem telefon już podczas odtwarzania, włączyłem aplikację i za chwilę zobaczyłem ekran z odtwarzanym utworem. Kiedy wróciłem do przeszukiwania muzyki, nie musiałem wchodzić we wszystkie foldery od nowa, bo aplikacja dobrze wiedziała gdzie jesteśmy w tym momencie. Mogłem więc cofnąć się o dwa kroki, wybrać innego wykonawcę i album i już słuchałem tego, na co miałem ochotę. Wybór źródła, zmiana ustawień? Dzięki aplikacji Cadence możemy sterować praktycznie wszystkimi funkcjami naszego odtwarzacza w bardzo intuicyjny sposób. Nie wiem kto ogarnia Cyrusowi kwestie software'owe, ale gdybym produkował streamery, zrobiłbym wszystko aby się dowiedzieć, a następnie wysłałbym do niego posłańca z workiem pieniędzy. Zwykle na takie rzeczy mogą pozwolić sobie tylko duże firmy, a i tak nie zawsze udaje im się stworzyć tak dopracowane oprogramowanie. Żeby jednak nie było zbyt cukierkowo, wspomnę o kilku minusach, z którymi posiadacz Cyrusa musi się liczyć. Nie wiem czy firma celowo zrezygnowała z rozwiązań oferujących nieco gorszą jakość dźwięku, ale wielu z nich po prostu tu nie uświadczymy. Stream Xa ma w pierwszej kolejności odtwarzać pliki z dysku podłączonego do gniazda USB lub dostępnego w lokalnej sieci. Może też pełnić funkcję DAC-a, a jedyną dodatkową atrakcją jest obsługa serwisu TIDAL. Bluetooth, AirPlay, Spotify Connect? Nie tym razem. Domyślam się, że testowany model miał być prostym i purystycznym streamerem, ale dodanie takich funkcji nie byłoby głupim posunięciem. Drugim problemem dla niektórych audiofilów może być obsługa sygnału w jakości do 24 bit/192 kHz. To i tak sporo, ale w dzisiejszych czasach można posunąć się dalej. Tu problemem będzie chociażby odtworzenie plików DSD. Dla niektórych audiofilów będzie to zdecydowanie największy minus tego urządzenia, a dla innych - detal bez większego znaczenia praktycznego. Aby bowiem zawracać sobie tym głowę, trzeba mieć sensowną kolekcję plików DSD, a ich dostępność (a raczej dostępność różnorodnej muzyki w tym formacie) wciąż jest problematyczna. Należy też pamiętać, że parametry Cyrusa pozwalają mu na odczyt innych hi-resów. Ja przynajmniej bez problemu odpaliłem 24-bitowe pliki FLAC. W wielu przypadkach sytuacja wygląda tak, że 80% biblioteki muzycznej stanowią albumy zgrane dawno temu z płyt kompaktowych, a reszta to pliki w bardzo różnych formatach kupione przez sieć. Te proporcje prawdopodobnie będą się zmieniać z upływem lat, ale czy kiedyś zaczniemy masowo pobierać nowe płyty naszych ulubionych wykonawców w postaci plików DSD512? Wątpię. Mimo to, byłoby miło gdyby Cyrus zaczął już myśleć o wprowadzeniu ulepszonej wersji tego streamera. Tak na wszelki wypadek.

Brzmienie

Wielu audiofilów wyznaje pogląd mówiący, że największy wpływ na brzmienie naszego systemu mają kolumny i wzmacniacz. Nie sposób się z tym nie zgodzić, jednak rola źródła w całej tej układance jest nie do przecenienia. Do tematu można podejść co najmniej z dwóch stron - zaczynając budowę systemu właśnie od odtwarzacza albo wykorzystując ten element na końcu aby przypieczętować i dopieścić efekt uzyskany dzięki odpowiedniemu dopasowaniu do siebie głośników i amplifikacji. W obu przypadkach nasze źródło powinno oddawać prawdę o muzyce. Jego zadanie polega przecież na wiernym odwzorowaniu nagrań, podaniu na wyjścia możliwie realistycznego dźwięku i wydobyciu jak największej ilości informacji, których później nie wyczaruje z siebie żaden inny element toru. Traktując sprawę w ten sposób, należy stwierdzić, że Stream Xa jest fantastycznym źródłem. Od początku zagrał bowiem neutralnym, dobrze zrównoważonym i przekonującym dźwiękiem. Ten odtwarzacz nie kombinuje, nie dodaje muzyce własnego zabarwienia, ale też nie stara się na siłę przypodobać słuchaczowi różnymi sztuczkami, które później, w trakcie codziennego użytkowania stają się coraz bardziej irytujące. W pierwszych minutach odsłuchu raczej nie odkryjemy tu nic nadzwyczajnego. Dla mnie to brzmienie było po prostu normalne. Szybko doszedłem do wniosku, że nie znajdę w nim żadnego ekstrawaganckiego nalotu. Cyrus stworzył bowiem streamer wszechstronny i uniwersalny. Konstruktorom musiało zależeć na tym, aby Stream Xa już na początku naszego toru audio ustawiał każdy element prezentacji na swoim miejscu i w odpowiednich proporcjach w stosunku do całej reszty. W tym dźwięku jest bas, środek i góra. Jest odpowiednia dynamika i przejrzystość, ale z drugiej strony też płynność, naturalna barwa i muzykalność. Scena stereofoniczna nie jest ani sztucznie rozepchnięta na boki ani przesunięta w którąkolwiek stronę w wymiarze głębokości. Zupełnie jakby Brytyjczycy mieli do dyspozycji jakieś urządzenie do strojenia dźwięku nowych odtwarzaczy i z premedytacją ustawili wszystkie paski na zero.

Takie podejście do muzyki w zasadzie nie wymaga żadnego dodatkowego tłumaczenia. Dla mnie Stream Xa jest źródłem, które może się stać fundamentem każdego audiofilskiego systemu stereo. Gdybym zaczynał budować zestaw, który ma prezentować wysoki poziom ale bez przekraczania pewnych barier cenowych, mógłbym zacząć właśnie od takiego odtwarzacza. Miałbym pewność, że dźwięk nie będzie zniekształcony już na początku drogi, a moje późniejsze obserwacje dotyczące wzmacniaczy, kolumn i kabli nie będą obarczone błędem wynikającym z charakteru sygnału wychodzącego z pierwszego klocka. Jeżeli ktoś uważa, że dobre źródło nie ma aż tak dużego znaczenia, powiem tylko, że wiele razy spotkałem się z sytuacją, gdzie zlekceważenie tego elementu doprowadziło do wielu błędnych decyzji, a w konsekwencji całego ciągu kupowania i sprzedawania kolejnych urządzeń bez uzyskania efektu, o który chodziło. Dopiero inwestycja w dobry odtwarzacz rozwiązywała problem, a w kilku przypadkach okazało się nawet, że sprzedaż posiadanych wcześniej kolumn i kabli w zasadzie nie była konieczna. Sprzęt stereo jest swego rodzaju systemem naczyń połączonych. Przypomina maszynę, której każdy element musi działać prawidłowo. Jeżeli w samochodzie zepsuje się układ kierowniczy, wymiana silnika i opon w niczym nie pomoże. Jeżeli chcecie uniknąć takich problemów lub wstawić do swojego zestawu źródło, które pokaże jak sprawy rzeczywiście się mają, Cyrus jest streamerem godnym polecenia. Oferuje dźwięk, którego wszystkie składniki są równie ważne. Bez względu na to, jakim aspektom prezentacji zaczniemy się przyglądać, dojdziemy do wniosku, że Stream Xa prezentuje stały, wysoki poziom. Takie źródła z reguły fantastycznie sprawdzają się w roli bazy - fundamentu, na którym możemy zbudować praktycznie dowolną konstrukcję. Dalej może bowiem znaleźć się wzmacniacz lampowy z kolumnami o wysokiej skuteczności albo twardy tranzystorowiec z klasycznymi monitorami. W tej dziedzinie Cyrus nie daje nam żadnych wskazówek. Nie ma też własnych preferencji jeśli chodzi o gatunki muzyczne. Jest jak płótno, na którym swe obrazy malują w pierwszej kolejności muzycy, a w drugiej pozostałe elementy toru.

Dla wielu audiofilów takie źródło będzie spełnieniem marzeń. Nie brak bowiem ludzi wyznających purystyczną filozofię polegającą na dążeniu do wyrównywania dźwięku, eliminacji wszelkich zniekształceń i nieprawidłowości, a w konsekwencji zbliżania się do muzyki w takiej formie, w jakiej została zarejestrowana. Zgodnie z intencjami twórców i umiejętnościami realizatorów nagrań. Jednak, jak to w życiu bywa, takie podejście do dźwięku nie przemawia do każdego. W niektórych przypadkach jest to kwestia świadomego wyboru, w innych natomiast efekt wcześniejszego zachłyśnięcia się brzmieniem ciekawym, specyficznym i wciągającym, ale sprawdzającym się w wybranym repertuarze i konkretnych warunkach odsłuchowych. Moim zdaniem konsekwencją obranej przez konstruktorów Cyrusa drogi jest niebezpieczeństwo porażki w typowym pięciominutowym odsłuchu. Mówiąc wprost, Stream Xa może w takiej szybkiej próbie wypaść nudno i przewidywalnie. Stawiając obok streamer o brzmieniu mniej naturalnym, ale odważniejszym i bardziej przebojowym, wielu słuchaczy prawdopodobnie wybierze drugą opcję. Można więc powiedzieć, że testowane źródło wymaga od słuchacza pewnego osłuchania, wiedzy i muzycznej dojrzałości. Wystarczy jednak poświęcić mu więcej niż pięć minut. Po kilkunastu utworach zaczynamy rozumieć, że w tym dźwięku nie chodzi o niskie czy wysokie tony. Nie chodzi o rozdzielczość ani wciągającą barwę. Chodzi o tak zwany całokształt. A ten jest praktycznie bez skazy. Nie znajduję tu elementów, do których z czystym sumieniem mógłbym się przyczepić. Tak naprawdę jedyny minus jest taki, że mając do dyspozycji tak neutralne i wszechstronne źródło, zaczynamy szukać w nim jeszcze więcej muzyki. Skoro żaden element przekazu nie absorbuje naszej uwagi samym sobą, zastanawiamy się co by było gdyby to brzmienie stało się jeszcze bardziej realistyczne, nasycone szczegółami, bezpośrednie i po prostu lepsze w każdym aspekcie. Mimowolnie chcemy znów podnieść poprzeczkę. Może właśnie taką furtką jest możliwość podłączenia dodatkowego zasilacza PSX-R? Nie będę też zdziwiony jeśli posiadacze Cyrusa zaczną inwestować naprawdę spore pieniądze w interkonekty, kable zasilające i listwy sieciowe. Tak dobry dźwięk będzie dla wielu audiofilów wystarczającą motywacją do osiągnięcia jeszcze lepszych rezultatów. Sprawdza się zatem firmowa filozofia. Użytkownik zawsze ma jeszcze możliwość poprawy brzmienia i wejścia na wyższy poziom. Wystarczy mieć sprawdzoną, uniwersalną bazę i właśnie taką bazą jest Stream Xa.

Budowa i parametry

Cyrus Stream Xa to podstawowy odtwarzacz sieciowy w ofercie brytyjskiej marki. Producent informuje, że model ten zawiera rozszerzoną wersję firmowego silnika strumieniowego z 24-bitowym przetwornikiem cyfrowo-analogowym i może on być stosowany jako źródło tradycyjnych systemów hi-fi bez potrzeby inwestowania w oddzielnego DAC-a. Stream XA obsługuje wszystkie popularne formaty z wyjątkiem sygnałów PCM przekraczających możliwości 24-bitowego konwertera i plików DSD. Jest więc w stanie odtworzyć pliki audio z pamięci USB, dysku NAS, a nawet urządzenia firmy Apple podłączonego do portu USB. Aby dostać się do wnętrza, wystarczy odwrócić urządzenie do góry nogami i odkręcić dużą, plastikową płytkę pełniącą w zasadzie rolę "odwrotnej pokrywy" montowanej na sześć niewielkich śrub. Wszystkie ważne funkcje bierze na siebie obudowa będąca skomplikowanym, aluminiowym odlewem. Widać to nawet z zewnątrz, ale środek to już prawdziwy kosmos. Wszystkie elementy włącznie z niewielkim transformatorem toroidalnym i główną płytką drukowaną zostały przykręcone do górnej ścianki. Oprócz głównego trafa widać tu także mniejsze, którego rolą jest prawdopodobnie podtrzymanie napięcia w trybie czuwania. Jak informują konstruktorzy, elektronika została rozdzielona na dwie sekcje aby w przyszłości możliwy był fabryczny upgrade urządzenia. Możliwe zatem, że w niedalekiej przyszłości Cyrus zdecyduje się na ulepszenie tego modelu, aplikując mu nowsze, mocniejsze kości i przetwornik zdolny do obsługi plików o wyższej rozdzielczości. Na razie jednak taka opcja nie jest oferowana. Jeśli chodzi o parametry, producent nie udostępnia wszystkich danych na swojej stronie internetowej, wypisując jedynie podstawowe funkcje tego modelu. Aby dotrzeć do dokładnych liczb, trzeba ściągnąć instrukcję obsługi. Znajdziemy tu takie dane, jak stosunek sygnału do szumu (>105 dB) czy zniekształcenia THD+N (<0,005 %). Napięcie na wyjściu analogowym to standardowe 2 V, a typowy pobór mocy to 8,5 W.

  • 3 tygodnie później...

Cześć.
Posiadam uzywany Cyrus AV Master. Dziś rano jeszcze "gadał". Obecnie żaden dźwięk się nie wydobywa. Mimo zmienianych żródeł cisza jak makiem zasiał. Ampli się załącza, świeci ale nie gra. Co może być ew. przyczyną?

  • 3 tygodnie później...

Znalazłem w sieci limitowaną wersję Cyrusa seria XR Gold Edition. Na stronie producenta nie mogę nic znaleźć ale w sieci są zdjęcia. Ciekawe czy zmiana dotyczy tylko koloru obudowy czy również elektroniki. 

Chyba tylko 100 sztuk.

 

92c7c4e5bdba8d93cd69d84a38e20852.jpg

Edytowane przez Adam 38

ATC SCM7/HEGEL H95/CHORD QUTEST - REAL SOUND /// REGA ELEX MK4/B&W 607S3 - FUN

W dniu 13.07.2024 o 20:56, Adam 38 napisał:

Znalazłem w sieci limitowaną wersję Cyrusa seria XR Gold Edition

Hmm, trochę dziwacznie to wygląda, imo to jakaś radosna twórczość właściciela tych urządzeń... A przynajmniej taką mam nadzieję, bo jakoś nie chce mi się wierzyć, że taka zacna firma wypuszcza oficjalnie takie midasowe szkaradziejstwa 🙄

Czekam, aż Pan Bart73 potwierdzi lub zdementuje. Troszkę jak Accuphase ten kolor. Może to głównie z myślą o Japonii czy Chinach ten kolorek. Z drugiej strony wygląd Cyrusa jest tak oryginalny, że żaden kolor mu nie straszny 😉

 

ATC SCM7/HEGEL H95/CHORD QUTEST - REAL SOUND /// REGA ELEX MK4/B&W 607S3 - FUN

Pisza na insta ze na Singapur i reszte swiata.Dostepny jako set.Nie pasuje mi do tego setu koncowka 300 mono.Nie jest to stylistycznie zgodne z reszta.

IMG_5139.png

Edytowane przez Nikonman
W dniu 14.07.2024 o 17:00, Nikonman napisał:

Bart73 - są jakies zlote Cyrusy czy to radosna tworczosc kogos tam?

To jest limitowana seria skierowana do klienta na dalekim wschodzie - produkty różnią się tyko kolorem obudowy. Temat jednorazowy i się już nie powtórzy 🙂

  • 2 tygodnie później...
  • 3 tygodnie później...

Cześć!

Dojrzałem do zakupu wzmacniacza stereo.

Rozmyślam nad zakupem czegoś do kwoty 5 tyś pln. W tej cenie mogę mieć 8.2 DAC lub One HD.

Kolumny w salonie to Klipsch RP 8000II (Część kina domowego z ampli Arcama).

Pytanko moje jako, że w salonach takiego zestawu nie uświadczę, czy z Waszego doświadczenia takie zestawienie się polubi?

Muzyka będzie słuchana głównie z płyt CD, czasami stream, ale to gdzieś tam w czasie pracy czy wieczorem po cichu.

Rodzaje muzyki to jazz i metal.

Napiszecie jakieś podpowiedzi? A może jest ktoś w wawie lub okolicach kto ma takie zestawienie? :-)

ROTEL A14 mk2 • ROTEL CD11 Tribute • Arcam AVR390 • SelectorONE • APPLE TV 4K • Wiim Ultra • Klipsch: RP-8000 mk2, R112-SW, RP-504C, RS-42 mk2, R14M (Atmos DIY) • 700 płyt CD • Amazon Music

  • 1 miesiąc później...
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.