Skocz do zawartości
IGNORED

Jazz amerykański vs europejski.


wojciech iwaszczukiewicz

Rekomendowane odpowiedzi

za to, że piję drogie piwo, a tak na poważnie, zaczęło się od niewinego żartu mojego, że audiofile nie znają się na muzyce,

na końcu wyszło na to, że to ja się nie znam

w sumie to prawda, dopiero się uczę słuchać

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mało odkrywczo przypomnę, że jazz to masowa kultura amerykańska, która razem z Myszką Miki, dżinsami i colą dokonały globalnej inwazji.

Europejczycy "wyemancypowali się" na swój sposób, dodając "swoje" elementy. Amerykanie zaczęli ściągać do siebie Europejczyków, Hindusów itp. i tak powstał swoisty globalny strudel. Wspólny "język" z regionalnymi odchyleniami.

Można obserwować jeszcze jakieś swoistości. Istniał tzw. "Polski Jazz". Teraz to chyba nie ma żadnego znaczenia.

 

Wszystko się zatarło.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • 3 tygodnie później...

Mnie ostatnio jako totalnego jazzowego amatora zafascynował jazz skandynawski zwłaszcza album norweskiego gitarzysty Tyrje Rypdal pt. If Mountains Could Sing. Jeśli znacie płyty w podobnym klimacie to proszę podzielcie się.. chętnie odsłucham.. bardzo mnie wciąga tego typu granie.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

„We read to know we are not alone.“  C.S. Lewis

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie ostatnio jako totalnego jazzowego amatora zafascynował jazz skandynawski zwłaszcza album norweskiego gitarzysty Tyrje Rypdal pt. If Mountains Could Sing. Jeśli znacie płyty w podobnym klimacie to proszę podzielcie się.. chętnie odsłucham.. bardzo mnie wciąga tego typu granie.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Posłuchaj sobie ( jeśli nie znasz ) Ulfa Wakeniusa na ACT , powinien się spodobać.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Posłuchaj sobie ( jeśli nie znasz ) Ulfa Wakeniusa na ACT , powinien się spodobać.

Ulf Wakenius zakolejkowany i obym strawił ten poziom, bo wolałbym uniknąć zniechęcenia zaczynając od gigantów.

TR gra już ponad od 50 lat. Tu masz dyskografię tego gitarzysty.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Rypdal przypadł mi do gustu i korzystając z spotify mam szansę większość jego bogatej dyskografii przyswoić.

 

Dzięki Panowie.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

„We read to know we are not alone.“  C.S. Lewis

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Michel Petrucciani , urodzony we Francji i jeden z najznakomitszych pianistów jazzowych w historii. Z powodu wrodzonego kalectwa ( karłowat ość i łamliwość kości ) umiera bardzo wcześnie w wieku 36 lat. Podziwiany za swoją liryczność gry oraz technikę porównywany był do Billa Evansa i Keitha Jarretta.

Po sukcesach artystycznych w Europie stał siię sensacją pianistyczną w USA gdzie koncertował z najlepszymi muzykami - Wayene Shorterem ,

Eddie Gomezem , Anthony Jacksonem , Lennym Whitem , Al Fosterem ,Charlsem Lloydem , Jim Hallem , Adamem Holzmanem i masą innych .

 

Kiedy Charles Lloyd usłyszał o Michelu Petruccianim ( LLoyed wtedy miał przerwę artystyczną i zarzucił granie na 10 lat ) zaprosił Michela do swojego

domu i poprosił aby pianista mu zagrał coś na stojącym w domu Steinway'u , Petrucciani bez wahania zaczął grać . Lloyd tak się wzruszył że wrócił

do pokoju z saksofonem i jazzmani grali bez przerwy ponad 2 godziny . Później Charles Lloyd powiedział że Petrucciani swoją charyzmą i motoryką radości gry na fortepianie przywrócił mu nieodpartą chęć ponownego powrotu grania na saksofonie. W niedługim czasie skompletował kwartet

i wspólnie z Petruccianim dali wiele koncertów które przeszły do historii.

 

Michel Petrucciani występował dwukrotnie w Polsce na Jazz Jambore.

 

 

Posłuchajcie świetnego koncertu Petruccianiego który - Manhattan Project z 1989 roku.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeden z ostatnich koncertów Michel Petruccianiego na Jazz Montreux w 1990 roku w pieknej kompozycji Estate. Wielki człowiek o ogromnym sercu

do muzyki który wyprzedził swoją epokę gry na fortepianie i większość pianistów razem wziętych.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jazz w Europie ma swoje początki przed drugą wojną światową i związany był oczywiście z bebopem i Charlie Parkerem czy też wręcz był na nim oparty. Oczywiste afroamerykańskie korzenie jazzu tak naprawdę nie istniały w Europie, ale w zamian za to wykształciły, czy też ukształtowały się tam różnego rodzaju fuzje wpływów, które miały swoją genezę w wyniku kolonizacji, a następnie imigracji do Europy z Azji, Bliskiego Wschodu i Afryki. Uważam jednak, że najważniejszym czynnikiem, który doprowadził do tak wielkiego rozpowszechnienia i popularyzacji jazzu w Europie była rezydencja i związany z nią warsztat wykonawczy i tzw. 'język' czy też 'akcent' amerykańskich jazzmanów. To jest podstawa i baza jakichkolwiek rozważań. Jakby się tak zastanowić, to kraje do których dotarli amerykańscy jazzmani były i chyba można powiedzieć, że są od 'zawsze' mekkami jazzu granego w Europie.

 

Tymi mekkami są:

 

Skandynawia - tu przede wszystkim Szwecja - kraj, który do tej pory szczyci się występami Charlie Parkera ze szwedzkimi sidemanami na początku lat pięćdziesiątych oraz poważnymi dotacjami dla jazzu pochodzącymi z budżetu państwa (co jest odrębnym i jakże ważym tematem n/t rozwoju jazzu w Europie i rezydencji tam amerykańskich jazzmanów). Następnie Norwegia - Keith Jarrett i jego europejski kwartet, którego 'Belonging' rozpoczął tak jakby nową drogę lub fazę jazzu granego w Europie - jest to następny bardzo dobry przykład wpływów i mieszania jazzu z kulturą i brzmieniem europejskim. Oczywiście Palle Danielson pochodzi ze Szwecji, co akurat w tym wypadku nie jest chyba aż tak bardzo istotne i kluczowe.

 

Dania - tutaj można się zatrzymać na dłużej, ponieważ lista muzyków jazzowych (i tych lokalnych jak i mieszkających oraz żyjących tam amerykańskich jazzmanów), jest naprawdę imponująca i chyba najdłuższa. Dania jest imponującym i szczególnym przypadkiem 'skandynawskiego jazzu', która chyba jako jedyna spośród krajów skandynawskich należy do tzw. kontygentu europejskiego - zarówno kulturowego jak i fizycznego. To tam, nawet obecnie, najsilniej zostały zakorzenione wpływy tradycyjnego amerykańskiego mainstreamu, granego po prostu wybitnie i z amerykańskim feelem. Z najsłynniejszych amerykańskich jazzmanów rezydujących w Danii, to oczywiście Dexter Gordon, Kenny Drew, Ed Thigpen, Ben Webster, Horace Parlan, Oscar Pettiford, Stan Getz, Stuff Smith, Duke Jordan, Thad Jones i 'weteran' Doug Raney, który przemieszkał w Danii prawie czterdzieści lat - od 1977 aż do śmierci w roku 2016.

 

Francja - tutaj sytuacja przybiera trochę tak jakby inny kształt, ponieważ Paryż był mekką artystów różnej maści od wieków, a i jazz tam grany przez amerykańskich muzyków niekoniecznie musiał wytworzyć fuzje amerykańsko-europejskie. W latach osiemdziesiątych Francja dysponowała dziesięcio-procentowym budżetem mającym udział w kulturze z czego część miała swój udział w muzyce jazzowej - może nie na taką skalę jak w Szwecji, ale zastrzyk z tego 10-cio procentowego budżetu to i tak było bardzo dużo. Organizowane tam były dziesiątki festiwali jazzowych oraz egzystowały tam liczne wytwórnie płytowe i prawie dwieście szkół jazzowych. Z głównych postaci amerykańskich jazzmanów trzeba tu wymienić przede wszystkim Bud Powella, Kenny Clarka i Art Ensemble of Chicago. W ogóle Francja i jej postkolonialny wpływ różnych kultur skutkował ogromnym mixem stylów muzycznych, co miało na pewno swoje odbicie na ogrywany tam jazz.

 

Zostają Niemcy, Austria, Anglia, Włochy, Holandia i Hiszpania.

 

Ale o tych krajach w następnym odcinku... cdn.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To wszystko święta prawda.To samo napisałem we wstępniaku.Tak było ale już tak nie jest.Gdzieś tak od 20-30 lat drogi muzyczne ( ale nie tylko) obu kontynentów zaczęły się rozchodzić.

Jest jeszcze jeden kraj z ciekawą muzyką jazzową.Co prawda nie leży w Europie ale wart jest wspomnienia.Mam na myśli Japonię.Zwłaszcza pianistyka i awangarda jest tam na wysokim poziomie.

Teraz pora na jazz chiński.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jeszcze jedno - uważam, że przed jakąkolwiek dyskusją, trzeba sobie ustalić lub określić co nazywamy 'jazzem'. Większość muzyki improwizowanej wcale jazzem nie musi być i chociaż improwizacja jest kluczowa w tym gatunku, to jednak swing według mnie jest nieodzowny. A swingu nie można przebadać lub pomierzyć - albo się go w sobie posiada, albo nie. Nie na darmo Urbaniak powiedział, że Amerykanie to naród swingujący - coś w tym jest!

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie da się zdefiniować tego co to jest jazz.Kiedyś może tak ale obecnie to niemożliwe.Mówimy tak z powodów praktycznych ale to pojęcie muzyczne stało się tak szerokie i wieloznaczne,że moim zdaniem nie mieści się w jednej definicji.

Ale czy w ogóle jest taka potrzeba aby wszystko definiować?To tak jak ze sztuką współczesną.Co to jest sztuka współczesna?Ja się nie podejmuję.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli nie jesteś w stanie usłyszeć 'jazzu' i wszystko wkładasz do jednego worka, to i Supertramp albo Bad Company można zaliczyć do tego gatunku, bo występuje tam saksofon '-) Amerykańscy jazzmani grają muzykę improwizowaną albo fusionową i są świadomi tego, że to co grają w danym momencie nie jest jazzem. Dobrze Miles mówił w swoim niejazzowym okresie, że jego muzyka nie jest jazzem - jego muzyka, to social music. Element rytmiczny jakim jest swing, fraza oraz improwizacja jako język wypowiedzi nadają kształtu muzyce, o której można powiedzieć, że to jest jazz. Co mają wspólnego z jazzem współczesne projekty Anthony Braxtona - nic!

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co mówił to było 40 lat temu.Poza tym on mówił o swojej muzyce.A Braxton gra różne rzeczy.I jazz i muzykę współczesną.Ostatnio raczej tę drugą.

 

Ja wolę określenie muzyka improwizowana.

 

Może wypowiem się tak.Ponieważ granica między muzyką jazzową a współczesną obecnie zatarła się i nie da się jej wykreślić to wolę właśnie to określenie.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może wypowiem się tak.Ponieważ granica między muzyką jazzową a współczesną obecnie zatarła się i nie da się jej wykreślić to wolę właśnie to określenie.

 

Można równie dobrze powiedzieć, że granice między bluesem z Delty a współczesnym z Białegostoku się zatarły i tak naprawdę niewiadomo teraz co jest bluesem a co nie jest. Please?

 

... albo granice między chicagowskim bluesem, a współczesnym obojętnie skąd - oczywiście zgadzam się z teorią, że nowoorlański jazz może być zagrany przez Niemców lepiej niż to samo przez rdzennych nowoorleańczyków. Niemcy są /były? bardzo zdyscyplinowanym i punktualnym narodem - dlatego w big-bandach byli najlepsi, i są w sumie do dziś! Punktualność, precyzja, żelazny timing - to cechy dobrego big-bandu, zupełnie podobnie jak niemiecka natura! Ależ podobieństwo! Czyż nie mam racji?

 

... ale finalnie zgadzam się Wojciechu z Twoją teorią i też chyba jestem sympatykiem jazzowej globalizacji... choć nie do końca jestem o tym przekonany. Ale to wypływa pewnie z tego, że żyję i mieszkam w Chicago - jakby nie spojrzeć??? '-)

 

Edyt Zjadacz

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowoorleański jazz czy bluesa z delty nikt na świecie nie zagra lepiej niż autochtoni.Ani Niemcy ani nasi z Białegostoku.Nie ma takiej możliwości.Wynton Marsalis i jego band w tym co robią są nie do pobicia.I bardzo dobrze !Niech tak zostanie.Ale chyba zgodzisz się ze mną,że współczesny jazz,czy muzyka improwizowana ( jak zwał tak zwał) już dawno odeszła od kanonów estetycznych ukształtowanych w I połowie XX wieku.Że dysponuje środkami artystycznymi,warsztatem,wiedzą muzyczną o wiele większą niż w czasach ojców założycieli.I że muzyka ta stała się formułą tak pojemną,że jest w stanie ogarnąć niemal wszystkie osiągnięcia muzyki w historii.Świadczą o tym choćby fascynacje takich jazzmanów jak Miles,John,Ornette czy Mingus osiągnięciami muzyki europejskiej XX wieku.Wyszli poza ograniczenia jazzu tego,którego zastali.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.Ale chyba zgodzisz się ze mną,że współczesny jazz,czy muzyka improwizowana ( jak zwał tak zwał) już dawno odeszła od kanonów estetycznych ukształtowanych w I połowie XX wieku.Że dysponuje środkami artystycznymi,warsztatem,wiedzą muzyczną o wiele większą niż w czasach ojców założycieli.I że muzyka ta stała się formułą tak pojemną,że jest w stanie ogarnąć niemal wszystkie osiągnięcia muzyki w historii.Świadczą o tym choćby fascynacje takich jazzmanów jak Miles,John,Ornette czy Mingus osiągnięciami muzyki europejskiej XX wieku.Wyszli poza ograniczenia jazzu tego,którego zastali.

 

Jasne, zgadzam się na sto procent. Powstało nowe i powstaje 'nowe' w dalszym ciągu, choćby nawet fuzje jazzu z rapem. W jazzie, oprócz improwizacji, musi być odczuwalny swing i puls - to jest moja wersja tego co nazywamy jazzem, zresztą nie tylko moja. Lubię w muzyce jazzowej podkreślony szacunek dla tradycji, nawet we free - swing musi być. Proszę zwróć uwagę, jakim 'malarzem' i to niejednokrotnie awangardowym potrafił być Paul Motian, przy jednoczesnym, wręcz wrodzonym poczuciu swingu - to jest jazz. Ale z jednoczesną zgodą, że globalizm jazzowy jest bardzo pozytywnym nurtem - przede wszystkim staje się kreatywny w wyniku fuzji tych wszystkich, jak już wspomniałeś we wstępniaku, inspiracji, kultur muzycznych, technik i nauk. Globalna wioska! Jednym z takich największych jazzowych globalistów jest David Liebman - i tutaj czapka z głów! Wielki muzyk, wielki artysta i wielki edukator. Legenda za życia! Jak tylko przylatuje do Chicago, to nie odpuszczam Green Mill - jest zawsze cudowna atmosfera i muzyka, obojętnie czy gra z lokalsami czy przylatuje ze swoim zespołem, choć ostatnie trzy koncerty były z lokalsami - jazda zawsze na maxa. Ale on w Chicago gra jazz! Tutaj gra się jazz - Chicago, to miasto mocno osadzone w tradycji - zarówno jazzowej jak i gangsterskiej. Nie mają łatwo w Chicago artyści na jazzowych scenach - wymagająca publika, co przecież jest oczywiste.

 

A ogólnie można przyjąć, że wszystko co dobre jest jazzem. Gdyby ludzie słuchali jazzu, to by nie było wojen '-)

 

Edyt Interpunktowski

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Europejski mistrz świata harmonijki ustnej - Toots Thielemans - urodzony w Belgii.

 

 

Matthew Halsall Band - posłuchajcie jak jazz Europejski powala Amerykę i Chicago na kolana .

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a co z jazzem azjatyckim

 

Ma się dobrze i ciekawostką niech będzie to, że scena chicagowska jest mocno powiązana z Asian Improv - patrz Fred Anderson i Tatsu Aoki. Kolejna scena to ta z SF - Jon Jang i Pan Asian Arkestra, Francis Wong, Ken Yamada... dużo dobrych rzeczy.

 

... Alaskę w tym wątku, to robi przede wszystkim Magazynier - w sumie też nieżle.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a co z Rosyjskim ?

 

Ha ha ha, tutaj jak najbardziej jest czym się pochwalić - cała gama wybitnych muzyków, mainstreamowych i tych bardziej kreatywnych. Warto zapoznać się z historią jak to się robiło jazz w ZSRR. Z przykładów, to powinna ci się spodobać (nie z wyglądu, ale kto wie, każdy ma swój gust?) Yelena Eckemoff - pianistka z Moskwy; ecmowskie klimaty, contemporary, landscaping jazz... naprawdę niezłe, no i zawsze ze znakomitymi muzykami - będziesz lubił.

W Niemczech, w Koloni, żyje i mieszka Moskwianin - Simon Nabatov - pianista klasyk, który szlifował się na jazzowo w Nowym Jorku - jego płytka 'Mistrz i Małgorzata' jest 'nie do pobicia' - zawsze zachwyca. Kto następny? Choćby Alex Sipiagin - Criss Cross Jazz Records... nie ma lipy! Dużo dobrych rosyjskich jazzmanów rezyduje w Stanach i robią naprawdę świetną muzykę. To jest to, o czym wspomniał Wojciech - mieszanie się kultur, globalna wioska jazzowa... Dave Liebman...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rosyjska szkoła pianistów, jest najlepsza na świecie zresztą podobnie do azjatyckiej czy polskiej, szczególnie pianistki mi się podobają, w ZSSR jazz był zakazany, podobnie jak u nas, to był muzyka zachodu, imperialistyczna

 

widziałem, że będą tu elementy rosyjskich kompozytorów jak Rachmaninova czy Stravińskiego

połączenie swingu i rosyjskich tradycji w muzyce fortepianowej, tak samo jak u naszych słychać słowiańskie akcenty

 

fajnie jest odkrywać nowych muzyków a nie tkwić w tych samych płytach

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rumunia - ten kraj posiada znakomitych muzyków, i piękną historię (George Enescu). Ze współczesnych pianistów jazzowych pochodzących z Rumuniu, to totalnie może zabić Lucian Ban! Waga ciężka!

 

... płytka 'Enesco Re-Imagined' zabija!

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rumuński wirtuoz Marian Petrescu - szybszy od światła i od Oscara Petersona. Mieszka Marian obecnie w Finlandii i tam uczy. W parze ze szwedzkim wymiataczem Andreasem Obergiem nagrali kilka płyt, ale te dwie są kluczowe.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.