Skocz do zawartości
IGNORED

Musical Fidelity M5si - wrażenia z odsłuchów


Rekomendowane odpowiedzi

Od pewnego czasu zastanawiam się nad uproszczeniem swego zestawu stereo. Posiadam dość rozbudowany (hmm, jak dla mnie) system: tor cyfrowy z transportem płyt CD, zewnętrznym przetwornikiem i oddzielnym zasilaczem liniowym oraz tor analogowy, z preampem korekcyjnym z wydzieloną sekcją zasilania. Z brzmienia jestem zadowolony i z wielką przyjemnością słucham muzyki z budowanego przez lata zestawu, niekiedy jednak nachodzą mnie myśli, aby wszystko to… uprościć i zredukować do jednego małego, zgrabnego pudełeczka. Dzisiaj, w dobie miniaturyzacji i zasilaczy impulsowych, teoretycznie taki pomysł ma szanse realizacji. Bez pośpiechu więc, dzięki otwartej polityce dystrybucyjnej firmy RAFKO oraz dzięki uprzejmości sklepu RMS, przez tydzień sprawdzałem w swym zestawie możliwości kolejnego wzmacniacza „z przystawkami”. Tym razem wybór padł na Musical Fidelity M5si.

 

BUDOWA: M5si to wzmacniacz zintegrowany, z wbudowanym wewnętrznym przetwornikiem cyfrowo-analogowym, oraz z wbudowanym przedwzmacniaczem korekcyjnym. Dysponuje pokaźną mocą, bowiem wg danych producenta przy obciążeniu 8 Ohm oddaje słuszne 150 W na kanał. W praktyce pozwoliło to doskonale zapanować nad moimi głośnikami, z którymi już niejeden „papierowy mocarz” miał niespodziewane trudności. Tym razem żadnych niespodzianek nie było. Wzmacniacz zbudowany jest z aluminiowych płyt kilkumilimetrowej grubości, ładnie podfrezowanych na froncie. Wierzchnia płyta posiada dwa otwory wentylacyjne osłonięte siatką, przy czym tylko jeden otwór faktycznie spełnia swe zadanie – przez siatkę widać przyzwoity radiator. Drugi otwór dodany jest tylko dla symetrii, zatem jeśli ktoś szuka śladów dual-mono, musi wysupłać więcej grosza na wyższy model M6si. W centrum płyty czołowej znajduje się duże, aluminiowe pokrętło siły wzmocnienia sygnału, po bokach zaś maleńkie aluminiowe guziczki do zmiany aktywnego wejścia, przycisk stand-by oraz czujnik podczerwieni. Wzmacniacz nie posiada stałego wyłącznika sieciowego, nie grzeje się jednak prawie wcale w trybie czuwania; również podczas normalnej pracy jest zaledwie lekko ciepły z prawej strony – zatem płytkie zewnętrzne radiatory na obu bokach obudowy pełnią funkcję wyłącznie estetyczną. Nóżki w liczbie czterech sztuk również nie wydają się służyć niczemu innemu, jak pewnym postawieniu sprzętu na półce – i dobrze, bowiem sprzęt ma zwartą i kompaktową bryłę, jednak swoje waży (producent podaje blisko 15 kg, nie sprawdzałem, jednak aż tyle to raczej nie jest). Jakość wykonania jest bardzo dobra, wszystkie płyty obudowy są dokładnie spasowane, brak pola do krytyki w tej cenie. Niestety, tak dobrze nie jest już z tylnej strony M5 si. Miałem dość duże problemy z podłączeniem swoich przewodów głośnikowych zakończonych widłami: co prawda, terminale są izolowane i pozwalają na mocne dokręcenie wideł, jednak znajdują się blisko siebie i tak niefortunnie są ustawione, że przewody (Tellurium Q Silver) naprężały się przy podłączaniu i zasłaniały gniazdo portu USB. Gniazdo to pozwala wejść sygnałem cyfrowym do przetwornika c/a i jest typu „B”, co oznacza, że podłączyć do niego mogłem jedynie komputer – wielka szkoda, jako że z mojego transportu płyt optycznych (Cyrus CD-t), nie mogłem skorzystać bez dodatkowego przetwornika… Zatem wbudowanego we wzmacniacz przetwornika nie było mi dane porządnie przetestować. Nie mogłem też sprawdzić wbudowanego stopnia korekcyjnego do wkładek gramofonowych: wejście posiada czułość 3 mV co oznacza, że skorzystać z niego mogą tylko posiadacze wkładek MM. Ja akurat takowej nie mam, w czasie testów zmuszony byłem zatem używać swego domowego preampu NUDAmini. Pod względem funkcjonalnym zatem ten wzmacniacz absolutnie nie jest w moim typie, i to nawet pomimo świetnego brzmienia (o czym dalej). Dla mnie więc nie byłoby to żadne uproszczenie zestawu – wielka szkoda… Jeśli do powyższej marnej użyteczności dodać naprawdę wyjątkowej brzydoty pilot zdalnego sterowania, z trzydziestoma dziewięcioma przyciskami (naprawdę, policzyłem!), wśród których – uwaga, uwaga, to już jest zdumiewające – brak przycisku włącz/wyłącz (?!), sami rozumiecie, że dobre wrażenie, które do tej pory nam towarzyszyło, rozwiewa się jak poranna mgła… Doprawdy, przy sprzęcie za blisko 10000 zł taki sterownik to po prostu wstyd. Ach, i jeszcze dość istotna informacja: podczas pracy wzmacniacza, z załączonymi wejściami, słychać dość uciążliwe buczenie w głośnikach (sprzęt zarówno zimny, jak i po solidnej rozgrzewce). Niektórzy mówią, że nie przeszkadza to podczas słuchania muzyki (czyżby? jeśli słuchamy np. wersji 33 wariacji na temat walca Diabellego L. v. Beethovena w cichym i skupionym wykonaniu Jeana-Claude’a Henriot, to buczenie jest doprawdy irytujące), wada ta nie wystawia jednak najlepszej laurki firmie Musical Fidelity… toż moja lampowa integra z 50-letnimi lampami Brimara potrafi być cichsza! Nie chcę pastwić się dalej nad tymi potknięciami, być może była to tylko przypadłość tego mojego egzemplarza (jak zgaduję, sprzęt dyżurny do testów, bowiem data produkcji to 2015 r.)? Tak samo jak trzaski potencjometru siły głosu, gdy chciałem ustawić go kręcąc ręką… No dobrze, przejdźmy do odsłuchów, bo zaprawdę, brzmienie potrafi wynagrodzić wszystkie te słabości.

 

KONFIGURACJA: wzmacniacz grał w miejsce lampowca Jolida 502BRC, ze źródłem cyfrowym w postaci napędu płyt optycznych Cyrus CD-t i przetwornika c/a Arcam rDAC z zasilaczem liniowym ULPS od Tomanka (zmuszony byłem go użyć: jak pisałem, M5si nie posiada wejścia cyfrowego typu coax lub optycznego). Korzystałem też z laptopa z oprogramowaniem Foobar 2000 ze sterownikami ASIO, pliki 24-bit flac i wav przez wejście USB. Dużo słuchałem również z toru analogowego – gramofon Ad Fontes z wkładką MCHO Denon DL-110 i przedwzmacniacz korekcyjny NUDAmini. Przewody cyfrowe to WireWorld, przewody sygnałowe RCA to DIY Duelund DCA16GA i Van den Hul The River 3T, przewody zasilające to DIY Yarbo SP-8000PW (wzmacniacz), Zu Audio, ISOL-8 i Enerr (transport CD, PSU do przetwornika c/a i phono-stage). Listwa zasilająca wrocławskiej manufaktury PJ Audio, wykonanie indywidualne. Wzmacniacz napędzał zestawy głośnikowe Zu Audio Omen Mk. II rev. B, przewody głośnikowe Tellurium Q Silver. Cały sprzęt stał na stoliku Rogoz ze stalowymi nogami dociążonymi piaskiem, pod gramofonem i pod kolumnami dodatkowe kilkuwarstwowe platformy antywibracyjne (płyty granitowe / HDF / sklejka brzozowa / przekładki gumowe).

 

BRZMIENIE: troszkę ponarzekałem na wady budowy i funkcjonalność M5si, lecz uwierzcie mi, ta krytyka bynajmniej nie sprawiła mi satysfakcji… Albowiem brzmienie tego wzmacniacza wynagradza większość tych bolączek i jest naprawdę dobre! Zacznijmy więc od tego, że amp nie miał najmniejszych problemów z wysterowaniem moich głośników: kontrola nad 10” membranami na sztywnym płóciennym zawieszeniu, bez zwrotnicy i w zamkniętej obudowie była całkowita i zupełnie swobodna. Dźwięki z łatwością odrywały się od przetworników, wypełniając cały pokój rozwibrowanym i mocnym głosem. Efekt „znikania” kolumn głośnikowych był wspaniały, przy czym drobne smaczki i cały muzyczny plankton typu fleciki piccolo w 6 Symfonii Beethovena czy pojedynczy trójkąt w ogromie orkiestry w symfonii „Fantastycznej” H. Berlioza – był doskonale słyszalny. Bardzo lubię taki dźwięk, i jeśli miałbym wskazać jakąś cechę przewodnią tego sprzętu, byłaby to właśnie ponadprzeciętna rozdzielczość i selektywność. Pamiętam dawne wzmacniacze MF z serii „A”, które grały ciepło, miśkowato, grubo i powoooli… tutaj nic z tego nie pozostało, w moim systemie dźwięk był idealnie neutralny i przejrzysty, dokładnie ustawiony pod względem barwy na ZERO. Żadnego ocieplenia i spowolnienia, zaś dynamika w skali mikro i makro była piękna: utwór „The Mule” Deep Purple z płyty koncertowej „Made in Japan” to doskonałe, ponad 5-minutowe trzepanie membran głośników… lecz tylko pod warunkiem, że mamy porządne wzmocnienie. Z M5si żadnych problemów nie stwierdziłem. Kontrola basu była wzorowa, zejścia niskie i mocne, na samym dole zaś zero poluzowania czy miękkości – super! Jeżeli miałbym cokolwiek zarzucić temu zakresowi, to być może minimalne zawahanie przy starcie dźwięku, faza ataku nie była tak natychmiastowa i swobodna, jak z mojej Jolidy. Lecz naprawdę, to drobny niuans, i muszę potwierdzić, że moc 150W moim zdaniem, jest tutaj realna i dostępna bez żadnych „ale”. Z drugiej strony pasma przenoszenia, czyli tony wysokie, także jest lepiej niż przeciętnie: dzięki świetnej przejrzystości i neutralności brzmienia, słuchanie perkusjonaliów, dzwoneczków, krótkich piszczałek organowych – to sama przyjemność. Przy tym nie ma wątpliwości, które instrumenty są metalowe, które zaś drewniane: trąbka to trąbka, i potrafi niekiedy zaświdrować w uszach. Metalowe struny gitar z łatwością odróżnimy od nylonowych, podobnie jak to, czy gitarzysta używa kostki, czy gra „fuzzem”. Dużą frajdę sprawia słuchanie, jak kalafonia na smykach klei się do strun skrzypków, lub idealnie rozdzielenie ataku drewnianej pałki w metalowy talerz perkusji i dalsze – oddzielne! – śledzenie wybrzmienia pałki i wybrzmienia talerzy, aż do ostatniego drucika. Nawet w starszych realizacjach z płyt LP można bawić się i cieszyć słuchając dwóch opowieści pianistów – lewa i prawa to dwie równorzędne historie, opowiedziane autonomicznie, bowiem nie zachodzą na siebie i nie skracają wzajemnie wybrzmień. Mógłbym dłużej jeszcze się rozpływać, ogólnie dość powiedzieć, iż dźwięk wychodzący z M5si jest krystalicznie czysty, rześki i swobodny, absolutnie nie ma w nim śladu zmulenia czy przygaszenia dynamiki. Zatem wzmacniacz idealny i brać go w ciemno? No cóż, nic nie napisałem o głównej, dla mnie najważniejszej sprawie: środek pasma akustycznego, ludzkie głosy i większość instrumentów. Otóż, w mojej ocenie, „średnica” nie jest już tak dobra, jak skraje pasma, i prezentuje raczej dość przeciętny dla wzmacniaczy tranzystorowych poziom. A więc, jest zwyczajnie lekka i rzadka, dość sucha i koścista… Owszem, muzyki hardrockowej, grunge, punka, słucha się – dzięki wielkiej dynamice i doskonałej przejrzystości – bardzo fajnie, lecz kiedy wchodzą gitary elektryczne, zwyczajnie nie mają tej ciężkości i „mięsa”, które chyba wszyscy znamy z koncertów na żywo! Strzały w werbel lub stopę perkusji są bardzo przyjemne, ale już walnięcia w bęben wielki są szczuplejsze i lżejsze niż te, które mam w pamięci. Wokalistyka, choć doskonale słyszalna pod względem artykulacji (ach, te mlaśnięcia, pyknięcia wargami, wszystko słychać jak na tacy!), nie oddaje jednak całej tej barwy i gęstości, które słyszałem niedawno w Hajnówce na festiwalu muzyki cerkiewnej. No niestety, chyba cudów nie ma i pewne braki brzmieniowe muszą wystąpić – inaczej po co ktoś kupowałby jeszcze wyższe modele wzmacniaczy od Musicala? Aby nie było niedomówień: moja domowa Jolida 502BRC to też nie jest żadne cudo i jestem świadomy jej ułomności. W kilku aspektach (mikrodynamika, najwyższe składowe tonów wysokich, rozdzielczość) M5si jest bezdyskusyjnie lepszy. Jednakże, abstrahując od jego mizernej – jak dla mnie – funkcjonalności i fatalnej brzydoty sterownika RC, pod względem barwy, gęstości, soczystości brzmienia, pod względem przyjemności słuchania w długich sesjach, pod względem wreszcie muzykalności (tak! Wiem, że trudno tę „muzykalność” zdefiniować, ale dla mnie to po prostu ciekawość i czekanie na to, co będzie dalej w utworze, nie zaś skakanie po ścieżkach i mieszanie w płytotece!) – moja lampowa integra ze średniej półki jest tutaj nie do pobicia. Możecie mi nie wierzyć, lecz po kilku dniach intensywniejszego słuchania, i po zaliczeniu chyba wszystkich moich „testowych” kawałków pomyślałem, iż ten wzmacniacz odkrył przede mną już wszystkie swoje zalety i nic ciekawszego na nim nie usłyszę. Stwierdziwszy ten fakt, poczułem… ulgę. Tak, a to dlatego, że po pierwszym zauroczeniu tym niewątpliwie dobrym i imponującym dźwiękiem, kolejne godziny słuchania przynosiły już tylko znużenie i poczucie, nie wiem, obowiązku sprawdzenia wszystkiego ze wszystkim. Bez przyjemności i relaksu, które przecież powinny być najważniejsze w tym naszym hobby! I aby nie było, że to moje fanaberie, gnuśność czy poczucie inszej wyższości… to samo bowiem stwierdziła moja złotoucha Małżonka, która dzielnie towarzyszyła mi w końcówce odsłuchów. Ona także odetchnęła z ulgą, kiedy puściłem Sławka Jaskułke z mojej Jolidy.

 

PODSUMOWANIE: Tak więc wracam do swego sprawdzonego zestawu i nie kombinuję już. Przynajmniej na razie. Mam dość sprawdzania „zawartości cukru w cukrze” i szukania dziury w całym. Także pomysł z miniaturyzacją systemu i zamknięcia wszystkiego w jednej skrzynce – idzie w odstawkę. Musical Fidelity M5si to jest bardzo fajny wzmacniacz, dynamiczny, neutralny, szybki i przejrzysty. Lecz nie dla mnie, zwłaszcza wziąwszy pod uwagę jego znikomą kompatybilność i funkcjonalność z moim zestawem. A dla kogo zatem? Myślę, że posiadacze trudniejszych do wysterowania głośników, lub nieco powolnych i grubo brzmiących źródeł – byliby ukontentowani. Jeżeli zaś szukamy – tak jak ja, posiadacz raczej neutralnego i przejrzystego zestawu – wzmacniacza ciekawego, barwnego, soczystego, no to chyba nie tędy droga…

 

Dziękuję raz jeszcze za możliwość spokojnego przetestowania wzmacniacza w domu. Cała logistyka i obsługa sklepu RMS – doskonała, świetny kontakt i brak presji czasowej, brawo! Zainteresowanych zapraszam do dyskusji, gdyby ktoś miał ochotę, chętnie dokładniej postaram się uzasadnić moją opinię.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Łukasz świetnie przedstawiona opinia

 

 

kiedyś miałem krótki kontakt z tym wzmacniaczem ze nie podejmowałem sie opisywać jego walorów brzmieniowych

 

Ps. Czy będąc w temacie Musicala myślałeś o sprawdzeniu MF6si ?

Edytowane przez asterix1

Świetnie napisana recenzja.

Tak się składa, że całkiem niedawno miałem również okazję testować ten wzmacniacz w poszukiwaniu nowego brzmienia do mojego systemu. Jeśli chodzi o moje wrażenia odsłuchowe to w dużej mierze mam podobne zdanie. Muszę jednak dodać nieco swojego zdania.

Kolumny na jakich go testowałem to JBL Ti5000.

 

Zacznę od "dołu".

Bas choć dobrze kontrolowany dla mnie mało zróżnicowany. Jego największą zaletą jest jego szybkość. Dla mniej osłuchanych może się wydawać, że jest go mało ale to nieprawda. Jest tam gdzie ma być i specjalnie nie wychodzi przed szereg.

 

Średnica.

Jak napisał autor wątku - niczym się nie wyróżnia specjalnie i nie jest zbytnio wciągająca. Domaga się wręcz czegoś w torze, coś co ją nieco ożywi. Być może nawet innych kolumn, niż te na których słuchałem.

 

Góra.

Spokojna bez żadnych fajerwerków. Miłośnicy analitycznego grania nie będą zadowoleni.

 

Ogólnie wzmacniacz oddałem przed terminem, gdyż szybko mnie znudził.

Wypożyczyłem inny, który został już u mnie na dłużej.

 

Rzetelna recenzja. Nie kryjąca subiektywnych odczuć. Takie są najbardziej pomocne w wyborze sprzętu.

Jak Nowak napisze że bas był słaby i było go mało natomiast Kowalski powie że z tym wzmacniaczem bas był bardzo dobry to co się dowiedziałeś? Tylko tyle że jednemu się podobało a drugiemu nie natomiast obiektywnie nic o sprzęcie dalej nie wiesz. Odczucia subiektywne nie są wiele warte, najbardziej pomocny w wyborze sprzętu powinien być własny słuch.

Witam i dziękuję za dobre słowa :)

 

Starałem się jak najbardziej obiektywnie przedstawić swoje odczucia, i cieszę się, że w większości pokrywają się z Waszymi wrażeniami. Jak pisałem, moim celem było znalezienie wzmacniacza, który integrowałby w sobie ważne dla mnie funkcje (przetwornik c/a i phono stage do wkładek MC), a równocześnie brzmiałbym dla mnie satysfakcjonująco. Z M5si się nie udało, zaś czy rozważam wyższy model? Owszem, myślałem o nim, i być może kiedyś go sprawdzę. Bardziej jednak skłaniam się ku myśli, że w ogóle z Musical Fidelity nie bardzo mi po drodze, to nie jest moje brzmienie. Nie mam presji i na spokojnie się rozglądam.

 

Pozdrawiam Wszystkich i dobrego dnia!

Odczucia subiektywne nie są wiele warte, najbardziej pomocny w wyborze sprzętu powinien być własny słuch.

Tylko mocno subiektywne odczucia mogą zbliżyć do prawdy. Nie da się fizycznie odsłuchać wszystkich dostępnych na rynku wzmacniaczy. Trzeba zawęzić testy do kilku modeli. Opinie, recenzje, subiektywne wrażenia tylko w tym pomagają, lecz nie zastąpią finalnego odsłuchu. Nie wiem, jak może komuś przyjść do głowy zakup sprzętu tylko na podstawie czyjejś oceny.

Tylko mocno subiektywne odczucia mogą zbliżyć do prawdy. Nie da się fizycznie odsłuchać wszystkich dostępnych na rynku wzmacniaczy. Trzeba zawęzić testy do kilku modeli. Opinie, recenzje, subiektywne wrażenia tylko w tym pomagają, lecz nie zastąpią finalnego odsłuchu. Nie wiem, jak może komuś przyjść do głowy zakup sprzętu tylko na podstawie czyjejś oceny.

Odczucia subiektywne same w sobie nie prowadzą do żadnej prawdy. Dopiero gdyby zrobić z tego statystykę można by wyciągać jakieś głębsze wnioski.

 

Tak to prawda nie da się odsłuchać wszystkich wzmacniaczy ale jest metoda do wskazania tych lepszych wzmacniaczy i to całkiem obiektywna. Służą temu mianowicie wyniki pomiarów. Moim zdaniem nie da się zrobić dobrze brzmiącego wzmacniacza który nie obroni się dobrymi wynikami w pomiarach. To jest dużo lepsza wskazówka niż achy i ochy wypisywane przez forumowiczów jak i tzw testerów pozwalająca także porównać obiektywne wyniki różnych wzmacniaczy poddawanych tej samej grupie testów.

 

Wydaje się że jednym z lepszych serwisów testujących sprzęt jest np. AVHub.

 

Poniżej link do recenzji M5Si.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Można czytać "ochy i achy", można czytać wyniki pomiarów. Można też pożyczyć wzmacniacz do testu od RMS i sprawdzić go samodzielnie - to najlepsza metoda. Ja tak właśnie zrobiłem, zatem miałem prawo opisać tutaj swoje wrażenia.

 

Dlatego w pełni zgadzam się z Kolegą #sls, który ma takie samo zdanie jak ja, pisząc:

najbardziej pomocny w wyborze sprzętu powinien być własny słuch

Wyniki pomiarów mogą pomóc i mogą też zaszkodzić w wyborze. Każdy pomiar obarczony jest błędem pomiaru. Ta powyższa recenzja wpisuje się właśnie w statystykę i mówi mi więcej niż wyniki pomiarów AVHub. Teraz wiem, że M5Si to nie moje brzmienie, choć cenię MF za starsze modele.

Można czytać "ochy i achy", można czytać wyniki pomiarów. Można też pożyczyć wzmacniacz do testu od RMS i sprawdzić go samodzielnie - to najlepsza metoda. Ja tak właśnie zrobiłem, zatem miałem prawo opisać tutaj swoje wrażenia.

 

Dlatego w pełni zgadzam się z Kolegą #sls, który ma takie samo zdanie jak ja, pisząc:

 

Ja bynajmniej nie neguje prawa do opisywania swoich wrażeń, swoją drogą pełniłeś tak długą recenzję że nawet nie chce się jej czytać.

 

Każdy pomiar obarczony jest błędem pomiaru

Tak to prawda niemniej w stosunku do błędów popełnianych w wystawianiu opinii subiektywnych jest to całkiem inna skala ponieważ błąd pomiaru pomijając skrajne przypadki jest znany podczas gdy to co dla jednego jest dużo dla innego może znaczyć niewiele i na odwrót. Jeden powie że brzmienie jest ciepłe a drugi stwierdzi że chłodne i każdy z tych słuchających ma rację. I nie sposób tutaj przyłożyć "linijkę" i ocenić kto ma bardziej racje.

Fala dźwiękowa rozchodzi się w danej materii jako ciąg drgań tejże materii. Pomiar dokonywany jest w innym ośrodku niż mój dom. Znaczna część pomiarów w studio będzie inna, niż w moim pokoju. Poza tym, trzeba mieć nie lada wiedzę, by prawidłowo odczytać i zinterpretować szczegółowe wyniki drobiazgowych pomiarów. (Jak dla mnie, strata czasu). Opinie, czyli statystyka, to jest prostszy i pewniejszy sposób. Ja np. nie mogę wręcz słuchać zremasterowanych płyt klasyki rocka, (wiem, nieco inna bajka), uszy puchną, a pono majstrowali przy tym najlepsi inżynierowie dźwięku, w supernowoczesnych studiach. Na pomiarach wychodziło im super. Tylko, że tego nie da się słuchać.

 

Jeszcze jedno, pamiętam taką recenzję w czasopiśmie Audio, zestawu (wzmak, kolumny) firmy Linn. Na pomiarach wyszła totalna kaszanka. Autorzy sprawdzali kilka razy, nie było pomyłki. "To nie może dobrze grać". A jednak konkluzja była jedna: a jednak to gra! i to jak!

Podczas pomiarów wzmacniacza nie podłącza się do niego żadnych kolumn głośnikowych a co dopiero mówić o rozchodzeniu się fal w pomieszczeniu to nie ta bajka. Używa się tutaj obciążenia zastępczego które w większości testów jest czystą rezystancją bądź kondensatorem. Nie odtwarza się też żadnych nagrań tylko puszcza się przebiegi z generatora sygnałowego (sinus, prostokąt). Takie testy przeprowadza każdy producent (i podaje częściowo jako zbiór parametrów w instrukcji obsługi) jak i poważni recenzenci.

 

Co do kaszanki to obawiam się że powtarzasz naciągane teksty recenzentów lub tak je interpretujesz nic więcej. Totalna kaszanka w odniesieniu do pomiarów nic nie mówi zwłaszcza że nie wiadomo czy pomiary dotyczyły wzmacniacza czy kolumn i co tak naprawdę z nich wyszło.

Edytowane przez sls

No tak, zagalopowałem się, miałem na myśli ogólnie pomiary jako kryterium wyboru. I zasugerowałem się bardziej kolumnami, lub jakością nagrania, bo to mnie bardziej interesuje.

Edytowane przez jędrek

Dziękuję za recenzję! W razie potrzeby wypożyczenia wyższego M6si - polecamy się

 

M5si to wzmacniacz chłodny i neutralny, ale nie oznacza to bynajmniej, że wszystkie urządzenia tak grają. Bo już M3si gra jednoznacznie ciepło, M6si jest gdzieś po środku, Nu-Vista gra też ciepło, a M6500i gra bardzo ciepło.

 

Polecam odsłuchiwać każdy model w zakresie cenowym jaki was interesuje, ponieważ Musical robi wzmacniacze o dość zróżnicowanym brzmieniu.

 

I na koniec ciekawostka, dla tych, którzy mogli się potencjalnie zniechęcić do odsłuchu - M5si pozostaje najlepiej sprzedającym się urządzeniem w Polsce. Nie przypominam sobie egzemplarza, który nie sprzedałby sie bez odsłuchu.

Edytowane przez Sklep.RMS.pl

Sprawdź nasze wyprzedaże, zapytaj o rabaty dla forumowiczów. 

https://sklep.rms.pl/wyprzedaz-promocje

Dziękuję za recenzję! W razie potrzeby wypożyczenia wyższego M6si - polecamy się

 

M5si to wzmacniacz chłodny i neutralny, ale nie oznacza to bynajmniej, że wszystkie urządzenia tak grają. Bo już M3si gra jednoznacznie ciepło, M6si jest gdzieś po środku, Nu-Vista gra też ciepło, a M6500i gra bardzo ciepło.

 

Polecam odsłuchiwać każdy model w zakresie cenowym jaki was interesuje, ponieważ Musical robi wzmacniacze o dość zróżnicowanym brzmieniu.

 

I na koniec ciekawostka, dla tych, którzy mogli się potencjalnie zniechęcić do odsłuchu - M5si pozostaje najlepiej sprzedającym się urządzeniem w Polsce. Nie przypominam sobie egzemplarza, który nie sprzedałby sie bez odsłuchu.

Z tych trzech jeden posiadam i przyznaje trójka jest cieplejszym wzmacniaczem a szóstka w stosunku do wcześniejszego(m 3 si) wyraźnie ma rozbudowaną paletę dźwiękową i przynajmniej z odsłuchów dokonywanych przeze mnie chłodu tam nie było :)no i ta moc....

Edytowane przez asterix1

W razie potrzeby wypożyczenia wyższego M6si - polecamy się

 

Dziękuję za propozycję, z pewnością kiedyś skorzystam. Teraz jednak mam chyba dość testowania, "zmęczenie materiału" mnie dopadło... zatem w tych warunkach nie ma sensu wypożyczanie i muszę z tym poczekać.

 

Pozdrawiam!

Edytowane przez Łukasz_62438

W takim razie M5SI idealnie pasowałaby pod np. Dyniaczki, które dane mi było u siebie gościć, ocieplenie Dynek oraz ich bardzo dobre wypełnienie, gęstość itd. i wzmak bez żadnego podgrzewania. Ale co uszy to inne upodobania heh.

Łukasz a jak Twój transport Cyruska się sprawuje, wszystko śmiga perfekt? Mówi się, że źródła Cyrusa grają bardzo detalicznie, rozdzielczo, bez przymilania się ociepleniem itp. Jak odbierasz swój transport czy jest ciepły, miły, gładki klusek czy właśnie rozdzielczość, detal i żadnych zaokrągleń, przygaszenia góry itd. Pytam, bo ta druga opcja by mnie urządzała.

-Salva Mea-

To prawda, w naszym salonie set MF M5si / M6si + Dynaudio to standardowy set dla klienta "nie wiem co chce, ale żeby dobrze było"

Sprawdź nasze wyprzedaże, zapytaj o rabaty dla forumowiczów. 

https://sklep.rms.pl/wyprzedaz-promocje

Potwierdzam, i podobnie sobie myślałem: M5si powinien pasować do kolumn "typu" Dynaudio... oraz Harbeth, Spendor, Chario, Xavian (starsze) - to jest takich, które pięknie zagrają, o ile podłączy się naprawdę mocny i przejrzysty wzmacniacz.

 

Adam, mój transport Cyrus śmiga doskonale :) brzmienie jest bardzo przestrzenne i ładnie wykończone na samej górze - aczkolwiek muszę przyznać, że w tej materii słuchałem czegoś deczko lepszego. Jest bardzo dokładny i dynamiczny, lecz raczej zagra tak, jak pozwoli przetwornik. Na ten przykład, ze wzmacniaczem NuPrime IDA-8 z wbudowanym przetwornikiem (również od RMS pożyczałem), zagrał ciemno, gęsto i - jak dla mnie - zbyt ciepło, kluchowato. Ze wzmacniaczem MF M5si nie dało się podłączyć, bo nie ma on innego wejścia cyfrowego jak tylko USB "B". Jak chcesz, to sprzedaję właśnie mój przetwornik c/a, szczegóły na priw.

U mie ten wzmacniacz zostal po odsluchach trzech wzmacniaczy Acrama A39 i Marantza PM8005 podlaczony 5si jest z KEFami R500.

Jestem bardzo zadowolony jak na ogolna cene.

  • 4 miesiące później...

Witam. Jestem od nie dawna w posiadaniu Musical Fidelity M5si, jako źródło służy transport CD Cambridge  Audio CXC podpięty do Cambridge Audio Cxn V2.  Kolumny to Kef R700 spięte przewodami Chord Odyssey 2. Testuje ten zestaw od kilku dni i już mogę napisać że to godne polecenia zestawienie.

Poczytałem trochę komentarze i na temat tego wzmacniacza gdzie akurat wątkiem było dobranie kolumn do M5si. Jednak gość uczepił się wysokich szumów tego wzmacniacza porównując go z Diorą. Fakt że te szumy według laboratorium są jakie są tu się zgodzę ale, żeby pisać takie głupoty.Tak to jest, nie mając wiedzy czy styczności z danym sprzętem tylko czytając  recenzje wystawia laurkę M5si.To wspaniały wzmacniacz trzeba go posłuchać żeby zrozumieć o czym piszę używając słowa "wspaniały" nie oznacza to że nie ma już lepszych wiadomo.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Jeszcze taka ciekawostka,piloty z załączonego zdjęcia: od M5si, Hegla 80 i Cambridge Audio CXNv2 pasują do siebie, czyli pilotem od M5si i Cambridge Audio możemy sterować wzmacniaczem Hegla H80 i na odwrót :)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Sprzęt za 10 tysięcy a wewnątrz tanie kondensatory tajwańskiego jamicona. Polecam obejrzeć video z recapu musical fidelity 308 gdzie zaledwie po kilkunastu latach jamicony spuchły i zaczęły grzechotac. W takim sprzęcie takie oszczędności...szkoda na to kasy

55 minut temu, PaweLZ. napisał:

Jeszcze taka ciekawostka,piloty z załączonego zdjęcia: od M5si, Hegla 80 i Cambridge Audio CXNv2 pasują do siebie, czyli pilotem od M5si i Cambridge Audio możemy sterować wzmacniaczem Hegla H80 i na odwrót :)

 

 

Fajny zestaw,  gratulacje. Czy któryś z tych pilotów jest w stanie włączyć i wyłączyć wzmacniacz MF?

16 minut temu, Bartosz_70659 napisał:

zaledwie po kilkunastu latach

 

No to chyba nie jest tak bardzo źle, skoro wytrzymały kilkanaście lat? Wg Ciebie, powinny trwać po wieki wieków? 

8 minut temu, Łukasz_62438 napisał:

No to chyba nie jest tak bardzo źle, skoro wytrzymały kilkanaście lat? Wg Ciebie, powinny trwać po wieki wieków? 

To kiepsko . Zresztą polecam co na ten temat powiedział serwisant na YouTube. W takim drogim sprzęcie takiej tanizny nie może być prawa. A co do długowieczności kondensatorów, u mnie są japońskie elny i grają 31 lat bez problemu

Gość

(Konto usunięte)
1 minutę temu, Bartosz_70659 napisał:

To kiepsko . Zresztą polecam co na ten temat powiedział serwisant na YouTube. W takim drogim sprzęcie takiej tanizny nie może być prawa. A co do długowieczności kondensatorów, u mnie są japońskie elny i grają 31 lat bez problemu

A co to za stary klamot! ;-)

7 minut temu, Łukasz_62438 napisał:

 

Fajny zestaw,  gratulacje. Czy któryś z tych pilotów jest w stanie włączyć i wyłączyć wzmacniacz MF?

 

No to chyba nie jest tak bardzo źle, skoro wytrzymały kilkanaście lat? Wg Ciebie, powinny trwać po wieki wieków? 

Niestety M5si  nie da się włączyć lub wyłączyć pilotem od CXN v2 bo tylko on ma taki przycisk ale pozostałe funkcje większość działają jak podgłaśnianie czy mute szybkie wyciszenie,  przełączanie wejść itp. No szkoda też mi się nie podoba ze wzmacniacz za taka kasę a zaoszczędzili na moim zdaniem pożytecznej funkcji.No nic na razie testuje porównuje by podjąć decyzję  zostawić czy  podziękować.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ziko Ty łobuzie i burdosieju heh.

Za 15 lat to 1/4 z nas już nie będzie więc jeden grzyb czy Elna czy inny Jamicon skoro granie bardzo się podoba. Ps. Sam mam w jednym klamocie Elny a w drugim Jamicony, i kładę na to ...

 

-Salva Mea-

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Dołącz do dyskusji

    Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
    Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

    Gość
    Dodaj odpowiedź do tematu...

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.