Edukacja

[traumeel]

Tylko europosłowie z pisu ani be, ani me, ani kukuryku.

[wojciech iwaszczukiewicz]

Godzinę temu, Adam Sikora napisał:

 

Nie wiem czemu kolega tak martwi sie o ten angielski. Anglia opuszcza EU , ma nas w D...., nie widze wiec powodu zeby Niemcy i Francuzi rozmawiali ze soba w Brukseli po angielsku.

Za pozycją j.angielskiego w świecie obecnie nie stoi W.Brytania ale USA.

[misiomor]

1 hour ago, Adam Sikora said:

Nie wiem czemu kolega tak martwi sie o ten angielski. Anglia opuszcza EU , ma nas w D...., nie widze wiec powodu zeby Niemcy i Francuzi rozmawiali ze soba w Brukseli po angielsku.

Właśnie paradoksalnie opuszczenie EU przez UK może wreszcie sprawić, że angielski stanie się językiem komunikacji wewnątrz-wspólnotowej. Nie będzie kraju tym uprzywilejowanego. Irlandia jest mała i się nie liczy aż tak.

PS. Poza tym rozmawiamy tu o edukacji, gdzie dominacja angielskiego jest raczej niezagrożona w najblizszym czasie i chcąc mieć dostęp do wartościowych rzeczy, trzeba go znać. A jezeli coś go zdetronizuje, to raczej chiński, a nie jakieś lokalne europejskie narzecza.

[szymon1977]

6 godzin temu, Przemysław_51508 napisał:

To powiedz jak wygląda edukacja po angielsku. Czego uczą się dzieciaki w szkołach powszechnych/podstawowych?

Czy Ty na prawdę nie jesteś w stanie ani raz zrozumieć tego co czytasz? Dlaczego do mnie kierujesz te pytania? Przecierz wyraźnie napisałem "podobno", więc oczywiste, że to nie moja opinia, a przytaczam czyjąś! Więc tego kogoś pytaj, nie mnie. Nadmienię tylko, że ten ktoś to nauczyciel od jakichś 25 lat w zawodzie. 

6 godzin temu, Przemysław_51508 napisał:

...odpokutuje młode pokolenie, które na starcie będzie w tyle za rówieśnikami...

Tak Przemciu, na zachodzie Polacy pokutują opinią nie tylko pracowitych, ale i potrafiących sobie radzić z problemami. 

6 godzin temu, Przemysław_51508 napisał:

W polskiej szkole kiedyś i dziś uczy się, regułek a nie uczy się ich zastosowania. (...) Nie uczy się za to dzieci jak pracować w zespole jak rozwiązywać, problemy czy też korzystać z dostępnych źródeł informacji.

Za to dzieci angielskie, co za tym idzie nie tylko młodzież ale i dorośli jedyne co potrafią, to zespołowo rozłożyć ręce i powiedzieć "nie da się".

Jest pewien poważny problem, którego Ty nie zauważasz. Gdy nie znasz teorii a tylko praktyczne rozwiązanie jakiegoś problemu, to gdy problem jest nieco inny, jedyne znane Ci rozwiązanie wyprowadzi Cię na manowce. Gdy zaś znasz teorię to jest szansa, że jażdy oribkem uda Ci się rozwiązać. 

W kolejnym wątku snujesz oderwane od rzeczywistości teorie. 

-----

6 godzin temu, wojciech iwaszczukiewicz napisał:

Być może mylisz wiedzę tzw. encyklopedyczną ( prefrowaną u nas) z wiedzą polegającą na analizie,rozumowaniu,interpretowaniu.

 

Nie, Ty mylisz naukę gotowych rozwiązań, z rozwiązywaniem praktycznych problemów posługując się wiedzą teoretyczną. 

[Chicago]

Paradoksalnie wątek jest o edukacji, a w postach kłócących się userów o rację najmojszą roi się od byków ortograficznych, stylistycznych i interpunkcyjnych '-)

[szymon1977]

7 minut temu, Chicago napisał:

Paradoksalnie wątek jest o edukacji, a w postach kłócących się userów o rację najmojszą roi się od byków ortograficznych, stylistycznych i interpunkcyjnych '-)

A co w tym paradoksalnego?

[Chicago]

Poszukaj sobie w słowniku zamiast głupio się pytać, po czym dobierz pasujący 'paradoks' do kontekstu. Understood?

[szymon1977]

Mam! Paradoksalne jest, że gdy ktoś nie ma nic sensownego do powiedzenia, to dowartościowuje się szukaniem u innych ortów. O to Ci chodziło?

[wojciech iwaszczukiewicz]

szymon

 

"Polacy mają opinię radzących sobie z problemami". Czy chodził o problemy alkoholowe?Bo jeśli tak to z nimi też sobie nie radzą.

A tak na poważnie to polska szkoła nie uczy samodzielnego myślenia.

[Przemysław_51508]

10 godzin temu, szymon1977 napisał:

Czy Ty na prawdę nie jesteś w stanie ani raz zrozumieć tego co czytasz?

Nie pytałem o obecne polskie szkolnictwo a o to w UK. Swoim wpisem sugerujesz, że wiesz jak ono wygląda. 

17 godzin temu, szymon1977 napisał:

Gdy porównam to co pamiętam z polskich szkół z tym, co widzę w szkołach angielskich, to odnoszę wrażenie, że jest dokładnie na odwrót.

 

10 godzin temu, szymon1977 napisał:

Za to dzieci angielskie, co za tym idzie nie tylko młodzież ale i dorośli jedyne co potrafią, to zespołowo rozłożyć ręce i powiedzieć "nie da się".

Pracowałem w UK po studiach tuż po otworzeniu dla Polski rynku pracy i z tą polską pracowitością bywało różnie. Sam od tych co przyjechali trochę wcześniej słyszałem, żebym zwolnił i "szanował pracę" bo pracuje na godziny.  Gdy popracowałem trochę dłużej to wolałem mieć pod sobą, hindusów lub arabów, bo ci przynajmniej nie udawali, że coś robią. 

 

10 godzin temu, szymon1977 napisał:

Jest pewien poważny problem, którego Ty nie zauważasz. Gdy nie znasz teorii a tylko praktyczne rozwiązanie jakiegoś problemu, to gdy problem jest nieco inny, jedyne znane Ci rozwiązanie wyprowadzi Cię na manowce. Gdy zaś znasz teorię to jest szansa, że jażdy oribkem uda Ci się rozwiązać.

Gdzie jest taki system kształcenia, gdzie w podstawie programowej nie ma "teorii"?

I co to dla ciebie znaczy "teoria" w nauczaniu np. takiej historii, języka polskiego, itd.?

10 godzin temu, szymon1977 napisał:

W kolejnym wątku snujesz oderwane od rzeczywistości teorie. 

Błąd. Mam w rodzinie i wśród znajomych wielu nauczycieli, a poza tym sam chcąc nie chcąc uczestniczę w edukacji swojego syna. Pamiętam tez i swoją edukację i doskonale sobie zdaję sprawę ile treści, które musiałem przyswoić w szkole podstawowej i średniej przydało mi się na studiach czy też w dorosłym życiu. System edukacji w Polsce był i jest kiepski przynajmniej na poziomie podstawowym i średnim. Na poziomie wyższym jest różnie. 

[Bezlitosna Niusia]

19 godzin temu, zetempowiec napisał:

To całkiem inna bajka i temat na ogromną dyskusję. Natomiast pytanie jest inne. Co ta reforma zrobiła dobrego dla polskiej edukacji?

Nie wiem, co zrobiła "reforma". Powiększyła chyba tylko burdel w oświacie a i niechęć do nauki...

Kiedyś już pisałem, ale powtórzę:

Lat temu wiele straszna awantura i heca. Brat do mnie dzwoni (niedziela!) - "błagam, przyjedź i ratuj, bo ta cholerna tapeta nie złazi".

Jasne - pojechałem. Skrobiemy te ściany, skrobiemy... Gadamy, klniemy, bo faktycznie ciężko schodzi...

Czterech facetów. Jeden po historii, drugi po matematyce, trzeci polonista, czwarty - jakieś techniczne studia rzucił w trakcie.

 

Macie może jakieś jeszcze pytania?

A! Język francuski całkiem u mnie niezły, ale mijając grupę uczniów, którzy właśnie wyszli na przerwę by zajarać dżointa - nic nie rozumiem, co gadają.

I to nie jest śmieszne...

 

 

[wojciech iwaszczukiewicz]

Archeolog by sobie poradził.

[traumeel]

Rozmawiam jakiś czas temu ze znajomą studentką z Białorusi. Na moje dictum, że właśnie podsłuchałem jak dobrze radzi sobie z angielskim, powiedziała mi, że w ichnich szkołach angielski nauczany jest w liczbie 2 godzin dziennie (sic!). Bez komentarza.

[szymon1977]

5 godzin temu, wojciech iwaszczukiewicz napisał:

A tak na poważnie to polska szkoła nie uczy samodzielnego myślenia.

Oczywiście, że nie. W szkole zdobywasz wiedzę, a od Ciebie zależy czy i jak ją wykorzystasz. Natomiast angielska edukacja, podsuwając gotowe rozwiązania, oducza logicznego myślenia. Gdybym miał taką możliwość, to wybrałbym najmniejsze znane mi zło, czyli szkołę polską sprzed 25 lat. I zamiast tracić czas, poszedłbym do zawodówki. 

-----

2 godziny temu, Przemysław_51508 napisał:

Pamiętam tez i swoją edukację i doskonale sobie zdaję sprawę ile treści, które musiałem przyswoić w szkole podstawowej i średniej przydało mi się na studiach czy też w dorosłym życiu.

To trzeba było do zawodówki iść, a nie marudzić teraz. Rodzice na studia Cię pchali? Do rodziców z pretensjami, a nie do studiów. 

2 godziny temu, Przemysław_51508 napisał:

Pracowałem w UK po studiach tuż po otworzeniu dla Polski rynku pracy i z tą polską pracowitością bywało różnie. Sam od tych co przyjechali trochę wcześniej słyszałem, żebym zwolnił i "szanował pracę" bo pracuje na godziny.  Gdy popracowałem trochę dłużej to wolałem mieć pod sobą, hindusów lub arabów, bo ci przynajmniej nie udawali, że coś robią. 

Oj Przemciu, Przemciu... W każdym miasteczku jest fabryczka, w której pracują wszystkie okoliczne łajzy, w tym oczywiście garstka leniwych Polaków. Na szczęście łajzy siędzą sobie w tej fabryczce, a ich łajzowstwo nie wpływa na ocenę pozostałej części społeczeństwa. Na nieszczęście Ty jak zwykle całemu społeczeństwu wystawiłeś icenę na podstawie garstki łajz, z którymi przyszło Ci obcować. 

-----

1 godzinę temu, Bezlitosna Niusia napisał:

Skrobiemy te ściany, skrobiemy... Gadamy, klniemy, bo faktycznie ciężko schodzi...

Czterech facetów. Jeden po historii, drugi po matematyce, trzeci polonista, czwarty - jakieś techniczne studia rzucił w trakcie.

 

Macie może jakieś jeszcze pytania?

Nie Niusiu, zamiast pytań mamy odpowiedzi:

21 godzin temu, muls napisał:

...z roznymi problemami jak likwidacja zawodowek...

 

20 godzin temu, misiomor napisał:

W szczycie mieliśmy coś koło 50% populacji kończącej studia "wyższe". I do tego podbechtuje ich idiotyczny system edukacji bez zawodówek, wmawiający że każdy powinien mieć maturę. I siłą rzeczy obniżający jej rangę oraz wymagany poziom.

21 godzin temu, misiomor napisał:

Dobry hydraulik czy kafelkarz zarabia o wiele więcej i szybciej niż licencjat czy magister jakiejś teatrologii czy ochrony srodowiska, wycierający się po wolontariackich stażach.

13 minut temu, szymon1977 napisał:

 

20 godzin temu, misiomor napisał:

 

...trzeba było do zawodówki iść, a nie marudzić teraz. Rodzice na studia Cię pchali? Do rodziców z pretensjami, a nie do studiów. 

 

[szymon1977]

Ps. Społeczna moda wykreowała rynek na idiotów z wyższym wykształceniem, to mieliśmy szkoły wyższe, w których aby zaliczyć, wystarczyło zapłacić trzy razy za poprawkę. Sami jesteście winni za ten stan i jeszcze go pogłębiacie.

[traumeel]

6 minut temu, szymon1977 napisał:

Sami jesteście winni za ten stan i jeszcze go pogłębiacie.

Siebie z tej odpowiedzialności wyłączyłeś?

[Przemysław_51508]

46 minut temu, szymon1977 napisał:

To trzeba było do zawodówki iść, a nie marudzić teraz. Rodzice na studia Cię pchali? Do rodziców z pretensjami, a nie do studiów. 

Studia  i wiedzę tam zdobytą bardzo sobie chwalę, a to że się przebranżowiłem też mnie jakoś specjalnie nie boli. Co nie zmienia faktu, że wolał bym żeby moje dzieci, nie musiały dorabiać w zupełnie innym niż wyuczony, zawodzie. 

 

50 minut temu, szymon1977 napisał:

Oj Przemciu, Przemciu... W każdym miasteczku jest fabryczka, w której pracują wszystkie okoliczne łajzy, w tym oczywiście garstka leniwych Polaków.

Nie pracowałem w fabryce. 

Pracowałem 3 lata na kuchni  jako chef de partie odpowiedzialny za "startery" w sporej restauracji pod Londynem, miałem zajebistego head chefa  Anglika narkomana i alkoholika, któremu nie raz zdarzyło  się pierdolnąć za kimś patelnią.Sous Chef był "Francuzem" z Agierii i co piątek przyjeżdżał do roboty nabuzowany, że nie wiadomo było jak do niego zagadać, ale poza tym fajny gość i całkiem niezły kucharz pomimo tego że nie wielu rzeczy mógł próbować.   Na zmywaku mieliśmy alkoholika z polski, nikt tej roboty nie chciał a on dawał radę pod warunkiem, że nie był zbyt trzeźwy ani zbyt pijany.  Oprócz tego niezmiennego składu, co parę miesięcy mieliśmy nową/nowego na deserach i kilku pomocników. Ze względu na specyfikę pracy i head chefa nikt przypadkowy długo nie popracował, dotyczyło to zarówno Polaków jak i Anglików. Jedni nie mogli ściemniać a drudzy nie wyrabiali psychicznie i fizycznie. Ja najlepiej wspominam pracę z Arabami i Hindusami. 

Godzinę temu, szymon1977 napisał:

Na nieszczęście Ty jak zwykle całemu społeczeństwu wystawiłeś icenę na podstawie garstki łajz, z którymi przyszło Ci obcować. 

Nie Szymonie ja wystawiam ocenę tym z którymi miałem przyjemność pracować i jakoś się tak trafiło, że wiele dobrego nie mogę o nich powiedzieć. Także z tymi pracowitymi i zaradnymi masami Polaków na obczyźnie to bym nie przesadzał, tym bardziej gdy doszło do otwarcia rynku pracy dla Polski. 

[Bezlitosna Niusia]

Z tym "odseparowaniem dzieci zdolnych od tłumoków", jak to Kolega @misiomor był łaskaw zauważyć, to może być trudna do przeprowadzenia sprawa...

Miałem w liceum znajomka. Równolatek, chodził do innej klasy. Srodze dziwny. Wszyscy mówili, że powinien raczej w szkole specjalnej pobierać nauki.

Ja go akurat lubiłem, bo mi ta jego 'inność' się podobała. Zima, trzydzieści stopni mrozu, a ten w koszulinie.?

Książki czytał w oryginale. Kiedyś go pytam - znasz francuski? (czytał właśnie Verne'a). 

"- Nie. Ale gdy skończę, będę znał".

Dziś gada płynnie, idiomatycznie kilkunastoma językami i wykłada na jednej z krakowskich uczelni.

Matematykę, bo cóżby innego:-)

[misiomor]

22 minutes ago, Bezlitosna Niusia said:

Dziś gada płynnie, idiomatycznie kilkunastoma językami i wykłada na jednej z krakowskich uczelni.

Matematykę, bo cóżby innego:-)

Wykłada matematykę na jakimś podrzędnym (na skalę światową) uniwerku. A gdyby go umiejętnie poprowadzić w młodości, może byłby innowatorem w dziedzinie za duże $ ? Bill Gates też był w szkole uważany za dziwaka. Na tym polega polski problem - zdolna młodzież jest mentalnie "kastrowana" i wtłaczana w system kształcący wyrobników.

[Bezlitosna Niusia]

Słusznie prawisz. Wyjątkowo!?

To mi/nam - przepraszam, teraz powiedz, jak "wyłowić" tę zdolną młodzież?

 

Ja - specjalnie zdolny nie jestem. Z kilku liceów mnie wywalali. Miałem okres "burzy i naporu", jak to młodziak. Szkoła? wy***rdalać! Mam to gdzieś...

Rodzice ręce załamywali, że 'nic już nie będzie z tego Jacka. Mama rzewnymi łzami płakała... A Stary mi to mi nawet pokazywał śmieciarkę, mówiąc - "to twoja przyszła praca".

Pewnego dnia się wkurzyłem i rzekłem sobie - ja wam jeszcze pokażę.

Maturę zdałem, studia skończyłem, a gópi, jaki byłem, tak i jestem?.

I tyram na budowach i remontach.

 

Pozdrawiam ślicznie. Jacek.

[traumeel]

Szkoła jest zorientowana na potulnych, niesprawiających jakichkolwiek kłopotów średniaków. Z nimi się "dobrze pracuje", a nauczyciele nie muszą się wykazywać swoim kunsztem pedagogicznym. Wystarczy, że przekazują wiedzę.

Gorzej gdy w klasie pojawiają się skrajni uczniowie: głąby/chuligani lub ciekawe świata niespokojne duchy. I jedni i drudzy dezorganizują pracę na lekcji i wymagają by nauczyciel stał się pedagogiem/przewodnikiem/mentorem, a to wymaga pracy na serio.

[misiomor]

11 minutes ago, Bezlitosna Niusia said:

To mi/nam - przepraszam, teraz powiedz, jak "wyłowić" tę zdolną młodzież?

Z jej wyłowieniem nie ma specjalnego problemu - wystarczy zrobić jakieś konkursy przedmiotowe itd. Jak z turniejem łuczniczym w "Men in Tights" - Robin Hood się nie oparł.
Cały problem w tym, co potem z ową młodzieżą robić. Najlepiej przydzielić opiekuna naukowego - tutora, który następnie będzie młodzieńcowi wynajdował ciekawe (dla niego) problemy do rozwiązania, oczywiście czuwał nad dostarczaniem (czasem kosztownych) narzędzi itd. kontrolował postępy, naprowadzał na istotne dla projektu dziedziny wiedzy. Problem w tym, że o przejrzystość kryteriów naboru (zarówno uczniów jak i nauczycieli) będzie całkowicie poza pojęciem urzędników kontrolujących kasę, więc jest zagrożenie przejęcia systemu przez zupełnych obezjajców umiejących tylko pisać ładne sprawozdania. Zwłaszcza że tutor musiałby kosztować duże pieniądze, jeżeli miałby być coś wart. Na pewno nauczanie angielskiego (na sposób skandynawski - "jakie to proste" zamiast debilnego powtarzania podręcznikowych banałów) może tu pomóc na zasadzie otwarcia dostępu do różnych internetowych uczyliszczy, które zaczynają powstawać - uczeń może być w Polsce a tutor przykładowo w Australii.

[jar1]

Problem nie jest w geniuszach, ale średnim wykształceniem reszty. Jak będzie na poziomie "k..., mi siem należy" , to zmiotą ze sceny szybko każdego geniusza.

[traumeel]

Nie zmiotą. Geniusz nie podkuli ogona. Zrobi tylko mały krok w bok - za zachodnią granicę.

[Bezlitosna Niusia]

"konkursy, turnieje...".

Gdym jeszcze studiował i uczył dzieci na takich tam różnych pedagogicznych wyjazdach, było kiedyś  tak:

Pamiętacie 'rozsypankę wyrazową'? Kilka słów, które trzeba złożyć sensownie do kupy.

No i - jest przysłowie, że "Bez pracy nie ma kołaczy".

Lekcja, czwarta klasa, rozsypanka. Akurat ocenialiśmy pracę nauczycielki w jakiejś podsądeckiej dziurze.

Zgłasza się (pamiętam doskonale) - Małgosia, typowa śliczna góralka - blond warkoczyki i śliczna buzia. Nauczycielka niechętnie (widać to było) wzywa ja do tablicy, bo nikt inny nie ma ochoty. Stres - obcy ludzie w klasie.

Dziewczynka ułożyła tekst "kołaczy nie ma bez pracy". Sensownie, mądrze,  wszystkie wyrazy wykorzystane.

Wiecie, jak tę Małgosię, pani uczycielka zyebaa? Jak psa! Że przysłowie brzmi inaczej!!! I - siadaj! Nic nie wiesz!!!!!

 

Wszyscy wtedy wstaliśmy i wyszliśmy z klasy, gratulując i chwaląc zanoszącą się łzami Małgosię. Wyobrażacie sobie jej żal i rozpacz???

A sprawa się rozeszła, bośmy wracając do Nowego Sącza - nie przebierali w słowach  i aż o rektora się otarła. Też nam pogratulował...

Choć po telefonie z tamtej szkoły - chciał relegować?.

 

[Bezlitosna Niusia]

42 minuty temu, jar1 napisał:

Problem nie jest w geniuszach, ale średnim wykształceniem reszty. Jak będzie na poziomie "k..., mi siem należy" , to zmiotą ze sceny szybko każdego geniusza.

No? To jak traktować tego mego kumpla, Miłosza Marię W. ?*

O którym nawet nauczyciele mówili, że to idiota i cymbał? I nie dawali rady?

A po latach okazało się, że inteligencją przewyższa ich wszystkich. 

 

*Nazwiska nie zmienił. Imiona - owszem!?

[Przemysław_51508]

56 minut temu, misiomor napisał:

Z jej wyłowieniem nie ma specjalnego problemu - wystarczy zrobić jakieś konkursy przedmiotowe itd.

Na jakim etapie edukacji mała by się pojawić ta segregacja?

Czy uważasz, że system edukacji w dzisiejszej formie daję jakiekolwiek równe szanse dzieciakom, by mogły taką selekcję przejść?

Taka forma jaką zaproponowałeś to nic innego jak nowy system kastowy, gdzie tylko nieliczni będą mieli szanse na dobre wykształcenie.

Żeby uprzedzić zarzuty. Nie uważam, że każdy powinien studiować, ale każdy powinien mieć taką szanse poprzez przyzwoitą edukacje na poziomie podstawowym i dalej średnim. 

[misiomor]

@ Bezlitosna Niusia

Akurat kandydatów na geniuszy (na tym etapie wiekowym) to bym szukał wśród tych, którzy ułożyliby "bez kołaczy nie ma pracy" i umieliby uzasadnić niebanalność względem standardu. Tym niemniej nauczycielka rzeczywiście pasuje do wzorca polskiej mamuśki wymuszającej pozory terrorem.

1 minute ago, Przemysław_51508 said:

Czy uważasz, że system edukacji w dzisiejszej formie daję jakiekolwiek równe szanse dzieciakom, by mogły taką selekcję przejść?

Równe szanse to szkodliwy mit. Ludzie różnią się od urodzenia, inteligencja przykładowo jest mocno wrodzona. A geniusz zdarza się jeszcze rzadziej niż wysokie IQ (i jeszcze na dodatek blisko mu do szaleństwa). Jezeli będziemy tych nielicznych geniuszy kosić równo z trawą, na zawsze pozostanie nam status montowni.

[szymon1977]

Godzinę temu, Przemysław_51508 napisał:

...z tymi pracowitymi i zaradnymi masami Polaków na obczyźnie to bym nie przesadzał...

To Twój pomysł, więc cieszy Twój zamiar nie przesadzania.

Godzinę temu, Przemysław_51508 napisał:

...ja wystawiam ocenę tym z którymi miałem przyjemność pracować i jakoś się tak trafiło, że wiele dobrego nie mogę o nich powiedzieć.

I... 

2 godziny temu, szymon1977 napisał:

...jak zwykle całemu społeczeństwu wystawiłeś ocenę na podstawie garstki łajz, z którymi przyszło Ci obcować. 

...

Godzinę temu, Przemysław_51508 napisał:

Pracowałem 3 lata na kuchni  jako...

Piękna historia... ale nie na temat. Więc przejdźmy do tematu. Mówi się na Forum, że polskie szkolnictwo z ludzi łajzy robi.  Mówi się też na Forum, że z tych łajz do UK same łajzy z PL wyjeżdżają. Jak więc te łajzy spośród łajz się w UK mają? I teraz będzie historia, ale na temat. A było to w czasach, gdy do życia w UK wystarczyło znać trzy zwroty: ajm luking for dżob, połlisz i ok. Dyrektor to menadżera (przetłumaczę):

- Dlaczego on naprawia tę maszynę? Przecież on nawet nigdy na niej nie pracował? 

- On da sobie radę - on jest z Polski.

I taką to właśnie opinię nasze rodzime łajzy spośród łajz wypracowały sobie na tle dzieci nowoczesnej angielskiej edukacji.

-----

2 godziny temu, traumeel napisał:

Siebie z tej odpowiedzialności wyłączyłeś?

Tak. Ja całkiem świadomie w wieku około 18 lat zrezygnowałem z dalszej edukacji i wybrałem praktyczną naukę zawodu. Mam nadzieję dostrzec u swoich dzieci odpowiedni na to moment, i zamiast marnować ich czasz własnymi ambicjami, postaram się pomóc w dalszej drodze. Szkoda, że zamiast mi pomóc, to aż do ukończenia szkoły podbijano sobie statystyki ciąganiem mnie po rozmaitych konkursach wiedzy. To, że teraz jestem w UK i robię to co robię, to porażka mody na wysokie wykształcenie, a nie moja. Ja sobie radzę całkiem dobrze. Materialnie dużo nie mam, za to mam wolny czas i szacunek.

[jar1]

57 minut temu, traumeel napisał:

Nie zmiotą. Geniusz nie podkuli ogona. Zrobi tylko mały krok w bok - za zachodnią granicę.

Dlatego edukacja powszechna jest ważna.