Skocz do zawartości
IGNORED

sybilanty - to jak w końcu z nimi jest?


Meloman

Rekomendowane odpowiedzi

2 godziny temu, m4tech napisał:

ponieważ często gęsto jego słaba rozdzielczość w tym zakresie powoduje zarazem ich w pewnym sensie wygładzenie (przypudrowanie).

Co to znaczy słaba rozdzielczość sprzętu, wszystko jedno jakiego?

5 godzin temu, J.Jerry napisał:

Codziennie słyszę pisko-jazgoty wydawane przez latające w koło jaskółki - to są dopiero wysokie tony.

Posłuchaj latających nietoperzy ;-).

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

52 minuty temu, Chicago napisał:

Chodzi o to, że w tym samym miejscu, na tym samym sprzęcie i mikrofonach, Patricia Barber miejscami sssyczy, a na przykład Grażyna Auguścik nie syczy, co jest ciekawym doświadczeniem - ja nie o sprzęcie, tylko o tym co słychać w realu

co innego dykcja artysty, co innego wady natury logopedycznej, a jeszcze co innego spsute sybilanty w procesie "nagranie - odtworzenie", proponuję nie mieszać tych kwestii

Dobrze. Nie mieszać. ?

Z drugiej strony, mnie w wielu nagraniach brakuje 'sybilantów', a wiem że są. Na przykład 'sybilanty' talerzy, hi-hatów są w ogóle nieczytelne i ich nie ma w nagraniu, a w realu ich nie brakuje. Co zrobić, żeby były w domowym stereo? ?

Parker's Mood

3 godziny temu, .:Gerard:. napisał:

Jest dla mnie granica poprawności, niewielkie podbicie czy przybliżenie wysoko-tonowcow i przejście granicy nie pozwala mi skupić sie na całym odbiorze

Zasadniczo mam bardzo podobnie. Niepoprawne w mojej ocenie subiektywnej  wysokie potrafią "zabić" przyjemność przekazu zdecydowanie bardziej niż dudniący, rozlazły bas.

3 godziny temu, .:Gerard:. napisał:

Ale, poznałem ludzi dla którym granica jest trochę wyżej niż dla mnie, dlatego niczemu już się nie dziwie i wcale nie ja muszę mieć racje

Ale to jest oczywiste, bo każdy z nas ma inna wrażliwość słuchową. Mnie się wydaje, że generalnie chyba jestem bardziej wyczulony na wysokie niż reszta ludzi.

 

2 godziny temu, .:Gerard:. napisał:

Adele, Jessie Ware -szczególnie płyta "Devotion", itd.

Mimo, że to nie moje klimaty, to chyba się skuszę dla samych testów. Jakie wydanie kupić?

 

2 godziny temu, m4tech napisał:

Jeśli spożywacie sporo słodyczy proponuję taki eksperyment chociażby, ograniczyć cukry "do zera" na trzy miesiące,
różnica w odsłuchu gwarantowana

Nie da się, bo węglowodany proste masz praktycznie wszędzie.

 

3 godziny temu, m4tech napisał:

To wszystko nie jest takie proste jak tu się niektórym wydaje,  budżetowy sprzęt wbrew pozorom nie powoduje sybilantów, ponieważ często gęsto jego słaba rozdzielczość w tym zakresie powoduje zarazem ich w pewnym sensie wygładzenie (przypudrowanie).

A ja mam całkowicie odmienną opinię. Moja nowa integra gra analitycznie, holograficznie z bardzo dobrą rozdzielczością. Dzięki temu reprodukcja wokali w każdym gatunku muzycznym stałą się wręcz materialna i krystaliczna, a to z powodowało, że sybilanty czy kłucie uszów zniknęło, nawet przy w miarę wysokim poziomie głośności.

14 minut temu, Chicago napisał:

Na przykład 'sybilanty' talerzy, hi-hatów są w ogóle nieczytelne i ich nie ma w nagraniu, a w realu ich nie brakuje.

Jeżeli masz na myśli delikatne syczenie, to raczej powinno się je słyszeć. U mnie dzwonki, talerze, trójkąciki czasami kłują w uszy, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu.

13 minut temu, Meloman napisał:

Mimo, że to nie moje klimaty, to chyba się skuszę dla samych testów. Jakie wydanie kupić? 

 

 

Mam to z Island, 2013 co w linku, na Qobuz i Tidal-u tez jest

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
22 minuty temu, Chicago napisał:

Co zrobić, żeby były w domowym stereo?

To nie do końca zależy od domowego stereo, tylko od tego co na domowej rejestracji umieścili realizatorzy nagrania. Oczywiście domowe stereo też może na to wpływać. Dlatego "nie do końca".

14 minut temu, Meloman napisał:

Niepoprawne w mojej ocenie subiektywnej  wysokie potrafią "zabić" przyjemność przekazu zdecydowanie bardziej niż dudniący, rozlazły bas.

Brak podstawy basowej działa zdecydowanie bardziej destrukcyjnie na całość wrażeń.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

3 minuty temu, .:Gerard:. napisał:

Mam to z Island, 2013 co w linku, na Qobuz i Tidal-u tez jest

Dzięki, jak po roku 2010 r. to wszystko jasne... Muzykę dzisiaj w pierwszej kolejności nagrywa się pod srajfony. Ja w swojek kolekcji mam praktycznie tylko płyt z lat 80, 90-tych oraz z początku wieku. Może dlatego tych sybilantów jest mniej?

Nie słucham współczesnej muzyki, więc tutaj się nie wypowiem jak nagrywa się obecnie płyty.

Ale po przygodzie z nowym wydaniem "Disintegration" wiem, że na pewno też ch*jowo...

Teraz, Meloman napisał:

Muzykę dzisiaj w pierwszej kolejności nagrywa się pod srajfony

Nie każdą muzykę.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

2 minuty temu, Lech36 napisał:

To nie do końca zależy od domowego stereo, tylko od tego co na domowej rejestracji umieścili realizatorzy nagrania. Oczywiście domowe stereo też może na to wpływać. Dlatego "nie do końca".

To też, ponieważ wiele realizacji perkusji z Prestige, Blue Note, ECM... itd. jest do doopy - a jak do tego dojdzie jeszcze wada systemów lub konfiguracji audio, to już w ogóle masakra. Był kiedyć temat wczesnych płyt Pata dla ECM - i tam w blachy trzeba się wsłuchiwać. Zresztą zdarza się, że i przy współczesnych produkcjach ECM też są takie kwiatki.

Parker's Mood

2 minuty temu, Chicago napisał:

To też, ponieważ wiele realizacji perkusji z Prestige, Blue Note, ECM... itd. jest do doopy

U mnie perkusja na koncertowym "Tribute" (dysk nr 2) Keith Jarreta (ECM) jest rewelacyjna a talerze urzekają, szczególnie przy głośności zbliżonej do koncertowej. Oczywiście pozostałe instrumenty też urzekają, ale najbardziej prezentowany przez trio Keith-a materiał. 

7 minut temu, Chicago napisał:

Zresztą zdarza się, że i przy współczesnych produkcjach ECM też są takie kwiatki.

Każda wytwórnia ma swoje słabsze produkcje. ECM nie jest wyjątkiem.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Akurat każda płyta Keith Jarrett Trio jest zrealizowana poprawnie - są lepsze i gorsze, ale nie ma niedomówień co do realizacji perkusji Jacka DeJohnette. Koncertowo w przypadku Jarretta absolutnie nie oznacza głośno ?

Powiedziałbym, że jest niemalże 'cicho', czyli tak jak ma być u świadomych muzyków jazzowych.

Parker's Mood

58 minut temu, Chicago napisał:

Dobrze. Nie mieszać. ?

Z drugiej strony, mnie w wielu nagraniach brakuje 'sybilantów', a wiem że są. Na przykład 'sybilanty' talerzy, hi-hatów są w ogóle nieczytelne i ich nie ma w nagraniu, a w realu ich nie brakuje. Co zrobić, żeby były w domowym stereo? ?

Kupić sobie jakieś aktywne głośniki estradowe. Np. to 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

efekt gwarantowany :D

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

JMA RQ900 • Atoll IN300 • Arcam CDS27 • Arcam irDAC • Onkyo NS-6170

35 minut temu, Chicago napisał:

Koncertowo w przypadku Jarretta absolutnie nie oznacza głośno

Przy głośności w pomieszczeniu odsłuchowym zbliżonej do głośności koncertowej. SPL pomiędzy 105 a 110 dB. Oczywiście na co dzień nie da się z taką głośnością słuchać.

18 minut temu, pawel_luk1 napisał:

Kupić sobie jakieś aktywne głośniki estradowe. Np. to 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

efekt gwarantowany ?

A nie lepiej kupić sobie porządne aktywne głośniki domowe?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Ostatnio słuchałem czegoś takiego: kolumna aktywna Behringer B115W 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Na basie 15", na górze gwizdek aluminiowy 1,35".
Kosi większość hajendowych domówek. Bas jak należy i sybilanty też jak trzeba :P

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

JMA RQ900 • Atoll IN300 • Arcam CDS27 • Arcam irDAC • Onkyo NS-6170

4 minuty temu, pawel_luk1 napisał:

Ostatnio słuchałem czegoś takiego: kolumna aktywna Behringer B115W 

Ta firma robi tylko solidne monitory aktywne, zwłaszcza te co dużo ważą ?. Reszta to typowa estradówka i do domu raczej się nie nadaje, ale co kto lubi.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Drobne szpileczki w brzmieniu dzwonków, werbli, talerzy zawsze są mile widziane.

 

Godzinę temu, Chicago napisał:

Był kiedyć temat wczesnych płyt Pata dla ECM - i tam w blachy trzeba się wsłuchiwać.

To nie są moje klimaty muzyczne, ale mam w kolecji "Secret story", którą właśnie 2 dni temu sobie odsłuchałem. Takie generalnie pykanie, które raczej dobrze zagra na większości sprzętu, ale właśnie wszelkiej maści wysokotonowe przeszkadzajki na tej płycie miło kłują w uszy. 

Gość

(Konto usunięte)

Zestaw dla przyjemno?ci s?uchania:

- Arcam FMJ A32 (przedwzmacniacz),

- Arcam FMJ P35 (ko?c�wka mocy dwukana?owa),

- Arcam FMJ CD 23T,

- Acoustic Energy AE-1 Series 2,

- okablowanie Cardasa (interkonekty, g?o?nikowe).

Meloman .......".dla przyjemnosci "           ........to tak na powaznie ????????????    

16 minut temu, Lech36 napisał:

Przy głośności w pomieszczeniu odsłuchowym zbliżonej do głośności koncertowej.

Co to znaczy głośność koncertowa? Jeżeli chodzi o poziomy ze stadionu i np. koncert Rolling Stonesów, albo E.Claptona w realu... to rozumiem, ale jeżeli chodzi o przeniesienie tych głośności do pokoju, to nie rozumiem. W małych miejscach, gdzie gra się przeważnie akustycznie, pojęcie 'głośność koncertowa' jest względna. Na koncercie Sheili Jordan i jej kwartetu, było znacznie ciszej niż w pokojach audiofila na zupełnie średnio niskich poziomach. Jak byłeś kiedyś w filharmonii, to też powinieneś wiedzieć, że przy odpowiedniej orkiestrze poziom głośności jest odbierany jako poziom przyjemnie brzmiący dla słuchacza. Ciężko mówić o głośności koncertowej orkiestry w pokoju o rozmiarach 25m2 i to jeszcze z audio - to zupełnie ma się nijak do głośności i poziomów w realu. Po prostu to są totalnie inaczej odbierane bodżce, ale owszem, zdarza się, że ktoś na koncertach gra za głośno, nawet i w małych miejscach gdzie się gra akustycznie.

Generalnie ludzie tracą słuch zarówno przez głośne słuchanie jak i głośne granie - ale nie zdają sobie z tego sprawy. Dlatego potrzebują estradówek i potrzebują jebnięcia watów po uszach - wtedy słyszą, ale to nie ma nic wspólnego z realizacją zestawów perkusyjnych. Jak ktoś opowiada, że estradowe głośniki wyeksponują blachy, których w nagraniu po prostu nie ma, bo nagranie jest żle zrealizowane, to pociska kit - wtedy, to jest dopiero sieczkarnia ?

A że dużo ludzi lubi sieczkę i głośnie słuchanie, oraz nie rozróżnia 'jakości' od 'jakości', to już zupełnie inny temat. Z drugiej strony, muzyki rockowej nie da się grać cicho - to nie o to chodzi. Ale chodzi też o to, żeby nie wydzierać się, co jest niestety bolączką i grających, jak i nagłaśniających koncerty. Byłe na wielu koncertach muzyki rockowej w Chicago i muszę powiedzieć, że prawie zawsze było bardzo profesjonalnie - tzn. głośno, ale wyrażnie i przyjemnie dla uszu.

Parker's Mood

6 minut temu, Chicago napisał:

Co to znaczy głośność koncertowa?

Zmierzyłem kiedyś aplikacją na S.F. głośność w miejscu mojego siedzenia na koncercie R. Watersa. Wskaźnik pokazał w bardzo głośnym momencie 110 dB SPL W domu w miejscu odsłuchu bez zniekształceń mogę uzyskać podobne wartości na dwóch z moich trzech systemów. Koncert był w zamkniętej hali na ca. 15 tyś ludzi, był prawie komplet.

9 minut temu, Chicago napisał:

Jak byłeś kiedyś w filharmonii, to też powinieneś wiedzieć, że przy odpowiedniej orkiestrze poziom głośności jest odbierany jako poziom przyjemnie brzmiący dla słuchacza.

Bywam w filharmonii, rzeczywiście jest bardzo przyjemnie, SPL w głośnych fragmentach nie sprawdzałem, ale nigdy nie było wrażenia dużej głośności przy której byłby dyskomfort dla uszu jak to czasem się zdarza na koncertach rockowych. 

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Aaa, znowu mierzyleś? Rozumiem ?

7 minut temu, Lech36 napisał:

Wskaźnik pokazał w bardzo głośnym momencie 110 dB SPL W domu w miejscu odsłuchu bez zniekształceń mogę uzyskać podobne wartości na dwóch z moich trzech systemów.

Ale po co? Nie lepiej wybrać się na lotnisko i posłuchać jak startują i lądują samoloty? ?

Parker's Mood

13 minut temu, Chicago napisał:

Generalnie ludzie tracą słuch zarówno przez głośne słuchanie jak i głośne granie - ale nie zdają sobie z tego sprawy.

Na głośne granie mam tylko sporadycznie ochotę, głównie w trakcie oglądania koncertów z płyt wideo, przeważnie jest raczej cicho, można swobodnie rozmawiać.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

21 minut temu, Moontan napisał:

Meloman .......".dla przyjemnosci "           ........to tak na powaznie ????????????    

- Pathos Inpol 2

- AVM Evolution MP 5.2

- Elac Vela 407

i nie mam pytań...

1 minutę temu, Chicago napisał:

Aaa, znowu mierzyleś? Rozumiem ?

Ale po co? Nie lepiej wybrać się na lotnisko i posłuchać jak startują i lądują samoloty? ?

Nie lepiej, startujący samolot to nie muzyka.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

1 minutę temu, Lech36 napisał:

Nie lepiej, startujący samolot to nie muzyka

No chyba, że kwartet na cztery helikoptery i Penderecki. Ale fakt - helikopter, to nie samolot ?

Parker's Mood

20 minut temu, Chicago napisał:

Byłe na wielu koncertach muzyki rockowej w Chicago i muszę powiedzieć, że prawie zawsze było bardzo profesjonalnie - tzn. głośno, ale wyrażnie i przyjemnie dla uszu.

Profesjonalnie było w Poznaniu na stadionie na koncercie P. Gabriela. Ekstremalnie profesjonalnie było na koncercie J. Scofielda w tym roku w kameralnej salce w której wcześnie bywałem na koncertach rockowych ale nie było profesjonalizmu w nagłośnieniu.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Zupełnie abstrahując od koncertów jazzowych, zarówno tych dużych jak i małych, to chyba nigdy w US na koncertach rockowych nie było wtopy - zawsze pełna profeska i znakomity, wrażny dżwięk. Z dużych miejsc bardzo sobie cenię Chicago Theater, House Of Blues, Opera House, czyli chicagowska opera - tam widziałem Zappę, z amfiteatrów to Tinley Park, a ze stadionów to oczywiście Soldier Filelds i Stadion Toyoty w Bridgeview. Słabo jest w Allstate Arena i United Center, ale to też zależy gdzie siedzisz.

OK, koniec OT, bo wątek jest o czym innym ?

Parker's Mood

Wtrące "pare" zdań na wywołany temat.

Posiadam płytę testową (winyl) firmy Shure Brothers (1973) znanej z produkcji doskonałych przetworników produkowanych w czasach świetności techniki analogowej. Płyta zawiera kilka wybranych utworów muzycznych nagranych z różnymi poziomami, które niejako mają (a raczej miały) doszlifować ustawienie ramienia i wkładki gramofonowej i obnażyć niedoskonałości całego systemu odtwarzania i pomóc w jego optymalizacji. Oczywiście to dla wielu historia ale zawiera dość ciekawe spostrzeżenia bo jednym z tematów tej płyty są sybilanty.

Oryginalny tekst dotyczący nagrania z sybilantami:

Sibilance are strong „S” sounds. They are quite common among speakers and singers, and hearing sibilances on recordings in quite normal-especially when close-microphone techniques are used. However, because of the peculiar sound waves set up by sibilant sounds, mistracking can often occur with irritating and disconcerting results. (Note: you can also hear lower velocity sibilant sounds (SSS) in the voice of the narrator, and in the chorus on Musik zum Verlieben; Side Two, Band Two.)

Notice the strong sibilant “SSS” sounds right after the opening phrase “Mais Que Nada” .

This sibilance occurs three times in each excerpt – the first “S” is medium “hot” intensity, the second is relatively low intensity, and finally, just prior to the fade, we hear the strongest of the three sibilances. Mistracking the sibilance sounds like “SHHHHHH” with strong over accenting of the offending syllable. Some people compare the sound to rubbing sheets of sandpaper together.

Tłumaczenie :

Sibilanty to mocne dźwięki „S”. Są one dość powszechne wśród mówców i śpiewaków, a słuchanie sybilantów na nagraniach jest całkiem normalne - zwłaszcza, gdy stosowane są techniki mikrofonu z bliska. Jednak ze względu na specyficzne fale dźwiękowe tworzone przez dźwięki sybilantów, mistracking może często występować z irytującymi i niepokojącymi wynikami. (Uwaga: w głosie narratora można także usłyszeć dźwięki sybilantowe o niższej prędkości (SSS), a w refrenie w Musik zum Verlieben; Side Two, Band Two.)
Zauważ, że silny sybilant „SSS” brzmi tuż po frazie „Mais Que Nada”.
Sybilant występuje trzy razy w każdym fragmencie - pierwsza „S” to średnia „gorąca” intensywność, druga jest stosunkowo niska intensywność, a na koniec, tuż przed zanikiem, słyszymy najsilniejszy z trzech sybilantów. Rozpraszanie sybilantu brzmi jak „SHHHHHH” z silnym akcentowaniem obraźliwej sylaby. Niektórzy porównują dźwięk do ścierania arkuszy papieru ściernego razem.

Wzmiankowany utwór to nagranie Sergio Mendes and Brasil z 1966 roku pt. Mais Que Nada.

Zresztą język portugalski jak i nie obrażając polski jest bogaty w sybilanty i nic na to nie poradzimy.

 

 

4 godziny temu, Lech36 napisał:

U mnie perkusja na koncertowym "Tribute" (dysk nr 2) Keith Jarreta (ECM)

Perkusja okey ale kto i po co drze tego "ryja" wraz z linią fortepianu na tej płycie? Czyżby sam artysta...
Dla mnie to jest nie zrozumiałe, ale to pewnie dlatego że się nie znam ?

Przede wszystkim sybilanty to odgłosy "paszczowe", więc talerze perkusyjne owszem, szeleszczą, ale to co innego.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Jak można przeczytać, niestety dla nas w naszym języku te same głoski wymawia się inaczej niż np. w angielskim, przez co nasz język jest dużo bardziej szeleszczący i trudniejszy do zarejestrowania za pomocą urządzeń, które żadne nie zostało wymyślone w Polsce - może poza telewizorem ;) Nie wiem, co rozumiecie pod pojęciem  "rozdzielczy system", ale drażniące sybilanty "odpaszczowe" i perkusyjne powstają (jeżeli nie ma ich w nagraniu) z powodu zniekształceń, które mogą być fajne dla niektórych dźwięków harmonicznych, ale dla sybilantów które są szumem są tragiczne w skutkach.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

nagrywamy.com

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.