Skocz do zawartości
IGNORED

co można dzisiaj a co nie czyli tzw. poprawność polityczna


Meloman
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Cytat

Skandal w Niemczech. Sklep wprowadził osobne kasy dla Polaków.

Jeden ze sklepów niemieckiej sieci handlowej Edeka w Cottbus wprowadził osobne kasy do obsługi Polaków. Wywołało to oburzenie klientów i interwencję ambasady RP w Berlinie. Kierownictwo sieci przeprosiło, a Polacy mogą już płacić za zakupy w dowolnej kasie.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Polacy to jednak głupi naród. Ja bym w tej sieci ani złotówki nie wydał.

Jak ktoś kto ma choć trochę, odrobinę godności mógł tam robić zakupy?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez Jacchusia

„Jeśli nie masz co robić, nie rób tego w moim towarzystwie”

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Być może chcieli zrobić Polakom na rękę i wprowadzić kasy z polskojęzyczną obsługą. A przy okazji nie narażać pozostałych kasjerów na dyskomfort związany z uświadamianiem im że język niemiecki nie jest najważniejszy na świecie. Słyszałem o przypadkach greckich hoteli, nastawionych na obsługę Niemców, gdzie dzieci nie-niemieckojęzyczne miały zakaz wstępu na plac zabaw - zapewne po wielokrotnych interwencjach niemieckich rodziców ew. kaowców.

Chcieli dobrze, a wyszło jak zawsze - Nur fur Dojcze.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, misiomor napisał:

Słyszałem o przypadkach greckich hoteli, nastawionych na obsługę Niemców, gdzie dzieci nie-niemieckojęzyczne miały zakaz wstępu na plac zabaw - zapewne po wielokrotnych interwencjach niemieckich rodziców ew. kaowców.

Możesz podać źródła takich informacji?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dawno temu czytałem o tym w którymś z tygodników. Pasuje to jednak do niemieckiej mentalności i innych głośnych spraw - np. oficjalnego zakazu rozmów w untermenchowskim języku dla rodzica w czasie wizyt po rozwodzie. Słyszałem też o dość surowo egzekwowanym obowiązku szkolnym - trudno jest zapobiec ekspozycji dziecka na język niemiecki w szkole, nawet kiedy jest się tam pracownikiem kontraktowym. Dlatego wiele osób zwyczajnie rezygnuje z pracy w Niemczech kiedy dziecko osiąga wiek szkolny.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość Sine Metu

(Konto usunięte)



Słyszałem też o dość surowo egzekwowanym obowiązku szkolnym - trudno jest zapobiec ekspozycji dziecka na język niemiecki w szkole, nawet kiedy jest się tam pracownikiem kontraktowym.

Dlatego wiele osób zwyczajnie rezygnuje z pracy w Niemczech kiedy dziecko osiąga wiek szkolny.


No to w sumie trudno się później dziwić, że są kasy "Nur für Polen".
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale nie wszędzie - np. w Lyonie dużo osób mówi po angielsku. I ludzie sympatyczniejsi niż w Paryżu.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

"Pogardzam wszystkimi i mam wstręt taki do hołoty umysłowej, że rzygam."          Stanisław Ignacy Witkiewicz – Listy do żony (1928-1931)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie tylko, ale sklepowa kasa to nie jest miejsce na wielkie konwersacje. Pieniądz jest dość dobrym narzędziem motywacji do dogadania się choćby na migi. Dlatego problem robią wyłącznie niespełnione imperia z bólem d..y, że nikt nie chce się uczyć ich języka.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież w Polsce całkiem dużo osób mówi po angielsku, jesteśmy na 11 miejscu narodów z najlepszą znajomością tego języka. Zatem przeczy to Twojej teorii o niespełnionych imperiach.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

"Pogardzam wszystkimi i mam wstręt taki do hołoty umysłowej, że rzygam."          Stanisław Ignacy Witkiewicz – Listy do żony (1928-1931)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość Sine Metu

(Konto usunięte)
Nie tylko, ale sklepowa kasa to nie jest miejsce na wielkie konwersacje. Pieniądz jest dość dobrym narzędziem motywacji do dogadania się choćby na migi. Dlatego problem robią wyłącznie niespełnione imperia z bólem d..y, że nikt nie chce się uczyć ich języka.
Tym niemniej, jeśli już ktoś nie zna języka kraju w którym mieszka - tutaj niemiecki - i nie zna też angielskiego, to do kogo k... mać ma pretensje jak mu kasę po polsku dają?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
1 hour ago, d-t-x said:

Przecież w Polsce całkiem dużo osób mówi po angielsku, jesteśmy na 11 miejscu narodów z najlepszą znajomością tego języka. Zatem przeczy to Twojej teorii o niespełnionych imperiach.

Niby jak miałoby to przeczyć? Teoria o (Niemczech jako) niespełnionym imperium kładzie nacisk na niechęć polskich klientów do mówienia po niemiecku. Myślisz że angielski pomoże w sytuacji z nisko opłacanymi kasjerami na pograniczu NRD-owsko polskim? Wręcz przeciwnie, dla Niemca będzie to tym większy dyskomfort, że das verfluchte polaken jest bardziej kompetentny od niego. A więc i kolejny powód do narzekań u kierownictwa sklepu.

7 minutes ago, Sine Metu said:

Tym niemniej, jeśli już ktoś nie zna języka kraju w którym mieszka - tutaj niemiecki - i nie zna też angielskiego, to do kogo k... mać ma pretensje jak mu kasę po polsku dają?

Wielokrotnie robiłem zakupy w obcych krajach, kiedy kasjer nie znał angielskiego (a ja jego narzecza). Nie przypominam sobie problemów. Za to Niemcy wyróżniają się uznaniem takiej sytuacji za niedopuszczalną i naruszającą ich ordnung.

Poza tym to jest handel przygraniczny - Polacy mieszkają u siebie, a do Niemców jadą tylko na zakupy. W drugą stronę też to działa i nie słyszałem, żeby polskie sklepy ustawiały jakieś znaki zabraniające Niemcom korzystać z większości kas.

A tak w ogóle to nie wiem skąd przekonanie że przyjezdny ma obowiązek uczyć się języka kraju w którym chwilowo mieszka. Ja nie mam żadnego problemu z anglofonami mieszkającymi w Polsce i nie uczącymi się polskiego. Tym lepiej dla nas - mamy okazję do darmowych konwersacji.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kasy z polską obsługą, czy napisy orientacyjne lub reklamowe w sklepach po polsku są wyjściem naprzeciw polskiej klienteli. Dużo tego w marketach np. w Görlitz i chyba nikt się nie skarży.

Problem w Edece w Cottbus polegał na tym, że Polaków chcieli obsługiwać tylko w kasie dla Polaków a w innych nie. To mogło być uznane za dyskryminujące, bo zrobili kasę tylko dla Polaków, przed którą ustawiały się kolejki dłuższe niż przed innymi.

1 minutę temu, misiomor napisał:

Wielokrotnie robiłem zakupy w obcych krajach, kiedy kasjer nie znał angielskiego (a ja jego narzecza). Nie przypominam sobie problemów. Za to Niemcy wyróżniają się uznaniem takiej sytuacji za niedopuszczalną i naruszającą ich ordnung.

chora wyobraźnia

W Niemczech zdarzają się np. Turcy, którzy niemieckiego nie nauczyli się od lat kilkudziesięciu. I nic. Mieszkają tam dalej.

Tysiące Polaków pracuje też w Niemczech niemieckiego poza kilkoma słowami nie znając.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Less is more

Everything Should Be Made as Simple as Possible, But Not Simpler ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
21 minutes ago, Less said:

W Niemczech zdarzają się np. Turcy, którzy niemieckiego nie nauczyli się od lat kilkudziesięciu. I nic. Mieszkają tam dalej.

Słyszałem ileś historii od Polaków mieszkających w Niemczech, jak to sąsiedzi przez płot zwracali im stanowczo uwagę, że mają mówić po niemiecku między sobą. Ja nie wiem z czego to wynika, ale być może oni mają jakiś kod kulturowy nakazujący transparentność w lokalnej społeczności (a'la opisywane w "Rozmowach z Katem" okienkowe gospodynie). Być może uzywanie obcego języka w sytuacji kiedy sąsiad słyszy, jest jakimś fopa, bo np. on nie może zrozumieć czy się go jakoś nie przeklina czy obgaduje. To jest dla nas obca cywilizacja, z większym zakresem kontroli jednostki przez społeczność.

Pamiętam też dość nieprzyjemne reakcje kasjerów na moje próby porozumienia się z nimi po angielsku.

Turcy to inna sprawa, oni są silni "w kupie" a poza tym jakoś nie słyszałem żeby udało im się np. stworzyć swoje tureckojęzyczne szkolnictwo w Niemczech. Ich dzieci podlegają niemieckiemu obowiązkowi szkolnemu, a jedyną metodą obrony przed germanizacją jest zrobienie z dziecka "niekumatego", który się w końcu wykruszy z systemu.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez misiomor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, misiomor napisał:

Słyszałem ileś historii od Polaków mieszkających w Niemczech, jak to sąsiedzi przez płot zwracali im stanowczo uwagę, że mają mówić po niemiecku między sobą.

Masz talent, do słyszenia i czytania zupełnie dziwnych historii.

Ja natomiast dziwię się lenistwu Polaków i innych, którzy tam latami mieszkają i nie korzystają okazji, żeby języka się nauczyć. I jakoś sąsiedzi nie dają rady ich zmusić.

7 minut temu, misiomor napisał:

Pamiętam też dość nieprzyjemne reakcje kasjerów na moje próby porozumienia się z nimi po angielsku.

Spróbuj, jak ci wyjdzie po angielsku z polskimi kasjerami.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Less is more

Everything Should Be Made as Simple as Possible, But Not Simpler ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość Sine Metu

(Konto usunięte)



i nie słyszałem, żeby polskie sklepy ustawiały jakieś znaki zabraniające Niemcom korzystać z większości kas.


A jak oni tych Polaków identyfikują, jakieś opaski trzeba nosić?
A tak serio, mam rodzinę w Niemczech, w Badeni-Wirtembergii, i polskich kas nie zauważyłem.


A tak w ogóle to nie wiem skąd przekonanie że przyjezdny ma obowiązek uczyć się języka kraju w którym chwilowo mieszka.


Ze względów BHP może nie dostać pracy. Część firm brytyjskich przestrzega tego i nikt nie płacze, że dyskryminacja.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
8 minutes ago, Less said:

Masz talent, do słyszenia i czytania zupełnie dziwnych historii.

W kilku przypadkach znanych mi osobiście to się skończyło emigracją do innego kraju. Niemiecki ordnung nie każdemu odpowiada.

9 minutes ago, Less said:

Ja natomiast dziwię się lenistwu Polaków i innych, którzy tam latami mieszkają i nie korzystają okazji, żeby języka się nauczyć. I jakoś sąsiedzi nie dają rady ich zmusić.

Każdy ma inne talenty i predyspozycje. Ja np. realistycznie zdaję sobie sprawę, że w życiu nie opanuję 3-ciego języka, bo próby kończą się dla mnie wyłącznie "zablokowaniem" angielskiego przy braku postępów w kolejnym języku. Próbowałem 3 razy, z czego najdłuższy eksperyment to było 8 lat (2-ga połowa podstawówki i prawie całe LO) kiedy uczyłem się na raz angielskiego i rosyjskiego. Gadałem bardzo słabo w obu. Jak tylko "rzuciłem" rosyjski, w 3 miesiące mówiłem płynnie po angielsku. I co ciekawe po rosyjsku nie jestem dziś w stanie "sytuacyjnie" wydukać jednego zdania i bardzo słabo rozumiem tamtejszą telewizję. A znam ludzi, którzy po porównywalnie długim czasie od zakończenia edukacji, przy braku większego kontaktu z tym językiem, rozmawiali zupełnie nieźle.

32 minutes ago, Less said:

Spróbuj, jak ci wyjdzie po angielsku z polskimi kasjerami.

Próbowałem parę razy, było dużo bardziej na luzie niż w Niemczech, mimo że do końca nie wyszedłem z roli.

4 minutes ago, Sine Metu said:

Ze względów BHP może nie dostać pracy. Część firm brytyjskich przestrzega tego i nikt nie płacze, że dyskryminacja.

 

I ludzie się potem dziwią że w Europie nie funkcjonuje mobilność siły roboczej a'la USA. Nawet rynek towarów jest daleki od wspólnego, o czym mówił Tomasz Wróblewski w którymś odcinku "Wolności w remoncie"

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, misiomor napisał:

Niby jak miałoby to przeczyć? Teoria o (Niemczech jako) niespełnionym imperium kładzie nacisk na niechęć polskich klientów do mówienia po niemiecku. Myślisz że angielski pomoże w sytuacji z nisko opłacanymi kasjerami na pograniczu NRD-owsko polskim? Wręcz przeciwnie, dla Niemca będzie to tym większy dyskomfort, że das verfluchte polaken jest bardziej kompetentny od niego. A więc i kolejny powód do narzekań u kierownictwa sklepu.

Skąd Ty bierzesz te swoje przemyślenia? Ci z pogranicza zazwyczaj mówią lepiej po polsku, niż Ty po niemiecku. Ale może pojedź i sprawdź, zanim wysuniesz kolejną, bzdurną teorię.
A angielski w stopniu komunikatywnym zna co trzeci Niemiec, także uwzględniając rejony, na które się powołujesz. W miastach jest jeszcze lepiej. Ale żeby to wiedzieć, trzeba w Niemczech bywać, a nie pisać kompletne bzdury, bo "słyszałeś". Tak, jak ktoś już napisał - dziwne i niepowtarzalne masz te doświadczenia, notabene zgodne z Twoją niechęcią do Niemców i wszystkiego, co obce.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez d-t-x

"Pogardzam wszystkimi i mam wstręt taki do hołoty umysłowej, że rzygam."          Stanisław Ignacy Witkiewicz – Listy do żony (1928-1931)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
6 minutes ago, d-t-x said:

Ci z pogranicza zazwyczaj mówią lepiej po polsku, niż Ty po niemiecku. Ale może pojedź i sprawdź, zanim wysuniesz kolejną, bzdurną teorię.

No to skąd te kasy "nur fur dojcze"? Nie jest sztuką mówić po polsku lepiej niż ja po niemiecku, bo przyznaję się do zerowej znajomości tego języka. Ja nawet "volkswagen" wymawiam z amerykańska (po polsku fonetycznie) "wolksłaegen".

12 minutes ago, d-t-x said:

A angielski w stopniu komunikatywnym zna co trzeci Niemiec, także uwzględniając rejony, na które się powołujesz. W miastach jest jeszcze lepiej.

Tylko że zwykle pracują oni na stanowiskach wyższych niż kasjer. Jeszcze raz - skądś ten pomysł kas tylko dla Niemców się wziął.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, misiomor napisał:

No to skąd te kasy "nur fur dojcze"?

Podaj mi przykład sklepu, gdzie taka kasa jest, to pojadę i sprawdzę. Bo wielokrotnie dałeś się tu poznać jako fantasta, kreujący fakty na potrzeby swoich fobii.

A niemieckiego Turka obsłużą? A jak rozpoznają Polaków? Po soczystych k**wach w kolejce do wspólnej kasy?

7 minut temu, misiomor napisał:

Tylko że zwykle pracują oni na stanowiskach wyższych niż kasjer. Jeszcze raz - skądś ten pomysł kas tylko dla Niemców się wziął.

I znów domysły. Idziesz ulicą, pytasz faceta po angielsku o godzinę, to on Ci odpowiada. Nie zaglądałem im nigdy do Arbeitskarte.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

"Pogardzam wszystkimi i mam wstręt taki do hołoty umysłowej, że rzygam."          Stanisław Ignacy Witkiewicz – Listy do żony (1928-1931)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cały czas dyskutujemy na bazie wydarzeń opisanych pod tym linkiem:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość Sine Metu

(Konto usunięte)



Słyszałem ileś historii od Polaków mieszkających w Niemczech, jak to sąsiedzi przez płot zwracali im stanowczo uwagę, że mają mówić po niemiecku między sobą. Ja nie wiem z czego to wynika, ale być może oni mają jakiś kod kulturowy nakazujący transparentność w lokalnej społeczności


A to w Anglii też podobnie bywa, ale w takiej sytuacji zapraszaliśmy sąsiadów do nas i automatycznie przechodziliśmy na angielski.

Pamiętam też dość nieprzyjemne reakcje kasjerów na moje próby porozumienia się z nimi po angielsku.


Rozwiązanie jest proste:

Es tut mir leid, ich sprache kein Deutsch. Können wir Englisch sprechen?

A w sytuacji kiedy to Ty zaczynasz: Entschuldigen sie bitte, ich sprache kein Deutsch. Können wir Englisch sprechen?

Polacy raczej nie mają jakichś ograniczeń aby wymówić to w miarę poprawnie.

Danke schön też nie jest chyba jakimś problemem

Miejscowi - zawsze i wszędzie - doceniają to że starasz się mówić w ich języku.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
43 minuty temu, misiomor napisał:

Jeszcze raz - skądś ten pomysł kas tylko dla Niemców się wziął.

Z głupoty personelu jednego sklepu na całe Niemcy.

A głupoto mniejsza lub większa zdarza się wszędzie

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Less is more

Everything Should Be Made as Simple as Possible, But Not Simpler ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co innego jakiś chuligan, a co innego management sklepu. To jak w czasie II WŚ - Polacy potrafili się dopuszczać nawet zbrodni, jednak miało to charakter indywidualny, "oddolny". Niemcy działali w sposób zdecydowanie instytucjonalny.

PS. Ten chuligan został prawomocnie skazany. Nie słyszałem o wyroku za dyskryminację przeciwko kierownictwu tego niemieckiego sklepu.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co innego niedociągnięcia organizacyjne, a co innego brutalne pobicie.

Przeciętna Edeka to mniej niż pół naszej biedronki - straszna instytucja.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Less is more

Everything Should Be Made as Simple as Possible, But Not Simpler ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.