Uwaga na swój sprzęt -220 a 240V .

[Darek67]

Witam.

Ostatnio coraz częściej trafiają do mnie wzmacniacze z przed 30 lat z totalnie wylanymi kondensatorami głównymi. Na początku pomyślałem ,...no i co z tego ? Stare to się wylewa. Byc może w niektórych przypadkach tak jest. ale ostatnie dwa przypadki skłoniły mnie do napisania tego postu. Jednak wypadało by przyjrzeć  się swoim sprzętom.

Przykład 1 - Nad 3080 - napięcie zasilania na tabliczce -220V ( nie posiada przełącznika 220/240.) -Napięcie na zaciskach kondensatora głównego 61V - zastosowane kondensatory to  15000m/63V - Oba kondensatory gotują się w środku i wycieka z nich elektrolit - widać że proces trwa już od jakiegoś czasu. Wymiana na nowe już na 80V i wzmacniacz pracuje dobrze jednak wszystkie napięcia sa zawyżone w stosunku do schematu. Nic z tym nie da się zrobić bez jakichś kombinacji zewnętrznych .

Przykład 2 -  Luxman 510 - Dokładnie taki sam przypadek , wzmacniacz przyszedł na słabe granie, mulenie i brak dynamiki. Oba kondensatory główne wylane a na ich zaciskach po ......66V kiedy same kondensatory są 15000/63V . Tutaj jednak okazuje się że jest przełącznik 220V/240V którego przełączenie na 240V powoduje że napięcie na kondensatorach spada do 60V i robi się zgodne z serwisówką . Oczywiście oba do wymiany.  Dla ciekawości sprawdziłem napięcie sieci u mnie . Wynik 237V .

Wygląda na to że tam gdzie kondensatory główne są zamontowane prawie na "styk" pojawiają się jednak problemy z powodu podwyższonego napięcia w sieci. We wzmacniaczach które mają przełącznik i został on przestawiony na 240V nie zaobserwowałem takich przypadków.

[Lisor]

... pamiętajmy o żarzeniu?.

U jednego z moich znajomych napięcie sieci  oscyluje w okolicy 248 V, a napięcie żarzenia lamp przekroczyło 7 V. Problem rozwiązał stosując automatyczny autotransformator.

[Lech36]

Godzinę temu, Darek67 napisał:

Wygląda na to że tam gdzie kondensatory główne są zamontowane prawie na "styk" pojawiają się jednak problemy z powodu podwyższonego napięcia w sieci.

Głównym problemem jest wiek tych kondensatorów a nie większe napięcie sieci choć w pojedynczych przypadkach to też może być problemem. Kondensatory elektrolityczne projektowane są tak żeby wytrzymywać większe napięcie, nie to które widnieje na obudowie. Orientacyjnie przyjmuje się że elektrolit powinien wytrzymać następne napięcie w szeregu od tego z opisu na obudowie. Dokładniej określa się to w kartach produkcyjnych kondensatorów. U mnie kondensatory f-my Siemens 6800/63V po podniesieniu u nas napięcia sieci do 230V muszą pracować na napięciu 65V. Pracują tak od momentu tego podniesienia czyli już przez wiele lat i nic się nie dzieje. Oczywiście lepiej jest unikać takich przekroczeń. Warto zapoznać się z parametrem ilości godzin które może przepracować kondensator elektrolityczny w zależności od temperatury w jakiej musi działać i kategorii w której jest wykonany (standard czy long life). Dane dla temperatury znamionowej można znaleźć w kartach katalogowych np. w TME. Zdarzają się w tych kartach dane dla niższych temperatur niż znamionowa. Przykładowo żywotność standardowego elektrolita w np. temp. 85 stopni (znamionowa) to min. 2000 godzin, oczywiście dla np. 40 stopni ten czas wielokrotnie rośnie. Wykonanie "long life" to dla tej samej temperatury znamionowej ca. 18-20 tyś godzin. Widać z tego że elektrolity nie lubią temperatury ;-).

[zjj_wwa]

Jeśli masz w sieci energetycznej 237 Volt AC, to możesz od niego odjąć (po cenie halogenowego złomu) 12 V AC i wtedy na urządzenie puścisz sobie 237 - 12 = 225V AC. 

Proste? 

Proste.