Skocz do zawartości
IGNORED

Fantasy, science fiction, thriller, groza, przygoda, sensacja, kryminał. Książki które czytamy dla rozrywki.


Rekomendowane odpowiedzi

15 godzin temu, mikson napisał:

z mojej kolekcji  Arthura C. Clarke'a mam takie tytuły i polecam

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

IMG_3007.jpg

Philipa K Dicka 🙂 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Focal + Naim

51 minut temu, Neon47 napisał:

Teraz czytam "Kroniki Diuny" Franka Herberta.

Klasyka science-fiction.

Napewo Franka?

Nie Briana, razem z Kevinem J. Andersonem?

W/g mojej wiedzy jest 6 podstawowych tomów Diuny Franka Herberta, ojca i ok. 10, może więcej (czytałem 6) dopisanych później, na podstawie jego szkiców, przez syna Briana i Andersona.

 

17 minut temu, mikson napisał:

Philipa K Dicka

Koniecznie "dorzuć", jeśli jeszcze nie czytałeś - Ubik, Człowiek z wysokiego zamku, Zapłata, Trzy stygmaty Palmera Eldritcha, Marsjański poślizg w czasie, Klany Księżyca Alfy.

Jednej pozycji Dicka nigdy nie "zmęczyłem", to "Valis"...to taki pokręcony, psychodeliczny s-f "ulisses".

4 godziny temu, iro III napisał:

Napewo Franka?

Nie Briana, razem z Kevinem J. Andersonem?

W/g mojej wiedzy jest 6 podstawowych tomów Diuny Franka Herberta, ojca i ok. 10, może więcej (czytałem 6) dopisanych później, na podstawie jego szkiców, przez syna Briana i Andersona.

 

Koniecznie "dorzuć", jeśli jeszcze nie czytałeś - Ubik, Człowiek z wysokiego zamku, Zapłata, Trzy stygmaty Palmera Eldritcha, Marsjański poślizg w czasie, Klany Księżyca Alfy.

Jednej pozycji Dicka nigdy nie "zmęczyłem", to "Valis"...to taki pokręcony, psychodeliczny s-f "ulisses".

Człowiek z wysokiego zamku -jest ekranizacja

Nie wierzę w pesymizm. Jeżeli coś nie idzie po Twojej myśli, przebijaj się do przodu

54 minuty temu, Neon47 napisał:

@iro III na pewno Franka.

Jest to sześć tomów.

Acha, to miałeś ma myśli, czyli od Diuny do Kapitularz Diuną.

4 godziny temu, Neon47 napisał:

Ta kontynuacja Diuny Briana Herberta jest w stylu tamtych książek?

Warto je kupić?

Styl pisarski syna jest...jakby nowocześniejszy, bardziej przystępny, mniej filozoficzny. Mistyka Diuny cały czas jest obecna ale podana w innej "dynamice", można to ująć w uproszczeniu tak, jest "więcej akcji".

Jednak ogólny porządek i historia utrzymane są w ryzach szkiców i konspektów ojca. Odziedziczył je w komplecie Brian i zrobił dobry użytek.

Moim zdaniem warto w to wejść.

Wyjaśnia się ze szczegółami kilka historii (każda w objętości jednego, osobnego tomiszcza), o których w podstawowych tomach jedynie się wspomina, jak bitwa pod Corrinem, Dżihad Butleriański, Krucjata przeciw maszynom, to w ramach osobnej trylogii "Legendy Diuny", w innych są opisane dzieje Paula po jego odejściu od Fremenów i innych zjawisk jak np. Zakon Bene Gezerit, Czerwie itp.

Te akurat znam, a nie wszystko z dostępnych przeczytałem.

Droższe, II wydanie, podstawowych tomów i dodatkowych z 2023r w twardej okładce i obwolucie odpłaca fantastycznymi ilustracjami Wojciecha Siudmaka (rewelacja).

Edytowane przez iro III

Może ktoś podrzuci jakąś ciekawą fantastykę przygodową, może być książka lub cykl. Expanse i Starship przerobiłem 🙂

„Nie ma drogi do szczęścia, to szczęście jest drogą”

1 godzinę temu, PanAntoni napisał:

Może ktoś podrzuci jakąś ciekawą fantastykę przygodową, może być książka lub cykl. Expanse i Starship przerobiłem 🙂

A bardzo proszę - cykle:

- Stara Flota

- Zaginiona Flota>>>Przestrzeń Zewnętrzna

- Odyssey One>>>Star Rogue>>>Archangel One

- Legion Nieśmiertelnych

- The Frontiers Saga

- Star Force

- Rebel Fleet

No i polska Space Opera, też wielotomowa - "Głębia" Podlewskiego.

Jest z polskich jeszcze cykl "Hajmdal" Domagalskiego.

Cykl "Pola dawno zapomnianych bitew" Roberta J. Szmidta

Klasyka, którą chyba każdy fan SF zna: Richard Morgan, cykl "Takeshi Kovacs".

"Bits are bits, right? Wrong! 

If you can't hear the difference between cables, DACs, etc. - count yourself lucky. Your audio life is much simpler."

20 godzin temu, Neon47 napisał:

Warto je kupić?

taki tam niezobowiązujący powiedzmy że poradnik: 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

jestem zdania aby przeczytać od początku tj. zgodnie z chronologią zdarzeń czyli zaczynamy od Dżihadu Butleriańskiego którego łyknąłem pod papieroska, uważam że zdecydowanie najsłabszy, dość mocno siermiężny styl, sztampa, dobre rzemiosło ale nic więcej, niemniej nie zrażamy się gdyż Krucjata przeciw maszynom zadziwiająco i zdecydowanie lepsza i dalej w las też jest dobrze.

Tak jak kolega Iro myślę że warto w temat wejść.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez Peter75

z mojej małej kolekcji polecam dosyć mroczny sf Hyperion -Dan'a Simmons'a

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

IMG_3016.jpg

IMG_3015.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Focal + Naim

16 godzin temu, PanAntoni napisał:

Może ktoś podrzuci jakąś ciekawą fantastykę przygodową, może być książka lub cykl. Expanse i Starship przerobiłem 🙂

Nie ma chyba takiego gatunku literackiego jak fantastyka przygodowa.

Ale z taką nazwą kojarzą mi się od razu cykle książek:

Planeta śmierci - Harry Harrison

Stalowy szczur - Harry Harrison

Uwielbiałem kiedyś to czytać  🙂

Ty -- wódkę za wódką w bufecie...

Oczami po sali drewnianej -- i serce ci wali (Czy pamiętasz?)

10 godzin temu, daru0105 napisał:

Nie ma chyba takiego gatunku literackiego jak fantastyka przygodowa.

Ale z taką nazwą kojarzą mi się od razu cykle książek:

Planeta śmierci - Harry Harrison

Stalowy szczur - Harry Harrison

Uwielbiałem kiedyś to czytać  🙂

Dzięki Super fajna lektura, Harrisona dawno temu już wszystko przeczytałem 🙂 Dzięki

„Nie ma drogi do szczęścia, to szczęście jest drogą”

W dniu 9.09.2024 o 09:33, mikson napisał:

dosyć mroczny sf Hyperion -Dan'a Simmons'a

100% zgody. To jest GENIALNE!!! Genialne, niesamowite, pokręcone... Cały cykl Hyperion to po prostu eksplozja wyobraźni autora. No klasyg - co tu gadać.

Podobnie dwuksiąg "Ilion" tegoż autora - uwielbiam Simmonsa! Mam go nawet na papierze! A dla mnie kupno papierowej książki to jest wydarzenie w dobie ebooków/audiobooków. Muszę bardzo autora szanować.
🙂 

 

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

"Bits are bits, right? Wrong! 

If you can't hear the difference between cables, DACs, etc. - count yourself lucky. Your audio life is much simpler."

W dniu 4.09.2024 o 19:38, il Dottore napisał:

"Pamiętniki Mordbota"  autorstwa Marthy Wells.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Książka, a właściwie cykl dłuższych opowiadań/mikropowieści co do których mam bardzo mieszane uczucia.

Sama w sobie - miodzio. Poznajemy Mordbota, a właściwie Jednostkę Ochroniarską - autonomicznego androida, stworzonego jako elektroniczny goryl do obstawy ludzi w różnych niebezpiecznych sytuacjach. Android ten jest bardzo złożoną osobowością, gdyż (jakże po ludzku!) jest jednocześnie krnąbrny i leniwy. Ale nie głupi! Zhackował więc połączenie z centralnym komputerem, raportuje tylko to,  co mu się podoba i nie przyjmuje żadnych aktualizacji (chyba, że mu pasują). Zrobił to, aby nie być maszyną, tylko robić, co mu się podoba. A najbardziej podoba mu się: 1/ święty spokój, 2/ oglądanie tasiemcowych seriali w internecie. 🙂 Pracę traktuje jednak poważnie, chroni powierzonych jego opiece ludzi, jak najlepiej umie. Wkraczamy w historię naszego bohatera podczas ekspedycji badawczej na częściowo tylko zbadaną planetę, gdzie (tu analogia z Nostromo) chciwa korporacja nie przekazała eksploratorom wszystkich niezbędnych danych. Brakuje opisów specyficznych rodzajów fauny, brakuje map, w końcu zabraknie nawet połączenia z internetem i z drugą grupą badawczą po przeciwległej stronie planety. Mordbot będzie miał pracy co niemiara! 🙂

Niby nic wielkiego, ale książka bardzo lemowska, koncentrująca się na relacji człowiek-maszyna z punktu widzenia maszyny. Maszyny, która wydaje się bardziej ludzka od niektórych ludzi. Zresztą ma pełno elementów organicznych i wygląda jak człowiek. Umysłowo natomiast stoi ponad człowiekiem, ma nieskończoną bazę danych, myśli i reaguje szybciej. A do tego wartka akcja, zero smętów.

Świetnie się to czyta (a właściwie - świetnie to by się czytało, szczegóły niżej), krytycy też docenili, bo cykl nagrodzono najbardziej prestiżowymi w SF nagrodami Hugo i Nebula.

I tu koniec chwalenia.

Bo książka została ZAMORDOWANA przez jakiegoś lewaka - tłumacza. 😞 

Androidy, jak wiadomo, płci nie mają. Lewak to bezczelnie wykorzystał i WBREW ORYGINAŁOWI naćkał tekst słowotworami tylu "zrobiłom", "czekałom", "wiedziałom". Brzmi to jak pamiętnik jakiegoś zbokola z fioletowymi włosami a nie Mordbota. Powtarzam: lewak zrobił to wbrew oryginałowi, bo język angielski takich konstrukcji gramatycznych po prostu nie posiada. Czyni to lekturę, jeśli nie zupełnie niestrawną, to w najwyższym stopniu niekomfortową. Napisałem już mail do wydawnictwa, żeby zrezygnowali ze współpracy z lewakiem, który niszczy dobrą literaturę w imię lewackiej politpoprawności. Jeśli i Wy to zrobicie, to jest szansa, że lewaka nikt już nie zatrudni. A jak należało pisać? To Mordbot, ochroniarz, więc płeć powinna być ewidentnie męska.

Wszyscy to rozumieją, tylko nie lewacki pseudotłumacz.

W serialu Apple TV, który ma powstać na postawie cyklu, rolę Mordbota ma zagrać Alexander Skarsgård.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

 

 

 

Wielkie dzięki za wzmiankę o Mordbocie, zachęciłeś mnie zacząłem czytać i lektura mnie wciągnęła po uszy. Dooobre!

Natomiast tłumaczenie mnie drażni, choć z innych powodów niż Ciebie. Chwilami miałem wrażenie jakby to była robota jakiegoś automatycznego translatora. Kwiatki typu "chude drzewa" zamiast "cienkie" "zwracać żadną uwagę" zamiast "nie zwracać uwagi" czy zwyczajnie "ignorować" wywołują ból oczu. I jeszcze sporo podobnych. Całe szczęście ze pomysł  i akcja wynagradzają te męczarnie.

Te wspomniane przez Ciebie "chciałom" "poszłom" itd też drażnią, ale nie jestem pewien czy to faktycznie kwestia jakiegoś ideologicznego zapędu tłumacza. Jakieś 20 lat temu takiej formy językowej używała M.L. Kossakowska w jednej ze swoich książek fantasy i nie miało to nic wspólnego z ideologią ( o której wtedy chyba jeszcze nikt nie słyszał ) a chodziło o podkreślenie obcości i apłciowości istoty która się tą formą posługiwała. Mordbot juz w pierwszym opowiadaniu dość wyraźnie wspomina o tym ze z żadną płcią nie ma nic wspólnego, bo nie jest sexbotem, tylko Mordbotem. Może o to chodziło?

Z drugiej strony dobrze ze za ekranizację wzięło się appleTV, bo gdyby to robił netflix, to moglibyśmy się mocno zdziwić ...

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez trebliG
interpunkcja
13 minut temu, trebliG napisał:

Te wspomniane przez Ciebie "chciałom" "poszłom" itd też drażnią, ale nie jestem pewien czy to faktycznie kwestia jakiegoś ideologicznego zapędu tłumacza. Jakieś 20 lat temu takiej formy językowej używała M.L. Kossakowska w jednej ze swoich książek fantasy i nie miało to nic wspólnego z ideologią ( o której wtedy chyba jeszcze nikt nie słyszał ) a chodziło o podkreślenie obcości i apłciowości istoty która się tą formą posługiwała.

To samo, jeszcze dawniej, Wiśniewski-Snerg w powieści "Robot". Wtedy to było tylko dziwne i niezwykłe. Dziś jest wkurzające (by nie rzec inaczej).

A opowiadania/mikropowieści o Mordbocie są poza tym naprawdę OK, bardzo dużo ducha Lema tam czuję.

18 minut temu, trebliG napisał:

dobrze ze za ekranizację wzięło się appleTV, bo gdyby to robił netflix, to moglibyśmy się mocno zdziwić ...

Mordbot byłby czarną lesbijką w tęczowym pancerzu. 😄

"Bits are bits, right? Wrong! 

If you can't hear the difference between cables, DACs, etc. - count yourself lucky. Your audio life is much simpler."

Jarosław Szczyżowski - "Obserwatorium".

1159278-352x500.jpg

Od wydawcy: "Meteorolodzy w obserwatorium na Śnieżce rejestrują serię niepokojących dźwięków, układających się w tajemniczy komunikat. Jednocześnie wokół najwyższego szczytu Karkonoszy pojawia się gigantyczny kokon z chmur. Ludzie, którzy mają kontakt z anomalią, tracą zmysły, cierpią na chorobę popromienną, a niektórzy znikają bez wieści.
Czy zaszyfrowana wiadomość to przekaz od obcej cywilizacji, militarna prowokacja, czy może szansa dla świata, który zmierza ku upadkowi? Czy odpowiedź na to pytanie kryje się w sudeckich legendach i podaniach sprzed wieków?
Piotr Mieczkowski próbuje rozwikłać tę zagadkę. Jednak, aby to zrobić, będzie musiał opuścić obserwatorium i wyruszyć na spotkanie z Nieznanym.
A przecież nigdy nie wiesz, co czeka cię na karkonoskim szlaku.
Zwłaszcza we mgle…"

Jednych ta książka zachwyci, innych odrzuci, jeszcze innych znudzi. W której grupie jestem? Trudno powiedzieć. 🙂 

Jedno jest pewne: tak pokręconej książki nie czytałem od dawna. Zaczyna się ostro, akcja pędzi jak szalona, mamy elementy wręcz horroru, pomysł świetny, realizacja przyzwoita (choć polszczyzna autora jest nieco drewniana i nad tym bym na jego miejscu popracował w pierwszym rzędzie). Autor jest przewodnikiem górskim i jego świetna znajomość okolicy bardzo pomaga. Czujemy się naprawdę, jak prowadzeni przez przewodnika. Ale... dokąd on nas prowadzi?

No właśnie... jeśli czekacie na kosmitów, pierwszy kontakt, te sprawy to będziecie srodze zawiedzeni.

Wyobraźnia autora idzie bowiem dużo dalej. Książka opisuje coś, co ufolodzy określają mianem "wydarzeń o wysokiej dziwności". Zabawy z czasem, przestrzenią, wormholes... tu już można wszystko. I wszystko dostajemy. Aż w nadmiarze. Jest tak dziwnie, że osoby nie znające konwencji pogubią się totalnie.

Lekturą obowiązkową PRZED "Obserwatorium" powinna być książka Jacquesa Valle (to ten pan, sportretowany jako ufolog z  Francji przez Spielberga w "Bliskich Spotkaniach Trzeciego Stopnia") "Paszport do Magonii. Od folkloru do latających spodków". Problem w tym, że po polsku nikt jej jeszcze nie wydał.

9780987422484_passport_to_magonia_from_f

Generalnie chodzi o to, że obok naszego istnieje jeszcze inny świat, a może nawet nieskończona ilość wszechświatów równoległych. Czasem jednak nasz świat styka się z innymi i wówczas następują zdarzenia o wysokim stopniu dziwności. Dawniej ludzie widzieli duchy, diabły, elfy, krasnale - a dzisiaj: zielone ludziki.

O tym właśnie jest "Obserwatorium". Szacunek dla autora, bo jako pierwszy wśród polskich pisarzy skonfrontował się z Wysoką Dziwnością.

A jak mu to wyszło? Zapraszam do odjechanej lektury. Totalny mix - sensacja, akcja, SF, filmy Spielberga, horror, nawiązania do folkloru a przede wszystkim po raz pierwszy po polsku literackie spotkanie z Wysoką Dziwnością.

Jak na debiut - niesamowita rzecz! To co autor pokaże nam w przyszłości?

Ta książka naprawdę ryje banię. Nie, nie będzie łatwo. I nie mówcie, że nie ostrzegałem!

Edytowane przez il Dottore

"Bits are bits, right? Wrong! 

If you can't hear the difference between cables, DACs, etc. - count yourself lucky. Your audio life is much simpler."

Tutaj więcej o koncepcji Vallee:

 

"Bits are bits, right? Wrong! 

If you can't hear the difference between cables, DACs, etc. - count yourself lucky. Your audio life is much simpler."

  • Moderatorzy

Andrey Kruz: Epoka martwych - początek.

Niewielkie laboratorium przypadkowo odkrywa więcej niż by chciało, a młodzieżowa psota udaje się bardziej niż miała.

Światem zaczyna rządzić śmiercionośny wirus. Połączenie uniwersum Metro i Walking Dead. Książka na rynku od kilku lat ale w Polsce wydana dopiero teraz. Obawiam się, że kilka lat za późno.

 

" Mądry głupiemu ustępuje więc głupota triumfuje"

"Labirynt", trzytomowa powieść hard s-f w stylu Lema, napisana na stulecie urodzin Mistrza. Autor: Benedykt.

Tak się zaczyna:
"W obliczeniach nie było błędu. Po prostu mieli pecha.
„Minotaur”, pojazd badawczy drugiej klasy, leciał w rutynowej misji dalekiego zwiadu, beznapędowo, prawie z połową prędkości światła..."

Brzmi znajomo?

Do pobrania z netu za darmo.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Jestem po pierwszym tomie i powiem krótko: dobre to jest!

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez burz
link
14 minut temu, burz napisał:

"Labirynt", trzytomowa powieść hard s-f w stylu Lema, napisana na stulecie urodzin Mistrza. Autor: Benedykt.

Tak się zaczyna:
"W obliczeniach nie było błędu. Po prostu mieli pecha.
„Minotaur”, pojazd badawczy drugiej klasy, leciał w rutynowej misji dalekiego zwiadu, beznapędowo, prawie z połową prędkości światła..."

Brzmi znajomo?

Do pobrania z netu za darmo.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Jestem po pierwszym tomie i powiem krótko: dobre to jest!

No jak w 30% będzie jak Lem,to będzie bardzo dobre .
Pobieram.
PS:A co to za "Benedykt"?

Brakuje dzisiaj takiej normalnej,porządnej ,zdrowej SF.
NIe zaatakowanej przez ....komando...

18 minut temu, burz napisał:

Brzmi znajomo?

Pewnie:)
 

Cytat

Dzień‌ zapowiadał się kiepsko. Bałagan panujący w domu od chwili, kiedy dałem służącego do remontu, rósł. Niczego nie mogłem znaleźć. W kolekcji meteorów zalęgły się myszy. Nadgryzły najładniejszy chondryt. Kiedy parzyłem kawę, wybiegło mi mleko. Ten elektryczny bałwan schował ścierki razem z chustkami do nosa. Powinienem był dać go do generalki, już kiedy zaczął mi pastować buciki od środka

Cytat

No,‍ nareszcie coś, pomyślałem: Kareliria, Kareliria... nazwę znałem, ale nie mogłem sobie przypomnieć skąd. Zajrzałem do Encyklopedii‌ kosmicznej. Była tylko Kartulania i Kersempilia. Ciekawe, pomyślałem. Almanach też‍ niczego nie zawierał pod tym hasłem. Tak, to było naprawdę interesujące. Ani chybi Tajna Planeta. – To lubię – mruknąłem i zacząłem się ubierać. Była dopiero dziesiąta, ale musiałem wziąć poprawkę na służącego. Skarpetki znalazłem prawie od razu w lodówce i wydawało mi się, że potrafię już prześledzić bieg myśli rozstrojonego elektromózgu, kiedy stanąłem wobec osobliwego faktu – nigdzie nie było spodni. Żadnych. Same tylko surduty wisiały w szafie. Przeszukałem cały dom, nawet rakietę wypatroszyłem – nic. Stwierdziłem tylko, że ten zdezelowany bałwan wypił cały olej, jaki znajdował się w piwnicy. Musiał go wychlać niedawno, bo przed tygodniem liczyłem puszki i wszystkie były pełne. To mnie tak zezłościło, żem się poważnie zastanowił, czy nie oddać go jednak na złom. Ponieważ nie chciało mu się wstawać rano, od miesięcy zatykał sobie wieczorem słuchawki woskiem. Można było dzwonić do upadłego. Tłumaczył, że to z roztargnienia. Groziłem, że wykręcę mu stopki, ale brzęczał sobie na to.

I mój ulubiony:
 

Cytat

Nienawidził próżni.Nienawidził jej tak,jak może jej nienawidzić tylko ten,kto ja zna.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Nie wierzę w pesymizm. Jeżeli coś nie idzie po Twojej myśli, przebijaj się do przodu

23 godziny temu, burz napisał:

"Labirynt", trzytomowa powieść hard s-f w stylu Lema, napisana na stulecie urodzin Mistrza. Autor: Benedykt.

Tak się zaczyna:
"W obliczeniach nie było błędu. Po prostu mieli pecha.
„Minotaur”, pojazd badawczy drugiej klasy, leciał w rutynowej misji dalekiego zwiadu, beznapędowo, prawie z połową prędkości światła..."

Brzmi znajomo?

Do pobrania z netu za darmo.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Jestem po pierwszym tomie i powiem krótko: dobre to jest!

Dzięki za linka pobrane 🙂

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

„Nie ma drogi do szczęścia, to szczęście jest drogą”

  • 3 tygodnie później...

moskiewskie metro po wojnie atomowej,a ruscy ciągle tacy sami....

fajnie się czyta,chociaż trochę klaustrofobiczne jest

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
W dniu 17.09.2024 o 23:02, burz napisał:

Benedykt - pseudonim, nie znalazłem kogo.

Mam wrażenie,że to AI pisała

Nie wierzę w pesymizm. Jeżeli coś nie idzie po Twojej myśli, przebijaj się do przodu

  • 4 tygodnie później...

Robert A. Heinlein - "Luna to surowa pani".

Książka z 1966, nagrodzona Hugo w 1967. Absolutna klasyka.

1123582-352x500.jpg

Nota wydawcy: "Życie politycznych dysydentów i zesłańców w rozproszonych osiedlach, z których składa się księżycowa cywilizacja, nie jest łatwe. Wszystko jest precyzyjnie, optymalnie i tanio zarządzane przez centralny superkomputer, HOLMES-a IV.
Kiedy skromny technik Mannie O'Kelly-Davis odkrywa, że HOLMES IV potajemnie osiągnął świadomość (i dorobił się poczucia humoru),wybór jest jasny: albo donieść władzom, albo... się z HOLMES-em zaprzyjaźnić.
A może przy okazji jeszcze obalić rząd."

Kto czytał/oglądał "Żołnierzy Kosmosu" ten ma Heinleina za czystej wody naziola. 🙂

Niesłusznie! Lewakom polecam lekturę "Luny" - to książka o REWOLUCJI! 🙂 Rewolucję organizuje Partia, bohaterowie mówią do siebie per "towarzyszu" 🙂 i noszą czapki frygijki.

Dostajemy gotowy przepis na przeprowadzenie rewolucji w dowolnym kraju i całkowitą zmianę ustroju. Jest to książka polityczna.
Bez dłużyzn, bez pitolenia, bez opisów krajobrazu i przyrody, bo na Księżycu przecież nic nie rośnie, a ile można pisać o skałach? Cała akcja dzieje się pod powierzchnią Księżyca, gdzie Narody Zjednoczone wysyłają skazańców na katorgę, zamiast ich zabijać. Bo Narody Zjednoczone są HUMANITARNE.

Z tym, że zesłanie jest dożywotnie. Nawet, gdy skazańcowi skończy się wyrok, to na Ziemię nie ma szans wrócić, bo jego organizm po latach już nie zniesie 6x większego ciążenia w domu. Skazaniec wchodzi więc w środowisko ludzi wolnych, ale tak naprawdę pozostaje niewolnikiem, bo chciwa Korporacja zarządzająca Luną (organ ONZ) bezlitośnie łupi mieszkańców Księżyca, ciągnąc całe zyski dla siebie.

Są w książce spiski, jest polityka, jest wojna kosmiczna, jest ciekawa wizja przyszłości, jest bardzo dużo interesujących pomysłów na ludzkie życie w pozaziemskiej kolonii. Nowe modele społeczne, rodzinne, prawne - bardzo to interesujące i wciągające.

W żadnym razie książka nie wali ramotą, naprawdę solidny kawał klasycznej SF. Wstyd, że przeczytałem to dopiero teraz.

Ale warto! Z "Żołnierzami Kosmosu" nie ma co porównywać, bo "Luna" to o wiele ambitniejsza pozycja.

"Bits are bits, right? Wrong! 

If you can't hear the difference between cables, DACs, etc. - count yourself lucky. Your audio life is much simpler."

To co napisze, może wielu z Was zbulwersować, za co oczywiście z góry przepraszam. Kilka miesięcy temu postanowiłem pogrzebać w dawno zapomnianej s-f, którą kiedyś dosłownie pożerałem. Impulsem były odwiedziny znajomej, która zachwalając "Ślepowidzenie", omal nie posikała się z emocji. Skończyło się na tym, że kupiłem kilka tomów Wattsa i Hamiltona. Z trudem przebrnąłem przez "Ślepowidzenie", kolejną zacząłem czytać i w połowie się poddałem. Ok, nie mój klimat. Hamilton. "Odchłań bez snów", początek zapowiadał się ciekawie, ale szybko zaczęła mnie męczyć. Kończąc książkę odetchnąłem z ulgą. Nie krytykuję autorów. Pomysły ciekawe, ale ich prezentacja, to zdecydowanie nie moja bajka.

Z przeszłości pamiętam książki i opowiadania s-f, które nie pozwalały mi odłożyć książki na półkę np. o 3 nad ranem. Np. "Gwiazdy moim przeznaczeniem" Alfreda Bestera z opętanym wściekłością Foylem, czy melancholijny "Cylinder van Troffa" Zajdla lub pierwsze tomy Hyperiona, albo bajkowego Czarnoksiężnika z Oz, czy opowiadania podobne do "Głowy Kasandry" Marka Baranieckiego. Nie wiem, może za dużo wymagam, ale tak jak z dobrym filmem przyzwyczaiłem się, że w czasie lektury świat znika.

Biorę się za "Kroniki umierającej ziemi", oby było warto.
Dobranoc, karaluchy pod poduchy. ☺️

Ps. Korzystając z okazji może ktoś skojarzy. Pamiętam zbiór opowiadań s-f (możliwe, że to było Hugo), z jednym opowiadaniem o grupie ludzi, którzy trafili do "magicznej" jaskini, pieczary. Strasznie mnie ono wkręciło. Jeśli ktoś z Was kojarzy tytuł, będę wdzięczny za pomoc.

Edytowane przez Mrok
W dniu 4.11.2024 o 21:01, Mrok napisał:

Z trudem przebrnąłem przez "Ślepowidzenie", kolejną zacząłem czytać i w połowie się poddałem.

Watts jest straszny. W sensie - pomysły doskonałe, wielka wyobraźnia ale styl i wykonanie czynią jego powieści niestrawnymi. Ja dotarłem do końca drugiego tomu "Ślepowidzenia" ale z wielkim trudem i powiem Ci, że nie było warto się męczyć.

Tak samo jego trylogia o Ryfterach. Identycznie - super pomysł ale to wykonanieee... I tak jestem mocny bo się poddałem dopiero w trakcie trzeciego tomu.

Teraz naściągałem dużo ebooków Silverberga i z przyjemnością oddam się klasyce. "Pożeglować do Bizancjum", "Człowiek w labiryncie"... Mam ogromne zaległości w klasycznych dziełach SF i czas je nadrobić. A po lekturze "Skrzydeł Nocy" wiele sobie po Silverbergu obiecuję. Odwrotność Wattsa - zero pomysłu na fabułę (tam właściwie to nie ma fabuły), za to klimat, nastrój, styl! Z jaką przyjemnością to się czyta! "Skrzydła Nocy" smakowałem jak dobre wino.

"Bits are bits, right? Wrong! 

If you can't hear the difference between cables, DACs, etc. - count yourself lucky. Your audio life is much simpler."

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Biuletyn

    Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
    Zapisz się
  • KONTO PREMIUM


  • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

    Ostatnio dodane opinie o albumach

  • Najnowsze wpisy na blogu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.