Skocz do zawartości
IGNORED

Historii.., ciąg dalszy


Rekomendowane odpowiedzi

Ponieważ już dostałem zapytanie o wełnę i jej ilość, to powtórzę się i dopowiem, aby next, nie było, że Maciek nie powiedział. 

Mój pokój, to trudny przypadek, stąd skala prac duża. Nie idźcie tą drogą!

W większości pokoi nie jest potrzebna adaptacja w tej czy podobnej skali.

Przestrzegam!

Nie pakujcie do pokoi tony wełny na chybił trafił!!!  Przetłumicie i zamiast lepiej, będzie gorzej(!) 

Narazicie się tylko na koszty, tonę kurzu, a ślubna wystawi Wam walizy przed drzwi i to będą Wasze pierwsze święta na mrozie. 

Pamiętajcie!

Każde środowisko/ bryła jest inna, ma inne właściwości.  Do każdego podchodzimy w indywidualny sposób. Z grubsza - adaptujemy, tylko to co jest konieczne!

Godzinę temu, piano napisał:

Nie adaptujemy bo tak trzeba - adaptujemy tylko to co trzeba

a bywa, ze niewiele trzeba. 

Brawa dla Tego Pana!

O to właśnie chodzi.

Taka myśl mną teraz "wstrząsła".

Skoro są tacy (vide nowy wątek o długości sieciówki 😳), którzy słyszą różnice tejże 1,5m vs. 2m,

to ja się pytam - da się USŁYSZEĆ, bez pomiarów, czy jest konieczność poprawiania akustyki? 

Czy też "niewiele trzeba"...by usłyszeć, że jest OK?

10 minut temu, piano napisał:

Pamiętajcie!

Każde środowisko/ bryła jest inna, ma inne właściwości.  Do każdego podchodzimy w indywidualny sposób. Z grubsza - adaptujemy, tylko to co jest konieczne!

Yes, yes, yes.

Edytowane przez iro III
Gość

(Konto usunięte)

Cała ta akustyka to dla mnie tajemnicza sprawa, chociaż paradoksalnie, jak nie wszystkie w naszym hobby, podlega precyzyjnym pomiarom. Więc pomierzyć zrobić i będzie git. Albo nie. 

Kiedy ponad rok temu przeniosłem się do tego pomieszczenia ze swoim sprzętem, po włączeniu ogromne zdziwienie - zniknęły wysokie tony wobec tego, co słyszałem dotychczas w innym miejscu.  Az podchodziłem do głośników i przykładałem ucho do wysokotonowych czy aby nie zniszczyły się podczas przeprowadzki, sprawdzałem połączenia itd. I nic. Wysokich nie ma.

Wyjaśnienie przyszło szybko, kiedy przypomniało mi się, że pokój jest ocieplony od wewnątrz wełną plus na to kg (zabytkowa elewacja). No niby wełna, wiadomo, ale z drugiej strony kg na to. W każdym razie pogodziłem się z tym i trudno, myśląc, że może kiedyś będzie trzeba zrobić roszady sprzętowe, by trochę wyrównać ten ubytek.

I tak se słuchałem, słuchałem, coraz mniej jakby myśląc o tym, że brakuje wysokich. W końcu temat dla mnie zaniknął, przyjemnie się słucha bez jakiś niedostatków. Aż wreszcie podczas słuchania pre director, stwierdziłem, o - za dużo wysokich (czy też średniowysokich). No i proszę. Jedyne co mogę sobie wyjaśnić, że mózg się przyzwyczaił do tej charakterystyki pomieszczenia i  podsyła mi sygnał, e fajnie gra, słuchaj se i nie kombinuj. 

A pomiary? Pewnie można pomierzyć i niejeden ciekawy wynik by wyszedł i może by trzeba pół pokoju przeorać, żeby tam wzrosło o dwa, a tu spadło o ćwierć czegoś tam.

Więc nie ma co jęczeć, narzekać, ściągnąć wersalki z sufitów, posadzić na nich tyłek i słuchać.

Właśnie wróciłem z Bożonarodzeniowego Koncertu, który odbył się w Filharmonii Wejherowskiej.

Wybrałem się, bo czas ku temu szczególny, a żem pies na lajf, to przepuścić nie mogłem.

Założyłem, że będzie to typowe polskie kolędowanie, tymczasem było to przearanżowane kolędowanie w stylu iście amerykańskim. Żądnych smętów. Dynamicznie, żywiołowo, energetycznie, ale z klasą. 

Słuchając, cały czas jedna myśl nie dawała mi spokoju.

Który to już raz w trakcie koncertów, zastanawiałem się po co to wszystko, po co ta cała gonitwa o systemy, wzmacniacze.. i co tam nie jeszcze!? To i tak nie ma znaczenia. Amp za dychę czy za zylion, to nic nie robi. Mimo starań, worka kasy i technologii, w reprodukcji wciąż jesteśmy w czarnej doopie. Serio. I to trzeba nazwać po imieniu, niestety.

Dynamika, swoboda, naturalność sekcji rytmicznej, dęciaków, smyczków... ta piękna, słodka średnica doskonale zszyta z całą resztą w jedno ciało...

Niczego nie odkrywam. Ci, którzy bywają na koncertach, doskonale wiedzą co mam na myśli. 

Chyba sobie daruję, bo ktoś mi zarzuci, że psuje innym zabawę. 

może..

Jednak gdy słyszę różnicę, a ściślej, przepaść, pomiędzy tym co słyszę na lajf, a hajendami, to pytanie o sens tego gonienia wydaje się zasadniejsze.

Oczywiście, YT rec z Iphone SE ma się nijak do lajf.

 

 

A ja mam inny pogląd. Oczywiście, że koncert na żywo muzyki klasycznej, czy trio jazzowego jest super. Tu nie ma dwóch zdań. Ale patrząc na ogólny przekrój muzyki, której słucha populacja audiofilów i melomanów, to większy udział ma muzyka, która jednak musi być nagłaśniana np pop, rock, soul, progressive, electro jazz,  muza filmowa itd. I tu już tak różowo nie jest.

Byłem na wielu koncertach znanych gwiazd np Gilmour, AC/DC, Rush, Springsteen, Gabriel, Pat Metheny, Mike&Mechanics, Fan Lovin Crimminals, Faithless, Simple Minds, Pretenders, Stranglers, Rolling Stones, Gary Moore, Toni Braxton, Celine Dion i wielu innych. I niestety większość była nagłośniona średnio, cześć kiepsko, a cześć wręcz fatalnie. Wiadomo że koncert to jest przeżycie, ale akurat brzmieniowo w kwestii jakości, to koncerty nagłaśniane nie są żadną rewelacją. Z większości wychodziłem zmęczony i ogłuszony. 

Inna kwestia, to trudno w domu oczekiwać wrażeń zbliżonych do koncertowych z małego systemu opartego o nieduże kolumny. Jeśli już to system musi być oparty o duże kolumny i grać w tym czasie musi głośno, bo koncerty są bardzo głośne, często zbyt głośne. 

Edytowane przez sly30

Szkoda, że nie byłeś w Green Mill, albo w Constellation, albo w Blue Note czy też w Smalls lub Cornelia Cafe w NYC, nie wspominając jużo filharmoniach. Zresztą nie byleś nawet na festiwalach Made in Chicago w Poznaniu, albo na festiwalach w Bielsko Biała, więc o czym w ogóle rozprawiasz...??? Być może zmieniłbyś pogląd, chociaż wątpie - to jest kwestia świadomości i, że się tak wyrażę, muzycznego doświadczenia. Tam się gra akustycznie lub pół-akustycznie, chociaż muszę powiedzieć, że wszystkie koncerty Chicago Jazz Festival, chociaż nagłośnione, to brzmią pięknie. Gdzież tam jakiekolwiek haj-endy mogą konkurować z tym co tam się dzieje na żywo...??? Chociażby taki koncert Jacka DeJohnette z 2013 roku, który jest zarejestrowany i wydany przez ECM - zupełnie inna jakość i inne wrażenia na żywo. Płyta nie oddaje nawet namiastki tego co się działo na koncercie w Millenium Park. Byłem, widziałem, słyszałem, mam płytę, to wiem. To samo wiele innych koncertów z Green Mill - gdzież tam płycie 'Companion' Patricji Barber, nawet XRCD, do koncertu 'live'. Trzeba być nieżle zakręconym domowym stereo, żeby podważać tak oczywiste kwestie.

Parker's Mood

 Cały czas kręcisz się tylko wokół jazzu, a to tylko ułamek nurtów muzycznych, które lubią ludzie. Poza tym nadal nie rozumiesz zasadniczej różnicy między dużym domowym audio, a kolumienkami podstawkowymi na których grasz. To jest tak jakby porównywać Fiata 50 PS z Escalade V8- 420 PS. 

Tak jak koncerty mogą być na różnym poziomie i różnej klasy, tak samo systemy home audio. 

Edytowane przez sly30
2 godziny temu, piano napisał:

Właśnie wróciłem z Bożonarodzeniowego Koncertu, który odbył się w Filharmonii Wejherowskiej.

Wybrałem się, bo czas ku temu szczególny, a żem pies na lajf, to przepuścić nie mogłem.

Założyłem, że będzie to typowe polskie kolędowanie, tymczasem było to przearanżowane kolędowanie w stylu iście amerykańskim. Żądnych smętów. Dynamicznie, żywiołowo, energetycznie, ale z klasą. 

Słuchając, cały czas jedna myśl nie dawała mi spokoju.

Który to już raz w trakcie koncertów, zastanawiałem się po co to wszystko, po co ta cała gonitwa o systemy, wzmacniacze.. i co tam nie jeszcze!? To i tak nie ma znaczenia. Amp za dychę czy za zylion, to nic nie robi. Mimo starań, worka kasy i technologii, w reprodukcji wciąż jesteśmy w czarnej doopie. Serio. I to trzeba nazwać po imieniu, niestety.

Dynamika, swoboda, naturalność sekcji rytmicznej, dęciaków, smyczków... ta piękna, słodka średnica doskonale zszyta z całą resztą w jedno ciało...

Niczego nie odkrywam. Ci, którzy bywają na koncertach, doskonale wiedzą co mam na myśli. 

Chyba sobie daruję, bo ktoś mi zarzuci, że psuje innym zabawę. 

może..

Jednak gdy słyszę różnicę, a ściślej, przepaść, pomiędzy tym co słyszę na lajf, a hajendami, to pytanie o sens tego gonienia wydaje się zasadniejsze.

Oczywiście, YT rec z Iphone SE ma się nijak do lajf.

 

Trochę odmienne klimaty niż "klasyczny" koncert, ale też ciekawy repertuar muzyczny będzie na poniższym przedstawieniu

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Już na próbach jest fajny klimat 🤗

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
46 minut temu, sly30 napisał:

Cały czas kręcisz się tylko wokół jazzu

Oczywiście, ponieważ jazz jest najważniejszy - jakkolwiek się nie spojrzy i nie usłyszy, ale nia każdemu jest dane słyszeć. Byłem też na wielu koncertach rockowych, ale te tłumy i stadiony mnie nie kręcą, chociaż muszę powiedzieć, że Stonesi zagrali przepiękny koncert na Soldier Fileld i brzmieli jak 'milion dolców'. Mógłbym opowiadać co widziałem i na jakich koncertach byłem w nieskończoność, ale to nie o to chodzi. Chodzi o to, że jak ci zagra akustycznie małe profesjonalne combo jazzowe w twoim pokoju, to można spakować hajendowe graty i wynieść do garażu. Obojętnie czy duże, czy małe, czy the best czy nie the best. A jak już masz jakieś pojęcie o muzyce i potrafisz coś ugrać, to w ogóle jest to tylko dodatek do tego całlego zgiełku. Tak to widzę, ale rozumiem i jak najbardziej podzielam pasję hi-endową czy też hi-fajową. Generalnie chodzi o to, żeby był fan.

Parker's Mood

3 minuty temu, Chicago napisał:

Oczywiście, ponieważ jazz jest najważniejszy - jakkolwiek się nie spojrzy i nie usłyszy, ale nia każdemu jest dane słyszeć. Byłem też na wielu koncertach rockowych, ale te tłumy i stadiony mnie nie kręcą, chociaż muszę powiedzieć, że Stonesi zagrali przepiękny koncert na Soldier Fileld i brzmieli jak 'milion dolców'. Mógłbym opowiadać co widziałem i na jakich koncertach byłem w nieskończoność, ale to nie o to chodzi. Chodzi o to, że jak ci zagra akustycznie małe profesjonalne combo jazzowe w twoim pokoju, to można spakować hajendowe graty i wynieść do garażu. Obojętnie czy duże, czy małe, czy the best czy nie the best. A jak już masz jakieś pojęcie o muzyce i potrafisz coś ugrać, to w ogóle jest to tylko dodatek do tego całlego zgiełku. Tak to widzę, ale rozumiem i jak najbardziej podzielam pasję hi-endową czy też hi-fajową. Generalnie chodzi o to, żeby był fan.

Kiedyś przez przypadek trafiłem do jednego z klubów na Soho, koncert Lisa Stansfield i do dzisiaj jest to dla mnie jedna z najfajniejszych scen klubowego grania. Potem była Laura Fygi, Norah Jones,itp...

Prosze posluchac koncertow organowych w katedrach np.we Francji ,  i nie potrzeba Carnegie Hall zeby ciarki przeszly po d...pie , a kiedy Notre Dame w Paryzu jeszcze w rekonstrukcji ( co najmniej 3-4 lata ) to warto miec maly systèm za grosze( Spec V10  + Audiofyne f702 ) zamknac oczy i sluchac ...Pierre Cochereau, Jean Guillot ...etc. 

.., no i fajnie, ze wpadli, bo już myślałem, że zjedzą a kości odeślą w niebyt 😉

Do rzeczy.

Na lajf idę, gdy tylko mogę. Najchętniej rozbiłbym namiot, ale się nie da.

Uwielbiam, szczególnie te kameralne. Chodzę, bo lubię, ale też, abym przypadkiem nie zapomniał jak brzmi instrument i że jak coś piszę, to żebym wiedział o czym, że bas jest basem, a nie efektem specjalnym. Dęciaki też inaczej śpiewają niż nasze domowe śpiewograje i koment jest zbyteczny.  

Tyle wstępu.

W rozwinięciu, każdy ma ma swoje opinie, wrażenia, wnioski, bo lajf różne, różniste. Rozumiem Sly, choć w tej kwestii, bliżej mi do Chicago. 

Lajf z prądem? Tu różnie bywa, choć w większości nie było źle. Jazda zaczyna się akustycznie, tudzież pół akustycznie jak wczoraj. Jednak nie tym chciałem, a o tym, jak daleko jeszcze jesteśmy w tej naszej zabawie w kolumny i kolumienki.

Te ostatnie, jak podkreślił Sly, to mz, poza nawiasem i pełna zgoda. Dobre '15/'18 jeszcze, jeszcze z dobrze skrojoną resztą, choć dalej w czarnej doopie. Niestety...

I nie chodzi mi, że w domowych śpiewograjach odstajemy i trochę brakuje. Nie, nie trochę, a mega brakuje do tego, aby wiernie odtworzyć instrument. Hi - End? Szczerze? To jakaś wydmuszka, termin, który ma się nijak. Tak z grubsza, to z poziomem reprodukcji jesteśmy gdzie w miejscu Braci Wright, ledwo odrywając się od ziemi. 

Jak byśmy porównali z dużym band np. Big Band, to jesteśmy o cały wiek przed Braćmi. 

Także, jeszcze sporo pracy przed nami 😉

Już, kiedyś, kiedyś chciałem poruszyć, ale zaraz byłaby obraza majestatu, wiecie, rozumiecie...

Dziś się odważyłem prawdzie w oczy spojrzeć, a nie ku upodobaniom. 

Rykoszetem sam oberwałem, bo się dałem wkręcić w hajenda. 

Zastanawiam się tylko po co mi ta gonitwa, skoro tak daleko przed Braćmi jesteśmy. 

Tu potrzeba jakiegoś hmm.., technologicznego przełomu w audio reprodukcji, bo zmiany DACów, kabelków, to tylko pobożne życzenia...

i co jeszcze?

Pozostaje pochylić głowę i życzyć;

Wesołych! 😉

 

Edytowane przez piano
Gość

(Konto usunięte)

Dokładnie miesiąc temu byłem na Dee Dee Bridgewater w NFM we Wroc. I miałem po koncercie dokładnie takie same przemyślenia w sprawie wydawania coraz większych pieniędzy na sprzęty i gonitwę za króliczkiem. Puściłem później w domu którąś z jej płyt - i wiadomo porażka sprzętu. Mimo że na koncercie ani nie było głośno, ani nawet z ogniem dużym, to głos DeeDee nie do odtworzenia u mnie. 

Inny temat, to wciąż nurtujące mnie sprawa, co oni robią w studniach, żeby tak spierd... materiał źródłowy, jak ten ze wspomnianego koncertu i wielu innych? I jeszcze niektórym płaca za to kupę kasy...

16 minut temu, pantagruel napisał:

I miałem po koncercie dokładnie takie same przemyślenia w sprawie wydawania coraz większych pieniędzy na sprzęty i gonitwę za króliczkiem.

Jasne.

Sam brnę w to, bo nałogiem się stało. Tak po prawdzie, to już dawno powinienem pogonić graty, a nie udawać hajendy, bo o wierności nie ma co mówić choćbym naginał to słowo na różne strony. To co robimy, to podskoki. 

Nie, abym chciał psuć zabawę. Nie!, Tylko słyszę w którym miejscu jesteśmy z audio reprodukcją. 

Pobawić się tak, to rozwija, pobudza towarzysko, ale te śpiewy i kłótnie o hajendach, to jakaś komedia, serio i nigdy nie byłem tak poważny. 

Bywają lajf wtopy, sam takowe zaliczyłem. Kameralnie w kościele. Dramat! Akustyka/ czas pogłosu obiektu wywróciła do góry kołami wszystko to co najlepsze w smyczkach. Serio, jeden Jazzgot. Szukałem drzwi. 

To jednak rzadkość. 

Są sprawy oczywiste, w 

1 minutę temu, piano napisał:

Tak po prawdzie, to już dawno powinienem pogonić graty, a nie udawać hajendy, bo o wierności nie ma co mówić choćbym naginał to słowo na różne strony. To co robimy, to podskoki.

Nie odtworzymy w domu dźwięku takiego jak brzmi on w rzeczywistości na koncercie bez nagłośnienia czy słuchanego bezpośrednio instrumentu ... to niemożliwe i powinno być to oczywiste. 

Śmiem jednak twierdzić, że nagłaśniane koncerty (zazwyczaj kiepsko) np jazzowe w porównaniu do dźwięku jaki mam ze swojego systemu nie robią na mnie takiego jak opisujecie wrażenia czy wręcz dysonansu. Jasne, to nie to samo ale nie ma aż takiej przepaści ... wiem, nie uzyskam przecież takiego wolumenu itd, ale naturalność brzmienia powoduje, że nawet bezpośrednio po koncercie bez żalu czy audiofilskiego stresu mogę wrócić do słuchania muzyki ze swojego systemu. 

Również jasnym powinno być, że z dużego zg otzymamy zazwyczaj bardziej namacalny i realny dźwięk niż z głośników podstawkowych ale za ową "naturalność" brzmienia o której piszę odpowiada w głównej mierze wzmacniacz ...

35 minut temu, piano napisał:

pograjmy jeszcze świątecznie ;-)

 

 

Trochę odmienne klimaty niż "klasyczny" koncert, ale też ciekawy repertuar muzyczny będzie na poniższym przedstawieniu

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Już na próbach jest fajny klimat 🤗

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
50 minut temu, piano napisał:

Jasne.

Sam brnę w to, bo nałogiem się stało. Tak po prawdzie, to już dawno powinienem pogonić graty, a nie udawać hajendy, bo o wierności nie ma co mówić choćbym naginał to słowo na różne strony. To co robimy, to podskoki. 

Nie, abym chciał psuć zabawę. Nie!, Tylko słyszę w którym miejscu jesteśmy z audio reprodukcją. 

Pobawić się tak, to rozwija, pobudza towarzysko, ale te śpiewy i kłótnie o hajendach, to jakaś komedia, serio i nigdy nie byłem tak poważny. 

Bywają lajf wtopy, sam takowe zaliczyłem. Kameralnie w kościele. Dramat! Akustyka/ czas pogłosu obiektu wywróciła do góry kołami wszystko to co najlepsze w smyczkach. Serio, jeden Jazzgot. Szukałem drzwi. 

To jednak rzadkość. 

Czy to byl nowy kosciol ? W takim razie sie nie dziwie , w katedrach i starszych kosciolach akustyka jest znakomita jesli chodzi o spiewy choralne i organy , natomiast smyczki nie maja nic do szukania w obiektach sakralnych , jest filharmonia , opéra ...etc. , jak on potrafili juz 1000 lat temu Bez komputerow i innych aparatow , no i Bez doradcow z forum Audiostereo dopracowac sie takiej akustyki

Niestety ale kolumny muszą umieć zagrać głośno i dynamicznie bez wchodzenia w zakres wysokich zniekształceń. Możemy się delektować sceną i barwą ale mało rzeczy w audio daje taką frajdę jak koncertowe poziomy głośności, oczywiście od czasu do czasu 🙂

Samo głośne granie to nie problem, są od tego nawet tanie zestawy ale zagrać głośno z zachowaniem jakości hifi to już sztuka 🙂

 

Sam byłem przez lata miłośnikiem monitorów ale te czasy się skończyły 🙂

Oczywiście trza mieć nieco większy pokój i dom bo nie wyobrażam sobie grania w mieszkaniu w ten sposób 😄

Edytowane przez S0nic

obiektywnie o audio

6 minut temu, stanislas60 napisał:

Czy to byl nowy kosciol ? W takim razie sie nie dziwie

po prawdzie, to podałem tylko jeden z przykładów na których byłem, uczestniczyłem. 

Zonk, to był obiekt - jeśli dobrze pamiętam - z ok. 200 letnią historią. W przeszłości szarpnięty działaniami wojennymi, część uległa spaleniu, cześć odbudowano. Na chwilę obecną, krzyżówka cegły, drewna. 

Z kolei inny kościół z bodaj 20 letnią historią, to akustyczny koszmarek. Ten przypadek celowo pominę. Opuszczony przez Boga.

Kto to to projektował!? Nawet zrozumiałość mowy była gorsza niż na peronach PKP. 

Kościoły, to nie mój obszar, wiecie, rozumiecie... Bywam w nich tylko na występach, koncertach przez pryzmat warstwy muzycznej/ brzmienia, natomiast szerokopojętą duchowość pozostawiam innym. 

Chciałem tylko opisać wrażenia, a ściślej, wpływ akustyki na instrument. 

18 minut temu, stanislas60 napisał:

natomiast smyczki nie maja nic do szukania w obiektach sakralnych , jest filharmonia , opéra ...etc. , jak on potrafili juz 1000 lat temu Bez komputerow i innych aparatow

zgoda. 

 

 

wiem, wiem, bronimy Częstochowę do ostatniej kropli.., rozumiem 😉

15 minut temu, szpakowski napisał:

w porównaniu do dźwięku jaki mam ze swojego systemu nie robią na mnie takiego jak opisujecie wrażenia czy wręcz dysonansu

do własnego, obecnego czy wcześniejszych zestawień nawet nie próbuje, bo mnie wyśmieją i będę miał tyle poważania co pewien Adam czy jego kolega noo, ten w gajerze i okularach na M. 

Oczywiście, głównie będą się śmiali ci, którzy wiedzą o czym piszę. 

Słyszałem parę systemów, naprawdę dobrze skrojonych, ale nawet ich łączna jakość, to pryszcz do lajf. Tylko porównujmy instrument. Nie mylić tego co słyszymy z potem tłumu i niewygodą fotela.   

34 minuty temu, S0nic napisał:

kolumny muszą umieć zagrać głośno i dynamicznie bez wchodzenia w zakres wysokich zniekształceń. Możemy się delektować sceną i barwą ale mało rzeczy w audio daje taką frajdę jak koncertowe poziomy głośności, oczywiście od czasu do czasu 🙂

jestem za 👍, a nawet przeciw, dla samej frajdy, 😉 mimo tego o czym wcześniej pisałem.  

31 minut temu, piano napisał:

Słyszałem parę systemów, naprawdę dobrze skrojonych, ale nawet ich łączna jakość, to pryszcz do lajf.

Chyba się nie zrozumieliśmy ... 

Nie twierdzę, że jest możliwe uzyskanie w domu brzmienia lajf ... to absurd. 

Możemy jednak czego jestem pewnien uzyskać dźwięk który będzie cechować duża naturalność która nie spowoduje dysonansu ... 

33 minuty temu, piano napisał:

Oczywiście, głównie będą się śmiali ci, którzy wiedzą o czym piszę. 

Jeżeli ktoś się będzie z tego śmiał to jestem pewny, że nie wie o czym piszę. 

 

2 minuty temu, szpakowski napisał:

Chyba się nie zrozumieliśmy ... 

wybacz 3 w jednym 😉 synek, praca, forum

3 minuty temu, szpakowski napisał:

Możemy jednak czego jestem pewnien uzyskać dźwięk który będzie cechować duża naturalność która nie spowoduje dysonansu ... 

zgoda, możemy. 

Nie należy mylić naturalności z wiernością, skalą, wolumenem, dynamiką itd ... 

Przekonałem się o tym gdy usłyszałem w swoim pokoju śpiew dziewczyny o w miarę przyzwoitym głosie ... tego nie da się uzyskać z jakiegokolwiek systemu, to samo tyczy się wszelakich instrumentów ...

Osiągnięcie owej naturalności to już jest bardzo dużo ...

Jeżeli chodzi o możliwości Hiendu jest to jak najbardziej do osiągnięcia. 

18 minut temu, szpakowski napisał:

Nie należy mylić naturalności z wiernością,

natural•ność -ści

Słownik języka polskiego PWN*

naturalny

1. «właściwy naturze, przyrodzie, zgodny z jej prawami»

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )   😉 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Gato Audio AMP-150 (klasa A/B), LAiV Harmony DAC, Open Baffle DIY
Tellurium Q Ultra Black, Hijiri HCI-R10, Ricable + DIY
 
38 minut temu, rafa napisał:

😉

😉

Raczej nie chciałbym usłyszeć organów kościelnych w swoim pokoju w maksymalnej wierności ...

Naturalnie brzmiące organy to już jak najbardziej tak, chciałbym usłyszeć, nawet bez tych najniższych rejestrów ... czy będzie naturalnie? Będzie. Czy będzie wiernie? Zdecydowanie nie będzie.

Poprostu zachowujac proporcje, dazymy do wiernosci ale odtwarzajac na domowym poziomie glosnosci.

Gato Audio AMP-150 (klasa A/B), LAiV Harmony DAC, Open Baffle DIY
Tellurium Q Ultra Black, Hijiri HCI-R10, Ricable + DIY
 
4 minuty temu, rafa napisał:

Poprostu zachowujac proporcje, dazymy do wiernosci ale odtwarzajac na domowym poziomie glosnosci.

Owszem, tylko, że dążenie jest procesem ciągłym i skazanym na niepowodzenie. W domowych warunkach wierności nie osiągniemy ... ale dążyć jak najbardziej do niej możemy ... tak samo jak z gonieniem króliczka ...

8 minut temu, rafa napisał:

Poprostu zachowujac proporcje, dazymy do wiernosci ale odtwarzajac na domowym poziomie glosnosci.

Fajnie jest czasami odkręcić nieco bardziej kilka utworów 🙂

obiektywnie o audio

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Dołącz do dyskusji

    Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
    Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

    Gość
    Dodaj odpowiedź do tematu...

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.