Skocz do zawartości
IGNORED

Ostatni koncert na którym byłem


Champignon

Rekomendowane odpowiedzi

Nina Kuźma-Sapiejewska (piano) i Jan Roszkowski (cello) dali dziś w Świeciu nad Wisłą (kuj-pom) koncert z okazji otwarcia roku szkolnego w szkole muzycznej. Dwa sety po ok. 45-55 min. W programie m.in. Bach, Chopin, Schubert, Liszt, Saint-Saens, Debussy, Różycki, Lecuona, Massenet. Jak na nasze małe miasteczko było to wydarzenie artystyczne. Sala wypełniona na ok. 30 % czyli normalka.

  • 2 tygodnie później...

Witam wszystkich Clarke Miller Wooten Wawa Torwar.

Można by powiedzieć że nie grało dźwiękowo najlepiej, można dodać że co niektórzy mylili się w dźwiękach dosyć często i można powiedzieć że Pilichowski to techniczny geniusz muzyczny lewus i jako showman to jak nie dogra to doświetli(patrz gryf jego gitarki) upoci się jak Pudzian. No i pytanko "czy jest radość" ... jasne jak schodzi ze sceny. Ladnie z jego strony że przeprosi że zagrał...wogóle. A panowie CMV, płytka jest namiastką muzyki na koncercie. Dobrze bawią się grając razem dają sobie mnóstwo czasu na granie poszczególnych dźwięków (afroamerykanom się nigdy nie spieszy) ale jak już ruszą to ciężko się pozbierać żeby jak na pierwszy raz ogarnąć to wszystko. Żeby było jasne nie jestem zagożałym fanem tych panów ale doceniam ich przez różne płyty z innymi i ich własne projekty. Cieszę się że byłem bo było warto!

Dean Brown - Free Blues Club w Szczecinie

 

Dean Brown - gtr

Krzysztof Zawadzki - bębny

Mirosław Wiśniewski - bass

 

Mieszanka jazzu, rocka, funk i bluesa.

 

Zagrali profesjonalisci, muzycznie niczym niezaskakując zaproponowali po prostu dobrą zabawę.

Publiczność raczej nie dopisała - może mecz, może w tym miescie takiej muzy sie nie słucha - nie wiem - na widowni może ze 20 osób. Nieważne.

 

Dean Brown niewątpliwie jest niezłym showmanem, napewno świetnym technicznie gitarzystą, jednak znane mi utwory z płyt studyjnych wolę w aranzacj rozbudowanej o dęciaki, tutaj straciły na rozmach. Jakośc nagłośnienia dośc przeciętna.

 

W sumie bez narzekania kawał solidnego czadowego fusion.

 

Jesli ktos chce zobaczyć trio w akcji to ostatni koncert we wtorek w Pisaecznie.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

Pharaoh Sanders w niedzielę w Amsterdamie. Żaden wypasiony sprzęt nie zastąpi koncertu, zwłaszcza że sala dedykowana, publika na poziomie a muzycy w formie. Jestem nadal pod wrażeniem !

  • 3 tygodnie później...
  • 2 tygodnie później...

Mój ostatni ... Klaus Schulze z Lisą Gerrard ... choć wg mnie kolejność powinna być odwrotna.

 

Niesamowite przeżycie!!! Słuchając płyt Lisy można przenieść się w inny wymiar. Słuchając jej na żywo człowiek znajduje się nie wiadomo gdzie, gdzieś poza wszelkimi wymiarami. Jej głos, jej sposób wyrażania emocji jest czymś niewyobrażalnym, czymś czego nie można opisać. Ci którzy byli wiedzą o co chodzi ... innym pozostaje czekać na kolejną możliwość.

... żeby był jakiś porządek i sens tego wszystkiego nieznanego i tajemniczego, stworzył człowiek bogów, osadził ich w miejscach niedostępnych i ich mocom oddał swój los ...

Koncert Rene Marie 14.11.08 w Filharmonii Narodowej.Wokalistyka na najwyższym światowym poziomie!

Doprawdy niezbadane są mechanizmy działania światowego szołbiznesu!Żeby taki talent był nieznany nie tylko w Polsce czy Europie ale nawet w Stanach?

Wczoraj "BluesAlive" w MDK Chorzów-Batory ,świetny występ Wandy Johnson babeczka z dużym wdziękiem rozbawiła moment publikę,bardzo dobry był również Curtis Salgado super glos i harmonijka oraz Limbo dali dobry koncert szczególnie podobał się harmonijkarz .

Wojciech Iwaszszukiewicz,

 

Zazdroszczę Ci tego koncertu Rene Marie.

 

Pozd. V-t

Stereo i Kolorowo - Underground

Mój blog i recenzje różnych urządzeń audio-stereo: stereoikolorowo.blogspot.com

  • 2 tygodnie później...

Niech żałuje ten kto wczoraj 01.12.08, nie był w Filharmonii Warszawskiej. Herbie Hancock dał koncert, który na długo zapamiętam. Z resztą nie tylko on bo muzyków dobrał sobie znakomitych : Terence Blanchard -trąbka, James Genus-bas, Kendrick Scott-perkusja, Gregore Maret-harmonijka no i last but not least Lionel Loueke-gitara.

 

Już początek czyli "Proof" rozkręcił występ pokazując przy okazji jak wymagający i skomplikowany to utwór. Apogeum przyszło wraz z "Seventeen" Lionel'a po prostu mistrzostwo świata :-)

Zazdroszczę ci tego koncertu.Actual Proof to mój ulubiony utwór Herbiego.Polecam zwłaszcza wersję z Live in Tokyo 1975. Zawsze intrygował mnie rytm w tym utworze, kiedyś bębniłem amatorsko. Ktoś może wie jakie to metrum?

a ja bylem na Manu Katche we Wroclawiu, samolot sie zepsul(dobrze ze nie w powietrzu) i bylo troche pozniej ale bylo warto, jak zawsz pierwsza klasa, chociaz z Garbarkiem w Imparcie tak o 20-30% lepiej bylo, jednak muzycy w zastepstwie to nie to:))

aczkolwiek saksofon byl niezly:)

a jak wasze opinie?

pozdrawiam

ps Manu to mistrz swiata!!:)

Gość Przemski

(Konto usunięte)

W ramach ukulturalniania się:

 

Koncert 1

 

Dino Saluzzi i Anja Lechner. Międzynarodowej sławy wirtuoz gry na bandeonie i znakomita wiolonczelistka. Konfrontacja argentyńskich rytmów, inspiracji z ludowej muzyki latynoskiej oraz kultury muzyki klasycznej. Co z tego wyszło? Nigdy nie byłem entuzjastą akordeonu. Do tej pory. Nigdy mi sie tak dźwięk z tego instrumentu nie podobał. Na koncert poszedłem z obawami, a wyszedłem zachwycony. Lubię eksperymenty muzyczne. Akordeon guzikowy pozwala prawdopodobnie na uzyskanie zaskakująco precyzyjnych i kontrolowanych dźwięków. Duet zagrał w sposób wspaniały. Dwa instrumenty, ale niesamowite bogactwo dźwięków. Do tego stopnia, ze kolejny koncert (trio) wydawał mi się uboższy dźwiękowo. Obydwoje z muzyków wkładali w swoją pracę całe serce i całych siebie, co można było łatwo zauważyć. Prawdą okazało się, że większość występu słynna wiolonczelistka gra z zamkniętymi oczami. Muzyka o charakterze bardzo subtelnym, spokojnym, refleksyjnym. Co się ze mną dzieje, że taki klimaty mi się ostatnio najbardziej podobają? Starzeje się....?

 

Koncert 2

 

Anouar Brahem Trio

 

Anouar Brahem – oud

Francois Couturier – fortepian

Jen Louis Matinier – akordeon

 

Założyciel grupy, pochodzi z Tunezji i jest wirtuozem arabskiej mandoliny. Jak wyczytałem, jest uznawany za jednego z największych innowatorów gry na tymże instrumencie. Nie mogłem uniknąć porównania z pierwszym koncertem i próby klasyfikacji. Z początku muzyka wydawała mi się dość uboga dźwiękowo, nie do końca dobrze wyważona. Być może za sprawą nagłośnienia, które w pierwszym wypadku było niemalże perfekcyjne (instrumenty nie wymagały elektrowni i wielkiego wzmocnienia) to tutaj słychać było już wyraźny wpływ mikrofonów i realizacji. Będąca na pierwszym planie mandolina zdawała się brzmieć nieczysto, jakby była wykorzystywana do granic możliwości wytwarzania natężenia dźwięku. Kolejne dwa instrumenty odzywały się na drugim tle, brzmiały delikatnie. Jak się później okazało to wszystko było początkiem stopniowania, czemu dowód dały partie solowe każdego z muzyków po koleji, z których każda zakończyła się owacjami w środku trwania utworu! Wraz z czasem muzyka nabierała charakteru i zaskakiwała ciekawymi dźwiękami. Wielkie oklaski dostał muzyk grający na fortepianie, który pokazał kilka ciekawych technik. Potrafił na przykład wydobyć równolegle z dźwiękiem tradycyjnym, dźwięk głuchy, manipulując ręką we wnętrzu fortepianu co w jego partii solowej zwróciło najbardziej moją uwagę. Taka technika to chyba nic nadzwyczajnego u muzyków tej klasy, ale sposób w jaki brzmiał wtedy fortepian wychodził poza ramy tego co słyszałem. Zaznaczam, że muzyków słyszałem po raz pierwszy. Nie analizowałem przed koncertem ich twórczości. Od momentu kiedy muzyka nabrała właściwej, pełnej formy i tempa, czułem się jakbym .... hmmm..... czymś jechał, poruszał się, podróżował. Dopiero przed chwilą, szukając płyt, doczytałem tytuł ich ostatniego albumu.....“Voyage de Sahar" .... to jest to! pasuje idealnie!

 

 

Koncert 3

 

Norma Winstone

 

Norma Winstone - wokal

Glauco Venier - fortepian

Klaus Gesing – klarnet

 

Norma Winstone to wielokrotnie nagradzana i jedna z czołowych brytyjskich wokalistek jazzowych. Ma na koncie współpracę z licznymi muzykami, pianistami, gitarzystami. Tyle można dowiedzieć się z lektury biografi na stronie piosenkarki. Jakie wrażenia można wynieść z występu na żywo? Głos tej kobiety to prawdziwy instrument muzyczny, a raczej kilka instrumentów. W jednej chwili subtelnym głosem opowiada bajkę (własne kompozycje piosenek), za chwilę jakby kłóci się z saksofonistą wydając z siebie równie bogate dźwięki co pracujący na instrumencie muzyk. Coś niesamowitego. Znów smutna piosenka na pożegnanie i trwające chyba kilka minut brawa.

 

 

 

Koncert 4

 

Miroslaw Vitous Quartet

 

Garry Campbel – saxofonik

Franco Ambrosetti – trąbka

Miroslav Vitous – kontrabas

Fabrizio Sferra – perkusja

 

Miroslaw Vitous to wybitny kontrabasista, który na swoją reputację zapracował współpracą z różnymi światowej sławy muzykami takimi jak Miles Davis. Na festiwalu w Bielsku-Białej muzyk zaprezentował swój nowy projekt, do którego zaprosił znakomitego saksofonistę, trębacza i perkusistę. Czwarty i ostatni koncert był najbardziej jazzowy. Było najwięcej improwizacji, najwięcej dźwięków, najgłośniej. Każdy muzyk miał swoje chwile, choć przeważał oczywiście kontrabas, z którego można było usłyszeć dźwięki w pełnym spektrum, z przeróżnych technik grania. Na początku mi się nie podobało, trochę brakowało temu porządku, a wszystko popsuły sample odgrywane z MacBook`a i triggerowane z jakiegoś kontrolera MIDI (wycięte fragmenty jakiś instrumentów smyczkowych albo jakieś przytłumione trąbki, które brzmiały jak odgłosy dżungli). Dźwięki odgrywane z samplera zamiast uzupełniać to co powstawało na scenie, moim zdaniem kłóciły się z muzykowaniem na żywo i momentami nawet zbytnio zlewały się z trąbką albo saksofonem. Odetchnąłem gdy po pierwszej pauzie użycie samplera zanikło, muzyka nabrała wyrafinowania i stała się bardziej uporządkowana. W czasie koncertu można było posłuchać niezwykle bogatych basowych dźwięków, które pokazywały talent uznanego muzyka.

dartman, 3 Gru 2008, 00:15

 

>Manu Katche to metronom... Głuchy na oba uchy ;-) Pobębnić to sobie może z Jopkówną i Garbarkiem...

 

bebnil tez z Gabrielem i Stingiem, no ale moze oni tez glusi:))

ps Byles na koncercie?

Kraftwerk. Wczoraj w Esplanade Theatre w Singapurze. Jeden z najlepszych koncertów na jakim byłem, a moze i najlepszy. Idealne zgranie wizji i fonii. Po prostu zimna perfekcja :-)

Choć raz udało mi się nie przegapić występu Arte Dei Suonatori, na gruncie łódzkim i wreszcie miałam okazję posłuchać brzmienia ADS na żywo.

Wczoraj wieczorem w Filharmonii Łódzkiej, orkiestra stanowiła tło dla flecisty Dana Laurina. A może było odwrotnie ;).

Ł.A. Woman

Chorzów 9 XII Joe Bonamassa kapitalny koncert, może wokal był ciut za cicho ale muzyka na żywo to jest to coś co żaden sprzęt audio choćby za grube pieniądze ni odda.Fantastyczny gitarzysta ,a to co zagrał na gitarze akustycznej to inny wymiar. Pozdr.

j.w tyle że poznań

koncert "ujdzie" :) ,ale .......

całosciowo-

kultury to nam brakuje :((((

-reszta pewnie już w innym wątku.

/i jest mi to obojętne czy ktoś się obrazi czy nie/ delikatnie mówiąc

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

post-2430-100009306 1229099828_thumb.jpg

post-2430-100009307 1229099828_thumb.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Popieram Fubba , nie dość że brak kultury , to dodatkowo brak zmysłu i wyobraźni organizacyjnej , czułem się jak "śledź w beczce przepełnionej śledziami" Pytanie retoryczne czy śledź może mieć jakieś odczucia artystyczne? Zespół bomba , oprawa dnoooooooooooo.

AD

  • 3 tygodnie później...

Byłem na koncercie Allena. Niestety czas to był zmarnowany. Muzycznie porażka ale chyba nie oto w tym „widowisku” chodziło. Sam dużo to się nie spodziewałem ale liczyłem na dobry zespół a grali jak całkowici amatorzy na spotkaniu przy piwku czy też już po paru głębszych. Zawiodłem się na całej linii. Gorszego bandu nie słyszałem. Ale to moje subiektywne wrażenia bo publika była zadowolona.

Tak, ceny biletów były ewidentnie przesadzone ale się jednak sprzedały i można się spodziewać, że jakby pierwsze miejsca kosztowały po tysiaku obłożenie sali by się nie zmieniło.

Mało tego: pewnie sprzedałyby się szybciej. Jak dotąd top cenowej głupoty biletowej wyznaczała niejaka szansonistka Diana Krall. Od tej pory wiemy, kto jest najdroższym wsród 'jazzmanów' - Woody Allen. I to jest proszę państwa jak dla mnie jajo roku! Woody Allen zapełnia SK przy cenach biletów po parę stówek. Jest miło i całkiem dżezowo!

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.