Skocz do zawartości
IGNORED

Marek Grechuta nie żyje


xniwax

Rekomendowane odpowiedzi

  • Redaktorzy

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

[']['][']

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Fr@ntz

---------------------------------

"I am an audiophile"

Bardzo , bardzo smutne ;-(

Wychowałem sie na jego twórczosci , uczył mnie wrażliwości ................... potem mój syn go słuchał i to zapewne nie koniec , tyle pozostało ,ze starczy dla nastepnych pokoleń ;-(

[*]

 

Teatr to dziwny teatr jedyny

gdzie sens , gdzie treść

czort jeden zna

tam fortepiany i mandoliny

w szalonym tangu Anawa

 

Pani mi mówi -niemożliwe

pani mi mówi - mnie się zdaje

pani mi mówi - niedowiary

pani mi mówi - że to żart

co jest możliwe to mozliwe

co mnie się zdaje to się zdaje

a pani nie wie co ja czuję

gdy śpiewam tango Anawa

 

Teatr to dziwny ,teatr jedyny

w nim przedstawienie wiecznie trwa

pogromcy zwierząt i arlekiny

i szał iluzji Anawa

 

Pani mi mówi niemożliwe.....

 

Teatr to dziwny , teatr jedyny

a drugi taki nie wiem gdzie

przychodzą do nas piekne dziewczyny

i śmieją się i bawią się

 

Pani mi mówi - niemożliwe

że te kawały pani zna

że to naiwne i fałszywe

to całe tango Anawa

 

Co jest fałszywe to fałszywe

co mnie się zdaje to się zdaje

a pani nigdy nie zrozumie

co to jest tango Anawa

Marka poznałem na I roku studiów, jako świeżo upieczony student zainstalowałem sie w akademiku ze sprzętem audio (magnetofon Tonette, wzmacniacz DIY na lampach i kolumna DIY, oczywiście to było mono) i pewnego dnia wracając do swojego pokoju, już na schodach usłyszałem mój ulubiony zespół The Modern Jazz Quartet w przepięknym "concierto de Aranjuez" o myśle sobie moi wspólokatorzy dorwali sie do mojego sprzętu (co mieli kategorycznie zakazane) ale zblizajac sie do pokoju muzyka była coraz cichsza, wobec tego zrobiłem w tył zwrot i szukam źródła, najgłośniej jest koło schodów gdzie były ekskluzywne dwójki dla starszych roczników (ja mieszkałem w obskórnej 5ce z piętrowymi łóżkami gdzie umieszczano pierwszoroczniaków), staję przed drzwiami. pukam, wchodzę i widzę gramofon marki Ziphone (coś jak dzisiaj Pro-ject) a obok trzech budrysów:Marek G., Jan Kanty P., Tadeusz K., którzy słuchają oryginalnej mojej ukochanej płyty,( wyjaśniam, że wówczas jedynym dobrym źródłem muzyki była czarna płyta) i pomimo róznicy wieku (to byly stare wygi po iluś dzjekankach) natychmiast nawiązaliśmy kontakt, połączyła nas wspólna pasja do muzyki i mało tego, pożyczyli mi tą płytę, żebym mógł przegrać z oryginału na taśmę, moje nagranie tego konceru było przegrane z taśmy, co już znacznie obnizało jakość. Nigdy niedowidziałem się, kto był waletem w tej ekskluzywnej dwójce, bo mieszkali tam w trójkę, ale była to wlasnie tworząca się grupa "Anawa" ale w ten sposób narodziła sie wieloletnia zażyłość miedzy mieszkańcami eksluzywnej dwójki a mną, która trwa do dzisiaj.

 

W latach 80-ych, kiedy już kazdy był na swoim (Marek i Jan Kanty otrzymali mieszkania od miasta), ja byłem ich serwisantem, Markowi podrasowałem jego kolumny, węgierskie Videofony (wymieniając wysokotonowe głośniki na peerlesy) oraz sprzedałem niezły wzmacniacz technics'a, co później przekląłem, bo cokolwiek się działo gnębił mnie telegramami (wówczas telefon był dobrem rzadkim i otrzymywali go nieliczni jak Marek, przeciętny czas oczekiwania na telefon około 15 lat), dlatego narzędziem był telegram, bylo po stanie wojennym, ja nagle zastaję w drzwiach kartkę zawiadamiającą o telegramie (jako kawaler-bywalec w domu tylko spałem) i przeżywałem nerwówę, odebrać nieodebrać (może to wojskowe biuro uzupełnień) a to Marek zawiadamia mnie, że wzmacniacz" zaczyna coś siadać", przyjeżdżam słucham i okazuje się, że kupił jakąś lewą płytę w komisie, a wzmacniacz był w porządku, więc mówię: Marek! puść sobie jakąś dobrze nagraną płytę, dla porównania a dopiero później wysyłaj telegramy, niewiele to dało, w końcu ja też dostałem telefon ( w ramch społecznej telefonizacji, rodzaj czynu społecznego, gdzie kazdy dobrowolnie wpłacał na rzecz telekomunikacji pewną kwotę, żeby mieli na kabel, a następnie przez rok wydzwaniało sie za darmo) no i kontakt był łatwiejszy.

 

Trzeba przyznać, że Marek był bardzo uczynnym kolegą, kiedyś na spektakl "Lokomotywa" przyjechali do mnie znajomi z Warszawy, oczywiście kupno biletów to marzenie ścietej głowy, ale Marek osobiście wyszedł do nas, żeby wprowadzić nas na swoją wejściówkę, moim też stałym zajęciem było załatwianie znajomym (z Ameryki i innych stron świata) dedykacji z autografem Marka, na jego płytach. Marek bardzo chętnie podpisywał, te płyty i razem z żoną wymyślali te dedykacje, żeby to niebyło coś banalnego, ale nigdy nie zgodził się przyjąć kogoś w domu, poprostu wstydził się, że żyje jak przeciętny Kowalski, a jest przecież No.1 polskiej piosenki (dla porównania jak dzisiaj, żyje taki Wiśniewski). Niemniej moi znajomi i tak czuli się bardzo nobilitowani, że mogli czekać przed domem artysty i dowiedzieć się gdzie mieszka. Ja mam komplet jego płyt i nagle uświadomiłem sobie, że ja niemam żadnej dedykacji a Marka już niema!

 

Marek od wielu lat chorował na brak kurczliwaości mięśni, co bezpośrednio skutkowało atrofią (zanikiem) mięsni, nie to bylo jednak bezpośrednią przyczyną śmierci, Marek zmarł w nocy, we śnie zapewne nie cierpiał. Pogrzeb odbędzie się najprawdopodobiej w Krakowie z początkiem przyszłego tygodnia, są targi z jego rodzinnym miastem, które upomniało się o niego, ale to bez sensu, bo w Krakowie, żył, pracował i związany był tylko z Krakowem i zapewne tutaj spocznie w alei zasłużonych.

adamhiend, 10 Paź 2006, 19:54

 

>Marka poznałem....

 

Ladnie napisane, wiecej mowi niz te wszystkie gladkie slowa w gazetach.

 

Znalem osobiscie 2 siostry grajace kiedys w Anawa na skrzypcach i wiolonczeli - Aske i Jadzie – pochodzily z Olsztyna. Kiedys takze wprowadzily mnie na konceret w Krakowie. Anawa zyla lekko po cygansku i nie byla to poza ale naturalnosc. Permanentny brak pieniedzy. Sporo romantycznych uniesien serca i zawilosci jak to w zespole o mieszanym towarzystwie. Ale z czasem morze uspokoilo sie.

 

pzdrw

 

soso

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Biuletyn

    Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
    Zapisz się
  • KONTO PREMIUM


  • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

    Ostatnio dodane opinie o albumach

  • Najnowsze wpisy na blogu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.