Skocz do zawartości
IGNORED

Polityka | archiwum


Ojciec Dyrektor

Rekomendowane odpowiedzi

To nie było trudne pytanie. Ale poziom odpowiedzi wszystki wyjasnil.

Tak tomasz to nie przez Tuska po prostu jestes z tych looserow. Zbieracie sie na forach i bredzicie o winie tuska i wszystkich wokół a to tylko wasza wina.

chwilowy brak działalności w audio.

Sam nie był, ale jego główny współpracownik był. Kapitaliści bardzo chętnie wspomagają lewaków finansowo, bo socjalizm tak obciąża podatkowo klasę średnią, że nie ma ona praktycznie szans odłożyć i stać się kapitalistami. W ten sposób hermetyczność kasty jest obroniona.

Nie prawda.Kapitaliści są zainteresowani aby sprzedawać czyli aby byli nabywcy.Aby był rynek.Już Henry Ford zrozumiał,że najlepszymi nabywcami jego wyrobów będą robotnicy i klasa średnia.Dlatego produkował masowo tanie samochody.Oczywiście,że byli kapitaliści wspomagający finansowo bolszewików ale były to przypadki nieliczne a robili to z pobudek ideowych.A Engels to wspomagał Marksa za pieniądze tatusia.

Słowo kapitalista ma podwójne znaczenie.To zarówno właściciel kapitału jak i właściciel przedsiębiorstwa zatrudniającego pracowników.Czyli też producent.Kapitalista to określenie marksistowskie wywodzące się z XIX wieku.Myślę,że obecnie lepsze byłoby słowo przedsiębiorca.Tobie zapewne chodziło o sferę finansów,o finansistów.Ale w takim razie też nie masz racji.Bo nie widzę powodu dla którego sfery bankowe miałyby mieć interes w tym aby drobni ciułacze czy klasa średnia były biedne.To przecież właśnie oni są klientami banków.

Właśnie kapitaliści (finansiści) mają interes w tym żeby reszta była biedna. Ich działalność to gra o sumie zerowej, kasy mają o wiele więcej niż dadzą radę sami przejeść, więc stają się zwolennikami zerowego wzrostu, tzw. zrównoważonego rozwoju i innych tego typu rzeczy - po co plebs ma konsumować jeżeli tylko potem zanieczyszcza przyrodę plastikowymi opakowaniami.

Kasy nigdy nie jest dosyć.Finansiści też dążą do maksymalizacji zysku.A zanieczyszczenie przyrody to oni mają w poważaniu.

I to właśnie oni obracają pieniędzmi klasy średniej.

Sam nie był, ale jego główny współpracownik był. Kapitaliści bardzo chętnie wspomagają lewaków finansowo, bo socjalizm tak obciąża podatkowo klasę średnią, że nie ma ona praktycznie szans odłożyć i stać się kapitalistami. W ten sposób hermetyczność kasty jest obroniona.

 

Myślę, że Szanowny Kolega powinien powyższą tezę nieco pogłębić i opublikować. Nobel z ekonomii pewny.

Jestem Europejczykiem.

 

Kasy nigdy nie jest dosyć.Finansiści też dążą do maksymalizacji zysku.

Tylko że oni pojmują zysk w kategoriach rankingowych a nie bezwzględnych.

 

To że lewacy mają kasę od kapitalistów to jest fakt. Dlatego należałoby się raczej skupić na wyjaśnieniu dlaczego tak jest, a nie negować ten fakt np. błędnie utożsamiając kapitalistów z przedsiębiorcami.

 

Wyjaśnieniem alternatywnym mogłoby być co innego - sprzedając badziweny produkt nieświadomemu konsumentowi z klasy niższej robi się lepszy interes. Więc lepiej żeby kasę wydawał beneficjent opieki społecznej, bo jemu można wcisnąć masówkę produkowaną tanio, a przedstawiciel klasy średniej jest jednak dużo bardziej wybredny, potrafi wejść w merytorykę itd.

Ekhm..tu mowa jest o pionkach. Prawdziwa finansjera to rodziny bilionerow jak np. Rockenfelerowie oraz Ci ktorzy kreuja pieniadze czyli deficyt jak np. Banki federalnych rezerw ktore dzialaja poza kontrola Panstwa. To sa lewackie, istotne manipulacje Swiatem poprzez pieniadz i spekulacje.

'Muzyka używana jest do kształtowania ludzkiego umysłu; może być mocna jak narkotyk, lecz o wiele niebezpieczniejsza, gdyż nikt nie traktuje poważnie manipulowania poprzez muzykę."

13718778_1068520503202773_5505782031546714844_n.jpg?oh=c534518cfcd54a6d95dacabe24a0af54&oe=582B8DDD&__gda__=1478611014_b3a32f1ab9565ac94e5c049ffaae7e9e

"... Mój pogląd na islam jest taki, że NIE jest to tak naprawdę religia. Według mnie jest to totalitarna ideologia polityczna z elementami religii..." ---- WWW.EUROISLAM.PL

Właśnie kapitaliści (finansiści) mają interes w tym żeby reszta była biedna. Ich działalność to gra o sumie zerowej, kasy mają o wiele więcej niż dadzą radę sami przejeść, więc stają się zwolennikami zerowego wzrostu, tzw. zrównoważonego rozwoju i innych tego typu rzeczy - po co plebs ma konsumować jeżeli tylko potem zanieczyszcza przyrodę plastikowymi opakowaniami.

 

O finansach masz jeszcze mniejsze pojęcie niż o psach. Mylisz inwestorów z finansistami. Mówienie że przedsiębiorcy to nie kapitaliści też jest błędne, większość przedsiębiorców na świecie korzysta częściowo lub całkowicie z kapitału własnego a nie wyłącznie pożyczonego.

 

Procesu wzrostu pozycji korporacji w wyniku globalizacji nikt nie kontroluje, to jest naturalny proces ewolucyjny, który wtórnie napędza koncentrację kapitału bo z korporacjami trudno konkurować a państwa nie nadążają. To już było przerabiane np. w USA i skończyło się ustawami antytrustowymi. Teraz będzie trudniej bo się trzeba dogadać na poziomie międzynarodowym a prawo coraz bardziej skomplikowane.

 

Zerowy wzrost nie ma nic wspólnego ze zrównoważonym rozwojem. Finansista który generuje zerowy wzrost wylatuje z roboty.

 

Rockenfelerowie

Ja ja, Rocken mit eine fehler. Znani producenci badziewnych spódnic ;-)

 

Niczego nie zamierzam szukać bez względu na to o jaki status chodzi.

 

Wpadłeś tu od razu na dzień dobry z jakimiś słabo sprecyzowanymi pretensjami. Jako jedyny odezwałem się do Ciebie, jedyne co dostałem w zamian to dalsze pretensje, takoż niesprecyzowane. Jakbyś był kobietą to bym pomyślał, spoko, akurat ma nadchodzący okres i migrenę, normalka.

 

Pozostali bardziej tu aktywni userzy i przez to mający grubszą skórę zdaje się w ogóle nie zauważyli Twoich postów.

 

Zatem dziękujemy i zapraszamy ponownie ;-)

Przesadzasz.

Migrenę to se może mieć królowa angielska, a awieteka to tylko zwyczajnie - łeb napierdala.

Zachowuj się!:)

13718778_1068520503202773_5505782031546714844_n.jpg?oh=c534518cfcd54a6d95dacabe24a0af54&oe=582B8DDD&__gda__=1478611014_b3a32f1ab9565ac94e5c049ffaae7e9e

to z brodą, co leży - to Polka?

Pozdrów żonę.

 

 

 

 

A prawacy od Putina - co to się Panie porobiło.

yhy!

Same lewaki i prawaki.

A gdzie normalne ludzie som?:-)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

 

Niemcy: eksplozja w restauracji w Ansbach

 

W zamachu bombowym, do którego doszło wczoraj w restauracji w Ansbach w pobliżu Norymbergi 12 osób odniosło rany, a zamachowiec–samobójca poniósł śmierć – poinformowała rzeczniczka bawarskiego ministerstwa spraw wewnętrznych

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Żegnaj, Unio!

 

Unia Europejska, jaką znamy, w ciągu najbliższych 10–15 lat zniknie. Zastąpią ją luźne bloki regionalne​

 

„Żaden człowiek nie jest samoistną wyspą; każdy stanowi ułomek kontynentu, część lądu. Jeżeli morze zmyje choćby grudkę ziemi, Europa będzie pomniejszona, tak samo jak gdyby pochłonęło przylądek, włość twoich przyjaciół czy twoją własną” – pisał w 1624 roku angielski poeta i prozaik John Donne, cztery stulecia przed referendum, które wyprowadzi Wielką Brytanię z Unii Europejskiej. „Czułam się jak na pogrzebie przyjaciela. To nie jest już UE, do której dołączyliśmy” – skomentowała wynik Brexitu Vaira Vīķe-Freiberga, była prezydent Łotwy.

 

Od ustanowienia w 1951 roku Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali do Traktatu z Maastricht integracja europejska toczyła się powoli, napędzana przez francusko-niemiecki motor, gospodarcze i polityczne interesy jej najsilniejszych członków oraz sporą dawkę idealizmu. Wystarczyło zaledwie kilka lat stagnacji, kryzysu wspólnej waluty i masowego napływu imigrantów, by Unia Europejska zaczęła pruć się w szwach. Dni, gdy eurokraci w samozadowoleniu mogli dyskutować o pochodzeniu sera feta, należą do przeszłości. Przywódcy europejscy mogą w obliczu Brexitu do woli przywoływać wspomnienia krwawej historii Europy (vide kanclerz Niemiec Angela Merkel), próbować zatrzymać czas, ale to nie zapobiegnie dezintegracji Unii. Europejczycy stracili zaufanie do swoich elit. Globalizacja zakłada, że będą zwycięzcy i przegrani. Ale także obiecuje, że „na długą metę wszyscy skorzystają”. Projekt europejski miał zapewnić ludziom pracę, dobrobyt, bezpieczeństwo i pokój. Od dobrych kilku lat widać, że nie ma ani pracy, ani dobrobytu. A od chwili zamachów terrorystycznych we Francji i Belgii wiemy, że nie ma też bezpieczeństwa.

 

Im bardziej Europa zmierzała w kierunku federacji, tym bardziej aktualne stawało się pytanie, kiedy Wielka Brytania wystąpi z UE

Tysiące imigrantów koczujących w Calais i usiłujących przedostać się przez tunel pod kanałem La Manche na Wyspy Brytyjskie sprawiły, że dla Brytyjczyków skutki globalizacji stały się aż nader namacalne. Za wyjściem Wielkiej Brytanii z UE nie bez powodu masowo głosowali mieszkańcy zubożałych miejscowości wzdłuż wschodniego wybrzeża Anglii i upadających miast przemysłowych w Midlands, Yorkshire i Walii, którzy mają wrażenie, że stracili kontrolę nad własnym losem. Jak powiedział niegdyś ekonomista John Maynard Keynes – „w polityce nie ma co liczyć na cierpliwość ludzi, bo na dłuższą metę wszyscy będziemy martwi”.

 

Integracja w ślepym zaułku

 

20 lat temu, kiedy z EWG rodziła się UE, zderzyły się ze sobą dwie przeciwstawne koncepcje: luźnej konfederacji niepodległych państw, które wspólnie ustalają ze sobą ramy i zasady paneuropejskiej współpracy (koncepcja anglosaska), oraz federacji, w której państwa narodowe będą stopniowo zrzekać się swojej niepodległości, na rzecz paneuropejskiego centrum (koncepcja francusko-niemiecka). Zwyciężyła ta druga. Brytyjczycy nigdy się z tym nie pogodzili – nie zamierzali rezygnować z funta, nie weszli do strefy Schengen, ograniczali jak tylko mogli działanie wielu unijnych norm. I im bardziej Europa zmierzała w kierunku federacji, tym bardziej aktualne stawało się pytanie: „kiedy?”, bo tych dwóch wizji Europy nie dało się ze sobą pogodzić. Unię Europejską opuszcza kraj najmniej z nią związany. Za nim podążą kolejne. Tym bardziej, iż integracja europejska, rozumiana jako proces tworzenia ponadnarodowego państwa, już dawno utknęła w miejscu. Próba ustanowienia politycznej Unii poprzez Traktat Konstytucyjny się nie powiodła i dała nam – w mękach – Traktat Lizboński. Euro – jak zakładał jego pomysłodawca Jacques Delors – także nie doprowadziło do zrośnięcia się Europy. Wręcz przeciwnie. Podzieliło ją na centrum i peryferie, na dłużników i wierzycieli. Grecja to wręcz wzorcowy przykład porażki europejskiego projektu i tak często przywoływanej europejskiej solidarności: sześć lat zaciskania pasa, wyprzedaży majątku narodowego, nadzoru i tłamszenia, a Ateny są wciąż w tym samym miejscu, w którym były w 2010 roku. Unia Europejska to nieudany projekt elit. Referendum w Wielkiej Brytanii to element przetworzenia go w projekt obywateli, dający nadzieję na przełamanie zastoju i zwiększenia demokratycznej legitymizacji UE. Europejskie elity powinny więc zareagować na Brexit obszernym mea culpa, bić się w pierś, przyznać, że euro to pomyłka, a federacja – jeśli do dziś nie udało się jej utworzyć – już nie powstanie. Powinny podjąć reformę wspólnoty, o której w swoim tekście pisze mój kolega Michał Kuź. Zamiast tego wolą jednak pogrążać się dalej w kłamstwie.

 

Bez reform i zmiany modelu integracji UE się rozpadnie. Nie z woli swoich elit, tylko wbrew nim

Czym innym są propozycje szefów MSZ Francji i Niemiec, Franka-Waltera Steinmeiera i Jeana-Marca Ayraulta, pogłębienia integracji, uwspólnotowienia szeregu polityk unijnych, w tym azylowej i bezpieczeństwa. Lub plan reform, jaki przedstawił minister finansów Niemiec Wolfgang Schäuble, zakładający zwiększenie nadzoru nad gospodarkami i budżetami krajów eurostrefy przez nowo utworzone w tym celu ciała regulacyjne, znajdujące się już nie tylko poza kontrolą tych państw, ale także Komisji Europejskiej. Reformy, która stanowiłaby „krok do tyłu”, o co apeluje m.in. były kanclerz Niemiec Helmut Kohl, nie będzie, bo nikomu, z wyjątkiem coraz bardziej sfrustrowanych europejskich obywateli, na tym nie zależy. Nie zależy na tym Niemcom, dla których UE jest narzędziem dominacji, pozwalającym im realizować własne interesy nie wywołując większego sprzeciwu, ani Komisji Europejskiej, która – gwałcąc często po drodze traktaty – wywalczyła sobie w ostatnich latach coraz większe prerogatywy. Nie ma przy tym znaczenia, czy na jej czele stoi Jean-Claude Juncker, czy ktoś inny. Celem każdej instytucji jest reprodukcja, powielanie samej siebie, czyli zachowanie co najmniej status quo. Po wyjściu z Unii „głównego hamulcowego” w postaci Londynu, kontynentalna koncepcja Europy wróci do łask. Punkt ciężkości przeniesie się na kraje eurostrefy, a Niemcy będą mogły już otwarcie pełnić rolę „dobrotliwego hegemona”.

 

Reformy jedynym ratunkiem

 

Kryzysowe spotkanie szefów MSZ państw założycieli UE pokazało aż nader wyraźnie, w jakim kierunku zamierzają iść europejskie elity. Nie będzie Wielkiej Brytanii, ma być za to więcej Europy. Wspólnotą równoległych państw Unia nigdy nie była, teraz stanie się to jeszcze bardziej widoczne. Nie liczyłabym przy tym na opór państw Południa, związanych euro i tym samym uzależnionych od unijnego systemu redystrybucji. Ani na moc krajów wschodu Europy, zbyt słabych politycznie i równie uzależnionych od europejskich funduszy strukturalnych. Może i nas wysłuchają, ale ostatecznie inicjatywa reform krajów Wyszehradu odbije się od ściany interesów głównych graczy. Renegocjacja obecnych, a już tym bardziej opracowanie nowego Traktatu, to ryzykowna zabawa, rozpisana na lata. Wystarczy przypomnieć sobie losy Konstytucji dla Europy Giscarda d’Estainga. Nowy traktat to nowe referenda w celu jego ratyfikacji. To otwarcie nowych linii sporu, bez gwarancji sukcesu. Jest to ryzyko, którego europejskie elity nie podejmą.

 

Polska i kraje bałtyckie będą zmuszone skupiać swoją energię na tworzeniu sojuszy obronnych, nie wykluczając z tego Ukrainy czy Białorusi, przy jednoczesnych staraniach zatrzymania USA na Starym Kontynencie

Bez reform i zmiany modelu integracji UE się rozpadnie. Nie z woli swoich elit, tylko wbrew nim. Eurosceptycy rosną coraz bardziej w siłę (pomijając Holandię, Francję czy Szwecję, w Czechach właśnie powstał odpowiednik Alternatywy dla Niemiec, który pracuje nad referendum ws. „Czexitu”). Najbliższe pół roku pokaże, jak Brytyjczycy poradzą sobie z Brexitem. Jeśli uda im się ułożyć relacje z Unią i skutki gospodarcze rozwodu zostaną opanowane, w takich krajach, jak Czechy, Węgry, Holandia, Dania, a nawet Francja, wzrośnie presja na rewizję więzi łączących je z Brukselą. Presja nadejdzie przy tym zarówno ze strony antysystemowej lewicy, dążącej do solidarności europejskiej, rozumianej jako uwspólnotowienie długu, jak i narodowej prawicy, walczącej nie tylko z gospodarczymi, ale także z cywilizacyjnymi skutkami globalizacji. Do tego dochodzi wyraźne słabnięcie więzi euroatlantyckiej. „Pacific pivot” i idące za nim stopniowe wycofanie się USA ze Starego Kontynentu wzmacniają tendencje do fragmentaryzacji w UE. Zjednoczona Europa jest nierozerwalnie związana ze światem jednopolarnym. Gdy hegemona nie ma, bądź jest on wyraźnie osłabiony, pojawiają się nowi gracze, nowe ośrodki siły, dążące do rozbicia dotychczasowych i stworzenia nowych, korzystnych dla siebie porządków. Niemcy od dawna dryfują między więzią z Zachodem, USA i Francją, a chęcią ułożenia sobie relacji z Rosją. Jeśli nie zdarzy się więc cud, a takiego na horyzoncie nie widać, Unia Europejska jaką znamy w przeciągu najbliższych 10–15 lat zniknie.

 

UE w kawałkach

 

Zastąpią ją luźne bloki państw. Europa podzieli się na Północ i Południe. Na Północy powstanie blok składający się z państw skandynawskich, które od lat łączą więzi handlowe, umowy o wolnym przepływie osób oraz historycznie (nieudana) unia walutowa. Można sobie wyobrazić ożywienie nieco uśpionej obecnie instytucji – Rady Nordyckiej. Kolejnym blokiem będzie tzw. „Kerneuropa”, europejski rdzeń z Niemiec, Francji i krajów Beneluksu. Niewykluczone, że zachowa euro jako walutę. Zapewne jednak będzie musiał znaleźć inny model współpracy niż dotychczasowy, stworzyć nowe instytucjonalne ramy, bo kontynuacja obecnego wadliwego projektu, tylko w mniejszym składzie, wydaje się bezsensowna. Niemcy dalej będą dominowały kontynent, balansując między Wschodem a Zachodem. Rosja – jak przewiduje ośrodek „Stratfor” – będzie próbowała wywierać wpływ na sfragmentaryzowaną Europę, co najmniej przez kolejną dekadę, aż system zaprojektowany przez Władimira Putina ulegnie reformie bądź się rozpadnie. Będzie to miało poważne konsekwencje dla europejskich sąsiadów Moskwy, choć w różnym stopniu. Militarna projekcja Rosji jest ograniczona na południu przez Karpaty, chroniące Rumunię, Węgry i Słowację. Polska i kraje bałtyckie są odsłonięte. Gwarantem bezpieczeństwa pozostanie tu NATO, jednak coraz bardziej niepewnym. Doprowadzi to do powstania dwóch różnych bloków w Europie Środkowej i Wschodniej. Jeden, składający się z Rumunii, Czech, Węgier, Bułgarii i Słowacji, skoncentrowany będzie na relacjach gospodarczych z rdzeniem. Polska i kraje bałtyckie będą zmuszone skupiać swoją energię na tworzeniu sojuszy obronnych, nie wykluczając z tego Ukrainy czy Białorusi, przy jednoczesnych staraniach zatrzymania USA na Starym Kontynencie. Może to być szansą na przejęcie roli kluczowego partnera Amerykanów od Niemiec, którym transatlantyckie partnerstwo będzie coraz bardziej ciążyć.

 

Wraz z powrotem podziałów na kontynencie Wielka Brytania będzie mogła się znów poświęcić swojej ulubionej strategii – utrzymaniu równowagi sił, rozwijając jednocześnie sieć więzi handlowych, łączącą elementy regionalne i globalne

Na Południu powstanie kolejny blok, składający się z Włoch, Hiszpanii, Portugalii i Grecji, który będzie zmagał się z poważnymi problemami gospodarczymi, kryzysem imigracyjnym i zagrożeniem terrorystycznym. Niemcy będą próbowały przyciągnąć Hiszpanię, tak jak Francja będzie usiłowała przywiązać do siebie Włochy. Rzym i Madryt będą musiały także walczyć z tendencjami odśrodkowymi, czyli separatyzmami, które – wraz ze zniknięciem Unii jako spoiwa – się jeszcze zaostrzą. Rezygnacja z euro da im jednak realną szansę na wyjście z kryzysu i odzyskanie konkurencyjności. Z czasem Francja może odłączyć się od „Kerneuropa” i przejąć przywództwo południowego bloku.

 

Wraz z powrotem podziałów na kontynencie Wielka Brytania będzie mogła się znów poświęcić swojej ulubionej strategii – utrzymaniu równowagi sił, rozwijając jednocześnie sieć więzi handlowych, łączącą elementy regionalne i globalne. Bloki te będą się tworzyły powoli, w atmosferze napięcia i konfliktu. Francja będzie musiała dokonać wyboru między Niemcami a swoimi południowymi sojusznikami, czyli zaletami i wadami zależności od najsilniejszej gospodarki, a możliwością promieniowania na region oparty na słabych gospodarkach i jeszcze słabszych instytucjach. Niektóre kraje nordyckie, jak Finlandia, będą pewnie chciały zachować euro, wbrew swoim nordyckim partnerom. Trudno to przewidzieć.

 

 

Europa wciąż zadaje sobie te same pytania i za każdym razem inaczej na nie odpowiada: Pokój westfalski stworzył system suwerennych państw; kongres wiedeński ustanowił równowagę między pięcioma mocarstwami; po drugiej wojnie światowej rozwiązaniem okazała się UE i NATO. Gdy jeden porządek ginie, powstaje kolejny. Zmieniają się tylko ci, którzy na nim korzystają. Geopolityka nie znosi próżni.

'Muzyka używana jest do kształtowania ludzkiego umysłu; może być mocna jak narkotyk, lecz o wiele niebezpieczniejsza, gdyż nikt nie traktuje poważnie manipulowania poprzez muzykę."

Zerowy wzrost nie ma nic wspólnego ze zrównoważonym rozwojem. Finansista który generuje zerowy wzrost wylatuje z roboty.

Zerowy wzrost jest postulatem politycznym, realizowanym przez euro-lewicę z uporem godnym lepszej sprawy od dziesiątek lat, szkoda że tylko na własnym podwórku, a nie strategią poszczególnych finansistów na ich poletku.

PS. W warunkach stagnacji gospodarczej finansista który zaoferuje swoim klientom oprocentowanie lokaty przykładowo -0.1% wygra z takim który daje -0.3%. Wzrost jest im do niczego niepotrzebny.

„Nowa Konfederacja” nr 7 (73)/2016 A. Rybinska

 

+

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

'Muzyka używana jest do kształtowania ludzkiego umysłu; może być mocna jak narkotyk, lecz o wiele niebezpieczniejsza, gdyż nikt nie traktuje poważnie manipulowania poprzez muzykę."

normalne ludzie

 

Ty jesteś normalny, wystarczy jak na zasób osobowy forum..

 

źródło i autora

 

Czyli treść nie jest ważna, ważne kto napisał..

 

Jeśli Michnik...cymes, jeśli user..- dno..

 

Ciekawa teoria..

 

przez Tuska

 

Może już nie będziemy wspominać o tym popychadle..to urąga najprymitywniejszym odruchom, co dopiero inteligencji..

 

Kopacz, chciał tu sprowadzić rzeźników z Syrii..70 tys wstępnie się zgodził..

[...]

Kopacz, chciał tu sprowadzić rzeźników z Syrii..70 tys wstępnie się zgodził..

 

Jak na razie, przydupasy pisowskich ministrów chcą tu sprowadzić wojsko Putina:

 

 

Zdrada narodowa, czy coś więcej ???

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

    Gość
    Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.


    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.