Skocz do zawartości
IGNORED

Klub Dobrej Whisky


Gość ata77

Rekomendowane odpowiedzi

Gość partick

(Konto usunięte)

Z Mojego skromnego doświadczenia polecam klimat Highlands-whisky Tullibardine 40% 0,7L Aged Oak w cenie +-150pln.Nie Pożałujesz że dałeś się skusić.

 

u mnie na wsi to kosztuje £20 :-)

Gość nudel1306

(Konto usunięte)

Co byscie polecili z SM do 200 zl?

 

hmm... Z delikatnych polecam Cardhu 12yo z nieco mocniejszych i charakternych Oban 14yo a z hardcorowych oczywiscie Ardbeg 10yo...

Warta sprobowania jest tez Bruichladdich Classic w blekitnej butelce poprostu symfonia smakow;]

Edytowane przez nudel1306

połowa z tego co można kupić w polsce jest chyba podrabiana - piłem dużo whiskey jak mieszkałem w szkocji i wiem że smak był inny - najczęściej podrabiane muszą być chyba te najpopularniejsze marki jak walker, ballantines czy grouse inne pewnie w mniejszym stopniu chociaż kto ich tam wie - mi najbardziej z whiskey podchodzi black grouse bo jakimś smakoszem szczególnym to nie jestem - czerwony też jest ok

Gość frywolny trucht

(Konto usunięte)

Aj znowu zaryzykowałem.

http://www.speyburn.com/the-whisky/bradan-orach/

Bez szału, może nie moja bajka po prostu, łagodna, ale dla mnie za słodka i mdła. Do kupienia w Auchan jakoś za 116zł

  • 4 tygodnie później...
  • 2 tygodnie później...
  • 4 tygodnie później...

Ja dostalem w prezencie czarnego Johnyego Walkera. Szalu pewnie nie bedzie, ale darowanemu koniowi do szklanki sie nie zaglada ;) Obok stoi zielony, to sobie porownam.

Powrót po dłuższej przerwie...

  • 1 miesiąc później...
Gość dziadekwłodek

(Konto usunięte)

Romek, tego sie nie porównuje, to sie pije...:)

 

Błądzisz albo grzeszysz! :-)

 

Whisky, whiskey lub burbona się nie pije!!!!!

 

To się wyłącznie smakuje - nawet, jeżeli jest to wyjątkowo podły produkt.

 

Chleje się wódę.

 

Jedno i drugie robię szklankami.

Edytowane przez dziadekwłodek

Panowie, jak chcecie profanować szlachetny trunek to proszę bardzo, wasza strata.

Jak by ktoś jednak chciał dowiedzieć się jak whisky smakować to proszę:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Dlaczego nie dodajmy lodu do Single Malt?

 

smacznego!

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Gość dziadekwłodek

(Konto usunięte)

A gdzie ktoś napisał o jego profanacji?

 

Nie pijam tego trunku z lodem albo colą.

 

Nigdy nie napisałem gdziekolwiek, że rzygałem po jego spożyciu albo miałem najmniejsze symptomy kaca.

 

Więc gdzie ją dostrzegasz?

Edytowane przez dziadekwłodek
  • 2 tygodnie później...

W czwartek, od Kochanej Żonki dostałem na imieniny 16yo Lagavulin'a. Nie było jeszcze czasu spróbować, ale nie mogęm siem doczekać :)

Powrót po dłuższej przerwie...

W czwartek, od Kochanej Żonki dostałem na imieniny 16yo Lagavulin'a. Nie było jeszcze czasu spróbować, ale nie mogęm siem doczekać :)

To znajdź czas.

To był pierwszy Single jaki w życiu kupiłem. Na granicy czesko austriackiej ok 2000r. jadąc na narty.

Od tego dnia świat już nie był taki sam. Potem był Laphroag 10, Ardbeg, Aberlour i inne. Jednakże do dzisiaj L16 jest dla mnie jedyny w swoim rodzaju i chyba najszlachetniejszy z jakimi miałem do czynienia.

Edytowane przez Jaca_re

Czas już znaleziony, butelka nadgryziona. Wrażenia b. przyjemne. Mocny, ale b. bogaty smak, nieagresywny, długi finisz. Nie znam nomenklatury do opisywania smaku whisky, w temacie dopiero raczkuję raczej. Nie wyczuwam jednak medycznego charaktreru, o którym ktoś pisał w kontekście lagavulin'a. Piłem już jednak mocniejszy, bardziej torfowy napitek - był to chyba Laphroag,ale głowy nie dam sobie uciąć, bo impreza była bardzo wesoła ;)

Powrót po dłuższej przerwie...

Czas już znaleziony, butelka nadgryziona. Wrażenia b. przyjemne. Mocny, ale b. bogaty smak, nieagresywny, długi finisz. Nie znam nomenklatury do opisywania smaku whisky, w temacie dopiero raczkuję raczej. Nie wyczuwam jednak medycznego charaktreru, o którym ktoś pisał w kontekście lagavulin'a. Piłem już jednak mocniejszy, bardziej torfowy napitek - był to chyba Laphroag,ale głowy nie dam sobie uciąć, bo impreza była bardzo wesoła ;)

Szczerze cieszę się że odebrałeś Lagavulina tak jak to opisałeś. L16 jest swoistym punktem odniesienia trudnym do pobicia bez wdepnięcia w naprawdę kosztowne i trudniejsze do zdobycia Single. Na wesołą imprezę Laphroag jest odpowiednio ostry i asfaltowy oraz nie zabija ceną. Ardbeg jest w mojej opinii ciekawym kompromisem między Laphroagiem 10 a Lagavulinem 16. Ardebg ma silny charakter i torf (u mnie mówimy na to asfalt) oraz ma ciekawy i wystarczająco długi finisz. W Laphroagu brakuje mi więcej finiszu - ot tak mocno przytorfił... poszedł w bagno żurawiny szukać... i tyle go czuć było.

Ardebg jest na imprezy w małym oświeconym gronie a L16 jest według mnie do adoracji w jeszcze mniejszym gronie lub wogóle bez grona.

 

Przy okazji: czy możecie podzielić się opiniami na temat Caol Ila (młodszych i starszych) ? Ne próbowałem żadnej.

Ja polecam Caol Ila 12, nawet na imprezę bardziej niż Ardbega czy Laphro.

Powiedziałbym, że od Caol Ila powinno się zaczynać smarowanie regionu Islay, to oczywiście moje zdanie poparte szerokimi degustacjami.

 

W tym wątku są fotki na których znalazła się w tle cześć mojego barku.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

 

 

Wysyłane z mojego Z10 za pomocą Tapatalk 2

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Gość dziadekwłodek

(Konto usunięte)

W latach 1990 popijałem sobie w towarzystwie pewnego plskiego ekonomisty i pewnego goscia z Japonii. Wieczór pierwszy "Polonez", dzień drugi "JW red", dzień trzeci "Sake". Gosciowi najbardziej smakował bigos mojej roboty. Powiedziałem mu to samo co Wietnamczycy Kapuscińskiemu, że to "kapusta z babanami" - nasza narodowa potrawa - dostał przepis i nie mógł się nadziwić, że ich nie ma. Zapewniłem go, że moze dodać bez uszczerbku dla smaku. Byle były suszone. Dostał ode mnie takze repribt orginalnego wydania "Bitwy o Monte Cassino" Wańkowicza. Zapytał o czym jest ta książka. Napisałem mu w dedykacji, że o polskich kamikaze. Był zachwycony - "Polonez"-em, bigosem (a jeszcze moimi marynowanymi maślaczkami) i ksiązką.

 

Powtrórnie miałe z nim kontakt za kilka miesiecy. Przwiózł zakurzoną butelką nabytą w sterfie wolnocłowej lotniska w Moskwie.

 

Old_Parr_Superior_18_Year_Old_Blended_Scotch_Whisky_294278.jpg

 

Z tego co pamietam była chyba jednak starsza. Miód w gębie.

Edytowane przez dziadekwłodek
  • 2 tygodnie później...

Wczoraj zrobiłem test porównawczy: Johnny Walker 15 i 12 yo. 15 to single malt, 12 blend. Bez porównania: zielony wygrywa (bardziej) aksamitnym smakiem i aromatami (choć może wiele ich nie ma), a czarny w porównaniu bardziej jedzie spirytem. Ten czarny to trochę takie niewiadomo co: do drinków z colą za drogi, to smakowania na czysto brak mu zalet.

Powrót po dłuższej przerwie...

Gość dziadekwłodek

(Konto usunięte)

Whisky Johnnie Walker Green Label to też "mieszanina" 16 pojedyńczych wyłącznie whisky słodowych (bez whisky zbożowych) - każda z nich musiała leżakować w dębowych beczkach minimum 15 lat.

 

To tak dla uściślenia, bo niektórzy mogą opacznie zrozumieć "single" w tym przypadku.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.