Skocz do zawartości
IGNORED

Język ojczysty, mowa przodków, czasy wspołczesne.


Gość stary bej
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

  • 1 miesiąc temu...

Przez minutę oglądałem na BBC program z polskim lektorem. Flare-up (w kontekście medycznym) "przetłumaczyli" jako "rozbłysk". Ręce i nogi opadają.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez minutę oglądałem na BBC program z polskim lektorem. Flare-up (w kontekście medycznym) "przetłumaczyli" jako "rozbłysk". Ręce i nogi opadają.

 

Dlatego, by się nie denerwować lepiej oglądać oryginał bez lektora (w miarę możliwości, nie chodzi o szpan ale o bezpośredni przekaz).

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Powrót po dłuższej przerwie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja z zasady nie oglądam nic z lektorem (chyba że oryginał jest nie-angielski), tylko czasem jak ktoś inny ogląda, przelotnie coś wczytam. I prawie za każdym razem wyłapuję jakiś "kwiatek" w rodzaju powyższego.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja z zasady nie oglądam nic z lektorem (chyba że oryginał jest nie-angielski), tylko czasem jak ktoś inny ogląda, przelotnie coś wczytam. I prawie za każdym razem wyłapuję jakiś "kwiatek" w rodzaju powyższego.

 

Bo niestety u nas na filologii produkuje się takich tłumaczy, co to jak tłumaczą kontrakt prawny i widzą słowo 'parties' to tłumaczą jako partia (przykład autentyczny). Wielu z nich dopiero później, w pracy zawodowej się szlifuje i stają się kompetentni. Ale do dobrego tłumaczenia konieczna jest wiedza o temacie, który się tłumaczy.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Powrót po dłuższej przerwie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie zastanawia wyłącznie brak jakiegokolwiek sprzężenia zwrotnego, wymuszającego na stacjach TV zatrudnienie fachowca w miejsce najprawdopodobniej pociotka szefa tubylczego działu.

 

Pewnie dziesięciolecia wszystkiego z lektorem sprawiły że mało kto zna ang. na poziomie pozwalającym na wyłapanie tego typu błędu. I publika głupieje słuchając bełkotu bez ładu i składu.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie zastanawia wyłącznie brak jakiegokolwiek sprzężenia zwrotnego, wymuszającego na stacjach TV zatrudnienie fachowca w miejsce najprawdopodobniej pociotka szefa tubylczego działu.

 

Pewnie dziesięciolecia wszystkiego z lektorem sprawiły że mało kto zna ang. na poziomie pozwalającym na wyłapanie tego typu błędu. I publika głupieje słuchając bełkotu bez ładu i składu.

 

Myślę, że ten właśnie mechanizm działa. Plus mechanizm rynkowy - kto jest dobry klepie zlecenia bardziej intratne. Swoją drogą nie wiem ile kosztuje tłumaczenie filmu, ale to ciężki kawałek chleba. Czy to dokumentalny (słownictwo specjalistyczne), czy filmy (slang, słowotok, niegramatyczne wypowiedzi w filmach US rodem z getta) jest to swego rodzaju wyzwanie chyba. Może przesadzam, no ale musi być jakiś powód dla którego jakość jest gdzie indziej..?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Powrót po dłuższej przerwie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I dlatego należy oglądać z wyłączonym głosem. Najważniejszy i tak jest klimat.

 

Ja bym nawet czasem i wizję wyłączył ;)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Powrót po dłuższej przerwie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • 10 miesięcy temu...

Kolejny artykuł o poziomie znajomości angielskiego u absolwentów polskich szkół "wyższych". Plus opinie o tym których języków naprawdę warto się uczyć.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Rozmowa ze Zbigniewem Sebastianem

 

Marzena Żuchowicz: Co pracodawcy mówią o absolwentach wrocławskich uczelni?

 

Zbigniew Sebastian, prezes DIG: Mówią, że muszą im trochę czasu poświęcić, żeby ich przygotować do pracy. A przecież zatrudniają ich po to, żeby pracowali, a nie żeby się uczyli. Narzekają zwłaszcza na brak tak zwanych kompetencji miękkich, na przykład umiejętności pracy w zespole czy samodzielnego myślenia. Piętą achillesową jest znajomość języków obcych.

 

Angielskiego?

 

- Angielskiego przede wszystkim. Mamy utrwalone przez media poczucie, że języki obce to pikuś, że każdy młody człowiek mówi po angielsku. W CV prawie każdy wpisuje sobie "biegłą" czy "bardzo dobrą" znajomość. A tak naprawdę to jest z tym duży problem. Niedawno rozmawiałem z przedstawicielami dużej niemieckiej firmy informatycznej, która chce otworzyć siedzibę we Wrocławiu. Poszukują 60 informatyków ze znajomością języka angielskiego i niemieckiego. Przetestowali już kilkuset potencjalnych pracowników, nie tylko informatyków. Ale mają bardzo duże trudności ze znalezieniem osób, które odnajdą się w takiej międzynarodowej firmie. Nie chodzi tylko o znajomość niektórych fachowych słów, ale o umiejętność porozumiewania się na co dzień z kolegami z Niemiec. Ważny jest ciągły kontakt z językiem: ja na przykład, kiedy pracuję w domu, włączam sobie radio po angielsku.

 

A poza angielskim?

 

- Nie doceniamy rosyjskiego. Oczywiście z Rosjanami też można rozmawiać po angielsku, a po rosyjsku tylko wznieść wieczorem toast. Ale to jest toast duszoszczipatielnyj. W zupełnie innej atmosferze na drugi dzień podpisuje się kontrakty. Swoją drogą, mam na uczelni stosunkowo dużo studentów z Ukrainy. Mogę powiedzieć, że oni zdecydowanie lepiej znają angielski niż polscy studenci, w innych dziedzinach też często są od nich lepsi. To prawdziwa śmietanka.

 

Co ze znajomością języka czeskiego? Przydaje się na Dolnym Śląsku?

 

- Kiedy dawno temu pisałem doktorat, potrzebowałem jednej książki po czesku i uczelnia mi ją sprowadziła. Tytuł brzmiał "Kavitace" czyli kawitacja. I to jedyne, co zrozumiałem. Z Czechem można dogadać się w trzech słowach przy piwie. Ale już w sprawach biznesowych, fachowych, potrzebny byłby tłumacz. Dlatego w praktyce biznesowej zwykle rozmawia się z Czechami po angielsku. Myślę, że angielski tu zdecydowanie wystarczy. Ze względów praktycznych lepiej uczyć się japońskiego, koreańskiego czy chińskiego. To już nie jest hobby, a coraz częściej konieczność.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość stary bej

(Konto usunięte)

Kolejny artykuł o poziomie znajomości angielskiego u absolwentów polskich szkół "wyższych". Plus opinie o tym których języków naprawdę warto się uczyć.

 

http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,36743,15043418,Biznesmen_ostro_o_studentach__Nie_chce_im_sie_pracowac.html#MT

I o czym to świadczy ?

Ja znam odpowiedź na to pytanie, ale chciałbym poznać Wasze opinie.

 

"Marzena Żuchowicz: Co pracodawcy mówią o absolwentach wrocławskich uczelni?

 

Zbigniew Sebastian, prezes DIG: Mówią, że muszą im trochę czasu poświęcić, żeby ich przygotować do pracy. A przecież zatrudniają ich po to, żeby pracowali, a nie żeby się uczyli. Narzekają zwłaszcza na brak tak zwanych kompetencji miękkich, na przykład umiejętności pracy w zespole czy samodzielnego myślenia. Piętą achillesową jest znajomość języków obcych."

 

Cały tekst: http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,36743,15043418,Biznesmen_ostro_o_studentach__Nie_chce_im_sie_pracowac.html#MT#ixzz2mOWpgQJx

 

Elektorat PO ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Elektorat PO ?

 

A jak? :)

Myślisz, że to mądrzy na nich głosują? :)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Jeśli DAC - to NOS-DAC z buforem lampowym, jeśli wzmacniacz - to Pure Class A.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stary Bej, Dottore, bardzo mądre komentarze. Pokazują jak głębokie są Wasze przemyślenia...

Zbigniew Sebastian, prezes DIG: Mówią, że muszą im trochę czasu poświęcić, żeby ich przygotować do pracy. A przecież zatrudniają ich po to, żeby pracowali, a nie żeby się uczyli. Narzekają zwłaszcza na brak tak zwanych kompetencji miękkich, na przykład umiejętności pracy w zespole czy samodzielnego myślenia. Piętą achillesową jest znajomość języków obcych.

 

Zawsze jest tak, że absolwenta trzeba przyuczyć. Dlatego przeważnie, w dobrze zarządzanej firmie dostaje mentora, który go wprowadza. Pracodawcy chcieliby mieć osoby dyspuzycyjne, młode, do 20 lat, z 2 fakultetami i przynajmniej 5cio letnim doświadczeniem...Nie wszyscy oczywiście, ale wielu.

Co do języków obcych to potwierdzam - mnie znajomość niemieckiego dała przynajmniej tyle samo co angielskiego. Ubolewam, że mój rosyjski z aktywnego przeszedł w pasywny. Ale ogólnie problem jest nie z opanowaniem języka, a codzienną praktyką i jego rozwijaniem. Ludziom, którzy na codzień pracują w PL w polskim środowisku bedzie zawsze trudno/trudniej mówić płynnie po angielsku, gdy okazję ku temu mają raz na miesiąc, albo raz na tydzień tylko. Niestety, języki b. szybko rdzewieją.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Powrót po dłuższej przerwie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Język jest dziedziną w której przyuczenie będzie najtrudniejsze - bo to wymaga b. dużej ilości godzin jeżeli ktoś nie miał go kiedyś opanowanego dobrze.

 

To pokazuje jakim bezsensem jest udawanie że licealiści uczą się dwóch języków, podczas gdy inwestowane środki są niewystarczające na naukę jednego, a do tego jeden język przeszkadza drugiemu. Należy uczyć się od Skandynawów - gdzie większość ma opanowany dobrze angielski, i drugi język tylko dla picu, włączany późno do edukacji i uczony "po łebkach". Dobrze opanowują drugi język obcy tylko nieliczni, zdolni i zainteresowani nauką w tym kierunku.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To pokazuje jakim bezsensem jest udawanie że licealiści uczą się dwóch języków, podczas gdy inwestowane środki są niewystarczające na naukę jednego, a do tego jeden język przeszkadza drugiemu.

 

Tu się nie zgodzę. Każdy dodatkowy język może pomóc w nauce i rozumieniu następnego. Dlatego warto dwa i więcej ;)

Nie zauważyłem, by jeden język przeszkadzał drugiemu - problemem jest tu raczej lenistwo uczniów. No chyba, że uczysz się francuskiego i hiszpańskiego albo innej pary bardzo bliskich języków - wtedy problem może być duży.

Ale dyskutowaliśmy już na ten temat - nie ma sensu ponawiać.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Powrót po dłuższej przerwie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie są różni. W moim przypadku nauka na raz rosyjskiego i angielskiego była totalną porażką, jeden właził na drugi, myślę że dziś znałbym angielski znacznie lepiej, gdyby nie męczono mnie rosyjskim, którego zupełnie już nie pamiętam, do tego stopnia że w razie potrzeby musiałbym się go uczyć od zera, o odbudowywaniu z takiej ruiny nie ma mowy.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak ci się tylko wydaje. Jak byś naprawdę musiał to byś się zdziwił jak dobrze znasz dany język.

 

Kiedyś jechałem koleją i na granicy niemiecki konduktor zakwestionował ważność biletu. Nie znałem niemieckiego, nie pamiętałem nic ze szkoły. Ale ponieważ nikt poza mną w ogóle z niemieckim nie mial do czynienia - więc chciał nie chciał wdałem się z nim w ... półgodzinną dyskusję po której zaakceptował nasze bilety. Sam byłem w szoku ...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie to tak nie działa. Parę lat temu próbowałem rozmawiać z Rosjaninem który długo pracował na obczyźnie i miał dużą potrzebę pogadania pa russki - i nie potrafiłem zgrodzić jednego zdania mimo że się starałem. Ja jestem naturalnie jedno-języczny i cudem jest że w ogóle potrafię coś powiedzieć po angielsku.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łacina - są powody dla których wyleciała z programów nauczania. Przede wszystkim strasznie dużo kucia, co w dzisiejszych warunkach przeładowania informacyjnym szumem zewsząd i konieczności nauczenia się całego multum rzeczy typu komputery, przepisy drogowe, angielski itd. jest chyba inwestycją o słabej stopie zwrotu. Może dla humanistycznej elity jest nieco bardziej sensowna

jako "technicznemu" należy Ci wybaczyć :)

mój nauczyciel historii. B.Pałasz, od lat szef od konkursów szopenowskich twierdził nie bez racji, że liceum to nie technikum i humanista bez Łaciny, w przyrodzie nie ma racji bytu

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cejrowski - widać jednak ciągoty do prokrustowego łoża. Ileś osób ze znajomością niemieckiego jest potrzebnych, dobrze jest rozumieć język konkurenta czy otwartego wroga którym Niemcy jak najbardziej mogą się stać.

 

Dlatego wszystko powinno zależeć od zdolności konkretnego dziecka - jeżeli jest niezdolne językowo, koncentrujemy się na angielskim a w wyjątkowych przypadkach rezygnujemy z języka obcego w ogóle. W przypadku ponadprzeciętnych zdolności w tym kierunku uczymy innych języków obok angielskiego - z naciskiem na hiszpański, rosyjski, chiński, w dalszej kolejności niemiecki, japoński, włoski, koreański i inne. Decydować powinni rodzice - oni swoje dziecko znają najlepiej. Na pewno obecny system udawania że uczymy 100% licealistów dwóch języków obcych jest marnowaniem pieniędzy i potencjału ludzkiego.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panu Cejrowskiemu dziękujemy i stanowcze nie.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Człowiek może być dobry, uczciwy ale i tak ilość ludzi na jego pogrzebie zależy od pogody...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cejro dobrze gada, choć trochę zbyt sierioznie. Liroy Merlin - niby raper + arturiański czarownik ew. silnik myśliwca Spitfire. Inne nazwy w niezrozumiałych językach też można kreatywnie spolszczyć - oszołom, kalafiur. Feu Vert mi się nie udało, więc rzadko bywam. Niemieckie marki są oczywiste - najbliższe skojarzenia ze znanymi słowami niemieckimi, a więc głownie z czasów wojny.

 

Volkswagena można przerabiać w ten ostatni sposób, jednak ja wolę wymawiać to z amerykańska - do tego stopnia że słysząc wymowę niemiecką mam dysonans. Wyćwiczywszy się w ten sposób można w rozmowie z niemiaszkiem zbić go nieco z pantałyku.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Das misiomoren! Sie szlechten zagen. Guten wieśwagen!

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Człowiek może być dobry, uczciwy ale i tak ilość ludzi na jego pogrzebie zależy od pogody...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Się źle mówi?

 

PS. Wieśwagen to jednak chyba w naszym języku ma konkretne znaczenie - chodzi o starsze egzemplarze pojazdów w.w. marki. Na nowsze trzeba coś innego wymyślić.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez misiomor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie. Fraza "Sie schlecht sagen." Oznacza- "źle(złe) mówią"

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Człowiek może być dobry, uczciwy ale i tak ilość ludzi na jego pogrzebie zależy od pogody...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.