Skocz do zawartości
IGNORED

Warszawski Klub Audiofila i Melomana


Rekomendowane odpowiedzi

Jak coś może być naturalnego, jak jest przetworzone przez tysiące pasywnych i aktywnych elementów elektronicznych - dżwięk audio jest zrobiony z prądu i tu już występuje ściema, a gdzie realizacja włącznie z miksem, który odpowiada głównie za to, jak wszystko jest poukładane i jak emocjonalnie wpływa na słuchacza?

Całkowicie się z takim zdaniem zgadzam.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Naturalność w audio to zupełnie coś innego niż naturalność brzmienia akustycznego na żywo

Ale na żywo czyli w naturze dźwięki z np. tego samego instrumentu odbieramy inaczej z różnych odległości.

A jeżeli już, to musiałbyś porównywać łeb w łeb rzecz na żywo, którą widziałeś i słyszałeś, z nagraniem tej rzeczy - konkretnie w tym samym miejscu.

Już kilka razy pisałem jakie jest moje zdanie w temacie, łeb w łeb nie da się porównać. Nie da się w domu uzyskać dźwięku z koncertu z różnych bardzo licznych względów, ale można mocno się do tego koncertu zbliżyć.

Edytowane przez Lech36

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Ale na żywo czyli w naturze dźwięki z np. tego samego instrumentu odbieramy inaczej z różnych odległości.

 

Zgadza się - im bliżej siedzisz tym więcej słyszysz szczegółow i niuansów, ale tak jest też i w audio. Siedząc w trójkącie audiofilskim masz wszystko jak na dłoni przy dobrej realizacji, natomiast siedząc w kuchni słyszysz muzykę - i tu mamy analogię do brzmienia na żywo pomiędzy audio, a live. Zwróciłbym jeszcze uwagę na to, w jakim miejscu dokonano nagrań, tak? Ponieważ został reaktywowany wątek o Jarrecie, to na myśl przychodzą mi różne jego realizacje - w zależności w jakim miejscu się to odbywa, tak słyszysz. W ogóle płyty Keith Jarrett Trio są jak najbardziej adekwatne w naszej polemice, bo po pierwsze są to nagrania live, a po drugie większość z nich jest bardzo dobrze zrealizowana. Zwróć uwagę na koncert z Blue Note jak dużo tam słychać szczegółow i niuansów włącznie z jego jękami, a jak słychać ten detal w dużych salach gdzie koncertowali, np. koncert z Tokio z '96.

Parker's Mood

>A&T >ziko369

Jak chcecie mieć dźwięk naturalny, to postawcie sobie w domu talerz perkusyjny i pieprznijcie w niego pałką. A potem spróbujcie "naturalnie" to odtworzyć przy pomocy sprzętu audio. ;-)

Co do wyboru między CD a SACD - w przypadku Depeche Mode czy Petera Gabriela (gdzie jest ten sam mix), wybrałbym raczej SACD. Ale z płytami Savalla to już nie tak prosto. Obie prezentacje miały swoje zalety. Bardziej bym się skłaniał ku warstwie CD, bo mimo niby mniejszej przestrzeni, jednak miałem większe wrażenie obecności w "prawdziwym" wnętrzu kościoła.

Edytowane przez twonk

Ponieważ został reaktywowany wątek o Jarrecie, to na myśl przychodzą mi różne jego realizacje - w zależności w jakim miejscu się to odbywa, tak słyszysz. W ogóle płyty Keith Jarrett Trio są jak najbardziej adekwatne w naszej polemice, bo po pierwsze są to nagrania live, a po drugie większość z nich jest bardzo dobrze zrealizowana

Zgadza się zawsze chętnie wracam do płyty Tribute. Mimo że może nie nagranie nie jest idealne to jest bardzo bliskie tego ideału. Szczególnie drugi krążek.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Jeszcze jedna rzecz mi przyszła do głowy w kwestii słyszenia detalu z dobrze nagranej płyty i tezy, że tego się nie da usłyszeć z live. Prosty eksperyment, który można wykonać samemu w domu: potrzebna jest el-akustyczna gitara ze wzmacniaczem i super audiofilskie nagranie gitary - wystarczy wydobyć kilka dżwięków z gitary przy odpowiednim wzmocnieniu i to samo odtworzyć z najlepszego systemu audio w galaktyce - różnice i niuanse słychać jak na dłoni. Specjalnie podałem za przykład elAcoustic, żeby prąd był wspólnym mianownikiem.

 

Czyli to praktycznie jest to samo, co napisał twonk.

Parker's Mood

>A&T >ziko369

Jak chcecie mieć dźwięk naturalny, to postawcie sobie w domu talerz perkusyjny i pieprznijcie w niego pałką. A potem spróbujcie "naturalnie" to odtworzyć przy pomocy sprzętu audio. ;-)

To tylko kwestia jakości rejestracji. Oczywiście dokładnie tego samego nie uzyskasz. Rejestracja u Ciebie w pokoju tego talerza a później jego odtworzenie nigdy nie wyjdzie naturalnie. Kiedyś słyszałem nagranie kogoś kto coś mówił w normalnych warunkach akustycznych, takich co nas najczęściej otaczają. Brzmiało to odtworzone dziwnie (silny pogłos jak z "beczki"). Potem ta osoba weszła do silnie tłumionego pomieszczenia, chyba komory bezechowej i od razu brzmienie głosu zrobiło się w odtwarzaniu najbardziej zbliżone do naturalnego.

 

Prosty eksperyment, który można wykonać samemu w domu: potrzebna jest el-akustyczna gitara ze wzmacniaczem i super audiofilskie nagranie gitary - wystarczy wydobyć kilka dżwięków z gitary przy odpowiednim wzmocnieniu i to samo odtworzyć z najlepszego systemu audio w galaktyce - różnice i niuanse słychać jak na dłoni.

Jaki jest najlepszy system w galaktyce ? ;-)

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Porównanie formatów CD i SACD było. A który z nich jest bliski natury?

 

Fajne jest to, że mając taki sprzęt jak 950 mamy dwie zaoferowane różne szkoły dźwięku w jednym urządzeniu. Możemy więc się rozmarzyć słuchając SACD jak i otrzymać dźwięk dużo bardziej bezpośredni z CD.

 

Porównanie SACD i CD pokazało moim zdaniem wyraźne cechy SACD, które nigdy nie brzmi za ostro, nie zakłuje sybilantem ani nie zdenerwuje. Na wielu płytach działa jak umilacz;-)

 

Co do wyboru między CD a SACD - w przypadku Depeche Mode czy Petera Gabriela (gdzie jest ten sam mix), wybrałbym raczej SACD. Ale z płytami Savalla to już nie tak prosto. Obie prezentacje miały swoje zalety. Bardziej bym się skłaniał ku warstwie CD, bo mimo niby mniejszej przestrzeni, jednak miałem większe wrażenie obecności w "prawdziwym" wnętrzu kościoła.

 

Zgadzam się z Twoją opinią w 100% co do Savalla.

System krem de la krem posypany cukrem pudrem.

Chyba za słodki ;-).

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Gość A&T

(Konto usunięte)

Co do wyboru między CD a SACD - w przypadku Depeche Mode czy Petera Gabriela (gdzie jest ten sam mix), wybrałbym raczej SACD. Ale z płytami Savalla to już nie tak prosto. Obie prezentacje miały swoje zalety. Bardziej bym się skłaniał ku warstwie CD, bo mimo niby mniejszej przestrzeni, jednak miałem większe wrażenie obecności w "prawdziwym" wnętrzu kościoła.

 

Szkoda, że na odsłuchu w śród płyt zabrakło dużych składów orkiestrowych. Wnioski mogły być bardziej pouczające.

 

Kto wie czy nie można by wtedy było mówić , że któryś format gra bardziej naturalnie,

 

Porównanie SACD i CD pokazało moim zdaniem wyraźne cechy SACD, które nigdy nie brzmi za ostro, nie zakłuje sybilantem ani nie zdenerwuje. Na wielu płytach działa jak umilacz;-)

 

Wielu osobom SACD przypomina nostalgiczny winyl. Dla mnie SACD DSD to cyfrowy jego następca.

Prawdę mówiąc, to szkoda było trochę czasu na te porównania cd vs sacd, bo na dobra sprawę nie wiadomo co powoduje róznice. Czy sam standard, czy inna realizacja nagranego materiału czy realizacja samej elektroniki i jej reakcja na inny sposób przetwarzania sygnału elektrycznego. Dlatego wyciąganie wniosków odnośnie samego formatu jest nieco od czapy.

 

Podobny efekt mozna uzyskać nawet zmianą okablowania.

Gość A&T

(Konto usunięte)

Ja mam swoje zdecydowane zdanie właśnie na podstawie zdolności grania dużymi składami. Gdyby nie to miałbym podobne do twojego i Twonka. No ale ja SACD DSD słucham już jakieś 10 lat.

Nikt z Was nie napisał, jak nowe źródło wypada na tle modeli wcześniejszych w sferze estetyki grania. A według mnie to jest największym pozytywnym zaskoczeniem nowego otwarcia. Mało tego, jak set pre-power zagra w klubie podobnie do występów u mnie, to nie poznacie marki. ;-)

900-tek słuchaliśmy u Ciebie i w całym topowym zestawie, podpiętym do Dynaudio Evidence. Trudno porównywać. ;-) Ale chyba pomału odchodzą od firmowej "słodyczy".

Gość Diogenes

(Konto usunięte)

Jak chcecie mieć dźwięk naturalny, to postawcie sobie w domu talerz perkusyjny i pieprznijcie w niego pałką. A potem spróbujcie "naturalnie" to odtworzyć przy pomocy sprzętu audio. ;-)

I jak uda się Wam zbliżyć , to po dłuższym słuchaniu w taki sposób nie będziecie już audiofilami .

Zostaniecie" głucholcami " i zmienicie audio na aparat słuchowy .

Gość

(Konto usunięte)

ziko369

Jak chcecie mieć dźwięk naturalny, to postawcie sobie w domu talerz perkusyjny i pieprznijcie w niego pałką. A potem spróbujcie "naturalnie" to odtworzyć przy pomocy sprzętu audio. ;-)

 

Piotr...pożartowałem trochę... ;-)

Pozdrawiam serdecznie

 

 

PS. Jak chcę naturalnie mojego Deana Avalanche One odpalam :-)

Edytowane przez Gość
Gość A&T

(Konto usunięte)

@Diogenes

 

Chodzi raczej o coś innego. Mój przykład to uliczny grajek na sksofonie , którego dźwięk potrafi się czysto nieść nawet setki metrów. To jak odtwarza to elektonika domowa ma nie wiele wspólnego.

Edytowane przez A&T

Należałoby podkreślić, że nikt w tym klubie nie porównuje audio do live - tutaj się porównuje konkretne produkty audio między sobą i opisuje wnioski oraz różnice. Live jest od czego innego i każdy normalny audiofil o tym wie i zdaje sobie z tego sprawę. Takie podejście nie jest mi obce i między innymi za to właśnie cenię ten klub i czytam co mają do powiedzenia prowadzący ten wątek.

Parker's Mood

@Diogenes

 

Chodzi raczej o coś innego. Mój przykład to uliczny grajek na sksofonie , którego dźwięk potrafi się czysto nieść nawet setki metrów. To jak odtwarza to elektonika domowa ma nie wiele wspólnego.

A ile masz nagrań wykonanych bezpośrednio na ulicy grajacego saksofonisty?

 

Podobnie słychać ptaszka w lesie.

 

Sprzęt ma odwarzać nagranie a te odbywają się w róznych warunkach. Nie jest chyba naturalne, by saksofon było słychać jak na ulicy, skoro muzyk gra w małej sali, tuz przed widownią.

Tesotwaliści juz w klubie DAC Black Dragon?

Kolumny: Monitor Audio PL500II oraz Franco Serblin Accordo Essence ::: Wzmacniacz: VTL MB 185 Series 2 Monoblock ::: PRE: Lamm LL2.1 :: DAC: DIY by Pan Waldemar + Audiobyte Black Dragon ::: IC: Audioquest SKY DBS 72V, Van Den Hul The D-102 III XLR Głośnikowe: Transparent Audio Reference 2x4m, Coaxial: Apogee Wyde Eye + WBT Nextgen 0110Cu::: Zasilające: Shunyata Sidewinder + 4x Wireworld Aurora 7.2, Ekran: Adeo Velvet 135" Projektor:JVC X7900/RS540 4K::: Amplituner:Onkyo TX-RZ50 + NAD M25 + NAD C352 Kolumny Dolby Atmos 7.4.2: Monitor Audio PL500II (front) ,Franco Serblin Accordo Essence (boki) Focal Chorus 806(tył, sufit), Monitor Audio PLC3500II (centralny), 4x SW800V (Subwoofer)

W zasadzie to Clockworki były projektowane pod lampę, ale okazuje się, że poniżej 10 watów jakoś nie chcą "grać". ;-)

One były robione pod lampę i pomieszczenie w Sobieskim. Jakby chcieć naprawdę porządnie zagrać 10 W lampą w obecnej siedzibie Klubu, podejrzewam że trzeba by fasować szafę gdańską ew. mega monitor w type baby do burzenia murów.

Przecież jedno nie przeszkadza drugiemu. ;-) Mój podstawowy wzmacniacz to lampa, a kolumny zostały przewidziane do pomieszczeń 15-25 metrów. Więcej trudno nagłośnić pojedynczym wooferem 22 cm. Dlatego w Sobieskim i w starej siedzibie KAiM-u grały dobrze, a teraz, na 36 metrach trochę im brakuje basu.

Jedno z drugim się wiąże - jak brakuje basu, panowie Fletcher i Munson nakazują zgłośnić, i wtedy można dość szybko wyjść z obszaru komfortu słabej lampy. Do tego w większych pomieszczeniach słucha się z większej odległości i problem robi się podwójny.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.