Skocz do zawartości
IGNORED

Warszawski Klub Audiofila i Melomana


Rekomendowane odpowiedzi

>globtroter1

Mam wrażenie, że sprzęt z rynku pro traktujesz jak jako z założenia lepszy od tego przeznaczonego do użytku domowego. Ani ucho, ani pomiary tego jednoznacznie nie potwierdzają. Sprzęt pro musi być przede wszystkim tani i niezawodny. Siłą rzeczy jest tam więcej kompromisów niż w (dobrym) audio domowym. Masowo "tłuczone" impulsowe moduły wzmocnienia, takież zasilacze (a jedne i drugie "sieją" szumem wysokoczęstotliwościowym), tanie przetworniki w kolumnach, na ogół wykonanych najprościej jak się da - więc skąd się nagle bierze ten "nadmiar" informacji? Owszem, są fantastyczne sprzęty pro, które chętnie bym widział i u siebie, np. kolumny Geithain RL800K, gdzie mamy kawał znakomitej inżynierii. Niestety, drogo sobie liczą za te rozwiązania - para kosztuje ok. 200 tys. zł. I w ten sposób znowu siedzimy w "hi-endzie". ;-)

Edytowane przez twonk

Tego nie da się ustawić według manuala producenta. Producent nie wie do czego chcesz tego używać, nie zna twoich kolumn i akustyki pomieszczenia. Najlepiej kupić czas kogoś kto to ogarnie.

 

To akurat nie jest sednem tej rozmowy, skoro to urzadzenie podoba sie wielce ludziom nawet w ramach p&p, czyli na 'skaszanionych' ustawieniach. No chyba ze wychodzimy z zalozenia ze LAB skonfugurowany 'totalnie' MUSI sie podobac kazdemu, czy ta osoba chce tego czy nie, ale to juz raczej kuriozum ;')

No chyba ze wychodzimy z zalozenia ze LAB skonfugurowany 'totalnie' MUSI sie podobac kazdemu, czy ta osoba chce tego czy nie, ale to juz raczej kuriozum ;')

 

Nie tylko nie musi, ale jest niewielki prawdopodobieństwo że tak będzie. Ludzie przyzwyczajają się do swojego pokaszanionego dźwięku i bronią tych przyzwyczajeń jak ognia. Pewne jest tylko to, że dobrze ustawiony jest wierniejszy temu co masz usłyszeć.

 

Pewne jest też to (co także dla mnie było wielkim zaskoczeniem), że dźwięk takiego systemu bardziej przypomina marzenie audiofila o analogowym czarnym tle i barwach, niż stereotypowe wyobrażenie o graniu klasy D czy zasilaczach impulsowych.

 

więc skąd się nagle bierze ten "nadmiar" informacji?

 

Pozwól, że powtórzę pytanie kierowane do umki - zakładasz, że sprzęt domowy coś od siebie dodaje żeby było ładniej? Moim zdaniem faktycznie może być tylko gorzej.

Edytowane przez whitesnake

Nie.

- Tak . Ustawiony jest tryb stereo dla pasywnych, pełnopasmowych kolumn bez wew. . zwrotnicy , bez dodatkowych regulacji i dsp.

Wszystko jest na zero, off lub flat.

Wzmacnacz jest muted, więc wystarczy podgłośnić pokrętłem. ;)

To jeżeli mamy pewność, że ten wzmacniacz jest fabrycznei nowy.

Wzmacnaicz zapemiętuje ostatni ustawienia / preset i tak tez się włącza, więc jezeli ktoś w nim grzebał, to włączymy go na ostatnich ustawach.

Edytowane przez globtroter1

Uwaga! Mam aktualnie na "sprzedaż"... następujące myśli na potrzeby audiofilii i muzyki:

-Nauczył się Pan czegoś od publiczności?-Tak, aby ją ignorować tak bardzo, jak to tylko możliwe. J. Zorn

Owszem, są fantastyczne sprzęty pro, które chętnie bym widział i u siebie, np. kolumny Geithain RL800K, gdzie mamy kawał znakomitej inżynierii. Niestety, drogo sobie liczą za te rozwiązania - para kosztuje ok. 200 tys. zł. I w ten sposób znowu siedzimy w "hi-endzie". ;-)

 

Nie mówmy o pieniądzach, tylko o dźwięku. O ile w sprzęcie pro cena zazwyczaj jest czymś uzasadniona, to w domowym korelacji pomiedzy ceną a jakością coraz ciężej się doszukać. Co się dzieje z cenami sprzętu pro, który wchodzi do domów widać choćby po cenach Merginga, czy wczesniej Lyngdorfa.

>globtroter1

Mam wrażenie, że sprzęt z rynku pro traktujesz jak jako z założenia lepszy od tego przeznaczonego do użytku domowego. Ani ucho, ani pomiary tego jednoznacznie nie potwierdzają. Sprzęt pro musi być przede wszystkim tani i niezawodny. Siłą rzeczy jest tam więcej kompromisów niż w (dobrym) audio domowym. Masowo "tłuczone" impulsowe moduły wzmocnienia, takież zasilacze (a jedne i drugie "sieją" szumem wysokoczęstotliwościowym), tanie przetworniki w kolumnach, na ogół wykonanych najprościej jak się da - więc skąd się nagle bierze ten "nadmiar" informacji? Owszem, są fantastyczne sprzęty pro, które chętnie bym widział i u siebie, np. kolumny Geithain RL800K, gdzie mamy kawał znakomitej inżynierii. Niestety, drogo sobie liczą za te rozwiązania - para kosztuje ok. 200 tys. zł. I w ten sposób znowu siedzimy w "hi-endzie". ;-)

A wy dalej o tym sprzęcie i labie i pro. Koszmar!

Czy nadal nikt nic z tego nic nie zrozumiał? Czy o sprzęt tu chodzi i o tego laba? Crown x 3 za 1000 zł grał niewiele gorzej od tego laba, a lepiej niż wzmaki po 100. 000 tysiecy,

Bo jest lepszy od tych wzmaków ? Nadal to sprzęt wam gra lepiej? - Tracimy czas...

Uwaga! Mam aktualnie na "sprzedaż"... następujące myśli na potrzeby audiofilii i muzyki:

-Nauczył się Pan czegoś od publiczności?-Tak, aby ją ignorować tak bardzo, jak to tylko możliwe. J. Zorn

Bo jest lepszy od tych wzmaków ? Nadal to sprzęt wam gra lepiej? - Tracimy czas...

 

Nawet nie wpadłem na to, że to może być powodem nieporozumienia :) Faktycznie, w tej dyskusji można odnieść wrażenie, że ktoś porównuje wzmacniacze na zasadzie lepszy - gorszy.

A co myślałeś? Przecież już w tej iście kuriozalnej dyskusji padło stwierdzenie, że jak coś gra od razu po wyjęciu z pudełka to jest,najdelikatniej rzecz ujmując, do ... tej części ciała, gdzie plecy tracą swą szlachetną nazwę. ;-)

Nie ma zmiłuj - chcesz mieć nirwanę, to kręć gałkami jak Komendarek na koncercie, podpinaj laptopy, wgrywaj profile, korekcje, inne DSP i ... miej świadomość własnej nieomylności.

 

Nie chcę wyjść na złośliwego, ale zauważam pewne podobieństwo postaw frakcji Labgruppenowej w stosunku do klubowiczów do ortodoksyjnych Linuxiarzy patrzących z góry na użytkowników Windowsów i MacOSów.

Frantz, powielasz znane stereotypy! Znając Cię, zakładam, że robisz to bezwiednie; raczej bezmyślnie i bezrefleksyjnie, bo raczej nie specjalnie! :)

Uwaga! Mam aktualnie na "sprzedaż"... następujące myśli na potrzeby audiofilii i muzyki:

-Nauczył się Pan czegoś od publiczności?-Tak, aby ją ignorować tak bardzo, jak to tylko możliwe. J. Zorn

Nie mówmy o pieniądzach, tylko o dźwięku. O ile w sprzęcie pro cena zazwyczaj jest czymś uzasadniona, to w domowym korelacji pomiedzy ceną a jakością coraz ciężej się doszukać.

 

Takiej korelacji nie było, nie ma i nie będzie.

Zatem mój Crown XTI 4000 musi być mocno do tyłu w stosunku do IPD .

U mnie w stosunku do lampy , jest matowo , płasko i wszystko jest bardzo zgrubne .

Pomijając Twój "erotyczny" ;) stosunek do lampy, to ten Crown XTI jest wg mnie do tyłu nawet do serii XLS Crowna, ;)

To tak w ramach zaległych odpowiedzi. :)

Edytowane przez globtroter1

Uwaga! Mam aktualnie na "sprzedaż"... następujące myśli na potrzeby audiofilii i muzyki:

-Nauczył się Pan czegoś od publiczności?-Tak, aby ją ignorować tak bardzo, jak to tylko możliwe. J. Zorn

Tak sobie przeczytalem, i stwierdzam, ze jak mi sie ten Lab nie spodoba to bedzie po prostu znaczylo, ze sie nie znam na dzwieku, bo sie przyzwyczilem do kaszany. A w Labie wszystko obliczono, bo tak naprawde dobry dzwiek da sie policzyc, i tylko trzeba dobrze ustawic. I te obliczenia musza nam zrobic nirwane, a jak nie zrobia, to bedzie oznaczalo, ze gowno o nirwanie wiemy. Strach tego sluchac w odp. ustawieniach.

 

Mozliwy scenariusz: slucham np u whitsnake, stwierdzam, ze za wysoko, ostro, slabo barwowo, a on mi odpowiada, ze najpierw to powinienem zapomniec o podbarwiaczu i ukrywaczu informacji jakim jest moj jadis, zeby ten dzwiek prawidlowo ocenic. Czy nie jest to mozliwy scenariusz?

Edytowane przez bubusia

Welly, welly, welly, welly, welly, welly, well. To what do I owe the extreme pleasure of this surprising visit?

Gość Diogenes

(Konto usunięte)

Nagrania są częściej lepsze niż muzyka na żywo.

Wow!!!!

Jakiej muzyki słuchacie ...?

To dla mnie nowość .

 

Widzisz w tym sprzeczność, czy kompletnei Ci to nei przeszkadza?

 

Moze sie powtarzam, ale odpowiadam na pojedyncze posty...

Nagrania są zazwyczaj lepsze niż muzyka na żywo dla pojedyńczego słuchacza - widza. Po to są zwyczajnie robione.

Sztuczny podział na "chłopaków" jest zbędny. Jesteśmy razem!

Ciekawe, że jedni i drudzy chcą wydobyć coś innego z...- nagrania. Widzisz w tym sprzeczność, czy kompletnei Ci to nei przeszkadza?

 

Reżyserki sa różne mneij wiecej tak jak chaty i domowe systemy. Większośc to beznadzieja i podobne pojęcie.

Tego co zostało faktycznei zapisane nie wie nawet realizator, bo niby skąd? Mogło to być mu nawet obojętne. Włączył klawisz i zapisał! ;)

Można jedank podjąć próbę wiernego odtworzenai tego nagrania, bez względu na jego jakość.

itd....

No przecież napisałem to samo tylko inaczej ;)

Można też podjąć próbę odtworzenia " masakry realizacyjnej " w sposób przypominający dźwięk znany z rzeczywistości .

Instrumenty na żywo brzmią w sposób zupełnie inny niż w reżyserce , wystarczy stanąć po drugiej stronie szyby ;)

Do weryfikacji wystarczy też choćby strażacka orkiestra denta pod remizą ;)

Nigdy nie zbliży się do barwy , dynamiki i gładkości żaden system czy to studyjny czy domowy ...różnica jest taka , że ten audiofilski będzie bardziej strawialny .

Słuch ludzki poszukuje dźwięków znanych z otaczającego nas świata i zmuszanie go do zmiany nawyków jest trudne.

Dlatego ludzie lubią drugie harmoniczne i zniekształcenia lamp , ponieważ są naturalne i ucho traktuje je jak coś " biologicznego ".

Co do wyboru sposobu słuchania to kwestia indywidualna .

Wybaczcie , ale dla mnie systemy studyjne to wyprane z emocji i wyrafinowania narzędzia do słuchania , nic więcej .

I z muzyką na żywo też nie mają nic wspólnego .

 

Twoje stwierdzenie , że muzyka na żywo brzmi gorzej niż z płyt jest dla mnie szokująca ...chyba , że słuchacie tylko mocnego rocka .

Faktycznie wtedy zgoda , koncerty są w 90 % źle nagłośnione .

Niemniej jeżeli akustyczny koncert " prawdziwych" instrumentów to gorsze granie niż na płycie , to nasze " matrixy" rozjeżdżają się zupełnie....

 

 

 

 

Pomijając Twój "erotyczny" ;) stosunek do lampy, to ten Crown XTI jest wg mnie do tyłu nawet do serii XLS Crowna, ;)

To tak w ramach zaległych odpowiedzi. :)

Mam jeszcze Behringera EP2500 ;)

I łoi Crowna ;) tylko nie ma DSP ...

Tylko EP to nie impulsowka lecz prawdziwa klasa H z ogromnym trafem .

Zresztą wszystkie te wzmacniacze włącznie z Waszym Labem to taniocha nawet jak na standarty nagłośnieniowe .

LabGruppen ma w ofercie znacznie lepsze rozwiązania niż IPD .

Edytowane przez Diogenes

>globtroter1 >whitesnake

Tak, oceniam sprzęt audio w kategoriach "lepszy/gorszy". Auta osobowe też są lepsze i gorsze (zależnie od preferencji użytkownika). I też nie zawsze cena odzwierciedla jakość. A jak was słucham, to mam wrażenie, że ideałem auta osobowego jest dostawczak. I kto nie zachwyca się dostawczakiem, nic z tej całej motoryzacji w ogóle nie zrozumiał.

A koncert orkiestry w filharmonii "na żywo" może brzmieć gorzej od nagranego. Kiedy się go słucha ze składziku na szczotki dwa piętra pod sceną.

Mozliwy scenariusz: slucham np u whitsnake, stwierdzam, ze za wysoko, ostro, slabo barwowo, a on mi odpowiada, ze najpierw to powinienem zapomniec o podbarwiaczu i ukrywaczu informacji jakim jest moj jadis, zeby ten dzwiek prawidlowo ocenic. Czy nie jest to mozliwy scenariusz?

 

Nic nie zrozumiałeś. Lab wywołał temat bo ma na pokładzie wszystko czego potrzeba, ale tu nawet nie chodzi o ten konkretny wzmacniacz tylko o podejście do reprodukcji dźwięku.

 

Napiszę to inaczej. Jeśli system po "sfazowaniu" dróg w kolumnach bez pasywnych zwrotnic, dokładnym wpasowaniu w akustykę pomieszczenia (wcześniej korygowanego), bez niepotrzebnych konwersji i transmisji kablami analogowymi, zagra ci ostro i słabo barwowo - to zmień hobby.

 

Tu nawet nie chodzi o LG, można to zrobić na Crownach a można na końcówkach Pass Labs jak ktoś ma taki kaprys - nie ma to żadnego znaczenia. Chodzi jedynie o odrzucenie przypadkowości w korekcji.

A jeśli sprawny technicznie dostawczak (na uprzednio wyrównanej drodze) nie przewiezie cię płynnie i wygodnie z punktu A do punktu B - przestań jeździć samochodami. ;-)

Edytowane przez twonk

Nic nie zrozumiałeś. Lab wywołał temat bo ma na pokładzie wszystko czego potrzeba, ale tu nawet nie chodzi o ten konkretny wzmacniacz tylko o podejście do reprodukcji dźwięku.

 

Napiszę to inaczej. Jeśli system po "sfazowaniu" dróg w kolumnach bez pasywnych zwrotnic, dokładnym wpasowaniu w akustykę pomieszczenia (wcześniej korygowanego), bez niepotrzebnych konwersji i transmisji kablami analogowymi, zagra ci ostro i słabo barwowo - to zmień hobby.

 

Tu nawet nie chodzi o LG, można to zrobić na Crownach a można na końcówkach Pass Labs jak ktoś ma taki kaprys - nie ma to żadnego znaczenia. Chodzi jedynie o odrzucenie przypadkowości w korekcji.

Kolega chyba nie zdaje sobie sprawy jaka jest realna rozdzielczość dzisiejszych wzmacniaczy cyfrowych i jak ułomne są wspomniane filtry i korekcje. Radzę poczytać jak realizowane są studyjne filtry cyfrowe, zwłaszcza te ulubione o dużych nachyleniach zbocza.

Nic nie zrozumiałeś. Lab wywołał temat bo ma na pokładzie wszystko czego potrzeba, ale tu nawet nie chodzi o ten konkretny wzmacniacz tylko o podejście do reprodukcji dźwięku.

 

Napiszę to inaczej. Jeśli system po "sfazowaniu" dróg w kolumnach bez pasywnych zwrotnic, dokładnym wpasowaniu w akustykę pomieszczenia (wcześniej korygowanego), bez niepotrzebnych konwersji i transmisji kablami analogowymi, zagra ci ostro i słabo barwowo - to zmień hobby.

 

Tu nawet nie chodzi o LG, można to zrobić na Crownach a można na końcówkach Pass Labs jak ktoś ma taki kaprys - nie ma to żadnego znaczenia. Chodzi jedynie o odrzucenie przypadkowości w korekcji.

 

A po co mam zmieniac hobby, zmienie system(np wzmacniacz), czyz nie jest to logiczne, i mam nadzieje, ze to rozumiesz?

 

Mozna tez pojsc w druga strone, i uznac to granie bez barwy i z ostroscia za granie prwdziwe i rozdzielcze, co wielu robi.

Edytowane przez bubusia

Welly, welly, welly, welly, welly, welly, well. To what do I owe the extreme pleasure of this surprising visit?

Nie czuję tu analogii do motoryzacji, może jedynie poza przyjemnością posiadania czegoś drogiego i niepowtarzalnego - co tez może stać się przyjemnością samą w sobie.

 

Wyobraź sobie raczej, że twoim hobby jest malarstwo, a precyzyjniej, oglądanie obrazów. Masz jednak pecha bo całe życie wracasz do domu po zmroku i musisz oglądać je bez oświetlenia. Ktoś ci nagle stawia przed obrazem lampę naftową i zaczynasz widzieć piękno tego co powiesiłeś na ścianie. Zmieniasz te obrazy i choć światło jest marne i wciąż ma swoją pomarańczową barwę, zachwycasz się każdym obrazem na nowo.

 

Spotykasz przedstawiciela firmy produkującej lampy, który namawia Cię na prezentacje ultra wielkich lamp z podwójnym knotem. Jednych to przekonuje, drugich nie. Pojawia się nawet grono zwolenników ultra-wielkich lamp z podwójnym knotem, które zaczyna różnić się od ogrona wielbicieli pojedynczej lampy. Pierwsi zaznaczają, że dwie lampy dają wrażenie głębi i kontroli tego co jest w każdym zakątku obrazu, a drudzy mówią że obraz traci klimat, ginie gdzieś tajemniczość, obraz przestaje drgać i nie żyje.

 

Obie grupy są jednak zgodne, że najmniej o obrazach wiedzą malarze, bo idioci malują przy dziennym świetle albo, o zgrozo elektrycznym i nigdy im nic nie drgało - a część dodaje, że to wszystko przez to, że nie stać ich na ultra wielkie lampy z podwójnym knotem - gdyby było ich stać malowaliby lepiej. Co niektórzy nawet stwierdzają, że ich lampa jest tak dobra, że obnaża większość obrazów bo zastosowali super-naftę za tysiące, która daje jaśniejsze światło podkreślające kolor niebieski, a najgorsi są malarze niestosujący odpowiednio dużo niebieskiego.

 

Pojawia się więc grono producentów lamp, knotów, naft, rozwiązań koloryzujących światło, na forach pojawiają się grupy DIY, najbardziej uznani wiedzą co zrobić, żeby lampa dawała pomarańczową lub niebieską poświatę za pomocą patentów, które inni sprzedają tym niewiedzącym podnosząc co roku ceny.

 

Rośnie sobie w siłę kult wielbicieli lamp, dyskusje o lampach dominują nawet dyskusję o obrazach, a część zachowuje tylko te obrazy, które dobrze wyglądają w świetle ich lamp.

 

...i tak sobie żyją oświeceni naftą, czekając na dostawę knotów NOS - bo dzisiaj już się nieprodukuje tak jak w czasach kiedy dziewce tkały je ręcznie w świetle księżyca ....a kiedy nadchodzi wolna sobota, od rana zasłanią okna, ...żeby pooglądać swoje obrazy.

 

Pojawił się nawet jakiś wątek o elektryfikacji, możliwości ustalenia natężenia światła według życzenia - tak jak to robią malarze. Ktoś nawet przyniósł taką lampę, ale na podobieństwo tego do czego jest przyzwyczajony oblał ją naftą i podpalił - wszyscy więc orzekli, że to droga to nikąd. Dzięki bogu nikt nie wziął tego na serio, a lobby producentów i recenzentów knotów ubiło temat w zarodku.

 

:-)

 

A jeśli sprawny technicznie dostawczak (na uprzednio wyrównanej drodze) nie przewiezie cię płynnie i wygodnie z punktu A do punktu B - przestań jeździć samochodami. ;-)

Edytowane przez whitesnake

Radzę poczytać jak realizowane są studyjne filtry cyfrowe, zwłaszcza te ulubione o dużych nachyleniach zbocza.

 

może link podasz i skrócisz mój czas szukania w necie.

Pojawił się nawet jakiś wątek o elektryfikacji, możliwości ustalenia natężenia światła według życzenia - tak jak to robią malarze. Ktoś nawet przyniósł taką lampę, ale na podobieństwo tego do czego jest przyzwyczajony oblał ją naftą i podpalił - wszyscy więc orzekli, że to droga to nikąd. Dzięki bogu nikt nie wziął tego na serio, a lobby producentów i recenzentów knotów ubiło temat w zarodku.

 

Czyli pojawilo sie swiatlo w postaci Lab, ale wzieli i schrzanili z nafta, czyli zle pdlaczyli, i w ten sposob ubili prawde

 

:)

 

 

No nic, czas to swiatlo ujrzec, a noz widelec to prawda.

 

Takze teraz to nie ma co bic piany, okaze sie................

Edytowane przez bubusia

Welly, welly, welly, welly, welly, welly, well. To what do I owe the extreme pleasure of this surprising visit?

>whitesnake

Ja z kolei nie do końca "czuję" tę Twoją rozbudowaną analogię. Bo o oświetleniu lampą naftową mógłbyś mówić co najwyżej w przypadku patefonu z tubą na korbkę. Ale ciągnąc to dalej - wszyscy używamy "oświetlenia" elektrycznego. Jedni zwykłych żarówek, inni halogenów, jeszcze inni świetlówek. A Ty upierasz się, że najlepsze i jedynie prawdziwe światło dają diody LED i że właśnie takiego oświetlenia używają fotografowie, żeby reprodukować obrazy...

  • Redaktorzy

Frantz, powielasz znane stereotypy! Znając Cię, zakładam, że robisz to bezwiednie; raczej bezmyślnie i bezrefleksyjnie, bo raczej nie specjalnie! :)

Widzę, że oprócz monopolu na prawdę o dźwięku posiadasz również rozległą wiedzę o behawioryzmie ;-)

Pragnę Cię jednak uspokoić, że nijakich stereotypów nie powielam a jedynie zwracam uwagę na Waszą dość zastanawiającą gorliwość w nawracaniu niewiernych na jedynie słuszną prawdę o reprodukcji dźwięku. Pozazdrościć rynkowi pro-audio tak żarliwych akolitów. Na naszym - wypaczonym/zmanierowanym/powtarzającym stereotypy podwórku mogą się z Wami równać jedynie Krzyśki z Linna ;-)

 

>whitesnake

Ja z kolei nie do końca "czuję" tę Twoją rozbudowaną analogię. Bo o oświetleniu lampą naftową mógłbyś mówić co najwyżej w przypadku patefonu z tubą na korbkę. Ale ciągnąc to dalej - wszyscy używamy "oświetlenia" elektrycznego. Jedni zwykłych żarówek, inni halogenów, jeszcze inni świetlówek. A Ty upierasz się, że najlepsze i jedynie prawdziwe światło dają diody LED i że właśnie takiego oświetlenia używają fotografowie, żeby reprodukować obrazy...

Dokładnie taka sama analogia przyszła mi na myśl ;-) W końcu ktoś usiadł, policzył i wyszło mu, że światło generowane przez LEDy jest najlepsze ... szkoda tylko, że tego niestety nie widać ;-)

Fr@ntz

---------------------------------

"I am an audiophile"

Ja mysle, ze bez prezentacji w odp. warunkach to sie juz nie obejdzie. Boje sie tylko, ze po tej calej dyskusji trudno bedzie o rzetelna ocene. Zbyt subiektywne to wszystko.

Welly, welly, welly, welly, welly, welly, well. To what do I owe the extreme pleasure of this surprising visit?

Napisano dziś, 04:48

Użytkownik globtroter1 dnia 31.05.2017 - 22:52 napisał

Nagrania są częściej lepsze niż muzyka na żywo.

Wow!!!!

Jakiej muzyki słuchacie ...?

To dla mnie nowość .

 

Ja mam podobne przemyślenia odnośnie nagłośnienia na koncertach pomimo miernego systemu bardzo często lepiej mi się słucha w domu.

Nawet większość koncertów jazzowych jest dla mnie słaba - nie musi być rock.

Zauważyłem iż jeżeli jest na koncercie jakiś wzmacniacz to jest kiepsko (albo ostro, albo za głosno itp).

Natomiast wszelkie koncerty gdzie mamy tylko instrumenty - w filharmonii, operze, czy malutkim klubie, gdzie jest prawdziwa muzyka live masakrują mój system tak że przez tydzień nie mogę słuchać.

Ostatnio z kolegą sprzeczaliśmy się na temat jak ma grać kontrabas testując różne zestawienia. Na drugi dzień były pokazy instrumentów w szkole muzycznej dla dzieci. Poszedłem tam i oczywiście wszystkie instrumenty bez żadnego dodatkowego nagłośnienia zagrały tak że zmasakrowały mój cały system audio. A kontrabas zagrał jeszcze inaczej, piękniej naturalniej i mega analogowo :).

>whitesnake

Ja z kolei nie do końca "czuję" tę Twoją rozbudowaną analogię. Bo o oświetleniu lampą naftową mógłbyś mówić co najwyżej w przypadku patefonu z tubą na korbkę. Ale ciągnąc to dalej - wszyscy używamy "oświetlenia" elektrycznego. Jedni zwykłych żarówek, inni halogenów, jeszcze inni świetlówek. A Ty upierasz się, że najlepsze i jedynie prawdziwe światło dają diody LED i że właśnie takiego oświetlenia używają fotografowie, żeby reprodukować obrazy...

 

Nie upieram się przy dyskutowanych technologiach, szczerze mówiąc nie mają one dla mnie znaczenia. Analogia miała przedstawić stosunek do twórców muzyki, mechanizm rozwoju rynku audio i całkowitego zaślepienia stereotypowym myśleniem. Dogmatów i podziałów w audio jest znacznie więcej niż metaforyczny podział na wielbicieli jednej lampy i dwóch ultra wielkich z podwójnym knotem, a na przedstawienie mechanizmów wykorzystania tych podziałów przez rynek, nie starczyło mi czasu w taksówce ;).

 

Pozdrawiam w pełnym świetle dnia.

Firma DCS stworzyła własnie urządzenie za 55000 funtów, które po jego zakupie jest montowane i konfigurowane w domu nabywcy przez pracownika DCS. Może więc i producent opisywanego wzmacniacza powinien zdać sobie sprawę, że tak należy czynić? Ja bardo chętnie zapłacę kilka tysięcy PLN za kalibrację skoro w efekcie mam otrzymać urządzenie małe, mocne prądowo i deklasujące dużo droższą konkurencję. Tylko rozumiem, że będzie to zakup wg. zasad Satysfakcja Gwarantowana lub Zwrot Pieniędzy.

 

Nie wiem czy jest wątek na temat tych wzmacniaczy ale jak nie ma to trzeba go założyć i przenieść ostatnie kilka stron dyskusji do niego. Tutaj zrobiło się już niezłe zamieszanie, którego zwykle nie ma w wątku o KAiM.

 

Natomiast wszelkie koncerty gdzie mamy tylko instrumenty - w filharmonii, operze, czy malutkim klubie, gdzie jest prawdziwa muzyka live masakrują mój system tak że przez tydzień nie mogę słuchać.

Ostatnio z kolegą sprzeczaliśmy się na temat jak ma grać kontrabas testując różne zestawienia. Na drugi dzień były pokazy instrumentów w szkole muzycznej dla dzieci. Poszedłem tam i oczywiście wszystkie instrumenty bez żadnego dodatkowego nagłośnienia zagrały tak że zmasakrowały mój cały system audio. A kontrabas zagrał jeszcze inaczej, piękniej naturalniej i mega analogowo :).

 

Bardzo słuszna uwaga. Wystarczy zdolne dziecko przy fortepianie lub ze skrzypcami i cały ultra hajend leży i kwiczy...

 

Dlatego większość muzykujących osób ma w domu Yamaha Piano Craft w najlepszym wypadku:-)

 

Audio to fajna zabawa i hobby pod warunkiem, że mamy do tego odpowiedni dystans a słowo klucz to muzyka. Kiedy do głosu dochodzi pragnienie udowodnienia czegoś na siłę to z miłego hobby robi się dziecinada dla chłopców z mniejszym lub większym portfelem.

Pojawił się nawet jakiś wątek o elektryfikacji, możliwości ustalenia natężenia światła według życzenia - tak jak to robią malarze. Ktoś nawet przyniósł taką lampę, ale na podobieństwo tego do czego jest przyzwyczajony oblał ją naftą i podpalił - wszyscy więc orzekli, że to droga to nikąd. Dzięki bogu nikt nie wziął tego na serio, a lobby producentów i recenzentów knotów ubiło temat w zarodku.

 

To jest bardzo dobry przyklad i zgrabny opis sytuacji jaka zdarza sie w audiofilizmie ale tutaj nie stosuje sie z zasadniczego powodu, otoz owi 'nafciarze' maja zasadniczo kontakt z malarstwem na zywo, przy swietle w jakim powstaja owe obrazy, zatem posiadaja idealny punkt odniesienia wzgledem swoim domowych systemow, co zostalo tutaj niejako zanegowane.

To jest bardzo dobry przyklad i zgrabny opis sytuacji jaka zdarza sie w audiofilizmie ale tutaj nie stosuje sie z zasadniczego powodu, otoz owi 'nafciarze' maja zasadniczo kontakt z malarstwem na zywo, przy swietle w jakim powstaja owe obrazy, zatem posiadaja idealny punkt odniesienia wzgledem swoim domowych systemow, co zostalo tutaj niejako zanegowane.

 

Neguje to na podstawie doświadczeń. W zeszłym tygodniu byłem ze znajomym w Operze Wrocławskiej na Królu Rogerze, Szymanowskiego. Jego pierwszy komentarz po spektaklu dotyczył słabej lokalizacji instrumentów w orkiestrze. Kiedy zdał sobie z tego sprawę, uśmialiśmy się serdecznie, ale dla mnie to ewidentny przykład zbyt długiego trwania w chłodnym zabarwieniu światła.

 

Jeśli to życie jest punktem odniesienia dla systemu to wszystko jest w porządku, ale jeśli własny system budowany na ucho w przypadkowych warunkach akustycznych staje się punktem odniesienia dla rzeczywistości, to zaczyna się komedia. Jeśli tego systemu broni się na wszelkie sposoby tylko dlatego, że się go ma i kosztował i że od znamienitego producenta, itd, to robi się przykro. A jeśli się go broni bo się żyje z jego sprzedaży, to robi się przerażająco.

Jeśli to życie jest punktem odniesienia dla systemu to wszystko jest w porządku, ale jeśli własny system budowany na ucho w przypadkowych warunkach akustycznych staje się punktem odniesienia dla rzeczywistości, to zaczyna się komedia. Jeśli tego systemu broni się na wszelkie sposoby tylko dlatego, że się go ma i kosztował i że od znamienitego producenta, itd, to robi się przykro. A jeśli się go broni bo się żyje z jego sprzedaży, to robi się przerażająco.

A jeśli się po po prostu słucha i ma satysfakcję?
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.