Skocz do zawartości
IGNORED

Fascynacje jazzowe


Rekomendowane odpowiedzi

Zanim czarni bluesmani przyjechali do Chicago, żyli w Delcie w miejscach skupionych obok kościołów, bo gdzie mieli żyć...??? I tam też opowiadali swojego bluesa...??? Całe życie tych ludzi skupiało się przy kościołach lub obok kościołów.

Parker's Mood

38 minut temu, Chicago napisał:

Jazz jest muzyką rozrywkową i nawet jak czujesz, że obcujesz ze 'sztuką wyższą', nie zmienia to faktu, że nadal pozostaje muzyką rozrywkową. Blues również. Wpływ  europejskiej muzyki klasycznej na wczesną muzykę jazzową też jest oczywisty, przynajmniej pod względem harmonicznym i formalnym. Połączenie muzycznej kultury klasycznej Europy z pierwszymi prymitywnymi formami jazzu i bluesa dało początek muzyce rozrywkowej. Większość muzyki skupiona była wokół kościołów i pól bawełnianych - wystarczy zaznajomić się z biografią najsłynniejszych muzyków jazzowych i ich koneksjami oraz korzeniami. Proszę sobie sprawdzić kompetentne żródła jak ktoś ma wątpliwości co do tego tematu. Oczywiście szereg innych czynników również wpłynęło na rozwój muzyki rozrywkowej, ale genaralnie trzeba założyć, że wyszło to wszystko z kościołów i 'pól bawełnianych'.

Chuck Berry dorastał w północnej dzielnicy St. Louis, znanej jako Ville, gdzie mieszkało wielu ludzi z klasy średniej. Jego ojciec, Henry William Berry (1895–1987) był wykonawcą i diakonem pobliskiego kościoła baptystów; jego matka, Martha Bell (Banks) (1894–1980) była dyplomowaną dyrektorką szkoły publicznej. mKlimat i wychowanie u państwa Berry pozwoliło Chuckowi rozwijać swoje zainteresowania muzyką od najmłodszych lat. Jakby nie spojrzeć, zawsze przy najjaśniejszych gwiazdach muzyki rozrywkowej możemy dostrzec akcent kościołów, spirituals & gospels.

Znam historie,
dzięki za obszerny komentarz...
Nie musisz już tego rozstrzygać dalej zakładam ze większość tu bywających to wie...
God bless you 😉 

Music is my Religion.

19 minut temu, Chicago napisał:

Połączenie muzycznej kultury klasycznej Europy z pierwszymi prymitywnymi formami jazzu i bluesa dało początek muzyce rozrywkowej

Nie.
Muzyka rozrywkowa powstała na skutek europejskich przeobrażeń wielowiekowych i to w dodatku na długo przed przybyciem pierwszego Murzyna do Ameryki.
Tak zwana sielanka muzyczna jaka powstała w średniowieczu była potem przyswojona przez minstreli wędrujących po całej Europie. W Polsce nazywano ich rybałtami. Przez całe średniowiecze muzyka w formie rozrywkowej pojawiała się pod postacią występów teatrów objazdowych. Te pieśni rozrywkowe były oparte na lokalnych motywach ludowych, na folklorze cygańskim przykładowo czy żydowskim. W okresie baroku w XVII w. powstaje w Neapolu włoska opera buffa (opera komiczna). Tu już jest piosenka stricte (zamiast arii) - najczęściej ludowa, związana z realiami życia zwykłego człowieka.
Nascie lat później opera buffa daje początek francuskiej opéra comique. Równocześnie obok tego mamy we Francji operę wodewilową opartą na siedemnastowiecznej satyrycznej piosence ulicznej oraz na ludowych zaśpiewach.
To wszystko dzieje się zanim murzyńskie pieśni dotarły do Europy, zanim ktokolwiek w Europie widział Murzyna a śpiewającego to już w ogóle.
Początek muzyki rozrywkowej jest więc o wiele wcześniejszy i narodziny muzyki rozrywkowej nie mają nic wspólnego z jazzem czy bluesem. Jazz i blues po prostu wstrzyknęły swoją dawkę muzyczności w to co już rozwijało się niezależnie i od długiego czasu.
Czy można sobie wyobrazić współczesną muzykę rozrywkową bez jazzu? - ależ oczywiście.

Sprzęt studyjny i oprogramowanie studyjne. Edytory, sekwencery, stacje robocze (DAW), authoring, stoły, maszyny i linie replikacyjne.

Godzinę temu, yayacek napisał:

Bez przesady. Jazz/blues miał oczywisty wpływ na muzykę rozrywkową, ale nie można twierdzić że bez kościoła, czarnych i jazzu nie byłoby muzyki rozrywkowej. Jest to twierdzenie całkowicie nieprawdziwe.

Tu zgodziłbym się z Markiem Chicago. Nie możemy dzisiaj, przez pryzmat naszych doświadczeń, poglądów oceniać tego co działo się 100, 150 lat temu...

Profesor Andrzej Nowak w swojej historii Polski - Dzieje Polski przestrzega już w pierwszym tomie ( do tej pory wydano 6 i czytam je zapamiętale) : Nie można zrozumieć historii średniowiecza bez odniesienia do wiary, do wspólnot religijnych. Cytuję nie dosłownie ale taki jest sens.

Ba, nie można zrozumieć historii Komedy bez odniesienia do jego życia, okoliczności, systemu i aktywności.

Wracając do głównej myśli polecam książkę o życiu Thelonious'a Monk'a. 

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez Lech W

A jeszcze wcześniej, dinozaury wyły, a pterodaktyle popiskiwały jak skowronki. Trzeba założyć, że muzyka pochodzi od ptaków - nie chce wyjść inaczej.

Yayacek , oczywiście masz rację i zgadzam się z tobą. 

13 minut temu, kojotte napisał:

Znam historie,
dzięki za obszerny komentarz...
Nie musisz już tego rozstrzygać dalej zakładam ze większość tu bywających to wie...
God bless you 😉 

Tak, wiem że wszyscy wszystko wiedzą. Pewnie dlatego, większość bardziej preferuje formułę facebookową - szybko, na skróty, przy pomocy obrazków - treść i zagadnienie wszyscy znają jak abecadło. 
 

P.S. Jakie standardy lubisz najbardziej i które dla Ciebie najważniejsze???

Edytowane przez Chicago
Edyt Gramatyczny

Parker's Mood

Ktoś zdaje się znowu pije do mnie.
Otóż 80% tego co piszecie tutaj można znaleźć w Internecie. Jak ktoś lubi przepisywać lub robić streszczenia z czyiś publikacji to bardzo proszę. Mnie to nie imponuje i sam staram się tego nie robić a jak już to wyraźnie daje znaki cytatu lub podaję źródło.
Tyle w temacie.

Godzinę temu, yayacek napisał:

To wszystko dzieje się zanim murzyńskie pieśni dotarły do Europy

 Mówią, że człowiek pochodzi z Afryki, ale ok. - jak masz swoje zdanie na ten temat, to ja to szanuję. W każdym razie rytm przyszedł z Afryki, natomiast harmonie i formalne konstrukcje z europejskiej muzyki klasycznej. Tak powstał jazz, który był początkiem muzyki rozrywkowej. Oczywiście, tak jak wspomniałem, żródeł można szukać w Antycznej Grecji i erze pterodaktyli, ale to nie oto przecież chodzi.

Parker's Mood

2 minuty temu, Chicago napisał:

W każdym razie rytm przyszedł z Afryki, natomiast harmonie i formalne konstrukcje z europejskiej muzyki klasycznej. Tak powstał jazz, który był początkiem muzyki rozrywkowej. Oczywiście, tak jak wspomniałem, żródeł można szukać w Antycznej Grecji i erze pterodaktyli, ale to nie oto przecież chodzi.

Z Afryki przyszedł rytm miarowy, który dominuje na czarnym lądzie. W Europie rytm zorganizowany w takty pojawił się już pod koniec chyba XVI w, więc na długo zanim ktokolwiek usłyszał śpiewającego Murzyna. Jazz nie był początkiem muzyki rozrywkowej, bo muzyka rozrywkowa stricte powstała w Europie na długo przed odkryciem Ameryki. Jazz wkomponował się w muzykę rozrywkową Europy dając tej muzyce rozrywkowej nowe oblicze. Ale sama muzyka rozrywkowa swobodnie może istnieć bez jakiejkolwiek domieszki jazzu, co miało już miejsce choćby w XVII wieku.
Istnieje wiele odmian muzyki rozrywkowej bez jakiejkolwiek domieszki jazzu, muzyka ta oparta na typowo europejskich korzeniach (folkowo lokalnych) jest bardzo popularna choćby w Niemczech - wszelkiego rodzaju bawarskie szlagiery (często z jodłowaniem).
Mówienie, że muzyka rozrywkowa to zasługa jazzu i że bez jazzu nie byłoby muzyki rozrywkowej to nadużycie i to spore. Jazz jest bardzo młody a rozrywkowa muzyka w społeczeństwie już wysoce rozwiniętym (tu pomijamy antyk i pterodaktyle) istnieje na serio od XVII wieku. Mamy tu już całkowite zerwanie z religijnością w pieśni, powstają piosenki dla uciechy i dla zabawy - gawiedź śpiewa, tańczy i się bawi.
Jazz dopełnił muzykę rozrywkową ale jej nie stworzył, ani nie dał jej początku.

Sprzęt studyjny i oprogramowanie studyjne. Edytory, sekwencery, stacje robocze (DAW), authoring, stoły, maszyny i linie replikacyjne.

Cytat

Tak, wiem że wszyscy wszystko wiedzą. Pewnie dlatego, większość bardziej preferuje formułę facebookową - szybko, na skróty, przy pomocy obrazków - treść i zagadnienie wszyscy znają jak abecadło. 
 

P.S. Jakie standardy lubisz najbardziej i które dla Ciebie najważniejsze???

Powiem tak co do historii muzyki to coś o niej trochę wiem ponieważ Skończyłem szkołę muzyczną gram też no powiedzmy na trzech instrumentach a swego czasu grałem nawet w kilku zespołach.

Co do jazzu i standardów jazzowych to akurat ten gatunek gości u mnie najkrócej lecz siedzę w nim już od dosyć dawna i to można powiedzieć dosyć głęboko odnajduje bardzo dużo wciąż ciekawych artystów albumów sprzed wielu lat oraz odnajdują ciekawych artystów współczesnych. Wydaje mi się że do jazzu trzeba dojrzeć , nie mam swoich ulubionych standardów co nie umniejsza mi w tym by napisać żeby nie mieszać religii z muzyką w powyższym temacie i tylko i wyłącznie w powyższym temacie który pisałeś wcześniej na temat czucia tej chwili jako muzyk wiem to gdyż jak pisałem powyżej sam grywałem i wiem jak można dobrze się bawić grając muzykę.

Więc nie atakuj od razu każdego kto napisze coś co nie przypadnie tobie do gustu każdy ma różne poglądy mniejsze lub większe doświadczenie i obycie w muzyce jazzowej co nie znaczy że można zaraz kogoś skreślać że nie ma odpowiedniej wiedzy bo skoro mu się podoba ta muzyka i czuje że tak powiem w tej muzyce duszę to nie pozostaje mu nic innego jak życzyć dobrej zabawy i czasem zapodać jakieś propozycje. Myślę że to Tyle w tym temacie Serdecznie pozdrawiam.

Music is my Religion.

Ja w tej muzyce czuję feeling. 😉 

Mike Mainieri Northern Lights - A Special Concert: Live from Rainbow Studio (2010)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Polecam - bardzo dobry koncert i wzorowo zrealizowany.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
13 minut temu, yayacek napisał:

bo muzyka rozrywkowa stricte powstała w Europie

Która była ściśle podporządkowana kościołowi. Ale rozrywka na pewno była - nie ulega wątpliwości.

Myślałem, że rozmawiamy o XX wieku. Wszystko można zakwestionować, ale co z tego...??? Żeby udowodnić rację...??? Przecież nie o to chodzi. Wiadomo, że rower wymyślił Ruski u Niemca na strychu... 

Tak jak wspomniałem, śladów muzyki rozrywkowej można szukać i tysiące lat temu, ale jakbyś przyjacielu nie spojrzał, Louis Armstrong, Duke Ellington, Bessie Smith, Lester Young, Coleman Hawkins, Charlie Parker, Miles Davis, John Coltrane, Ornette Coleman... Muddy Waters, Tampa Red, Big 'Bill' Broonzy i Chuck Berry... byli Amerykanami. Nie da się tego zmienić - po prostu byli Amerykanami i do dzisiaj świat muzyki ich naśladuje. Sorry.

29 minut temu, kojotte napisał:

Więc nie atakuj od razu każdego kto napisze coś co nie przypadnie tobie do gustu każdy ma różne poglądy mniejsze lub większe doświadczenie i obycie w muzyce jazzowej co nie znaczy że można zaraz kogoś skreślać że nie ma odpowiedniej wiedzy bo skoro mu się podoba ta muzyka i czuje że tak powiem w tej muzyce duszę to nie pozostaje mu nic innego jak życzyć dobrej zabawy i czasem zapodać jakieś propozycje. Myślę że to Tyle w tym temacie Serdecznie pozdrawiam.

Tak, ale fakty pozostają faktami, niemniej jednak zawsze można włożyć kij do zupy i zamieszać. Tak, Vivaldi, to muzyka rozrywkowa, niczym pop lub disco - i co z tego...??? O tym rozmawiamy...??? Jak przeanalizujesz riffy Chucka Berry, to się okaże, że to jest pewnie ok. 50% wszystkich riffów używanych w muzyce rockowej... do dzisiaj.

Parker's Mood

Też uważam, że największy wpływ na rozwój współczesnej muzyki rozrywkowej miał jazz.
Nie sięgajmy aż tak daleko wstecz, bo w ten sposób to możemy naginać każdą teorię i interpretować dowolnie.

Kompletne pomieszanie i niezrozumienie tematu - jesteśmy w wątku jazzowym i w tym kontekście rozmawiamy o muzyce rozrywkowej i jej początkach. Nie ma sensu schodzenie poniżej XX wieku i udowadnianie racji, że jazz wymyślili Tatarzy - w ten sposób dojdziemy do jaskiń, w których też mogło się przecież wiele wydarzyć w zakresie rozrywki. Generalnie, początki sięgają Scott Joplina, czyli schyłek XIX wieku, ale XX był początkiem ewolucji jazzu i wpływu tej muzyki na całą rozrywkę.

Parker's Mood

Nie lepiej korzystać z anglojęzycznej wersji jak już ktoś musi posilać się wiedzą z wiki...??? Trochę więcej tam tego jest, he he he.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood




Natomiast nikt mnie nie przekona do jego dokonań solowych...nawet do koncertu w Koeln. Doceniam kunszt, ale dźwięk jednego tylko instrumentu na całej płycie jest dla mnie nie do zaakceptowania.

A ja ich słucham od parunastu lat i się nie nudzą. Pierwszy raz zetknąłem się z Jarrettem w "centrum rozrywki" w samolocie, leciałem do Singapuru. Wtedy była to świeża płyta: "Rio".
7 minut temu, msankowski napisał:

A ja ich słucham od parunastu lat i się nie nudzą.

Mam bardzo wrażliwą duszę muzyczną, ale ukierunkowaną na mnogość doznań. Oczywiście jeden fortepian, a przy nim sam Jarrett to również mnogość doznań dla kogoś, ale jednak dla mnie to za mało. Tak już jestem skonstruowany, że jeden instrument jeśli nawet wykorzystany w sposób perfekcyjny, nie zapewnia mi maksymalnych doznań, które czerpię z muzyki zagranej w większych składach.



nie zapewnia mi maksymalnych doznań, które czerpię z muzyki zagranej w większych składach.

Fajne jest i to, i tamto. W grze zespołowej nawet średni muzycy brzmią nieźle. W grze solo obroni się tylko wirtuoz z wielką duszą.
6 minut temu, msankowski napisał:

W grze zespołowej nawet średni muzycy brzmią nieźle. W grze solo obroni się tylko wirtuoz z wielką duszą.

Nieprawda. Wyczuwam w grze zespołowej słabość, tak samo jak doceniam geniusz wirtuoza solo.

39 minut temu, soundchaser napisał:

Mam bardzo wrażliwą duszę muzyczną, ale ukierunkowaną na mnogość doznań. Oczywiście jeden fortepian, a przy nim sam Jarrett to również mnogość doznań dla kogoś, ale jednak dla mnie to za mało. Tak już jestem skonstruowany, że jeden instrument jeśli nawet wykorzystany w sposób perfekcyjny, nie zapewnia mi maksymalnych doznań, które czerpię z muzyki zagranej w większych składach.

O kurde

Nie wierzę w pesymizm. Jeżeli coś nie idzie po Twojej myśli, przebijaj się do przodu

2 godziny temu, Chicago napisał:
2 godziny temu, yayacek napisał:

bo muzyka rozrywkowa stricte powstała w Europie

Która była ściśle podporządkowana kościołowi. Ale rozrywka na pewno była - nie ulega wątpliwości.

Też nie. Muzyka rozrywkowa powstając w Europie całkowicie wyszła spod kurateli kościoła. Po wiekach ciemności (średniowiecze) w dobie renesansu i pod wpływem zainteresowań cielesnością twórczość stała się świecka. Commedia dell’arte z XVI wieku nie ma nic wspólnego z kościołem a to był początek muzyki rozrywkowej.

 

2 godziny temu, Chicago napisał:

Myślałem, że rozmawiamy o XX wieku.

Nie, nie rozmawiamy o XX wieku. Sam wspomniałeś w swoim wpisie,że W ogóle nie byłoby muzyki rozrywkowej bez kościoła i pół bawełnianych na co stosownie zareagowałem. Uogólniłeś po prostu, sprowadzając całą muzykę rozrywkową do jednej płaszczyzny jakoby bez jazzu ona nie miała nigdy powstać - co nie jest prawdą bo muzyka rozrywkowa już istniała zanim ktokolwiek usłyszał spiewającego Murzyna.
Gdybyś napisał, że nie byłoby współczesnej nam amerykańskiej muzyki rozrywkowej bez jazzu to bym się zgodził. Jednak współczesna muzyka rozrywkowa doskonale może sobie poradzić bez jazzu opierając się wyłącznie na osiągnięciach rozrywkowej muzyki europejskiej.
Amerykańska muzyka rozrywkowa to z kolei całkiem inne zagadnienie - ona niemal całkowicie opiera się na jazzie i bluesie. Stąd może taka wielka przepaść istnieje pomiędzy europejskim popem a popem amerykańskim. Przykładem niech będzie Sandra vs Madonna. Gdy w Europie opieramy się na melodii (Sandra) w Ameryce głównie na rytmie (Madonna).
Cała tzw. piosenka francuska opiera się na tradycji europejskiej wychodzącej z chansons de geste mającego swe początki już w średniowieczu. A piosenka francuska to czysta muzyka rozrywkowa gdzie jazzu ni chu chu.
Tak więc proszę nie uogólniać nie robić z jazzu prekursora muzyki rozrywkowej. Jazz tę muzykę rozrywkową jaka była w Europie (na długo przed murzyńskim śpiewem) zmienił, ale tej muzyki rozrywkowej nie stworzył.

 

2 godziny temu, Chicago napisał:

jesteśmy w wątku jazzowym i w tym kontekście rozmawiamy o muzyce rozrywkowej i jej początkach. Nie ma sensu schodzenie poniżej XX wieku

Gdybyś napisał, że jazz miał/ma wielki wpływ na obecną muzykę rozrywkową to bym przyklasnął. Kiedy jednak piszesz, że bez jazzu nie byłoby muzyki rozrywkowej to się buntuję bo to nie jest prawda.
Jeśli rozmawia się o historii (czy muzyki czy jakiejkolwiek) to nie można się ograniczać tylko do pewnego okresu. Nic nie istnieje bez przeszłości a muzyka istnieje od zarania ludzkości, więc nie można się ogniskować jedynie na XX wieku.
Jeżeli używa się sformułowania "początki muzyki rozrywkowej" czy "powstanie muzyki rozrywkowej" to siłą rzeczy nie można wyciagać jakichkolwiek wniosków patrząc przez pryzmat dwudziestowieczny. "Początki" i "powstanie" to słowa jakie niosą w sobie nieodłączne spojrzenie w daleką przeszłość.
A początki i powstanie muzyki rozrywkowej jaką znamy obecnie to Europa i XVI, jazz przyszedł później i namieszał - i bardzo dobrze, że namieszał. Jakby jazz się nie pojawił to muzyka rozrywkowa nadal miałoby się dobrze, byłaby jedynie zapewne dziś inna.

Sprzęt studyjny i oprogramowanie studyjne. Edytory, sekwencery, stacje robocze (DAW), authoring, stoły, maszyny i linie replikacyjne.

6 minut temu, yayacek napisał:

Gdybyś napisał, że jazz miał/ma wielki wpływ na obecną muzykę rozrywkową to bym przyklasnął. Kiedy jednak piszesz, że bez jazzu nie byłoby muzyki rozrywkowej to się buntuję bo to nie jest prawda.

Oczywiście kontekst był 'współczesny' - myślałem, że rozmawiamy o początkach jazzu, który dzięki 60-letniej ewolucji wpłynął na kształt muzyki rozrywkowej. Chodziło mi o XX wiek i rozwój jazzu i jego wpływ, oraz nieco wcześniejszy okres dotyczący prymitywnego bluesa. W drodze ewolucji i progresji jazzu, lączenia stylów i czerpania z innych gatunków, powstała muzyka rockendrollowa, rockowa, popowa... hip hop, czyli wszystko co dzisiaj nazywamy muzyką rozrywkową. Oczywiście jest wiele racji w twoich postach - tak, zgadza się, masz rację - trochę żle to wszystko ująłem, aczkolwiek równie dobrze można założyć, że muzyka Vivaldiego jest muzyką rozrywkową.

Sorry za uogólnienie, ale jak ktoś posiada ciśnienie, żeby przećwiczyć temat do białej kości, to oczywiście może to zrobić we własnym zakresie korzystając ze szczegółowych żródeł. I w tym sensie dopatruję początków i wpływów jazzowych na ogólnie rozumianą muzykę rozrywkową, którą jazz też oczywiście jest. Blues również.

Parker's Mood

2 minuty temu, Chicago napisał:

Sorry za uogólnienie

Wcale się nie gniewam. Fajnie pogadać i wymienić się poglądami by na końcu dojść do porozumienia - wszak to forum jest!
Mam nadzieję, że teraz się rozumiemy i dla kogoś kto będzie czytał nasze wpisy wszystko będzie jasne.

Sprzęt studyjny i oprogramowanie studyjne. Edytory, sekwencery, stacje robocze (DAW), authoring, stoły, maszyny i linie replikacyjne.

2 minuty temu, yayacek napisał:

Wcale się nie gniewam. Fajnie pogadać i wymienić się poglądami by na końcu dojść do porozumienia - wszak to forum jest!
Mam nadzieję, że teraz się rozumiemy i dla kogoś kto będzie czytał nasze wpisy wszystko będzie jasne.

Tak

2 godziny temu, soundchaser napisał:

Nieprawda. Wyczuwam w grze zespołowej słabość, tak samo jak doceniam geniusz wirtuoza solo.

Poprosze o przykłady.

BTW:Czy Terry Bozzio sie łapie do tego g.w.solo?

Nie wierzę w pesymizm. Jeżeli coś nie idzie po Twojej myśli, przebijaj się do przodu

8 godzin temu, Pseudodrummer napisał:

Poprosze o przykłady

Słabości w grze zespołowej? Dużo jest takich. Dla mnie to wszystkie płyty muzyków i zespołów nagrywających w kółko to samo. Brak weny twórczej, powielanie tych samych patentów, tzw. odcinanie kuponów, nagrywanie na siłę - to wszystko sprawia, że między muzykami nie czuję chemii, a sama gra jest jałowa, bez emocji, po prostu słaba.

8 godzin temu, Pseudodrummer napisał:

Czy Terry Bozzio sie łapie do tego g.w.solo?

Bozzio to świetny perkusista przecież, ale raczej rockowy niż jazzowy.

16 godzin temu, yayacek napisał:

Bez przesady. Jazz/blues miał oczywisty wpływ na muzykę rozrywkową, ale nie można twierdzić że bez kościoła, czarnych i jazzu nie byłoby muzyki rozrywkowej. Jest to twierdzenie całkowicie nieprawdziwe.

Całe to wasze nieporozumienie wynikło z braku jednego słowa, którego nie użył wprost kol. Chicago - współczesna muzyka rozrywkowa.

Tak to widzę.

4 godziny temu, soundchaser napisał:

Słabości w grze zespołowej? Dużo jest takich. Dla mnie to wszystkie płyty muzyków i zespołów nagrywających w kółko to samo. Brak weny twórczej, powielanie tych samych patentów, tzw. odcinanie kuponów, nagrywanie na siłę - to wszystko sprawia, że między muzykami nie czuję chemii, a sama gra jest jałowa, bez emocji, po prostu słaba.

Dobry temat, ale nie zawsze merytoryczne ocenianie słabości gry lub doskonałości kompozycji, aranżacji, improwizacji, techniki gry... leży w kompetencji słuchaczy. Nie wiem, może się mylę, ale żeby oceniać aspekty muzyczne określające słabość lub potęgę gry, jakość kompozycji, aranżacji, improwizacji... to raczej trzeba posiadać fachową wiedzę, która jakby nie spojrzeć, sprowadza się zarówno do teorii jak i do praktyki - tożsamość muzyczna na pewno w tych kwestiach i pomaga i dużo daje. Nie wiem, czy bierny słuchacz poradzi sobie z merytoryczną oceną jakości muzyki...??? Napisać można wszystko w internecie, ale czy się rozumie i widzi to co się napisało, to już zupełnie inna kwestia.

W sumie, jest to kolejny ciekawy temat nawiązujący do funkcji krytyka muzycznego i jego kompetencji.

 

Edytowane przez Chicago
Edyt Zjadacz

Parker's Mood

8 minut temu, Chicago napisał:

Dobry temat, ale nie zawsze merytoryczne ocenianie słabości gry lub doskonałości kompozycji, aranżacji, improwizacji, techniki gry... leży w kompetencji słuchaczy. Nie wiem, może się mylę, ale żeby oceniać aspekty muzyczne określające słabość lub potęgę gry, jakość kompozycji, aranżacji, improwizacji... to raczej trzeba posiadać fachową wiedzę, która jakby nie spojrzeć, sprowadza się zarówno do teorii jak i do praktyki - tożsamość muzyczna na pewno w tych kwestiach i pomaga i dużo daje. Nie wiem, czy bierny słuchacz poradzi sobie z merytoryczną oceną jakości muzyki...??? Napisać można wszystko w internecie, ale czy się rozumie i widzi to co się napisało, to już zupełnie inna kwestia.

W sumie, jest to kolejny ciekawy temat nawiązujący do funkcji krytyka muzycznego i jego kompetencji.

 

Z reguły najwięcej o grze,o tym kto gra dobrze lub żle,o feelingu-wiedzą ci,którzy sami żadnego instrumentu w zyciu nie tkneli.

Nie wierzę w pesymizm. Jeżeli coś nie idzie po Twojej myśli, przebijaj się do przodu

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Dołącz do dyskusji

    Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
    Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

    Gość
    Dodaj odpowiedź do tematu...

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.