Skocz do zawartości
IGNORED

O kabelkach co poszerzają stereo...


livetonez

Rekomendowane odpowiedzi

Jestem zawodowym elektroakustykiem i konstruktorem sprzętu audio od ponad 30 lat. W swojej pracy spotkałem się z tyloma idiotyzmami z gatunku audio, że od jakiegoś czasu chodzi mi po głowie następująca myśl - napiszę książkę o tytule jak ten z tego postu... I teraz rzecz bodajże najważniejsza: "Zanim kupisz jakikolwiek sprzęt (...), wybierz się raz lub dwa na "naprawdę dobrze zrealizowany dźwiękowo koncert", a najlepiej - na koncert muzyki klasycznej w filharmonii (poczytaj o akustyce wnętrz takich przybytków)... Posłuchaj jak brzmią "różne instrumenty" naucz się je rozróżniać w kontekście dynamiki dźwięków, wybrzmiewania tonalnego i tzw. śpiewności... Później, posłuchaj czegoś podobnego w zaciszu własnego domu (mieszkania) i skonfrontuj obydwa przeciwstawne fakty muzyczne... Zobaczysz (usłyszysz) coś zupełnie różnego... Pomyślisz sobie - no cóż, to przecież tylko "marna reprodukcja"... - No tak ale reprodukcja wcale nie musi być marna! Aby tak było, musisz poznać tajniki "prawdy o dźwięku"...

 

Należy stwierdzić ponad wszelką wątpliwość, że o jakości dźwięku decydują również kable sygnałowe... I tak na przykład: Największe znaczenie mają połączenia wewnętrzne w urządzeniach wchodzących w skład systemu stereofonicznego. Na drugim miejscu będą oczywiście "kable przesyłające sygnały m.cz.". Ważna jest odpowiednia jakość kabli głośnikowych (i sygnałowych), ich długość, przekrój aby nadmierne spadki napięcia wywołane dużą opornością własną przewodników nie wnosiły tłumienia wraz z ograniczeniem poziomu dynamiki i szerokości pasma, których powodem mogłaby być zbyt duża indukcyjność, pojemność itd. Aby "kabel audio" spełnił te ważne warunki, musi być wykonany z odpowiedniej jakości drutu (przewodnika) Cu (Ag+Cu) itp. Przy czym dla prawidłowego "transportu" sygnałów elektrycznych - najważniejsze jest kryterium Prawa Ohma! Zatem, jeśli przewodnik spełnia to najważniejsze z kryteriów, jest dobrze (co najmniej...), a lepiej (według niektórych zwolenników teorii lansującej najdroższe okablowanie) - może być już tylko na poziomie co najwyżej symbolicznym. Należałoby dodać jeszcze, że liniowość strumienia elektronów przepływającego w przewodniku wynikająca z uporządkowanej struktury kryształów metali o odpowiedniej temperaturze i gęstości to równie ważny jak Prawo Ohma aspekt precyzji ścieżki transmisyjnej dla dźwięku... No i tak jest w istocie ale ta "istota" to jednak nieodłączne Prawo Ohma! Zatem, jeśli (celowe bądź nie) ograniczenia zakresu częstotliwościowego głównych członów systemu: źródło, odtwarzacz, wzmacniacz i głośniki - nie radzą sobie z "liniowością przepływu strumienia elektronów", to żaden najlepszy nawet kabel nic nie wskóra.

 

 

Pierwotnej przyczyny "niedomagań" naszych systemów audio należy upatrywać w filozofii podejścia do zagadnienia liniowości... Więszość producentów nie przykłada się należycie do swych projektów, uznając, że sprzęt ma grać tak aby wszyscy byli zadowoleni czyli reprodukować dźwięk nazywany potocznie "buuum cyk". Taka filozowia rodzi zapotrzebowanie na "protezy" - substytuty iluzji piękna muzyki... Stąd zapewne tak wiele różnych konstrukcji prześcigających się "bajerami" kształtującymi buuum-cykowe brzmienie ale żeby było lepiej, potrzebne są również odpowiednie "akcesoria"... To już tylko krok do lansowania "sieciówek, złotych bezpieczników, wszelkich kondycjonerów no i oczywiście drogich kabelków", bo te ostatnie zwłaszcza - poprawią pewne aspekty brzmienia, zważywszy na fakt, że owe aspekty usytuowane są dość wysoko na skali dźwięków... Osłuchany w muzyce meloman jakże często doznaje "wstrząsów estetycznych", słysząc lub czytając o tzw. "smaczkach firmowych" głośników, wzmacniaczy lub urządzeń sterujących (źródła), które sprawią, że jak nietoperz - będzie mógł usłyszeć transjenty z górnego krańca pasma (>40kHz) albo też "pięknie ocieploną średnicę" uwydatniającą przestrzeń, głębię i pierwszoplanowość głosu wokalisty... Po takiej dawce informacji zwięńczonych opisami technicznymi kabli połączeniowych w systemach audio do spółki z sieciówkami, których oddziaływanie na jakość reprodukcji muzycznej jest "bezsporne" w aspektach: analityczności, poszerzonego stereo i głębi sceny - bardzo zależnej zwłaszcza od "ceny dystrybucyjnej" sieciówki oraz detaliczności przekazu - zależnej od gęstości masy teflonowej pokrywającej w części izolację przewodów połączeniowych, ów meloman musi sobie zadać zasadnicze pytanie: - Czy wyrzucone pieniądze na zakup zupełnie (w jego oczywiście subiektywnej ocenie) przyzwoitego sprzętu choć z przeciętnym cenowo okablowaniem to w istocie działanie chybione? Już widzę wielkie chóry "znawców" tematu piejące z determinacją, że owszem tak, bo "używane okablowanie nie spełniało bardzo rygorystycznych norm prawdziwego Hi-End'u!". Biedny człowiek zaczyna się zastanawiać czy aby na pewno ma prawo nazywać siebie melomanem(?). Zwątpił też we własną zdolność analizowania struktury dźwiękowej w utworze muzycznym po wizycie w audio-salonie gdzie wmówiono mu, że dobry sprzęt musi kosztować ponad 100 tysięcy, a do tego okablowanie - co najmniej 15 tyś zł, bo choć to niezbyt wiele (w Hi-End'zie) ale z pewnością poprawi analityczność przekazu w obszarach wybrzmiewania najwyższych częstotliwości pasma akustycznego... Jeżeli jeszcze zastosuje podwójne okablowanie głośników (Bi-Wiring), to o wiele lepiej będzie mógł rozróżniać "aspekty" głębokości i nasycenia częstotliwościami składowymi (harmonicznymi) we flażoletach gitary Erik'a Klaptona z nagrań koncertu w Katowicach (w ubiegłym stuleciu). Bywalcy koncertów wiedzą, że muzyka tak nie brzmi... Wiedzą też, że aby reprodukcja muzyczna była w miarę wierna oryginałowi, sprzęt musi być w 100% liniowy czyli taki, który niczego nie doda ani nie ujmie...

 

W kontekście powyższego oraz na podstawie licznych opracowań (w tym naukowych), twierdzę, że wszelkie nasze problemy ze sprzętem wynikają raczej z naszej niewiedzy lub z wiary w "mity". A przecież (wystarczy odrobina rozsądku) dla satysfakcjonującego nas "odbioru" przekazu muzycznego niezbędne są w pierwszej kolejności - dobre nagrania i odtwarzacz, dobry wzmacniacz (liniowy czyli płaski tonalnie) no i jak najlepsze głośniki.

Pozdrawiam wszystkich początkujących fascynatów audio stereo,

Zbigniew

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/89509-o-kabelkach-co-poszerzaj%C4%85-stereo/
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ładnie napisane,moje zdanie jest takie,że lepiej mieć tańszy sprzęt dobrze okablowany niż drogie klocki podpięte zwykłymi drutami. Co do drogich kabli nie mam na myśli jakiś cen z kosmosu,ale za rozsądne pieniądze można kupić dobre kabelki które przede wszystkim grają równo, a nie podbijają wysokich czy niskich tonów, jeśli ktoś tak lubi polecam korektor dźwięku. Jeśli kabelek będzie grał nam równo czyli liniowo wtedy coś osiągniemy z naszego systemu, czyli głębie, rozdzielczość, stereofonie itd. Oczywiście mowa o kablach biegnących od samego gniazdka skończywszy na kolumnach.

Gość rochu

(Konto usunięte)

Jestem zawodowym elektroakustykiem i konstruktorem sprzętu audio od ponad 30 lat. (...)

 

Sądzą po tym jak podszedłeś do tematu jak i po formie wypowiedzi, mogę co najwyżej uwierzyć, że nagłaśniałeś w latach 80-tych szkolne dyskoteki.

 

Kolejny fake na tym forum i tyle.

Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

Sądzą po tym jak podszedłeś do tematu jak i po formie wypowiedzi, mogę co najwyżej uwierzyć, że nagłaśniałeś w latach 80-tych szkolne dyskoteki.

 

Kolejny fake na tym forum i tyle.

 

Niestety to prawda. Wypowiedź może jest "naukowa" ale z obiektywną rzeczywistością ma niewiele wspólnego. A wystarczą odsłuchy i proste eksperymenty. Natomiast znakomicie trafia w "widzimisię" sporej części forum. Tej samej co wypowiadała się na temat rejestracji cyfrowej nie wiedząc na jakiej zasadzie funkcjonuje DAT.

Sądzą po tym jak podszedłeś do tematu jak i po formie wypowiedzi, mogę co najwyżej uwierzyć, że nagłaśniałeś w latach 80-tych szkolne dyskoteki.

 

Kolejny fake na tym forum i tyle.

 

A co on tam reklamował w tym usuniętym przez Moderację fragmencie? :)

 

Bardzo ładnie napisane,moje zdanie jest takie,że lepiej mieć tańszy sprzęt dobrze okablowany niż drogie klocki podpięte zwykłymi drutami. Co do drogich kabli nie mam na myśli jakiś cen z kosmosu,ale za rozsądne pieniądze można kupić dobre kabelki które przede wszystkim grają równo, a nie podbijają wysokich czy niskich tonów, jeśli ktoś tak lubi polecam korektor dźwięku. Jeśli kabelek będzie grał nam równo czyli liniowo wtedy coś osiągniemy z naszego systemu, czyli głębie, rozdzielczość, stereofonie itd. Oczywiście mowa o kablach biegnących od samego gniazdka skończywszy na kolumnach.

 

Mówisz poważnie? :)

To pomyśl sekundkę... Co usłyszysz, gdy kosmicznie drogim i super neutralnym drutem połączysz marnie grające klocki? Będzie lepiej czy... jeszcze gorzej? :)

Jeśli DAC - to NOS-DAC z buforem lampowym, jeśli wzmacniacz - to Pure Class A.

A przepraszam panie livetopez nie wszyscy daja sobie wciskac zlote sieciowki niektorzy sa bardziej techniczni i potrafia sobie obliczyc co da wiekszy wzrost jakosc dzwieku/cena

Ale.mamy kapitalizm i te zlote sieciowki itp sa produkowane z 2 powodow 1. Dla poprawy niektore mniejsza lub wieksza maja 2. Saludzie ktorzy zbijaja fortuny (kapitalisci) i oni kupuja najdrozsze dlanich sie to produkuje to nie musi dzialac wazne ze jest drogie.

chwilowy brak działalności w audio.

Ja tam wyznaję prostą zasadę - kable powinny stanowić 10% wartości całego systemu. Nawet jeśli są droższe kabelki, które zagrają w tanim systemie lepiej, to jednak należą do rodziny sprzętu z wyższej półki i tam powinny być stosowane. Zdrowy rozsądek przede wszystkim.

.

Kupować na pewno nie! Wystarczy iść na pobliski (zelektryfikowany) tor kolejowy i będziemy mieli zgodność z prawem Ohma, może nie z KK i paragrafami, ale od czego wytrawne nogi ;-). A tak na poważnie, to wystarczy IMHO procentowo na kable poziom nawet rzędu 0,1% wartości. O ile sprzęt mamy przyzwoity , nie agresywny, który trzeba tłumić kablami. Ale każdy wybiera, co chce, jak z T-shirtami, można za 3$, a można za 450$, co kto lubi. A uzasadnienie - już mu wymyślą w marketingu, albo może "sam na to wpadnie". Choć wielu dąży do ideału, który czasem pozostaje w głowie na całe życie; a wtedy przegra słuchanie na rzecz eksploracji obszarów, o których istnieniu nie miał pojęcia.

Nie ma nic gorszego, niż człowiek wykształcony ponad własną inteligencję.   Jerzy Dobrowolski

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Biuletyn

    Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
    Zapisz się
  • KONTO PREMIUM


  • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

    Ostatnio dodane opinie o albumach

  • Najnowsze wpisy na blogu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.