Skocz do zawartości
IGNORED

Co było lepsze w PRLu?


Less

Rekomendowane odpowiedzi

Tak działa funkcja "Cytuj selektywnie" trzeba zgłosić adminom bo jeszcze może dojść do gorszych nieporozumień:)

zdajesie, że staryM przypisał niechcący Tobie bełkot rysia

Faktycznie tak to wygląda, ale nie mam pojęcia jak to się stało. Od początku miałem na myśli pobredzanie Rysia.

Człowiek może być dobry, uczciwy ale i tak ilość ludzi na jego pogrzebie zależy od pogody...

tak łupię okiem na co niektóre twoje wywody i możesz zdradzić zródło swojej niezachwianej pewności jak wtedy było,co i dlaczego obecnie.... strasznie mitomanem zalatuje

Łupnij całą głową może ci się klepki równo poukładają.

 

 

 

Napisano wczoraj, 18:23

Użytkownik jar1 dnia 14.03.2012 - 18:09 napisał

Nie było takiego powszechnego kultu pieniądza.//

 

No trudno wyobrazić sobie kult TAMTEGO pieniądza

Obaj nie dotykacie sedna ;)

Owszem był egalitaryzm, płace rózniły sie niewiele a wiekszosc podstawowych potrzeb kosztowała symboliczne kwoty lub wcale - to też była forma płacy.

Owszem, z tego powodu pieniądz nie liczył się tak bardzo żeby sie do niego "modlić" jak dzisiaj. Nie trzeba się było "zabijac" o kasę, bo to nie miało sensu.

 

Ale mimo wszystko bycie w elitą polityczno-społeczną dawało coś jeszcze. Poczucie władzy. I dlatego PZPR mogła chwalic sie 3mln członków.

 

A pózniej te czerwone szmaty, które bardzo polubiły bycie przy władzy i poczucie własnej ważności po 1989 roku przefarbowały się na inne kolory polityczne i nadal ryjami trzymały koryta. Znam też liczne przykłady pezetperowskich szmul które robiły kariery na czerwonej dupie czy klanów rodzinnych obasadzajacyh intratne stanowiska tak w państwowych jak i w niby-prywatnych firmach.

 

Dlatego dzielenie PRLu na nas i onych jest takie naiwne... To my sami sobie ten PRL zrobiliśmy z jego wadami i zaletami... i nadal robimy teraz w formie kapitalizmu tylko znacznie głębiej mozemy sie nawzajem miec w dupie bo nie ma już pilnującego nas straznika ze wschodu. Dlatego sami sobie możemy pogłębiać nierówności społeczne a nawet pierdzielić koszopały jak tu co niektórzy że to dobrze i w ogóle że z tego powodu jest wspaniale.

 

 

 

Szkoda tylko, że żadnemu chwalcy PRL nie przyjdzie do głowy, że gdyby nie PRL to rwałby te panienki na Wyspach Kanaryjskich, a znając jako tako języki miałby całe tabuny rozmaitych kolorów i ras. A tak jechał starą "ukrainą" nad zalew zegrzyński" i szpanował skokami na główkę.

Ponieważ każdemu z nich prawidłowo przychodzi do głowy, że gdyby nie ten PRL to by świnie pasał ... całkiem mozliwe, że nad Zalewem Zegrzyńskim.

Aty jesteś głupi [też tak potrafię "argumentować"].

 

Mam pojęcie o tym jak są organizowane katechezy w szkole.

 

Dobrze są organizowane, dobrze że opłacam płacę katechetów ze swoich podatków, bo to jest uczciwe. Dobrze że dziecko tylko raz chodzi do szkoły i nie musi zdzierać butów na dodatkową drogę tam i z powrotem do kościoła na katechezę- logiki facet nie masz i tyle.

 

Jest dobrze.

 

Ale dlaczego z moich podatków też? I z podatków buddystów, shintoistów, żydów i innych? Jak jesteś taki religijny to rusz dupsko i zawież dziecko na religię. Albo niech zapierdziela na religię o świcie przed szkołą.

 

Czy Jezus nie zasłużył na niewielki wysiłek? Czy tłuste dupsko ważnejsze jest od świetlistej wiary i zbawienia wiecznego?

 

Jak trzeba zawieźć gówniarza na basen czy na tenisa to wporzo, ale na religię to już problem wielki.

Jestem Europejczykiem.

 

"a swoją drogą to masz gówniane poczucie sprawiedliwości! jedyna religia jest słuszna i tylko ta w którą ja wierzę! to już fanatyzm!"

 

To nie jest sprawa sprawiedliwości czy fanatyzmu tylko spokojnego realizmu, kto się nie oszukuje ten wie, że od wieków Polska w Europie i nie tylko uważana jest za kraj katolicki. Wikipedia podaje że 95% Polsków "przyznaje się" do bycia katolikami. Nie jest to fanatyzm tylko zwykły spokojny zastany od stuleci stan rzeczy.

 

"Za PRLu kościół jednoczył ludzi w walce z komuną ale co poniektórzy zdaje się mają mu to teraz za złe :-)"

 

Ja pamiętam tylko jedno kazanie, które mi się wydawało dziwaczne ("o czym ten ksiądz mówi.."), i miało wydzwięk antykomunistyczny. Wtedy jak i dzisiaj kościół mało się interesował polityką. Choć akurat ja należę do ludzi którzy uważają że KK ma pełne prawo do ingerowania w politykę i zajmowania się nią. Ani oni gorsi ani lepsi pod tym względem od innych, więc czemu nie.

 

"w 300-600 lat temu jednoczył ludzi strachem i mordem"

 

Jednoczył tym co dziś, pewną siłą moderującą. Obcinającą skrajności herezje, taka była rola inkwizycji. Siłą wyważonego zdania- decyzje episkopatu są zawsze jakby z lekka otulone pluszem :). Poza tym, tym co stałe- głosem liturgii do ludzkiego serca. To jest ten stały czynnik, i bardzo ważny przez to że stale powtarzany. Ty o tym nic nie wiesz- duża poważna luka w świadomości- bo do kościoła nie chodzisz.

 

"Za PRL zwłaszcza za Gierka KK doskonale dogadywał się z komuną."

 

Nie dogadywał się po prostu władza jednak szanowała kościół i jaka była to jednak nie była pryszczata. Miała szacunek do pewnych tradycji zastanych i potrafiła się w nie wpleść. Zaś kościół zawsze był siłą UMIARKOWANIA, nie bierze się z motyką na słońce. Myślę że ludzie kościoła może podskórnie czuli że ochrona socjalna uboższych właściwa realsocjalizmowi jest bliska nauce Jezusa.

 

"Ale dlaczego z moich podatków też? I z podatków buddystów, shintoistów, żydów i innych? Jak jesteś taki religijny to rusz dupsko i zawież dziecko na religię. Albo niech zapierdziela na religię o świcie przed szkołą."

 

Nie musimy zawozić dziecko na religię, mamy w naszym katolickim kraju od lat zgrabniejsze rozwiązanie.

 

"Ale dlaczego z moich podatków też? I z podatków buddystów, shintoistów ...."

A dlatego, bo taka jest natura podatków. Ludzie zdrowi jak rydze płacą na NFZ a chorzy nieraz dużo droższe usługi dostają niż sami wpłacili na NFZ. Ja który nie interesuję się sportem płacę ze swoich podatków na sport- i to większe pieniądze niż te co z podatków idą na KK. Zresztą inne związki wyznaniowe też dostają z moich podatków dotacje. A że KK ma dotacje większe wynika to z jego odwiecznej roli w Polsce po prostu i z tego że katolicy stanowią w tym kraju zdecydowaną większość. Wikipedia podaje, że 95% Polaków przyznaje się do katolicyzmu.

Co do religii w szkole to myślę sobie tak: religia jest prywatną sprawą każdego człowieka i tak też powinna być traktowana. Prywatnie.

Państwu nic do tego. Szkoła działa w środowisku. Jeśli rodzice z tego środowiska mają prywatne życzenie nauczenia swojego dziecka religii, niechaj prywatnie opłacą katechetę, a myślę, że szkoła nie zrobi problemu, by udostępnić jakąś klasę lekcyjną. Tak działają kółka fotograficzne czy modelarskie po lekcjach, czemu nie można w ten sam sposób zorganizować zajęć religijnych?

I czemu ARMIA katechetów musi być koniecznie opłacana z budżetu państwa, skoro jest oficjalny rozdział pomiędzy tymże państwem a wszelkimi religiami? Nie rozumiem tego.

Moje dzieci na religię chodziły, gdy mieszkały w Polsce. W ultrakatolickiej Irlandii nie mają religii. Mają za to religioznawstwo, gdzie uczą się o Buddzie, Mahomecie i innych takich... Czułem się w Polsce naprawdę głupio, wiedząc, że naukę religii katolickiej fundują moim dzieciom osoby innej wiary, bądź też żadnej wiary nie wyznające. Ja rozumiem, że solidaryzm społeczny musi obowiązywać i każdy powinien swoimi podatkami wspierać armię, policję, szpitale, ale dlaczego tylko jedną z tysiąca istniejących religii?

W dawnych czasach Kościół zawłaszczył w Irlandii praktycznie całą oświatę. Większość szkół była prowadzona i zarządzana przez kler. W wyniku afer pedofilskich i ogólnie niskiego poziomu osób trafiających na studia, państwo poczyniło wielkie wysiłki by wyrwać oświatę z kościelnych rąk. Dziś szkoły są państwowe a liczba osób z UK - tradycyjnego bastionu dobrej edukacji - chcących studiować w Irlandii wzrosła w tym roku CZTEROKROTNIE w stosunku do 2011.

Dzieci do komunii i bierzmowania przygotowują się w kościele. przynajmniej tak jest w mojej wsi.

Można? Można!

Nie jestem antykościelny, sprzeciwiam się natomiast tworzeniu z Polski państwa kościelnego. Już jest państwo kościelne - nazywa się Watykan. I wystarczy.

"Bits are bits, right? Wrong! 

If you can't hear the difference between cables, DACs, etc. - count yourself lucky. Your audio life is much simpler."

Ja rozumiem, że solidaryzm społeczny musi obowiązywać i każdy powinien swoimi podatkami wspierać armię, policję, szpitale, ale dlaczego tylko jedną z tysiąca istniejących religii?

......

Nie jestem antykościelny, sprzeciwiam się natomiast tworzeniu z Polski państwa kościelnego. Już jest państwo kościelne - nazywa się Watykan. I wystarczy.

 

"ale dlaczego tylko jedną z tysiąca istniejących religii" Ale dlaczego jesteś ignorantem, dlaczego mówisz o rzeczach o których nie wiesz? W Polsce dotowane są bowiem wszystkie większe związki wyznaniowe. Tak samo jak w wielu cywilizowanych krajach.

 

Religia w szkole jest bardzo wygodna ze względów czysto praktycznych, niepotrzebnie to ideologizujesz.

 

Polska jest krajem katolickim i jest krajem w którym KK reprezentuje 95% społeczeństwa. Byłoby kłamstwem, sztucznością niezauważanie tego w konstrukcji i funkcjonowaniu państwa w imię woluntarystycznych zasad postulowanych najczęściej lekkomyślnie przez niedowarzonych wielbicieli drażnienia się.

Gość partick

(Konto usunięte)

Polska jest krajem katolickim i jest krajem w którym KK reprezentuje 95% społeczeństwa.

 

to mówisz, że w Polsce, 95% pedofili/złodziei/morderców/więźniów/etc. to katolicy? - to no, k*rwa, pięknie.

rysiu weź tabletkę i pomyśl czasem normalnie a nie przez pryzmat katolicyzmu!

zgadzam się kościół nie powinien wchodzić do szkół! i tym bardziej w środek lekcji dla dzieciaków!

ponieważ nie jest obowiązkowa religia powinna być dodatkowo po lekcjach !

dodatkowo przegięciem jest wyciąganie kasy z naszych podatków przez kościół w ramach płatnych nauk!! to jest jawne dorwanie się do koryta z drugiej strony !

uważam że religia w przedszkolu jest przesadą ! dzieci powinny zaczynać edukację religijną ok 10roku życia i w ten sposób wybierając ją świadomie a nie być programowanym "robocikiem " obrazkami i bajkami o p.J. nie rozumiejącym wielu aspektów wiary !!! ale o biznes trzeba dbać bo zaczynając wcześniej zmusza się niejako właśnie większość tych 95% katolików do chodzenia z dziećmi przez "zaciśnięte zęby" do kościoła bo taka jest prawda, 95% katolików jest a z nich pewnie z 10% chodzi regularnie do kościoła i żyje ściśle wg zasad pisma świętego reszta traktuje przyjęcie wiary jako pewien rytuał w którym się nie odnajdują bo jest to w tym systemie kościelnym mocno narzucone jako też "tradycja", i dzieci w szkole puszcza na lekcje religii bo kolega Jasio chodzi,, co jest KK na rękę i o to właśnie walczył,, aby wierzyć trzeba dorosnąć i czuć potrzebę dziecko nie czuje takiej , jeżeli rodzic jest wierzący sam o to zadba aby dziecku przekazać główne aspekty wiary i wprowadzić je do kościoła i dopiero wtedy przyjąć chrzest i komunię, w obecnej formie dzieci są wprowadzane do kościoła bez świadomości i potrzeby a z ciekawości bo jest to swego rodzaju pewna opowieść biblijna bajka kiedyś dawno temu był sobie .... , w tej formie edukacji religijnej mamy statystykę 95% katolików którzy w większości to bandziory złodzieje kutwy chamy brudasy obszczymury itd , wolałbym żeby było 20% ale ściśle i mocno wierzących będących przykładem dla reszty społeczeństwa czyniących dobro dla bliźniego i uczących miłości ale chyba też za bardzo oderwałem się od rzeczywistości jak kolega rysio,

Focal + Naim

stanowisz przykład dziwnego katolika

 

powiedz dlaczego podobnie myślących jest nieiwelu w medialnym przekazie , wasz głos nic nie znaczy dla kościelnej hierarchii natomiast RyszardyStr mogą liczyć na wsparcie ?

->Mikson

 

Twoje postulaty są sprzeczne z rzeczywistym teraźniejszym trybem nauczania religii. Dobrym i wypróbowanym. Nikt go w realu nie chce zmieniać.

 

Twoj post to naiwniackie myślenie życzeniowe.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Myślenie życzeniowe (ang. wishful thinking) - sposób rozumowania i podejmowania decyzji opierający się o wizję "optymistycznego scenariusza", w miejsce odwoływania się do dowodów i racjonalności. Może być także jednym z objawów psychozy reaktywnej, nerwicy, a nawet schizofrenii. Przed wojną Melchior Wańkowicz ukuł termin chciejstwo.

 

 

Wierzgasz jak głupi przeciw rzeczywistości. Mądrzejsi od ciebie wymyślili tryb finansowania kościoła w naszej katolickiej Posce. Tak samo jest z trybem nauczania religii. To sympatyczne i mądre że dzieci się uczy religii w przedszkolu. Szkoda że za moich czasów tak nie było.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

->Mikson

 

Twoje postulaty są sprzeczne z rzeczywistym teraźniejszym trybem nauczania religii. Dobrym i wypróbowanym. Nikt go w realu nie chce zmieniać.

 

Twoj post to naiwniackie myślenie życzeniowe.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Myślenie życzeniowe (ang. wishful thinking) - sposób rozumowania i podejmowania decyzji opierający się o wizję "optymistycznego scenariusza", w miejsce odwoływania się do dowodów i racjonalności. Może być także jednym z objawów psychozy reaktywnej, nerwicy, a nawet schizofrenii. Przed wojną Melchior Wańkowicz ukuł termin chciejstwo.

 

 

Wierzgasz jak głupi przeciw rzeczywistości. Mądrzejsi od ciebie wymyślili tryb finansowania kościoła w naszej katolickiej Posce. Tak samo jest z trybem nauczania religii. To sympatyczne i mądre że dzieci się uczy religii w przedszkolu. Szkoda że za moich czasów tak nie było.

 

dlatego zastawiam się czy nie posyłać dziecka na lekcje etyki a nie religii,,

dobry i wypróbowany wolne żarty wypisujesz rysiu !!!!! jeżeli pani od nauki religii nie potrafi odpowiedzieć na pytanie mojego dziecka "czy anioły w niebie są tak samo wysoko jak latają samoloty?" albo "w jaki sposób dusza leci do nieba?" a pani nie wie ???? powiedziałem córce zadawaj ile możesz pytań i pytaj się wszystko o czym uczy pani bo ona się na tym zna i ma olbrzymią wiedzę na ten temat! dziecko myśli logicznie cały czas poznaje świat i układa go w swojej głowie nagle trafia na piękne bajkowe opowieści biblijne i nie do końce je rozumie próbuje połączyć rzeczywistość z aspektami wiary co dla niego jest trudne bo dzieci mocno wszystko biorą do siebie i przeżywają to przerabiają chcąc odnaleźć się w tej rzeczywistości, jeżeli zauważają sprzeczności i nie potrafią dostać odpowiedzi na zadane pytania aby rozwiały ich wątpliwości to jaki jest sens uczestniczenia dzieci w wierze? chyba tylko wykorzystanie ich młodego okresu do zamiłowania do baśni bajek itd i wtoczenia im pewnych przyzwyczajeń niż nauczenia bycia dobrym człowiekiem posiadającym wartości, bo jak widać mimo iż 95% katolików to większość to jak pisałem wyżej zwyrodnialcy ,

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Focal + Naim

Problem religii w szkole bądź jej braku jest nierozwiązywalny w patologicznym w swojej istocie systemie szkolnictwa państwowego z jednym programem obowiązującym dla wszystkich. Gdyby rodzic mógł decydować do jakiej szkoły pośle swoje dziecko (i za ową naukę zapłaci), może okazałoby się że wielu występujących dziś przeciwko religii w te pędy posłałoby swoje dzieci do szkół prowadzonych przez zakonników mając alternatywę w postaci współczesnego odpowiednika Hufców Walterowskich.

 

Dla porządku wspomnę jeszcze, że nauczanie religii w salkach katechetycznych za PRL-u było zdecydowanie skuteczniejsze niż dziś.

chyba tylko wykorzystanie ich młodego okresu do zamiłowania do baśni bajek itd i wtoczenia im pewnych przyzwyczajeń niż nauczenia bycia dobrym człowiekiem posiadającym wartości, bo jak widać mimo iż 95% katolików to większość to jak pisałem wyżej zwyrodnialcy ,

Szczerze mówiąc twój poziom wiedzy o religii to przypomina poziom dziecka, niezależnie czy wierzysz czy nie. Baśnie… jak sądzisz jakie cele kierowały Kosiedowskim kiedy pisał „Opowieści biblijne”. To nie są baśnie to jest wielka parabola ludzkiego losu, spisana wydestylowana w żydowskiej wielowiekowej tradycji. To co nazywasz baśniami bajkami.

 

To że piszesz że katolicy w większości to zwyrodnialcy świadczy tylko o twoim szytym grubymi nićmi braku kultury. Także o tym że przyszedłeś do tego wątku aby się podrażnić- głupawy cel.

Szczerze mówiąc twój poziom wiedzy o religii to przypomina poziom dziecka, niezależnie czy wierzysz czy nie. Baśnie… jak sądzisz jakie cele kierowały Kosiedowskim kiedy pisał „Opowieści biblijne”. To nie są baśnie to jest wielka parabola ludzkiego losu, spisana wydestylowana w żydowskiej wielowiekowej tradycji. To co nazywasz baśniami bajkami.

 

To że piszesz że katolicy w większości to zwyrodnialcy świadczy tylko o twoim szytym grubymi nićmi braku kultury. Także o tym że przyszedłeś do tego wątku aby się podrażnić- głupawy cel.

 

a Twoim braku stąpania po ziemi , tylko garstka z 95%katolików może być przykładem reszta to chamy buraki ćwoki syfiarze obszczymury złodzieje bandyci mordercy gwałciciele pedofile ,,, jeżeli jest inaczej uderzę się w pierś jeżeli wszyscy katolicy to świętochy!

 

powracając do religii w szkole i przedszkolu więc dziecko musi mieć prosty przekaz wiedzy o świecie jeżeli zauważa logiczne sprzeczności zadaje pytania na które chce otrzymać odpowiedzi

jeżeli ktoś mówi nie wiem to jakim ma być autorytetem? żadnym ! ta pani katechetka wykazała się że nie jest przygotowana do tego celu albo większość dzieci nie jest w odpowiednim wieku aby zrozumieć pojęcie wiary~! religia w oczach mojego dziecka zaczyna mieć (choć jeszcze ma bajkowy przekaz) już obraz pewnego

kolidowania ze światem rzeczywistym co jest zrozumiałe jeżeli nie jesteś w stanie pojąć jak dziecko poznaje świat to jesteś ograniczonym na wrażliwości poznawcze młodego człowieka któremu powinno się przekazywać informacje najprościej i najciekawiej o świecie zainteresować go a nie uczyć wiary w postaci "bajek czy przypowieści biblijnych" i budować na nich rzeczywistą wiarę katolicką których sensu nie jest w stanie małe dziecko absolutnie zrozumieć,,

dziecko powinno przyjąć wiarę i uczestniczyć w nich aktywnie kiedy samo wyrazi na to swoje zainteresowanie dojrzeje do tego a czy to będzie 5lat w co wątpię czy 10 co jest bardziej logiczne z przyczyn rozbudowanych już poznawczych mechanizmów dziecka , wtedy powinno się wprowadzić takie dziecko do tradycji kk a wcześniej rodzice powinni zadbać o dobry przykład miłości i wybaczania ,,

Focal + Naim

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Dla porządku wspomnę jeszcze, że nauczanie religii w salkach katechetycznych za PRL-u było zdecydowanie skuteczniejsze niż dziś.

Bo to nie był tylko przedmiot jeden z wielu do zaliczenia. Księża, czy siostry (z rzadka cywilni katecheci) musieli się postarać bardziej. Dla wielu starszych uczniów, których rodzice juz za rączkę nie prowadzili, to była kwestia wyboru.

Kosiedowskim kiedy pisał „Opowieści biblijne”

Nazywał się Kosidowski, Zenon Kosidowski, ty znawco religii.

Z całej dyskusji rysuje się ciekawy portret miłośnika PRL. Jest równocześnie zwolennikiem Kaczyńskiego i dominacji KK w życiu publicznym, ciekawe czy wiekowo zalicza się do rydzykowych moherów.

"powracając do religii w szkole i przedszkolu więc dziecko musi mieć prosty przekaz wiedzy o świecie jeżeli zauważa logiczne sprzeczności zadaje pytania na które chce otrzymać odpowiedzi"

 

Mówisz jak dziecko. Wiara nie jest wiedzą, dziecko można nauczyć tajemnicy, niewidzialności. Można dziecko nauczyć wierzyć. Chyba że twój dzieciak ma na oczach jakieś popularnonaukowe klapki i kuma tylko elementarną przyziemność.

 

"Nazywał się Kosidowski, Zenon Kosidowski, ty znawco religii.

Z całej dyskusji rysuje się ciekawy portret miłośnika PRL. Jest równocześnie zwolennikiem Kaczyńskiego i dominacji KK w życiu publicznym, ciekawe czy wiekowo zalicza się do rydzykowych moherów."

 

Wiem że Kosidowski, bardzo cię podnieciła ta oczywista literówka, masz jeszcze erekcję? Nie interesuje mnie Kaczyński więc nie mogę być jego zwolennikiem, trzeba coś znać aby być tego zwolennikiem. Nie jestem zwolennikiem dominacji KK. Po prostu stan jaki jest mi odpowiada, bo jest stosowny do liczby katolików w Polsce- uczciwe odwzorowanie. Mam 49 lat jeśli to dla ciebie takie ważne, prawie 50. Rozumiem że twoja matka czy babka to staruchy w wieku rydzykowych mocherów. Odnoszenie się do osób starszych jest miarą kultury, której jak widać ci nie dostaje. Nie jestem też miłośnikiem PRL, mam tylko szacunek dla dorobku pokolenia moich rodziców i naoczną z pierwszej ręki pamięć o tym okresie, 7 lat miałem w 69tym więc trochę pamiętam. PRL to dla mnie nie tylko pianie i pusta kpina. Pamiętam jaka wtedy była kultura i oświata np. w ostatnim dziesięcioleciu PRL. Dzisiejsza Polska może o tym tylko pomarzyć.

"ale dlaczego tylko jedną z tysiąca istniejących religii" Ale dlaczego jesteś ignorantem, dlaczego mówisz o rzeczach o których nie wiesz? W Polsce dotowane są bowiem wszystkie większe związki wyznaniowe. Tak samo jak w wielu cywilizowanych krajach.

 

Religia w szkole jest bardzo wygodna ze względów czysto praktycznych, niepotrzebnie to ideologizujesz.

 

Polska jest krajem katolickim i jest krajem w którym KK reprezentuje 95% społeczeństwa. Byłoby kłamstwem, sztucznością niezauważanie tego w konstrukcji i funkcjonowaniu państwa w imię woluntarystycznych zasad postulowanych najczęściej lekkomyślnie przez niedowarzonych wielbicieli drażnienia się.

 

 

Ależ ja solidarnie sprzeciwiam się dotowaniu wszelkich religii z budżetu - nie tylko tej jedynie słusznej.

Kościół (czy w nim czczą Chrystusa, czy Światowida, czy Błogosławione Czarne Kości Nietoperza) niechaj utrzymują sobie wierni a nie państwo które z natury swojej musi być obojętne światopoglądowo.

Jesli jest nas katolików 95% to o los Kościoła jestem spokojny. :) O co ta histeria? Przetrwał na polskich ziemiach 1000 lat to i nadal przetrwa.

Natomiast coraz bardziej martwi mnie los i kondycja Polski.

 

->Mikson

 

 

Wierzgasz jak głupi przeciw rzeczywistości. Mądrzejsi od ciebie wymyślili tryb finansowania kościoła w naszej katolickiej Posce. Tak samo jest z trybem nauczania religii. To sympatyczne i mądre że dzieci się uczy religii w przedszkolu. Szkoda że za moich czasów tak nie było.

 

Ci goście nie byli mądrzejsi od MIksona. Wierz mi, Ryszardzie.

Byli cwańsi ale to się nie równa: mądrzejsi.

Miałem okazję poznać kilku polityków osobiście: debile i prymitywy. Tacy ludzie rządzą Polską - niezależnie od opcji politycznej.

Bo człowiek mądry ustawi się sam w życiu bez problemu i będzie żył z pracy własnych rąk i z tego co ma w głowie.

Zaś przygłup, ale cwany, będzie szukał opcji "jak zarobić, lecz się nie narobić". I tacy idą w politykę bo na zrobienie innej kariery nie mają szans. Ludzkie ścierwa - wiem coś o tym.

Jednego tylko polityka w Polsce szanuję. Mniejsza o nazwisko. Znam go osobiście. ukończone 2 fakultety, do polityki przymuszony wręcz siłą przez lokalną społeczność. Zgodził się i od 20 lat daje siebie wszystko. Nigdy nic nie ukradł - kryształowo uczciwy. Nie wchodzi w żadne układy - robi swoje. Dziś ma limuzynę i sekretarki i broni się rękami i nogami przed Sejmem bo z wielu ugrupowań chcą go na posła. Sam nigdy nie był w żadnej partii ale cwaniaki wiedzą, że gdyby zechciał, to w okręgu nikt nie miałby z nim szans - taki ma u ludzi szacunek i zaufanie.

A on mi kiedyś powiedział, gdy go pytałem, czemu jeszcze posłem nie jest: "postanowiłem, że się nigdy w życiu nie sk***wię i tego się trzymam."

Takiego gościa szanuję. Ale znam tylko jednego.

"Bits are bits, right? Wrong! 

If you can't hear the difference between cables, DACs, etc. - count yourself lucky. Your audio life is much simpler."

Dotacje do związków wyznaniowych są w wielu krajach, zwłaszcza tych bardziej cywilizowanych. Od wielu lat tak jest. Te związki wyznaniowe spełniają konstruktywną rolę prospołeczną, dekalog to także prawa korzystne w cywilnym świecie- stąd te dotacje.

 

Nie czuję żadnej histerii. Wręcz przeciwnie bardzo mi odpowiada stan faktyczny- jak się dotuje kościół w Polsce, jaka jest forma nauczania religii w szkołach, krzyż sobie w sejmie wisi, mamy sporo programów katolickich w mediach państwowych, transmisje mszy, mamy bardzo dobre media katolickie (radio i telewizję). W tym kraju o te rzeczy jestem spokojny i jestem zadowolony.

 

Nerwowość i histerię widzę u tych którzy tego nie mają i nie są zadowoleni że katolicy mają tu takie słuszne duże przywileje.

"powracając do religii w szkole i przedszkolu więc dziecko musi mieć prosty przekaz wiedzy o świecie jeżeli zauważa logiczne sprzeczności zadaje pytania na które chce otrzymać odpowiedzi"

 

Mówisz jak dziecko. Wiara nie jest wiedzą, dziecko można nauczyć tajemnicy, niewidzialności. Można dziecko nauczyć wierzyć. Chyba że twój dzieciak ma na oczach jakieś popularnonaukowe klapki i kuma tylko elementarną przyziemność.

 

 

a ty mówisz jak ktoś kto nie ma o tym pojęcia!!! ale zgodzę się "nauczyć wiary " można przez "programowanie" dzieci bajkami których obsolutnie nie rozumieją,, tak to jest właśnie jak się naucza dzieci czegoś czego nie potrafią zrozumieć, aby wierzyć trzeba mieć ukształtowaną osobowość i wystarczające podstawy do oceny pewnych światopoglądów wtedy można mówić czy ktoś jest wierzącym czy nie,, dla mnie system edukowania religijnego jest kolejnym przykładem "programowania na siłą i kontynuacji świeckiej tradycji" niż zrozumienia podstawowych zasad życia w społeczeństwie i życia w zgodzie z sobą naturą i innym człowiekiem, uważam że za wcześnie KK stara się zasiewać ziarno wiary w małych ludziach którzy potrafiąc logicznie myśleć są w pewien sposób w tych naukach tego pozbawiani, dodatkowo ich wiara nie jest pełną wiarą a raczej ciekawością która może ukształtować osobę głęboko wierzącą ale nie musi bo to zależy właśnie od sposobu przekazania wartości samego źródła wiary chrześcijańskiej a nie nie otoczki i modlenia się do malowideł, wierzę w Boga ale nie takiego jakim malują go na obrazach

Focal + Naim

Ja wierzyłem od dziecka i moja babcia prosta kobieta nie miała kłopotów z przekazaniem mi prawd wiary. Pamiętam też pierwszą katechetkę, bardzo miłą, zawsze uśmiechniętą siostrę, która potrafiła sobie radzić z największymi urwisami. Nie przypominam sobie też najmniejszego problemu z chrześcijańskim wychowaniem swojej córki. Zresztą chodziła do bardzo dobrego przedszkola katolickiego. O! bardzo trudno było zapisać dzieciaka do takiego przedszkola, długa kolejka. Nasza się dostała po znajomości. Jak widać ludzie uznają katolickie chowanie za warte zachodu.

Pamiętam też pierwszą katechetkę, bardzo miłą, zawsze uśmiechniętą siostrę,

 

Ja też pamiętam jedną katechetkę. Słodziutkie stworzenie... :)

"Bits are bits, right? Wrong! 

If you can't hear the difference between cables, DACs, etc. - count yourself lucky. Your audio life is much simpler."

Gość StaryM

(Konto usunięte)

O! bardzo trudno było zapisać dzieciaka do takiego przedszkola, długa kolejka. Nasza się dostała po znajomości. Jak widać ludzie uznają katolickie chowanie za warte zachodu.

Po znajomości. Jakie to katolickie. A może peerelowskie?

A co do reszty twoich wywodów. Jestem starszy od ciebie i w PRL przeżyłem sporo latek ze swojego dorosłego życia i widziałem ten szajs od podszewki.

Ja wierzyłem od dziecka i moja babcia prosta kobieta nie miała kłopotów z przekazaniem mi prawd wiary.

A mama nie mogła? Może w partii była? Taki był PRL. Znam milicjantów, wojskowych, partyjnych, co dzieci chrzcili u rodziny na wsi, także i komunie w ten sam sposób. Władza przymykała oczy, jeśli to gdzieś na uboczu i nie było widoczne w miejscu zamieszkania. Czasami to był dobry "hak" na swojego człowieka. Tylko jak to wszystko ma się do prawdziwej wiary. No niby Piotr też zaparł się Chrystusa trzy razy, ale potem już miał odwagę nigdy tego nie zrobić. A to chrześcijaństwo z PRL to jakieś takie kulawe było. Z PGR wszyscy kradli od kierownika po traktorzystę, ale do spowiedzi i komunii gęsiego cała wieś zapierdzielała. Z tego się jednak nie spowiadali - bo państwowe = niczyje.

 

Ja wierzyłem od dziecka i moja babcia prosta kobieta nie miała kłopotów z przekazaniem mi prawd wiary.

 

 

bądz facetem i nie mieszaj babci .Ona jest odpowiedzialna za twoją obłudę,zakłamanie ?

->StaryM

No nie wiem u mnie było inaczej o Wrocławiu mówiło się kulturalna stolica Polski. Było super za PRL festiwale, koncerty, wspaniałe muzea. Może nie miałeś szczęścia i tkwiłeś w jakimś szajsie. Ja nie, moja młodość była dość zielona, i kochałem też ten produkt Jałty że mieszkałem w przepięknej poniemieckiej architekturze, wspaniałe katedry i kamienice Wrocławia.

 

Chodziłem do świetnego LO w ostatnich latach PRL, miałem wspaniałą bardzo lubianą i cenioną klasę. Tak że ta moja licealna PRLowska młodość była bardzo szczęśliwa. Choć traktuję to w kategoriach pozapolitycznych- to był czysty real życia, bez żadnych ideologii- jak to za młodości.

 

Moja mama też mnie uczyła religii, to była "praca zespołowa" ;-)

 

Wcale tak wszyscy nie kradli. Pewnie będziesz wmawiał że właśnie ci co kradli szli do kościoła.... , uczciwi byli ateiści z PZPR LOL

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.