3220, choć najtańszy z paczki pozostaje jednym z moich ulubionych kabli. Dodaje koloru i potrafi się rozejść na basie, ale co z tego. Potrafi być hałaśliwy, ale jak brzmi na nim saksofon tenorowy. Kupowałem, sprzedawałem i znowu kupowałem. Miałem go na XLR-ach Neutrika i Kacsy, RCA na WBT-ach, Kacsach i finalnie firmowych Neotechach. Moim skromnym zdaniem jest najbardziej zdyscyplinowany na tych ostatnich, wciąż dodając ciepełka. Druga sztuka pomiędzy Pre i końcówką to w moim przypadku już za dużo szczęścia. W tej chwili umila mi czas w oczekiwaniu na nowy kabelek na srebrze ze złotem właśnie. 1002 miałem gdzieś około 9-12 miesięcy. Mam lub miałem właściwie wszystkie, poza tymi najtańszymi i cyfrówkami. Nie korzystam już z USB Audio, kiedyś chętnie spróbuję Coax lub AES/EBU.
Jako ciekawostkę powiem, że miałem kiedyś "chińskiego" Siltecha Triple lub Double Crown na RCA (nie pamiętam dokładnie modelu ) przez około 10 dni. Nie kupiłem go, bo nie chciałem narażać się na śmieszność przy ewentualnej odsprzedaży i uznałem, że 1500 zł to za dużo za podróbę ( był to golas bez akcesoriów, pierścieni obrandowania, choć przyznaję, że brzmiał naprawdę świetnie ). Właściwie musiałem niejako uwierzyć, że był to topowy ( podrobiony ) model, a jedyne podobieństwa to wtyki i niebieski kolor kabla. Nie mam pojęcia, czy Siltech zleca produkcję Chińczykom, czy zrobili to sami z siebie. O ile wiem, ten człowiek sprzedał tego trochę w sieci, zanim odezwali się do niego prawnicy z Nautilusa.