Skocz do zawartości

Opinie o sprzęcie

5844 opinie sprzęt

Linn IKEMI

Linn Ikemi to odtwarzacz w pewnym sensie kultowy. Ma swoje oddane grono wielbicieli, do których skromnie zaliczam się osobiście. W zasadzie brzmienie tego sprzętu porównałbym do dobrego wina: niby czerwone i w butelce jak inne, a jednak ma coś, co nie pozwala na powrót do taniej butelki za 7,99 z marketu. Jest to sprzęt dla fanów brzmienia analogowego w dobrym tego słowa znaczeniu, ceniących ponad wszystko muzykalność i kochających muzykę. Audiofile poszukujący długich wybrzmień i stadionowej sceny, tudzież cykania i pykania w całym pokoju, powinni skierować swój wzrok i słuch gdzie indziej. Dla mnie osobiście ten odtwarzacz jest po prostu znakomity i oprócz chorej ceny ma prawie same zalety, do których przede wszystkim zaliczam nieprzemijalne, brytyjskie brzmienie oraz ogólną wysoką kulturę grania. Sprzęt nietuzinkowy.


Linn IKEMI

To jest bardzo dobre źródło, nie mniej moim zdaniem nie jest to jeszcze HI-End. Mogą być z niego zadowoleni fani rocka i rytmicznego jazzu ale niestety nie jest to idealny odtwarzacz do kalasyki. Na pierwszy rzut oka wszystko jest własciwie poukładane; muzykalność, barwy, rytm, bas, homogeniczność przekazu itd. Ale po dłuższym słuchaniu masywność i \\\"gęstość\\\" przekazu staje się męcząca. Dźwięk z wysiłkiem odrywa się od kolumn i nie tworzy w pełni holograficznej przestrzeni. Instrumenty nie mają wystarczająco długich wybrzmień. Można powiedzieć, że Ikemi gra analogowo ale bez czaru i zwiewności, której nie czuć w powietrzu.   Reasumując Ikemi jest b. dobre ale nie idealne.


Audiograde filtry głosnikowe

Filtry wprowadziły dość duże zmiany w moim systemie słuchałem ich dość długo aby to wychwycić. A więc największą różnicę odczułem w klasyce, gdzie instrumenty były żywsze, miały lepszy pogłos, po prostu przekaz miał więcej emocji. Przestrzeń była bardziej rozbudowana wgłąb. Muzyka nabrała szlachetności. Wysokie mimo, że było ich więcej, nie powodowały kłucia w uszy. Szczegółowość również uległa poprawie. W pierwszej chwili byłem zachwycony, ale niestety filtry mają też wadę, która u mnie je dyskwalifikuje, a mianowicie w moim systemie podbiły bas, który zrobił się za duży, a co za tym idzie nie nadążał za resztą, gdyby nie to być może sam bym sobie takie filtry sprawił. Więc produkt ten ma wady i zalety, być może w innym systemie się sprawdzą u mnie sprawiły się połowicznie, gdzie jedne aspekty brzemienia uległy wyraźnej poprawie, a inne się pogorszyły.


AKG K66

No to dzis sobie kupilem te sluchawki slynej marki akg model k66 :) zaraz jak przyszlem podlaczylem je do karty dzwiekowej na burrbrownie ;) posiadalem juz wczesniejszy model k44 tej firmy wiec je porownalem . dzwik z k44 byl o klase gorszy z perspektywy byl troche natarczywy chociarz trzymal poziom lekko podbrawial itd. przejdzmy do teraz do bohatera tej opini pisanej na kolanie :D slucham sobie wlasnie garou i powiem ze teraz on to mnie zaczol wciagac przedtem niektorych niuansoiw nie bylo slychac na k44 zajebsita sterofonia ,dosc obszerna sterofonia , bas jest oczywicie tylko w malej jak dal mnie odpowiedniej ilosci bardzo zroznicowany chociaz nie ma tego kpa i oto chodzi bo to psuje dzwiek;) jak kto lubi wiadomo :) instrumenty wybrzmiewaja swoimi dziwkami bez fajerwerkow srednica jest miodzio ;) gora chociuaz nie tak badzo sczegolowa nie meczy perkosja do perkosji podbna ;) ogolnie te sluchawki maja neutralny charakter brzmienia :) i mysle dla audilfila poczatkujacego oto chodzi ;) a mowienie ze hp890 sa zajebiste ludzie przejdcie sie do sklepu i posluchajce k66 a potem mowcie ze to jest zajenbiste moim zdaniem te sluchawki przewyzszaja philipsy o klase ale budowe maja gorsza ale cena tez mniejsza to na tyle pozdro;)


Onkyo TX-DS575

Jak w plusach i minusach: Bardzo dobry sprzęt do kina, wystarczy każdemu kto nie dał się zwariować, a w filmach zauważa też treść. Jeżeli ma służyć głównie do kina, bardzo dobry wybór. Wygodny duży pilot w którym można zaprogramować całą resztę sprzętu i schować pozostałe piloty w szufladzie. Stereo podobało mi się aż do momentu gdy kupiłem na Allegro stary wzmacniacz stereo za 400,- PLN. Niestety w stereo gubi szczegóły, ma też jak na mój gust mało basu, chociaż wcale nie jestem zwolennikiem obfitości w dolnych rejestrach.


B&W | Bowers & Wilkins DM603

Ciężkie, solidne skrzynki, możliwość osiągania dużych głośności, sporo basu, dość wyrównany dżwiękDynamika tylko średnia, kontrola basu coś słaba w tej cenie, za mało sugestywna średnica, wysokie szorstkie i męczące, stereofonia nieprecyzyjna, głębi prawie nie maŻebym nie był źle zrozumiany: to nie są złe kolumny, tylko za drogie. Za 2300 byłyby bardzo dobre, ale 3500 to przesada. Tu można wymagać więcej, choćby naturalnego forniru, a tu mamy tylko winyl średniej jakości. Avance omega 505 są lepsze w każdym aspekcie brzmienia a kosztują mniej, warto wybrać coś innego za tą kasę, na przykład Tannoy Revolution R3, lub dołożyć i kupić Dali 450, a to już inna klasa brzmienia. Stanowczo za dużo panowie B&W życzą sobie za markę, w dodatku nierzetelnie podają parametry (impedancja i efektywniść).


Nordost Solar Wind

Tasma, 2x4m, miedz posrebrzana, bi-wire, para dla tweetera wezsza niz dla basu i sredniotonowca, kabel cienszy i latwiej sie ukladajacy niz blue heaven a to podobno za sprawa miejszej ilosci uzytego teflonu a nie bardziej splaszczonego przewodnik. Wtyki bananowe nordosta, typowe.     Ta opinia jest moze zaskoczeniem, takze dla mnie zreszta. Po prostu ten kabel sprawdzil sie lepiej w moim systemie niz drozsze nordosty. Ale po kolei.   Prawdopodobnie jest prawda, ze Solar Wind ma mniej basu niz Blue Heaven, ze jest mniej szczegolowy i moze jeszcze kilka *mniej* niz inne, drozsze modele. ale paradoksalnie, w przypadku mojego zestawu te wszystkie *mniej* zadzialaly na korzysc. Po pierwsze, nie odczulem wcale zmniejszenia rozdzielczosci w stosunku do Blue Heaven ale za to lekko opadlo natezenie basu, dzwiek stal sie bardziej wyrownany i zbalansowany, efekty przestrzenne ladnie sie prezentowaly biegajac po calym pokoju. No w sumie naprawde przyjemne sluchanie. Mysle, ze nawet pomjajac cene ten kabel najbardziej mi odpowiada z calej trojki testowanych nordostow: gold, blue heaven i solar wind.   Z minusow czy raczej cech charakterystycznych pozostaje osuszenie dzwieku, chlodny i analityczny przekaz z masa szczegolow, brak soczystosci, ciala. Takze nie polecam do jasno brzmiacych systemow bo moze wtedy bedzie zbyt jaskrawy i meczacy. Kabel ten takze zawiera wszelkie cechy wspolne trzech wymienionych nordostow a wiec niespojne poszczegolne pasma: bas ma swoja barwe, nieco zaokraglona, wysokie tony ze sklonnoscia do cykania i malo zabarwione mila dzwiecznoscia, doskonala srednica, w tym wypadku calkiem naturalna aczkolwiek sybilanty szalenie monotonne i na szczescie nie naglasniane nadmiernie.   Polecam ten kabel dla ludzi szukajacych nowych informacji na swych plytach. Moze zrobic na was dobre wrazenie. Co do muzykalnosci i przyjemnosci odsluchu - o ile nie lubujecie sie w analizach nagran to nie jest kabel dla was. Zimny i wyrachowany ale potrafi zanalizowac nagranie.


Eichmann express Six (6)

Kabel o intensywnie niebieskiej barwie koszulki, gruby, sztywny, przekroj kolowy, single-wire, wtyki bananowe nie chcialy go trzymac w gniazdach tak kolumn jak i wzmacniacza, kierunkowy, miedz.   Po wyjeciu nordosta blue heaven pierwsze wrazenie z eichmannem to utrata szczegolow. Ale potem zaczynaja sie dobre spostrzezenia. Kabelek ten przede wszystkim ladnie oddaje muzyke, jej urode, kreowanie przyjemnie brzmiacych akordow tworzonych przez kilka instrumentow, chwilami osiagane jest charakterystyczne wrazenie, ze wszystko jest 'in tune'. Swietnie oddaje wiec rock gitarowy mainstream czy brzmienie brytyjskie. Takze z muzyka klasyczna orkiestrowa otrzymujemy szalenie przyjemne brzmienie. Moze nie zawsze jest to dzwiek neutralny i gubione sa wyzsze harmoniczne ale dla ucha jest wciaz wiele milych wrazen.   Scena dzwiekowa jest poprawna i dosc gleboka ale nie tak do konca fascynujaca bo jej precyzja pozostawia nieco do zyczenia. Instrumenty lekko fluktuja w przestrzeni. Jednak mimo tego w porownaniu z nordostem gold jest znacznie, znacznie lepiej a w porownaniu z nordostem blue heaven nieco lepiej co do glebokosci sceny i nieco gorzej co do precyzji usadowienia muzykow.   Wracajac do prawie 3 razy drozszego nordosta blue heaven wiedzialem, ze utracilem nieco szczegolow i z express 6 nie uslysze czy cos sie wymknelo Britney spomiedzy posladkow w czasie nagrywania I have got boom boom czy nie. Ale czy to wazne? Przyjemnosc sluchania muzyki z Eichmannem jest po prostu wieksza.   Wysokie tony nie sa specjalnie urocze i powiedzialbym, ze mieszcza sie w normie cenowej, srednica jest przyjemna nieco moze stonowana ale to dobrze robi ogolnemu wydzwiekowi bo soprany nie sa w zadnej mierze eksponowane. Bas jest nieco zaokraglony i nie najszybszy ale za to ladnie wkomponowuje sie w reszte muzyki, nie za silny i nie za slaby. W sumie balans tonalny niezwykle dopracowany i to jest chyba glowna zaleta tego kabla.   Podsumowujac - kabel zapewne moze wydawac sie drogi w porownaniu z budzetowym sprzetem ale daje naprawde porzadny efekt w przekazywaniu muzyki. Nie jest to moze najtrafniejszy wybor dla ludzi kochajacych sluchanie sprzetu ale jezeli chcecie sie relaksowac i czerpac przyjemnosc ze sluchania muzyki to express 6 moze to zapewnic. Po prostu dobry kabel. Nie wydaje mi sie, ze moze cos zepsuc tak w jasno brzmiacych systemach jak i w ciemnych z basem podkolorowujacym srednice.   I jeszcze o pewnym minusie - kabel ten jest upiornie nieprzyjemny w montowaniu bo wtyki nie trzymaja sie dobrze w gniazdach i musialem tak go ukladac, by zapierajac sie o sciane jego wlasna sprezystosc wpychala go w terminale. Inaczej po prostu wypadal. Ale to jest zapewne problem do pokonania.


Nordost Blue Heaven

Kabel jak to u drozszych nordostow tasma, tu posrebrzana miedz, 2x3m, fabryczny bi-wiring na bananach, versja Blue Heaven Rev 2   Po podlaczeniu rzuca sie na uszy podobienstwo do nordost gold - swietna i szczegolowa srednica. Jest jednak lepiej z glebia sceny, ktora w przypadku nordost gold jest po prostu bardzo splycona. Tu jest lepiej aczkolwiek za taka cene nalezoloby spodziewac sie nieco wiecej. Kabel ma dynamike jak nalezy i zdaje sie preferowac przelom srednicy i gory ale jednoczesnie najwyzsze czestotliwosci sa wycofane i malo dzwieczne, raczej suche. Stad perkusja brzmi nienaturalnie z talerzami nieco wyprowadzonymi w tlo i bebnami na pierwzym planie. I tak jest niezaleznie od nagrania.   Bas to oddzielny problem. Ma dobra definicje i szybkosc ale najnizsze dzwieki basowe sa nie wiedziec dlaczego bardzo silnie podbijane. Im nizej tym bardziej. Stad wszelakie sola na kontrabasie nabieraja karykatulnego ksztaltu bo im nizszy trafia dzwiek tym glosniej jest odtwarzany. Wysokie zas dzwieki basowe i owszem, sa w kursie reszty i ladnie sie okreslaja tak co do konturu jaki barwy. Ta dziwna cecha podkreslania najnizszego basu jest chyba podstawowa wada tego skadinad dobrego kabla.   Dynamika jest okay i muzyka moze uderzyc. Scena dzwiekowa ma ladna stereofonie i lokalizacje i choc zdecydowanie glebsza niz w kablu gold to jednak konczy sie kilka metrow za linia kolumn. Takze cicho nagrane dzwieki sa latwiejsze do odszukania niz w przypadku nordost gold ale z kolei w porownaniu do Harmonic Technology Pro9 jest plytko. Poniewaz wglad w szczegoly jest swietny slyszy sie wiele nowych niuansow na znanych skadinad plytach, mozna analizowac bieglosc techniczna wykonawcow i cieszyc sie ich sprawnoscia.   Podsumowujac - kabel jest na pewno z wyzszej polki i to da sie odczuc. Balans tonalny jest specyficzny i podkresla dwa zakresy - niski bas oraz przelom srednicy i gory pasma. Ciekawie i przejmujaco oddane sa wokale, szczegolnie kobiece. Ale do naturalnosci wciaz troche brakuje. Takze przy getstych aranzacjach swietna zdawaloby sie szczegolowosc gdzies zanika i wkrada sie chaos.   Jak na kabel o referencji Red Dawn Dla Ubogich nieco rozczarowuje, przynajmniej mnie.


Mission m73i

Podstawowe (do niedawna) podłogowce tego producenta.Dobrej jakoci obudowa posiada atrakcyjny, wyróżniajacy się desing.Zestaw posiada dwa głoniki, jednostka nisko-redniotonowa umieszczona jest nad 25milimetrowš kopółkš. Z tyłu odnajdziemy tubę BR, porzšdne, pozłacane gniazda, do których kable można podłšczyc poprzez własny, zakręcany zacisk, lub użyć wtyków bananowych, jest możliwoć oddzielenia toru wysokotonowego i rednoniskotonowego.Na dole znajduje się wpust komory balastowej (myle że to jest to co odróżnia wersję "i" od zwykłej).kolumna ma możliwoć wkręcenia kolców, bšdz stalowych cokołów (dywan/parkiet). M73i, jak każde budżetówki (i nie tylko :-)) posiadaja silnie zaznaczony własny charakter, ale w dobrym tego słowa znaczeniu. Przed zakupem miałem możliwoć posłuchania ich z jakim rednim zestawem marantza w sklepie.Po podłšczeniu w domu (mmm,miodzio), brzmienie nie uległo odwróceniu o 360 stopni,tzn, to co mnie w nich ujeło jeszcze znaczšco sie poprawiło, wiec mylę ze to co piszę będzie można odnieć do różnych konfiguracji sprzętowych i warunków. Zaznaczam że kolumny nie majš u mnie łatwo, grajš w mocno zagraconym pokoju 13m2, z dala od cian bocznych, wprost na gołš cianę a BR piewa sobie na meblociankę...hm, trzeba to zmienić. Mimo tego dzwięk jest fantastyczny. Missiony grajš nieco metalicznym, precyzyjnym i szczegółowym dzwiękiem, obdarzonym wyjatkowš, wykraczajacš poza ten zakres cenowy przestrzennociš i stereofoniš.Jest to zapewne zasługš jedwabnej kopółki, która produkuje sporo wysokich tonów, ale podanych elegancko i z kultura. Jest tu mnóstwo szczegółów, porzšdek krystaliczna czystoć, wszystko to okraszone subtelnociami i brakiem jaki wyranych słaboci, czy błędów.Odnosi sie wrażenie jakby wysokie tony splatały sie w pieknš, orientalnš tkaninę. Instrumenty strunowe, delikatna gra na perkusji, talerzach, dzwony, trójkaty, efekty akustyczne, sa po prostu porywajšce. Przejdzmy niżej, tu też jest niele, rednica obecna, wietnie dogadujšca się z górš, szczegółowo i czysto, jednak jakociowo nie dorównuje wysokim tonom, tzn brak tu tego wyjštkowego blasku i charyzmy co sprawia że nie zwraca tak uwagi.Ale i tak jest bardzo dobrze, jest scena, głębia i brak jaki wyranych niedocišgnięć, na pewno bardzo dobra rednia tego przedziału cenowego. Chociaż nie wygladaja to kolumny te potrafia zreprodukowac bardzo mocny i całkiem głęboki bas (zupełnie jak podaje producent :-))i czyniš to bardzo chętnie, bez wyczuwalnego wysiłku (i broń boże konturów czy podbijania).Bas jest obecny, nadaje przyjemny i spreżysty fundament słuchanym utworom, nie pozbawiony szczegółów i dobrych manier bez przesadnego uwypuklania.Podobnie jak "reszta" reprodukowanych zakresów daje wrażenie szczególnej przestrzeni, jakby unosił sie w powietrzu gdzie miedzy muzykami.Czasami oczywicie zdaży mu sie nie nadażyć, czy skluchowacieć, ale nie jest to przypadłoć częsta czy ucišżliwa, na zupełnie akceptowalnym poziomie.   DLACZEGO MISSION   Żeby nie wydawało sie że wszystko jest super, hi-end i wogóle to powiem że jedyne czego mi tu trochę brakuje to naturalnoci wokali.Nie znaczy to oczywicie że nie odróżnimy Pavarottiego od Muńka Staszczyka, ale konkurent ze sklepu wharfedale Diamond potrafi słyszalnie lepiej zreprodukować wokal,(zwłaszcza z jakim przyzwoitym klockiem i CDkiem) tak że stojšc obok odnosi sie wrażenie że to na prawde piewa żywy człowiek.W M73i tez jest bardzo przyjemny i pełen subtelnych szczegółow piew ale nie jest aż tak sugestywny.Za to "moje" nadrabiaja górš i basem.Przesłuchiwałem także słynne (i droższe) tannoy m4 (na tym samym co missiony zestawie marantza)i byłem troche zawiedziony.Dzwiek był jak najbardziej kulturalny, nawet bardziej neutralny niż mission ale jednoczenie jakby przytłumiony, góra bez blasku, rednica lekko matowa, bas jakis płaski i rozlazły. Podsumowujac, missiony to bardzo ciekawa i dobra jakociowo propozycja, której pominiecie przy zakupie było by naprawde grzechem.Graja przede wszystkim bardzo obecna i kapitalna górš, która do spółki z niezłš rednica i soczystym basem buduje wyjštkowa "unoszšcš się w powietrzu" przestrzeń i efekty stereo (lub jak kto woli cianę dzwieku),które bardzo trafiajš w moje gusta ;)Na moje ucho dobrze się sprawdzajš z ambitnym popem, wszelkimi akustykami, symfonikami, rockiem i heavy metalem, ogólnie pojetš dobrze zrealizowana muzykš.Co prawda nie odnajdziemy w nich na pewno 100% (99,9%chyba też nie) neutralnoci, ale jest to kawał dobrego dzwieku, za niewygórowanš cenę.   Ciekawostki: -tylnowentylowane kolumny, ale wyjštkowo tolerancyjne wobec bliskoci cian, mebli, trzeba na prawdę mocno przegišć aby pogorszyć tym ich brzmienie. -Bardzo wrażliwe na sposób postawienia-bez kolców na dywanie góra sie mocno zaostrza, rednica, zwłaszcza wokal cofa aż za bas, a ten ostatni zwalnia i rozcišga sie tracšc na szczegółach. -lubia grać skierowane w słuchacza w konfiguracji "trójkšt" pod większym kštem -Warto poeksperymentować z wypełnieniem komory balastowej piaskiem, az do uzyskania zadowalajšcego kompromisu - zaokršglony bas a maniera górnych rejestrów (gdy dużo piasku), lub dużo zachrypniętego basu a zaostrzona góra,cofnieta rednica (mało piasku) .U mnie zamiast zalecanych 2,50 kg, jest 1,50kg. -wszystko za wyjciem Bass reflexu jest ładnie odkurzone.   Zapraszam do kontaktu ("o mnie") i wymiany dowiadczeń!   pozdrawiam!


NAD C 320 BEE

Witam wsztskich forumowiczów. Nadzsedł czas abym napisał kikla słów na temat wrażeń z odsłuchu mojego sprzętu.   Posiadane urządzenia to NAD320 BEE oraz Diamond 8.4.   Przesiadłem się ze starego Technicsa i to w dodatku z "kina domowego"   Moje wrażenia: Zestaw jest fajny gra cudnie ale tylko w niewielkim zakresie głośności. Przy niskich ustawieniach dziwięk jest przytłumiony nie słychać szczegółów a bas dudni. Przy przekręceniu gałki od 30 do 60 stopni jest miód dla uszu idealne proporcje przestrzeń, subtelny ale mocny bas, wysokie tony nie drażniące uszu poporostu cudo. Dalej zaczyna się zlewanie szczegółów, mało przyjemne dla ucha powstaje jeden zlewający się dźwięk


Nordost Gold

Kabelek jest plaski i szeroki w stylu typowym dla nordosta, sztywny i nieporeczny pod kazdym wzgledem, OFC, terminowany do bi-wiringu, wtyki bananowe. Koszt 2x3m zarobionego w USA to 1500 koron a wiec okolo 900 zl.   Jak gra? Wiec opinia jest jednoznaczna choc probowalem z 2 systemami i co do pewnych aspektow (bas) wrazenia przeciwstawne (!). Po pierwsze i najwazniejsze - slychac glownie srednice i spora ilosc detali. Wokale w chorkach nie zlewaja sie ale sa wiazka kilku glosow co daje sie rozroznic. Tak wiec z rozdzielczoscia jest dobrze. No i to co jest cicho nagrane z tym kablem bedzie niemal schowane. Istnieje tylko pierwszy plan. To pierwsze i najwazniejsze wrazenia.     Teraz opinia 1. nordost gold podpiety do rotela 02 i kolumn ruark prelude II:   Wokal na pierwszym planie, dobra i komunikatywna informacja o nim, sporo wyzszych harmonicznych w dzwiekach np. gitary. Glosy wokalistow sa nie do konca naturalne i nieco osuszone. Jednak przekaz muzyczny na dobrym poziomie. Bas znacznie wycofany ale doskonale zdefiniowany i latwy do sledzenia, gora takze wycofana i dosc malo zabarwiona, takze sucha i detaliczna. W sumie dzwiek raczej zimny. Scena dzwiekowa dosc plaska ale za to wyrazna i dobrze poukladana bez balaganu i bladzenia instrumentow w przestrzeni. Wokal przed linia kolumn a ostatnie i najcichsze plany tuz za linia kolumn. Tak wiec jest dobra definicja przestrzeni ale bez specjalnej glebi. Pojawiaja sie szczegoly nieslyszalne przy zastosowaniu tanszych kabli jak np. supra rondo czy naim cable. W sumie dziwny kabel o znakomitej rozdzielczosci i zdolnosci do przekazywania emocji wokali czy instrumentow ze srodka pasma ale i z widocznymi niedoskonalosciami.   Opinia 2. Nordost Gold podpiety do Audio Analogue Puccini/Paganini i kolumn Jamo D590:   Podobnie do wrazen z rotelem i ruarkami ale pojawia sie niespodziewanie bas wielki i potezny. Nadal brak ladnych wysokich tonow, nadal zawezona glebia sceny ale roznica w dzwieku znaczna. Silne podparcie basowe powoduje, ze ma sie wrazenie, ze dzwiek generalnie ma wiecej ciala i jest cieplejszy i bardziej naturalny. Niestety, wiele przestrzennych efektow nie robi takiego wrazenia jak z innymi kablami, tak tanszymi jak i z duzo wyzszej polki (Harmonic Technology Pro9).   Podsumowanie: Kabel o swoistych preferencjach, znakomity w przekazywaniu detali ale grajacy srednica i dosc wyrafinowanym, osuszonym dzwiekiem. Na pewno nie nadaje sie do bardzo jasnych systemow bo nie ociepli brzmienia. Moze zaimponowc w pierwszej chwili bo slyszymy naprawde wiele szczegolow ale po pewnym osluchaniu wychodza na wierzch braki.


Atacama Nexus 7

Kilka miesięcy zajęło mi dojście dlaczego tak mało przyjemności sprawia mi słuchanie muzyki. Wymieniałem i testowałem wszystko: CD, kable, kondesatory w wzmacniaczu... Zawsze coś było nie tak. Przyczyną okazały się być podstawki...   Krótko: brzmienie kolumn postawionych na tych podstawkach jest suche i męczące. Basu praktycznie nie ma. Niby nic nie dudni i nie brzęczy, ale cos kuje w uszy.   Wróciłem do starych podstawek noname 60cm kupionych za 350zł.   btw. Wszystkie trzy rurki wypełnione były piaskiem troksa.


Eltax Discovery

------------------------------------------------------------------------------------------------ Planując zakup głośników Eltax Discavery po dość okazjonalnej cenie obawiałem się, że mogą okazać się fatalną pomyłką. Po przesłuchaniu zestawu w sklepie – zaryzykowałem. Mimo pierwszego odsłuchu niepokój nie ustąpił. Kilka godzin spędzonych przy głośnikach, parę odsłuchowych testów porównawczych, pozwoliło mi w końcu uspokoić wyrzuty sumienia i wyrobić sobie opinię. Nie było źle a nawet całkiem dobrze (jak na cenę). Oto jak rzecz się ma: Eltax Discavery to zestaw pięciu głośników do kina domowego. Fronty są kolumnami podłogowymi o wysokości 80 cm i dwudrożnej konstrukcji typu bassreflex, z podwójnym głośnikiem nisko-średniotonowym i kopułką wysokotonową. Głośniki tylne i centralny (znacznie mniejsze) wyposażono także w nisko-średniotonowe membrany o mniejszej średnicy. Głośnik centralny w przeciwieństwie do surroundów a podobnie jak we frontach ma konstrukcję bass-reflex (otwór także umieszczono z tyłu) i niklowe zaciski na kable. Obudowy wykonane są estetycznie z typowymi dla wielu modeli tej duńskiej firmy zaokrągleniami przy maskownicy. Brzmienie omawianego zestawu jest poprawne a biorąc pod uwagę jego cenę nawet bardzo dobre. Głośniki te mają spore zapasy dynamiki i basu. Odnosi się wrażenie, że bardzo wyraziste niskie i wysokie tony maskują nieco średnicę. Barwa brzmieniowa Eltaksów jest jednak ciekawa – bas potrafi zejść bardzo nisko. W odsłuchu stereo basu jest nawet za dużo. Przy jego dostatecznej kontroli – wręcz poraża. Początkowo trochę mi to przeszkadzało, ale znanymi ogólnie sposobami opanowałem problem. Wysokie tony są wyraźne i nie za ostre, chociaż może trochę mało zróżnicowane. Średnica ma przyjemne, ocieplone brzmienie, choć jak wspomniałem wydaje się trochę oszczędna. Parametry techniczne zestawu dotyczące głównie przenoszenia i dynamiki są dosyć przyzwoite, co potwierdza odsłuch. Przejście z trybu stereo na wszystkie głośniki nie powoduje znaczących zmian w brzmieniu, choć do odsłuchu samej muzyki preferuję i zarazem sugeruję wariant pierwszy. Przy kinie domowym nadmiar basu rekompensuje brak subwoofera w zestawie. Nawiasem - Eltaxsy mają więcej basu niż niektóre (nawet droższe) zestawy głośnikowe z subwooferem. Kolumny Eltax Discavery nie są oczywiście zestawem audiofilskim i moja opinia nie odnosiła się z reguły do tego poziomu. W swojej klasie cenowej stanowią one jednak atrakcyjną ofertę o bardzo przyzwoitej prezentacji dźwięku zarówno w trybie wielokanałowym jak i stereofonicznym. Jeszcze raz brawa za dynamikę. Dobra oferta jak na cenę, która ostatnio się obniżyła. ------------------------------------------------------------------------------------------------


Naim Naim Cable

*     Kabelek Naim Cable to jedyny kabel glosnikowy lub moze jedyny ze szpuli, nie wiem szczerze mowiac, jaki oferuje Naim. Ma bardzo dobra nazwe - Naim Cable. Jest sztywny, bardzo sztywny i przypomina do zludzenia kable energetyczne podtynkowe stosowane w budownictwie. Na dodatek jest sniezno-bialy. Przeznaczony do konfiguracji single wire.   Jak gra? Porownywalem z kablem Rondo Supry, Nordost Gold oraz Audioquest type 4. Kabel w tym towarzystwie wypadl przecietnie, moze w jakims sensie nawet najgorzej ze wszystkich tych kabli. Jak na kabel o cenie okolo 70/80 zl za m oczekiwania sa wieksze niz w stosunku do Supry czy Audioquesta. Tymczasem brzmienie w pierwszej chwili uderza przecietnoscia. Nic nie jest spieprzone ale takze brakuje niemal wszystkiego - szczegolowosci, dynamiki, naturalnosci, sceny i otwartego brzmienia. Co jest dobre? Ogolny balans jest zachowany i w mojej opinii prawidlowy. Zaden zakres nie jest uprzywilejowany oraz zaden nie jest wycofany. Niestety, nic sie nie wyroznia. Po dluzszym odluchu da sie doszukac tak jak i pewnej dozy szczegolow jak i stosunkowo dobrze kontrolowanego basu. Ale generalnie trzeba sie pozytywnych cech doszukiwac. Kabel przede wszystkim nie jest naturalny. Wokale brzmia sztucznie, maja metaliczny nalot w najgorszym stylu taniego brzmiania ale takze ciemno podbarwienie basowe (!), wysokie tony sa bezbarwne i sprowadzaja sie do charakterystycznego cykania talerzy perkusji czy szalenie martwego wybrzmiewania przeszkadzajek czy dzwonkow. Zadnej przyjemnosci w sluchaniu. Bas ma jakas definicje i zroznicowanie ale jednoczesnie brakuje mu urody i naturalnosci. Scena praktycznie nie istnieje, dzwiek jest uczepiony kolumn co w przypadku np. nordosta gold okazuje sie latwe do przezwyciezenia.   W podsumowaniu - przecietny kabel, ktory w systemie z Rotelem 02 i Ruarkami Prelude II nie sprawdza sie. Nie okreslalbym, ze ten kabel nadaje sie do przytrzymywania drzwi do stajni ale takze nie jest to zaden cud. W dziedzinie szczegolowosci, kreowania sceny, naturalnosci bardzo daleko mu do najlepszych.


Tonsil trójdrożne 40w

Polskie hi-fi przez duże H sprzed wieelu lat.Solidna i elegancka konstrukcja, drewnopodobna okleina nawet za maskownicami, no i te legendarne metalowe okręgi wokół głośników :))))).Ok, żarty na bok. Kolumienki te grały u mnie przez rok, w niekorzystnych warunkach, tzn. zagracony pokój 13m2.Dziwny model, nie sa to żadne z modeli seri Zg 40,c,b...itp, nie posiadaja wentylowania, wygladaja jak miniatury altusów 110. Solidna skrzynia posiada z tyłu połączenia zaciskowe zdublowane klasycznym gniazdem DIN. Generalnie kolumny emituja już coś w kierunku prawdziwego dzwieku, dostarczajac słuchaczowi namiastke takiego brzmienia jakie dostarcza prawdziwy zestaw hi-fi (bez przesady oczywiście), i pozwala doświadczyć że piosenka to nie tylko perkusja , wokal, i ew. gitara ;) Zestaw posiada textylna (może nawet jedwabną?) kopułke wysokotonową, która jest jednocześnie najmocniejszym (i najgłośniejszym) punktem zestawu, i to na niej jest budowany cały harakter dzwieku.Generalnie jej brzmienie jest akceptowalne,najlepiej reprodukuje wysokie dzwieki strun, wokali, syntezatorów, trąb, instrumentów typu metalofon, harfa itp, dzwiek ma jakie takie maniery, sladowy blask, nieco szczegółów, cykniecia są rzadkie.Sielanka konczy sie gdy zapodajemy kawałek gdzie dużo dzieje sie na górze i nie daj boże w szybkim tempie- wszelkie rock-akustiki, symfonika, bogate unplugged.Całość wypocin kopułki zlewa sie w jeden trudny do rozpoznania harmider, i tak już zapiaszczone talerze, werble czy tamburyny do spółki z perkusją poharkują i posykuja tak że prześledzenie czegokolwiek staje sie niemożliwe, i zacheca do zmiany utworu.Nie mniej jednak przy spokojnym, typowym popie, jest ok. heavy metal z lat 70 też da sie posłuchać, nie jest tak źle. Następnym z trzech grajacych tu GD jest papierowy średniotonowiec.Jego brzmienie jest całkiem dobre, wyraźnie słychać że współpracuje z kopółką, ładnie uzupełniając np. wokale, wszelkie przejścia z góry na średnie tony, a brzmienie smyczków w jego wykonaniu jest całkiem przekonywujace, ale...gra po prostu za cicho, co bardzo psuje odbiór brzmienia jako casłości, średnica jest wycofana i ani lepsze kable ani nawet korektor tego nie naprawi.To co już dociera do ucha z średniotonowca, jest miłe ale jest tego za mało. Na dole kolumny mieszka GDN wielkości średniego talerza obiadowego. Jakość usług świadczonych przez niego pozostawia sporo do życzenia.Basiur wylewa sie z niego wielkim strumieniem.W czasach gdy lubiłem kontur i gałke basu to swym przejmujacym rezonowaniem potrafił otworzyć drzwi w pokoju budząc zachwyt kolegów i dezaprobatę rodziców. W konfiguracji audiofil (kontur off, wszelkie +,- na zero ;)), i wiekszej głośności prowadzi z kopółka konkurs pt.kto kogo przeryczy, wesoło sobie przy tym dudniac i raz po raz rezonując.Jednak gdy słuchamy ponadprzecietnie dobrze zrealizowanej muzyki, a linia basu trafia w zakres który ten głośnik lubi (na moje ucho gdzieś od 60 hz wzwyż) to dzwiek potrafi być przyjemnie soczysty, a nawet rasowo zachrypnięty, mimo dłuuugiego wybrzmiewania.Jeżeli bas wychodzi z tego zakresu to albo całkowicie niknie z nagrania albo głucho pobrzmiewa "po katach". Pomimo tych wszystkich ewidentnych niedociągnięć brzmienie tych tonsili potraktowane jako całość wcale nie jest takie złe jak by mozna było się spodziewać.Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie że to jedne z najlepszych polskich kolumn z tamtych lat, doprawdy w porównaniu z Altusami 110 gdzie wysokotonowiec brzmi jak megafon przystawiony do pracującej szlifierki, a bas jak głuche kopy w drzwi, to brzmienie tych 40stek jest całkiem kulturalne (kompletne).Po prostu posiadaja fundament basowy, szczegółowe średnie tony, i w miarę wyraźną obecną górę.Czegoś takiego na pewno nie dadzą nam hipermarketowe wierze, głośniki komputera, a nawet wspomniane altusy.Dlatego polecam je wszystkim tym którzy chcą rozpocząć przygodę z dobrym dzwiękiem, przekonać się jak powinna naprawdę brzmieć muzyka.Niestety technika poszła na przód, i z nowymi, podobnymi konstrukcjami tonsile nie mają żadnych szans, choćby w porównaniu do moich nowych missionów graja jakby nakryte grubym kocem u sąsiada pietro wyżej.Więc gdy już tonsile przestana wystarczać to każdy bedzie wiedział czego oczekuje od głośników i co kupić aby było lepiej. Czego wszystkim początkującym i nie tylko melomanom rzyczę.   Ciekawostki: -ten model nie figuruje w liście dokonań tonsilu,brak jakiejkolwiek informacji -materiałem tłumiącym wew. kolumn jest opakowana w celofan trawa(!) -przełącznik +/- jest bardzo skuteczny -nieprawdopodobnie silna reakcja na dzwięk dużych bębnów, nigdy nie słyszałem w innych kolumnach takich kanonad!Jakby strzelający pancernik! -Abstrachując od zastosowań Hi-Fi wytrzymują ciężar osoby o wadze 80 kg.






×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.