Skocz do zawartości
IGNORED

Największe rozczarowania w DIY


notoryczny

Rekomendowane odpowiedzi

Tranzystor jest znany od dłuższego już czasu, więc trudno o coś nowatorskiego na małej ilości tranzystorów - liczba kombinacji jest skończona, więc na wszystkie już raczej ktoś wpadł dawno temu.

Ja jestem człekiem starej daty, więc dla mnie 15 lat temu to niedawno.

Patent Pass lab.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

uważam za przełom w konstrukcjach Single-Ended zwiększając jego sprawność i pozwala zminimalizować liczbę tranzystorów do absolutnego minimum.

Praktycznie do trzech (przez które przechodzi sygnał). Efekt jest natychmiastowy, wszak sygnał ma najkrótszą drogę.

To jest własnie coś nowatorskiego, coś wartego DIY.

Zaś we wspomnianej "Ugodzie" to ja widzę coś co widziałem 30 lat temu i co widzieli nasi ojcowie. Układ push-pull, słowem nic nowego, coś na co ktoś wpadł już wieki temu.

Nic dziwnego, że się nie podoba.

No to zrób sobie klona Pass Labs. Schematy dostępne. Tylko nie narzekaj potem na rachunki za prąd i spiekotę w lato.

.

A popełniłem parę i nie narzekam. Znam takich, którzy parę tysiaków dali za kabel sieciowy i są przekonani, że pana Boga na nogi złapali. Ja ze swoimi rachunkami doślusuje do nich dopiero za parę lat.

Zresztą audiofile nie uznają kompromisów.

Generalnie nikt nie oczekuje wspomnianych złotych kaleson za 5 zł, ale czegoś naprawdę nowatorskiego.

Ponadto nie odbieracie innym prawo do narzekań, nawet jeśli to jego wina, bo czegoś tam dobrze nie poskładał.

To też jest jakiś wyróżnik oceny projektu.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Monitor Audio RX8, RX Center, Silver 1; DAC : 8-ch DIYINHK ES9016, XMOS Multichannel; Power AMP : 6-ch TPA3255

A ja bym sobie złożył KITa z AVT. Ale w sumie zastanawiam się po co. Jeśli za podobną cenę można kupic na przykład wzmacniacz sprzed kilkunastu lat "wszystkomajacy" a do tego wykonany solidniej niż jego współczesne odpowiedniki. I o nadal dobrych jak nie lepszych parametrach.

Pisze tu o sprzęcie popularnym po 500-1000 złotych nie o żadnym hi-endzie.

A to juz inne inne hobby :)

tak czytam i czytam ten wątek i nie wiem czy to już jest TEN MOMENT kiedy powinienem czuć się zniechęcony do DIY czy może jeszcze poczekać chwile :))

Każdy zaczyna grzebać z jakimś założeniem i celem, jezeli cel nie jest realistyczy i źle postawiony to następuje zderzenie ze ścianą. A odpowiedzialność jest tylko i wyłącznie po stronie tego który sobe te cele stawia i podejmuje świadome (oby) decyzje..

 

Postawienie odwrotnej tezy w stylu "pozytywne zaskoczenie z DIY" przyniosłoby więcej pożytku, może trochę pozytywnej energii

bo zdaje się że typowo narodowy kult klęski rzuca swój cień również tutaj.

Ja jestem człekiem starej daty, więc dla mnie 15 lat temu to niedawno.

Patent Pass lab.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

uważam za przełom w konstrukcjach Single-Ended zwiększając jego sprawność i pozwala zminimalizować liczbę tranzystorów do absolutnego minimum.

Praktycznie do trzech (przez które przechodzi sygnał). Efekt jest natychmiastowy, wszak sygnał ma najkrótszą drogę.

To jest własnie coś nowatorskiego, coś wartego DIY.

A mi przeszła fascynacja tym rozwiązaniem. Ono niestety dość parszywie zachowuje się na niskich impedancjach obciążenia - vide pomiary Stereophile Alepha 3 (firmowego), dla śmiesznie niskich prądów wyjściowych dochodzi do łagodnego clippingu prądowego (skoro "punkt przegięcia" wykresu THD występuje dla niższej mocy przy niższej rezystancji obciążenia - 6W @ 2ohm, 12W @ 4ohm, ok 20W @ 8ohm, co odpowiada prądowi ok. 2.4A peak - dokładnie spoczynkowy). Zjawisko to generuje całą masę harmonicznych wyższych rzędów. Sam Pass zresztą pisał gdzieś, o ile dobrze pamiętam, że stałe źródło prądowe daje wyższą jakość dźwięku. To sterowane źródło prądowe daje może podwojenie max. prądu wyjściowego jak w przeciwsobnej klasie A, jednak kosztem diametralnej zmiany profilu zniekształceń powyżej tego co dostalibyśmy przy stałym źródle.

 

Zresztą - czy sygnał "przechodzi" tylko przez 3 tranzystory to jest sprawa dyskusyjna, skoro źródło prądowe jest sterowane w sposób zależny od sygnału. W układach elektronicznych sygnał zresztą nie "przechodzi", on "jest" w całym ukadzie.

 

Dlatego gdybym sam bawił się we wzmacniacze w klasie A SE, zrobiłbym stałe źródło prądowe, i to na tranzystorze z kanałem P, żeby za bezdurno nie ograniczać sobie możliwości dociągnięcia wyjścia do górnej szyny zasilającej.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Układy SE nie są uniwersalne a szyje się na miarę pod określoną impedancje, tak jak układy lampowe.

Aleph odda tyle prądu na ile ustawimy spoczynkowy. "Dopałki" czyli sterowanym źródle dzięki czemu mamy x2 nie mam na myśli (Zen tego nie ma).

W oryginalnym Aleph3 jest bodaj 2A, a to oznacza że przy 4 ohmach nie odda on dokładnie dwukrotnie więcej mocy jak przy 8 ohmach i nie ma co się tym faktem zniechęcać bo ten typ tak ma.

Trzeba po prostu odpowiednio zwiększyć prąd spoczynkowy. Na ogół dwukrotnie. Rzecz jasna trany nie rozproszą odpowiednio większej mocy, wiec trzeba obniżyć zasilanie.

No i mamy układ na 4 ohmy… i na tym polega cały smaczek zabawy w DIY :)

Monitor Audio RX8, RX Center, Silver 1; DAC : 8-ch DIYINHK ES9016, XMOS Multichannel; Power AMP : 6-ch TPA3255

a przecież nie od dziś wiadomo, że czym mniej elementów tym lepiej.

Tylko laikom (piekarze, lekarze i inni) , bo jakoś żaden inżynier tak nie twierdzi.

Tym bardziej , że w pierwszej kolejności dodaje się tranzystory źródeł prądowych i inne podobne rozwiązania.

ech

niektórych to chyba już po*****ło.Lampucera niewypał,Ugoda nie pasuje ,HA2013 kit,GC chłam.Ludzie czego wy oczekujecie? Złote kalesony za 5 zł??????

 

 

Widzę że szukasz .... pisanie o innych jako pojebanych to nie na miejscu weź sie zastanów nad sobą bo chyba coś nie tak?? temat DNO ...

 

Każdy ma inne preferencje ... ja pisałem co MI jeszcze raz napisze MI pasowało a co nie ... a ty już selekcjonujesz ludzi ... POZDRO

 

 

Nie będe sie już wypowiadał ... miał być temat na poziomie a zszedł na psy ...

Bo ja to jakiś dziwny jestem.Lubie pogrzebać lutownicą,a jak coś nie idzie to nie siadam do klawiatury i nie marudze,tylko próbuje rozwiązać problem.A jak coś nie spełnia moich oczekiwań ,to nie wrzucam tego do szuflady i nie idę wypłakać się na forum,tylko patrzę dlaczego i próbuje to zmienić.Sam.

DIY sprawia mi przyjemność i dla tej przyjemności się tym zajmuję.I mam nieodparte wrażenie ,że mnie to odróżnia od wielu użytkowników tego forum

DIY to przyjemność grzebania w sprzętach.

Tylko laikom (piekarze, lekarze i inni) , bo jakoś żaden inżynier tak nie twierdzi.

Tym bardziej , że w pierwszej kolejności dodaje się tranzystory źródeł prądowych i inne podobne rozwiązania.

ech

 

"Wszystko powinno być tak proste, jak to tylko możliwe, ale nie prostsze."

Albert Einstein

;)

dlaczego ludzie nie nazwali wódki:

caopjcasklc xzkljcsaopkcjsdz;m. xzl;;ckpacm ;xczadppppppfvew;c,aksa2112131,mkcsdaz,bo łatwiej by było z tego świata zejść niż wódkę zamówić:)/a pomyśleć o jąkających się/

czekin1

...

Patent Pass lab.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

uważam za przełom w konstrukcjach Single-Ended zwiększając jego sprawność i pozwala zminimalizować liczbę tranzystorów do absolutnego minimum.

...

O moja "ulubiona" konstrukcja.

Ja nie będę dodawał nic do wypowiedzi Misio i Waldka...

Zwrócę tylko uwagę Kolegom, że gdyby w Polsce patentowano takie przypadkowe konfiguracje nie mające żadnych zalet, to bylibyśmy potęgą w patentach...

 

I jeszcze:

Albo jakość albo jakieś trywialne składaki... i dorabianie teorii...

To właśnie moje rozczarowania DIY ;-)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Zwrócę tylko uwagę Kolegom, że gdyby w Polsce patentowano takie przypadkowe konfiguracje nie mające żadnych zalet, to bylibyśmy potęgą w patentach...

To w Polsce jest jakiś problem z uzyskaniem patentu?

nie wydaje mi się...

Zgłaszasz, załączasz dokładny opis, projekt, mała opłata i jesteś właścicielem, rzecz jasna konfiguracji nie mające żadnych zalet.

Monitor Audio RX8, RX Center, Silver 1; DAC : 8-ch DIYINHK ES9016, XMOS Multichannel; Power AMP : 6-ch TPA3255

gdyby w Polsce patentowano takie przypadkowe konfiguracje nie mające żadnych zalet, to bylibyśmy potęgą w patentach...

Nota bene to właśnie przypadkowe i z "pozoru" bezsensowne konfiguracje, takie co "nie mają żadnych zalet" - jest najłatwiej w Polsce opatentować.

A w zasadzie: TYLKO takie można opatentować. Pozostałe wynalazki już są zazwyczaj chronione prawem patentowym państw ościennych, dbających o swoje interesy, więc trzeba mocno kontestować wszelkie raporty o stanie techniki, stosować uniki, celowe niewymawianie "magicznych" wyrazów, aby nikomu po piętach nie deptać, a już napewno aby na odcisk (czyli na słowo-klucz) nie nadepnąć.

 

W zeszłym miesiącu udało mi się doprowadzić do skutecznego złożenia patentu, który obronił się czterema literami "A". Żadnych "Y". Uprawomocniony.

Cuda Panie! Dopiero za drugim razem niestety się to udało.

Pierwsze zgłoszenie było napisane precyzyjnie, zwięźle i logicznie. Tak po inżyniersku. Dlatego nie miało szans.

Polski świat patentowy jest bardzo mocno .... dziwny.

Jest tak dziwny, że aż niekompatybilny ze sposobem, za pomocą którego rozumują inżynierowie, czy też inne techniczne osoby, raczej inteligentne.

W Polsce każda inteligentna, precyzyjnie myśląca osoba, z analitycznym umysłem - nie ma żadnych szans na zarejestrowanie patentu.

Jedyna szansa na opatentowanie czegokolwiek w naszej krainie szczęśliwości to jest stosowanie specjalnej nowo-mowy patentowej, czyli opisywanie wynalazku w taki sposób, aby go w ogóle nie opisać. Niestety nie istnieją żadne słowniki czy też poradniki w zakresie stosowania nowo-mowy patentowej, więc to jest niezwykle trudne.

Wynalazek należy tak opisać, żeby to było całkowicie niejasne, mętne, oraz żeby celowo nie było do końca wiadomo o co chodzi.

Wtedy patent najczęściej przechodzi i podlega ochronie.

Albo też ("i/lub"), można opatentować coś, co jest z gruntu "bez sensu", bo wtedy są wysokie szanse na to, że nikt ("sensowny") tego nie opatentował (gdyż niesłusznie pomyślał: "bo po co ???").

To tyle tytułem off-topa ..... a przy okazji wyjaśnienie, dlaczego w Polsce tak mało patentów się rejestruje.

Następny patent to już raczej chyba w USA trzeba będzie rejestrować. Tyle tylko że tam to już nie kosztuje 550 złotych, lecz znacznie więcej.

To w Polsce jest jakiś problem z uzyskaniem patentu?

nie wydaje mi się...

Zgłaszasz, załączasz dokładny opis, projekt, mała opłata i jesteś właścicielem, rzecz jasna konfiguracji nie mające żadnych zalet.

I ile opatentowałeś?

 

Zjj...

Tam (w USA) to nawet obłości obudów (laptop), "figury" geometryczne (Polak, tak, tak), jednoklik (e-sklep),... da się opatentować...

Z tego co się zorientowałem w sposobie pisania "tamtejszych patentów" - to rzeczywiście coś jest na rzeczy.

 

Ale tam też niezłe jazdy jednak są. W zakresie dokumentowania stanu techniki i "udowadniania" wartości dodanej.

Ot, chociażby słynny casus "trioda" versus biedna "pentoda", oraz obejście patentu, czyli tetroda strumieniowa.

Stare dzieje ...

Właściciwe to tę "tetrodę-strumieniową" to się powinno "patento-obejściówką" nazywać.

W Polsce wynalazek musi mieć tak zwana zdolność patentowa czyli nie może być rozwiązaniem znanym lub oczywistym technicznie. Inaczej rzecz tłumacząc pomysłów banalnych nie da się opatentować.

 

W USA wystarczy, że pomysł nie był wcześniej opatentowany.

Dyskusja o patentach, a tymczasem mnie chodziło o przykład nowatorskiej konstrukcji, którą bez wątpienia warto się pobawić, przetestować.

Opatentowano badziwie, taka jest konkluzja… a tym czasem wzmaki Pass’a mające ten patent są cenione.

Inna konstrukcja, uważam, że też nowatorska, choć nic nowego nie ma, to FirstWatt F5. Prostota i mała ilość tranów może gwarantować niezłą zabawę.

To też bez wątpienia ciekawy projekt warty uwagi w ramach DIY. Wspomniana Ugoda moim zdaniem nie jest.

Monitor Audio RX8, RX Center, Silver 1; DAC : 8-ch DIYINHK ES9016, XMOS Multichannel; Power AMP : 6-ch TPA3255

Dyskusja o patentach, a tymczasem mnie chodziło o przykład nowatorskiej konstrukcji, którą bez wątpienia warto się pobawić, przetestować.

Opatentowano badziwie, taka jest konkluzja… a tym czasem wzmaki Pass’a mające ten patent są cenione.

Inna konstrukcja, uważam, że też nowatorska, choć nic nowego nie ma, to FirstWatt F5. Prostota i mała ilość tranów może gwarantować niezłą zabawę.

To też bez wątpienia ciekawy projekt warty uwagi w ramach DIY. Wspomniana Ugoda moim zdaniem nie jest.

Ale jesteś uparty. :)

Sam chciałeś...

Zauważ, że duża część forumowiczów (z wystarczająco dużym stażem) temat Passa i Alephów już dawno też przerabiała.

Każda konstrukcja jest określonym wyborem i ma swoje plusy i minusy bo wszystko zawsze jest sprawą kompromisów.

Dochodzi jeszcze fakt, co każdy dłubacz potrafi uzyskać z konkretnego schematu i połączyć to wszystko do kupy.

Sama ideologia to pikuś. Pan Pikuś.

Mam AlephaX i Ugodę, a słucham na Ugodzie. Bo mi bardziej pasuje.

Nie uważasz, ze to nieco śmieszne pisać o czymś w wątku dotyczącym rozczarowań z projektów DIY , czego się nie zrobiło, nie słuchało i nawet nie spróbowało zrozumieć schematu?

Ale ja nie zamierzam bronić jakiegoś projektu ani za niego umierać. Zwracam tylko uwagę na jego oryginalność, nawet jeśli owa konstrukcja była kilka lat temu przerabiana.

Proszę podaj, na czym polega oryginalność Ugody.

Monitor Audio RX8, RX Center, Silver 1; DAC : 8-ch DIYINHK ES9016, XMOS Multichannel; Power AMP : 6-ch TPA3255

> Cadam

 

Użytkownicy

2468 postów

Rejestracja: 16.11.2004

 

Napisano dziś, 00:47

Amerykany (kolesie od Diaural) nawet w Polsce chcieli opatentować pasywną zwrotnicę pierwszego rzędu z jedną cewką i jednym kondensatorem. <

 

 

Pamiętam szum wokół tego Diaural. Na swojej stronie internetowej reklamowali że sprzedają licencje na jakieś rewelacyjne rozwiązanie zwrotnicy którego nie chcieli zdradzić ale każdy mógł kupić od nich ten pomysł.

 

Amerykańskie patenty na urządzenia powszechnie wykorzystywane od kilkudziesięciu lat są dość powszechnie spotykane. Ale po prostu te patenty są gówno warte w Europie.

 

Na początku lat 90-tych Firmy zachodnio-europejskie korzystając z nieścisłości prawa patentowego usiłowały prowadzić wojnę patentową . Wtedy na przykład jakaś niemiecka firma chciała opatentować w Polsce głośnik dynamiczny z membraną stożkową.

 

ps. Znalazłem linki do patentów które zamieszczał kiedyś Cadam.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

W USA opatentowano wszystkie układy zwrotnic pasywnych i szeregowych i równoległych. Chyba do IV rzędu :) Ciekawe jak ściągają opłaty licencyjne od producentów zestawów głośnikowych sprzedawanych w USA :)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

..., a tymczasem mnie chodziło o przykład nowatorskiej konstrukcji, którą bez wątpienia warto się pobawić, przetestować.

 

... Prostota i mała ilość tranów może gwarantować niezłą zabawę.

Jeżeli ktoś zabawę rozumie jako własnoręczne dobieranie elementów, prądów i napięć tak żeby dostać optymalne brzmienie własnym wysiłkiem, wtedy rzeczywiście nieskomplikowane schematy z "sygnaturą brzmieniową" w postaci jednak sporych zniekształceń mogą dać dużo radości. W takich przypadkach szybki wzmacniacz o niskich zniekształceniach najróżniejszych typów może być rozczarowujący. Każdy się bawi jak lubi...

Gość

(Konto usunięte)

Ale ja nie zamierzam bronić jakiegoś projektu ani za niego umierać. Zwracam tylko uwagę na jego oryginalność, nawet jeśli owa konstrukcja była kilka lat temu przerabiana.

Proszę podaj, na czym polega oryginalność Ugody.

Sybic ugoda po prostu gra i to gra bardzo dobrze, trzeba coś więcej?

Ja wiem, że są indywidualne upodobania, preferencje ale o tym to chyba nie tutaj.

po za tym każdy produkt diy trzeba... hmm nazwijmy to dopieścić do własnego systemu. Bo wiadomo, że gra cały system a nie pojedynczy element i każdy ma na to swój sposób, jedni lepszy inni gorszy, to już zależy od doświadczenia i osłuchania.

Postawienie odwrotnej tezy w stylu "pozytywne zaskoczenie z DIY" przyniosłoby więcej pożytku, może trochę pozytywnej energii

bo zdaje się że typowo narodowy kult klęski rzuca swój cień również tutaj

 

Mam dokładnie takie samo odczucie. Sam temat wątku od razu narzuca negatywne podejście do wpisów tutaj.

 

Znacznie lepiej byłoby napisać na temat: dlaczego lubię DIY, z jakiego projektu jestem zadowolony ...

 

Ja mogę pochwalić projekt HA2013 - fakt, że wpisałem się do tego projektu późno (dzięki niech będą twórcy za wątek kostki do wzięcia), gdy to była już jego druga odsłona i już po rewelacjach o znaczeniu dobrego zasilania dla brzmienia tego wzmacniacza. Już od startu HA2013 chodzi u mnie z zasilaczami spencera - złożyłem go praktycznie jak kit podany na talerzu ... ale wciąż miałem przy tym fajną zabawę, a tymczasowa obudowa po CD CL-1 Grundiga jakoś transformowała się do obudowy docelowej, choć z nowym frontem nie wygląda już jak badziewne CD Grundiga tylko rasowy Hi-End.

 

Żyjemy w takich czasach, że trudno jest pracując samodzielnie, zbudować całkiem samodzielnie urządzenie od podstaw - od pomysłu i projektu elektrycznego, poprzez PCB, dobór elementów, obudowę aż do produktu finalnego, zakładając oczywiście że produkt finalny będzie wart zbudowania i że zwyczajnie nie będzie gorszy od gotowych rozwiązań, bo przecież nie chodzi tylko o to by zrobić cokolwiek byle było ale by zrobić COŚ dobrze i aby mieć z tego pożytek i właśnie użyteczność tego finalnego "produktu" jest dla mnie istotą DIY. W końcu nie budujemy tego dla zysku - często kosztuje to więcej niż coś co można kupić.

 

.... współpraca w ramach forum pozwala większej liczbie osób realizować projekty "DIY" bez konieczności dogłębnego opanowania wiedzy z każdego etapu ... ja np. od dłuższego czasu zabieram się do poznania Eagle'a i nauczenia się całego procesu projektowania PCB od wklepania schematu aż do wysłania plików do zakładu .... i wciąż brakuje mi czasu.

  • 4 tygodnie później...

pare slow na marginesie rozwazan o DIY w tym i innych watkach

generalnie DIY wzielo sie z pewnego rodzaju "biedy" ludzie budowali roznego rodzaju rzeczy na zakup ktorych w wersji fabrycznej malo kto mogl sobie pozwolic (lub ich po prostu nie bylo w demoludach)

wiadomo ze dyponujac ograniczeniami finasowymi nadrabiać można własną pracą i tym zawsze charkteryzowały sie projekty DIY, brak profesjonalnego sprzętu, czy materiałów był nadrabiany ilością pracy (i pomysłowości ) włożonej w projekt. Bardziej skomplikowane projekty zawsze wymagały przyzwoitej wiedzy i sporych umiejetności. Ktoś budował osyloskop od A do Z, a kto inny półkę na ściane. Każdy na miarę swoich możliwości. Tak było do momentu kiedy idei " zrób to sam" nie podchwycili spece od marketingu którzy zaczeli ludziom wmawiać że kazdy może i zaczeli sprzedawać przeróżne zestawy DIY. A niestety nie każdy może, a może inaczej nie każdy potrafi, bo sie jeszcze nie zdążył nauczyć.

I stad sie bierą rozczarowania projektami -bo miało być tak fajnie a wyszło jak zwykle.

Dotyczy to szczegolnie konstrukcji które maja osigać parametry lepsze od konstrukcji fabrycznych- wszak to możliwe, produkcja masowa rządzą księgowi i kazde 3 minuty więcej poświecone na montaż kosztuja, a parametry dobiera się tak by uruchamianie było bezproblemowe.

I teraz popatrzmy za projekt wzmacniacza bierze sie ktoś kto nigdy żarówki nie wymieniał a dodatkowo spał na fizyce, rozwiazanie jakiegokolwiek problemu przerasta jego możliwości miało być szybko a on już 3 tygodnie przy tym grzebie

A kiedy dochodzimy do rzeczy które wymagaja wiecej umiejetnosci jak obudowa -no to juz umarł w butach - i oglądamy jakieś koszmarki

Kiedyś w PRLu ze względu na braki zaopatrzeniowe każdy musiał być takim troche McGywerem i to procentuje. Z moich szkolnych kolegów prawie wszyscy mieli w domu jakies podstawowe narzedzia itp. Ale pokolenie mojej córki to już co innego ma Ipada ale nie wie że wkrętarka ma obroty prawo-lewo.

A niestety żeby kiedyś wejść na Everest trzeba zacząć ot tego wzgórka za miastem gdzie sie pasą krowy a to nie jest zachwycajace i żaden wyczyn.

IMVHO każdy (no prawie) może budować rózne rzeczy na wysokim poziomie ale niestety to wymaga poświeceń bo doświadczenie zdobywa się z czasem. A porywanie się na projekty które przerastaja bieżące możliwości bedzie zawsze powodowało frustracje.

dziesiąty raz tym wątku ktoś powtarza tę samą,oczywistą prawdę.Ciekawe czy dotarło do rozgoryczonych domorosłych zdobywców hi-endu:)

DIY to przyjemność grzebania w sprzętach.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.