Skocz do zawartości
IGNORED

REKLAMY W KINACH - irytujące dziadostwo - jak to zmienić ?


BoDeX

Rekomendowane odpowiedzi

Czy nikomu to nie przeszkadza, że przed seansem w kinie jesteśmy zmuszani do obcowania z przekazem reklamowym ?

W niedzielę zmarnowano mi (no i innym widzom) 40 minut (!) w oczekiwaniu na rozpoczęcie seansu ... Szczyt chamstwa.

Zaraz w supermarketach wprowadzą obowiązkowe bloki reklamowe do obowiązkowego obejrzenia przed wejściem do sklepu !

To jawne złamanie umowy - mam wydrukowaną na bilecie godzinę rozpoczęcia seansu, a kino się z tego nagminnie nie wywiązuje !!!

Ktoś ma ochotę to oglądać, proszę bardzo - przychodzi 40 minut wcześniej i sobie ogląda - ja sobie tego nie życzę, więc przychodzę

punktualnie na film, a nie na jakieś akcje reklamowe, za które ktoś kasuje szmal ... Jak z tym badziewiem walczyć ???

Zaraz wlezą z tym do szkół, zakładów pracy, teatrów, kościołów, itp. :) Śmiesznie by to wyglądało - czas chyba powiedzieć STOP !!!

Czy nikomu to nie przeszkadza, że przed seansem w kinie jesteśmy zmuszani do obcowania z przekazem reklamowym ?

W niedzielę zmarnowano mi (no i innym widzom) 40 minut (!) w oczekiwaniu na rozpoczęcie seansu ... Szczyt chamstwa.

Zaraz w supermarketach wprowadzą obowiązkowe bloki reklamowe do obowiązkowego obejrzenia przed wejściem do sklepu !

To jawne złamanie umowy - mam wydrukowaną na bilecie godzinę rozpoczęcia seansu, a kino się z tego nagminnie nie wywiązuje !!!

Ktoś ma ochotę to oglądać, proszę bardzo - przychodzi 40 minut wcześniej i sobie ogląda - ja sobie tego nie życzę, więc przychodzę

punktualnie na film, a nie na jakieś akcje reklamowe, za które ktoś kasuje szmal ... Jak z tym badziewiem walczyć ???

Zaraz wlezą z tym do szkół, zakładów pracy, teatrów, kościołów, itp. :) Śmiesznie by to wyglądało - czas chyba powiedzieć STOP !!!

 

Wiesz... teraz zmarnują Ci tylko 40 minus + apetyt reklamą podpasek czy innych tamponów.

A pomyśl jak było za komuny - zanim obejrzało się Gwiezdne Wojny czy Wejście Smoka, to obowiązkowe półł godziny komunistycznej indoktrynacji w postaci Polskiej Kroniki Filmowej, jak kufa za Fuehrera... to dopiero było nie fair!

Reklamy to przy tym pikuś!

A na poważnie to są chyba jakieś organizacje konsumenckie w Polsce które mogą I POWINNY podjąć interwencję.

Ale ktoś musi to im zgłosić.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Jeśli DAC - to NOS-DAC z buforem lampowym, jeśli wzmacniacz - to Pure Class A.

czas chyba powiedzieć STOP !!!

 

Raz po 30 minutach wyszedłem i poszedłem do kasy po zwrot pieniędzy. Mówiąc, że nie przyjechałem tu oglądać reklam. Trochę się pluli ale oddali.

Jak ktoś ma ochotę ponarzekać, to :

 

Federacja Konsumentów -

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ciekawe czy są jakieś uregulowania prawne w tym zakresie, czy to jednak wolna amerykanka ? :)

Nie ukrywam, że ostatnia przygoda mocno mnie rozzłościła a nawet ostudziła chęć przyszłych wizyt w kinie...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Wiesz... teraz zmarnują Ci tylko 40 minus + apetyt reklamą podpasek czy innych tamponów.

A pomyśl jak było za komuny - zanim obejrzało się Gwiezdne Wojny czy Wejście Smoka, to obowiązkowe półł godziny komunistycznej indoktrynacji w postaci Polskiej Kroniki Filmowej, jak kufa za Fuehrera... to dopiero było nie fair!

Reklamy to przy tym pikuś!

A na poważnie to są chyba jakieś organizacje konsumenckie w Polsce które mogą I POWINNY podjąć interwencję.

Ale ktoś musi to im zgłosić.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Po pierwsze PKF trwała ok. 10 min a po drugie była to jedna z najmniej wk.. rzeczy wtedy.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Faktycznie, żeby PŁACIĆ za możliwość oglądania reklam przez 40 minut... to brak słów.

A pies ich jechał! :)

Niech sami sobie ten shit oglądają.

Po to ludzie wymyślili internet żeby shit omijać z daleka.

 

Po pierwsze PKF trwała ok. 10 min a po drugie była to jedna z najmniej wk.. rzeczy wtedy.

 

Ale... BYŁA!

A ja też płaciłem za Aliena a nie za komunistyczną indoktrynację.

To już wolę podpaski!

Jeśli DAC - to NOS-DAC z buforem lampowym, jeśli wzmacniacz - to Pure Class A.

Widzowie skarżą się, że reklamy przed filmami trwają coraz dłużej: już nie pół godziny, a nawet 40 minut i więcej.

 

KRRiT i PISF zgodnie przyznają - problem jest. Jednak rozkładają ręce, gdy pytamy o jego rozwiązanie.

Zdaniem Małgorzaty Cieloch z Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta nie ma obecnie żadnych unormowań prawnych, które pozwalałyby na ograniczenia dotyczące reklam w kinach. Bo przecież nie tylko o ich czas chodzi, lecz w przypadku filmów dla dzieci również o przemoc pojawiającą się w zwiastunach. Pytamy więc organ kontrolujący czas reklamowy w mediach.

 

W gestii Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji rzeczywiście znajdują się reklamy, ale tylko te telewizyjne i radiowe. - Nie zajmujemy się tym obszarem, ale dostrzegamy problem i podzielamy zdanie widzów, którzy skarżą się na długie bloki reklam poprzedzające seanse - mówi Katarzyna Twardowska, rzecznik KRRiT. Jej zdaniem w odpowiednie kompetencje mógłby być wyposażony Polski Instytut Sztuki Filmowej, który prowadzi szerokie działania w dziedzinie kinematografii.

 

PISF: kina decydują, nam nic do tego

 

Co na to PISF? - To kina decydują, jak długie są bloki reklamowe przed seansami. My nie mamy możliwości prawnych do zmiany tej sytuacji - odpowiada rzecznik instytutu Rafał Jankowski. - Możemy jedynie apelować do właścicieli kin, aby potrafili pogodzić chęć zysku z szacunkiem dla widza - dodaje. Od lat obserwujemy konsekwentne wydłużanie bloków reklamowych, więc apele nie przynoszą skutku. Podobnie próby wymuszenia zmian przez sfrustrowanych widzów. Jedni w ogóle rezygnują z chodzenia do kina lub wybierają kina studyjne, inni - jak założyciele grupy "Bojkotujemy reklamy w kinie" na Facebooku - namawiają do wchodzenia na sale 20 minut po planowanym rozpoczęciu seansu. Lecz czasem można w ten sposób przegapić początek filmu, a przy okazji tacy spóźnialscy przeszkadzają innym widzom.

 

Prawo nic nie reguluje

 

Właściciele i operatorzy kin mają świadomość, że przepisy obowiązującego prawa nie wskazują żadnych ograniczeń w tym zakresie. - Nie ma również podmiotu, który zajmowałby się weryfikacją długości bloku reklamowego, dlatego w sieci kin Multikino sami to regulujemy i staramy się, aby blok reklam oraz zwiastunów, podobnie jak w krajach Europy Zachodniej i w Stanach Zjednoczonych, nie przekraczał 25 minut - twierdzi Mariusz Spisz, dyrektor ds. Sprzedaży i Marketingu Multikino SA.

 

Za oceanem także brakuje regulacji. - Powszechnie stosowaną praktyką jest natomiast wyświetlanie bloku reklamowego jeszcze przed podaną w repertuarze godziną seansu. Zwykle oznacza ona początek emisji zwiastunów - tłumaczy "Metru" Patrick Corcoran, dyrektor ds. Mediów i Badań National Association of Theatre Owners, amerykańskiej organizacji zrzeszającej właścicieli kin.

 

Kupując bilet, akceptujemy regulamin

 

Wybierając się do kina, powinniśmy więc być przygotowani, że projekcja rozpocznie się dwadzieścia kilka minut po wyznaczonej porze. Dobrze, jeśli połowę tego czasu stanowią trailery, które część widzów po prostu lubi oglądać i nie wyobraża sobie seansu bez nich. Jak jednak wytłumaczyć sytuację, że reklamy wraz ze zwiastunami trwają prawie 40 minut? Przydarzyło się to naszej Czytelniczce w warszawskim kinie Atlantic. - Nigdy nie przekraczamy granicy 15 min - to nasza wewnętrzna restrykcja - zapewnia Artur Wolski. Z kolei przed filmem "Wałęsa. Człowiek z nadziei" w Multikinie Ursynów publiczność musiała przetrwać aż 45-minutowy blok, zanim rozpoczął się właściwy seans. - Liczba reklam jest związana z wytycznymi dystrybutora - przekonywał wówczas wzburzonych widzów pracownik kina. - Dystrybutor nie ma żadnego wpływu na długość bloków reklamowych w poszczególnych kinach - komentuje sprawę Aneta Klemke z ITI Cinema.

 

- Obecnie w związku z ogromnym zainteresowaniem filmem "Wałęsa. Człowiek z nadziei" liczba reklam jest nieco większa, natomiast łącznie blok reklamowo-zwiastunowy nie przekracza 30 minut - przekonuje Mariusz Spisz. I zwraca uwagę, że kupując bilet, klient akceptuje regulamin. A zgodnie z par. 20 regulaminu sieci kin Multikino godziny rozpoczęcia seansów w repertuarze określają czas rozpoczęcia emisji bloku reklam i zwiastunów, po zakończeniu którego rozpoczyna się emisja filmu.

 

Czy można podważyć taki "regulamin" ??? To niedozwolona klauzula !

 

Prawnicy twierdzą, że reklamy, które trwają nawet po 45 minut, to wprowadzanie konsumentów w błąd. Kino sprzedaje nam bilet z nadrukowaną godziną seansu, a film puszcza kilkadziesiąt minut później.

 

Pozwala to już organom zajmującym się ochroną konsumentów zakwalifikować taką działalność kin jako praktykę naruszającą zbiorowe interesy konsumentów w rozumieniu ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów, a tym samym na podjęcie odpowiednich działań zmierzających do jej ograniczenia - twierdzi dr Piotr Cybula, radca prawny w rozmowie z "DGP".

 

Część prawników ma jednak inne zdanie, bo sprawę utrudnia to, że nie ma w Polsce żadnych uregulowań prawnych, które ograniczałyby czas trwania reklam przed seansem kinowym.

 

Kilka dni temu przez internet przetoczyła się dyskusja ws. długości reklam przed filmami wyświetlanymi w kinach. Widzowie jednej z sieci musieli czekać aż 45 minut na film - w tym czasie na ekranie były emitowane reklamy. Ich oburzenie odbiło się szerokim echem w mediach.

Prawne uregulowania będą tu lekarstwem gorszym od choroby - oznaczałyby one powrót Głównego Urzędu Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk, a tego chyba byśmy nie chcieli.

 

Jaki naród taka jakość produktów - skoro mamy mentalność "cena czyni cuda", i oferta w postaci 2x wyższej ceny biletu, ale bez reklam, nie spotka się z sukcesem rynkowym, po prostu dostaniemy to na co zasługujemy - złudzenie taniego biletu, stratę czasu i drożyznę na półkach sklepowych, no bo za te wszystkie kosztowne reklamy zapłacić trzeba, producent dokładał nie będzie.

 

PS. Ja bardzo ograniczyłem ostatnio chodzenie do kina - jakość dźwięku w większośći kin jest fatalna, aż uszy bolą. Może jakiś ranking jakości kin pod tym względem...

I to kolejny argument na korzyść kina domowego.

tudzież jeszcze mniej komercyjnych kin, w tym studyjnych, bez popcornu, i czipsów i dialogów na widowni

tudzież jeszcze mniej komercyjnych kin, w tym studyjnych, bez popcornu, i czipsów i dialogów na widowni

 

Regularnie co tydzień bywam w kinie studyjnym i z przykrością muszę stwierdzić, że z tym brakiem dialogów na widowni nie jest wcale tak kolorowo.

Najzabawniejsze jest, że najczęściej najwięcej paple ta nieszczęsna hipsterska pseudoartystyczna bohema, taka niby światła i kultury świadoma.

Prawne uregulowania będą tu lekarstwem gorszym od choroby ...

 

No masz ... :)

Przeniesienie bloku reklamowego przed dokładną godzinę rozpoczęcia seansu jest rozwiązaniem !

Masz ochotę popatrzeć na podpaski i inne pierdy, to przychodzisz sobie wcześniej i oglądasz - mój

czas zmarnowany w ten sposób byłby dobrowolny, a nie może być tak, że jesteś do tego zmuszany. !!!

o obowiązkowe półł godziny komunistycznej indoktrynacji w postaci Polskiej Kroniki Filmowej

Nie jestem i nie byłem fanem komuny, ale Kroniki wspominam mile(może też dlatego że byłem młody) ,a zwłaszcza te komentarze z sali podczas wyświetlania-bezcenne .Czasem było ciekawiej i weselej niż podczas wyświetlania filmu.

Ordynarnej nachalnej reklamy nienawidzę skręca mnie.wręcz poza tym NUDA

 

PS.Zainteresuje tym tematem mojego brata on lubi take akcje.

 

Często są dużo lepsze od samego filmu ...

To też niestety fakt.

Czas na nas panowie.''Ostatni gasi światło'';)))))))

No masz ... :)

Jeżeli to ma być uregulowane prawnie, musi być jakiś organ kontrolujący przestrzeganie, zdolny nakładać kary na kina, czy cofać im koncesje itd.

 

W ten sposób porządku w TV i radio "pilnuje" KRRiT, choć tam uzasadnieniem regulacji była "rzadkość" dobra pt. pasmo radiowe, a na kablówki ich władza została już rozciągnięta zwykłym prawem kaduka. W rezultacie syf w telewizji mamy taki, że 14 lat temu przestałem oglądać tubylcze kanały i do dziś się tego trzymam.

 

Urząd kontroli kina zaraz zresztą dostałby dodatkowe zadania - a to niedopuszczanie do emisji treści nieobyczajnych, antyeuropejskich czy niezgodnych z gender, zależnie od chwilowego klimatu politycznego.

 

Przeniesienie bloku reklamowego przed dokładną godzinę rozpoczęcia seansu jest rozwiązaniem !

Kto zechce zapłacić za emisję takich reklam...

 

Nic nie zastąpi świadomości konsumenckiej i presji "zły towar - nie kupuję". Bez niej możemy tylko wybierać między tandetą a kontrolowaną państwowo tandetą.

Czy nikomu to nie przeszkadza, że przed seansem w kinie jesteśmy zmuszani do obcowania z przekazem reklamowym ?

W niedzielę zmarnowano mi (no i innym widzom) 40 minut (!) w oczekiwaniu na rozpoczęcie seansu ... Szczyt chamstwa.

Zaraz w supermarketach wprowadzą obowiązkowe bloki reklamowe do obowiązkowego obejrzenia przed wejściem do sklepu !

To jawne złamanie umowy - mam wydrukowaną na bilecie godzinę rozpoczęcia seansu, a kino się z tego nagminnie nie wywiązuje !!!

Ktoś ma ochotę to oglądać, proszę bardzo - przychodzi 40 minut wcześniej i sobie ogląda - ja sobie tego nie życzę, więc przychodzę

punktualnie na film, a nie na jakieś akcje reklamowe, za które ktoś kasuje szmal ... Jak z tym badziewiem walczyć ???

Zaraz wlezą z tym do szkół, zakładów pracy, teatrów, kościołów, itp. :) Śmiesznie by to wyglądało - czas chyba powiedzieć STOP !!!

 

to jest niestety przykre, na dodatek w przypadku filmu dla dzieci bez żenady puszczają reklamę lub trailer filmu które niespecjalnie nadają się dla najmłodszych.

 

jak z tym walczyć? Odpowiednio się spóźniając, manewr ten z powodzeniem stosuję od jakiegoś czasu, aczkolwiek kino mogłoby na bilecie dać informacje: 16:00 blok reklamowy i inne bzdety, 16:30 film, ale chyba nie ma na co liczyć.

Dlatego należy tą sprawą zainteresować UOKiK. Kino ma obowiązek podać godzinę rozpoczęcia seansu a nie reklam ponieważ płacąc za bilet zawierasz umowę o konkretna usługę - obejrzenie konkretnego filmy w podanej dacie i godzinie. Nie płacisz za oglądanie reklam ani nie rezerwujesz sobie na nie czasu.

 

Dla UOKiK problemem jest to że nie otrzymujesz umowy na piśmie. Trudno wiec badać jej treść. Kina maja regulaminy ale z nich również nie musi wynikać co mogą dawać przed seansem. Natomiast nierozpoczęcie filmu o podanym czasie jest złamaniem zawartej umowy - na bilecie jest godzina. W zasadzie kino po przetrzymaniu widzów na gównianych reklamach powinno po seansie zwrócić za bilety, to by ich bardzo szybko nauczyło szacunku do klientów.

A po co chodzić do kina? Przecież teraz chyba już każdy ma w domu spory ekran i sensowne audio? Wygodnie, nikt nie chrupie za uchem, można spokojnie oglądać w 2d, a moralizatorzy mogą poczekać pół roku i kupić sobie DVD z filmem.

 

Żeby jeszcze ta kinematografia do czegoś się nadawała...

Jeszcze prościej jest ściągnąć z internetu i nie zajmować sobie czasu pazernymi matołami którzy nie dość że biorą od ciebie pieniądze to jeszcze maja ci e w dupie zmuszając za te pieniądze do oglądania reklam.

Gość Gość

(Konto usunięte)

Dlatego należy tą sprawą zainteresować UOKiK. Kino ma obowiązek podać godzinę rozpoczęcia seansu a nie reklam ponieważ płacąc za bilet zawierasz umowę o konkretna usługę - obejrzenie konkretnego filmy w podanej dacie i godzinie. Nie płacisz za oglądanie reklam ani nie rezerwujesz sobie na nie czasu.

 

Dla UOKiK problemem jest to że nie otrzymujesz umowy na piśmie. Trudno wiec badać jej treść. Kina maja regulaminy ale z nich również nie musi wynikać co mogą dawać przed seansem. Natomiast nierozpoczęcie filmu o podanym czasie jest złamaniem zawartej umowy - na bilecie jest godzina. W zasadzie kino po przetrzymaniu widzów na gównianych reklamach powinno po seansie zwrócić za bilety, to by ich bardzo szybko nauczyło szacunku do klientów.

No to zależy czy masz bilet do kina czy na film:-)

Myślę, że oni w swoim regulaminie dobrze się zabezpieczyli przed takimi pretensjami.

Jak korzystasz z ich usług to powinieneś dla swojego dobra zapoznać się z ich regulaminem. A tam jak już ktos podawał jest godzina rozpoczęcia emisji reklam a nie filmu. Ciekawe czy udała by się zorganizowana akcja protestacyjna. Przez tydzień nie korzystać z danej sieci. Może by trochę wymiękli z tymi reklamami.

Myślę, że oni w swoim regulaminie dobrze się zabezpieczyli przed takimi pretensjami.

 

 

 

oni w swoim regulaminie to sobie mogą. Jeśli prawo stano/będzie stanowić inaczej, to ich regulaminem można się podetrzeć. Za każdym razem, kiedy instalujesz soft, akcptujesz regulamin. Tylko, że ten regulamin jest sprzeczny z polskim prawem - masz prawo zrobić sobie kopię zapasową, skopiować i rozpowszechniać za darmo wśród znajomych itd.

Podane są godziny seansów. A jak to mają ujęte w regulaminie to kupującego najwyżej o tyle że wprowadzają go w błąd. i to jest podstawa dla OUKiK do wpisania odpowiedniej treści regulaminu na listę klauzul niedozwolonych.

 

Problem który miałem na myśli będzie miał UOkiK jeśli w regulaminie nic nie napisali na ten temat.

Gość Gość

(Konto usunięte)

Problem który miałem na myśli będzie miał UOkiK jeśli w regulaminie nic nie napisali na ten temat.

Tu jest chyba odpowiedź:

A zgodnie z par. 20 regulaminu sieci kin Multikino godziny rozpoczęcia seansów w repertuarze określają czas rozpoczęcia emisji bloku reklam i zwiastunów, po zakończeniu którego rozpoczyna się emisja filmu.

 

 

 

 

Pytanie tylko czy to jest faktycznie sprzeczne z naszym prawem?

No To właśnie ten zapis UOKiK powinien wpisać na listę klauzul niedozwolonych. Bo klient płaci za oglądanie filmu a nie reklam. I w taki sposób powinien mieć godzinę określoną na bilecie.

 

Jak UOKiK wpisze na listę klauzul niedozwolonych to będzie już sprzeczne z prawem.

Banalne. Można pkt. 20 regulaminu pociągnąć dalej. Teraz jest 45 minut. Załóżmy, że będą 2 godziny. Czy kino będzie mogło użyć tych samym

argumentów? Tak. Zatem z tymi argumentami jest coś nie tak. Zakres zobowiązania "kontrahenta konsumenta" (art. 385^3 kc) określa sobie sam

ten kontrahent, nie określając wcześniej ile trwa blok reklamowy może puścić film po 20 minutach jak i po dwóch godzinach. Tak więc kupując

bilet konsument nie można poznać dokładnie do czego zobowiązało się kino. Oczywiście jest zobowiązane puścić film. Pytanie: kiedy? Tego

konsument nie dowie się z wyprzedzeniem.

 

Tak na szybko: to się da podciągnąć pod 385^3 kc pkt 8 i 9 i może 11. Oczywiście to są klauzule zakazane w kc, a jest jeszcze masa w rejestrze klauzul UOKIK.

Czy jeśli pusta ściana promuje ateizm (stanowisko Włoch w sprawie dot. krzyża w szkole) to rozwiązaniem jest tapeta w krzyże?

No i to podpada pod zakazane klauzule.

 

 

Może pomysłem byłoby, aby skrzyknęli się ci, którym to przeszkadza i zrobili medialną akcję ...

 

Wykupić całą salę na jakiś seans, a po dziadowskim wstępie wywiesić transparenty o zwrot kasy za bubel,

oczywiście wcześniej zaprosić media, no i rozpocząć "okupację" :) Ciekawie by to wyglądało w Teleexpresie.:)

Niby wszystkich to wkurza, a jakoś to znoszą .... smutna ta ludzka natura. :)

No dokładnie. UOKiK w zasadzie może zacząć już od przywaleni im kary. A dodatkowo wpisać konkretny zapis regulaminu na liste klauzul niedozwolonych.

 

Tych bloków reklamowych obecnie nie da się ominąć wiec w praktyce są płatną nie/przyjemnością. Mam takie wrażenie że w każdym kinie nawet tej samej sieci maja one rożną długość w rożnych miastach. Ostatnio poczęstowali mnie takim 40 minutowym zestawem w Warszawie. W Łodzi trwało to krócej ale to było dawniej wiec wrażenia mogą być mylące.

Podejść do kasy z kamerą i zapytać ile trwa blok reklamowy o którym mowa w pkt 20 regulaminu. Kupić bilet. Gdyby nagrywanie nie było możliwe: zebrać dane 20 osób gotowych zeznawać na okoliczność tego co powiedział kasjer. Czekać na film. Zebrać podpisy 20 osób gotowych zeznać ile trwały reklamy. W przypadku rozbieżności między informacją podaną w kasie a rzeczywistą długością bloku reklamowego opublikować film, zamazując wcześniej twarz kasjera, na stronie pt. "Ta firma opiera się na kłamstwie!".

Czy jeśli pusta ściana promuje ateizm (stanowisko Włoch w sprawie dot. krzyża w szkole) to rozwiązaniem jest tapeta w krzyże?

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.