Skocz do zawartości
IGNORED

Hi-end, co słychać a czego nie


Piotr91

Rekomendowane odpowiedzi

O tak, zmiana hobby to dobra propozycja dla tych panów. Szczypiorniak też może być jakąś opcją.

O tak, proponuję zająć się motoryzacją na przykład. Tam też jest cała masa polepszaczy i uszlachetniaczy działających cuda.

Weźmy słynne demagnetyzery chociażby, które to w czarodziejski sposób poprawiają osiągi auta zmniejszając jednocześnie zużycie paliwa...

Oczywiście ani jedno badanie czy test (z wyjątkiem tych przeprowadzanoch przez producentów tego wynalazku, dystrybutorów oraz zaprzyjaźnionych dziennikarzy)

ni cholery nie chce potwierdzić tych rewelacji, co jednak w niczym nie przeszkadza zwykłym kierowcom odczuwać i stwierdzać wyraźnych różnic w zachowaniu pojazdu.

Następne w kolejności są wszelkiej maści "sportowe" odmiany filtrów, świec, kabli, płynów, a nawet powietrza do opon, wyobraźcie sobie tylko ile to jest testowania!

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Lechu: dyskusja jest mało twórcza,

Ona jest mało twórcza od bardzo dawna, ale co jakiś czas wybucha na nowo.

A wystarczy tylko prawidłowo przeprowadzić odsłuchowy test porównawczy, który w najlepszy sposób weryfikuje występowanie bądź nie występowanie zmian w porównywanych elementach audio. Warto o tym przekonać osobiście a nie tylko czytać. Zwłaszcza tu na forum.

 

Całą armię głosujących swoimi pieniędzmi

Raczej mały oddział partyzancki ;-).

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

A wystarczy tylko prawidłowo przeprowadzić odsłuchowy test porównawczy, który w najlepszy sposób weryfikuje występowanie bądź nie występowanie zmian w porównywanych elementach audio.

 

Nawet jeśli usłyszysz różnice podczas takiego testu nadal nie wiesz czy występują one obiektywnie, czy też powstały dzięki Twojej wyobraźni lub autosugestii. Przykłady testów z jednym kabelkiem, bądź z winem dają dużo do myślenia.

Bobcat, ty nadal tu? Najlepsze są przykłady z winem. Jeśli, dajmy na to, nie jesteś w stanie odróżnić Cloudy Bay od Sophii, to na pewno coś z tobą jest nie tak i zalecałbym wizytę u neurologa (wiesz, smak, zmysły, mózg, OUN itd.). A jeśli dodatkowo nie słyszysz różnic wprowadzanych przez kable, to po prostu wypada współczuć ubóstwa doznań. Rozpaczliwa próba zaistnienia na audiofilskim forum także kończy się niepowodzeniem, bowiem ani ty, ani twoi koleżkowie nie macie - poza strzelistym pustosłowiem - żadnego dowodu na to, że kable nie wpływają na dźwięk. Amerykańscy inżynierowie zaś powinni raczej zająć się dobrą realizacją, bo zbyt często ją knocą, zamiast wydawać opinie w sprawach, o których nie mają pojęcia.

@ SzuB

 

Amerykańscy inżynierowie są w omawianych sprawach nieskończenie większym autorytetem niż Ty albo pan Pipsztycki spod budki z piwem. O sobie nie wspominam, gdyż nigdy się za autorytet nie uważałem, w przeciwieństwie do Ciebie.

 

O tym czy tu będę czy nie - będzie decydowała Moderacja. Więc bądź uprzejmy nie uzurpować sobie uprawnień nienależnych. Twoje oceny mojej osoby nie interesują mnie.

 

@ bum1234

 

Entuzjaści chyba nie zdają sobie sprawy, że żyją w świecie własnych życzeń i urojeń.

To rzeczywiście trudno zrozumieć, tak samo jak trudno zrozumiec klientelę obu panów ...

 

Mam na myśli oczywiscie bazodruta i rafaela, a także shunyatę, furutecha i inne takie "firmy".

Amerykańscy inżynierowie zaś powinni raczej zająć się dobrą realizacją, bo zbyt często ją knocą, zamiast wydawać opinie w sprawach, o których nie mają pojęcia.

Może używasz sprzętu sknoconego (źle zrealizowanego) przez amerykańskich inżynierów i dlatego jest on wrażliwy na okablowanie ? ;-)

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Gość BlueMax

(Konto usunięte)

Wielu rzeczy w tzw. hi-endzie nie słychać, za to doskonale widać. Od zawsze byli też tacy, którzy są gotowi za to zapłacić. I to jest ok dopóki nie zaczynają wmawiać innym, że kieruje nimi dążenie do lepszego dźwięku w domu i że słyszą wpływ tego czy tamtego wbrew podstawom fizyki i podstawowej wiedzy technicznej. Co do kabli to one mogą tylko ewentualnie spieprzyć dźwięk jeśli ten czy inny producent "hi-endu" celowo zbuduje je w nieprawidłowy sposób, po to właśnie żeby było je słychać. Jak niby kable mogą poprawić dźwięk? Najlepsze co mogą zrobić to go nie zepsuć i każdy poprawnie zbudowany kabel, nawet taki za parę złotych, to właśnie robi (czyli nic).

 

PS Kiedyś jak byłem młodym audiofilem "słyszałem" kable, ale od dawna już tego nie robię i jest mi z tym świetnie :) Drogich kolumn podpiętych kablem za 5zł/mb nie uważam za mezalians tylko prawidłowo zestawiony system doświadczonego audiofila :)

Nawet jeśli usłyszysz różnice podczas takiego testu nadal nie wiesz czy występują one obiektywnie, czy też powstały dzięki Twojej wyobraźni lub autosugestii.

Prawidłowe wykonanie testu porównawczego eliminuje prawie w 100% te wymienione wyżej elementy mogące ten test zaburzyć i przekłamać wyniki. Zostają tylko prawdziwe różnice. Oczywiście o ile występują.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Bobcat, ty nadal tu? Najlepsze są przykłady z winem. Jeśli, dajmy na to, nie jesteś w stanie odróżnić Cloudy Bay od Sophii, to na pewno coś z tobą jest nie tak i zalecałbym wizytę u neurologa (wiesz, smak, zmysły, mózg, OUN itd.)

Aleś porównanie zasadził. Odróżnianie gatunków win można co najwyżej porównać do odróżniania wykonawców czy gatunków muzycznych.

A bleblanie o słyszeniu diametralnych różnic po podpięciu kolumn do wzmacniacza kablem za równowartość samochodu należy porównać

do odczuwania wyraźnej poprawy smaku wina po przelaniu tego samego trunku ze zwykłej szklanki do złotego pucharu wysadzanego diamentami.

Nawet jeśli jeden na dziesięciu złotouchych coś tam u siebie faktycznie słyszy, to za cenę samochodu można uzyskać nieporównywalnie lepsze efekty.

Praktycznie na każdym poziomie cenowo sprzętowym da się jeszcze to i owo poprawić, tym bardziej że znakomita większość mitomanów gawędziarzy

dysponuje tutaj systemami do góra 10.000 euro za całość (łącznie z kablami) i pierdoły opowiadają, że lepiej już się nie da, więc mogą się teraz zająć kosmetyką.

Gdzie można obejrzeć te Wasze wypasione systemy grające w idealnych warunkach akustycznych, że już tylko mieszanie kablami zostało, żeby osiągnąć absolut?

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Kiedyś jak byłem młodym audiofilem "słyszałem" kable, ale od dawna już tego nie robię i jest mi z tym świetnie

 

Na starość zmieniają się preferencje, a i słuch ulega przytępieniu. ;-)

Lechu, "prawidłowy test" eliminuje wyobraźnię i autosugestię? Skąd wy się urwaliście, chłopcy?!

SzuB spokojnie to tylko elektronika kondensatory, oporniki, tranzystory, układy scalone itd. Nie ma w tym artyzmu ani ducha. To martwe przedmioty nie kreujące własnych emocji. Przekazują tylko prąd z punktu A do B. Nie ma się czym ekscytować. "Chłopcze" ;-).

Na starość zmieniają się preferencje, a i słuch ulega przytępieniu. ;-)

Moi znajomi audiofile ekstremalni (pisałem o nich wcześniej) słuchają i zmieniają wszystko. Nawet żarówki na klatce schodowej wpływające na kondycję prądu. Najbardziej aktywny z nich (ten od żarówek) jest sporo po 60. Wyciągam na tej podstawie wniosek, że to nie prawda że na starość słuch się pogarsza. On się polepsza. Przynajmniej u niektórych :-). Panowie mamy (macie) szansę.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

jeśli ktoś nie odróżni gry np. Daniela Barenboima od gry Marii Joao Pires, to powinien zmienić hobby, bo zmiana kabli, ani też wizyta u laryngologa nic w takim przypadku nie pomogą.

 

A Ty rozróżniasz? W ślepym teście ciężko słuchaczowi rozróżnić kto gra... Chodzi mi oczywiście o klasyków i jazz - konkretny styl - nie chodzi mi o piosenki i przeboje. Ktoś, kto tylko słucha muzyki i nie ma pojęcia o jej technicznych aspektach, patentach, sposobie prezentacji - po prostu nie odgadnie żadnego pianisty, saksofonisty, drummera, gitarzysty... No może Pata Metheny odróżni od innych, ale to też wielka niewiadoma, bo ludzi którzy grają jak Pat jest nesamowicie duża ilość i dla kogoś kto nigdy nie studiował jakiegokolwiek instrumentu, to ciężkie zadanie. Davis jest charakterystyczny, Stańko jest charakterystyczny, Coltarane, Charlie Parker - jednak w życiu ich nie rozpoznacie (no chyba, że znacie na pamięć konkretny utwór) - na podstawie samego grania i rozpoznania stylu - nie ma takiej możliwości. Po czym rozpoznasz Barenboima i nie pomylisz go z innym pianistą?

 

No chyba, że się jest Jarkiem Śmietaną: osłuchany był to człowiek i wiedział wiele: puszczał w ciemno jakiś numer i pytał: tytuł, wykonawca... kompozytor! Większość ludzi interesujących się jazzem nie zna nawet podstawowych standardów.

Parker's Mood

Rozróżniam. Posłuchaj sobie nokturnów Chopina w wykonaniu Barenboima i Pires. Są zupełnie różne. Dla mnie wykonanie Pires jest najlepszym jakie dotąd słyszałem.

Nie mówię, że będę w stanie powiedzieć Ci że gra Barenboim, jeśli repertuar nie będzie mi znany - to by było bardzo trudne, o ile nie niemożliwe. Każdy pianista ma oczywiście swój styl, ale muzyka, którą gra jest tak różna, ze trudno jest znaleźć wspólne cechy, dla każdego utworu.

Np. Andreas Staier ma charakterystyczny styl - jego wykonania sa bardzo dynamiczne, wprost kipi energią, ale nie wiem, czy byłbym w stanie poznać go gdyby mi ktos puścił jakąś płytę której nie znam.

Z muzykami jest oczywiscie inaczej. Pamiętam, jak dawno dawno temu, ktos puscił na antenie radiowej kawałek jakiegos kwartetu smyczkowego i zapytał się pierwszego skrzypka Kwartetu Warszawskiego kto gra - ten po kilku sekundach odpoweidział Juillard. Ale do tego trzeba być osłuchanym fachowcem, a Jarek Śmietana bez wątpienia takim był.

Wszystkim audiofobom biorącym udział w tym wątku polecam film Woody'ego Allena "Seks nocy letniej". A userowi-moderatorowi SlawekR kubeł zimnej wody na głowę oraz lekcję pokory (nie jest to atak na moderację). Powodzenia!

Bum - taki masz wrażliwy słuch, że potrafisz rozróżnić kto gra, a kabli nie słyszysz, choć to jeszcze prostsze.

 

Zadziwiające. ;-)

 

P.S. mam kilka płyt Jarka Śmietany. Dziś sobie z przyjemnością przypomnę. :)

Bum - taki masz wrażliwy słuch, że potrafisz rozróżnić kto gra, a kabli nie słyszysz

Bo jedno z drugim ma tyle samo wspólnego co prom morski z promem kosmicznym.

To tak jakby ktoś stwierdził, że skoro nie potrafisz rozpoznać miasta w którym jesteś pierwszy raz w życiu,

to nie powinieneś się wypowiadać na temat różnic pomiędzy oponami w różnych samochodach. Bez sensu? No jak to?

Chcesz testować opony w samochodzie, a nie jesteś w stanie rozpoznać czy przyjechałeś tym samochodem do Berlina czy do Krakowa?

Pewnie że bez sensu, tak samo jak rozpoznawanie muzyków po czterech taktach utworu, który pierwszy raz w życiu słyszymy

jest niezbędnym warunkiem do tego, aby móc usłyszeć poprawę brzmienia systemu stereo po wpięciu weń czarodziejskiego kabelka.

 

P.S.

MarkN a Ty byś rozpoznał np. solo na bębnach w wykonaniu Jurka Piotrowskiego i solo na tych samych bębnach w wykonaniu Tomka Łosowskiego

słysząc jedno i drugie po raz pierwszy na uszy? No więc właśnie, to może nie cwaniakuj za bardzo :)

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

No więc właśnie, to może nie cwaniakuj za bardzo :)

 

Nie cwaniakuję, rozpoznam kilku drummerów, ale na pewno nie Jurka Piotrowskiego, bo on grał jak Billy Cobham. Tego drugiego nie znam, ale pewnie przypiąłbym mu jakąś łatkę. Generalnie parantullo dużo rzeczy rozpoznaję i kojarzę, bo jestem człowiekiem wielce osłuchanym... i nie pyskuj proszę, bo mało wnosisz do dyskusji - po co Ci to?

 

Szalenie ciężko jest rozpoznać konkretnego wykonawcę - naprawdę! Przy takim ogromie influencji, jak panuje w jazzie i klasyce, zwykły słuchacz musi być naprawdę wielkim kozakiem, żeby rozpoznać cokolwiek i kogokolwiek - zawodowi muzycy mają problemy, a co dopiero audiofil? Rozpoznanie stylu i zaszeregowanie do jakiejś półki jest o wiele łatwiejsze, ale dla przeciętnego słuchacza, który tylko słucha i nie interesuję się muzyką, też nie będzie łatwo. '-)

 

Solo na bębnach jak najbardziej może być rozpoznawalne... jest to przeważnie improwizacja i jak się dany słuchacz interesuje konkretnie danym gatunkiem muzycznym i jeszcze jak gra na perkusji, to może się pokusić na rozpoznanie języka wypowiedzi swoich ulubionych drummerów, których n/b studiuje lub studiował, lub mniej więcej określenia ich stylu. Dlaczego np. Jack DeJohnette jest tak mocno rozpoznawalny, albo Paul Motian, albo Elvin Jones?.. Nie użyłbym do porównań brzmienia Jurka Piotrowskiego... tym bardziej Łosowskiego.

Parker's Mood

Porównajcie sobie zresztą sami, to nie jest takie trudne i znacznie ciekawsze niż jakieś tam kable ;-)

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Porównajcie sobie zresztą sami, to nie jest takie trudne i znacznie ciekawsze niż jakieś tam kable ;-)

 

Wreszcie zaczynasz mówić ludzkim głosem '-) Pewnie, że znacznie ciekawsze i jak najbardziej coś wnosi - fuck the kable!

Parker's Mood

Nie cwaniakuję, rozpoznam kilku drummerów, ale na pewno nie Jurka Piotrowskiego, bo on grał jak Billy Cobham. Tego drugiego nie znam, ale pewnie przypiąłbym mu jakąś łatkę. Generalnie parantullo dużo rzeczy rozpoznaję i kojarzę, bo jestem człowiekiem wielce osłuchanym...

I do tego skromnym niebywale. Pomijając jednak ten drobny szczegół, to może wyjaśnij proszę co ma piernik do wiatraka,

a rozpoznawanie "dużo rzeczy" i bycie "człowiekiem wielce osłuchanym" do słyszenia jak czarodziejski kabelek poprawia brzmienie systemu.

Stawiam dolary przeciwko zeszłorocznym liściom, że z 10 wybranych przeze mnie utworów disco polo nie rozpoznasz ani jednego wykonawcy,

a później przyprowadzę Ci gościa, który spośród 110 rozpozna wszystkie kawałki, wszystkich artystów i na jednym wdechu wyrecytuje tytuły płyt.

No i o czym to według Twojej teorii ma świadczyć, bo tego momentu właśnie załapać nie mogę w którym rozpoznawanie "dużo rzeczy"

decyduje o tym czy dany pacjent się nadaje bądź też się nie nadaje na autorytet w dziedzinie testowania audiofilskich wymysłów.

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

No, jak tak, to tak! Pod koniec 34 odcinka wreszcie jakiś wspólny mianownik. Jak lubisz jazz najwyższych lotów, to wkleiłem znakomity koncert w wątku stefka: Roy Haynes Trio! Klasyczny, standardowy mainstream, bardzo przystępny... z wybuchami technicznymi Patitucciego na kontrabasie; Kikowski w znakomitej formie - zgrali się jak jeden organizm! '-) Roy Haynes to mocno rozpoznawalny drummer - nie ma co, jazzlandia!

 

Parker's Mood

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.