Skocz do zawartości
IGNORED

Scena i 3D to efekt hiendowego systemu czy jego podstawa ?


Gość jt211

Rekomendowane odpowiedzi

Jt211,

Ja sie calkiem zgadzam i rowniez mimo braku ustrojow nie narzekam na scene, trzeba dobrac sprzet do danego pomieszczenia.

Wlasnie kolumny i wzmak u mnie sa decydujace , zrodla graja albo bardziej wglab albo bardziej do przodu, ale to wlasnie kolumny i wzmak to musza pokazac imo.

Również potwierdzam. Zestaw mój jest w pokoju dziennym o dobrej, według mnie, akustyce. Jeszcze pół roku temu wydawało mi się, że całkiem nieźle gra, ale po wymianie kolumn zacząłem zaglądać do zakładki hiend

Akustyka to duży temat i nie na ten wątek. Mam nieco inne wnioski ze swoich prób i doświadczeń. Ustroje binarne hybrydowe strojone gdzie są dokładnie strojone bass trapy okazały się dużo skuteczniejsze niż wszystko inne, a miałem klasyczne i frakralne Schroedery, różnego typu absorbery, ustroje membranowe itd. I z tego co się dowiedziałem to są lepsze i gorsze rozwiązania o różnej skuteczności. Mogłem to zresztą oglądać na wielokrotnych pomiarach. W 2 kwestiach masz Szymonie rację, że do każdego pokoju trzeba odpowiednio dobrać układ adaptacji akustycznej i że mając binarne można siedzieć w bliższej od nich odległości podczas gdy przy innych np Schroederach 1D czy 2D to minimum 160cm.

Proponuję, żeby każdy uczestnik tego wątku podawał przy okazji wpisu rozmiary swojego pokoju - tak będzie sprawiedliwiej w kontekście opisywanej przestrzeni w audio. Dżwięk musi gdzieś przecież oddychać i naprawdę nie wyobrażam sobie tych wszystkich hektarów powierzchni soundu w 16 metrach kwadratowych i to dodatkowo z nawykiem głośnego słuchania muzyki. Czyli: rozmiary pokoju, rodzaj kolumn i ich odległości od ścian - gwarantuję, że będzie lepsza zabawa w wątku!

Parker's Mood

Obicie wszystkiego pianką, to raczej kiepski pomysł. Pochłonie Ci ona jedynie wysokie i średnie częstotliwości bez żadnego wpływu na bas.

----------------

Gość cybant

(Konto usunięte)

Obicie wszystkiego pianką, to raczej kiepski pomysł. Pochłonie Ci ona jedynie wysokie i średnie częstotliwości bez żadnego wpływu na bas.

Dokładnie , będzie martwy dźwięk bez życia za to z bumiącym basem...:(

Choć jak kolega wstawi tam jakię głośniki studyjne może być OK.

Obicie wszystkiego pianką, to raczej kiepski pomysł. Pochłonie Ci ona jedynie wysokie i średnie częstotliwości bez żadnego wpływu na bas.

 

raczej kiepski, czyli nie wiecz czy kiepski czy dobry, nie byłeś w takim pomieszczeniu a się wypowiadasz,

napiszę Wam jeszcze raz, taki wytłumiony pokój nie wygląda najlepiej (ale nie to ma to znaczenia w moim przypadku) lokalizacja źródeł jest perfekcyjna, wytłumienie oddziaływuje na całe pasmo, a przestrzeń w nagraniach mam z dobrych przetworników dźwięku a nie fali odbitej od ścian w 100m2...

raczej kiepski, czyli nie wiecz czy kiepski czy dobry, nie byłeś w takim pomieszczeniu a się wypowiadasz,

napiszę Wam jeszcze raz, taki wytłumiony pokój nie wygląda najlepiej (ale nie to ma to znaczenia w moim przypadku) lokalizacja źródeł jest perfekcyjna, wytłumienie oddziaływuje na całe pasmo, a przestrzeń w nagraniach mam z dobrych przetworników dźwięku a nie fali odbitej od ścian w 100m2...

Przy systemach grających jak na żyletkach to dobry kierunek.

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

Ale taka pianka nie ma żadnego wpływu na bas. 100%. Chyba, że byłoby jej 2m grubości i byłaby gęsta i ciężka, ale wtedy odpadnie od ścian pod własnym ciężarem.

Ale taka pianka nie ma żadnego wpływu na bas. 100%. Chyba, że byłoby jej 2m grubości i byłaby gęsta i ciężka, ale wtedy odpadnie od ścian pod własnym ciężarem.

 

jak zwykle na tym forum, sami teoretycy, byłeś w takim pomieszczeniu? na 100% nie byłeś

Ale taka pianka nie ma żadnego wpływu na bas. 100%. Chyba, że byłoby jej 2m grubości i byłaby gęsta i ciężka, ale wtedy odpadnie od ścian pod własnym ciężarem.

 

W małym pomieszczeniu rzędu 12-14 m2 niskiego basu i tak nie usłyszysz to prawa fizyki. Tak że jakaś logika w tych piankach jest ale nie do końca. W sumie to smieszne uczucie, wchodzisz do takiego pomieszczenia zamykasz drzwi a tu wata w uszach :)

 

Fachowcy od akustyki jednomyślnie stwierdzili że dla populacji dźwięk z kolumn jest przyjemny jak jego czas pogłosu utrzymuje się na poziomie miedzy 0,5 a 0,6 sekundy W dużych pomieszczeniach może dochodzić do 0,8s ale to wynika raczej z kompromisu gdyż adaptacja tak dużych powierzchni jest bardzo kosztowna.

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

W ostatnich dniach intensywnie zajmowałem się przearanżowaniem mojego pokoju odsłuchowego.

 

Wnioski świetnie pasują do tego wątku:

scena - jej wielkość - wszerz, na wysokość, wgłąb zależą w największym stopniu od pozycji kolumn i aranżacji akustycznej pokoju!

Przy czym aranżacja akustyczna przed i po zmianach składała się z tych samych ustrojów akustycznych ustawionych nieznacznie inaczej względem siebie. Można tu mówić o STROJENIU akustyki pokoju.

Skala zmian była zaskakująca.

 

 

jak zwykle na tym forum, sami teoretycy, byłeś w takim pomieszczeniu? na 100% nie byłeś

 

Byłem w reżyserkach, które są mocno wytłumione.

Czyli: rozmiary pokoju, rodzaj kolumn i ich odległości od ścian - gwarantuję, że będzie lepsza zabawa w wątku!

 

Dodałby jeszcze miejsce odsłuchu. Z mojego doświadczenia wynika, że miejsce odsłuchu jest bardzo istotne dla wrażeń przestrzennych i w ogóle dla odbioru całej muzyki. Inne są, kiedy siedzimy pod ścianą i zupełnie inne, kiedy siedzimy na środku pokoju.

Bardzo wazne i przecwiczone. Ja mam do bazy 3,5 m a do tylnej sciany ok 7 m, kolumny bardzo lekko dogiete i ok 3 m miedzy srodkami glosnikow. Jak usiade 6 m od bazy i 4 m od tylnej sciany, precyzja sceny wyraznie siada, za to jej szerokosc nieco sie powieksza. Do odsluchow analitycznych wole te pierwsza pozycje, do relaksu przy czytaniu te druga.

Sluchanie tub w bliskim polu to jak sluchanie aktywnych monitorow, scena jest wtedy najlepsza imo.

Tez uwazam ,ze w audio nie ma dogmatow, nic nie zastapi doswiadczenia i dlugoterminowego budowania toru. No chyba ,ze robimy profesjonalny projekt pokoju odsluchowego tylko do audio i mamy studio odsluchowe w domu, czyli tzw pieczare audiofila.

Pare razy mnie kusilo, aby sprobowac jak moj glowny sprzet zagra w dedykowanym pomieszczeniu kina domowego, gdzie mam korek na scianach i izolacje wewnatrz scian, ale jak pomysle ,ze mialbym w zamknietym pomieszczeniu z jednym oknem sluchac muzy z nieco lepsza akustyka , to mi sie nawet palcem w bucie nie chce kiwnac.

Konto w trakcie usuwania

Marslo, ale co ma do tego okno? To chcesz słuchać muzyki czy rozglądać się przez okno?... :-) tym bardziej, że mieszkasz w spokojnej okolicy i widok jest ciagle ten sam. Za oknem na jeziorze nie ma bitwy o Midway, a za drugim nie możesz oglądać zwarcia dywizji pancernych pod Kurskiem. Po prostu jest spokojne jezioro, jezioro i jezioro, a z drugiej strony pola, pola i pola. To co mają okna do muzyki? U mnie są w pokoju 3 okna i widok ciągle ten sam. Nie ma na co patrzeć... :-)

Marslo, ale co ma do tego okno? To chcesz słuchać muzyki czy rozglądać się przez okno?... :-) tym bardziej, że mieszasz w spokojnej okolicy i widok jest ciagle ten sam. Za oknem nie ma bitwy o Midway, a za drugim nie możesz oglądać zwarcia dywizji pancernych pod Kurskiem. Po prostu jest spokojne jezioro, jezioro i jezioro, a z drugiej strony pola, pola i pola. To co mają okna do muzyki?

Ale wiewiórki są :-)

Jak piją na naszych promach polską wódkę prawo ciązenia im się zmienia...;-)

 

Sly,

No coz, wybacze takiemu zatwardzialemu mieszczuchowi te ignorancje.

Wyobraz sobie, ze przez 365 dni w roku swiatlo, warunki atmosferyczne i stan przyrody calkowicie zmieniaja widok za oknem.

To niekonczacy sie spektaktl a czlowiek i muzyka sa jego elementem.

Czaisz choc troszeczke o co mi chodzi?:)

 

Wezmy dla przykladu to niezmienne wg Ciebie jezioro.

Barwa wody o jasno blektinej przez zielonkawa ton do stalowo szarej w pochmurny dzien albo calkiem bialej, iskrzacej sie diamentami krysztalkow sniegu, kiedy jezioro zamarza na kilka mieisiecy a po snieznej nawalnicy przychodzi piekny sloneczny, zimowy dzien.

Powierzchnia wody od calkowitego bezruchu przy zachodzie, przez parujace moczary o swicie przez lekka bryze az do szkwalu z bialymi balwanami w czasie burzy.

A teraz dodaj do tego stan nieba, roslin , drzew, siwatlo inne o poranku, w poludnie i calkiem inny kat jego padania o kazdej porze roku.

Nadal ten sam widok za oknem?:)

Konto w trakcie usuwania

Gość jt211

(Konto usunięte)

Proponuję, żeby każdy uczestnik tego wątku podawał przy okazji wpisu rozmiary swojego pokoju - tak będzie sprawiedliwiej w kontekście opisywanej przestrzeni w audio. Dżwięk musi gdzieś przecież oddychać i naprawdę nie wyobrażam sobie tych wszystkich hektarów powierzchni soundu w 16 metrach kwadratowych i to dodatkowo z nawykiem głośnego słuchania muzyki. Czyli: rozmiary pokoju, rodzaj kolumn i ich odległości od ścian - gwarantuję, że będzie lepsza zabawa w wątku!

Mark czy Ty negujesz wrażenie psychoakustyczne że scena wykracza poza sciany pokoju odsłuchowego ???

Czyli co ja i wielu innych mamy omany ? Scena a niski bas to nie to samo a o to Ci chyba chodzi.

Pokój mam ok 25m2 cos w granicach 4 na 5.5 m głośniki to Reference 3A Studio Master stoją w odległości 2m, 80cm od tylnej sciany i ok 1m od bocznych.Ja siedzę w odległości 3.3m od osi głośników 70cm od tylnej sciany.

Tak i rozumiem marslo twój wybór ale to kwestia podejścia. Dla mnie słuchając muzyki nie jest ważne czy listki za oknem akurat wiatr ustawia w lewo, czy w prawo, czy ptaszki są czy ich nie ma i czy trawa ma kolor zielony czy złotawy. Wiesz, że kocham zwierzaki, ale muzyka to muzyka, widok za oknem nie ma z tym nic wspólnego. Bądźmy realni. Widok za oknem o którym mówisz zbyt dynamiczny nie jest. Po prostu miły krajobraz, wart rzucenia okiem, na pewno miły siedząc przy ognisku czy na zewnątrz na fotelu ogrodowym ale zupełnie bez znaczenia podczas słuchania muzyki. Co więcej to wręcz przeszkadza. Bo albo muzyka albo krajobraz za oknem. Chyba że takie luźne słuchanie w tle to wtedy nie ma znaczenia. A jak oglądasz super film czy walkę bokserską to też gapisz się na listki za oknem? Nie? A to jest tak samo przestawienie jak spektakl muzyczny. Myślę, że po prostu dobierasz argumenty do tezy z góry założonej. Na forum to częste i chyba wszędzie to wszechobecna praktyka. Z pewnych względów nie chcemy lub nie możemy czegoś zrobić i żeby się lepiej poczuć w tym dyskomforcie to dobieramy szereg argumentów, żeby samemu sobie i przy okazji innym udowodnić celowość i sens tychże być może jednak możliwych zmian.

Akustyka to duży temat i nie na ten wątek. Mam nieco inne wnioski ze swoich prób i doświadczeń. Ustroje binarne hybrydowe strojone gdzie są dokładnie strojone bass trapy okazały się dużo skuteczniejsze niż wszystko inne, a miałem klasyczne i frakralne Schroedery, różnego typu absorbery, ustroje membranowe itd. I z tego co się dowiedziałem to są lepsze i gorsze rozwiązania o różnej skuteczności. Mogłem to zresztą oglądać na wielokrotnych pomiarach. W 2 kwestiach masz Szymonie rację, że do każdego pokoju trzeba odpowiednio dobrać układ adaptacji akustycznej i że mając binarne można siedzieć w bliższej od nich odległości podczas gdy przy innych np Schroederach 1D czy 2D to minimum 160cm.

W tej kwestii będzie Ci ciężko się licytować bo mam wgląd w firmie do kilkunastu tysięcy projektów akustycznych z okresu 20 lat oraz dokumentację znanych filharmonii, oper i obiektów otwartych. Ustroje binarne stanowią nawet nie ułamek procenta a budżety realizacji często były olbrzymie i akustycy mieli wolną rękę. Ustroje binarne żeby działały w miarę szerokopasmowo są łączone z wełną lub nowszej generacji absorberami z prasowanego poliureatnu. To wpływa na mocne tłumienie zakresu wysokotonowego niepożądane w wielu dużych obiektach i systemach domowych z delikatną górą pasma. Ponieważ tłumienie w zakresie powyżej 6-8khz jest bardzo łatwo osiągnąć przy pomocy materiałów drewnopochodnych i drewnianych to ustroje binarne stają się zbędne. One są wyjściem w mniejszych pomieszczeniach oraz tańszych realizacjach.

 

Odległość słuchacza od dyfuzora Schroedera zależy tylko od jego głębokości czyli dolnej częstotliwości granicznej na jaką jest strojony. Dlatego pisanie tu o konkretnym minimum odległości jest poważnym błędem.

Ten parametr podawać należy tylko w stosunku do konkretnego ustroju.

Tak i rozumiem marslo twój wybór ale to kwestia podejścia. Dla mnie słuchając muzyki nie jest ważne czy listki za oknem akurat wiatr ustawia w lewo, czy w prawo, czy ptaszki są czy ich nie ma i czy trawa ma kolor zielony czy złotawy. Wiesz, że kocham zwierzaki, ale muzyka to muzyka, widok za oknem nie ma z tym nic wspólnego. Bądźmy realni. Widok za oknem o którym mówisz zbyt dynamiczny nie jest. Po prostu miły krajobraz, wart rzucenia okiem, na pewno miły siedząc przy ognisku czy na zewnątrz na fotelu ogrodowym ale zupełnie bez znaczenia podczas słuchania muzyki. Co więcej to wręcz przeszkadza. Bo albo muzyka albo krajobraz za oknem. Chyba że takie luźne słuchanie w tle to wtedy nie ma znaczenia. A jak oglądasz super film czy walkę bokserską to też gapisz się na listki za oknem? Nie? A to jest tak samo przestawienie jak spektakl muzyczny. Myślę, że po prostu dobierasz argumenty do tezy z góry założonej. Na forum to częste i chyba wszędzie to wszechobecna praktyka. Z pewnych względów nie chcemy lub nie możemy czegoś zrobić i żeby się lepiej poczuć w tym dyskomforcie to dobieramy szereg argumentów, żeby samemu sobie i przy okazji innym udowodnić celowość i sens tychże być może jednak możliwych zmian.

Albo sie jest na takie sprawy wrazliwym , albo nie, albo sie lubi jazz albo heavy metal. To kwestia osobowosci.

Konto w trakcie usuwania

Gość jarek&ania

(Konto usunięte)

Albo sie jest na takie sprawy wrazliwym , albo nie, albo sie lubi jazz albo heavy metal. To kwestia osobowosci.

 

 

Dodałbym może jeszcze : albo się ma rodzinę albo współlokatorów ;)

Ja Ciebie Mariusz doskonale rozumiem.

Tak i rozumiem marslo twój wybór ale to kwestia podejścia. Dla mnie słuchając muzyki nie jest ważne czy listki za oknem akurat wiatr ustawia w lewo, czy w prawo, czy ptaszki są czy ich nie ma i czy trawa ma kolor zielony czy złotawy. Wiesz, że kocham zwierzaki, ale muzyka to muzyka, widok za oknem nie ma z tym nic wspólnego. Bądźmy realni. Widok za oknem o którym mówisz zbyt dynamiczny nie jest. Po prostu miły krajobraz, wart rzucenia okiem, na pewno miły siedząc przy ognisku czy na zewnątrz na fotelu ogrodowym ale zupełnie bez znaczenia podczas słuchania muzyki. Co więcej to wręcz przeszkadza. Bo albo muzyka albo krajobraz za oknem. Chyba że takie luźne słuchanie w tle to wtedy nie ma znaczenia. A jak oglądasz super film czy walkę bokserską to też gapisz się na listki za oknem? Nie? A to jest tak samo przestawienie jak spektakl muzyczny. Myślę, że po prostu dobierasz argumenty do tezy z góry założonej. Na forum to częste i chyba wszędzie to wszechobecna praktyka. Z pewnych względów nie chcemy lub nie możemy czegoś zrobić i żeby się lepiej poczuć w tym dyskomforcie to dobieramy szereg argumentów, żeby samemu sobie i przy okazji innym udowodnić celowość i sens tychże być może jednak możliwych zmian.

Odnoszę identyczne wrażenie. Przecież jak ktoś chce popatrzeć na walory przyrody to może wyjść na pole lub do lasu jak ma w pobliżu. Ewentualnie posiedzieć w ogrodzie. Nie wiem jak można się skupić na odsłuchu gapiąc się przez okno?

 

Albo sie jest na takie sprawy wrazliwym , albo nie, albo sie lubi jazz albo heavy metal. To kwestia osobowosci.

Sądzisz, że kolega Sylwek jest ułomny pod względem doznań bo nie ma kaczek za oknem?

Ale taka pianka nie ma żadnego wpływu na bas. 100%. Chyba, że byłoby jej 2m grubości i byłaby gęsta i ciężka, ale wtedy odpadnie od ścian pod własnym ciężarem.

Od wielu lat są profesjonalne pianki z poliuretanu prasowanego o gęstościach 100-240kg/m3, które mają wyśmienite parametry pochłaniania również niskich składowych ale są kosztowne (do kilkuset zł za m2)

i mało znane w kręgu audiofilskim. Łączą za to bardzo pożądaną cechę pochłaniania w szerokim zakresie częstotliwości z bardzo wysoką izolacyjnością akustyczną i pozwalają zaoszczędzić cenne miejsce. Po przykryciu płytą perforowaną lub płytą binarną nie pylą i pełnią kompletny ustrój w zupełności wystarczający do 90% zastosowań. Wyklejenie ścian przez piszącego w wątku kolegę Roberta zwykłą gąbką oczywiście wyrżnie jedynie najwyższe składowe i zabierze całe życie z dźwięku. Nawet nowych reżyserek już dawno się tak nie projektuje. Gdyby pod spodem znajdowały się w/w absorbery szerokopasmowe to miałoby sens jeśli ktoś taki dźwięk lubi.

Wiesz marslo, można odbić piłeczkę mówiąc, że albo się słucha muzyki czy ogłąda dobry film albo gapi się przez okno... :-)

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.