Skocz do zawartości
IGNORED

Transmisja dźwięku w powietrzu w odniesieniu do techniki Hi-Fi


123stop

Rekomendowane odpowiedzi

W akustyce nie ma prostych recept, niestety. Jeśli ktoś ma potrzebę, powinien użyć programu, który te rzeczy mierzy przykładowo REW. Interesujące cię dane znajdują się w takim okienku jak to.

 

34233d1325175081-rt60-graph-question-rt60-octave.png

 

Ideałem byłaby płaska linia na wymaganym poziomie, w zależności od potrzeb i kubatury pomieszczenia.

Pisanie, że jest "filtr grzebieniowy" to jak pisanie, że jest filtr odbiciowy. Bo fala dźwiękowa odbija się od powierzchni.

 

Oczywiście, że zachodzące filtrowanie grzebieniowe może być słyszalne, ale ono nie zachodzi dla jednej częstotliwości w przesuniętym sygnale, dlatego są to subtelne modyfikacje. Z drugiej strony nigdy nie uzyskuje się idealnie nałożonych na siebie fal pozyskiwanych z dwóch źródeł. Ta najczęściej uzyskiwana wypadkowa jest w zupełności wystarczająca dla pozytywnej oceny tego, co ktoś chciał przekazać.

 

Proponuję podać źródło wklejonych wykresów, to będziemy mogli ocenić, czy nie zostały wykorzystane w celu przedstawienie innej tezy, niż zakładali ich autorzy. Chodzenie z kolumną po pokoju, żeby usłyszeć filtrowanie grzebieniowe - niezły żart. A pytanie o słuchawki było jak najbardziej na miejscu. Tylko oczywistą głupotą byłoby radzenie, aby sobie muszlę tych słuchawek oddalał i przysuwał od głowy.

 

Z odpowiedzi ad personam wnoszę, że 123stop nie rozumie tego, co napisał. Może bezmyślne korzystanie z czyichś opracowań nie jest najlepszym pomysłem? Mogę podać źródła, gdzie te zjawiska są prosto i wyczerpująco wytłumaczone.

Kolego Wuelem zaczyna mnie męczyć twoja postawa. Rozumiem że można mieć odmienne zdanie, ale wypada mieć coś do powiedzenia w temacie. Z mojej perspektywy czepiasz się a nie masz pojęcia czego i próbujesz na siłę coś udowodnić.

 

Nie ma to nic wspólnego z filtracją grzebieniową czy zmianą barwy. Czym innym jest skala mikro zagadnienia, czyli tworzenie dźwięku z kilku podobnych zapisanych fal, a czym innym warunki akustyczne do usłyszenia tego, co finalnie znalazło się w nagraniu.

 

No i wtopa, zwrócił Ci już kolega na to uwagę a Ty dalej swoje.

 

Nawet kolega bartosz_55239 cytował:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Tu są innego zdania

 

Jest tam podana konkretna informacja czym jest filtrowanie grzebieniowe i w zrozumiały sposób jest to przedstawione. Jest to normalny element akustyki i tyle. Co zabawne przy domowych adaptacjach, jest możliwe wzmocnienie tego efektu, niż jego zminimalizowanie.

Rozmawiamy o czymś innym niż:

 

Po stronie nagrywania trzeba wyrównać fazę pomiędzy dwoma odbiornikami (mikrofonami) nagrywanego sygnału oraz przypilnować zgodności w kanale lewym i prawym.

 

Ja wiem że filtr grzebieniowy jest zjawiskiem, które występuje na wielu etapach zabawy z dźwiękiem, Ty mam wrażenie, że nie. Wybacz za zdecydowany ton mojej wypowiedzi, ale naskoczyłeś na forumowicza samemu nie mając racji.

Moja wypowiedź tyczy się oczywiście tylko zjawiska jakim jest filtr grzebieniowy w pominięciu całej wypowiedzi kolegi stop123.

 

Jaki jest najprostszy, tani, dostępny dla zwykłego amatora - sposób pomiaru RT60 i sposób jego interpretacji?

 

Żaden amatorzy raczej nie mierzą sal w których RT60 będzie istotne :)

Adaptacje akustyczne małych pomieszczeń to zupełnie inna bajka.

 

Jak ta metoda ma się do Twoich poglądów o jakości pomieszczeń odsłuchowych.

 

Może pytanie nie do mnie, ale jest to jakiś wycinek "historii" w kontekście badań i uzasadnienie ma troszeczkę szersze niż tylko akustyka. Mianowicie obiektywny pomiar fizyczny sam w sobie jest bezwartościowy i nic nie znaczy. Kluczem do sukcesu jest umiejętność zestawienia go w tym przypadku ze skutkami (preferencjami). Tutaj pewna analiza miała miejsce, co wyszło to widzimy kilka postów wcześniej. Choć do moich 16mkw ma się nijak.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Nie wiem jak autor posta ale ja się nie mecze przy słuchaniu :))

to taka przenośnia była :)

.. w sensie że duża część słuchaczy ma świadomość że mogło by być zawsze lepiej..

Lubię słuchać.. oglądać.. czytać.. ?

@arczi87, na tym podlinkowanym portalu naprawdę bardzo wiele powiedzieli :-)

 

Mógłbym się ostatecznie zgodzić na ujęcie filtracji grzebieniowej w ujęciu akustyki pokoju, jeśli ty byś się zgodził, że w pomieszczeniu masz do czynienia z jednym odbiciem fali. Dlatego piszę o procesie, a nie jakimś filtrze, który włączę i mam rozwiązany problem.

Początkowy wpis sugeruje, że dzięki jakiejś nadludzkiej wiedzy po stronie audiofila można sprawę rozwiązać. Albo, iż żaden człowiek nie jest w stanie zadbać o właściwą sytuację. Oba twierdzenia są błędne. W studiach nagraniowych filtrowanie grzebieniowe jest elementarzem, a dla audiofila wystarczy właściwe odsunięcie kolumn od tylnej ściany (pisał ktoś o tym - jakie są minimalne wymogi?), znalezienie się w zakresie kąta prawidłowego promieniowania głośnika i zachowanie symetrii odległości od kolumn. W skrócie tak to wygląda. Gdyby koniecznością było sprowadzenie tematu do mikroanalizy, to wszelkie ustroje rozpraszające byłyby gigantycznym złem, bo "rozbijają" pojedynczą falę.

 

Pokrętło bas i treble wzmacniacza - gdy jest użyte - wprowadza przesunięcia fazowe o większym znaczeniu, niż zjawiska w pomieszczeniu. Jedne są źródłowe, a drugie składową akustyki. Głównie odnoszę się do tych pierwszych.

Kiedyś był taki kącik w "Przekroju" tym prawdziwym, który się nazywał "Humor zeszytów". Teraz jest program "Dzieci wiedzą lepiej". W zasadzie wszystko co pisze cytowany użytkownik tam się kwalifikuje, to znaczy wszystkie wynurzenia o filtracji grzebieniowej. Ale ten fragment jest wisienką na torcie ignorancji.

Mógłbym się ostatecznie zgodzić na ujęcie filtracji grzebieniowej w ujęciu akustyki pokoju, jeśli ty byś się zgodził, że w pomieszczeniu masz do czynienia z jednym odbiciem fali. Dlatego piszę o procesie, a nie jakimś filtrze, który włączę i mam rozwiązany problem.

Otóż kolega się żołądkuje na temat filtra grzebieniowego nie mając absolutnie kompletnie żadnego pojęcia, a na domiar wszystkiego wydaje mu się, że filtr grzebieniowy chyba jest jakimś rodzajem filtra, który się czymś w czymś włącza.

 

Filtra grzebieniowego się nie włącza. On jest wszędzie i zawsze gdzie jest źródło dźwięku i ktoś lub coś, kto ten dźwięk odbiera czy słucha.

 

Filtr grzebieniowy istniał w czasach starożytnych, kiedy nie istniały żadne urządzenia audio. Istniał nawet wtedy, gdy żyły dinozaury i jeszcze wcześniej.

 

Dlatego jeszcze raz proszę, żeby Kolega dał spokój i przestał się ośmieszać. Użytkownicy for internetowych są pamiętliwi i takiego obciachu i samozaorania nie przepuszczą.

@123stop, przecież to ja właśnie kilka razy zwróciłem ci uwagę na to, że nie ma filtra. Ty o tym mówisz, np. tu (cytuję):

 

"Z kolei ja podałem dość prosty sposób, żeby filtra grzebieniowego sobie posłuchać..."

 

 

I w swojej wypowiedzi podkreśliłem, że nie ma pstryczka. To w odpowiedzi, że "filtra" można sobie posłuchać. A potem wyłączyć i nie posłuchać :-)

Ten przykład wystarczająco pokazuje na jaką rzetelność cię stać. Ani w temacie ani w czytaniu ze zrozumieniem.

Filtra grzebieniowego sobie można posłuchać jak najbardziej. Wszystko co słyszymy jest poddane tej filtracji. Wszystko zawsze i wszędzie.

 

Naprawdę radzę skończyć z tym samozaorywaniem się.

 

Dla osób znających angielski podaję link do strony

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Na tej stronie jest film omawiający dość szczegółowo zagadnienie filtracji grzebieniowej. Można sobie posłuchać jak ten filtr wpływa na brzmienie, można nawet zobaczyć, jak się chodzi z kolumną po pokoju i jak to wpływa na działanie filtra grzebieniowego.

 

Miłego oglądania. Nie zapomnijcie włączyć dźwięku. Oczywiście najlepiej będzie posłuchać w słuchawkach.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Mógłbym się ostatecznie zgodzić na ujęcie filtracji grzebieniowej w ujęciu akustyki pokoju, jeśli ty byś się zgodził, że w pomieszczeniu masz do czynienia z jednym odbiciem fali.

 

Tylko tutaj nie ma się co zgadzać i na co, bo to zjawisko istnieje i ma się dobrze. Niezależnie od czyiś chęci, no chyba że ktoś z głową robi adaptację.

 

wystarczy właściwe odsunięcie kolumn od tylnej ściany (pisał ktoś o tym - jakie są minimalne wymogi?), znalezienie się w zakresie kąta prawidłowego promieniowania głośnika i zachowanie symetrii odległości od kolumn. W skrócie tak to wygląda

 

Oczywiście, że tak to nie wygląda. Można minimalizować wpływ (subiektywna ocena) tego zjawiska przez jeżdżenie kolumnami po pomieszczeniu. Choć tutaj bardziej ma się na uwadze najniższe składowe, których energia jest największa.

 

Gdyby koniecznością było sprowadzenie tematu do mikroanalizy, to wszelkie ustroje rozpraszające byłyby gigantycznym złem, bo "rozbijają" pojedynczą falę.

 

Zależy jak na to patrzeć, nieumiejętne korzystanie z dyfuzorów może doprowadzić do "powstania" i uwydatnienia tego problemu, co powiedziałem wcześniej.

 

Pokrętło bas i treble wzmacniacza - gdy jest użyte - wprowadza przesunięcia fazowe o większym znaczeniu, niż zjawiska w pomieszczeniu. Jedne są źródłowe, a drugie składową akustyki

 

Bardzo odważne stwierdzenie, choć mam wrażenie, że nieuzasadnione. Wedle mojego doświadczenia zjawiska akustyczne w pomieszczeniu, wnoszą dużo większe zniekształcenia niż jakiekolwiek inne. W dzisiejszych czasach jeśli jakiś sprzęt będzie miał w paśmie użytecznym problemy z utrzymaniem +/- 15dB jest uznawany za zepsuty. Gdzie akustyka czasami płata jeszcze gorsze figle niż tutaj wspomniane 15 dB.

trochę się boję, że zostanę uznany za wroga postępu i obdarzony jakimś postagrarnym epitetem, ale spytam:

czy na tym filmiku z posta #38 w jego 6. minucie i 6. sekundzie słyszymy poczciwy efekt Dopplera?

"Stereofonia – elektroakustyczna metoda odbierania, zapisywania, transmitowania i odtwarzania dźwięku, tak aby u słuchającego wywołać wrażenie przestrzennego rozmieszczenia jego źródeł."

Brakuje argumentów 123stop to się bierzesz za banowanie?

Nie ma sensu tłumaczyć komuś, kto nie dość, ze nie wie i nie rozumie, ale nie chce się dowiedzieć, bo "wie lepiej" (dzieci wiedzą lepiej) i jedynym celem jego jest robienie obory.

 

trochę się boję, że zostanę uznany za wroga postępu i obdarzony jakimś postagrarnym epitetem, ale spytam:

czy na tym filmiku z posta #38 w jego 6. minucie i 6. sekundzie słyszymy poczciwy efekt Dopplera?

Nie, to jest właśnie zmiana barwy dźwięku, w tym przypadku szumu różowego, spowodowana różnym opóźnieniem fali odbitej w stosunku do bezpośredniej. Dokładnie o tym, o zmianie barwy filtra, jest cały post #8

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Szkoda tylko, że jak widać, nikt postów nie czyta.

 

Jeśli cię to nie przekonuje, to proponuję ci spróbować wziąć w ręce jakiś przenośny boombox i chodząc po pokoju, a nawet biegając, wywołać efekt Dopplera. Może ci się to udać, ale musisz biec naprawdę bardzo szybko ;)

 

Edycja: Proponuję powtórzyć ten eksperyment w domu z tym, że nie poruszamy głośnikiem, ale trzymamy go nieruchomo przez jakiś czas w wybranym miejscu. Zauważycie wtedy, że barwa przy zmianie miejsca się zmieni i będzie taka sama dopóki nie przestawicie głośnika bliżej/dalej. Efekt Dopplera nie działa gdy obiekt jest nieruchomy.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ten eksperyment ze zmianą barwy filtra grzebieniowego można wykonać też w ten sposób, że zamiast nosić kolumnę można wziąć radio z zakresem UKF. Ustawiamy częstotliwość pomiędzy stacjami, żeby radyjko szumiało i wtedy możemy wykonać test bardziej komfortowo, bo przenośne odbiorniki radiowe są znacznie lżejsze i wygodniej się je nosi niż monitory.

Mogę podać źródła, gdzie te zjawiska są prosto i wyczerpująco wytłumaczone.

Zaczyna być konstruktywnie, z chęcią zapoznam się. Czekam.

Temat jest niekonwencjonalny.

JAK FACET Z DWIEMA ZDROWYMI NERKAMI MOŻE NIE MIEĆ KASY NA AUDIOFILSKIE KABLE

TROLLE -istnieli zawsze, a przed wynalezieniem internetu wyżywali się na ścianach publicznych klozetów.

Zaczyna być konstruktywnie, z chęcią zapoznam się. Czekam.

Temat jest niekonwencjonalny.

Musisz wysłać wiadomość do @Wuelem na PW, żeby podesłał te źródła, bo w tym wątku on już nie będzie pisał. No ale tak się kończy dosrywanie autorowi wątku.

A może powściągnijmy wszyscy emocje. Zaczynało być konstruktywnie.

JAK FACET Z DWIEMA ZDROWYMI NERKAMI MOŻE NIE MIEĆ KASY NA AUDIOFILSKIE KABLE

TROLLE -istnieli zawsze, a przed wynalezieniem internetu wyżywali się na ścianach publicznych klozetów.

Szkoda tylko, że jak widać, nikt postów nie czyta.

Ja mimo że nie muszę czytam :-). Bardzo ciekawy materiał. Podawałem też wcześniej przykład prostego testu, który na pojedynczym sygnale (jedna częstotliwość) pokazuje jakie zjawiska odpowiadają za taki efekt.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Lepiej zredagowana poprawiona i rozszerzona wersja posta #8

Post jest również na moim blogu i prawdopodobnie będzie jeszcze poprawiony i uzupełniony.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

__

 

Filtracja grzebieniowa zmienia barwę dźwięku zawsze na niekorzyść w sposób przewidywalny

Filtr grzebieniowy w bardzo ciekawy sposób zmienia barwę dźwięku. Można dość łatwo usłyszeć barwę filtra grzebieniowego. Dla osób niechętnych wszelkim testom i eksperymentom podaję link do strony RealTraps, na której jest bardzo ciekawy film o filtracji grzebieniowej. Film jest właśnie tutaj. Natomiast dla osób chcących powtórzyć testy we własnym zakresie podam prostszy sposób na wykonanie testu w PS. do tego posta. Zanim zaczniesz czytać dalej obejrzyj film albo przeczytaj PS. i zrób test w domu.

 

 

Najpierw przeanalizujmy wykres:

 

comb.png

 

Zauważmy pewną prawidłowość. Wszystkie nulle mają częstotliwość zwiększającą się o stałą wartość. Również każde podbicie powtarza się co jednakową wielkość. W tym konkretnym przypadku jest to 1000 Hz i ta częstotliwość bierze się z opóźnienia fali odbitej nakładającej się na bezpośrednią.

 

%25C5%259Bciana%2Bboczna.jpg

 

Filtracja grzebieniowa wynika z tego, że droga fali bezpośredniej jest inna - krótsza - niż fali odbitej. Częstotliwość barwy filtra grzebieniowego zależy od wielkości opóźnienia biorącego się z tego nadłożenia drogi. W przypadku, gdy linia czerwona będzie dłuższa o 34 centymetry opóźnienie wyniesie 1 milisekundę i barwa filtracji przypadnie na 1000 Hz.

 

Jeżeli opóźnienie wyniesie 1/1000 sekundy i pierwszy null przypadnie na częstotliwość f Hz okazuje się, że następna wycięta częstotliwość będzie mieć częstotliwość f+1000Hz, kolejny null przypadnie na f+2000Hz, potem f+3000Hz itd. Każdy kolejny null będzie mieć częstotliwość wyższą o 1 kHz czyli w tym konkretnym przypadku możemy powiedzieć, że filtr grzebieniowy wytnie nam partie widma co 1000 Hz. To samo dotyczy podbić, każde z nich ma częstotliwość wyższą o 1 kHz.

 

Jeśli opóźnienie w stosunku do fali bezpośredniej wyniesie 1/2000 sekundy, to nulle i piki wypadną co 500 Hz. Gdy opóźnienie będzie 1/100 sekundy będą one co 100 Hz. I właśnie taką częstotliwość będziemy słyszeć, jeśli byłaby tylko jedna płaszczyzna powodująca powstanie filtracji grzebieniowej. Przykładowo na środku dużego placu na pewnej wysokości ustawiamy głośnik natomiast słuchacz będzie się do niego przybliżał i oddalał. Jeśli głośnik emitowałby szum różowy, to przybliżając się/oddalać słyszelibyśmy zmianę barwy tego szumu. Słuchając muzyki tę zmianę barwy jest trudniej usłyszeć, ale o tym nieco dalej.

 

Nawet bez robienia analizy widma sygnału moglibyśmy określić barwę filtra. Wystarczyłoby zmierzyć drogę fali bezpośredniej i odbitej, obliczyć różnicę, czyli od drogi pokonanej przez odbicie odejmujemy drogę dźwięku bezpośredniego i wyrażamy tą drogę w milisekundach w odniesieniu do prędkości dźwięku. Dźwięk pokonuje w czasie jednej sekundy około 340 metrów. Wobec tego przez 1 milisekundę pokona 34 centymetry. Jeśli akurat zmierzymy, że dźwięk odbity ma drogę większą o 30 cm to barwa tej filtracji będzie około 1 kHz właśnie. Przy 70 cm będzie około 500 Hz itd.

 

Wniosek z tego taki, że każde odbicie zmienia barwę dźwięku. Im więcej płaszczyzn wywołujących filtrację grzebieniową, tym więcej razy dźwięk bezpośredni będzie "modulowany" pewnymi częstotliwościami. W typowym pomieszczeniu tych najsilniejszych podbarwień będzie zawsze 6. Podłoga, sufit oraz cztery ściany. Głośników jest 2 więc tych podbarwień będzie 2x6=12 oczywiście mowa o pierwszych odbiciach.

 

W systemach dźwięku przestrzennego podbarwień będzie odpowiednio więcej, przykładowo 5x7=35. Subwoofera nie uwzględniamy, gdyż jeśli jest dobrze ustawiony filtr grzebieniowy go nie dotyczy.

 

Trzeba sobie zdawać sprawę, że w tym tekście bierzemy pod uwagę wyłącznie pierwsze odbicia. Jednak każde kolejne odbicie, a tych może być kilkaset, również spowoduje powstanie filtra grzebieniowego, tym razem słabszego i o niższej częstotliwości podbarwienia, ponieważ kolejne odbicia pokonują coraz większą drogę i są coraz bardziej opóźnione, ale przede wszystkim tracą energię. Poza tym jeśli wykonamy pomiary i obliczymy wielkość opóźnienia dla wszystkich pierwszych odbić, będziemy w stanie określić jakie częstotliwości będą modulowały odbiór dźwięku.

 

Wiedząc, że fala odbita od bocznych ścian jest spóźniona o 2 ms podbarwienia będą mieć częstotliwość 500 Hz. Przykładowo podbarwienia przez odbicie od sufitu może mieć częstotliwość 2000 Hz, od podłogi będzie jakaś częstotliwość w okolicach 600 Hz itd.

 

Co ciekawe im mniejsze opóźnienie czyli wyższa częstotliwość filtra, tym jest on bardziej odczuwalny. Być może dlatego zaleca się odsuniecie głośników od ścian, gdyż wynika z tego niższa częstotliwość podbarwienia dźwięku, która z kolei jest mniej wyczuwalna i dokuczliwa.

 

Trzeba zauważyć, że zmiana w barwie muzyki wywołana przez filtr grzebieniowy jest trudniejsza do wychwycenia niż w przypadku użycia szumu. Muzyka jest zmienna i w medium ciągle się zmieniającym trudno wychwycić zmiany. To zupełnie jakby chcieć zmierzyć wzrost biegnącej osoby. Jednak te zmiany są słyszalne i bardziej wyłapywane podświadomie jako dźwięk twardy, szorstki, pusty i nieprzyjemny. Każdy pokój odsłuchowy, który brzmi przyjemnie dla ucha jest dotknięty przypadłością pierwszych odbić w stopniu niewielkim lub po prostu właściciel tak ustawił sprzęt, że gra on dużą ilością basu, który zagłuszy nieprzyjemny środek.

 

Przeanalizujmy jeszcze jaki wpływ będzie mieć filtracja grzebieniowa w wypadku, kiedy odbicie od ścian będzie modulowane częstotliwością 500 Hz, od podłogi 600 Hz, a od sufitu 2000 Hz. Przeanalizujemy zakres częstotliwości, w którym słuch jest najbardziej precyzyjny. Zakres ten wynosi ok 2 do 5 kHz. Zacznijmy jednak od 500 Hz. W takim przypadku z zakresie od 500 Hz do 4200 Hz przyjmijmy, że wystąpią następujące serie tłumień:

 

Ściana: 500; 1000; 1500; 2000; 2500; 3000; 3500; 4000.

Podłoga: 600; 1200; 1800; 2400; 3000; 3600; 4200.

Sufit: 2000; 4000.

 

Jak widzimy tłumienia nakładają się na siebie dwukrotnie przy 2000 Hz, 3000 Hz i 4000 Hz. Bardzo zbliżone do siebie częstotliwości tłumienia to: 500 i 600 Hz; 1000 i 1200 Hz; 1500, 1800 i 2000 Hz; 3500 i 3600 Hz oraz 4000 i 4200 Hz. Musimy sobie zdawać sprawę, że w praktyce te tłumienia będą sięgać do około 30 dB, chociaż teoretycznie mogą wynieść nieskończoność, a więc wytłumienie do zera! Jeśli wyobrazimy sobie każdy poszczególny filtr grzebieniowy jako EQ włączony jeden za drugim z ustawionym tłumieniem dla powyższych częstotliwości na -30 dB, nietrudno sobie wyobrazić jak dewastujący wpływ na dźwięk będą one wywierały.

 

Wobec powyższego wydaje się rzeczą zupełnie oczywistą, że wyeliminowanie pierwszych odbić w pomieszczeniu odsłuchowym jest sprawą absolutnie konieczną. W analizowanym przykładzie przecież możemy przyjąć, że stłumienie dla 2000 i 4000 Hz osiągnie prawie -60 dB. Także podbicia wpłyną na rozchwianie równowagi tonalnej, chociaż podbicia maksymalnie wyniosą "zaledwie" +18 dB. Jednak chyba nikt nie będzie usiłował argumentować, że nierównomierność charakterystyki częstotliwościowej w zakresie +18 dB do -60 dB czyli sumarycznie 78 dB jest rzeczą normalną, nieistotną i niewartą dyskusji.

 

Dość często spotykamy w sieci pytanie jak uzupełnić posiadany zestaw o subwoofer, gdyż posiadacz ocenia, że basu jest zbyt mało. Warto się zastanowić czy faktycznie basu jest za mało, czy jednak filtr grzebieniowy nie "tnie"intensywnie muzyki częstotliwościami średnimi? Bardzo prawdopodobne, że właśnie tak jest, gdyż trudno sobie wyobrazić, że w pomieszczeniu o powierzchni mniejszej niż 20 metrów kwadratowych, w którym stoją duże kolumny podłogowe z dwoma wooferami każda było za mało basu.

 

PS. Na filmie widzieliśmy, że można nagrać dźwięk mikrofonem przemieszczając go lub słuchać jak się zmienia barwa dźwięku przysuwając/odsuwając kolumnę. Jeżeli nie możesz użyć kolumn, bo są duże i ciężkie i nie masz czym nagrywać, możesz użyć zamiast ciężkiej kolumny przenośnego odbiornika radiowego z zakresem UKF. Wystarczy ustawić częstotliwość pomiędzy stacjami, żeby odbiornik szumiał i już możemy wykonać test. Chciałbym jednak podkreślić, że ten test zrobiony samodzielnie daje mniej spektakularne rezultaty niż obejrzany na filmie. Słuch jest bardzo dobrze przystosowany do wytłumienia efektu filtracji grzebieniowej i "na żywo" efekt jest słabszy niż w przypadku nagrania. Do akustyki nagrania słuch nie jest się w stanie dostosować i dlatego efekt wydaje się być znacznie silniejszy.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ciekawy wątek. Jeśli mielibyśmy dalej komplikować sprawę, to można też zauważyć, że czynnik ludzki to nie tylko kwestia tego jak działa nasz słuch (automatyczne korekty, które zachodzą w naszym mózgu, niedoskonałości aparatu słuchowego itd.). Człowiek w pomieszczeniu odsłuchowym absorbuje przecież część pasma, zwłaszcza, jeśli ma na sobie ciężkie, pochłaniające ubrania :) Im więcej ludzi, tym większa absorpcja. Ciekaw jestem, jak duży wpływ ma obecność pojedynczego osobnika w pokoju i jak bardzo zmienia on rozchodzący się dźwięk. Przy większej grupie ludzi, staje się to znaczące, co pewnie potwierdzi każdy, kto zajmuje się projektowaniem sal klubowych i większych przestrzeni, typu opera, filharmonia, sala koncertowa. Ciekaw jestem, jaka będzie reakcja audiofili (tych cierpiących na 'audiofilia nervosa'), jeśli po pomiarach w pomieszczeniu okaże się, że najlepiej będzie im się słuchało ich sprzętu za 100k+ PLN, tylko jeśli będą stali na jednej nodze z rozpostartymi rękoma. Nago ;)

Człowiek jako czynnik wpływający na zmianę brzmienia odgrywa bardzo dużą rolę. Jest doskonałym absorberem i częściowo dyfuzorem ;) Ale żarty na bok.

 

Na serio ludzie wpływają na dźwięk. Najprościej zauważyć to w dyskotece. Jeśli wejdziemy na pusty parkiet dźwięk jest zupełnie inny niż gdy jest on pełen ludzi. Kiedy jest pełno brzmienie jest znacznie lepsze. Takie jest moje zdanie.

Człowiek jako czynnik wpływający na zmianę brzmienia odgrywa bardzo dużą rolę. Jest doskonałym absorberem i częściowo dyfuzorem ;) Ale żarty na bok.

 

Na serio ludzie wpływają na dźwięk. Najprościej zauważyć to w dyskotece. Jeśli wejdziemy na pusty parkiet dźwięk jest zupełnie inny niż gdy jest on pełen ludzi. Kiedy jest pełno brzmienie jest znacznie lepsze. Takie jest moje zdanie.

 

No właśnie - nie miałem do czynienia z firmami zajmującymi się adaptowaniem akustycznym pomieszczeń, ale czy ktoś tego człowieka uwzględnia w pomiarach? Wydaje się, że najbardziej rozsądne byłoby przeprowadzać pomiary sadzając przyszłego słuchacza na jego docelowym miejscu ;) Poczekajmy na rozwój techniki jeszcze trochę - już niedługo przeprowadzenie symulacji dźwięku w pomieszczeniu będzie do zrealizowania na poziomie molekularnym (pusty pokój 3x4x5 metrów to raptem 36 kwadryliardów atomów). Już teraz symulacje na dużo mniejszej liczbie cząstek i uproszczonych modelach (człowieka, mebli, ustrojów akustycznych) mogłyby dać odpowiedzi na jakże ważne pytania: czy jeśli siedząc założę nogę na nogę, to muszę kupić lepszy wzmacniacz? Chociaż tak, jak to autor wątku zauważył, mózg sam zaaplikuje korekty na tak drobne zmiany. Pewnie zmiany w akustyce pomieszczenia też nie mają aż takiego znaczenia, zwłaszcza po pierwszych odbiciach - to czy przestawimy dwie książki na regale albo zmienimy lekko kąt ułożenia dywanu, też zapewne przejdzie niezauważone przez nasz mózg.

 

No ale przecież w całej tej zabawie nie o to chodzi by złowić króliczka, ale by gonić go ;)

Nie róbmy sobie jaj. Naprawdę.

 

Uważniejsi czytelnicy moich wywodów wiedzą, że przesunięcie głowy o kilka centymetrów powoduje, że do uszu dociera dźwięk zupełnie niepodobny, a mimo to słyszymy go jakby się w ogóle nic nie zmieniło. Tak samo nawet chodząc po pokoju w naprawdę złej akustyce, gdzie pomiarowo każde miejsce jest inne i różni się jak dzień od nocy, słyszymy mniej więcej to samo.

 

Tak samo założenie innego ubrania da inny wynik w pomiarze. O włożeniu kapelusza nie wspomnę, bo filtr grzebieniowy jak malowanie z tego wychodzi. A słyszy się tak samo jak bez kapelusza, no prawie. Nawet w niektórych kręgach modne jest noszenie kapelusza i praca przy konsolecie.

 

Są mikrofony, które się wkłada do uszu. Są takie mikrofony, które używa się do robienia testów do wykorzystania w psychoakustyce. I podparcie głowy, przechylenie jej, założenie nogi na nogę, wzięcie czegoś w rękę skutkuje, że mikrofon rejestruje coś odmiennego, a człowiek słyszy to samo.

 

Uszy słyszą swoje, a ośrodek słuchu zrobi z tym co mu będzie pasowało. I skompensuje jak będzie trzeba różnice +/- 50 dB albo i więcej jak będzie trzeba tak, jakby nic się nie działo.

Tu jeden taki gość śmiał się z tej głowy, miłośnik bezpieczników i kabli sieciowych. Ciekawe że są osoby, które słyszą voodoo a nie słyszą tak realnych zmian w dźwięku.

Ciekawe że są osoby, które słyszą voodoo a nie słyszą tak realnych zmian w dźwięku.

Starałem się wyjaśnić dlaczego tak się dzieje w pierwszym poście w tym wątku i w poście #49. Temat jest jednak tak bardzo skomplikowany, że spokojnie można napisać książkę o tym jak człowiek słyszy i co słyszy, czyli co nam się wydaje, że słyszymy i jak to się odnosi do rzeczywistości.

 

W każdym razie warto sobie zdać sprawę, że wrażenia, które odbieramy mają się zupełnie nijak do tego, co słyszą uszy. Rzeczy, które słyszymy nie są tym, co odbierają uszy, bo ośrodek słuchu wprowadza tak duże "poprawki", że wszystkie manipulacje obrazu w jakimś fotoszopie są niczym w porównaniu do tego, co robi ośrodek słuchu w naszym mózgu.

 

Jest taki film na YouTube, gdzie w studiu nagraniowym jakaś piosenkarka dosłownie ryczy jak krowa i strasznie fałszuje, a przy konsolecie akustyk kręci szybciutko wszystkimi gałami i wychodzi z tego piękny śpiew. Tak mniej więcej się dzieje w ośrodku słuchu. Praktycznie nic, co słyszymy nie jest nie poddane skomplikowanym i zmieniającym postać rzeczy przekształceniom i algorytmom.

Człowiek jako czynnik wpływający na zmianę brzmienia odgrywa bardzo dużą rolę. Jest doskonałym absorberem i częściowo dyfuzorem ;) Ale żarty na bok.

Na serio ludzie wpływają na dźwięk. Najprościej zauważyć to w dyskotece. Jeśli wejdziemy na pusty parkiet dźwięk jest zupełnie inny niż gdy jest on pełen ludzi. Kiedy jest pełno brzmienie jest znacznie lepsze. Takie jest moje zdanie.

Jest to jak najbardziej słyszalne.Doświadczyłem podobnych zmian dźwiękowych na kameralnym koncercie w typowej niedużej sali bankietowej.Siedząc w ostatnim rzędzie byłem strasznie zniesmaczony aż do momentu gdy cała publiczność wstała i zaczęły się owacje na stojąco ;-) można było wtedy na spokojnie odsłuchać koncertu do końca.

Nowy post z mojego bloga. Jest dostępny pod adresem

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Warto zajrzeć za kilka dni, powinien zostać poprawiony.

 

Dźwięk bezpośredni to 1/10 jednego procenta całości dźwięku

 

Odtwarzając muzykę zaledwie jedną dziesiątą procenta jest dźwięk docierający do nas bezpośrednio z głośników, a 99,9% stanowią odbicia. W jaki sposób sprawdzić jak wyglądają proporcje dźwięku bezpośredniego i odbić?

 

Spróbujmy policzyć na przykładzie. Załóżmy, że głośnik jest ustawiony w odległości 2,5 metra od słuchacza i stoi na ziemi. Dźwięk rozchodzi się jako kula o ile propagacji nie ograniczają specyficzne warunki, jak w tym przypadku - lokalizacja źródła dźwięku na ziemi. W związku z tym w odległości 2,5 metra dźwięk będzie mieć kształt półkuli o powierzchni około 39 metrów kwadratowych. Bierzemy pod uwagę powierzchnię sfery. Ucho zbiera dźwięk z mniej więcej 2,5 centymetra kwadratowego. Dlatego proporcje dźwięku bezpośredniego, który usłyszymy do całości dźwięku wyemitowanego przez głośnik będą się przedstawiać jak 5 centymetrów kwadratowych do 39 metrów kw. czyli 0,05/39=0,001 tzn. 0,1% czyli jak w tytule posta 1/10 jednego procenta.

 

Słyszymy zaledwie niewielki ułamek tego, co chcemy usłyszeć, bo raczej interesuje nas dźwięk muzyki z głośnika, a nie odbicia. Co stanie się z tymi 99,9% dźwięku wyemitowanego przez nasze źródło? Wróci on po odbiciu się od podłogi, ścian i sufitu w sposób przedstawiony na rysunku.

 

300px-Poglos_-_skladniki.svg.png

 

Usłyszymy także pozostałą, a właściwie główną część tego, co wyemitował głośnik, ale w postaci odbić, pogłosu i szumu. Wobec tego można sobie uzmysłowić realne warunki transmisji dźwięku w typowych warunkach. Warto powtórzyć: 0,1% tego, co słyszymy jest niezniekształconym dźwiękiem bezpośrednim, na resztę tzn. 99,9% składają się odbicia.

 

Można podejść do zagadnienia jakości transmisji lub jeśli ktoś woli - jakości odtwarzania dźwięku w zamkniętym pomieszczeniu - w inny sposób. W tym celu należy porównać powierzchnię źródła dźwięku z powierzchnią, która powoduje zakłócenia w postaci odbić, pogłosu, etc. czyli powierzchnią podłogi, sufitu i ścian. Trudność polega na tym w jaki sposób obliczymy pole powierzchni odbijającej dźwięk. Sprawa wydaje się oczywista, ale taka nie jest. Wydawać by się mogło, że pole powierzchni odbijającej dźwięk równa się polu podłogi, sufitu i ścian. Przykładowo pokój o wymiarach 5x4x3 metry ma łączną powierzchnię 94 metry kwadratowe. Wobec tego proporcje membrana/pokój miałyby się jak 0,3 metra kwadratowego; zbliżoną powierzchnię mają głośniki w monitorach; do 94 m.kw. Jednak jeśli głośnik wyemituje tylko jeden impuls, to powierzchnie w pomieszczeniu odbiją ten impuls wielokrotnie. Wobec powyższego powierzchnia pomieszczenia staje się za każdym odbiciem/powtórzeniem impulsu nowym źródłem dźwięku i dlatego należy je wszystkie zsumować.

 

Jeżeli pomieszczenie ma RT60 wynoszący 0,5 sekundy, fala w czasie 1/2 sekundy pokona łączny dystans 170 metrów. Gdybyśmy wzięli pod uwagę wyłącznie odbicia wzdłuż osi pomieszczenia, zupełnie ignorując odbicia po skosach, których jest najwięcej okaże się, że wzdłuż najkrótszej osi dźwięk odbije się 55 razy, wzdłuż krótszej ściany 40 razy, a wzdłuż dłuższej 35 razy, co da nam łącznie 120 powtórzeń. Trzeba podkreślić, że bierzemy pod uwagę czas RT60 a zatem nie liczymy refleksów cichszych niż 60 dB w odniesieniu do głośności impulsu początkowego. Gdyby i je doliczyć mielibyśmy powtórzeń znacznie więcej.

 

Wobec tego do uszu względnie mikrofonu pomiarowego dotrze dźwięk bezpośredni i następujące po nim 120 powtórzeń o coraz mniejszej głośności. O ile mikrofon zarejestruje je wszystkie - patrz wykres - jak również odbiorą go uszy, to jednak tych wszystkich powtórzeń dźwięku już nie usłyszymy. Pogłos jest słyszalny w większych pomieszczeniach niż to z naszego przykładu.

 

W odniesieniu do próby obliczenia powierzchni, którą ma źródło dźwięku odbitego okazuje się, że dla naszych założeń wyniesie ona 120x 94= 11280 metrów kwadratowych. 11 hektarów. 0,3 m.kw/11280 m.kw=0.00002659574 tj. 0.002659574%

 

Jeśli uświadomimy sobie jak się przedstawiają proporcje pomiędzy dźwiękiem bezpośrednim i odbitym, pomiędzy powierzchnią membrany głośnika i łączną powierzchnią odbijającą oraz po uwzględnieniu skutków odbić czyli filtracji grzebieniowej możemy obiektywnie zarysować obszar w którym porusza się ośrodek słuchu. Pamiętajmy: informacja, która nas naprawdę interesuje jest dźwiękiem bezpośrednim, który stanowi znikomy ułamek całości dźwięku będącego poszczególnym zdarzeniem akustycznym. Nasz ośrodek słuchu jest centrum obliczeniowym, które musi wyłuskać z ogromu zakłóceń ważną informację. Słyszenie polega zatem nie na odbiorze informacji lecz na jej rekonstrukcji.

 

O ile w naszym przykładzie mieliśmy impuls po którym następują odbicia, te warunki nie odpowiadają w żadnym stopniu realiom. W rzeczywistości impuls byłby zanurzony w morzu zakłóceń już istniejących wcześniej. Gdyby kolejny impuls nastąpił w tym momencie:

 

Poglos%2Bskladniki.jpg

 

tzn. byłby reprezentowany przez linię czerwoną, "utonąłby" w zakłóceniach, których poziom jest zobrazowany przez szarą linię. Żeby sobie uzmysłowić jakie zadanie do wykonania ma ośrodek słuchu musimy sobie wyobrazić, że słuchamy nagrania z bardzo starej i zdartej płyty winylowej, na której trzaski i szumy są tylko niewiele cichsze niż muzyka. I z tych szumów i trzasków ośrodek słuchu musi wyłowić informację, która jest potrzebna. I radzi sobie z tym dość dobrze, bo znakomitej większości zakłóceń w ogóle nie odbieramy. Pomieszczenie jest neutralne i "czyste" akustycznie tylko do pierwszego momentu jakiegoś zdarzenia akustycznego. Wszystko, co dzieje się potem, w czasie rzeczywistym, niejako pływa w zakłóceniach, ponieważ odbicia, zwłaszcza kolejne nie są już w żaden sposób skorelowane z dźwiękiem oryginalnym, źródłowym. Możemy te kolejne odbicia i pogłos traktować tak jak szum lub hałas i mierzyć odstęp sygnał użyteczny/hałas w ten sposób, jak to się robi w przypadku sprzętu i nośników dźwięku, tych analogowych zwłaszcza. W złym akustycznie pomieszczeniu odstęp od zakłóceń wyniesie znacznie mniej niż 10 dB.

 

Niektórzy powiedzą, że pierwsze odbicia mają znaczenie w kontekście lokalizacji, a pogłos pozwala na ocenę rozmiarów pomieszczenia itd. Takie podejście jest nieprawidłowe. Odbicia i pogłos są konieczne do orientacji w przestrzeni, ale nie dotyczy to reprodukcji dźwięku z konserwy, np. pliku lub z płyty. W nagraniach wszystkie informacje dotyczące kierunku i rozmiaru pomieszczenia już są! Dodawanie tych informacji tzn. odbić, pogłosu i filtracji grzebieniowej z naszego pomieszczenia ponownie nakłada się na te same informacje oryginalnie już zawarte w nagraniu. Dodanie pogłosu do pogłosu, odbić do odbić i filtracji do filtracji - tych z naszego pokoju do tych z pomieszczenia w którym wykonano nagranie czyli np. sali filharmonii - jedynie spowoduje chaos i wprowadzi nasz słuch w konfuzję.

 

Można tu przywołać porzekadło o dwóch grzybach w barszczu. Jeden raz słyszany pogłos - ok. Jeden rodzaj filtracji grzebieniowej - ok. Jeden raz słyszane pierwsze odbicia - również ok. Ale dodanie tego samego, ale nie takiego samego drugi raz spowoduje tylko pogorszenie odbioru. Dlatego tak ważna jest dobrze wykonana adaptacja akustyki pomieszczenia odsłuchowego.

 

Clou tego artykułu jest pokazanie, że wygórowane wymagania w stosunku do sprzętu grającego nie mają sensu. Słyszymy i tak zaledwie niewielki ułamek tego, co ten sprzęt odtworzy. Odtwarzany dźwięk - jeśli mamy źle lub niezaadaptowane pomieszczenie - zostanie zniekształcony przez filtr grzebieniowy i zakłócony tzn. zamaskowany przez odbicia i pogłos. Owszem będziemy potrafili ocenić w jakimś stopniu jakość, ale pamiętajmy, że dostępny dla naszego słuchu będzie tylko niewielki fragment, zaledwie wierzchołek góry lodowej. Główna część zostanie utopiona w odbiciach i zniekształcona przez filtrację grzebieniową. Głębiej w nagranie niż 30, w niektórych warunkach 40 dB nie jesteśmy w stanie zajrzeć, ale to i tak w dobrych warunkach. Wszystko, co jest cichsze w nagraniu niż 40 dB od wartości szczytowej jest dla nas całkowicie niedostępne i niemożliwe do usłyszenia. Nawet w najlepszym akustycznie pomieszczeniu głębiej nie zajrzymy. A co powiedzieć o pomieszczeniu złym, kiedy pogłos i odbicia są ledwie kilka dB cichsze od dźwięku bezpośredniego?

 

Dlatego jeśli zakłócenia i zniekształcenia nie będą się znajdowały na wierzchołku wspomnianej góry lodowej, nie usłyszymy ich nigdy. Jakieś wyobrażenie, że sprzęt o nieliniowości 0,003% jest gorszy niż taki mający 0,0003% jest fantasmagorią. 40 dB oznacza zniekształcenia 1% i takie możemy usłyszeć. Wtedy właśnie znajdą się na powierzchni hałasu i zakłóceń. Są zniekształcenia które są lepiej słyszane, ale właśnie to te pływające po samej powierzchni dźwięku. Są niewielkie, ale są na miejscu eksponowanym. Więcej o tym w poście Dźwięk jest zjawiskiem fizycznym a nie ezoterycznym - lepiej zmierzyć niż wierzyć.

 

Nieco inaczej jest ze słuchawkami. Tu mielibyśmy szanse usłyszeć więcej. Różnicy zasadniczej jednak nie odnotujemy. Po prostu słuch jest narządem o precyzji centymetra krawieckiego, a nie dalmierza laserowego.

 

Na koniec zastanówmy się jeszcze dlaczego nie słyszymy tych 120, a tak naprawdę kilkuset, powtórzeń dźwięku źródłowego, tego oryginalnego, zawartego w odbiciach. Być może dlatego, że centrum obliczeniowe w naszym ośrodku słuchu nie jest w stanie poradzić sobie z tak dużą ilością informacji. Dlatego wybiera tylko to, co pływa po powierzchni. Aby być dokładni musimy dodać, że nie tylko to, co pływa po powierzchni. Ale głębiej niż tak naprawdę 30-40 dB sięgnąć nie jesteśmy w stanie.

 

Nasz słuch przetwarza bodźce, które odbiera niekoniecznie na wrażenia "słyszane" w sensie dosłownym. Z całą pewnością słyszymy nieświadomie pierwsze odbicia, ale są one wykorzystane do lokalizacji. Gdybyśmy je słyszeli świadomie, to słyszelibyśmy również moment ciszy następujący po dotarciu do uszu dźwięku bezpośredniego, zanim osiągną je odbicia. Jednak z całą pewnością tego świadomie nie słyszymy. W mózgu z fali bezpośredniej i kilku kolejnych powtórzeń powstanie wersja będąca uśrednieniem tych dźwięków wzbogacona o informacje dodatkowe - lokalizację i wielkość pomieszczenia. Wielu rzeczy nie słyszymy, gdyż są maskowane, innych nie słyszymy, bo są uśredniane z innymi, jeszcze innych nie słyszymy, ale odczuwamy, chodzi o kierunek i rozmiar otaczającej przestrzeni, wielu rzeczy nie słyszymy, bo są wyfiltrowane jako zakłócenia, a z tego tekstu wiemy, że tych niepożądanych i zbędnych informacji, które są kasowane niejako przez mózg jest więcej niż 99% całości dźwięku odbieranego przez uszy, a w końcu wielu rzeczy nie słyszymy, gdyż mózg nie jest w stanie zarządzać tak ogromną ilością informacji, jaką przekazują mu uszy przez nerw słuchowy.

 

To co wydaje się nam, że słyszymy w minimalnym stopniu przypomina to, co się wokół nas dzieje. W porównaniu do obróbki obrazu w programie graficznym ingerencja, którą wykonuje mózg byłaby nie do pomyślenia. Redukcja ponad 90% informacji z obrazu byłaby katastrofą, natomiast chociaż tak naprawdę słyszymy ułamek procenta z tego, co odbierają uszy nikomu to nie wadzi. Dlaczego? Bo nie wiemy co utraciliśmy. I tylko czasem możemy się przekonać co nas omija odtwarzając nagrania. Ale o tym pisałem już nieco więcej w poście Transmisja dźwięku w powietrzu czyli Hi-Fi nie ma większego sensu oraz Filtracja grzebieniowa zmienia barwę dźwięku zawsze na niekorzyść w sposób przewidywalny.

 

Dlatego wymagania co do jakości sprzętu Hi-Fi należy rozważać w odpowiedniej perspektywie. Jednak ten tekst i wymienione wcześniejsze omawiają zaledwie część zagadnienia i tymi jeszcze nie poruszonymi do tej pory aspektami zajmiemy się innym razem.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Znalazłeś bardzo ciekawy aspekt sztuki słuchania i ciekawie go interpretujesz.Dzięki za Twój felieton.

 

Wczoraj spędziłem prawie dwie godziny (między autobusami do Szczecina) w berlińskim Saturnie.

Zastanawiająca jest różnica między moim odbiorem różnych zestawów cd+wzmacniacz.

Przecież stosowane są te same kolumny- nie przesuwane, akustyka jest ta sama- zamknięty pokój odsłuchowy. Guziczkami przełącza się grające tę samą płytę zestawy.

Brakowało tylko miernika natężenia dźwięku- wiadomo: percepcja dźwięku jest inna w zależności od głośności.

Sprzęt znamienitych firm. Brzmi znacząco różnie. Co tu ulega zmianie?

JAK FACET Z DWIEMA ZDROWYMI NERKAMI MOŻE NIE MIEĆ KASY NA AUDIOFILSKIE KABLE

TROLLE -istnieli zawsze, a przed wynalezieniem internetu wyżywali się na ścianach publicznych klozetów.

Nowy post z mojego bloga.

Możesz podać źródła Twoich tekstów ? Czy to są tłumaczenia tekstów zagranicznych lub polskie badania czy może własne doświadczenia ?

Teksty bardzo ciekawe. Dużo z moich obserwacji audio może mieć w nich (tych tekstach) logiczne wyjaśnienie.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Możesz podać źródła Twoich tekstów?

Trudna sprawa, naprawdę trudna. Przetłumaczyłem kilka artykułów, ale zawsze w takim wypadku podaję źródło, jeśli to możliwe daję odnośniki do stron na których te teksty są. Cała reszta składa się z tego, co przeczytałem w różnych źródłach. Są to książki, artykuły prasowe, artykuły w internecie, tych ostatnich chyba najwięcej. Moje teksty generalnie nie zawierają moich własnych pomysłów. Zawsze mają swoje źródło w pracach innych autorów.

 

Pisanie moich postów polega na tym, że czytając co się da, ściągając co się da, zapamiętuję pewne rzeczy, łączę je w całość i w końcu powstanie post. Informacje są z każdego możliwego źródła. To są artykuły PDF o kodekach stratnych i bezstratnych, o DAC, o wzmacniaczach, o akustyce, o technice studyjnej, nagraniowej itd. itp.

 

Każdy, kto przeczyta tyle co ja będzie w stanie napisać to co piszę. Moja rola polega na połączeniu pewnych faktów dostępnych w różnych źródłach.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.