Skocz do zawartości
IGNORED

Audio mity


Rekomendowane odpowiedzi

Dzieki.

 

To teraz tak: z czego ta doskonalosc koncowego produktu, ktory otrzymujemy na CD wynika? Z doskonalosci muzykow? Instrumentow? Akustyki studia nagraniowego? Sprzetu w studio? Pracy realizatora? A moze wszystkiego po trochu? Czy moze inni artysci po prostu chca brzmiec inaczej niz chcialo brzmiec Dire Straits? No i chyba loudness war nie ma tu nic do rzeczy bo Dire Straits gra dosc glosno?

Głowa jest dla mnie najważniejsza bo nią jem.

Pierwsza płyta Dire Staits Dire Straits na SHM-SACD jakością dżwięku nakrywa czapką wszystkie inne płyty zespołu, chociaż generalnie wszystkie DS są bardzo dobrze zrealizowane.

@przemak. Możesz się jeszcze odnieść do tego trybu ultraliniowego?

Coś tam czytałem, ze dźwięk jest inny niż z pentodowego czy triodowego i że przy złej aplikacji sprzężenie zwrotne może wpływać na harmoniczne. To w tym rzecz?

W aktualnym wzmaku mam przełącznik tetroda/pentoda. Dźwięk się różni ale nie na tyle by wychwycić to odrazu.

 

Zasiales ziarno goryczy a ja się tak cieszyłem z nowego zakupu. ;)

Dużo czytałem. Recenzji mało jest nawet w innych językach ale to wydaje mi się zaleta, ze Copland nie stawia na niecny marketing, a te które są raczej są pozytywne. Wypowiedzi na forach wszelakich też.

Edytowane przez szaman777

Jeszcze co do płyty Dire Straits BiA to ona była zrealizowana cyfrowo w 16 bitach. Przez to mam wydanie SHM SACD i wcale nie gra lepiej niż zwykłe CD. Dzwięk jest takie jak ze zwykłej płyty kompaktowej. Natomiast pierwsza płyta Dire Straits była nagrana na magnetofonie i tu wychodzi zaleta SACD, pokazuje jak gęsty zapis jest w stanie oddać dźwiek ze studyjnego magnetofonu. To nic że bardziej szumi od nowszych płyt, takie były wtedy magnetofony i wcale to nie przeszkadza. CD tak nie jest w stanie oddac tego brzmienia analogu i to wychodzi nawet na starych nagraniach .

Jeszcze takie pytanko mam: nie mialem nigdy do czynienia z mikrofonem profesjonalnym ani zadnym wysokiej jakosci, tylko z samymi badziewiami. Co zauwazylem, to nagrany i odtworzony dzwiek zawsze wyraznie sie roznil od tego slyszanego bezposrednio. Czy w sprzecie profesjonalnyn w studio nagraniowym tez tak jest? Moze stad trudnosc w uzyskaniu naturalnego brzmienia?

Edytowane przez szymon1977

Głowa jest dla mnie najważniejsza bo nią jem.

Przez to mam wydanie SHM SACD i wcale nie gra lepiej niż zwykłe CD.

Pewnie nie zmieniali mastera do tego wydania SACD. Najczęściej do SACD jest inny master niż do CD. Dlaczego ? Audiofil musi słyszeć za co ma drugi raz zapłacić ;-)

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Jeszcze takie pytanko mam: nie mialem nigdy do czynienia z mikrofonem profesjonalnym ani zadnym wysokiej jakosci, tylko z samymi badziewiami. Co zauwazylem, to nagrany i odtworzony dzwiek zawsze wyraznie sie roznil od tego slyszanego bezposrednio. Czy w sprzecie profesjonalnyn w studio nagraniowym tez tak jest? Moze stad trudnosc w uzyskaniu naturalnego brzmienia?

Jeśli słuchasz nagrania własnego głosu, to nieważne, czy zwykle badziewie, czy super profi- zawsze dźwięk będzie inny, bo swój głos zawsze słyszysz inaczej, jak cudzy- część "sygnału" jest transmitowana kośćmi czaszki i do uszu dociera zmieniona.

Co innego cudze głosy, czy inne dzwieki- tu jest prosta zależność- im lepszy mikrofon, tym wierniejszy słyszanemu oryginałowi będzie nagrany dźwięk.

 

Zakładam oczywiście, ze reszta toru nagrywajacego jest odpowiedniej jakości.

Edytowane przez porlick

Najczęściej do SACD jest inny master niż do CD. Dlaczego ? Audiofil musi słyszeć za co ma drugi raz zapłacić ;-)

 

Natomiast sceptyk i tak tego nie usłyszy, więc może spokojnie poprzestać na wersji CD, a nawet mp3.

Edytowane przez soundchaser

Zakładam oczywiście, ze reszta toru nagrywajacego jest odpowiedniej jakości.

Jak juz pisalem nawet z dobrym mikrofonem nie mialem nigdy do czynienia.

 

...

A bylo tak milo...

Edytowane przez szymon1977

Głowa jest dla mnie najważniejsza bo nią jem.

Natomiast sceptyk i tak tego nie usłyszy, więc może spokojnie poprzestać na wersji CD, a nawet mp3.

"The Lamb Lies Down on Broadway" z SACD gra zupełnie inaczej niż z pierwszego wydania CD, które też jest w moim posiadaniu oraz z warstwy CD tego SACD choć w tym ostatnim przypadku różnica już nie jest taka ewidentna. W mojej opinii najlepsza jest wersja SACD. To oczywiście wersja remasterowana co ewidentnie słychać. MP3 nie słuchałem.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

A bylo tak milo...

 

Miło Ci jak Lechu już nie wie co wymyślić by się naśmiewać z audiofilów?

Tym razem jednak sam sobie strzelił w kolano, bo nie ma w tym nic śmiesznego,

że audiofil kupi płytę SACD z innym (lepszym) masterem.

Miało być jak zawsze ironicznie, a wyszła głupota i samobój.

 

W mojej opinii najlepsza jest wersja SACD

 

W mojej opinii też. W takim razie w jakim celu naśmiewasz się z audiofila, który po raz kolejny płaci za lepszą jakość płyty?

Edytowane przez soundchaser

Jeśli słuchasz nagrania własnego głosu, to nieważne, czy zwykle badziewie, czy super profi- zawsze dźwięk będzie inny, bo swój głos zawsze słyszysz inaczej, jak cudzy- część "sygnału" jest transmitowana kośćmi czaszki i do uszu dociera zmieniona.

Przede wszystkim głos własny żeby przypominał ten w naturze w naszym pomieszczeniu musiałby być nagrany w pomieszczeniu z bardzo silnym tłumieniem odbić. Jak nagrasz go u siebie to odtwarzając nałożysz akustykę zarejestrowaną na akustykę istniejącą. To potrafi bardzo mocno zmienić barwę głosu. Oczywiście są też inne czynniki wpływające na porównanie głosu naturalnego z tym nagranym odtwarzanym w tych samych warunkach w jakich zostało zrobione nagranie.

 

W mojej opinii też. W takim razie w jakim celu naśmiewasz się z audiofila, który po raz kolejny płaci za lepszą jakość płyty?

Możesz podać jakiś link do mojego rzekomego naśmiewania się z kogoś w w/w dziedzinie. Od zarania dziejów piszę że master SACD różni się od CD bo audiofil powinien wiedzieć za co płaci. Niestety z różnych przyczyn nowe mastery nie zawsze są lepsze od tych pierwszych wydań, jednak z mojego doświadczenia wynika że w większości są lepsze.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

MP3 nie słuchałem.

A byloby to ciekawe doswiadczenie: zripuj cd i sacd do mp3/320 i sprawdz, czy roznica jest nadal slyszalna.

Głowa jest dla mnie najważniejsza bo nią jem.

Tym razem jednak sam sobie strzelił w kolano, bo nie ma w tym nic śmiesznego,

że audiofil kupi płytę SACD z innym (lepszym) masterem.

Ja mam pierwsze wersje CD i remastery SACD z warstwą CD kilku płyt grupy Genesis. Nie wszystkie remastery są lepsze od pierwszych wydań choć oczywiście lepszy/gorszy to w tym wypadku ocena subiektywna a ta jak wiadomo nie jest wiążąca.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

"The Lamb Lies Down on Broadway" z SACD gra zupełnie inaczej niż z pierwszego wydania CD, które też jest w moim posiadaniu oraz z warstwy CD tego SACD choć w tym ostatnim przypadku różnica już nie jest taka ewidentna. W mojej opinii najlepsza jest wersja SACD. To oczywiście wersja remasterowana co ewidentnie słychać. MP3 nie słuchałem.

 

Na CD mam Jagnie... z 1994r i gra zupełnie inaczej niż wersja z SACD. Nawet barwa jest całkiem inna bo na CD dźwiek jest suchy, brakuje wypelnienia na basie a góry jest za dużo i to takiej zalatujacej cyfrą. Swoją droga Genesisy nie są tak nagrane aby pokazać zalety gestego formatu. Wkurza mnie jak włączam np A trick of ... a tam taka sama kompresja jak na płycie CD, po co te limitery. Ciekawe czy jest jakieś wydanie gdzie nie ma takich dużych kompresji dźwięku.

Możesz podać jakiś link do mojego rzekomego naśmiewania się z kogoś w w/w dziedzini

 

#38746 - to nie była ironia? Ty też jesteś audiofil, skoro słyszysz różnicę między CD, a SACD?

 

 

Ja mam pierwsze wersje CD i remastery SACD z warstwą CD kilku płyt grupy Genesis. Nie wszystkie remastery są lepsze od pierwszych wydań choć oczywiście lepszy/gorszy to w tym wypadku ocena subiektywna a ta jak wiadomo nie jest wiążąca.

 

Jeśli pominąć te ostatnie mastery Genesis na SACD, to pierwsze tłoczenia UK Nimbus są moim zdaniem najlepiej brzmiące.

A byloby to ciekawe doswiadczenie: zripuj cd i sacd do mp3/320 i sprawdz, czy roznica jest nadal slyszalna.

Żeby mi się chciało ripować, ale po co. Wolę posłuchać tego co mam gotowe.

 

#38746 - to nie była ironia? Ty też jesteś audiofil, skoro słyszysz różnicę między CD, a SACD?

Stwierdzenie możliwej zmiany masteringu w celach marketingowych pomiędzy CD i SACD uważasz za jakąś ironię ? Ironia to jest dopiero wtedy jak ktoś przypisze tą słyszaną różnicę do np. bezpiecznika sieciowego a nie do różnicy w masteringu obu wersji.

 

Jeśli pominąć te ostatnie mastery Genesis na SACD, to pierwsze tłoczenia UK Nimbus są moim zdaniem najlepiej brzmiące.

W przypadku Baranka mam inną opinię, ale fakt że precyzyjnych porównań nie robiłem. Wiem tylko że jak mam ochotę tej płyty posłuchać to chętniej sięgam po remasterowaną wersję niż po pierwsze wydanie.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

A byloby to ciekawe doswiadczenie: zripuj cd i sacd do mp3/320 i sprawdz, czy roznica jest nadal slyszalna.

 

Zripowac warstwę SACD nie jest łatwo, przy pomocy komputera sie nie da. Nie masz płyty SACD to nie masz ani lepszego masteringu ani wiekszej gęstości nagrania.

Na CD mam Jagnie... z 1994r i gra zupełnie inaczej niż wersja z SACD. Nawet barwa jest całkiem inna bo na CD dźwiek jest suchy, brakuje wypelnienia na basie a góry jest za dużo i to takiej zalatujacej cyfrą.

Mam dokładnie identyczne spostrzeżenia, ale nie przypisuje tego systemowi płyty tylko różnicy w masteringu.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Stwierdzenie możliwej zmiany masteringu w celach marketingowych pomiędzy CD i SACD uważasz za jakąś ironię ? Ironia to jest dopiero wtedy jak ktoś przypisze tą słyszaną różnicę do np. bezpiecznika sieciowego a nie do różnicy w masteringu obu wersji.

 

Jak zwykle manipulacja. Najlepiej to Ci wychodzi Lechu.

Ja piszę o tym, że wyśmiewasz audiofilów, a Ty ciągle o tym bezpieczniku.

 

Co uważasz za cel marketingowy? Zazwyczaj to słowo jest używane przez sceptyków w kontekście pisania o ściemie, albo nabierania audiofilów.

A przecież Ty też słyszysz różnicę między tymi masterami. Czemu więc piszesz ironicznie, że "Audiofil musi słyszeć za co ma drugi raz zapłacić"?

Audiofil, a Ty nie? W dodatku znów odwracasz kota ogonem, próbując zmienić sens swojej wypowiedzi...czyli kolejna manipulacja.

Zripowac warstwę SACD nie jest łatwo, przy pomocy komputera sie nie da.

Zgadza się.

 

Ja piszę o tym, że wyśmiewasz audiofilów, a Ty ciągle o tym bezpieczniku.

Cóż, to najbardziej charakterystyczny przykład manipulowania osobami bez doświadczenia. Takie zjawiska należy powtarzać inaczej manipulacja będzie trwała i będzie obejmowała różne inne dziedziny audio gdzie jest trudniejsza do wykrycia i zrozumienia przez osobę niedoświadczoną.

Edytowane przez Lech36

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

@przemak. Możesz się jeszcze odnieść do tego trybu ultraliniowego?

Coś tam czytałem, ze dźwięk jest inny niż z pentodowego czy triodowego i że przy złej aplikacji sprzężenie zwrotne może wpływać na harmoniczne. To w tym rzecz?

W aktualnym wzmaku mam przełącznik tetroda/pentoda. Dźwięk się różni ale nie na tyle by wychwycić to odrazu.

 

Zasiales ziarno goryczy a ja się tak cieszyłem z nowego zakupu. ;)

Dużo czytałem. Recenzji mało jest nawet w innych językach ale to wydaje mi się zaleta, ze Copland nie stawia na niecny marketing, a te które są raczej są pozytywne. Wypowiedzi na forach wszelakich też.

 

No przecież żartowałem - układ ultraliniowy to jeden z typów lampowej końcówki mocy, to jest sprzężenie zwrotne na siatki lamp mocy z transformatora. Wyrównuje pasmo, zmniejsza impedancję wyjściową, same plusy, oprócz tego, że jest sprzężeniem zwrotnym ;) Zasadniczo tego się nie liczy do pętli sprzężenia, które tam podawane jest, to znaczy jest pętla sprzężenia i jednocześnie układ ultraliniowy. Wygląda to na solidny wzmacniacz, nie podobają mi się lampy blisko, tylko to.

nagrywamy.com

Takie zjawiska należy powtarzać inaczej manipulacja będzie trwała

 

Tyle że ja piszę o Twojej manipulacji, a Ty odpisujesz w kółko nie na temat.

Pomijam fakt, że usłyszenie przeze mnie kiedyś wpływu bezpiecznika na brzmienie nie jest z mojej strony żadną manipulacją,

a jedynie spostrzeżeniem. Więc nazwanie tego przez Ciebie manipulacją jest kolejną manipulacją słowną, którą stosujesz permanentnie w swoich wpisach.

 

No przecież żartowałem

 

Trochę to niedorzeczne, nie uważasz?

Kolega pyta Cię poważnie, a Ty sobie żartujesz. Jak można w takim razie odbierać Twoje wpisy?

Zawsze możesz sobie napisać, że żartowałeś, jeśli nagle stwierdzisz, że palnąłeś jakąś głupotę.

A może po prostu doczytałeś?

Edytowane przez soundchaser

Co uważasz za cel marketingowy?

Więcej sprzedać lub wzmocnić żeby więcej sprzedać.

Czemu więc piszesz ironicznie, że "Audiofil musi słyszeć za co ma drugi raz zapłacić"?

Gdzie Ty tu widzisz ironię ? Nawet nie audiofil nie kupi drugi raz identycznego masteringu. Po co kupować dwa razy to samo. Kupiłem SACD tylko dlatego że jest wg. mojej subiektywnej oceny lepszy od wersji pierwotnej, ale nie wiążę tego z techniką płyty tylko z masteringiem.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Wiesz co? Oprócz manipulacji, ironii, to jeszcze potrafisz też rżnąć głupa.

Muzyka łagodzi obyczaje. Podobno ;-).

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Zripowac warstwę SACD nie jest łatwo, przy pomocy komputera sie nie da. Nie masz płyty SACD to nie masz ani lepszego masteringu ani wiekszej gęstości nagrania.

Zamotales sie - mastering pozostanie na co bym nie zripowal. Pytanie czy na mp3 nadal bedzie go slychac?

Głowa jest dla mnie najważniejsza bo nią jem.

"The Lamb Lies Down on Broadway" z SACD gra zupełnie inaczej niż z pierwszego wydania CD, które też jest w moim posiadaniu oraz z warstwy CD tego SACD choć w tym ostatnim przypadku różnica już nie jest taka ewidentna. W mojej opinii najlepsza jest wersja SACD

 

Wierzcie mi lub nie. Najlepsza wersja jaką znam i dotyczy to wszystkich pięciu pierwszych, studyjnych płyt Genesis...to winylowe wydanie (Box 1970 -1975) a mastering na winyl przygotowany został w 2008 roku przez Nicka Davisa i Genesis z analogowych taśm matek i (to ważne jest!) - nacinanie matryc robiono metodą Half Speed Mastering.

Kto tego nie słyszał niech teraz zamilknie, kto słyszał a miałem w swej komnacie kilku takich, w tym winylowych sceptyków - ten wie (oni teraz już też wiedzą) o czym prawię.

Szukam jeszcze takich wersji płyt YES - wiem, że są ale wydane pojedynczo (chyba Japan?), trudno je upolować i są przesadnie drogie.

Gdybyż taki box jak Genesis ehhhh - może ktoś coś wie?

Za info płacę...dobrym słowem i wdzięcznością, nawet jakby to był "słyszący" :)))

 

Swoją droga Genesisy nie są tak nagrane aby pokazać zalety gestego formatu. Wkurza mnie jak włączam np A trick of ... a tam taka sama kompresja jak na płycie CD, po co te limitery. Ciekawe czy jest jakieś wydanie gdzie nie ma takich dużych kompresji dźwięku.

 

Akurat "Trick..." nie wszedł w skład boxu 70-75, ale mam wyd. winylowe prod. GB (okładka wytłaczana na wzór papieru czerpanego) i nie stwierdzam tu żadnych kompresji dźwięku.

A wracając na chwilę do "gęstego formatu" - jedyny NAPRAWDĘ REALNIE SŁYSZALNY gęsty format i jego dobrodziejstwa jaki słyszałem, to winylowe wydania taśm matek, sporządzone metodą Half Speed Mastering.

Edytowane przez iro III

Kto tego nie słyszał niech teraz zamilknie, kto słyszał a miałem w swej komnacie kilku takich, w tym winylowych sceptyków - ten wie (oni teraz już też wiedzą) o czym prawię.

Żeby nie te trzaski i pogarszająca się jakość wraz z dojazdem wkładki do środka płyty i kilka innych to rzeczywiście analog był/jest całkiem fajny. Też czasem lubię wrócić do historii u kolegów którzy jeszcze takim sprzętem dysponują.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Dołącz do dyskusji

    Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
    Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

    Gość
    Dodaj odpowiedź do tematu...

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.