Skocz do zawartości
IGNORED

Audiofil uzdrowiony (?)


irimi
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

AUDIOFILIA - hobby, pasja - zależy od stopnia zainfekowania organizmu, polegająca na ciągłym albo odbywającym się zrywami, niekończącym się (?!) poszukiwaniu świętego Grala sprzętu do odtwarzania muzyki.
Czy audiofil osiąga w końcu satysfakcję? Czy łapie w końcu króliczka? Ilu z nas stwierdzało - "No! Teraz to już tak gra, że nie ma zmiłuj! Nic już nie zmieniam!" Po czym po jakimś czasie zabawa zaczyna się od nowa. No właśnie...
Choć muzyki w sposób świadomy słucham gdzieś od połowy lat 80-tych i od tego też czasu szukałem sprzętu coraz lepszego, to nigdy nie byłem chyba rasowym audiofilem. Owszem, wymieniałem klocki w systemie, ale nie było to częste. Nadmienię, że w swoim życiu tylko 4x wymieniłem zestawy głośnikowe, a NAD 302 grał u mnie niemal 20 lat. Dość długo tkwiłem w sprzęcie budżetowym, by jakieś 6 lat temu wskoczyć klasę wyżej, a 3 lata temu skończyć, powiedzmy, na wyższej średniej. Nie tworzyłem zestawu droższego o 20%, ale od razu o jakieś 300-400%. I chyba skończyłem poszukiwania. To co dla siebie zbudowałem daje mi ogromną przyjemność słuchania muzyki. Przestałem analizować to co słyszę, rozbierać na czynniki pierwsze, doszukiwać się makro i mikrodynamiki, barwy i holograficznej stereofonii. Zacząłem za to z głęboką satysfakcją chłonąć muzykę z płyt całościowo, przestałem słuchać sprzętu. Nie dlatego, że osiągnąłem sprzętową nirwanę, że mam jakiś Hi-End (czymkolwiek on jest). Także nie dla tego, że wspaniałe brzmienie przestało być dla mnie istotne - o nie. Po prostu to co słyszę jest tym czego szukałem (choć widać nie robiłem tego maniakalnie). Nadal czytuję o sprzęcie, słucham go na wystawach, ale w domu już nie mam takiej potrzeby, a po usłyszeniu bajońsko drogiego systemu nie nachodzi mnie myśl "kiedyś muszę TO mieć!"

Jestem AUDIOFILEM UZDROWIONYM. A może tylko tak sądzę, bo audiofil, jak alkoholik, jest nim do końca swych dni... 😉

W każdym razie - gdzie jest wasza granica? Czy ona dla was istnieje? Czy jest osiągalna? Ktoś z was jest uzdrowiony? Może nie chcecie być zdrowi? Bardzo mnie to ciekawi...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
9 godzin temu, irimi napisał:

Ktoś z was jest uzdrowiony? Może nie chcecie być zdrowi? Bardzo mnie to ciekawi...

Mnie "uzdrowil" portal https://www.audiosciencereview.com/ i wszystkim "chorym" go polecam jako antidotum na bladzenie po omacku w mgle audiofilstwa 😉 Kazdy znajdzie tu cos dla siebie, ale najwazniejsze wydaje sie otworzenie oczu na fakty, dane i konkrety zamiast lakonicznych, magicznych i filozoficznych bajdurzen niektorych domoroslych recenzentow. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
10 godzin temu, irimi napisał:

Nic już nie zmieniam!

To chyba na poczatku swojej drogi ktos moze tak pomyslec..

Zreszta najpiekniejsze jest ciagle doswiadczanie nowego. Tzw gonienie kroliczka. Audiofil wcale nie chce go zlapac!
Poszukiwanie grala ktory nawet nie istnieje to zwykle oszukiwanie sie.

Zreszta kolejny watek o tym samym. Nie wiem co ma wniesc kolejny kiedy inne sa wlasnie otwarte i intensywnie dyskutowane..walkowane w kolko

Gato Audio AMP-150 (klasa A/B), Aqua La Voce S2, Open Baffle DIY
Tellurium Q Ultra Black, Hijiri HCI-R10, Ricable + DIY
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
53 minuty temu, rafa napisał:

Zreszta kolejny watek o tym samym. Nie wiem co ma wniesc kolejny kiedy inne sa wlasnie otwarte i intensywnie dyskutowane..walkowane w kolko

Wobec powyższego uprzejmie proszę admina o zamknięcie sprawy i posprzątanie 🙂

Edytowane przez irimi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, waldek3miasto napisał:

Dlaczego? Ten wątek ma sens.

Oczywiście. Najważniejsze w uzdrowieniu jest uświadomienie sobie, że to co dociera do nas z zewnątrz i wrażenia z tym związane to tworzy mózg. Podkreślę słowo tworzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy od uzdrowienia mija ładnych parę lat i człowiek sobie przypomni jakie głupie rzeczy robił w tej pogoni za króliczkiem to głowa mała. Ja po kilkunastu latach od uzdrowienia chciałem coś z tematu audio kupić, poszedłem więc do salonu audio z wytypowanymi modelami ale sprzedawca dołożył do testów jeszcze coś ponad dwukrotnie droższego, wymagającego dodatkowych zakupów aby osiągnąć pełnię możliwości. Odporność moja się chwilowo obniżyła i byłem skłonny wydać 2.5 raza więcej pieniędzy niż planowałem ale jednak się powstrzymałem a teraz z tej sytuacji się śmieję. Finalnie nie kupiłem niczego. No cóż, audiofilizm jak różne inne nałogi odzywać się będzie co jakiś czas i kusić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
19 godzin temu, irimi napisał:

Po prostu to co słyszę jest tym czego szukałem (choć widać nie robiłem tego maniakalnie).

Właśnie to Ci miałem napisać. Mam podobnie. Po prostu nasze systemy osiągnęły brzmienie całkowicie dla nas akceptowalne. To się da zrobić. A szuka zmian tylko ten co słyszy niedostatki lub taki, któremu zawsze wszystko przeszkadza. Ale tutaj to raczej psychiatra pomoże, a nie sprzedawca audio.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Albo wyobraźnia bujniejsza niż rzeczywistość i choć sprzęt za miliony to pożądanie nie ugaszone a marzenia nie spełnione. Duchem tacy patrzą poza horyzont możliwości ludzkiej techniki i łudzą się,  że będzie lepiej a będzie tylko inaczej. A na poważnie skoro nie możesz znaleźć tego mitycznego lepiej to albo nie ma tego albo droga jeszcze długa przed twoim portfelem 😅

Lepsze wrogiem dobrego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te dylematy nieobce były już na początku naszej ery, także no:

"Czlowiek oddany namiętnościom jedząc, rozkoszuje się smakiem potrawy i namiętnością do smaku. Człowiek wolny od namiętność rozkoszuje się smakiem, ale nie namiętnością do smaku"

Wtedy nie było audiofili, którzy rozkoszują się wyłącznie namiętnością do smaku.

A św Augustyn pisał 300 lat później: 

Gdy mi się zdarzy, że więcej mnie wzrusza śpiew niż treść, - wyznaję - to grzech.

Zachować równowagę, ot co.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
To znaczy że cel nie został faktycznie osiągnięty a brzmienie nie było perfekcyjne

G prawda
Uwielbiam dobre wyszukane steki. Ale nie moge ich jesc dzien w dzien. Naeet jesli sa perfekcyjne. Czasami mam ochote na rybe. Czy to znaczy, ze steki mi juz nie smakuja?

A czasami na jacjco sadzone z szpinakiem

To tez moze byc perfekcyjne
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie przesadzajcie z tą chorobą. Są audiofile pozytywni którzy używają swojego sprzętu do słuchania muzyki, są usatysfakcjonowani tym co maja i bywa że wcale to nie jest drogi sprzęt czy jakoś specjalnie wyszukany.

Ale jest też inny rodzaj audiofilów, którzy nie używają sprzętu do słuchania muzyki ale używają muzyki do słuchania swojego sprzętu, wiecznie im coś nie pasuje a to kabel nie taki a to sprzęt za tani, używają złotych bezpieczników specjalnych podstawek pod kable żeby zagięć nie było co w ich mniemaniu utrudnia przepływ sygnału. Są to osoby które w ogóle nie maja pojęcia o podstawowych prawach fizyki i o działaniu sprzętu audio. 

Dla mnie prawdziwy audiofil to ktoś pozytywnie zakręcony, ktoś kto umie czerpać satysfakcje ze słuchania muzyki a sprzęt jest tylko narzędziem. Oczywiście sprzęt jest ważny, ale to nie sprzęt jest celem samym w sobie.

Są ludzie którzy konstruują sprzęt audio, dążą do zbudowania możliwe najlepszych urządzeń w tym wypadku używanie muzyki do odsłuchu sprzętu jest jak najbardziej uzasadnione, no bo nie da się inaczej.             

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, xajas napisał:

ograniczone do subjektywnego punktu widzenia

Zdecydowanie, bo innego niż subiektywny nie ma - jeden lubi kapustę a drugi kluchy tłuste. Niejednokrotnie przekonałem się, że nie dałbym złamanego grosza za system, przed którym inni padali na kolana.
Ale nie o tym jest temat, nie to mnie tutaj ciekawi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, xajas napisał:
Godzinę temu, basic44 napisał:
A więc rodzi się potrzeba posiadania kilku zestawów. Raz stek, raz marchewemoji1787.png


Dokladnie tak

Nie prawda! Całkowicie się z tym nie zgadzam. Stek czy marchew to sama muzyka i już ona pozwala na całkowitą różnorodność. A system to kucharz, który albo Ci to ugotuje dobrze albo źle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Nie prawda! Całkowicie się z tym nie zgadzam. Stek czy marchew to sama muzyka i już ona pozwala na całkowitą różnorodność. A system to kucharz, który albo Ci to ugotuje dobrze albo źle.

Nie prawda!

Kazdy kucharz przygotuje ta sama marchewke inaczej, a mimo to kazda moze smakowac znakomicie

Ale z powodu mnie, mozesz do konca zycia jesc ta sama marchewe przygotowana przez tego samego dobrego kucharza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, irimi napisał:

Niejednokrotnie przekonałem się, że nie dałbym złamanego grosza za system, przed którym inni padali na kolana.
Ale nie o tym jest temat, nie to mnie tutaj ciekawi.

Nie wszyscy słyszą tak samo, wrażenia psychoakustyczne rożnych osób słuchających tej samej muzyki na tym samym sprzęcie mogą być zupełnie różne. Ja np. podchodzę z dużym dystansem do opisów ocen brzmienia sprzętu zamieszczanym w Internecie. To jest trochę tak jak ze smakiem, wielu będzie jadło to samo a nie wszystkim będzie smakowało. 

Dla mnie jedynym obiektywnym wyznacznikiem jakości sprzętu są pomiary, wykresy, czyli to czego wielu audiofilów nie cierpi. I przekonałem się o tym nie raz że pomiary to podstawa, jako przykład podam budowę jednego ze wzmacniaczy lampowych opisywanym na AS. Ludzie budowali i zachwycali się brzmieniem wzmacniacza z wadą konstrukcyjną zamienione zaprzężenie zwrotne katodowe z ujemnego na dodatnie. Potem jak jeden kolega to pomierzył wyszło że jest lipa, usunął wadę tak jak powinno być i znowu zachwyty ci co wcześniej się zachwycali znów zaczęli pisać że no teraz to tak i znowu opad szczeki. To takie trochę zabawne ale pokazuje że nawet skopany sprzęt ludzie mogą uznać za dobry ale zmierzony i poprawiony jeszcze bardziej na plus. Dawno temu budowałem dla siebie jeden ze wzmacniaczy, tranzystorowy. Starałem się dopracować układ pod względem parametrów stabilności, grał zwyczajnie jak dla mnie, nic nadzwyczajnego. Wystawiłem go na aukcję, poszedł za grosze, obudowa wyglądem trochę mogła zniechęcać. Za dwa dni po wysyłce dzwoni gość co go kupił, pomyślałem pewnie chce oddać, nic z tych rzeczy, gość dzwonił żeby podziękować. Powiedział że miał różne wzmacniacze niektóre drogie, ale nic nie napędziło jego kolumn tak jak ten mój wzmacniacz. Trochę brzmi to jak przechwałki ale zupełnie nie to jest moim celem. Chciałem przez to powiedzieć że to co dla jednego jest przeciętne i bez żalu się tego pozbywa, ktoś inny będzie piał z zachwytu. Także słuchajmy sami i wybierajmy to co nam odpowiada a niekoniecznie innym.              

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszyscy audiofile to ofiary marketingu.

A rzecz nie tyczy tylko audiofilii. To samo można powiedzieć o maniakach motoryzacji, fanach zegarków, graczach komputerowych, etc, etc.

"Są audiofile i melomani jak i audiodebile..."  -  darkul w wątku 11299 "Co ma w sobie Garrard ?"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
W dniu 15.11.2023 o 22:35, irimi napisał:

Ktoś z was jest uzdrowiony?

Założyłeś błędnie, że mamy lub mieliśmy problemy i jak alkoholik w tłumie krzyczysz "jestem uzdrowionym". Ok, ok, my tu słuchamy sprzętu, muzyki, ćwierkania i zmieniamy, bo lubimy, bo zbrzydło, bo marketing j.w. @rochu  

Chcesz się wyleczyć? Pozbądź się całego sprzętu, kup pianino lub gitarę i częściej odwiedzaj filharmonię.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, colcolcol napisał:

Założyłeś błędnie, że mamy lub mieliśmy problemy i jak alkoholik w tłumie krzyczysz "jestem uzdrowionym". Ok, ok, my tu słuchamy sprzętu, muzyki, ćwierkania i zmieniamy, bo lubimy, bo zbrzydło, bo marketing j.w. @rochu  

Chcesz się wyleczyć? Pozbądź się całego sprzętu, kup pianino lub gitarę i częściej odwiedzaj filharmonię.  

Nadinterpretujesz moją wypowiedź.

Nie jesteś w mojej głowie by innym tłumaczyć co miałem na myśli gdy pisałem to co pisałem.

Odpuść sobie, proszę.

"Są audiofile i melomani jak i audiodebile..."  -  darkul w wątku 11299 "Co ma w sobie Garrard ?"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, rochu napisał:

To samo można powiedzieć o maniakach motoryzacji, fanach zegarków, graczach komputerowych, etc, etc.

Dokładnie. Idę o zakład, że nikt z maniaków komputerowych w ślepym teście nie zauważy różnicy w odświetlaniu powyżej 60 fps, ale ślinią się jak audiofile na podstawki pod kable, bo ktoś wypuścił monitor z odświeżaniem 240Hz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Dołącz do dyskusji

    Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
    Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

    Gość
    Dodaj odpowiedź do tematu...

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

     Udostępnij



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.