Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, Less napisał:

Czy wszystkie specjalistyczne gacie na szelkach nie mają rozporków? Trzeba się zawsze rozbierać do rosołu (ściągać koszulkę), żeby się wysikać?

Nie widzisz, że gość ma pampersa? 😄

6 minut temu, przmor napisał:

Znalezione na forum rowerowym

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Trafione w punkt. Rowerzyści, ludzie zdrowi, nieotyli to dla koncernów ludzie całkowicie nieprzydatni.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
2 godziny temu, Allmr napisał:

To nie jest żaden problem. Krótkie spodenki tak są skonstruowane. Ale to rozciągliwa tkanina, ja nigdy nie ściągam szelek w odlewni.

Mozna tez lac w gacie, nie na darmo nazywaja sie "z pampersem", no bo po co jest ten pampers 🙂 

No chyba, ze cos pomylilem

Edytowane przez xajas

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

"Bits are bits, right? Wrong! 

If you can't hear the difference between cables, DACs, etc. - count yourself lucky. Your audio life is much simpler."

Godzinę temu, il Dottore napisał:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Właśnie m.in. dlatego przeżuciłem się na MTB. Dosyć już miałem stresu, smrodu spalin itp. Teraz spokój, ptaszki śpiewają i nie oglądasz się czy ktoś w ciebie wiedzie. 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
1 godzinę temu, kghm napisał:

Właśnie m.in. dlatego przeżuciłem się na MTB. Dosyć już miałem stresu, smrodu spalin itp. Teraz spokój, ptaszki śpiewają i nie oglądasz się czy ktoś w ciebie wiedzie. 

Sprawca ujęty - podają, że był pijany.

"Bits are bits, right? Wrong! 

If you can't hear the difference between cables, DACs, etc. - count yourself lucky. Your audio life is much simpler."

  • Moderatorzy
7 godzin temu, il Dottore napisał:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

U mnie w Łodzi są różne grupy rowerzystów (szosa, mtb, dirt) które trenują i robią sobie konfrontacje techniczne bądź wyścigi.

No i koleżanka Anka(była koło 40 ) zginęła w ten sposób z 10 lat temu. Mocno kręciła z szosowcami. Była jakaś lotna premia czy meta za górką , w każdym razie grupa na podjeździe rozwinęła się na całą szerokość drogi (jakieś zadupie), Anka była po lewej.

No i zza górki wyjechał samochód ... Anka zginęła, jeszcze jeden na intensywnej terapii.

Zginęła śmiercią kolarza....

Z kolei w soboty startują wyścigi "z pod kasztanów" na Zgierskiej i inny gdzieś na Rzgowskiej. Jazda wspólna polega na wspólnej jeździe w grupie. Wyścig polega na wspólnym starcie, ustalonej trasie i mecie w określonym punkcie. Na wyścigu nikt na nikogo nie czeka, słabszy zostaje w tyle. Z 5 lat temu jeden na wyścigu na ulicy Wycieczkowej zwolnił, poszedł pod drzewo odpocząć i umarł. Miał koło 40. Był upał.

Te wyścigi od wyścigów Tur de... różnią się brakiem sponsorowanych grup i brakiem kontroli antydopingowej 🙂 . Także rowery po kilkadziesiąt  tysięcy i mocna chemia. Ja bym nie startował nawet z grupą +70 🙂

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

" Mądry głupiemu ustępuje więc głupota triumfuje"

Zdarza mi się jeździć na takie ustawki, tempo raczej mocne. Ale mamy grupę ludzi, którzy niezależnie od tempa zawsze poczekają i dadzą koło. Jak ktoś łapie gumę reszta czeka. Jak ktoś zarządza odlewnię, to zatrzymują się wszyscy. Dla mnie to oznaka szacunku dla innych. Zawsze, w każdej grupie są mocniejsi i konie pociągowe, ale jak do tej pory nigdy nie było zgrzytów i nieprzyjemnych sytuacji.

Z założenia nie uczestniczę w tzw. wyścigach organizowanych "na dziko". To proszenie się o kłopoty.

W dniu 18.05.2022 o 11:52, xajas napisał:

Mozna tez lac w gacie, nie na darmo nazywaja sie "z pampersem", no bo po co jest ten pampers 🙂 

No chyba, ze cos pomylilem

Nie , nie , nie . To służy absorpcji potu ze strategicznych miejsc , a nie moczu. pampers to potoczna nazwa i zdarzają się o różnej grubości gęstości i możliwości absorpcji

4 godziny temu, stench napisał:

U mnie w Łodzi są różne grupy rowerzystów (szosa, mtb, dirt) które trenują i robią sobie konfrontacje techniczne bądź wyścigi.

No i koleżanka Anka(była koło 40 ) zginęła w ten sposób z 10 lat temu. Mocno kręciła z szosowcami. Była jakaś lotna premia czy meta za górką , w każdym razie grupa na podjeździe rozwinęła się na całą szerokość drogi (jakieś zadupie), Anka była po lewej.

No i zza górki wyjechał samochód ... Anka zginęła, jeszcze jeden na intensywnej terapii.

Zginęła śmiercią kolarza....

Z kolei w soboty startują wyścigi "z pod kasztanów" na Zgierskiej i inny gdzieś na Rzgowskiej. Jazda wspólna polega na wspólnej jeździe w grupie. Wyścig polega na wspólnym starcie, ustalonej trasie i mecie w określonym punkcie. Na wyścigu nikt na nikogo nie czeka, słabszy zostaje w tyle. Z 5 lat temu jeden na wyścigu na ulicy Wycieczkowej zwolnił, poszedł pod drzewo odpocząć i umarł. Miał koło 40. Był upał.

Te wyścigi od wyścigów Tur de... różnią się brakiem sponsorowanych grup i brakiem kontroli antydopingowej 🙂 . Także rowery po kilkadziesiąt  tysięcy i mocna chemia. Ja bym nie startował nawet z grupą +70 🙂

Przed covidem brałem udział w wyścigach MTB , bo akurat były organizowane w świętokrzyskim. Bez wielkich sukcesów bo w open na około dwustu ledwo łapałem się do pierwszej setki  lub delikatnie poza,  a w M 5 czyli mojej kategorii  50 + pierwsza dycha na 27 - 30 startujących. Pierwsza piątka była zdecydowanie poza zasięgiem  . To były duże imprezy. Ludzie zjeżdżali z całej Polski. Ciekawe było to co można było znaleźć w koszach na śmieci. Zdarzały się i strzykawki. Generalnie zawodnicy zarejestrowani w PZKol , w przypadku tych zawodów to grupa Masters , są wyrywkowo badani , a amatorzy - hulaj dusza. 

7 minut temu, Tyrion.L napisał:

Nie , nie , nie . To służy absorpcji potu ze strategicznych miejsc , a nie moczu. pampers to potoczna nazwa i zdarzają się o różnej grubości gęstości i możliwości absorpcji

Przed covidem brałem udział w wyścigach MTB , bo akurat były organizowane w świętokrzyskim. Bez wielkich sukcesów bo w open na około dwustu ledwo łapałem się do pierwszej setki  lub delikatnie poza,  a w M 5 czyli mojej kategorii  50 + pierwsza dycha na 27 - 30 startujących. Pierwsza piątka była zdecydowanie poza zasięgiem  . To były duże imprezy. Ludzie zjeżdżali z całej Polski. Ciekawe było to co można było znaleźć w koszach na śmieci. Zdarzały się i strzykawki. Generalnie zawodnicy zarejestrowani w PZKol , w przypadku tych zawodów to grupa Masters , są wyrywkowo badani , a amatorzy - hulaj dusza. 

Idąc dalej , mieszkam w małym miescie i wokół mam mnóstwo terenów do MTB czy utwardzonych szos na kolarke , gdzie ruch jest minimalny. Naprawdę nie wyobrażam sobie tego na ruchliwej drodze lub w mieście. Kiedyś , kiedy musiałem taki kawałek przejechać , mijający mnie TIR samym  pędem powietrza zdmuchnął mnie do rowu. 

  • Moderatorzy
2 godziny temu, Allmr napisał:

Ale mamy grupę ludzi, którzy niezależnie od tempa zawsze poczekają i dadzą koło.

Jak jest trening i wspólna jazda to trening i wspólna jazda. A jak wyścig to wyścig.

" Mądry głupiemu ustępuje więc głupota triumfuje"

2 godziny temu, Tyrion.L napisał:

mijający mnie TIR samym  pędem powietrza zdmuchnął mnie do rowu. 

Miałem taki podmuch jak wracałem ostatnio z Piątku do Łodzi trasą 702. Wprawdzie nie wylądowałem w rowie, ale wiem o czym piszesz. To było coś, czego wcześniej nie doświadczyłem. Dlatego tak trzeba unikać ruchliwych szos, którymi TIRy jeżdżą z prędkością 100 km/h.

3 hours ago, stench said:

Jak jest trening i wspólna jazda to trening i wspólna jazda. A jak wyścig to wyścig.

Potym poznac grupe poczatkujacych czesto porozrywana i w nieladzie. Jak to sie u nas mowi: 'There's time to drill & there's time to chill'. 

8 hours ago, stench said:

Te wyścigi od wyścigów Tur de... różnią się brakiem sponsorowanych grup i brakiem kontroli antydopingowej 🙂 . Także rowery po kilkadziesiąt  tysięcy i mocna chemia. Ja bym nie startował nawet z grupą +70 🙂

Bez przesady. Nawet najmocniejszych lokalsow dziela 'lata swietlne' w klasie od zawodnikow pro-touru.

  • Moderatorzy
10 godzin temu, jackk napisał:

Potym poznac grupe poczatkujacych czesto porozrywana i w nieladzie.

Nie zrozumiałeś co napisałem: jazda treningowa jest wspólna, w grupie , poza okresowymi krótkimi odcinkami specjalnymi (przeważnie na dłuższych podjazdach kiedy grupa się rwie i są mini wyścigi (np podjazd na Smardzewskiej).

Jak jest wyścig to wszyscy się ścigają, owszem tworzą się mini grupy, ale każdy ostatecznie walczy o swoją pozycję.

11 godzin temu, jackk napisał:

Bez przesady. Nawet najmocniejszych lokalsow dziela 'lata swietlne' w klasie od zawodnikow pro-touru.

Oczywiście w końcu pro to nie to co liga lokalsów. Trudno żeby było inaczej skoro pro to praca i przemysł a lokalne grupy działają hobbystycznie 🙂

" Mądry głupiemu ustępuje więc głupota triumfuje"

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

"Bits are bits, right? Wrong! 

If you can't hear the difference between cables, DACs, etc. - count yourself lucky. Your audio life is much simpler."

Dziś na rowerku nawet dyżurną czaplę spotkałem. 🙂 Były też nury, kaczki krzyżówki, łabędzie białe z przychówkiem. 🙂

xlarge

"Bits are bits, right? Wrong! 

If you can't hear the difference between cables, DACs, etc. - count yourself lucky. Your audio life is much simpler."

5 minut temu, il Dottore napisał:

Dziś na rowerku nawet dyżurną czaplę spotkałem. 🙂 Były też nury, kaczki krzyżówki, łabędzie białe z przychówkiem. 🙂

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

zajarany rowerem 🙂 , u mnie do wymiany  suport , bo buta to trzeba mieć ! ,

*ze starości 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Końkretne zakupy dziś w rowerowym. Wodoodporne oddychające spodnie dla mnie i żony. Dla żony jeszcze zimowe rękawiczki, włoskie pampersy 😉 i oddychająca wodoodporna kurtka. Ostatnio na rowerach deszcz nas dopadł i zaszła pilna konieczność uzupełnienia garderoby.

Do tego bidony Cube i koszyki Cube z ładowaniem bocznym.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez il Dottore

"Bits are bits, right? Wrong! 

If you can't hear the difference between cables, DACs, etc. - count yourself lucky. Your audio life is much simpler."

Szacun dla Niemców za kreatywność! 🙂

FUH1aA5WYAA8ET3?format=jpg&name=large

Ciekawe czy strażnicza się zesrała jak Amber. 🙂

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

"Bits are bits, right? Wrong! 

If you can't hear the difference between cables, DACs, etc. - count yourself lucky. Your audio life is much simpler."

Zamontowane koszyczki na bidony. Dzięki ładowaniu bocznemu wchodzi duży bidon mimo monstrualnie szerokiej ramy.  🙂

xlarge

"Bits are bits, right? Wrong! 

If you can't hear the difference between cables, DACs, etc. - count yourself lucky. Your audio life is much simpler."

Korzystając z pięknej pogody zaliczyłem dziś kolejną fajną wycieczkę. W Łodzi z rowerem w pociąg i wysiadka w Głownie. Tam zwiedzanie miasteczka oraz objechanie tamtejszego zalewu i ładnego lasu. Później powrót bocznymi drogami do Łodzi przez Wyskoki, Bratoszewice, Rokitnicę, Stryków (tam też jest piękny zalew), Cesarka - tutaj z kolei ośrodek w lesie nad kolejnym stawem utworzonym na rzece Moszczenica. Dalej - Ługi, Dobieszków, Imielnik, Dobra, Skotniki, Łagiewniki Nowe i przez Arturówek powrót do domu.
Razem wyszło 66 km. Zjarałem sobie trochę twarz. 😉

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.