Skocz do zawartości
IGNORED

Tylko SACD i winyl!!!


Gość discomaniac71

Rekomendowane odpowiedzi

rbej, 9 Mar 2009, 09:15

 

>Skoro charakterystyka CD, wzmaków i kabli jest FLAT, to czemu w przypadku głośników już tak nie

>jest??. Przecież to ciągle ten sam sygnał testowy.

 

 

zycie :))

 

chyba nie rozumiesz co to jest sygnal testowy, jakby to prostymi slowami, to taka jedynka w mnozeniu, zawsze jak mnozysz przez jeden to masz to samo, czyli 1x4=4, 1x5=5, itd., jak mierzysz charakterystyke i wychodzi ci np 7 a wiesz ze na wejsciu miales 1 (sygnal testowy) to wiesz ze ch-tyka twojego urzadzenia jest 7

Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

Panowie (kaviter Wij) po co dyskutujecie z rbejem jak przeciez nie ma o czym:) W zasadzie powiela wpisy XYZPawla. Jeszcze nie zdazyliscie tego zauwazyc? A swoja droga gdybym mial Mante V 5 i Denona PMA 500 AE to tez wszystko graloby mi tak samo:)

Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

rbej uwazaj co mowisz. Jestes zwyklym trollem ktory nie ma zielonego pojecia o audio. Udowadnialem Ci to juz dziesiatki razy. Poza tym bije od Ciebie chamstwo na kilometr. Nie masz nic ciekawego do powiedzenia to zamilcz zamiast sie kompromitowac. I pomysl czasem bo zachowujac sie w ten sposob wystawiasz sobie marne swiadectwo. Pozwol wiec niech inni forumowicze ocenia kto z nas jest debilem.

Ten zaproponowany wyżej zgrubny test z porównaniem charakterystyk przenoszenia w paśmie słyszalnym jest rzeczywiście bez większego sensu - discomaniac71 ma tu rację. Różnice pomiędzy odtwarzaczami z różnych półek można namacalnie zmierzyć, ale nie przy pomocy tak topornej metryki, do tego potrzebny jest odpowiedni sprzęt pomiarowy - jeśli ktoś go nie ma albo nie wie co dokładnie mierzyć - pozostaje doświadczenie i osłuchanie. Ucho doświadczonego audiofila jest naprawdę dobrym instrumentem pomiarowym - trzeba tylko wiedzieć na co w dźwięku zwracać uwagę.

Before you criticize someone, you should walk a mile in their shoes. That way, when you criticize them, you're a mile way and you have their shoes

YunnanTEA.Weż coś na wstrzymanie człowieku.O SB,najazdach na moje mieszkanie,aresztowaniach mojej osoby chcesz ze mną rozmawiać?Może będziesz jeszcze moje blizny lizał?Wiesz wogóle o czym piszesz?

To o wolność słowa była ta walka!Widziałeś to zdjęcie?Znasz kontekst w jakim zostało użyte?Nikomu nie ubliżało,mówiło tylko o moim zdaniu do formatu,którego z pewnych względów nie akceptuje,a gdybyś zanim dokonałeś tego śmiesznego wpisu przeczytał o co mi tak naprawde chodzi to może byś cokolwiek zrozumiał.Redaktor powinien jeśli się nie zgadza z taką prezentacją mojego zdania(do którego mam prawo)wykonać inny gest zważywszy,że na tym forum wulgaryzmy występują dość często i jeżeli stosuje jakąś miare to do wszystkich jednakową i żeby była jasność zdjęcie wulgaryzmem nie było.

wróćmy do meritum jak widać na wykresie przy 24 bitach osiągamy orgazm :)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Jak można dostrzec piękno niedoskonałym spojrzeniem?

A więc masz blizny? Walki o wolność słowa?

Albo ta wolnośc za duża, albo blizny za małe.

 

P.S. Przypomnij kontekst i wyraź słowami, co chciałeś powiedzieć poprzez to zdjęcie, to może zrozumię.

 

Bywaj.

YunnanTEA, 9 Mar 2009, 19:33

 

>Różnica jest taka,że za komuny twoje pytanie o cenzurę nie ujrzałoby światła dziennego, a Ty

>ujrzałbyś Redaktora wraz ze SB w swoim domu.

 

A YunnanTEA mógłby pisywać na forum co najwyżej pod nickiem Ulung :-)))

>tak w ogóle w temacie dodałbym oprócz SACD jeszcze DAD 24/96, DVD-A oraz FLAC 24/96, chociaż to

>gorsze formaty niż DSD

 

a to ci dopiero rewelacja... Za chwilę SACD będzie lepsze od samego dźwięku ze studia lub koncertu

Before you criticize someone, you should walk a mile in their shoes. That way, when you criticize them, you're a mile way and you have their shoes

Dużo przyjemniej byłoby dyskutować z Wami przy piwku. Szkoda bo na razie nie będzie to możliwe. Przechodzę więc do kontrnatarcia. Choć obiecałem discomaniakowi, że już tu nie wrócę. Cofnijmy się więc nieco...

 

Chciałoby się przytoczyć słowa, które wypowiedział Andrew Khmitsitz w obliczu prób kwestionowania jego intencji gdy ostrzegał przed atakiem Szwedów na Graced Hill – Oftenhide: „ Ojcowie wielebni! Nie pozwólcie by...”

Otwórzcie się nieco. Nie powielajcie utartych poglądów, które rowerem postępu bynajmniej nie są. Wczytujcie się dokładniej w zamieszczane teksty i nie odwołujcie do wyrwanych z kontekstu fragmentów.

 

W celach porównania czegokolwiek musimy zapewnić identyczne warunki początkowe.

Przypominam, że ocenie podlega efektywność i wydajność toru cyfrowego (CD) względem analogowego (SACD) – co by nie powiedzieć, stratnego – systemów audio w warunkach domowych. To nie to samo co zdejmowanie charakterystyki oddzielnego głośnika w komorze bezodbiciowej. Tam nawet temperatura i wilgotność powietrza są kontrolowane bo będą w przypadku zmian różnice.

 

W chacie, dodatkowo, wchodzą do gry:

- kształt i wymiary pomieszczenia

- rozkład i rodzaj umeblowania

- materiał ścian, sufitu oraz podłogi

- itp.

 

Odbicia i rezonanse są naturalnie przyczyną różnic w intensywność poszczególnych składowych sygnału dźwiękowego (testującego) wydobywającego się z głośników. Skutkuje to zakłóceniem propagacji fal.

Naszym celem jest eliminacja interferencji, a jeśli nie możliwa to chociaż ich minimalizacja.

 

W świetle powyższego moje spostrzeżenia odnośnie wpływu rodzaju sygnału na jego dystrybucję są trochę odmienne od Waszych i nie bardzo wiem jak to ugryźć. Zwykle bowiem, testy z udziałem sygnału o wyższej rozdzielczości i paśmie implikują zmiany (zależnie od pomieszczenia i sprzętu) w dolnym zakresie czestotliwości, rzędu do 5dB, a w extremalnych warunkach nawet powyżej. Wielkość zmian maleje wraz ze wzrostem częstotliwości, a powodem jest większa kierunkowość oraz to że fale te są lepiej absorbowane w środowisku.

 

Ucho audiofila nie było, nie jest i nie będzie narzędziem pomiarowym – co najwyżej subiektywnym wskaźnikiem.

Zalecane przeze mnie pomiary mają na celu nie tylko wygładzenie wypadkowej (z dwóch lub więcej głośników) charakterystyki przenoszenia częstotliwości, ale też zrównoważenie poziomów sygnału dla porównywanych odtwarzaczy. Jest to bardzo istotne ponieważ percepcja ucha zmienia się nie tylko zależnie od częstotliwości, ale również natężenia dźwięku.

Nie wiem czy wiecie, że jedno ucho reaguje lepiej na mowę, a drugie na muzykę, a więc nawet zbalansowanie sygnału będzie miało znaczenie.

Jak to jest możliwe, że słyszymy kabelki , które nota bene są filtrami i których wpływ można skompensować, a nie usłyszymy różnicy zamieniając TosLink lub koncentryk na typowy IC – zasilane dodatkowo z różnych źródeł, z dodatkowym układem dekodera w szeregu i jeszcze sygnał jest w różnych formatach i zawsze inaczej zbalansowany?

 

Czegoś tu nie rozumiem. Może więc łyk piwka i...

 

Wydaje mi się, że zbyt pobieżnie zanalizowaliście to co napisałem ponieważ prawie każda z Waszych odpowiedzi zawierała błędy interpretacyjne, a czasem nawet rzeczowe (np. o HDCD). Nie będę sie tu rozwodził bo teks jest juz dość długi.

Twierdząc, że sugerowane przeze mnie pomiary nie mają sensu (mlb) poddajecie w wątpliwość podstawy działania systemu korekcji Audyssey. Zgadzam się natomiast, że będzie to tylko zgrubna analiza (szczególnie z użyciem tak prymitywnego narzędzia jakim jest analizator widma akustycznego ;-). Od czegoś jednak trzeba zacząć.

No dobrze, ale nasuwa się jedno pytanie - PO CO?

 

Czy my jeszcze słuchamy muzyki, czy jak audioholik słuchamy bitów i formatów? Gdzie tu jest miejsce na subiektywne odczucia i przyjemność płynącą z obcowania z czyjąś twórczością, gdzie jest SZTUKA? A jeśli celem jest jednak muzyka, to po co nam pomiary?

 

Punktem wyjścia dla dyskusji i tego tematu była krucjata prowadzona przez dwóch wiadomych frustratów, którzy twierdzą z uporem maniaka, że CD nijak nie da się słuchać, bo jakość dźwięku jest beznadziejna i nawet głuchy usłyszy, że SACD czy inne "gęste" formaty są lepsze. A skoro dochodzimy do punktu, w którym tej różnicy jednak nie słyszy nie tylko głuchy, ale i nawet większość doświadczonych miłośników audio i potrzebne są jakieś pomiary - to chyba mamy tezę audioholika obaloną z góry, czyż nie?

 

Cóż nam z jakiejś iluzorycznej wyższości jednego nad drugim, skoro tego nie słychać, a jeno widać w jakichś pomiarach, których metodologię i tak zawsze można podważać?

 

Juz pomijając fakt, że w ostatecznym rozrachunku i tak na pierwszym miejscu powinna być muzyka - bez względu na format.

mlb, 10 Mar 2009, 01:12

 

>>tak w ogóle w temacie dodałbym oprócz SACD jeszcze DAD 24/96, DVD-A oraz FLAC 24/96, chociaż to

>>gorsze formaty niż DSD

>

>a to ci dopiero rewelacja... Za chwilę SACD będzie lepsze od samego dźwięku ze studia lub koncertu

 

przecież audioholik już wcześniej sam napisał, że SACD jest lepsze jakościowo od taśmy matki

rafał masz całkowitą rację, ale jeżeli pada stwierdzenie co do którego ktoś ma wątpliwości to dobrze byłoby je wyjaśnić. Tu nie chodzi o te dane techniczne i wyniki pomiarów, ale o bazę do uzyskania własnie tego „dobrego” dźwięku, którego definicja inna dla każdego z nas.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.