Skocz do zawartości
IGNORED

Od 15 listopada zakaza palenia w miejscach publicznych


testosteron

Rekomendowane odpowiedzi

Z demotów:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

"...Kto zagląda pod powierzchnię, czyni to na własną odpowiedzialność..."

Don Kichote to zły człowiek był...

Gość masza1968

(Konto usunięte)

Jeszcze czego, żebym musiał za.pi.erdalać pod górę z wywieszonym ozorem, bo jakiemuś nałogowcowi akurat zachciało się zasmrodzić okolicę? Nosz ku.r.wa mać! Je.bn.ijcie się porządnie wte puste łby! W imię czego nałogowcy domagają się prawa do ZATRUWANIA życia i zdrowia innym? Toż to czysty egoizm i porażająca hipokryzja.

 

Owszem, niech sobie nałogowiec kopci do woli, ale w miejscu, w którym nie przeszkadza i nie SZKODZI ZDROWIU innych.

 

Tobie przeszkadza dym papierosowy w środku jakiś gór a mnie np jakiś nie palący cham na środku szlaku turystycznego idący przede mną i MOIMI DZIEĆMI przeklinający jak najgorszy prostak.

 

Owszem, niech cham sobie przeklina do woli, ale w miejscu, w którym takie zachowanie jest normą i nie przy obecności dzieci.

 

Dlaczego przeklinanie nie jest zakazane prawem? Czy nie szkodzi słuchającym dzieciakom i ludziom o odrobinę wyższej kulturze?

Akurat na powietrzu, dym nie szkodzi aż tak jak to co po paleniu zostaje. Palacze robią taki śmietnik na ulicach, wszędzie petow jest pełno. Ja jak mam zapalić to najpierw szukam kosza, stoję i sobie palę, gaszę, wrzucam do kosza i git. Ale nie, mimo iż kosz stoi metr od palącego, należy rzucić peta na chodnik, zgasić nogą i pójśc dalej. I to mnie wkur.... najbardziej!

TA-E80ES | TA-N55ES MKIII | SS-G3 | CDP-X77ES | TC-K730ES | TC-K990ES | TC-765 | DTC-60ES | PCM-501ES | ST-S770ES | DENON DP-47F + AT AT33EV MC | JVC BR-7000ERA | PIONEER CT-9R

Teraz to na chodnikach więcej wyplutych gum do zucia niż petów. To dopiero jest skaranie boskie - tego się nie da zamieść. Przykleja się do butów...

  • Redaktorzy

"Tak, McGyver, tak śmeirdziało, że trzeba bylo zrobić przeciąg - litości!"

 

 

Też mi się spodobało :-)

Do romkajagody

cyt."zamach na wolność osobistą dokonywany jest przez każdego palacza, który wydycha swoje dymowe wyziewy na mnie, niepalącego, w miejscu publicznym, i każe mi to wdychać narażając na problemy zdrowotwne. Dlaczego mam musieć wąchać?"

 

Odpisałem tak cyt."A jak codziennie wdychasz wyziewy z fabryk wyziewy z samochodów to cie nie boli?

Dlaczego nie protestujesz przeciw zatruwaniu przez w/w nie tylko ciebie ale wszystkiego co żywe?"

 

Czytam dalej a Pan romekjagoda pisze dalej tak cyt. "Idąc chodnikiem mijam kopcące lokomotywy, dmuchające mi bezczelnie w twarz. - Gdzie tu widzicie odmienność sytuacji od psich kup na chodniku, którym Misimor musi chodzić? Nie ma innych chodników? Alternatywnych dróg, środków transportu? Drogi Misimorze, drogi Jarze - jesteście hipokrytami, którzy w imię obrony nałogu i prawa do jego uprawiania kosztem osób nieuzależnionych, są w stanie odstawiać tyrady o wolności i jej ogranicznaniu. Sorry za ostre słowa, ale do tego się to sprowadza. Ja jako niepalacz, niczym Wam palaczom niemiłego nie czynię, nie szkodzę. Wy, pielęgnując swoje nałogi szkodzicie mi aktywnie, poprzez określone działania. Zgodnie w Waszą logiką, to moje domaganie się prawa by inni mi nie szkodzili, jest zamachem na Waszą wolność szkodzenia mnie. A jak mi się nie podoba, to mam wy***przać z restauracji, kawiarni, etc. Dobra logika, nie ma co.

 

jeszcze raz zatem napiszę : A jak codziennie wdychasz wyziewy z fabryk wyziewy z samochodów to cie nie boli?

Dlaczego nie protestujesz przeciw zatruwaniu przez w/w nie tylko ciebie ale wszystkiego co żywe?

Możesz robić uniki przed dymem na chodniku.po co wdychać.

 

Ja jak pale to zwracam uwage na dym,żeby nie leciał na nikogo. Tak sie nauczyłem i rygorystycznie o to dbam.. o innych wokół mnie. Na przystanku odchodze daleko od ludzi itd.

Ale to moje życie i bede palić tam gdzie mi sie podoba i jak mi sie podoba,nie szkodząc przy tym innym.

 

jeszcze raz zatem napiszę : A jak codziennie wdychasz wyziewy z fabryk wyziewy z samochodów to cie nie boli?

Dlaczego nie protestujesz przeciw zatruwaniu przez w/w nie tylko ciebie ale wszystkiego co żywe?

Czy ty uważasz faktycznie to pytanie za odpowiedzi warte?

Bo to demagogia najwiekszego kalibru i odpowiedz uważam za obrazę twej inteligencji zakładając, że takie pytanie było tylko kpiną.

Ale chcesz - więc odpowiem ci. Protestuje i KAZDY protestuje przeciwko zanieczysczaniu środowiska. Nikt tego nie lubi - nawet nałogowi palacze czy narkomani.

Dla tego też ta nienawidzona i do Hitlera porównywana tu Unia wymaga klasyfikacji emisji fabryk a nakazuje konkretne ich zaniżania - wymaga wykupiwanie pakietów zanieczysczania przez fabryki czy elektrownie i cenę docelowo podnosi tak, by smrodzenie robiło się nieopłacalne, subwencjonuje odnawialne i ekologiczne zródłą energii. Wymaga tez klasyfikacji emysyjnej samochodów i opodatkowuje ich, większe miasta tworzą strefy do których samochody nie spełniające najwyzsze aktualne normy nie maja wstępu.

Nawet ten ośmiewany i nienawidzony zakaz sprzedaży klasycznych żarówek o mocy 100 Wattów i więcej służy przed wszystkim ochronie środowiska. Bo wolność decyzji ile się chce płacić za prąd jest coprawda każdego sprawa - ale prąd na sprzedaż potrzeba wyprodukować a ta produkcja jest właśnie jednym z najwiekszych problemów dla środowiska.

A nawet gdyby nie - to usprawiedliwianie zła tym, że istnieje jeszcze większe zło jest głupie. Jeżeli kogoś zabijesz to będziesz się bronił przed sądem tym, że w Iraku zabito bomba w samochodzie osób 40? W porównaniu z tym to twoja jedna ofiara to pikuś?

Czy ty uważasz faktycznie to pytanie za odpowiedzi warte?

Bo to demagogia najwiekszego kalibru i odpowiedz uważam za obrazę twej inteligencji zakładając, że takie pytanie było tylko kpiną.

 

Jeżeli to pytanie jest dla Ciebie głupie to na nie nie odpowiadaj , nie kierowałem go do Ciebie.

Polemizujemy na wiadomy temat a Ty przy tym próbujesz mnie obrazić.

 

usprawiedliwianie zła tym, że istnieje jeszcze większe zło jest głupie.

A mnie się chce śmiać jak niektórzy protestują przeciwko palaczom a postrzegam to w ten humorystyczny sposób: siedzi człowiek na skale blisko wulkanu z którego się dymi jak jasna cholera, pali papierosa, idzie w jego kierunku tłum niepalących z transparentami np. "precz z paleniem" itp.

Jeżeli to pytanie jest dla Ciebie głupie to na nie nie odpowiadaj , nie kierowałem go do Ciebie.

Polemizujemy na wiadomy temat a Ty przy tym próbujesz mnie obrazić.

Nie - nie próbuje cie obrażać a uczestniczę w tej dyskusji więc uważam takie pytanie skierowane do każdego przeciwnika palenia w miejscach publicznych.

Pozostaje jednak przy tym, ze to demagogia która się posługują ludzie tylko na odwracanie uwagi. Nie tylko w takiej sytuacji.

Na przykład firma telekomunikacyjna wychodzi z zamiarem wybudowania 50m wysokiego masztu antenowego w bezpośredniej bliskości osiedla domków jednorodzinnych. Na spotkanie z przedstawicielami przychodzi około dwustu przerażonych i wystraszonych mieszkańców. Nie tylko obawiających się promieniowania, lecz także zdających sobie sprawy z utraty wartości własnych posesji - które pod tym monstrum nie są już nigdy do sprzedania.

Najpierw przedstawiciel firmy przeczyta krótkie oświadczenie, że wszytko będzie cacy i na pierwsze zapytanie z plenum zabija przeciwpytaniem "czy pani ma telefon komórkowy?" To jeżeli tak, to pani i tak w trakcie rozmowy dostaje promieniowania więcej jak za tydzień z tego masztu a to już pani nie przeszkadza?

Lecz pani odpowiada, że to cy się sama napromieniuje lub nie jest jej decyzja - ale ona nie podchodzi i nie przykłada swój telefon do głowy innym osobom które sobie tego nie życzą tak jak to chce zrobić masztem ta firma.

W zamian pyta czy panu się zdarzyło kiedyś zjeść w jakiejś budce lub fastfoodzie hamburgera? No to jeżeli tak, to przecież może już całymi dniami żreć przestarzałe mielone mięso smażone na dwa dni rozpalonym i sczerniałym oleju! I jeżeli przyjechał samochodem, to pewnie tez by mu nie przeszkadzało, gdyby mu przez ogród pod oknem zrobili czteropasmową autostradę!

A tak kontynuuje przekomarzanie jednej i drugiej strony, które do niczego nie prowadzi tak jak nie prowadzi do niczego obecna dyskusja.

Ja bynajmniej nie jestem zarytym nie palaczem. Lubie sobie w spokoju popykać grube cygaro. Jednak palacze na ulicy lub w restauracji ekstremalnie mi przeszkadzają.

Przeszkadza mi, iż wchodząc do jakiegoś biurowca - muszę przebić się przez zasłonę dymna palaczy którzy wychodzą na jednego.

Jednak najbardziej przeraża mnie ilość ludzi bardzo młodych którzy palenie intesywnie wspomagają ciąglym odpluwaniem.

Taki przepis nie jest zakazem palenia - ale tylko ograniczeniem jego wpływu na niepalaczy. Jeżeli palacz sie zachowuje z kultura tak jak napisał Simon 1983 - to takie ograniczenie nie ma dla niego znaczenia. I nie potrzebuje argumentować wulkanami itp. Bo to wszystko też kwestia kultury osobistej. Szkoda, że do niej potrzeba zmuszać zakazami i przepisami.

>>IvanM

Niepalacze protestują, bo im dym przeszkadza, po czym wsiadają do samochodu/autobusu i z dymem, który jest produkowany przez silniki spalinowe, czują się świetnie - logicznie rzecz ujmując to właśnie niepalacze widzą tylko swój czubek nosa, niech zaczną protestować przeciw produkowaniu silników spalinowych. Niech elektrociepłownie przestaną grzać i spalać tyle węgla, no ale wtedy będziesz miał zimno - a chcesz mieć cieplutko więc siedzisz cicho....

 

Przepraszam, że piszę to w dobitny sposób, ale dla mnie to jest kolejne wykreowane zdanie wprost z mediów - palenie jest szkodliwe, ale w "wolnym kraju" jeśli chce sobie zapalić fajeczka, to mogę to zrobić, jest to moje prawo do wolności! Także staram się nie zaśmiecać innym powietrza, ale niestety większośc palaczy tego nie robi - i tu się zgadzam.

TA-E80ES | TA-N55ES MKIII | SS-G3 | CDP-X77ES | TC-K730ES | TC-K990ES | TC-765 | DTC-60ES | PCM-501ES | ST-S770ES | DENON DP-47F + AT AT33EV MC | JVC BR-7000ERA | PIONEER CT-9R

"Niepalacze protestują, bo im dym przeszkadza, po czym wsiadają do samochodu/autobusu i z dymem, który jest produkowany przez silniki spalinowe, czują się świetnie - logicznie rzecz ujmując to właśnie niepalacze widzą tylko swój czubek nosa, niech zaczną protestować przeciw produkowaniu silników spalinowych. Niech elektrociepłownie przestaną grzać i spalać tyle węgla, no ale wtedy będziesz miał zimno - a chcesz mieć cieplutko więc siedzisz cicho...."

Ale to jest nieprawdą. Kto ci namówił, że czuje się świetnie w smrodzie autobusów?

Czy powinienem stwierdzić, ze mi dym papierosowy dmuchnięty do twarzy przez gościa od sąsiedniego stołu w restauracji nie przeszkadza - bo przecież w mieście działa elektrociepłownia? Albo dla tego że na Islandii wybuchł wulkan?

Ale sorry - nawet jeżeli zarzucasz mi hipokryzję - jest jednak spora różnica akceptacji pomiędzy smrodem koniecznym do utrzymania warunków przeżycia dla ludzi a smrodem produkowanym dla osobistej rozkoszy osobnika.

Pomału, pomału... ;-) Jednym z kolejnych etapów z pewnością będzie wielka akcja na temat szkodliwości spalin samochodowych. Wyliczą nam szczegółowo, ile trucizny wdychamy codziennie z powodu samochodów osobowych. Myślicie, że będzie zakaz poruszania się samochodami w mieście? Z wyłączeniem oczywiście autobusów, karetek, radiowozów, no i pojazdów polityków? ;-) Mam dużo lepszy pomysł, który wzmocni budżet, a przy okazji rozwiąże za jednym zamachem problem braku dróg i ich fatalnej jakości. Sugeruję, żeby państwo natychmiast podniosło akcyzę na paliwa co najmniej stukrotnie! ;-) Oczywiście wyłączywszy z tego autobusy, pojazdy polityków itp. Do tego należy zwiększyć o tyle samo akcyzę na samochody. Będą więc jeździć głównie "uprzywilejowani" - a o tym, kto może do nich należeć, zadecyduje oczywiście państwo. Miasta pozostaną czyste, drogi nie będą wymagały naprawy ani rozbudowy. Niestety, pozostaną jeszcze indywidua bardzo majętne, których nie odstraszą takie ceny. Ale - jako dodatkowy bonus - będzie można ich spokojnie piętnować i opluwać jako nieekologicznych trucicieli... ;-)

Tak samo Ty, może nie wchodzić do restauracji, gdzie palą papierosy, pójść drugą stroną ulicy itd...

 

 

Neonmamut, ale nie załapałeś o co chodzi - ja po prostu demaskuję hipokryzję w tym przypadku: żądając zakazu puszczania psów w miejscach publicznych (i wszystkich z tym związanych niedogonosći) nie można jednocześnie głosić w sposób wiarygodny frazesów nt. ograniczania wolności palaczy. Nie wiem jak inaczej Ci to wytłumaczyć. To był sarkazm z mojej strony i stosowanie logiki Misimora (z całym szacunkiem).

 

Tak czy siak widzimy że europa zjeżdża coraz bardziej w stronę "Ein Volk, ein Reich, ein Führer" - ktoś uzna że palenie jest złe, to huzia na palaczy. Zabrońmy im nawet spotykania się na fajana w zamkniętym pomieszczeniu, choćby nawet jego właściciel nie miał nic przeciwko.

 

Ciekawe że oryginalny Führer też nie cierpiał palenia. Co skwapliwie wykorzystał Marszałek Mannerheim - jak Hitler przyjechał wywrzeć presję na Finów żeby pomogli mu z ofensywą na Moskwę, Mannerheim nie miał jak sprawdzić na ile Hitler czuje się silny i co mu może zrobić w razie odmowy. Więc demonstracyjnie zapalił cygaro - a Hitler nie zrobił o to awantury, z czego wynikało że w piętkę goni.

 

Mismimor, nie sądzę, by był to owczy pęd. Tak samo jak nie nazwiesz owczym pędem tendencji do gwarantowania równouprawnienia kobiet. To ten sam mechanizm - wreszcie coś drgnęło w słusznej sprawie.

Nie, że nagle ktoś uznał, bo było wiadomo, że papierochy szkodzą wszystkim, tylko wreszcie ktoś coś z tym zaczął robić (UE - dzięki jej za to) i zobowiązał rządy krajowe do zagwarantowania wolności wyboru niepalącej większości (dobra, wiem - to populistyczne sformułowanie, ale w tym kontekście nie odbiega od rzeczywistości).

 

Wiedza o Führerze i papierosach imponująca, tyle że chyba nie nadaje się do dyskredytowania wspomnianego zakazu.

 

Tutaj się zgadzamy - puszczanie dyma w twarz na terenie publicznym osobie która sobie tego nie życzy jest chamstwem. Pytanie czy istnieje praktyczny sposób ścigania - fotka Straży Miejskiej, zeznanie pokrzywdzonego. Taka trochę chyba armata na wróbla. Proporcyjum Mocium Panie - Common Sense się kłania.

 

 

Tutaj się zgadzamy - ja tez uważam, że to chamstwo i egoizm w czystym wydaniu. Postawione przez Ciebie pytanie, w sensie ogólnym, to jednak temat na osobną dyskusję. IMHO kultury zakazami się nie nauczy, można jednak egzekwować zasady współżycia w społeczeństwie. Takie minimum, choćby wymuszone, respektowania reguł pewnej wspólnoty/społeczeństwa.

 

Co do proporcji, to również się zgadzam - zachowane być powinny. Nie zgadzam się natomiast z diagnozą, że w przypadku papierosów, to armata na wróbla. Co do Common Sense to chyba najłatwiej znaleźć go w jego ojczyźnie, UK. Tam jak wiadomo przebito się przez opór, wielowiekową tradycję zadymionego pubu i użyto owych rzekomych 'armat na wróble'. Puby funkcjonują nadal, Anglicy nie wyszli na ulice. Życie toczy się dalej, bez trucia niepalących. Uwaga ogólna z mojej strony: nie należy mylić Common Sense z rachunkiem ekonomicznym - jeśli coś wiele kosztuje, to nie opłaca się tego wprowadzać. Akurat straty społeczne z powodu palenia są wysokim kosztem - jego ograniczenie (vide służba zdrowia) i podwyższona jakość życia większości społeczeństwa (niepalacze) to dobro, w które warto inwestować. Common Sense Waćpanie ;-)

 

Dlatego właśnie uważam że najlepsza jest wolność zawierania umów - jak przykładowo szukam spokoju, to nie kupuję mieszkania w bloku którego regulamin przewiduje możliwość trzymania psów albo dzieci. A może jednak wolę dzieci, ale bez psów (pasożyty, groźba pogryzienia dziecka) - nie powinno być praw zabraniających budowania bloków z dowolnym regulaminem co wolno a czego nie.

 

 

 

Drogi Misimorze, nie mogłem się powstrzymać: dzieci się jednak nie 'trzyma' tak jak psów czy innych zwierzątek domowych. Dzieci to istoty ludzkie, mimo wszystkich niedogodności, jakie ich wychowanie może ze sobą nieść. I pamiętaj: też kiedyś dzieckiem byłeś. ;-)

 

 

 

Regulacje ogólne powinny dotyczyć jak najmniejszej ilości obszarów - właśnie wspomnianych wcześniej dóbr rzadkich typu pasmo radiowe, droga czy chodnik w mieście itp.

 

 

Zgoda co do minimalnej ilości ograniczeń w odniesieniu do jak najmniejszej ilości obszarów! - z zastrzeżeniem jednak, istotnym: owa minimalna ilość regulacji to taka ilość, która zapewnia porządek i ład społeczny. Nie minimalna absolutnie, ale własnie raczej 'możliwie mała'. W przeciwnym razie minimalna ilość regulacji w sensie aboslutnym doprowadzić może do tego, czym był kapitalizm w XIX w., zakończony wielkim kryzysem lat 30.

 

 

Cokolwiek by nie było zabraniane lub zezwalane - wszystko się w kraju milionów pieniaczy spotka z dezaprobatą i porównywaniem do faszyzmu. Bo jak widać demokracja polega przede wszystkim na tym, iż można trochę się bezkarnie porozkrzykiwać, można się w internecie trochę nawzajem poobrażać. Ta "wolność" ludzi poluzuje, stworzy wrażenie iż ktoś ich wysłuchał - po czym łatwiej ich formować i jak bydło zagonić tam, gdzie się chce.

 

Inteligentny człowiek z potrzebą zapalenia papierosa potrafi sobie poradzić tak, by nie przeszkadzać lub nie ograniczać ludzi nie palących i przepis go nie dotknie.

 

Warto zwrócić uwagę, jak postrzega nas np. Steffen Mueller w swojej książce 'Viva Polonia': jesteśmy narodem anarchistów i ciągłych rebeliantów.

 

Co do radzenia sobie z potrzebą, w pełni się zgadzam. Niestety, zakłada to, że wszyscy/znakomita większość jest inteligentna, co może być założeniem nieuprawnionym...

Powrót po dłuższej przerwie...

W przeciwnym razie minimalna ilość regulacji w sensie aboslutnym doprowadzić może do tego, czym był kapitalizm w XIX w., zakończony wielkim kryzysem lat 30.

Kapitalizm XIX wieczny skończył się dużo wcześniej - podczas 1. Wojny Światowej. Kryzys lat 30 nie miał z nim wiele wspólnego.

Less is more

Everything Should Be Made as Simple as Possible, But Not Simpler ...

Kapitalizm XIX wieczny skończył się dużo wcześniej - podczas 1. Wojny Światowej. Kryzys lat 30 nie miał z nim wiele wspólnego.

 

 

Oj, wiedziałem, że ktoś się do tej szerokiej metafory przyczepi. Ściśle rzecz biorąc masz rację - mnie chodziło o pewien typ myślenia o permanentnej deregulacji rynku i wierze w skrajny liberalizm, który w konsekwencji, nawet jeśli odległej, doprowadził do kryzysu lat '30. Tak więc owszem - racja sensu stricto po Twojej stronie.

 

"Niepalacze protestują, bo im dym przeszkadza, po czym wsiadają do samochodu/autobusu i z dymem, który jest produkowany przez silniki spalinowe, czują się świetnie - logicznie rzecz ujmując to właśnie niepalacze widzą tylko swój czubek nosa, niech zaczną protestować przeciw produkowaniu silników spalinowych. Niech elektrociepłownie przestaną grzać i spalać tyle węgla, no ale wtedy będziesz miał zimno - a chcesz mieć cieplutko więc siedzisz cicho...."

Ale to jest nieprawdą. Kto ci namówił, że czuje się świetnie w smrodzie autobusów?

Czy powinienem stwierdzić, ze mi dym papierosowy dmuchnięty do twarzy przez gościa od sąsiedniego stołu w restauracji nie przeszkadza - bo przecież w mieście działa elektrociepłownia? Albo dla tego że na Islandii wybuchł wulkan?

Ale sorry - nawet jeżeli zarzucasz mi hipokryzję - jest jednak spora różnica akceptacji pomiędzy smrodem koniecznym do utrzymania warunków przeżycia dla ludzi a smrodem produkowanym dla osobistej rozkoszy osobnika.

 

 

Ivan, z całym szacunkiem Twoje postulaty, by niepalacze domagali się zamykania elektrowni i zakazu produkcji silników spalinowych, jest niedorzeczny i wynika chyba z niezrozumienia sensu dyskusji. Przypomnę więc tylko, że dobra produkowane przez elektrownie, lub korzystanie z samochodów są dobrami używanymi ku użytkowi ogółu, dostępnym dla wszystkich. Wszyscy, palacze i niepalacze są jego beneficjentami. Pomijam aksjomatyczną ocenę opłacalności korzystania z elektrowni i silników spalinowych oraz sensu ich ograniczania (mamy na to osobny wątek: ' czy jest miejsce dla partii ekologicznych').

 

Pomimo nietrafionych porównań w pierwszej części Twojej wypowiedzi dochodzisz jednak do sensownego wniosku (chyba, że źle czytam): "jest jednak spora różnica akceptacji pomiędzy smrodem koniecznym do utrzymania warunków przeżycia dla ludzi a smrodem produkowanym dla osobistej rozkoszy osobnika.". I tu się zgadzamy.

Powrót po dłuższej przerwie...

Cała ta filozofia zrozumienia polega na tym, że ograniczać "ich" to tobrze ale "nas" to źle.

Ci, co ich denerwują palacze są zachwyceni walką z palaczami, a ci, co ich denerwują psy będą się cieszyć, jak państwo zacznie tępić ich włascicieli. Politycy do tego dorabiają ideologie o zdrowiu, zatruwaniu, bezpieczeństwie, koszyach itd.

A prawa jednych jak i drugich naprawdę nie jest trudno zagwarantować. Wystarczy przestrzegać odpowiednich przepisów i podnosić poziom kultury ogólnej wśród obywateli.

Ale większości bardziej odpowiada bat niż kultura, szczególnie, gdy ten bat skierowany jest na tych "drugich".

Płytkie to i banalne ale prawdziwe.

Tobie przeszkadza dym papierosowy w środku jakiś gór a mnie np jakiś nie palący cham na środku szlaku turystycznego idący przede mną i MOIMI DZIEĆMI przeklinający jak najgorszy prostak.

 

Owszem, niech cham sobie przeklina do woli, ale w miejscu, w którym takie zachowanie jest normą i nie przy obecności dzieci.

 

Dlaczego przeklinanie nie jest zakazane prawem? Czy nie szkodzi słuchającym dzieciakom i ludziom o odrobinę wyższej kulturze?

 

 

Masza, robisz zasłonę dymną. Twoje pytanie jest z kategorii: dlaczego nie zakazać chamstwa na ulicach? To temat na inną dyskusję. Nie róbmy OT.

Powrót po dłuższej przerwie...

romekjagoda> a jak myslisz, z czego państwo żyje i również w dużej mierze jego obywatele? Z VAT i akcyzy.

Skasuj papierosy, alkohol i inne osobiste używki (samochód osobowy to przecież tez używka, nie?), hazard w postaci totolotków i innych gier i zobaczymy, czy to tak różowo i zdrowo...się żyje.

 

 

jeszcze raz zatem napiszę : A jak codziennie wdychasz wyziewy z fabryk wyziewy z samochodów to cie nie boli?

Dlaczego nie protestujesz przeciw zatruwaniu przez w/w nie tylko ciebie ale wszystkiego co żywe?

 

 

Drogi Panie Witku_Z ;-)

dlaczego nie protestują niepalacze przeciwko fabrykom? napisałem wyżej. W skrócie: bo produkują dobra potrzebne wszystkim, niezbędne (np. elektrownie) często do przeżycia ogółu jednostek. Bez podziału na palaczy i niepalaczy. W przypadku palenia papierosów krótkotrwała przyjemność przypada tylko palaczowi, kosztem innych. Per analogiam: jakbym w swoim ogródku zaczął palić stos opon, zaczadzając przy okazji Ciebie, mojego sąsiada biesiadującego obok z rodziną i przyjaciółmi przy sobotnim grillu, to na pewno dzwoniłbyś po policję. Widzisz podobieństwo sytuacji? (podpowiadam, to parabola).

Powrót po dłuższej przerwie...

Pomału, pomału... ;-) Jednym z kolejnych etapów z pewnością będzie wielka akcja na temat szkodliwości spalin samochodowych. Wyliczą nam szczegółowo, ile trucizny wdychamy codziennie z powodu samochodów osobowych. Myślicie, że będzie zakaz poruszania się samochodami w mieście?

Gdzie ty kurnia żyjesz? Czy nigdy jeszcze nie słyszałeś o wymogach katalyzatorów, o filtrach cząsteczek stałych o klasach Euro o obowiązkowych kontrolach emisyjnych samochodów?

Wielka akcja na temat szkodliwości spalin samochodów trwa od lat siedemdziesiątych! Standardem są już strefy w dużych miastach do których mają dostęp tylko samochody od pewnej klasy emisyjnej Euro wzwyż. W dużych aglomeracjach sięga się okresowo nawet do bardzo brutalnych zakazów - w Pradze na przykład przy wzmożonym natężeniu spalin w okresie letnim wprowadza się strefy z zakazem wjazdu samochodów z parzystymi numerami rejestracji co drugi dzień i odpowiednio z nieparzystymi.

Te porównania palenia do wulkanów, elektrowni czy samochodów są absurdalnym szukaniem alibi.

Ile sobie palacz pali to jego sprawa i nikt go w wolności tej decyzji nie ogranicza. Przepis go ogranicza w oddziaływaniu swoim nałogiem na niepalącą cześć jego otoczenia. Bo miejsca publiczne to takie,do których jest ogólny dostęp publiczności - w tym także niepalącej. To nie jest ograniczanie wolności palaczy - to jest zabronienie ograniczania wolności niepalaczów palaczami.

Jeżeli to pytanie jest dla Ciebie głupie to na nie nie odpowiadaj , nie kierowałem go do Ciebie.

Polemizujemy na wiadomy temat a Ty przy tym próbujesz mnie obrazić.

 

Witek, Ivan Cię nie obrażał tylko w dobitny sposób zdemaskował niedorzeczność, by nie powiedzieć głupotę Twojej wypowiedzi. Podpisuję się "obyma ręcyma".

 

A mnie się chce śmiać jak niektórzy protestują przeciwko palaczom a postrzegam to w ten humorystyczny sposób: siedzi człowiek na skale blisko wulkanu z którego się dymi jak jasna cholera, pali papierosa, idzie w jego kierunku tłum niepalących z transparentami np. "precz z paleniem" itp.

 

 

Jeśli Cię to śmieszy, to Twój problem. Gdybyś stracił kogoś bliskiego w konsekwencji biernego palenia patrzyłbyś na to zjawisko inaczej. Podobnie trywializować można z innymi zagrożeniami: po co było zakazywać azbestu, jeśli trują samochody...? Itp, itd.

 

 

Ivan, z całym szacunkiem Twoje postulaty, by niepalacze domagali się zamykania elektrowni i zakazu produkcji silników spalinowych, jest niedorzeczny i wynika chyba z niezrozumienia sensu dyskusji. Przypomnę więc tylko, że dobra produkowane przez elektrownie, lub korzystanie z samochodów są dobrami używanymi ku użytkowi ogółu, dostępnym dla wszystkich. Wszyscy, palacze i niepalacze są jego beneficjentami. Pomijam aksjomatyczną ocenę opłacalności korzystania z elektrowni i silników spalinowych oraz sensu ich ograniczania (mamy na to osobny wątek: ' czy jest miejsce dla partii ekologicznych').

 

Pomimo nietrafionych porównań w pierwszej części Twojej wypowiedzi dochodzisz jednak do sensownego wniosku (chyba, że źle czytam): "jest jednak spora różnica akceptacji pomiędzy smrodem koniecznym do utrzymania warunków przeżycia dla ludzi a smrodem produkowanym dla osobistej rozkoszy osobnika.". I tu się zgadzamy.

 

Cholera, przepraszam Ivan - nie zauważyłem cudzysłowu w Twojej wypowiedzi i opacznie go zrozumiałem, a edytowac posta już nie mogę... Tak to jest jak sie czyta wątek od d*py strony, a nie od góry ;-) Sorki. Wypowiedź w pełni popieram.

 

romekjagoda> a jak myslisz, z czego państwo żyje i również w dużej mierze jego obywatele? Z VAT i akcyzy.

Skasuj papierosy, alkohol i inne osobiste używki (samochód osobowy to przecież tez używka, nie?), hazard w postaci totolotków i innych gier i zobaczymy, czy to tak różowo i zdrowo...się żyje.

 

 

Jar, nie dyskutujemy tu o skasowaniu używek, w tym papierosów. Dyskutujemy o zakazie takiego korzystania z używek (papierosów), który szkodzi innym i narusza ich wolność. Samochód osobowy to nie używka - to środek transportu. Totolotek mi nie szkodzi, jego użytkownicy nie naruszają mojej wolności. Więc napisz kolego "o co ci kaman?".

 

Co do VAT i akcyzy to koszty leczenia palaczy i osób cierpiących na choroby w wyniku palenia biernego pokrywane są z publicznych, czyli podatników pieniędzy. Zyski z papierosów czerpią koncerny tytoniowe, nie społeczeństwo.

 

Gdzie ty kurnia żyjesz? Czy nigdy jeszcze nie słyszałeś o wymogach katalyzatorów, o filtrach cząsteczek stałych o klasach Euro o obowiązkowych kontrolach emisyjnych samochodów?

Wielka akcja na temat szkodliwości spalin samochodów trwa od lat siedemdziesiątych! Standardem są już strefy w dużych miastach do których mają dostęp tylko samochody od pewnej klasy emisyjnej Euro wzwyż. W dużych aglomeracjach sięga się okresowo nawet do bardzo brutalnych zakazów - w Pradze na przykład przy wzmożonym natężeniu spalin w okresie letnim wprowadza się strefy z zakazem wjazdu samochodów z parzystymi numerami rejestracji co drugi dzień i odpowiednio z nieparzystymi.

Te porównania palenia do wulkanów, elektrowni czy samochodów są absurdalnym szukaniem alibi.

Ile sobie palacz pali to jego sprawa i nikt go w wolności tej decyzji nie ogranicza. Przepis go ogranicza w oddziaływaniu swoim nałogiem na niepalącą cześć jego otoczenia. Bo miejsca publiczne to takie,do których jest ogólny dostęp publiczności - w tym także niepalącej. To nie jest ograniczanie wolności palaczy - to jest zabronienie ograniczania wolności niepalaczów palaczami.

 

Nie tylko w Pradze, w Brukseli również istnieje taka mozliwość. W DE aby wjechac do określonych miast trzeba mieć zieloną winietkę (forma podatku ekolog.). W Brukseli obowiązują ograniczenia prędkości w przypadku zagrożenia smogiem.

 

I zgadzam się jak najbardziej: jesli porównujecie palenie papierosów do pracy elektrowni czy silników spalinowych to jestem za opodatkowaniem palenia papierosów w zależności od spożycia i emisji szkodliwych substancji do atmosfery. ;-)

Powrót po dłuższej przerwie...

Drogi Panie Witku_Z ;-)

dlaczego nie protestują niepalacze przeciwko fabrykom? napisałem wyżej. W skrócie: bo produkują dobra potrzebne wszystkim, niezbędne (np. elektrownie) często do przeżycia ogółu jednostek. Bez podziału na palaczy i niepalaczy. W przypadku palenia papierosów krótkotrwała przyjemność przypada tylko palaczowi, kosztem innych. Per analogiam: jakbym w swoim ogródku zaczął palić stos opon, zaczadzając przy okazji Ciebie, mojego sąsiada biesiadującego obok z rodziną i przyjaciółmi przy sobotnim grillu, to na pewno dzwoniłbyś po policję. Widzisz podobieństwo sytuacji? (podpowiadam, to parabola).

Nie nie widzę podobieństwa, powiem więcej, Wasze wypowiedzi są takie "inteligentne" że aż głowa boli.

 

romekjadoda cyt."Witek, Ivan Cię nie obrażał tylko w dobitny sposób zdemaskował niedorzeczność, by nie powiedzieć głupotę Twojej wypowiedzi. Podpisuję się "obyma ręcyma"."

 

 

To nie jest żadna niedorzeczność ale widać....

Nie dosyć że on mnie próbuje obrażać to Ty człowieku robisz to świadomie.

To Twoje wypowiedzi są idiotyczne i..... jeszcze więcej przymiotników ciśnie mi się na usta ale nie napisze.

 

romekjagoda cyt. "Jeśli Cię to śmieszy, to Twój problem. Gdybyś stracił kogoś bliskiego w konsekwencji biernego palenia patrzyłbyś na to zjawisko inaczej. Podobnie trywializować można z innymi zagrożeniami: po co było zakazywać azbestu, jeśli trują samochody...? Itp, itd."

 

Mylisz się chłopie na całej lini, to jest temat zastępczy są na tym świecie ważniejsze sprawy.

Palenie papierosów nie jest zagrożeniem.

 

Jeżeli tak mocno bronisz swojej racji to niech tak będzie nieważne jakie są powody, nie lubisz palaczy, ok, a ja nie lubię jak piszesz na tym forum, i co, przestaniesz pisać? nieważne czy szkodliwe czy nie.

 

To Twoje wypowiedzi są idiotyczne i..... jeszcze więcej przymiotników ciśnie mi się na usta ale nie napisze.

 

A można prosić konkretniej, byś nie był gołosłowny??

 

 

Mylisz się chłopie na całej lini, to jest temat zastępczy są na tym świecie ważniejsze sprawy.

Palenie papierosów nie jest zagrożeniem.

 

 

Jasne. Faktycznie, mylę się. Bo hierarchię zagrożeń ustalasz Ty, tak? :-))))))))))

 

Jeżeli tak mocno bronisz swojej racji to niech tak będzie nieważne jakie są powody, nie lubisz palaczy, ok, a ja nie lubię jak piszesz na tym forum, i co, przestaniesz pisać? nieważne czy szkodliwe czy nie.

 

 

Ojej, chyba się zamknę w sobie...

 

Twoja wypowiedź to kolejny dowód na prawdziwość twierdzenia, że jak kończą sie argumenty merytoryczne to zaprzęga się do dyskusji wycieczki osobiste. Nie Ty pierwszy i nie ostatni na tym forum, więc większego wrażenia na mnie to nie robi. Tyle, że sam sobie wystawiasz świadectwo. Tyle z mojej strony, bo argumentów merytorycznych, z którymi możnaby polemizować nie przedstawiłeś żadnych.

Powrót po dłuższej przerwie...

Co do VAT i akcyzy to koszty leczenia palaczy i osób cierpiących na choroby w wyniku palenia biernego pokrywane są z publicznych, czyli podatników pieniędzy.

 

zapomniałeś dopisać, że z pieniędzy podatników palaczy - dalczego?

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

w innym źródle padła kwota 20 mld zł ale może chodziło o 2010

 

oraz

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

czyli na czysto państwo ma gratis minimum 6.5 mld zł - i na co idą te pieniądze?

Ciekawe ile osób pobiera świadczenia z ZUS na skutek choroby będącej skutkiem palenia tytoniu.

Człowiek może być dobry, uczciwy ale i tak ilość ludzi na jego pogrzebie zależy od pogody...

A można prosić konkretniej, byś nie był gołosłowny??

 

 

 

 

Jasne. Faktycznie, mylę się. Bo hierarchię zagrożeń ustalasz Ty, tak? :-))))))))))

 

 

 

Ojej, chyba się zamknę w sobie...

 

Twoja wypowiedź to kolejny dowód na prawdziwość twierdzenia, że jak kończą sie argumenty merytoryczne to zaprzęga się do dyskusji wycieczki osobiste. Nie Ty pierwszy i nie ostatni na tym forum, więc większego wrażenia na mnie to nie robi. Tyle, że sam sobie wystawiasz świadectwo. Tyle z mojej strony, bo argumentów merytorycznych, z którymi możnaby polemizować nie przedstawiłeś żadnych.

Nie chcę się kłócić z kimkolwiek, nie będę obrażał ludzi tylko dlatego że mają inny światopogląd, napisał Pan o mojej wypowiedzi że jest głupia, odszczeknąłem się stwierdzeniem "idiotyczne" i dostć tego, nie "trawię" głupich egoistów, (w tym momencie nie mam Pana na myśli) a ci wszyscy którzy tak szumnie chcą zwalczać nikotynizm nie widzą że z boku truje ich inna trucizna, dużo bardziej zabójcza ponieważ działa w sposób ciągły.

 

Zadnej hierarchi zagrożeń nikt nie ustala. Każdy wie (chyba) co jest złe a co nie.

 

Trudno jest napełnić kubek który jest już pełny, więc jak rozmawiać z człowiekiem i jego językiem typu "bułkę przez bibułkę".

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.