Skocz do zawartości
IGNORED

Fascynacje jazzowe


Rekomendowane odpowiedzi

Oj, żartowałem, ale serio, nie bądź dziś grzeczny, bo cholernie ciekawy jestem, co chciałeś napisać? Przecież chyba nic mocno obraźliwego? Tutaj ludzie mają sporo dystansu 
Napisałem bardzo długi post a potem go wykasowałem. Musiałbym się znowu czepiać a ostatnio chyba tego zbyt często nadużywam. Tym razem sobie odpuszczę
Zresztą są tu inni czepialscy póki co
Teraz, piorasz napisał:

Napisałem bardzo długi post a potem go wykasowałem.

Szkoda. Swoją drogą, pisanie o mahavishnuu jako o czepiącym, dziwne. Jest dokładny, i tyle, nie widzę w tym nic złego, ba, to chyba dobrze. No i bardzo długi post, o "czepianiu się"? Serio?

Szkoda. Swoją drogą, pisanie o mahavishnuu jako o czepiącym, dziwne. Jest dokładny, i tyle, nie widzę w tym nic złego, ba, to chyba dobrze. No i bardzo długi post, o "czepianiu się"? Serio?
Czepiać się trza wiedzieć kiedy i w jakim przypadku.
A co do słowa "dokładny"... Ja nie lubię jak mi żona robiła porządki w moich rzeczach i po prostu już tego nie robi, gdyż wolę swój bałagan.
Jestem więc przekonany, że ta "dokładność" nie zawsze i wszędzie znajdzie swoich wielbicieli. Chyba nie tkwię w tym przekonaniu sam ?

I jeszcze jedno. Mahavishnuu oczywiście pisze ładnie ale czy jest dokładny w tym co pisze nie mam pewności, gdyż nigdy tego nie sprawdzałem. Nie mam też powodu mu nie ufać. A jednak...Dziś pierwszy raz mnie trochę zranił tym co napisał. Ot życie

25 minut temu, piorasz napisał:

Czepiać się trza wiedzieć kiedy i w jakim przypadku.

Aha, to w takim razie musisz poinstruować mahavishnuu kiedy i jakim przypadku może się "czepiać" 😄

26 minut temu, piorasz napisał:

Dziś pierwszy raz mnie trochę zranił tym co napisał.

Trzymaj się, jesteśmy z Tobą duchem. Całe AS jest z Tobą, i będzie się za Ciebie modlić, żebyś z tego wyszedł 😄

57 minut temu, Chicago napisał:

Praktycznie cała muzyka jest fuzją czegoś z czymś - dzieje się to w nutach, harmoniach, rytmach, trybach, timingach, feelach, stylach, gatunkach...

 

W tym względzie moglibyśmy znaleźć punkty styczne. Jeśli chodzi o nieszczęsną „fuzję” chodziło mi jednak o coś innego. Zdaniem autorów wywiadu rock i jazz to dwa główne składniki muzyki Pogodynek. Tymczasem, moim zdaniem, rocka praktycznie tam nie ma. Dlatego zadałem konkretne pytanie, na które nie odpowiedziałeś. Przypomnę - gdzie są elementy rocka w twórczości Weather Report? Moim zdaniem, nie jest to „dzielenie włosa na czworo”, ponieważ nie chodzi o jeden z kilkunastu elementów składowych, ale jeden z dwóch najważniejszych. Jestem daleki od tego, aby uważać, że mam w tym względzie monopol na prawdę, dlatego z chęcią poznałbym inny punkt widzenia. Ważne jest jednak to, aby były to merytoryczne argumenty.

A tak generalnie – na forum nie musimy się zgadzać. Nawet dobrze, że mamy odmienne podejście do tematu. Rzecz w tym, aby potrafić się pięknie różnić.

3 minuty temu, Adi777 napisał:

Aha, to w takim razie musisz poinstruować mahavishnuu kiedy i jakim przypadku może się "czepiać" 😄

Nic nie muszę. Zawsze mogę zgasić telewizor 😀

 

13 minut temu, Adi777 napisał:

Trzymaj się, jesteśmy z Tobą duchem. Całe AS jest z Tobą, i będzie się za Ciebie modlić, żebyś z tego wyszedł 😄

Pisałem na szybko. "Zranił" to źle dobrane słowo. Powinno być: "poczułem lekki niesmak".

Dziś przesłuchałem 2 płyty z boxu Torrid Zone-the Vertigo Recordings 1970-1975.

Pierwsze dwie płyty bardzo dobre pod względem muzycznym. Mam zastrzeżenie do masteringu. Moim zdaniem jest przeciętny. Czegoś w nim brakuje. Wytwórnia mogła się postarać o lepszą jakość. 

PS. Zobaczymy jak będzie z jakością nagrań z boxu Soft Machine - The Harvest Albums 1975-1978

Edytowane przez mdavis
W dniu 8.12.2021 o 20:35, mahavishnuu napisał:

W tym względzie moglibyśmy znaleźć punkty styczne. Jeśli chodzi o nieszczęsną „fuzję” chodziło mi jednak o coś innego. Zdaniem autorów wywiadu rock i jazz to dwa główne składniki muzyki Pogodynek. Tymczasem, moim zdaniem, rocka praktycznie tam nie ma. Dlatego zadałem konkretne pytanie, na które nie odpowiedziałeś. Przypomnę - gdzie są elementy rocka w twórczości Weather Report? Moim zdaniem, nie jest to „dzielenie włosa na czworo”, ponieważ nie chodzi o jeden z kilkunastu elementów składowych, ale jeden z dwóch najważniejszych. Jestem daleki od tego, aby uważać, że mam w tym względzie monopol na prawdę, dlatego z chęcią poznałbym inny punkt widzenia. Ważne jest jednak to, aby były to merytoryczne argumenty.

A tak generalnie – na forum nie musimy się zgadzać. Nawet dobrze, że mamy odmienne podejście do tematu. Rzecz w tym, aby potrafić się pięknie różnić.

 Też tak sądzę . Obecnie muzykę Weather Report odbieram nie jako jazz rock ale raczej fusion . Tam nie ma rocka ale jest czarna muzyka.  Fusion w rozumieniu syntezy różnych gatunków muzyki czarnej typu jazz, soul, R & B . Stało się to za sprawą Zawinula i Shortera , zwłaszcza po odejściu Vitousa . Zawinul  jak wiadomo choć biały to fascynował się muzykę czarną i taką chciał grać . Jazz rock to było Mahavishnu .

Edytowane przez wojciech iwaszczukiewicz

Ano właśnie. Moglibyśmy wziąć jakikolwiek album Weather Report i przefiltrować jego profil stylistyczny. W żadnym przypadku nie uświadczymy pierwiastków rockowych. Muzyka grupy systematycznie się zmieniała, zawsze jednak dobrze pasowała do pojemnej szuflady z napisem „fusion”. Pojemnej, bowiem gdybyśmy sobie porównali eponimiczny debiut (1971) z najbardziej popularnym „Heavy Weather” (1977), to jest to już w dużym stopniu inna muzyka. Podczas nagrywania pierwszej płyty punktem wyjścia były eksperymenty zainicjowane przez Milesa Davisa na jego przełomowych płytach „In A Silent Way” i „Bitches Brew”. Wpływy tej pierwszej słychać szczególnie w „Orange Lady”, „Morning Lake” i „Waterfall”. Wszystkie cechują się wysublimowaną tkanką brzmieniową oraz niezwykłym liryzmem. Mamy tu do czynienia ze specyficznymi „poematami dźwiękowymi”, które umownie możemy określić ujazzowionym impresjonizmem. Nastrój i brzmienie mogą kojarzyć się z Davisem, jednak sposób budowania narracji jest często odmienny. Słychać to dobrze w „Waterfall”, w którym zaznacza się tendencja do większej autonomizacji partii poszczególnych instrumentów. Warto zwrócić szczególną uwagę na poszukiwania brzmieniowe czy też rozwijanie nowoczesnej koncepcji gry zespołowej, ponadto eksperymenty z elektryfikacją instrumentarium oraz nową stylistyką. Na płycie słychać również echa free jazzu. Objawia się to w podejściu do języka harmonicznego – mocno rozszerzona chromatyka, ostre dysonanse, warstwa formalna kompozycji jest często bardzo swobodna (np. „Waterfall”), czasami wręcz amorficzna („Milky Way”), w zasadzie tylko „Eurydice” wpisuje się wyraziście w tradycyjne kanony formalne gatunku (również w zakresie układu partii solowych). Narracja kompozycji zdecydowanie ma nowoczesny charakter. I w tym względzie można znaleźć korelacje z jazzową awangardą lat 60. Na debiucie relatywnie niewiele było jeszcze elementów world music, czy też muzyki etnicznej. Od „I Sing The Body Electric” (1972) ten proces zacznie się nasilać. Wystarczy posłuchać dwóch utworów z tej płyty („The Moors”, „Second Sunday In August”). W drugiej połowie lat 70. z eksperymentalnego wcielenia nic już nie zostało. Grupa grała bardziej rozrywkową odmianę fusion. Muzyka była bardzo mocno zanurzona w klimatach etnicznych (Afryka, Ameryka Południowa, w tym drugim przypadku wyraźnie dominowały inspiracje muzyką brazylijską). Do tego dochodziły elementy „czarnej” muzyki amerykańskiej (np. funk) i ciągle istotnego jazzu, aczkolwiek już w innym wydaniu, bardziej tradycyjnym, odwołującym się do tradycji bopowej -„Birdland”, czy też nagrania z „Night Passage” (1980).

Przez kilka dni usilnie próbowałem znaleźć elementy rocka w twórczości Pogodynek. Rzeczywiście ciężko się doszukać a mówiąc wprost ja nie znalazłem.Ja myślę, że tak się jakoś utarło iż wielu melomanów określa ten gatunek jako jazz-rock.

Osobiście nie podobała mi się forma jaką użyto tu do sprostowania tegoż ale w sumie dobrze, gdyż ostatecznie omówiono coś nad czym ja tak dogłębnie nawet nie rozmyślałem bo najważniejsza jest sama muzyka.

Mam nadzieję, że kolega mahavishnuu nie ma mi za złe...




Każdy z nas ma prawo odnieść się krytycznie do danego tekstu. Nawet, gdy został napisany przez muzyczny autorytet. Rzecz w tym, aby była to krytyka merytoryczna. Nie inaczej jest w przypadku mojej pisaniny, dlatego jestem zawsze otwarty na krytyczne opinie.

pierwszym który odniósł się elegancko i konstruktywnie do wrzucenia czterech wspomnianych zespołów do worka z napisem jazz rock był sam Vitouš:

"Chyba każdy zespół szedł w trochę inną stronę. Mahavishnu to była kapela mocno jazzrockowa, nawet nie zbliżyli do tego poziomu komunikacji w muzyce, który osiągnęliśmy w Weather Report. Grali w tempie, równo i po staremu. Podobnie Return To Forever – rola sekcji rytmicznej była na wskroś tradycyjna. Nie mówiąc już o Hancocku, który koncentrował się na działaniach komercyjnych. W tamtym okresie Weather Report było jedynym zespołem, który wyszedł poza tradycyjne, konwencjonalne role instrumentów."

pozwolę sobie zatem na asumpcję że od dziennikarzy muzycznych można a nawet trzeba wymagać merytorycznego przygotowania.

Ja tak nie potrafię rozbrajać teoretycznie muzyki jak mahavishnuu, więc nawet nie będę polemizował - powiem więcej: nigdy nie myślałem w ten sposób i raczej nigdy nie rozbijałem na atomy ani jazz-rock ani fusion. Jak dla mnie, określenie 'fusion' bardziej pasuje do amerykańskiego grania jazzmanów, w których pierwiastek jazzowy góruje nad rockowym, natomiast jazz-rock bardziej przypisałbym europejskim zespołom, gdzie z łatwością można z kolei wyczuć puls rockowy jako podstawowy beat i gdzie muzycy sięgają po jazzowe elementy lub o nie zachaczają. Pomyślałem też, że już sam fakt zelektryfikowania muzyki jazzowej pod koniec lat 60-tych sam w sobie jest mocnym elementem w nomenklaturze 'fusion', a dodając do tego rockowy puls jak na przykład w 'Bitches Brew', wychodzi mi 'czystość formy', o ile w fusion możemy w ogóle mówić o czystości formy...??? Anyway, tak w ogóle nie chodziło mi o 'ten nieszczęsny fusion', tylko o zupełnie coś innego i stąd ten powyższy wytrysk emocji, za które przepraszam mahavishnuu i wszystkich fanów jazzu czytających ten wątek.

 

Parker's Mood

Ja tak nie potrafię rozbrajać teoretycznie muzyki jak mahavishnuu, więc nawet nie będę polemizował - powiem więcej: nigdy nie myślałem w ten sposób i raczej nigdy nie rozbijałem na atomy ani jazz-rock ani fusion. Jak dla mnie, określenie 'fusion' bardziej pasuje do amerykańskiego grania jazzmanów, w których pierwiastek jazzowy góruje nad rockowym, natomiast jazz-rock bardziej przypisałbym europejskim zespołom, gdzie z łatwością można z kolei wyczuć puls rockowy jako podstawowy beat i gdzie muzycy sięgają po jazzowe elementy lub o nie zachaczają. Pomyślałem też, że już sam fakt zelektryfikowania muzyki jazzowej pod koniec lat 60-tych sam w sobie jest mocnym elementem w nomenklaturze 'fusion', a dodając do tego rockowy puls jak na przykład w 'Bitches Brew', wychodzi mi 'czystość formy', o ile w fusion możemy w ogóle mówić o czystości formy...??? Anyway, tak w ogóle nie chodziło mi o 'ten nieszczęsny fusion', tylko o zupełnie coś innego i stąd ten powyższy wytrysk emocji, za które przepraszam mahavishnuu i wszystkich fanów jazzu czytających ten wątek.

 

Parker's Mood

3 godziny temu, Adi777 napisał:

Bardzo ładna płyta, zna ktoś? Szwedzka grupa.

Konkretnie, to szwedzko-norweska. Słynna grupa i słynni muzycy, znani szczególnie z występów jako jeden organizm razem ze School Days, z której to grupy z chicagowskiej strony znamy Vandermarka i Jeb Bishopa oraz 'atomowych' Ingebrigt Haker-Flatena i Paal Nilssen-Love. Widziałem ich na żywo i mam cztery płytki, z których jedna pochodzi właśnie z koncertu, na którym byłem w GM.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) IMG_4543.thumb.jpg.6dc8916a20d2f843bed999a485c71f57.jpg

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Joe Morello.
Znacie to nazwisko?
Genialny perkusista, który w środowisku perkusistów a szczególnie gry na werblach uznawany jest jako jeden z najlepszych perkusistów.
Najbardziej rozpoznawalny był w grupie Dave Brubeck Quartet ale ogólnie wystąpił w ponad 120 albumach.
Mnie ostatnio bardzo spodobała się jego współczesna płyta "Going Places" na której grają również:
Bass – Gary Mazzaroppi
Piano – Greg Kogan
Saxophone, Flute – Ralph Lalama
Płyta została nagrana w 1993 .
Cholernie dobre granie (choć komercyjne) w bardzo dobrej jakości.
"Theme from Mission: Impossible" kapitalny
753fdaed461916ed2ef47024b7f68a4f.jpg











Jedna z pierwszych płyt, które kupiłem w US - miałem kiedyś niezły odjazd na punkcie DMP Records. W zasadzie kupiłem większość płyt z katalogu dostępnego w US w połowie lat 90-tych. Morello, to bardzo ważne i mocno znane nazwisko w środowisku. Mój friend drummer studiował jego techniki gry. 

Parker's Mood

Mam płytę Joe Morello Standard Time. Na "Take Five" w połowie lat 90-tych salon audio prezentował walory sprzedawanego sprzętu i razem ze sprzętem kupiłem tą płytę.

'Going Places' idealnie nadaje się do nauki gry i ćwiczeń - zarówno 'Standard Time' jak i 'Going Places' to standardy, czyli baza, podstawa, jeżeli mówimy o jazzie. Im więcej standardów się zna, tym lepiej - póżniej, to już kwestia interpretacji i ekspresji, ale znajomość standardów, to jak abecadło.

Parker's Mood

A ja ostatnio katuję Billy Cobhama. Po kolei od Shabazz (bo poprzednie 3 pierwsze płyty znam już doskonale). Teraz jestem przy płycie Stratus (1981), na której wystąpił nasz rodak - niejaki Michał Urbaniak. 😉

Wszystko mi się podoba. W ogóle bardzo pasuje mi B.Cobham, bo w jego jazzie jest dużo fusion i funku.

Edytowane przez soundchaser
A ja ostatnio katuję Billy Cobhama. Po kolei od Shabazz (bo poprzednie 3 pierwsze płyty znam już doskonale). Teraz jestem przy płycie Stratus (1981), na której wystąpił nasz rodak - niejaki Michał Urbaniak.
Wszystko mi się podoba. W ogóle bardzo pasuje mi B.Cobham, bo w jego jazzie jest dużo fusion i funku.
Oj. Miałem to samo przed kilkoma miesiącami. Gdzieś jednak się zatrzymałem w okolicy koniec lat 70 - nie pamiętam na jakiej płycie - musiałbym sprawdzić. Potem już mnie tak nie rajcowało...


Wracając do Morello..
The Best dla mnie osobiście było jego granie na koncercie;
Dave Brubeck Quartet w 1963 r
"At Carnegie Hall"
Popisowy numer znajdziemy w utworze "Castillian Drums". Totalny odjazd. 0fcb2da451577c6b93a50f2a279c2ed7.jpg

17 minut temu, 3monts napisał:

Które płyty Weather Report najbardziej polecacie (2 - 3 ) ?
dzieki

Tutaj masz ciekawe recenzje płyt Weather Report 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Teraz słucham znakomitego 3CD boxu:

Jack Bruce - Spirit (Live At The BBC 1971-1978)

image.png.c10be4ab9076e83b7adfe4dab08db518.png

Znakomita rzecz. I muzycznie idealnie pasuje do sąsiedniego wątku, założonego przez Kolegę jarrro. 😉 

Edytowane przez soundchaser
Teraz słucham znakomitego 3CD boxu:
Jack Bruce - Spirit (Live At The BBC 1971-1978)
image.png.c10be4ab9076e83b7adfe4dab08db518.png
Znakomita rzecz. I muzycznie idealnie pasuje do sąsiedniego wątku, założonego przez Kolegę jarrro.  
Znamy Panie Sound. Dla mnie bomba jak i sam Jack Bruce.
49 minut temu, 3monts napisał:

Które płyty Weather Report najbardziej polecacie (2 - 3 ) ?
dzieki

Debiut i Live in Tokyo - przede wszystkim, ale też płytę Joe Zawinul z 1971 roku.

Gość 3monts

(Konto usunięte)
34 minuty temu, Adi777 napisał:

Debiut i Live in Tokyo - przede wszystkim, ale też płytę Joe Zawinul z 1971 roku.

Dziekuje

Kupie 3-4 płyty , jeszcze poczytam.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Dołącz do dyskusji

    Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
    Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

    Gość
    Dodaj odpowiedź do tematu...

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.