Skocz do zawartości
IGNORED

Fascynacje jazzowe


Rekomendowane odpowiedzi

11 minut temu, Chicago napisał:

Akurat nic nie wnosi, ale to nie ma absolutnie żadnego znaczenia - ważne, że był i za to go kocham.

Też tak myślę ale zacytowałem z recenzji płyty. Nie dyskutuję z tym. Ktoś kto znał Charliego może wie lepiej. 

Marku mam nadzieję, że jeszcze parę razy wybaczysz takie luźne paplanie w topiku ale to czas wakacji więc chyba więcej wolno. 

Chciałbym tylko jedną uwagę poczynić odnośnie perkusistów: w kraju darzę ogromnym sentymentem i uznaniem Michała Miśkiewicza. 2 razy spotkałem Go na koncercie i za każdym razem usłyszał ode mnie "proszę pozdrowić siostrę Dorotę". Skumał lekki żarcik i zawsze pytał "od kogo?". 😊 Naprawdę luźny gość ale bardzo utalentowany i pracowity muzyk. Michał jest przecież w składzie genialnego albumu Stańki "Soul od Things". Moim skromnym zdaniem zrobił tam kapitalną robotę.

 

31 minut temu, tied napisał:

Fire! Orchestra

To są moje klimaty. Połączenie jazzu, free, experimental, post-rocka, a nawet krautrocka.

7 minut temu, soundchaser napisał:

To są moje klimaty. Połączenie jazzu, free, experimental, post-rocka, a nawet krautrocka.

To może podejdą Ci projekty Barrego Guya.

Pozwolę sobie o drobny wpis , nieistotny w spotkaniu z muzyką The Thing.

W 2000 MG założył wraz z Christianem Falk'iem ( producent i chyba muzyk punkowy , nie pamiętam jaką ale był producentem  jakiejś  znanej piosenki która była bardzo popularna )  i Conny Charlesem Lindstrom ( ten z kolei to dziennikarz i DJ ) label Crazy Wisdom. Sukces biznesowy to chyba nie był , katalog liczy 6 pozycji ( najbardziej znane to AALY trio -trio  z Vandermarkiem  i dwie The Thing ) a label padł w 2001. She Knows to druga , pierwsza z 2000 ( katalogowo nr 1 ) o wdzięcznej nazwie The Thing. Pierwotnie trio miało się nazywać „Trans-Love Airways” ( tytuł kompozycji (?) Cherry'ego)      Trio zawiesiło działalność w 2019. W 4CD boxie „Now and Forever” (Smalltown Superjazz, 2007) są te pierwsze dwa tytuły i dwie inne płytki The Thing.

PS. tak przy okazji zwrócę uwagę na box set Braxtona ze standardami nagrany w kwartecie  ( jest tu też koncert warszawski ) , jak wiemy AB zmaga się ze standardami od początku kariery i tu znowu wyszedł zwycięsko , super granie. Drugi box to Matt Mitchell & Kate Gentile z Snark Horsekestra nagrany dla labela PI ( Snark Horse nagrali pojedynczą płytkę w 2015  ), bardzo mi się podoba ale trzeba jeszcze dłużej tym pooddychać. Ale pomysł żeby wychodząc z jednotaktowej kompozycji ( albo raczej pomysłu ) zrobić  improwizację jest ciekawy . Po ''Pillars'' Soreya to drugi box poszerzający myślenie o free improv'ie.

Edytowane przez aventicum

Tak, mam pierwszą płytkę The Thing, ale mnie nie kręci tak jak 'The Thing - She Knows...' Jednak pierwiastek amerykański zrobił robotę na cacy! Jak zawsze zresztą. Ja w swoim zespole musiałbym mieć Czarnego na perkusji na pewno - co do basu, to nie wiem. I Joe McPhee też bym chciał mieć - ten gość jest przeszczery! Pamiętam 50-kę Bishopa w Green Mill - do końca życia będę pamiętał ten koncert - całe trzy sety! A zwykle zostaję na dwóch.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) IMG_4280.thumb.jpg.3cab1e64b9489c2af776fa342daeb624.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

4 godziny temu, aventicum napisał:

jak wiemy AB zmaga się ze standardami od początku kariery i tu znowu wyszedł zwycięsko

Akurat uważam, że Braxton nigdy zwycięzcą w jazzowych standardach nie był, bynajmniej w kontekście tradycyjnego grania - owszem, robił to po swojemu, ale szczerze mówiąc, to nigdy nie słyszałem u Braxtona zagranej melodii w sposób nadzwyczajny, melodyczny i feelowy - bez przesady. Tego Braxton nigdy nie robił. Nie wiem czy nie potrafił, czy po prostu nie chciał, ale faktem jest, że czasami nawet fałszował - wystarczy posłuchać jego standardów. Moja przyjaciółka Victoria też to zauważyła - a ona akurat jest godna zaufania - jest osłuchana, muzycznie mądra, ma absoluta i zasuwała klasykę na fortepianie kilkanaście lat. Faktem też jest, że poszła innym szlakiem, bo jest lekarzem psychiatrą teraz, a nie muzykiem, ale co jak co - nie można jej zarzucić, że się nie zna. Ufam jej. Sobie jeszcze nie do końca ufam, ale dużo słyszę i to ponoć całkiem nieżle. Tak mówią.

Parker's Mood

14 godzin temu, soundchaser napisał:

To są moje klimaty. Połączenie jazzu, free, experimental, post-rocka, a nawet krautrocka.

Muszę się w końcu za nich wziąć. Recenzje też są bardzo pozytywne, przynajmniej na odwiedzanym przeze mnie blogu, a jak do tej pory wrażenia ze słuchania przeróżnych płyt, choć głównie rockowych i jazzowych, mamy bardzo podobne 😉

Edytowane przez Adi777

Landon Caldwell & Flower Head Ensemble - "Simultaneous Systems" (2021)

Nowość z tego roku. Subtelny, ambientowy jazz. Ciekawe instrumentarium, między innymi fletnia pana, wibrafon, syntezatory.

41 minut temu, Adi777 napisał:

 

Landon Caldwell & Flower Head Ensemble - "Simultaneous Systems" (2021)

 

 

Dzięki Adi777 . Pozycja ustawiona w kolejeczce do przesłuchania👍 Po krótkim zapoznaniu się na youtubie wygląda bardzo obiecująco. Jest na tidalu.

20 minut temu, tied napisał:

Dzięki Adi777 . Pozycja ustawiona w kolejeczce do przesłuchania👍 Po krótkim zapoznaniu się na youtubie wygląda bardzo obiecująco. Jest na tidalu.

Polecam też Jaubi - Nafs at Peace (2021).

Oprócz tego Floating Points, Pharoah Sanders & The London Symphony Orchestra - Promises (2021), i naprawdę ciekawy EABS - Discipline of Sun Ra (2020).

Edytowane przez Adi777

Te pozostałe doskonale znam. Eabs i i Błoto mam wszystkie płytki z autografami. Wytwórnie astigmatic records znam. Jaubi też z tej stajni. Floating z Sandersem też świetne.🎶

Mogę jeszcze polecić zespół Cykada i Levitation orchestra też z astigmatic. Cykadę widziałem live w Kielcach na Memorial to Miles festival. W tym roku też się wybieram. Z tegorocznej edycji najbardziej polecam Matthew Halsall i Marc Copland.

Gitarzysta i kompozytor Nels Cline, to jest gość, którego nie trzeba za bardzo chyba przedstawiać, ale jakby ktoś go nie znał, to polecam jego Sztukę. W zasadzie, można chyba powiedzieć, że w jego przepłodnej twórczości jest wszystko, co ciekawa muzyka rozrywkowa ma do zaoferowania. Człowiek ten 'dotknął'  pierwszy raz gitary w wieku 12 lat i wspólnie z bratem bliżniakiem, perkusistą Alexem Cline, rozwijał się muzycznie współpracując z różnymi zespołami i muzykami grając jazz, rock, punk, alternatywę... szlifując swój 'język', który jest oryginalny, ciekawy i mający wiele do zaoferowania. W tej ofercie znajduje się dużo 'awangardy' i jakby nie spojrzeć i nie usłyszeć, nie tylko jazzowej. Jak się spojrzy na pojemność jego muzyki, to jest ona ogromna - resume jakie Nels Cline posiada, to oprócz ogromu własnych projektów i płyt, jest to też przepotężna współpraca z innymi zespołami jako współlider albo sideman.

Pierwszy raz spotkałem się z twórczością NC jak i AC dość póżno. Było to prawdopodobnie przy odkrywaniu i poszerzaniu kolekcji płyt z katalogu  'Cryptogramophone Records' i już nie pamiętam dokładnie, czy pierwszy był w mojej kolekcji Nels czy Alex...??? Anyway, dzisiaj chcę zaprezentować płytkę, która całkiem niedawno u mnie wylądowała i słucham jej już któryś raz, bo sam nie wiem, czy wszystko co jest zagrane na tej płytce podoba mi się, co oznacza, że 'dalej będę drążył temat'. A płyta nie byle jaka, bo jest to 'tribute' dla Andrew Hilla, czyli jednego z 'moich' ukochanych muzyków.

'A View into the Music of Andrew Hill' jest świetnym pomysłem na tytuł i już sama okładka mówi wiele - czyli co? To, że niekonecznie ten album musi być hołdem z muzycznego punktu widzenia i to, że NC zebrał pod lupę swoje (chyba) ulubione 'rzeczy' Andrew Hilla i przedstawił je totalnie po swojemu, a żeby było jeszcze ciekawiej, to zrealizował to bez kluczowego instrumentu harmonicznego, którym posługiwał się przecież Andrew Hill. W zamian za to mamy akordeon i efekty syntezatorowe, kornet znakomitego, 'colemanowskiego' Bobby Bradforda, klarnety Bena Goldberga i całkiem niezłą sekcję ze Scottem Amendola i Andrea Parkinsem. W kompozycji 'Dedication' i sztandarowej, zamykającej płytę - 'Compulsion' - zespól wspomaga brat Alex. Co mi uzmysłowiła ta płyta? To, że chyba bardzo lubię połączenie klarnetu i gitary w formie jakiej tutaj użyto, ale i to, że nie jestem pewien tych wszystkich efektów syntetycznych - taka 'fala' dżwięków i w ten sposób podana, trochę mnie przygniata i nie jestem do końca przekonany czy to jest to co 'koty' kochają...??? Tak czy siak, warto się nad tą płytką pochylić 👍

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) IMG_4282.thumb.jpg.03daa68d80dc8010eed940834c7b5b55.jpgIMG_4283.thumb.jpg.4a2bfa45db107de9c4e0e75581757c07.jpgIMG_4284.thumb.jpg.4ac8b43f1fa0f2d6f4fcf5266f658a52.jpgIMG_4285.thumb.jpg.e6198bc8b79d731c6378b87ca478c3c0.jpgIMG_4286.thumb.jpg.a8b369b2507485a757dbc48cf77ea66e.jpgIMG_4287.thumb.jpg.2bd3f0c46b98ec003410f1213d5e2450.jpgIMG_4288.thumb.jpg.98e511ea4b4af86da05b1f839fe6d949.jpgIMG_4289.thumb.jpg.652fac3884b3e8a4ce737c05f08ff595.jpgIMG_4290.thumb.jpg.a34b6e0c1934907ecfd1878c5688be66.jpgIMG_4291.thumb.jpg.55731e3fbef21921209fd318261d3533.jpgIMG_4292.thumb.jpg.4363ee3148c5857b9a0c2dd09bbfd561.jpgIMG_4293.thumb.jpg.157d5f8a4b77a765257a1a43779b15e1.jpg

 

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

A może spojrzeć na Braxtona grającego standardy trochę z innej strony.

Standard to pewnie sedno koncepcji w historii jazzu , ale zadajmy pytanie kiedy utwór staje się standardem. Czy wyznacznikiem jest częste odtwarzanie  , czy może popularność ? Otóż chyba nie , wydaje się że utwory stają się kanoniczne dzięki możliwości ich interpretacji , trwałej zdolności do przemiany wraz z zachowaniem swojej tożsamości.Otwiera to przed muzykami różne możliwości interpretacyjne , jedni będą grali to w idiomie jazzowym , z jak to Pan określa '' melodii w sposób nadzwyczajny, melodyczny i feelowy '' inni np.muzycy z kręgu free improvu będą sięgać po różne idiomy czy to jazzowe  czy to muzyki współczesnej  z kręgu Cage'a czy Feldmana lub mające źródła u Stockhausena , Bouleza czy Schaeffera. Inni jak Braxton mogą korzystać ze swojego uniwersum muzycznego. Trzeba traktować melodię z American Songbook jako zaproszenie a nie instrukcję grania.

Dla Braxtona granie standardów nie jest pobocznym projektem , wydaje się że są narzędziem do reagowania na muzykę jazzową w sposób posuwający ją ''do przodu'' , czasami pisze on historię jazzu na nowo.A może spojrzymy na interpretację AB od zmiany tempa i improwizację melodii ( a nie akordów ) po odejście całkowite od ram utworu jako próbę ratowania standardów przed skostnieniem. Proszę posłuchać „Sue's Changes” Mingusa: Mingus jak wiadomo ''opisuje ''burzliwe relacje ze swoją żoną , nakreśla te zmiany przechodząc od wolnego do szybszego tempa a Braxton interpretuje to odwrotnie  , ballada jest burzą a szybsze tempo abstrakcją z ciszą . Ja, może naiwnie ,wierzę w jego strategie transformacyjne i dlatego wydaje mi się że AB sięgając po American Songbook , interpretując Parkera w 11cd boksie , czy box Tristano a także czteropaki od Feigina udowadnia słuszność swojej metody grania standardów. I dlatego ( w przeciwieństwie od wielu interpretacji służących do pokazania biegłości technicznej muzyka która przykrywa intelektualną niemoc ) dla mnie wychodzi zwycięsko w tej trudnej sztuce grania muzyki kanonicznej jazzu i także tematów filmowych czy rozrywkowych.

Braxton oczywiście w swojej twórczości nie rezygnuje ze ścieżki intelektualnej bo w tym samym roku co Standardy wydaje 12 Comp(ZIM) gdzie zmaga się  z muzyką językową ( nazywa to Holistic Modeling Musics ) , z aspektami zmieniającymi się w muzyce np. ciemniejsza -jaśniejsza , szybsza -wolna itp. na przykładzie długich godzinnych kompozycji.Jest tam też całe podłoże filozoficzne , logika w kompozycji a słuchacz itd.Sam do końca  nie potrafię  tego uprządkować , może nigdy nie pojmę ( ale próbuję , wyjmuję box i walczę ).

PS.1 ''nigdy nie słyszałem u Braxtona zagranej melodii w sposób nadzwyczajny, melodyczny i feelowy - bez przesady. Tego Braxton nigdy nie robił'' .Może podpowiem  : proszę na Bandcamp poszukać tego boku ze standardami - Quartet (Standards) 2020 ) - i posłuchać '' “Bridge Over Troubled Water” może spełni się Pana życzenie( mam taką nadzieję ).

PS.2 Nie umię się odnieść do fałszowania AB , nie rozumim  czy chodzi Panu że ma kłopoty z instrumentem  ( ma opinię wyrafinowanego saksofonisty For Alto czy Saxophone Improvisations Series F. to potwierdzają ) czy może nie czyta nut ( ma świetną opinię o swojej profesurze na Wesleyan czy Mills wcześniej ) . Ale pewnie jestem trochę głuchy co z wiekiem przychodzi.

Przepraszam za strasznie długi wywód i rozumie że może się znudzić , Sorry.

Edytowane przez aventicum

OK. Nie mam zamiaru wchodzić w jakąś polemikę na temat wyższości muzyki awangardowej nad płynną melodią i nad wyższością Braxtona nad Jarrettem lub odwrotnie - można sobie podstawić w miejsca AB i KJ obojętnie kogo, kto uprawia przeróżne style. Odpowiem tak - muzyk, który poszukuje, ale jednocześnie jest w stanie zagrać przepiękną i łapiącą za serce melodię, jest dla mnie muzykiem przez wielkie M. Muzyk, który poszukuje, tworzy, i robi to przez całe swoje życie tylko w jeden 'oryginanlny' sposób, docierając w zasadzie tylko do grupki nawiedzonych, nie jest dla mnie muzykiem przez wielkie M. Obojętnie, czy to jest Braxton, czy ktokolwiek inny. Nie oznacza to absolutnie, że nie doceniam lub nie lubię, bo doceniam, lubię i sam pewnie mam ponad sto płyt Braxtona, ale wiele wiele rzeczy jest dla mnie niestrawne - zresztą, to chyba złe słowo, bo ja nie odczuwam żadne niestrawności, tylko albo coś czuję co ktoś ma mi do opowiedzenia, albo po prostu nie czuję. Ale słucham i staram się zrozumieć w muzyce wszystko i wszystkich.

Parker's Mood

2 godziny temu, aventicum napisał:

Standard to pewnie sedno koncepcji w historii jazzu , ale zadajmy pytanie kiedy utwór staje się standardem. Czy wyznacznikiem jest częste odtwarzanie  , czy może popularność ? Otóż chyba nie , wydaje się że utwory stają się kanoniczne dzięki możliwości ich interpretacji , trwałej zdolności do przemiany wraz z zachowaniem swojej tożsamości.Otwiera to przed muzykami różne możliwości interpretacyjne , 

Kiedy tu eksperci rozmawiają to my leszcze trzymamy się z boku. Tym razem, przepraszam, nie mogę się powstrzymać.

Dziękuję aventicum za ten wywód. Pewne rzeczy są dla mnie nie do końca zrozumiałe bo w ogóle nie jestem osłuchany w obszarze jazzu , o którym rozmawiacie.

Zdanie, które zacytowałem jest dla mnie jednak niezmiernie ważne. Termin, który używany jest przez nas na co dzień a jednak jak sądzę nie każdy chwytał o co chodzi. W tym i ja. Definicję albo próbę charakteryzacji przedstawioną przez aventicum nosiłem gdzieś w środku.

W poznawaniu jazzu taka nauka jest ważna tak samo jak pierwsza płyta Coltrane'a, która po raz pierwszy zaskoczyła we właściwą "szufladkę".

Dziękuję

 

1 godzinę temu, Chicago napisał:

Odpowiem tak - muzyk, który poszukuje, ale jednocześnie jest w stanie zagrać przepiękną i łapiącą za serce melodię, jest dla mnie muzykiem przez wielkie M. Muzyk, który poszukuje, tworzy, i robi to przez całe swoje życie tylko w jeden 'oryginanlny' sposób, docierając w zasadzie tylko do grupki nawiedzonych, nie jest dla mnie muzykiem przez wielkie M.

Trochę dziwny tok rozumowania jak dla mnie, ale spoko. Czyli to tej drugiej grupy można by wrzucić na przykład śmiało Gentle Giant, powiedzmy Art Bears, sporo z Rio/Zeuhl, a pierwsza to coś a'la Floydzi. Chyba, że się mylę.

Ja zawszę będę szanował muzyków, którzy szli swoją drogą, nie bacząc na schlebianie gustom i względy merkantylne.

1 minutę temu, Adi777 napisał:

Ja zawszę będę szanował muzyków, którzy szli swoją drogą, nie bacząc na schlebianie gustom i względy merkantylne.

Jako słuchacz tak, jako świadomy muzyk już niekoniecznie. Nie oszukujmy się - pewnych rzeczy słuchacz po prostu nie jest w stanie usłyszeć. Być może wie,  że coś się dzieje, ale nie potrafi tego wyjaśnić ani sobie, ani innym.

19 minut temu, Lech W napisał:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) 2 godziny temu, aventicum napisał:

Standard to pewnie sedno koncepcji w historii jazzu , ale zadajmy pytanie kiedy utwór staje się standardem. Czy wyznacznikiem jest częste odtwarzanie  , czy może popularność ? Otóż chyba nie , wydaje się że utwory stają się kanoniczne dzięki możliwości ich interpretacji , trwałej zdolności do przemiany wraz z zachowaniem swojej tożsamości.Otwiera to przed muzykami różne możliwości interpretacyjne , 

OK. Ale nie mieszajmy wódki z majonezem - standard, to standard i bierze się przede wszystkim z popularności grania danego standardu. Interpretację i ekspresję standardu rozpatrujmy w innym dziale.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

26 minut temu, Adi777 napisał:

Czyli to tej drugiej grupy można by wrzucić na przykład śmiało Gentle Giant

Niekoniecznie.
GG również nagrali kilka urzekających i chwytających za serce melodii. Przynajmniej chwytających za moje serce.
 

 

Przepraszam za post off-jazzowy.

39 minut temu, Adi777 napisał:

Trochę dziwny tok rozumowania jak dla mnie, ale spoko. Czyli to tej drugiej grupy można by wrzucić na przykład śmiało Gentle Giant, powiedzmy Art Bears, sporo z Rio/Zeuhl, a pierwsza to coś a'la Floydzi. Chyba, że się mylę.

Wystarczy wziąć pod lupę AEOCH czy też samego Lester Bowie, John Coltrane, Dave Holland, Dave Douglas, Jemeel Moondoc, Roy Campbell Jr.... i wielu wielu innych.

Parker's Mood

3 minuty temu, soundchaser napisał:

GG również nagrali kilka urzekających i chwytających za serce melodii.

Jasna sprawa. Jak już jesteśmy przy GG, to na każdej ich płycie, a przynajmniej na pierwszych siedmiu są świetne melodie. Początkującym słuchaczom może się to wydać bardzo dziwne, że niby gdzie tu melodia, ale tak jest.

Niemniej, zbyt popularni nie byli.

2 minuty temu, Adi777 napisał:

Niemniej, zbyt popularni nie byli

Bo grali zbyt trudną muzykę i promocja mocno kulała. Podobnie jak w przypadku VDGG.

1 minutę temu, soundchaser napisał:

Bo grali zbyt trudną muzykę i promocja mocno kulała. Podobnie jak w przypadku VDGG.

Tak. Szkoda, że nagrywali później takie szmiry. Podobno szmiry, bo słuchałem tylko do Interview włącznie, resztę sobie darowałem, i chyba dobrze zrobiłem. Szkoda. Nie wiem jak Ty, ale ja jestem bardzo ciekawy, jaką suitę nagrałoby GG, gdyby oczywiście chcieli takowe suity grać. To by mogło być coś wielkiego, skoro już na jednej płycie GG jest więcej pomysłów niż w niejednym zespole w całej dyskografii.

Takie zespoły właśnie cenię najbardziej, zespoły, które coś wniosły do muzyki, i nie są tylko kopistami, odtwórcami.

3 minuty temu, Adi777 napisał:

Szkoda, że nagrywali później takie szmiry. Podobno szmiry, bo słuchałem tylko do Interview włącznie, resztę sobie darowałem, i chyba dobrze zrobiłem.

Tak. Później to była koszmarna muzyka. Próbowali się dopasować do zmieniającego się trendu, ale kiepsko im to wyszło. VDGG zakończyli działalność wcześniej, nie siląc się na komercjalizację i chwała im za to. Odrodzili się w obecnym wieku i nagrali też kilka dobrych płyt.

Ale to chyba nie ten wątek...mam nadzieję, że Chicago nas nie opierdoli. 😉

10 godzin temu, Chicago napisał:

OK. Ale nie mieszajmy wódki z majonezem - standard, to standard i bierze się przede wszystkim z popularności grania danego standardu. Interpretację i ekspresję standardu rozpatrujmy w innym dziale.

Przyrzekam się zamknąć na jakiś czas bo chłopaki tu prowadzą ciekawą dyskusję, z której i ja korzystam.

Tym razem Marku, a pozwoliłeś się ze sobą sprzeczać to nie mogę się zgodzić z takim postawieniem sprawy. Być może dla Ciebie definicja standardu jest niejako z marszu, może jej nie potrzebujesz ale ja zastanawiałem się czy wszystko co zagrał Miles, Coltrane, Mingus, Brubeck czy Ellington jest od razu standardem ? A jeśli nie to co jest a co nie jest nim ?

Może to i dzielenie włosa na czworo. Przepraszam jeśli coś pomieszałem ale kwestia wydała mi się ważna dla amatora, melomana. Psst. Już nie przeszkadzam.

Edytowane przez Lech W
Edycja stylistyczna
4 minuty temu, Lech W napisał:

Przyrzekam się zamknąć na jakiś czas

😁 Żegnaj Leszku, będziemy tęsknić. A tak serio, to po co tak piszesz? Chyba każdy ma prawo się tu udzielać, byleby pisał na temat, a nie o GG czy VdGG 🤭

 

55 minut temu, Adi777 napisał:

😁 Żegnaj Leszku, będziemy tęsknić. A tak serio, to po co tak piszesz? Chyba każdy ma prawo się tu udzielać, byleby pisał na temat, a nie o GG czy VdGG 🤭

 

No bez przesady. Na jakiś czas to tydzień może więcej. Dlaczego zaraz żegnaj. Oj Adi, odgryzę Ci się. Zaliczyłeś podpadziochę....

PS: Bo jazzu trzeba słuchać a nie o nim gadać chociaż czasem nie zaszkodzi. Ja za dużo przegadałem ale już powrót do odsłuchów. 

Edytowane przez Lech W
15 minut temu, Lech W napisał:

Oj Adi, odgryzę Ci się.

😁 Nie masz takich długich zębów 😄 Miałem zacząć Fire! Orchestra, a w oko wpadł mi album, który mi umknął niepostrzeżenie - Lonnie Liston Smith and The Cosmic Echoes ‎- "Astral Traveling" (1973), trzeba nadrobić tę zaległość.

4 godziny temu, Lech W napisał:

Tym razem Marku, a pozwoliłeś się ze sobą sprzeczać to nie mogę się zgodzić z takim postawieniem sprawy. Być może dla Ciebie definicja standardu jest niejako z marszu, może jej nie potrzebujesz ale ja zastanawiałem się czy wszystko co zagrał Miles, Coltrane, Mingus, Brubeck czy Ellington jest od razu standardem ? A jeśli nie to co jest a co nie jest nim ?

Nie rozumiem? Sądzisz, że wszyscy przez Ciebie wymienieni grali 'swoje' standardy? Część napisanych przez nich rzeczy stała się po jakimś czasie standardem, ale w momencie kiedy oni funkcjonowali, to te ich rzeczy nie były jeszcze standardami. Poza tym, duża część 'napisanych' przez nich rzeczy, to i tak 'kontrafakty', czyli kompozycje składające się z nowej melodii zagranej i opartej o znaną strukturę harmoniczną, czy też w skrócie o podstawionym, zapożyczonym układzie akordów. Najwięcej 'nowych' piosenek powstało w oparciu o 'I Got Rhythm' Gershwina, bo aż 46. Kilka w oparciu o 'Confirmation' Charlie Parkera i w oparciu o piosenkę 'All the Things You Are' J. Kerna i O. Hammersteina. 'Liberia' Jona Coltrane, to z kolei 'Night in Tunisia' Gillespiego... itd. Jest tego trochę.

Ale tak musiało być, żeby ominąć opłaty za prawa autorskie, a coś trzeba było grać, żeby poimprowizować. I tak jest do dzisiaj - jeden od drugiego małpuje 😁

Pozdrawiam.

Parker's Mood

Godzinę temu, Chicago napisał:

Nie rozumiem? Sądzisz, że wszyscy przez Ciebie wymienieni grali 'swoje' standardy? Część napisanych przez nich rzeczy stała się po jakimś czasie standardem, ale w momencie kiedy oni funkcjonowali, to te ich rzeczy nie były jeszcze standardami. Poza tym, duża część 'napisanych' przez nich rzeczy, to i tak 'kontrafakty', czyli kompozycje składające się z nowej melodii zagranej i opartej o znaną strukturę harmoniczną, czy też w skrócie o podstawionym, zapożyczonym układzie akordów. Najwięcej 'nowych' piosenek powstało w oparciu o 'I Got Rhythm' Gershwina, bo aż 46. Kilka w oparciu o 'Confirmation' Charlie Parkera i w oparciu o piosenkę 'All the Things You Are' J. Kerna i O. Hammersteina. 'Liberia' Jona Coltrane, to z kolei 'Night in Tunisia' Gillespiego... itd. Jest tego trochę.

Ale tak musiało być, żeby ominąć opłaty za prawa autorskie, a coś trzeba było grać, żeby poimprowizować. I tak jest do dzisiaj - jeden od drugiego małpuje 😁

Pozdrawiam.

No tak, chyba nieporozumienie bo dokładnie potwierdziłeś co ja zauważyłem w definicji standardu: "wydaje się że utwory stają się kanoniczne dzięki możliwości ich interpretacji , trwałej zdolności do przemiany wraz z zachowaniem swojej tożsamości. Otwiera to przed muzykami różne możliwości interpretacyjne ,."  Ale ja się nie spieram.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Dołącz do dyskusji

    Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
    Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

    Gość
    Dodaj odpowiedź do tematu...

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.