Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

52 minuty temu, frank1 napisał:

Książka to arcydzieło, czyta się jednym tchem, mało tego, po ostatniej stronie chciałoby się jeszcze więcej

Sorry za młody byłem (6-7klasa) jak czytałem i drugi raz nie podeszłem

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

Powrót do tamtych dni - dobry polski film z akcją rozgrywającą się na początku lat 90-tych ub. wieku. Historia rodziny, którą niszczy alkoholizm.
Świetna gra zwłaszcza Macieja Sztuhra, który chyba pozazdrościł Gajosowi kultowej roli w Żółtym Szaliku i świetnie zagrał staczającego się na samo dno alkoholika. Weronika Książkiewicz w roli żony też wypadła dobrze. Fajnie zagrał dzieciak w tym filmie, który był jego debiutem na ekranie.

(Amazon Prime)

  • 2 tygodnie później...

A teraz wielkie zaskoczenie ( przynajmniej jak dla mnie ). Najnowsza wersja " Chłopów " w wersji animowanej . Piszę zaskoczenie bo wybierałem się do kina z mieszanymi uczuciami. Sama powieść nie należała nigdy do moich ulubionych ( lektura szkolna , czytana z przymusu ) , a i poprzednia wersja filmowa ( Rybkowskiego ) nie zachwyciła. Ponadto wieść o wersji animowanej budziła podejrzenia ,że to będzie konwencjonalna historyjka w wariancie cepeliowym .A tu wielkie zaskoczenie i ... zachwyt ! Najpierw kilka słów wyjaśnienia o kulisach powstania filmu. To nie jest zwykła, tradycyjna animacja w konwencji disnejowskiej czy japońskiej animy. To zupełnie co innego , inna jakość . Autorzy filmu podobną technikę zastosowali kilka lat temu przy filmie  'Mój Vincent" ( o Van Goghu ).  Rzecz polega na tym ,że " Chłopi " zostali najpierw sfilmowani  tradycyjnie , z udziałem aktorów a następnie kilkudziesięciu artystów malarzy klatka po klatce przemalowali poszczególne kadry jako obrazy . Przemalowali w konwencji polskiego malarstwa końca XIX wieku ( Chełmoński, bracia Gierymscy, Ruszczyc ) czyli czasów w których rozgrywa się akcja powieści .To była iście benedyktyńska robota , wykonana w studiach animacji w kilku krajach. Trwała pięć lat . A jaki efekt ? Znakomity bo dzięki temu zabiegowi film z banalnej naturalistycznej fabuły stał się czymś więcej. Zyskał na sile wyrazu, sile ekspresji , innej wymowie. Zmieniono także akcenty zgodnie z obecną obyczajowością czyli feminizmem. Cały zespół aktorski gra rewelacyjnie a muzyka jest fenomenalna ( znany mi z radiowej Dwójki zespół Tęgie chłopy ). Ten film to wielkie widowisko, radość dla oczu ( i słuchu ) i chwile wzruszenia . Bo to rzecz o nas , o polskości , o naszej mentalności .Myślę ,że do tego filmu trzeba podchodzić jak do opery . Samą historię traktować jak pretekst, pretekst do widowiska. Dlatego po projekcji pomyślałem sobie czy nie warto by zastosować tej techniki do sfilmowania prawdziwej opery ? I jeszcze jedna uwaga . Ze względu na siłę tego obrazu i muzykę uważam,że ten film należy oglądać tylko w kinie. W kinie z wielkim ekranem i świetnym dźwiękiem. A jak słyszę na mieście ludzie walą , drzwiami i oknami . Już ponad milion widzów !

Żeby nie było śladów (2021)

Kolejny świetny moim zdaniem polski film przedstawiający wydarzenia z 1983 roku i okoliczności śmiertelnego pobicia przez funkcjonariuszy MO gimnazjalisty Grzegorza Przemyka, próby zatuszowania zbrodni i żenujący proces.
Więckiewicz w roli Kiszczaka, Kot, Topa, Braciak. W epizodycznej roli Tomasz Dedek świetnie zagrał Jaruzelskiego - trafna mimika, głos i charakterystyczne mlaskanie i cedzenie słów...
Syn Ewy Ziętek - Tomasz, grający jedynego świadka zbrodni też zasługuje na uznanie przekonującą rolą.

W dniu 16.11.2023 o 11:15, wojciech iwaszczukiewicz napisał:

Piszę zaskoczenie bo wybierałem się do kina z mieszanymi uczuciami. Sama powieść nie należała nigdy do moich ulubionych ( lektura szkolna , czytana z przymusu ) , a i poprzednia wersja filmowa ( Rybkowskiego ) nie zachwyciła.

Serial był świetny, powieść, cóż, może inaczej ją ocenisz czytając bez przymusu

To genialny tekst, od pierwszej do ostatniej strony

Co zrobić jak nie zachwyca ? Ale Słowacki wielkim poetą był.

Ja dla odmiany w ogóle się nie wybieram na „Chłopów” - bo na Vincencie wytrzymałem ze 20 minut. Niestety, moim zdaniem sukces tej koncepcji wynika z rosnącego kultu kina produkcyjnego, w którym kluczem są schematycznie pojmowane prefabrykaty takie „dobry scenariusz”, „dobre zdjęcia”, „montaż” itd. Filmy nie są traktowane jak autonomiczne dzieła audiowizualne tylko jako ekranizacje scenariuszy. Ta cała koncepcja stosowania ożywionych stylizacji malarskich jako ilustracji tradycyjnej fabuły to wg mnie skrajna łopatologia. Prawdziwe dzieła filmowe oparte na animacji powinny skupiać się na ekspresji wizualnej - niezależnej od narracji literackiej. Pomijam już absurd koncepcji przenoszenia medium, które nie operuje czasem(malarstwo) na medium, dla którego operowanie czasem jest kwestią fundamentalną(film). Czym innym są nawiązania do malarstwa np. w filmach Wajdy - bo tam mamy do czynienia jedynie z subtelną stylizacją ujęć lub nawiązaniami do konkretnych dzieł w statycznych ujęciach.

Słabością Vincenta był brak fabuły , historii do opowiedzenia . Były ożywione obrazy . Mnie akurat ten film się podobał. Można by go potraktować jako wstęp , przymiarka do fabuły . I taką  fabułą są obecnie " Chłopi ". Uważam ,że nie są to tylko ożywione obrazy bo dzięki zastosowanej konwencji uzyskano nową jakość , zupełnie inną ekspresję , siłę wyrazu. Nie udałoby się to w przypadku  filmu tradycyjnego . Bo sama opowieść , mimo tego ,że ponadczasowa trąci myszką czy schematyzmem . Dlatego wolę takie próby niż wskrzeszanie takiej literatury czy filmów jak np. ' Znachor " czy " Trędowata ". Nawiązywanie kina do malarstwa jest tak stare jak samo kino . Jest to naturalne bo samo kino wywodzi się z jednej strony z literatury ( fabuła ) ale z drugiej z malarstwa ( obraz ) .I te wpływy malarskie mogą przybierać różne formy . M.in. dzięki nowym technologiom . Już niedługo w filmach będą grać nie " fizyczni " aktorzy ale ich komputerowe klony ( był na ten temat film izraelski w/g Lema - nie pamiętam tytułu ) .

Sprawdziłem już , chodzi o " Kongres ".

Edytowane przez wojciech iwaszczukiewicz
15 minut temu, wojciech iwaszczukiewicz napisał:

Uważam ,że nie są to tylko ożywione obrazy bo dzięki zastosowanej konwencji uzyskano nową jakość , zupełnie inną ekspresję , siłę wyrazu. Nie udałoby się to w przypadku  filmu tradycyjnego .

Zgadzam sie. Film "Chlopi" jest cudowny. Polecam.

Słabością Vincenta był brak fabuły , historii do opowiedzenia . Były ożywione obrazy . Mnie akurat ten film się podobał. Można by go potraktować jako wstęp , przymiarka do fabuły . I taką  fabułą są obecnie " Chłopi ". Uważam ,że nie są to tylko ożywione obrazy bo dzięki zastosowanej konwencji uzyskano nową jakość , zupełnie inną ekspresję , siłę wyrazu. Nie udałoby się to w przypadku  filmu tradycyjnego . Bo sama opowieść , mimo tego ,że ponadczasowa trąci myszką czy schematyzmem . Dlatego wolę takie próby niż wskrzeszanie takiej literatury czy filmów jak np. ' Znachor " czy " Trędowata ". Nawiązywanie kina do malarstwa jest tak stare jak samo kino . Jest to naturalne bo samo kino wywodzi się z jednej strony z literatury ( fabuła ) ale z drugiej z malarstwa ( obraz ) .I te wpływy malarskie mogą przybierać różne formy . M.in. dzięki nowym technologiom . Już niedługo w filmach będą grać nie " fizyczni " aktorzy ale ich komputerowe klony ( był na ten temat film izraelski w/g Lema - nie pamiętam tytułu ) .
Sprawdziłem już , chodzi o " Kongres ".


Kino nie wywodzi się ani z malarstwa ani z literatury. Samo medium jest mimetyczne - czyli na starcie osiągało efekt, do którego malarstwo dążyło przez tysiąclecia. Podświadomą reakcją widza na obraz filmowy jest brak odróżnienia go od realności. Tak reagowali widzowie na słynny film z nadjeżdżającym pociągiem. Teraz tak nie reagujemy - bo od ponad stulecie jesteśmy poddawani treningowi kulturowemu od małego.

Podstawowe zabiegi narracyjne w filmie oparte są na montażu - i wypracowywano je w pierwszych dekadach istnienia tej sztuki. Dziś odbieramy je jako naturalne - na początku były dla widzów niezrozumiałe - choć byli oni obeznani z narracją rodem z literatury i teatru. Kino nie oparte na fotografii powstawało w czasach, kiedy sztuka już rezygnowała z tradycyjnych funkcji i dyscyplin. W ogóle wiązanie funkcjonalne ekspresji wizualnej i literackiej jest ryzykowne. Na ogół jedno zostaje podporządkowane drugiemu - w kinie mainstreamowym obraz jest podporządkowany strukturze literackiej i konwencji narracji. W mojej opinii największe filmy, bez względu na przyjętą strategię estetyczną, tworzą jakość niezależną od konstrukcji literackich i zabiegów wizualnych.

Pierwsze filmy w rodzaju wjazdu pociągu na peron, wyjścia robotników z fabryki  czy ogrodnika ze szlauchem to rzeczywiście czysty realizm , sfilmowana rzeczywistość . Ale z chwilą gdy powstał zamysł stworzenia dzieła artystycznego czyli jakiejś kreacji przy pomocy medium filmowego wtedy twórcy filmowi sięgnęli do literatury w sensie narracji i malarstwa w sensie wizualnym . O tych korzeniach sztuki filmowej świadczą najlepiej nazwy kierunków czy stylów zaczerpnięte z historii  ( literatury i sztuki ) typu impresjonizm , realizm , surrealizm czy ekspresjonizm . U swego zarania film pełnymi garściami czerpał z literatury i nadal czerpie. W większości były to adaptacje literatury i nadal tak się dzieje. A strona wizualna filmu , komponowanie kadru , widzenie planu, operowanie światłocieniem , kolorem to wywodzi się z malarstwa i fotografii ( która też wywodzi się z malarstwa ) . Nie przypadkowo sami reżyserzy jak i operatorzy w szkołach filmowych uczą się  historii sztuki . To co różni film od tamtych dziedzin sztuki to ruch . Film to ruch, a z tym jak słusznie zauważyłeś wiąże się montaż . Ale tu też było wiele zapożyczeń z literatury . To co taki lubimy w kinie artystycznym jak pomieszanie czasów , retrospekcje, widzenie subiektywne , strumień świadomości , psychologizm , rzeczywistość nierealna , poetyka snu to wszystko najpierw było w literaturze. W powieści pierwszej polowy XX wieku . A w przypadku np. Rękopisu znalezionego w .... to nawet w XVIII wieku ( narracja szkatułkowa ). Tak więc śmiało można powiedzieć,że kino czerpało i nadal czerpie z literatury i malarstwa . Zmienia się tylko technologia. A najważniejsza w tym wszystkim jest wyobraźnia.

  • 4 tygodnie później...
  • 2 tygodnie później...
  • 2 tygodnie później...
W dniu 17.11.2023 o 21:20, soundchaser napisał:

Żeby nie było śladów (2021)

Kolejny świetny moim zdaniem polski film przedstawiający wydarzenia z 1983 roku i okoliczności śmiertelnego pobicia przez funkcjonariuszy MO gimnazjalisty Grzegorza Przemyka, próby zatuszowania zbrodni i żenujący proces.
Więckiewicz w roli Kiszczaka, Kot, Topa, Braciak. W epizodycznej roli Tomasz Dedek świetnie zagrał Jaruzelskiego - trafna mimika, głos i charakterystyczne mlaskanie i cedzenie słów...
Syn Ewy Ziętek - Tomasz, grający jedynego świadka zbrodni też zasługuje na uznanie przekonującą rolą.

Pan Tomasz nie jest synem pani Ewy.

Powstaniec 1863

Temat dobry, intencje twórców jak najbardziej poprawne może nawet chwalebne. Dźwiękowo OK, uniknięto większych scen batalistycznych- to musiałoby skończyć się klęską.

 Zdjęcia dobre/ponad dobre

Realizacja- kino moralnego niepokoju ciąży dalej nad polską kinematografią, sceny wolne, momentami ospałe. Postacie Rosjan sztampowe.Zgodność z wydarzeniami zachowana, wątki fikcyjne nie rażą. Język i komunikacja bohaterów rażąco sztucznie uwspółcześnione- wiem jednak, że może być to bardzo trudne zadanie. Role kobiece- bardzo słabe i nieprzekonywające. 

Moja ocena 1-5 to 3+, jednak film wart obejrzenia- najlepiej w kinie, w domu może być zbyt "moralnie niepokojący"

Edytowane przez absinth3

"zresztą wydaje mi się również, że Kartaginy powinno nie być"

No i się doczekałem . Obejrzałem i jestem pod wrażeniem. Nareszcie film historyczny ,który ogląda się bez żenady i wstydu. Film pozbawiony bogoojczyźnianych odniesień , nie zrobiony na kolanach ( nawiązując do anegdoty ze Styką ). Są postacie historyczne, jest bohater narodowy ale to nie są osoby ze spiżu, nie ma tu budowania pomników czy kultywowania mitów narodowych .Wręcz przeciwnie , obraz ówczesnej Polski jest szyderczy , prześmiewczy , obrazoburczy . Ma wstrząsnąć widzem i skłonić go do przemyśleń na temat naszej mentalności. Mamy tu historię z Kościuszką , który wiosną 1794 r. przybywa do Polski z Ameryki ( owiany legendą bohatera ) aby wzniecić w resztkach Rzecz. Obojga Narodów powstanie przeciwko Rosji.  Przybywa w ukryciu , w towarzystwie adiutanta ( przyjaciela ? ) Amerykanina Domingo . To postać historyczna a w filmie odgrywa kluczową rolę . Bo jest cudzoziemcem , obcym a jednocześnie Murzynem i to jego oczami oglądamy wydarzenia rozgrywające się we wsi małopolskiej , której nazwa dla Amerykanina jest nie do wymówienia.  A są to wydarzenia dramatyczne i krwawe bo uczestniczą w nich jeszcze przedstawiciele szlachty, chłopi i Rosjanie . Pod wodzą pułkownika Dunina ( pół Polak ). Reżyser P. Maślona ( znany z wcześniejszego udanego obrazu Atak paniki ) pokazuje nam obraz ówczesnego społeczeństwa oczami i słowami tych cudzoziemców. Czarnego Amerykanina i Rosjanina ,którzy przekazują nam bardzo trafne spostrzeżenia i bolesne słowa prawdy na temat Polski i Polaków. A ten obraz jest przerażający. Bo szlachta to prywata, arogancja , głupota i  bezmyślne okrucieństwo a chłopi doprowadzeni przez tychże to poziomu niewolników to bierne, ogłupiałe i rozpite masy  ludzkie. W tym wszystkim znajduje się Kościuszko ,który przybył z misją powołania armii , także chłopskiej  i obserwujemy jego rosnące uczucie rozczarowania , zawodu a nawet zniechęcenia . Jest postacią pozornie bierną , raczej obserwatorem niż charyzmatycznym wodzem powstania. Tym zamysłem reżyserskim Maślona nie tworzy dla nas tylko filmu historycznego ale odnosi się do współczesności . To jest obraz o nas , o współczesnej Polsce . O obecnych podziałach politycznych, obyczajowych, kulturowych . Bo przecież nasze społeczeństwo ma rodowód wiejski, chłopski . Te nasze obecne upiory , przywary, wady mają korzenie w feudalizmie, sarmackości. Film jest bardzo efektownie wyreżyserowany, są bardzo dobrze  skonstruowane dialogi ( sporo humoru , czarnego ) i postaci , świetne aktorstwo ( Braciak, Bielenia, Więckiewicz, Grocholska , Simlat ) . I znakomita , nastrojowa muzyka M. Trzaski ( a właściwie ścieżka dźwiękowa ). Wreszcie dobry, przejmujący polski film .

Powstaniec 1863
Temat dobry, intencje twórców jak najbardziej poprawne może nawet chwalebne. Dźwiękowo OK, uniknięto większych scen batalistycznych- to musiałoby skończyć się klęską.
 Zdjęcia dobre/ponad dobre
Realizacja- kino moralnego niepokoju ciąży dalej nad polską kinematografią, sceny wolne, momentami ospałe. Postacie Rosjan sztampowe.Zgodność z wydarzeniami zachowana, wątki fikcyjne nie rażą. Język i komunikacja bohaterów rażąco sztucznie uwspółcześnione- wiem jednak, że może być to bardzo trudne zadanie. Role kobiece- bardzo słabe i nieprzekonywające. 
Moja ocena 1-5 to 3+, jednak film wart obejrzenia- najlepiej w kinie, w domu może być zbyt "moralnie niepokojący"

Film słaby wg mnie. Do połowy jeszcze jako tako - potem montażowy i scenariuszowy blamaż. Ksiądz z kolegami jest nieuchwytnym „duchem” i wygrywa a potem nagle cięcie i przegrywa, a prawie wszyscy, którzy wygrywali nie żyją. O co chodzi z tą ładną konspirantką? Nie wiem po co to nawiązanie do 1920? Chodziło o to, że mistrz Hoffman zrobił na temat równie słaby film?

Na Kosa idę dziś.

Jeśli chodzi o " Powstańca " to najbardziej rozbawił mnie podtytuł na plakacie . O człowieku ,którego bała się cała Rosja. To w zasadzie wystarcza do oceny filmu. Ale tak na poważnie nie wybieram się na ten film bo z tego co czytałem wynika,że jest słaby i zrobiony " na klęczkach ".

2 godziny temu, dzarro napisał:


Film słaby wg mnie. Do połowy jeszcze jako tako - potem montażowy i scenariuszowy blamaż. Ksiądz z kolegami jest nieuchwytnym „duchem” i wygrywa a potem nagle cięcie i przegrywa, a prawie wszyscy, którzy wygrywali nie żyją. O co chodzi z tą ładną konspirantką? Nie wiem po co to nawiązanie do 1920? Chodziło o to, że mistrz Hoffman zrobił na temat równie słaby film?

Na Kosa idę dziś.

Bo może jest tak jak w " Kosie " gdy Kościuszko mówi do szlachty szykującej się do powstania ( bez przygotowania i odpowiedniego uzbrojenia ) " a może wy nie chcecie wygrywać tych bitew "?

I drugi cytat. Kościuszko z czarnym Amerykaninem Domingo dyskutuje o niewolnictwie w Stanach i pańszczyźnie w Polsce . Jakie są różnice. I wychodzi na to ,że w Stanach plantatorzy uprawiają bawełnę a w Polsce szlachta zboże.

Takich perełek jest więcej .

Na Chimerę idę jutro.

Jeśli chodzi o " Powstańca " to najbardziej rozbawił mnie podtytuł na plakacie . O człowieku ,którego bała się cała Rosja. To w zasadzie wystarcza do oceny filmu. Ale tak na poważnie nie wybieram się na ten film bo z tego co czytałem wynika,że jest słaby i zrobiony " na klęczkach ".
Bo może jest tak jak w " Kosie " gdy Kościuszko mówi do szlachty szykującej się do powstania ( bez przygotowania i odpowiedniego uzbrojenia ) " a może wy nie chcecie wygrywać tych bitew "?
I drugi cytat. Kościuszko z czarnym Amerykaninem Domingo dyskutuje o niewolnictwie w Stanach i pańszczyźnie w Polsce . Jakie są różnice. I wychodzi na to ,że w Stanach plantatorzy uprawiają bawełnę a w Polsce szlachta zboże.
Takich perełek jest więcej .
Na Chimerę idę jutro.

„Kos” dobry ale nie wybitny. Hype wśród polskiej krytyki wg mnie trochę przesadzony. Jasne, do lat 70-tych robiliśmy nie najgorsze kino w kostiumie historycznym, potem przyszły chude dekady, które trwają do dziś. Mnożą się bogoojczyźniane gimnazjalne rozprawki, jak ten Powstaniec. Na tym tle „Kos” to perełka. Ale jednak zapowiada więcej niż daje. Dobre jest podkreślenie, że Polska jest w permanentnym konflikcie wewnętrznym od stuleci. Dobra jest metafora Polaka (również współczesnego) jako szlacheckiego bękarta, który swego ojca nienawidzi, ale i oczekuje od niego uznania i uszlachcenia. Dobre są dialogi, które Wojciech wspomina- zwłaszcza te z pierwszego aktu. Ten akt jest najlepszy - ma niemal epicki oddech i zapowiada brutalny ale też zabawny i lekki(w rozumieniu władania filmowymi konwencjami) film na poważne tematy.

W całości zabrakło mi jednak wyważenia proporcji - rozmach ustępuję miejsca klaustrofobii. Nie wiem po co tak rozbudowano ekspozycje poszczególnych postaci, żeby potem upchnąć je w zamkniętej przestrzeni i pozostawić samym sobie - na pastwie erodującej dramaturgii. Końcowa jatka jest OK, ale tylko jak na polskie warunki. Robi się zbyt smętnie i trochę zbyt przewidywalnie. Pomijam , że Kos nawet nie jest głównym bohaterem filmu. To taki patron, może nie tyle symbol co logo po rebrandingu, Braciak dobrze podaje złote myśli, ale poza tym nie za bardzo ma co grać. Jego czarnoskóry towarzysz podbiera mu elektorat, nawet farsowy Dunin podbiera mu elektorat. Może i w tym jest jakieś przesłanie ukryte. Wzdychamy z takim Kościuszką - bo chłop mądry, dzielny i uczciwy. Ale nawet jakby taki Kościuszko się pojawił to by się pewnie okazało, że kto inny podebrał mu elektorat…

Akurat filmowa puenta na zgliszczach jest celna. „I co teraz?”

Ja uważam ,że bardzo dobry. Z jednym zastrzeżeniem . Nie wiem czy wszyscy widzowie zdają sobie sprawę ,że postacie główne są  historyczne ale cała fabuła zmyślona , fikcyjna. Takich wydarzeń nie było a Kościuszko nie walczył osobiście tak jak i Napoleon osobiście nie szarżował pod Waterloo ( u R. Scott'a ) . Ale nie umniejsza to zasług filmu bo trafnie pokazuje on atmosferę , ducha czasu , stan mentalności ludzi .

Jeśli chodzi o Braciaka to on gra głównie twarzą, mimiką ,spojrzeniem . Jego bohater niewiele mówi bo Braciak znakomicie pokazuje bez słów co dzieje się w umysłowości naczelnika. Bo on przyjechał robić rewolucję , porwać chłopów do walki a tu zderza się ze ścianą , z polską rzeczywistością, zabetonowaną sytuacją społeczną . I dlatego to finałowe pytanie nabiera dodatkowego sensu .

Edytowane przez wojciech iwaszczukiewicz

Kosa nie widziałem, nie mam teraz czasu. Ale już mi się nie podoba obsadzenie w roli 48-latka, nieco utytego i zniszczonego gościa lat 56. Wszystkie portrety Kościuszki pokazują go inaczej. I tak lepiej, niż w Napoleonie. 

 Nb fajny zabieg zrobiła Holland w filmie Szarlatan - Trojana ojca i Trojana syna jako odpowiednio starego i młodego Mikolaska. 

 

Mimo to w pierwszym możliwym momencie- idę. 

"zresztą wydaje mi się również, że Kartaginy powinno nie być"

Kosa nie widziałem, nie mam teraz czasu. Ale już mi się nie podoba obsadzenie w roli 48-latka, nieco utytego i zniszczonego gościa lat 56. Wszystkie portrety Kościuszki pokazują go inaczej. I tak lepiej, niż w Napoleonie. 
 Nb fajny zabieg zrobiła Holland w filmie Szarlatan - Trojana ojca i Trojana syna jako odpowiednio starego i młodego Mikolaska. 
 
Mimo to w pierwszym możliwym momencie- idę. 

To nie jest film historyczny, tylko film w kostiumie historycznym. Wydarzenia w filmie to fikcja. Porównania do Django i Nienawistnej ósemki Tarantino są na wyrost ze względu na poziom artystyczny, ale pod względem wskazania,w jakim kierunku stylistycznym film podąża, są częściowo miarodajne.
22 minuty temu, dzarro napisał:

To nie jest film historyczny, tylko film w kostiumie historycznym

Tym bardziej do sprawdzenia, kto tu nam panie i co podsuwa. 

"zresztą wydaje mi się również, że Kartaginy powinno nie być"

Dla mnie jest dokładnie odwrotnie. Cała jego oryginalność i siła rażenia wynika z zastosowanej formy czyli animacji . Napisałem o tym filmie wcześniej . Nie będę się powtarzać .

#646

Edytowane przez wojciech iwaszczukiewicz
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Dołącz do dyskusji

    Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
    Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

    Gość
    Dodaj odpowiedź do tematu...

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.