Owszem. Stoją niecałe 2 metry ode mnie. 🙂
Mi się granie Concertino podobało, póki nie usłyszałem lepszych kolumn. Tzn. zdawałem sobie sprawę z ich niedostatków i usilnie szukałem wzmacniacza, który je w końcu napędzi. Lata trwało, nim skumałem, że żaden wzmacniacz ich nie napędzi. 😄 Problem nie leżał po stronie wzmacniaczy a Concertino. One są po prostu leniwe, nie mają żadnej dynamiki i nie nadają się do rocka. Kupiłem PMC i... zagrało! Concertino nie sprzedałem z sentymentu, z szacunku do Serblina i dlatego że to ładny mebel na oryginalnych standach. Kiedyś córce oddam.
To jest polipropylen więc średnica piękna. I na tym kończą się zalety Concertino. Wysokie słabe, bas - bardzo słaby, dynamika - żadna. Miło to gra, jak plumka, ale nawet Marillion im nie wchodził a co mówić o cięższych klimatach.
W sumie Concertino, patrząc z perspektywy 30 lat przerzucania różnych klocków to taki przerost formy nad treścią.
Ale nie sprzedałem! 🙂
Zrobiłbyś wielki błąd! Są tam w tych nowych Sonusach kaszanki ale są i konstrukcje grające wybitnie.