Skocz do zawartości

Opinie o sprzęcie

5844 opinie sprzęt

Accuphase E 350

Wzmaka słuchałem w profesjonalnych warunkach - w Piasecznie (szukałem czegoś nowego po Mc Intoshu 6450). Niestety klapa na całej linii. Piękny, aksamity, delikatny dźwięk o wysokiej kulturze muzycznej i ... to by było na tyle. Scena zawężona, opuszczona prawie na poziom podłogi. Brak planów. No i ta dynamika - tzn. jej brak. Tragedia. Praktycznie we wszystkich pasmach. Po 15 minutach poprosiłem o mocniejszy wzmacniacz (450). Zamiast tego dostałem ... DP - 78. Było lepiej. A już bardzo dobrze po odpaleniu referencyjnych płyt Stockfisha w SACD. Pojawiły się plany. scena podniosła się z klęczek i wrszcie pojawiła się dynamika. Konkluzja jest smutna - E 350 wymaga do grania bardzo BARDZO DROGIEGO wspólnika i płyt nagranych w SACD w najwyższej jakości (nawet płyty norweskiej wytwórni Kulturkirkelingverksted nie zapewniły odpowiedniej jakości). Jeśli ktoś zamierza korzystać WYŁĄCZNIE z plyt SACD to polecam z czystym sumieniem. W przeciwnym wypadku proszę się zastanowić. A nade wszystko - tradycyjnie - samemu posłuchać.


Isotek Gemini 4

Listwa Isoteka była moją pierwszą poważną próbą w dziedzinie listewm. Całkowicie nie udaną. Po wpięciu jej w system praktycznie nic się nie zmieniło. Może minimalnie dżwięk został wygładzony. Muszę jednak zauważyć, iż w momencie próby używałem "firmowych" - czytaj: beznadziejnych - sieciówek mc Intosha. Wzmak w ogóle okazał się wyjatkowo odporny na dobranie kabla. Dopiero Furukawa coś zmieniła. Być może listwa wymaga jednoczesnego dobrania sieciówek. Ale to czysta teoria - zmiany były tak minimalne, że raczej nic z tego.


NuForce IA-7V

Jeżeli kogoś nie zraża wygląd sprzetu - to zakocha się w tym wzmaku. Pożyczyłem go dosyć przypadkowo - podłączyłem z pewną dozą nieufności. Po odpaleniu ... Dynamika wgniotła mnie w ścianę. To tak na początek. Potem było tylko lepiej. Żadnych dodatków - absolutna neutralność we wszystkich pasmach. Scena z wielością planów. Sprężysty bas (tyle na ile pozwalają monitory). ZŚrednica pełna bez żadnych luk, podbić itp. SACD i DVD-audio absolutna rewelka. Gorzej z CD - szczególnie tymi sprzed kilkunastu lat. Ale "świeżo" nagrane - miód. Ponieważ utwiry odtwarzane są tak jak były nagrane to niestety - przyjdzie kolej na wietrzenie płytoteki. Polecam każdmu do odsłuchu ! I to koniecznie.


Yaqin MC 10L

Mam tego Yaqina MC 10L. McGyver wymienił mi lampy sterujące na ruskie. Wzmacniacz gra przepięknie. Wreszcie jestem usatysfakcjonowany. Mogę słuchać muzyki długo i z rozkoszą. Miałem Coplanda ale ten mały chińczyk gra lepiej. Przestrzeń , dynamika, dźwięczna, szczegółowa a nie męcząca góra, rewelacyjne wokale, bas idealny nie dudniący. Poza tym świetny wygląd czarny przód, złota obudowa i ciemno zielone perłowe puszki kondensatorów- ozdoba pokoju. A w ciemnym pokoju nastrojowe żarzenie lamp. Jest przy tym ustawny i nie grzeje się mocno. Lampy sterujace są tanie i dostępne. Moje kolumny wreszcie dostały życia a już chciałem je wymieniać.Przy tym wszystkim wzmacniacz pracuje w pokoju 36m2 i z dużymi kolumnami Audio Pro Avantek 6. Pakowanie wzmacniacza też rewelacyjne.Świetnie zabezpieczone w twardych rurach lampy a wzmacniacz w solidnej wytłaczanej piance. Cena 1600zł jest okazyjna za taki dźwięk. Oby tylko był niezawodny ale to się okaże.


Yamaha AX-396

bardzo zle gra


N-audio Ampearl PM-1040

Na napisanie opinii decyduję się po 5 miesiącach użytkowania wzmacniacza. Piszę więc z pewnym dystansem tym bardziej, że już hybrydę odsprzedałem. Wzmacniacz polecił mi kolega, który zaczarowany został dźwiękiem N-audio na Audio Show 2008. Byłem właśnie na etapie szukania czegoś ,co napędzi moje AA Phoebe II. Próby z Audiolab 8000S, Denonem PMA 1500 AE, HK 990 powodowały, że byłem coraz bardziej smutny. Pomyślałem, że to nieprawdopodobne, żeby wzmacniacze tak cukierkowo recenzowały - grały tak kiepsko: SUCHOTNIKI POSPOLITE. Gdy przyniosłem do domu hybrydę n-audio: wiedziałem, że już zostanie. Mimo wad: braku pilota, recenzji w prasie, nawet dystrybutor nie zapewnia instrukcji czy oryginalnego kartonu. Ale dźwięk się obronił. Połączenie z Phoebe II okazało się synergistyczne. Wg mnie kapitalne.   Góra: perlista, wybrzmiewająca, łagodna, zupełnie nie agresywna Średnica: najsilniejszy punkt - wypełniona, piękna barwa, świetne wokale Bas: dynamiczny, wypełniony "mięsem", nie konturowy lecz również nie okrągły   Brzmienie całościowo ze świetną stereofonią i dynamiką,pre cyzyjną lokalizacją źródeł na scenie, ciepłe, muzykalne - zaprzeczenie suchej sterylności, bardziej w kierunku słodkiego zagęszczenia niż powietrz i przestrzeni. Wmacniacz ma ograniczenia prądowe - 40W/kanał. Był to powód, dla którego zmuszony byłem z bólem serca go sprzedać. Nie skontrolował basu w Usherach CP 6371, które zastąpiły Phoebe. Do tej pory nie znalazłem dla niego następcy. Porównywałem go bezpośrednio z innymi jeszcze wzmacniaczami, też wielokrotnie droższymi. Jak dla mnie i innych uczestników odsłuchu : zwyciężał bezapelacyjnie, choć wydawało się to nieprawdopodobne. Rozjechał m.in.: monobloki Audiomatusa 500 , jakąś lampę Music Angel po tuningu, lampę Audio Research VSi55 (niewiarygodne), Krell KAV 300i (tu krell miał sporo przewag: kultura brzmienia, dynamika, szczegółowość - ale barwa i ogólna przyjemność słuchania - porażka). Do konstruowania budżetowego zestawu na początek - ta hybryda to spełnienie oczekiwań z nawiązką. Polecam !


Nameless Black

kabelek analityczny, żywy. Swietny sprezysty bas. jesli mialbym okreslić czy faworyzuje jakies pasmo to wlasnie chyba dół. ale zasługuje on na pochwałe. rewelacja. pasmo dobrze rozciągniete. dzwiek mozna nazwać analogowym z dobrą dynamiką. pomimo iż jest raczej żywym i otwartym kabelkiem wygładzenie brzmienia powoduje że nic nnie wyostrza i wnosi do systemu sporo muzykalności i powietrza. bardzo dobrze i bez sterylności lokalizuje źródła pozorne. to może być naprawdę kabelek wieńczący system. do ciemnawego zestawu rewelacja, a przy cenie którą za niego zapłaciłem nie widze lepszego przewodu. raczej nie spodziewałbym się go dostac z drugiej reki. dla mnie produkt wyborny.


Monitor Audio RS6

Wysokie - graja bardzo czysto, precyzyjnie - szczegolowo, slychac naprawde kazdy szept, musniecie talerzy przy czym wcale nie graja ostro.   Sam nie znosze klucia w wysokich tzw. zyletki wiec tym bardziej jest ok!     Srednica - jest dobra, dokladna , czytelna, ani slaba ani mocna, czyli neutralna - naturalna.     MA rs6 gra cieplym - poteznym nisko schodzacym basem ale kontrolowanym, te kolumny pokazuja jak wiele barw ma bas. Trzeba to zweryfikowac podczas odsluchow (bo moze byc go bardzo za duzo). Mi takowy odpowiada!!!!   Ogolnie Monitor Audio RS6 sa kolumnami bardzo uniwersalnymi gdyz potrafia zagrac kazda muze naprawde!


Eagle Cable Condor Transmission Performance

Kable niemieckiego producenta wyróżniające się solidną budową i opakowaniem (drewniana skrzynia). Używałem je około 2 lata w systemie Accuphase CD player + końcówka mocy Krella. Wyróżniają się ładnym brzmieniem połączonym z dobrą definicją instrumetów na scenie dźwiękowej. Bardzo dobre wysokie tony (zawartość srebra w przewodach) i niezły bas choć nieco mniej rozciągnięty od poprzednio posiadanych Bedrocków AQ. Bardzo przyjemne brzmienie choć nieco rozjaśnione w stosunku do kabli z czystej miedzi. Czarny kabel w okrągłym oplocie z wytłumieniem drgań mechanicznych. Zbudowany z przewodów miedzianych OFC i posrebrznych miedianych OFC. Uniwersalne zakończenia w postaci nakręcanych bananów/widełek. Nagroda niemieckiego \"Stereoplay\" za osiągane brzmienie. Więcej informacji na www.eagle-cable.de


Yamaha RX-V630

Dobry sprzęcik za niedużą kasę, nadaje się do kina, ale można też na nim pograć.   Uzyskanie dobrego muzykalnego zestawu to odpowiedni dobór kolumn tj. bardzo jasna charakterystyka dźwięku amplitunera sprawia, że w połączeniu z kolumnami z wyeksponowaną górą dźwięk staje się krzykliwy. Dobre ciepłe kolumny pozwalają okiełznać amplituner i gra jak marzenie.   Coaxial sprawdza sie najlepiej jako konekt do źródła. Moc 75W na kanał - wystarczająca by rozpędzić wymagające kolumny.   Ampli ładnie się prezentuje i nie odbiega zbyt w żadnym względzie od amplitunerów w podobnej klasie produkowanych obecnie.   Subik w mniejszych pomieszczeniach niekonieczny.   Czysty, przejrzysty dźwięk - taki jaki lubię. Yamaszka pobędzie u nie na dłużej. POLECAM. W tym budżecie nie ma lepszego zakupu niż Yamaha.


Dynaudio Audience 52 SE

Audience 52 SE to jeden z najbardziej znanych w ostatnich latach monitorów Dynaudio. Wbrew nazwie z wycofywaną już serią Audience 52 ma wspólną jedynie obudowę, drivery pochodzą z prestiżowej serii Contour, poprzednika Contour S. A więc, w skrócie, głośnik nisko-średniotonowy z charakterystyczną dużą cewką oraz membraną z firmowego tworzywa Dynaudio MSP plus jedwabna kopułka Esotec. Szczegóły tu: http://dynaudio.com/eng/archive/lines/audience/audience52se.php     Mowiąc nieco górnolotnie - wycofywany już z rynku 52 SE to praktycznie \"ostatni Mohikanin\", przedstawiciel \"starego brzmienia Dynaudio\" z którego firma słynęła przez lata - mowa o charakterystycznym ociepleniu dźwięku, gęstości i \"osłodzeniu\" średnicy. Nowe brzmienie Dynaudio znane z modeli takich jak Focus czy Excite odchodzi od tego wzorca stawiając na większą neutralność i przejrzystość.   Kolumienki wyglądają niepozornie, ale bliższy kontakt pozwoli docenić klasę wykonania i jakość komponentów. 52 SE to maleństwa, ale zaskakujące jest to jak dużym dźwiękiem potrafią zagrać. Sądzę że bez problemu są w stanie nagłośnić nawet 25-28 m2.   Gdy posłuchałem ich po raz pierwszy, szczerze mówiąc niczym szczególnym mnie nie zachwyciły, wydały mi się po prostu poprawne. Gdy wypożyczyłem je na weekend, dopiero drugiego dnia zrozumiałem na czym polega ich wyjątkowość - po prostu nie męczą, pozwalają skupić się na muzyce, wydobywają z nagrań muzykalny pierwiastek, zagrają każdą muzykę, nawet gorszej jakości repertuar zabrzmi znośnie, z energią. 52 SE zyskują przy bliższym poznaniu i to jest ich charakterystyczna cecha.     Omawiając charakterystykę dźwiękową 52 SE trzeba zacząć od mocno nasyconej, gęstej, nieco lukrowanej średnicy. Szczególnie mocno \"dociążona\" jest dolna średnica, która decyduje o muzykalności i charyzmatyczności brzmienia 52 SE. Dolne struny gitary brzmią mięsiście, wręcz tłustawo. Oddanie barw co najmniej dobre. Ze średnicą znakomicie zintegrowane są niskie tony, są jej naturalnym przedłużeniem, nie ma żadnej dziury w paśmie i bas nie gra w oderwaniu od reszty pasma. Faktura basu jest nieco pogrubiona, ale tempo nie jest spowolnione. Przeciwnie, 52 SE niezmordowanie nabijają rytm, bas uderza twardo, krótko, mocno, słychać podbicie średniego basu nadające instrumentom perkusyjnym silny \"wykop\". Jest to szalenie efektowne ale gwoli ścisłości ujednolica nieco rejestry basowe które wydają się przez to nieco mniej zróżnicowane. Nie ma jednak co narzekać, bas jest b. mocnym punktem tych kolumienek, niesamowite że jeden 17 cm woofer jest w stanie wygenerować takie impulsy... Niełatwo słuchać tego głośno. Co ciekawe najniższe rejestry basowe również zaznaczają swą obecność. IMHO bas z maleńkich 52 SE może zawstydzić niejedne podłogówki. Jest to jednak okupione ograniczeniami metrażowymi - moim zdaniem 52 SE nie nadają się do pomieszczeń mniejszych niż jakieś 16 m2.   Góra pasma nie przykuwa z jakimś szczególnym stopniu uwagi, jest zwiewna, nieofensywna, gładka. Wydaje się jakby nad tą częścią pasma unosiła się lekka mgiełka... Trudno jednak zarzucić 52 SE uchybienia w szczegółowości, detale są ale nie są wysuwane na pierwszy plan, nie atakują słuchacza, pozwalają się raczej wyłuskiwać z ciemnawego z lekka tła. Wysokie tony można powiedzieć pełnią służebną nieco rolę względem średnicy, wolne są od przejaskrawień i uwypuklania niedostatków nagrań. Przeciwnie, dawka ciepła i lukru sprawi że posłuchamy ich bez wstrętu. Kapitalnie wypadają instrumenty skrzypcowe, akustyczne, ale też blues czy ciężki rock - muzyka ma drive, riffy gitarowe są efektowne, gęste acz nieprzejaskrawione, gitara basowa gra z mocnym atakiem, wokaliza wkomponowuje się harmonijnie w przekaz, nie jest ani spychana na dalszy plan ani wypychana na pierwszy.   Scena dźwiękowa budowana jest w pewnym dystansie do słuchacza, wokalista nie wychodzi raczej przed linię kolumn. W sensie przestrzeni 52 SE nie oferują jakichś superwrażeń, mamy po prostu prawidłową scenę budowaną zarówno wszerz jak i w głąb. Kolumny dają w tym aspekcie spore do popisu i pomieszczeniu, w którym zostaną ustawione, i elektronice. Wybór tej ostatniej nie jest dramatycznie trudny ani superkosztowny. Potrzebny jest wydajny prądowo, raczej neutralny wzmacniacz, ale bez przesady, modele Focus 140 czy Contour 1.3 SE lub S 1.4 są znacznie bardziej wymagające. Z uwagi na ocieploną sygnaturę brzmienia kolumn trzeba uważać na elektronikę, która powiela podobny schemat brzmienia aby dźwięk nie okazał się w efekcie zbyt mało przejrzysty i otwarty.   Podsumowując, 52 SE to znakomite głośniki za rozsądne pieniądze. Uniwersalne, zagrają każdy przekaz podkreślając w nim pierwiastek muzykalności. Z uwagi na umiarkowaną rozdzielczość nie są to raczej kolumny dla audiofila, który chce brać dźwiękową tkankę pod lupę i dzielić włos na czworo. Przeciwnie, to kolumny dla melomana, który chce cieszyć się muzyką, zapomnieć o sprzęcie i słuchać, długo słuchać bez zmęczenia.     Na koniec słowo komentarza dotyczącego częstych porównań 52 SE z bezpośrednim rywalem Dynaudio - Focusem 140. W jednej z recenzji przeczytałem nawet że F 140 jest głośnikiem znacznie lepszym niż 52 SE. Jest to opinia co najmniej dyskusyjna, po prostu Focus gra inaczej niż 52 SE. W niektórych aspektach jest lepszy, w innych gorszy. To nad czym F 140 góruje to wysokie tony - są znacznie bardziej otwarte, swobodne, wibrujące, wokół instrumentów i głosów jest powietrze i przestrzeń. Dźwięk jest bardziej rozdzielczy chociaż zachowuje firmową spójność, a słabej jakości płyty brzmią jeszcze bardziej strawnie niż z 52 SE.   Jednak F140 nie gra już tak mocno zagęszczoną średnicą, obszar dolnej średnicy jest wręcz z lekka osłabiony. Dźwięk jest bardziej przejrzysty, subiektywnie bardziej chłodny. Zupełnie inny jest też bas - w 52 SE był rytmiczny, uderzający, z lekka podrasowany w górnym zakresie, w 140 przeciwnie, brak jest tego podbicia, bas jest bardziej liniowy, mocno obfity w najniższym zakresie ale górny podzakres jest osłabiony, nie ma tak mocnego nabijania rytmu jak w 52 SE. Mówiąc wprost - aby uzyskać dobrą jakość basu z F 140 potrzeba 1) sporej powierzchni, 2) bardzo mocnego wzmacniacza, na tyle mocnego żeby narzucił swoja charakterystykę brzmienia i zmusił Focusy do grania tak jak on im każe.   Konkludując, Focus 140 może okazać swą wyższość nad 52 SE jeżeli zapewnimy mu odpowiednie pomieszczenie i odpowiednio mocną, synergiczną amplifikację. Jest jednak głośnikiem trudniejszym w aplikacji i w nieoptymalnych warunkach może znacznie poniżej swego potencjału i poniżej poziomu 52 SE. Nie pomylę się chyba zakładając, że w muzyce akustycznej, wokalistyce czy klasyce lepiej sprawdzi się Fokus 140 a w rocku, bluesie czy muzyce pop 52 SE.


Unitra TOSCA 303

Ludzie!!! Do nocnego słuchania nie znajdziecie niczego lepszego, nawet w cenie do miliarda złotych!!! Ten sprzęt ma Bass nawet jak gra najciszej jak się da!!! Już nigdy nie wstawię do mojej sypialni niczego innego!!! I nie chcę słyszeć o żadnych wynalazkach za 5000zł, które nie dysponują Konturem... Bo tego właśnie potrzeba w nocy...


Acoustic Zen Kabel sieciowy Gargantua II

Zdumiewająca sieciówka - polecam wszystkim sceptykom. Mam 2 takie kabelki do dwóch końcówek mocy - udało mi się kupić okazyjnie po uprzednim wypożyczeniu na odsłuch. Nie sądziłem, ze Kolumny Paradigm Studio mogą mieć przestrzeń znaną mi z Audio Physiców....Dźwiek niebywale się otworzył, całe pomieszczenie "oddycha" - naprawdę trudno jest to opisać do czego zdolny jest kabelek - oczywiście w kategoriach audiofilskich :) minusem jest to, że nie potrafimy oderwać się od słuchania, bo magia wciąga i uzależnia..... Stosunek jakość/cena ustalam na 4 gwiazdki przy założeniu zakupu kabelka używanego, cena nowego jest astronomiczna i naprawdę nie uzasadnia, aż takiego wydatku pomimo tego, iż ten drut nparawdę jest rewelacyjny !


JJ Electronic JJ 543

Zupełnie inne wrażenia niż kolega MareG ale z gustami się nie dyskutuje ;-) Ja nie mam żadnych szumów i pisków , ale każdy kto miał dłużej niż na odsłuch LAMPE wie że takie rzeczy dzieją się jak lampy padają i trzeba je wymienić.Więc testowanie i wyrażanie opinii na temat takiego wzmacniacza nie ma sensu. Przyznaje że po zakupie tego wzmacniacza pierwsze co zrobiłem to wymieniłem lampy i tak wiec zamiast lamp mocy 6l6 jj na el34 Sovtek i sterujące jj na Telefunken ten sam model chyba ecc81.To była dobra decyzja :-)Nie zaczne się rozpisywać na temat brzmienia bo za tą cene mi pasuje ;-) oczywiscie znam lepsze i gorsze konstrukcje ale w tej cenie i na tamten czas był to dla mnie najlepszy wybór.


Sennheiser HD 280 pro

280 posiadam już kilka lat i praktycznie wiem o nich wszystko. Moim zdaniem są to jedne z najlepszych słuchawek w kategorii jakość cena.Ich dźwięk jest neutralny i naturalny a co ważniejsze barwa ich nie jest naciągana,czyli nie czarują.Na 280 PRO bardzo lubię słuchać wokalu,ponieważ nie jest on sztucznie pogrubiony,przy odpowiednio dobranym wzmacniaczu mimo,że są bardzo szczegółowe potrafią zagrać ciepło i dlatego wolę je od droższych hd 600,które są czasami za bardzo obiektywne.Z pewnością 280pro mają i swoje wady za które można uznać przybliżoną ''scenę''dlatego mogą co niektórym wydać się krzykliwe,ale tylko z nieodpowiednio dobranym wzmakiem.


Vincent 226 mk2

Od pierwszego brzmienia widziałem ze to jest to mimo że przedtem słuchałem niewiele wzmacniaczy. Po dokładniejszym wybadaniu i odsłuchach innych wzmacniaczy zdecydowanie ten Vincent brzmial najciekawiej. Jak dla mnie gra bardzo muzykalnie, lekko agresywnie, zaokraglone skraje pasma co sprawia ze można słuchac długo bez meczenia uszu. Nie można odejść :) Inne klocki takie jak Primare 21, Arcam A28, Cambridge Audio 840, Creek evolution brzmiały sztucznie i znacznie mniej muzykalnie, mniej przyjemnie tym samym w porownaniu do Vincenta. Szczerze polecam!






×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.