Skocz do zawartości

Klub otwarty  ·  446 członków

Audiostereo Caffe
IGNORED

Klub winylowej płyty


Gość StaryM

Winyl czy CD  

62 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Jaki nośnik twoim zdaniem jest lepszy?

    • Tylko płyta analogowa!
    • Tylko CD!
    • CD i wszystkie nośniki cyfrowe!
    • Nie można zdecydować o wyższości cyfry lub analogu.


Rekomendowane odpowiedzi

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Jest XXI wiek, era cyfrowych multimediów, domowe komputery potrafią to, co jeszcze dwadzieścia lat temu wydawało się fantazją na długie dziesięciolecia (jeśli nie stulecia), a tymczasem niektórzy melomani wolą przestarzałą, analogową płytę z winylu. Na dodatek twierdzą, że winylowa płyta zapewnia znacznie lepszą i bardziej naturalną jakość dźwięku. Przeciwnicy zaś uważają, że analog to tylko szumy i trzaski, a prawdziwą jakość zapewniają nośniki cyfrowe (w tym rzecz jasna płyta CD jako wciąż dominująca).

 

Cyfrowe nośniki mają wiele zalet, ale też są częścią współczesnego wiecznie śpieszącego się świata. Gramofon i analogowa płyta to wymuszenie pewnego spokoju i ostrożności. To delektowanie się muzyką od początku do końca. Tak, właśnie. Muzyka na płycie jest pewną całością. Ma swój początek, rozwinięcie i koniec (to słuszne zdanie wyczytałem kiedyś w którymś magazynie audio). Winylowej płyty nie przewija się do przodu, nie odtwarza się w przyśpieszonym tempie, nie przeskakuje z utworu na utwór. To jest celebra - coś jak palenie fajki zamiast papierosów, jak picie kawy z namaszczeniem przygotowanej w tradycyjny sposób. To delektowanie się zmysłem słuchu. Oglądanie okładki, zmienianie stron płyty, powolne opuszczanie i podnoszenie dźwigni windy. Pewnie dlatego melomani nie przepadają za składankami, bo one bardziej przypominają współczesny cyfrowy świat. Trzeba się śpieszyć - zdają się mówić składanki - my zaoferujemy ci najlepsze kawałki, reszta nie jest warta, byś marnował swój czas.

 

Zwolennicy cyfrowych nośników - z kolei - twierdzą, że są przywiązani do doskonałej jakości muzyki. Nie chcą słyszeć szumów i trzasków, które nieuchronnie pojawiają się na czarnych krążkach. Dźwięk cyfrowy jest zawsze doskonały, czysty i bez dodatkowych mimowolnych efektów. I taki sam będzie za wiele lat. Czasami pojawia się też argument, że na dobry gramofon z dodatkami trzeba wydać dziesiątki, jeśli nie setki tysięcy, żeby "jakoś to brzmiało", zaś na tor cyfrowy o doskonałej jakości trzeba mieć dużo mniej pieniędzy.

 

Zapraszam do dyskusji miłośników czarnego krążka, ale też przeciwników lub niezdecydowanych.

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/105399-klub-winylowej-p%C5%82yty/
Udostępnij na innych stronach
Gość GratefullDe

(Konto usunięte)

Z miłą chęcią dołączę do tego klubu o ile poziom nie spadnie poniżej gatunkowej whisky i dobrych cygar. A, cd też słucham :)

Edytowane przez GratefullDe
Gość StaryM

(Konto usunięte)

Z miłą chęcią dołączę do tego klubu o ile poziom nie spadnie poniżej gatunkowej whisky i dobrych cygar. A, cd też słucham :)

Tak, w winylowej płycie jest coś z klimatu dobrego alkoholu i fajki lub cygar. Choć dymu winyle nie lubią. ;)

Mam parę setek płyt, z tego część to stare nabytki z czasów, gdy zaczynałem słuchać muzyki. A były czasy, gdy paliłem. Jakiś czas temu te stare płyty postanowiłem trochę umyć. Płyn zrobił się brązowy...

 

A jak to się zaczęło? Kiedyś mieliśmy tylko analogowe płyty i taśmę magnetofonową. W analogowych czasach kopia zawsze była gorsza od oryginału, więc magnetofonu używałem do nagrywania z radia lub też pożyczonych płyt. Później, gdy po wielu latach powróciłem do starego hobby, czarne krążki i gramofon urzekły mnie. Dlaczego? Może dlatego, że to tak samo stare i niedzisiejsze jak ja? ;)

Lubię sobie usiąść, wziąć okładkę płyty do rąk i słuchać. Delektować się. Szumy i trzaski? Owszem niektóre płyty mam trochę "zmęczone", czasem coś tam lekko szumi w tle. Ale jakoś niespecjalnie mi to przeszkadza.

Nie znaczy to, że słucham wyłącznie winylu. Mam kolekcję płyt CD przeniesioną do postaci plikowej. Ba, niektóre winyle też zgrałem, a inne jeszcze zgram do plików, ot choćby po to by mieć tę muzykę, jeżeli jakiś paskudny wypadek się zdarzy z oryginałem. Nie mogę powiedzieć, że winyl brzmi lepiej. Ani że gorzej.

W winylu pociąga mnie też możliwość zmiany wkładek i tym samem pewnego kształtowania dźwięku. A w CD co? Laser mam zmieniać? ;)

 

PS. W związku z pytaniami wyjaśniam, że z góry zablokowałem kilku moich największych "fanów", którzy nie zaprzepaścili nigdy okazji by w wątkach, w których się odezwałem dokopać mi z dowolnego powodu. Ot tacy wielbiciele. Ponieważ wątek natychmiast by się stał pełny wycieczek osobistych, a co za tym idzie szybko moderacja przesunęłaby go na bocznicę, więc zakładając nowy wątek profilaktycznie trolli banuję. :)

Gość GratefullDe

(Konto usunięte)

Ale ankieta jest dość nie fortunnie skonstruowana. Opcje nie są najszczęśliwiej wybrane. Oprócz whisky i zapachu cygar lubię dobrą realizację, bez względu na nośnik.

Tak se chyba pogadamy w dwójkę, bo resztę zablokowałeś, tak?

Kolejny winylomaniak do usług. Dlaczego winylomaniak? Myślę że wśród Was jestem najmłodszy stażem, nie wiekiem. Prze kilkoma miesiącami wpadłem na myśl zbudowania własnego toru do odsłuchu muzyki, co do kolumn i wzmaka większych problemów nie było. Problem zaczął się gdy stanąłem przed wyborem CD czy gramofon, wiedziałem że zastosuję u siebie tylko jedno źródło do odtwarzania muzyki, za CD przemawiała prostota, wybór płyt jak i łatwa dostępność. O analogu miałem marne pojęcie, małe wspomnienia z młodzieńczych lat i to chyba wzięło górę w decyzji czego będę słuchał. Ktoś zaraz napiszę że przecież można mieć jedno i drugie, prawda, można, tylko skąd wziąć czas na słuchanie jednego i drugiego. Praca kierowcy zawodowego ogranicza czas wolny do minimum, pozostają weekendy. Nie chcę zabierać głosu w tym co brzmi lepiej natomiast chcę cieszyć się tym czego słucham, żeby nikt nie nazywał mnie idiotą czy głupkiem bo słucham analoga a nie cyfry. Na półce do dyspozycji odsłuchowej mam wzmak Nad C352, pre Nad PP 2i, gramofon Ad Fontes z wkładką AT440Mla, na podłodze stoją kolumny Magnat Vector 207. To mi na dzień dzisiejszy wystarcza. Kolekcja winyli każdego tygodnia zwiększa się o kilka pozycji, muza różnorodna. Mam AC DC, Black Sabbath jak i Czerwone Gitary i Krzysztofa Krawczyka. W zależności od nastroju słucham różnej muzy, dziś np leci zestaw winyli Cohena. Niedziela, więc na spokojnie. Pozdrowionka dla wszystkich fanów dobrej muzyki, bez względu z czego ona płynie.

Czyżby ten klub dopiero co powstał?

 

Podobno na dzień dobry niektóre osoby są zbanowane.

Prawda li to? ;-)

 

Tak, ankieta niezbyt trafnie skonstruowana.

Nośnik nie bardzo ma wpływ na brzmienie, a raczej poziom masteringu i jakość tłoczenia.

Faktem jest że w pierwszym poście mogła być podana lista osób zbanowanych w wątku i dlaczego ewentualnie banować w trakcie pisania tych, którzy chcą szukać tylko zaczepki a nie pisać na temat winyli.

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Ale ankieta jest dość nie fortunnie skonstruowana.

A jakie pytania byś proponował?

 

Tak se chyba pogadamy w dwójkę, bo resztę zablokowałeś, tak?

Nie. Moderatorów się nie da zbanować. ;)

Mogę podać listę profilaktycznie zbanowanych: rochu, papageno, SzuB, jarek$ania, piano, discomaniac71, Accu, sly30, masza1968, triode, Filut.

 

Tak, ankieta niezbyt trafnie skonstruowana.

A jaką masz propozycję? Choć nie wiem, czy da się zmienić ankietę w trakcie działania.

Gość GratefullDe

(Konto usunięte)

papaganeo, szub, masza?!!!! to z kim Ty chcesz tu rozmawiać? Propozycje do ankiety? Proszę bardzo:

1. Tylko vinyl

2. Tylko cyfra

3. Nośnik nie ma znaczenia, liczy się realizacja

 

Ja kolekcjonuję dobre wydania vinylowe ale jestem za 3 :)

 

Pozdrawiam

Ja stworzyłbymł coś takiego:

 

czego najczęściej słuchasz ze względu na najlepsze brzmienie?

 

- płyty winylowej

- płyty CD

- gęstych formatów

- słucham i akceptuję wszystko

Gość StaryM

(Konto usunięte)

A skoro tak rozmawiamy o winylowych płytach to jedną z moich ulubionych jest "Bridge Over Troubled Water" duetu Simon and Garfunkel.

bridge.jpg

Jedną płytę "zajechałem" dawno temu, teraz mam drugą.

Lubię atmosferę tych piosenek, teksty, które są takie zwyczajne. Jedna z tych, która mnie kiedyś najbardziej ujęła:

http://www.youtube.com/watch?v=qy1hXDOenOY

When I left my home

I was no more than a boy.

Ano tak.. tak właśnie było. ;)

W piosence "The only living boy in New York" bohater mówi, że nic mu więcej nie potrzeba prócz prognozy pogody...

 

A jak jest dzisiaj? Duński piosenkarz Kim Larsen w piosence Tommelille (niestety nie ma jej juz na YT) trochę w stylu country and western opowiada historię współczesnego młodzieńca opuszczającego dom. Na dobry start ma trochę pieniędzy od mamy, swój nieodłączny mobiletelefon i lykkepiller – tabletki szczęścia, czyli leki psychotropowe. ;)

 

Stary Milicjant, naczelny kneblowniczy tego forum, założył se wontek vinylowy i liczy na dyskusję :))) Umieram ze śmiechu, nawet mnie zbanować nie zdąży :)))

Szkoda. Tam gdzie z założenia odbiera się ludziom prawo do otwartej dyskusji, również nie widzę miejsca dla siebie.

O właśnie widzisz, jak jednego zapomniałem zbanować, takich wpisów mielibyśmy już dziesięć. A potem przychodzi moderacja i zamyka. Czy nie było tego czasem tutaj? Niektórym na tym forum wolno więcej i moderatorzy jakoś ich nie upominają, ani nie banują.

Ale twoja wola, co będziesz robić.

  • Redaktorzy

A jakie pytania byś proponował?

 

Nie. Moderatorów się nie da zbanować. ;)

Mogę podać listę profilaktycznie zbanowanych: rochu, papageno, SzuB, jarek$ania, piano, discomaniac71, Accu, sly30, masza1968, triode, Filut.

A jaką masz propozycję? Choć nie wiem, czy da się zmienić ankietę w trakcie działania.

 

Z taką listą zbanowanych na starcie to teraz można sobie tylko nawzajem oglądać tzw. ondraszka (i obsypywać komplementami).

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Niestety nie da się już edytować ankiety.

 

Z taką listą zbanowanych na starcie to teraz można sobie tylko nawzajem oglądać tzw. ondraszka (i obsypywać komplementami).

Doskonale pamiętasz jaka historia była z klubem ateistów. Broniłem się jak mogłem przed banowaniem i w rezultacie wątek wylądował na bocznicy, bo panowie nie odpuszczali, robiąc wszystko, by zniszczyć wątek. Widać też co stało się z tym wątkiem. Dlaczego miałbym zapraszać tych, którzy za swój obowiązek poczytują bieganie za mną i podgryzanie? Jest sporo innych, którzy mają coś interesującego do powiedzenia.

Edytowane przez StaryM
Gość StaryM

(Konto usunięte)

A ja nie jestem zbanowany i powiem, że analog jest do dupy.

A to akurat nic nowego. ;)

Ale świat jest analogowy, my ludzie jesteśmy całkiem analogowi. Po prostu analog lepiej do nas pasuje. ;)

 

A moją ulubioną płytą analogową jest KOB.... no i zrobiło się nudno ;(

Zwykle się robi nudno. Ostatnio, jak w pewnym wątku zaczęliśmy rzeczowo dyskutować o mp3 vs flac i analizować próbki, to z wielu dyskutantów nagle zrobiło się paru tylko. ;)

Interesujące się tylko nawalanki.

Rowki analoga wszystkiego nie wybiorą ;)

To jest akurat dowód, że nośnik analogowy jest mało dokładny...

 

Ale świat jest analogowy, my ludzie jesteśmy całkiem analogowi. Po prostu analog lepiej do nas pasuje. ;)

A co ma do tego ułomność nośników analogowych?!

Czy podoba Wam się szumienie, trzaskanie i chrobotanie nośników analogowych?

 

Bo analogowy świat jest jak najbardziej wspaniały... Muzyka to twór analogowy potrafiący nas wprowadzić w przyjemny stan, tworzący iluzję... Trzaski wyrywają z letargu, burzą iluzję...

Szukacie analogu tam gzie go nie ma!

 

A w którym miejscu toru cyfrowego jest cyfra? Pytam poważnie...

A ja spróbuję iść na 100% cyfra, teraz próba na wzmacniacz cyfrowy, coś jak NAD C 390DD lub Lyngdorf Millennium

czy jak starsze Panasonic SA-XR

Nie należy mylić prawdy z opinią większości

Tak mnie nie podchodź...

Kilka lat temu sam pisałem tu o ceremonii odsłuchu z namacalnego nośnika...

Plik też można odtwarzać z płyty... z okładką... albo wizualizować okładkę na monitorze... w sposób animowany... czego na wyświechtanym kartonie czarnego placka nie uświadczysz...

Edytowane przez Grzegorz7

Niby ok, ale kupuje człowiek dziś płytę na markecie ze starociami (wyglądającą bardzo dobrze), ma nadzieję, że okazja piękna (no bo deutsche grammophone, Czajkowski, Argerich) a tu szelest, płasko i kicha raczej. Szczerze: tracę cierpliwość do całej tej zabawy analogowej. Polubiłem pliki i tyle.

????

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Tak mnie nie podchodź...

Muszę. ;)

 

Plik też można odtwarzać z płyty... z okładką... albo wizualizować okładkę na monitorze... w sposób animowany... czego na wyświechtanym kartonie czarnego placka nie uświadczysz...

Ano właśnie. Wydawałoby się, że do słuchania muzyki starczy gramofon (lub cd player or whatever), wzmacniacz i głośniki. W przypadku gramofonu tak jest. Ale im bardziej zaawansowana technologia, tym bardziej okazuje się, że to mało. Konieczny jest jakiś ekran, najlepiej duży i kolorowy, a mnie od tego oczy bolą. Oczywiście okładkę płyty CD też można wziąć do ręki. To prawda i celowo tu manipulowałem. ;)

Tak się śmiesznie składa, że z jednej strony zanurzyłem się w tym cyfrowym matrixie kilkanaście lat temu, więc powinienem być wyznawcą cyfrowych nośników. I w zasadzie mi one nie wadzą. Sporo muzyki mam cyfrowo.

Ale tak jakoś dziwnie się czuję, gdy moja córka czyta książki głównie z "kundla". A nie ma jednak jak papier, odwracanie ręczne kolejnych kartek. Zakładka, gdy odkładamy książkę na chwilę. Ta materialna jej obecność. Niby e-ink jest idealny, oczy nie bolą i wygląda "prawie" jak papier. I w jednym małym urządzeniu zmieszczą się tysiące książek. A jednak wolę papierowe.

Tak samo mam z winylami. Niby te CD mają zaletę, ze mniej miejsca zajmują, a pliki jeszcze mniej. Nie bardzo jest sens kupować nowe płyty współcześnie nagrywane, bo są w pełni cyfrowe, oprócz ostatniego etapu produkcji. Słucham plików codziennie. Brzmią dobrze. Nie mam nic przeciwko. Ale jak sobie puszczę Porgy and Bess Gershwina - płytę sprzed lat - to choć troszkę szumi, a nawet czasem zatrzeszczy, to znajduję się w innym świecie. Wtedy muzyka przestaje być na drugim planie, jako normalny czynnik codziennego życia, a staje się świętem, wydarzeniem, celebrą. To tak jak z kawą. Lubię Latte ze Starbucksa czasem. Nawet w domowych warunkach często piję ot tak, jakąś rozpuszczalną lepszą lub gorszą, aby się pobudzić odrobiną kofeiny. A jednak świeżo zmielona kawa przyrządzona w prymitywnej kafetierze, gdy celebruje się nie tylko picie jej, ale i przyrządzanie...

Świat zwariował i wszyscy się śpieszą bardziej niż ich zegarki, a trzeba czasem zwolnić... analogowo. ;)

 

 

PS. Nie wiem Grzesiu, gdzie jest cyfra. Po twoim tekście przestałem wierzyć w jitter. ;)

 

Szczerze: tracę cierpliwość do całej tej zabawy analogowej.

Pliki? Płyty CD też bywają fatalnie zrealizowane. :)

PS. Nie wiem Grzesiu, gdzie jest cyfra. Po twoim tekście przestałem wierzyć w jitter. ;)

Chłopaki nie wiedzą o co chodzi... ;)

 

Nie chce mi się szukać po AS. Ale z kilka lat wstecz pisałem podobnie wzruszające beany na cześć ceremonii obcowania z nośnikiem analogowym. Dodajmy, że okładki nigdy nie były przypadkowe. Często to dzieła sztuki, element uzupełniający kompozycje na płycie...

Dodałbym do tego, a obcuję z analogiem, wartość historyczną wielu nagrań na archiwalnych nośnikach. Kto pamięta płyty ebonitowe i szelakowe?! Miewam okazję takich słuchać...

 

Co do cyfry w cyfrze, znaczy torze cyfrowym:

To kwestia umowy, wszędzie tam rządzi analog...

A informacja cyfrowa kończy się gdzieś w "środku" DAC`a. Na wyjściu jest już analog...

 

Nawet tor cyfrowy łącznie ze wzmacniaczem mocy o którym wspomina Lasmas po filtrach ma analoga.

Co? Że zbyt chropowato?

A kto to słyszał?

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Biuletyn

    Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
    Zapisz się
  • KONTO PREMIUM


  • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

    Ostatnio dodane opinie o albumach

  • Najnowsze wpisy na blogu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.