Skocz do zawartości
IGNORED

Hi-end - spirala śmierci ?


Elberoth

Rekomendowane odpowiedzi

Koledzy, nie ma się co rozwodzić nad tym, jak taka dyskusja wyglądałaby na Elektrodzie. Tam to byłby zwykły trolling, tak samo jak dyskusja o hodowli kaktusów na forum o szydełkowaniu.

 

 

Fajowy wpis,a mozna by tak w temacie choć troszeczkę?

Proponuje pytająco jaki wpływ ma zaćmienie księżyca w Chinach na pracę skalpela w Polsce.....z wyjaśnieniami.

punkty przecięć meridianów dąża do wyrównania sie potencjałów energetycznych energii wchłonietej z emisji księzycowej co doprowadza każdorazowo do samorozmontowania sie całego ukladu

Szanuj zdrowie należycie, bo jak umrzesz, stracisz życie

Pamięta ktoś może, kto się tak każdorazowo podniecał cenami różnych systemów prezentowanych na Audio Show?

Ze w tym roku to będzie system X za 1 mln, system Y za 1,5 mln itp?

No to teraz nie ma co się użalać jaki to ten hajend drogi, skoro dopiero co było się pierwszym orędownikiem epatowania publiki absurdalnie wysokimi cenami i robienia z samej ceny drugiej co do ważności informacji zaraz po marce sprzętu.

To m.in. wystawy audio i ich organizatorzy walnie przyczynili się do takiej a nie innej sytuacji, skoro na wystawie najważniejsza jest cena, a najczęściej wymienianym w różnych mediach systemem jest ten najdroższy.

Szkoda, że ton dyskusji w tym wątku nadało kilku trolli.

 

Sprawa ma znacznie szerszy kontekst i nie dotyczy biednej Polski (ani tym bardziej Elberotha - którego nie stać na dziesiątki innych produktów dostępnych na rynku, i który nigdy z tego nie robił żadnego problemu), tylko dotyczy bogatych krajów zachodu, które przestają akceptować aktualny poziom cen.

 

Osoba która to opisała to także nie byle kto, lecz były właściciel marki XLO, a więc osoba znająca branżę od wewnątrz.

 

Problem można dostrzec gołym okiem odwiedzając jakąkolwiek zachodnią wystawę (gdzie debiutują nowe firmy i nowe produkty) - obecnie nikt nie produkuje wzmacniaczy za $3000 czy kolumn za $2000. Teraz każda nowo powstała firma stawia sobie za punkt honoru pokazać przedwzmacniacz za $30k albo końcówkę za $50k !

 

I to jest czyste szaleństwo. Pisał ostatnio o tym John Atkinson we wstępniaku do Stereophile.

"Don't trust opinion on forums.... every time I bought something based on online opinion and without listening in advance, it ended up being a big disappointment."

Elberoth, wybacz, ale naciągasz fakty i to dość mocno. Ja zostałem zbanowany w Twoim wątku chociaż z chamstwem nie miało to nic wspólnego. Mierzi mnie używanie brzydkich wyrazów czy uprawianie anonimowych kampanii wojennych zza ekranu (i dlatego w wielu wątkach nie udzielam się). A zostałem zbanowany z powodu pozwolenia sobie postawienia pod wątpliwość pewnych aspektów etycznych związanych z Twoją działalnością handlową w Twoim wątku na forum (co więcej, w równym stopniu doradzając co kwestionując w tamtym temacie).

 

Także proszę tak kategorycznie nie ferować takich wyroków i trzymać się prawdy :).

Miłego wieczoru

 

Jeżeli mnie pamięć nie myli, to oskarżyłeś mnie w moim wątku, że opisuję w superlatywach konwerter Berkeley Alpha USB, nie dlatego że jest dobry (czego nie miałeś okazji sprawdzić), tylko ponieważ będę go chciał za kilka miesięcy sprzedać.

 

Było to tyleż absurdalne, co oburzające.

 

Berkeleya opisałem tak jak opisałem, ponieważ to znakomity produkt i kropka. Zapraszam do mojego wątku na Computer Audiophile w którym go opisałem, który stał się punktem odniesienia, cytowanym na wszystkich kontynentach.

 

Nie życzę sobie takich insynuacji w swoim wątku, bo jest to dokładnie tak, jak byś poszedł do kogoś w odwiedziny i mu nasrał na środku dywanu. Jeżeli nie zgadzasz się z moimi opiniami - droga wolna, nikt do śledzenia mojego wątku nie zmusza.

 

Branża sama doprowadza do absurdów cenowych. Audiofile siedzący w temacie już dawno oprzytomnieli.

 

Oczywiście masz rację - wysokich cen nie dyktują kupujący, lecz producenci. Tym bardziej zatem dziwi fakt, że gdy osoby z branży zauważają problem, dyskusja toczy się w kierunku w jakim się toczy.

"Don't trust opinion on forums.... every time I bought something based on online opinion and without listening in advance, it ended up being a big disappointment."

w Toruniu na starym rynku stoi sobie osiołek (pręgierz) kiedyś sadzano na nim rzezimieszków aby poczuli ból fizyczny za swoje winy (ostry rant

wbijał im się w dupsko) a to wszystko przy głośnym aplauzie gawiedzi:)....dziś na tym osiołku chętnie bym zobaczył wszystkich tych

którzy są odpowiedzialni za te astronomiczne ceny;)....

Problem można dostrzec gołym okiem odwiedzając jakąkolwiek zachodnią wystawę (gdzie debiutują nowe firmy i nowe produkty) - obecnie nikt nie produkuje wzmacniaczy za $3000 czy kolumn za $2000. Teraz każda nowo powstała firma stawia sobie za punkt honoru pokazać przedwzmacniacz za $30k albo końcówkę za $50k !

I to jest czyste szaleństwo. Pisał ostatnio o tym John Atkinson we wstępniaku do Stereophile.

 

Cóż, wszystko zależy od potrzeby chwili czy konkretnej sytuacji.

Jak ktoś chce coś sprzedać, to wtedy żadna cena nie jest szaleństwem (po głębszym zastanowieniu). Przykład masz poniżej, wtedy wykazałeś się sporą wyrozumiałością co do ceny, tylko zdaje się, że sprzedawałeś ten wzmacniacz jakiemuś koledze.

 

Mam właśnie u siebie Audio Nota Kegon, który na tej stronie wylistowany jest jako 3-najdroższy wzmacniacz świata. Wg nich 200.000 euro - obecnie już nie produkowany.

 

Moją pierwszą myślą było, że trzeba mieć nie po kolei w głowie, aby wydać na taki wzmacniacz 800.000zł. Od razu sobie pomyślałem co mógłbym za takie pieniądze kupić ... 997T, SLS, 430 itd.

 

Po chwili jednak się zreflektowałem, że to przecież nie jest wzmacniacz dla mnie, bo najzwyczajniej w świecie mnie na niego nie stać. To jest wzmacniacz dla kogoś kto już ma 430, ma dom 1000m2, jacht i dla niego te 800.000zł maja zupełnie inną wartość niż dla nas. Jak zwykle więc - punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

 

Dla ludzi z Pakistanu, pewnie kupno Yamahy S2000 jest równie abstrakcyjne i bulwersujące, co dla nas kupno Kegona.

Jeżeli mnie pamięć nie myli, to oskarżyłeś mnie w moim wątku, że opisuję w superlatywach konwerter Berkeley Alpha USB, nie dlatego że jest dobry (czego nie miałeś okazji sprawdzić), tylko ponieważ będę go chciał za kilka miesięcy sprzedać.

 

Było to tyleż absurdalne, co oburzające.

 

Elberoth, wiem, że Twoje musi być na wierzchu. Ale czasami dla swojego dobra lepiej jakbyś przestał, bo sam się podkopujesz.

 

Piszesz kompletną nieprawdę. Polecam wszystkim zainteresowanym lekturę tamtego wątku.

 

Zapytałem jedynie, czy nie wydaje Ci się, że jest to nie fair że przez pewien czas opisujesz w wątku urządzenie w samych superlatywach a potem w tym samym wątku wystawiasz go na sprzedaż.

A BADE USB posiadałem już od pewnego czasu, więc doskonale wiedziałem co potrafi.

 

Więc proszę, nie naciągaj faktów! I nie dziw się, że wiele osób Ci to zarzuca.

 

pozdrawiam

 

PS. Przypominam również, że odniosłem się do Twojego postu wyłącznie dlatego, że stwierdziłeś, że banowałeś osoby które w przeszłości dały popis "niebywałego chamstwa". Sądzę, że każdy może osądzić czy tamta wypowiedź była takim "niebywałym chamstwem".

Dlatego dobrze jest rozpoznać własną osobę, aby stwierdzić czy dane zajęcie służy nam czy nie?

Często ludzie dochodzą do kresu i czują wielkie rozczarowanie, nie mogą pojąć, że aktywność w jakiej uczestniczyli przez całe życie nie przyniosła im spełnienia.

Przepraszam, że zapytam "Tajemniczego Kolegę" czy słyszał o wynalazku zwanym lustro???

A odnośnie tematu. Oczywiście również uważam, że ceny niestety rosną nieproporcjonalnie do wartości 'dodanej' prezentowanej przez bardzo drogie urządzenia.

Chciałbym jednak zwrócić uwagę, że każdy z nas jest inny i poziom absurdu (czyli taki, powyżej którego nie kupi sprzętu) ustawia sobie indywidualnie. Fajnie by jednak było, gdyby osoby mające ten poziom ustawiony

a) nisko - nie starały się za każdym razem nabijać wmawiając, że Ci co kupują droższe to jelenie i snoby

b) wysoko - nie okazywały ignorancji i wmawiania frustracji tym, których na to nie stać a sprzętu nie traktowali jak żony celebrytów torebki kupowane na 'high streecie'.

 

Bo chyba wszyscy grzejemy się sprzętem ze względu na muzykę. Ona jest najważniejsza i kupujemy sprzęt taki, który daje nam największą przyjemność przy określonych zasobach, które możemy na to poświęcić. A że ktoś wydaje mniej/więcej... co to ma za znaczenie???

ja nie rozumiem problemu

w audio jak w zyciu - jest popyt jest podaz

prosze sobie wyobrazic luksusowa prostytutke obslugujaca klientow z wallstreet na ten przyklad. i co? ze drogo? nie stac obywatela - to spadowa. proste i logiczne. przeciez klient nie bedzie jej wmawial ze jest za droga bo sa cichodajki w miescie co daja za przyslowiowe 5dolcow. no halo. towar luksusowy ma kosztowac a im mniej dostepny (czli drozszy) tym jest bardziej pozadany. przeciez to jedno z podstawowych praw marketingu!

ta sama kobietka niezbyt ciezkich obyczajow w tej mongolii lub nagornym karabachu mogla by krzyknac jakiemus pastuchowi swoja cene za noc lub chociazby za fellatio. i co? bylby w szoku? pewnie tak i tak samo przy kumysie w lokalnej spelunce uzalalby sie ziomalowi ze co chodzi? przeciez cipka jest w sumie taka sama jak u jego slubnej.

ba, nawet gdyby przypadkiem takowy pastuch mialby na zbyciu te pare tys baksow moglby zauwazyc ze jego slubna jest o niebo lepsza w te klocki, badz tez mu sie bardziej podoba. przyzwyczajenia i gusta...

 

jelenie do golenia byly, sa i beda jak swiat dlugi i szeroki. rynek audio nie jest wyjatkiem bo z jakiej racji mialby nim byc?

Nie rozumiem tego całego zamieszania. Sprzęt audio nie jest dobrem pierwszej potrzeby. Jego ceny reguluje rynek. Ludzie wydają na niego tyle ile są w stanie zapłacić. Nie słyszy sie o sprzedawaniu dzieci na eksperymenty medyczne, a żon do burdeli aby sfinansowac kupno wzmacniacza lub kolumn. Nie istnieje żadne przyrodzone prawo audiofila do posiadania najlepszego na świecie systemu. Wszystkie rodzaje wyrobów są dostępne na wszystkich poziomach cenowych. Każdy może znaleźć coś dla siebie. Ceny używek bywają bardzo rozsądne. Ja wolę jeździć Audi A8, które ma 6 lat, a nie np. nowym Chevroletem. To mój wybór. Ktoś inny na moim miejscu kupiłby Chevroleta. Nie mam kompleksów spowodowanych świadomością, że nigdy nie kupię sobie Bentleya i nie zazdroszczę właścicielom tych pojazdów (no, może odrobinkę, ale nie tak, by na nich zaraz wylewać pomyje). Przepychanki odbywają się tu raczej na poziomie ekonomiczno-socjologicznym (on ma - ja nie mam, ale to przecież i tak sprowadza się do "sour grapes").

SławekR jest [WYMODEROWANO na podstawie

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) ] pospolitą w audio.

 

Hi!

End.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Nie rozumiem tego całego zamieszania. Sprzęt audio nie jest dobrem pierwszej potrzeby. Jego ceny reguluje rynek.

 

No i właśnie rynek reguluje to jak reguluje - wyższe ceny -> mniejsza sprzedaż -> wyższe ceny (bo sprzedaż niższa, więc znowu trzeba podnieść) -> jeszcze wyższe ceny aby utrzymać firmę.

 

I to jest właśnie ta spirala śmierci o której pisze Rober Skoff. Wszystko zgodnie z zasadami wolnego rynku.

 

Cóż, wszystko zależy od potrzeby chwili czy konkretnej sytuacji.

Jak ktoś chce coś sprzedać, to wtedy żadna cena nie jest szaleństwem (po głębszym zastanowieniu). Przykład masz poniżej, wtedy wykazałeś się sporą wyrozumiałością co do ceny, tylko zdaje się, że sprzedawałeś ten wzmacniacz jakiemuś koledze.

 

Ciekawy asumpt, szkoda że nietrafiony.

 

Akurat ceny Kondo jestem jakoś sobie w stanie wytłumaczyć / zrozumieć. Może dlatego że rozkręcałem te produkty, wiem co siedzi w środku i ile roboczogodzin poszło na ich wykonanie. Nie tak dalej jak wczoraj, a więc zanim wysmażyłeś swojego kąśliwego posta, w wątku o nowościach napisałem, że kosztujące $200k Kondo Kagura chętnie bym sobie kupił ... gdyby mnie było stać.

 

Co oczywiście nie oznacza, że Kondo swojej cegiełki do tej spirali śmierci nie przyłożyło ...

"Don't trust opinion on forums.... every time I bought something based on online opinion and without listening in advance, it ended up being a big disappointment."

...Problem można dostrzec gołym okiem odwiedzając jakąkolwiek zachodnią wystawę (gdzie debiutują nowe firmy i nowe produkty) - obecnie nikt nie produkuje wzmacniaczy za $3000 czy kolumn za $2000. Teraz każda nowo powstała firma stawia sobie za punkt honoru pokazać przedwzmacniacz za $30k albo końcówkę za $50k !

 

I to jest czyste szaleństwo...

 

I ten trend w Hi-end pośrednio właśnie spowodował też ogólny niewspółmiernie postępujący wzrost cen na HI FI, a w szczególności to już na kolumny.

 

A tymczasem CNN jakiś czas temu ogłosiła śmierć HI FI w USA :

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Gość stary bej

(Konto usunięte)

No i właśnie rynek reguluje to jak reguluje - wyższe ceny -> mniejsza sprzedaż -> wyższe ceny (bo sprzedaż niższa, więc znowu trzeba podnieść) -> jeszcze wyższe ceny aby utrzymać firmę.

 

I to jest właśnie ta spirala śmierci o której pisze Rober Skoff. Wszystko zgodnie z zasadami wolnego rynku.

To chyba nie jest tak do końca, gdyż firma rozpoznawalna na rynku nie dopuści do swojego upadku z powodu wystawienia do sprzedaży najdroższego (?) daca na świecie.

Taka firma zawsze będzie miała coś tańszego w zanadrzu, aby się na tym rynku utrzymać.

No chyba że tam pracują ludzie, którzy wyklepali w zaciszu przydomowego garażu jedną jedyną sztukę urządzenia i teraz lamentują nad tym, że nikt nie chce kupić gdyż cena za wysoka.

Wniosek jest prosty, żadnej spirali śmierci nie ma, jest to tylko badanie (cenami takich urządzeń) rynku zbytu i jak głęboko można jeszcze sięgnąć do kieszeni klienta.

A "nie ważne jak się gada, ważne że się gada" jest jednym z elementów marketingu, o którym to czynniku należy pamiętać podczas rozważań.

Sprawę jakości brzmienia pozostawiam otwartą, zwłaszcza że żadnego z wymienianych urządzeń nie słyszałem osobiście.

Jednak mocno mi zapadły w pamięci "słowa" Kubriego - (własna interpretacja) nie ważne jakiej maszynki do golenia użyjesz, i tak zdołasz się ogolić tylko do poziomu skóry.

Gość vasa

(Konto usunięte)

ceny Kondo jestem jakoś sobie w stanie wytłumaczyć / zrozumieć. Może dlatego że rozkręcałem te produkty, wiem co siedzi w środku i ile roboczogodzin poszło na ich wykonanie.

Zaciekawiłeś mnie.

Poszukałem rozbieranych zdjęć i okazało się że to przyzwoita ale nie kosmiczna konstrukcja.

Sprawdziłem też jaka jest średnia płaca japońskiego inżyniera - 2500$ (źródło: http://www.worldsalaries.org/japan.shtml)

Relacja jak 1:80 miesięcy. Przypuszczalnie pracownik złoży taki wzmacniacz w ciągu miesiąca.

To chyba jednak nie pracochłonność jest przyczyną takiej ceny tylko Kondo wpisuje się w ogólny trend. A może dokładniejsze przyjrzenie się cenom historycznym wskazałoby tą firmę jako prekursora opisanego przez Ciebie trendu.

Słowa Kubriego są durne jak zwykle, gdyż stwarzają pozory sensownych i niektórzy się na to łapią, podczas gdy okazuje się, iż wynika z nich głębokie niezrozumienie tematu. Równie dobrze można by podać przykład, że do żołądka nie wlejesz więcej niż 2L płynu więc nie ma znaczenia co lejesz bo i tak będzie to max 2L i jest to prawda. Tyle że jednak zasadnicze znaczenie ma co tam lejesz. Wypij 2L wody i nic, ale 2L wina i już masz "dym", a 2L wódki? Jestem pozamiatany a niektórzy nieprzytomni, a 2L spirytusu?Jesteś Dead. Nie wspomnę o poważnych truciznach.Nie musi być 2L, wystarczy kilka kropel. Podobnie mogę podać przykład jazdy po drodze szybkiego ruchu które jest naszpikowana kamerami, radarami i patrolami Policji. Szybciej niż powiedzmy 110km/h nikt nie pojedzie i to prawda ale jednak zasadnicze znaczenie ma czym i w jakich warunkach jedziemy te 110km/h. Co innego maluchem, co innego Golfem, jeszcze inaczej Audi A6 a zupełnie inaczej nową S Klasą. Jeszcze inaczej będzie jechało się Tirem, Starem a zupełnie inaczej traktorem bo ten nawet tyle nie wyciągnie ale jakoś pojedzie. Tak więc co innego mieć własne doświadczenia i na tej podstawie wyciągać wnioski a co innego pisać głupoty nie mając pojęcia o niczym poza zdjęciami z netu.

Gość stary bej

(Konto usunięte)

Słowa Kubriego są durne jak zwykle ...

Piszesz tak, ale prawdopodobnie tylko dlatego że darzysz Kubriego jakąś wyjątkową niechęcią i antypatią, a to co przytoczyłeś powyżej, należy uznać za wyjątkowe niezrozumienie przez Ciebie przekazu Kubriego, jak i mojego wpisu.

Więc najpierw pomyśl, aby móc cokolwiek z sensem napisać.

Chyba że potrafisz tą wodę zamieniać w wino, to możemy dalej dyskutować.

No cóż jestem innego zdanie. Przytoczyłem przykłady obrazujące absurdalność rozumowania podobnie jak przykład z goleniem.

Czym innym jest faktyczny problem chorych cen a czym innym jest nonsensowne twierdzenie że przecież wszystko jest takie samo, gdyź "jakbyś się nie golił to i tak tylko do gołej skóry". Dałeś się złapać na durną logikę socjalisty. Oni zawsze w słowach są nieźi. Gorzej później ze skutkami takiej logiki. Ale nie martw się. Uwiedzionych było na świecie już miliony. Socjalna gadka porywa tłumy szczególnie gdy jest kryzys i bieda.

Było tak i w Niemczech i w Rosji i w Chinach. A po latach były rezultaty takiego banalnego sposobu myślenia.

Poczytaj o Wielkim Skoku i Rewolucji Kulturalnej niejakiego Mao...mającego na sumieniu 80 milionów ofiar.

Kubri i jemu podobni socjaliści na szczęście nie mają władzy ale niebezpieczne myślenie w nich jest.

 

A wracając do tematu jest prosta recepta na spiralę śmierci w audio. Nie kupować! Te firmy same zdechną.

To chyba nie jest tak do końca, gdyż firma rozpoznawalna na rynku nie dopuści do swojego upadku z powodu wystawienia do sprzedaży najdroższego (?) daca na świecie.

Taka firma zawsze będzie miała coś tańszego w zanadrzu, aby się na tym rynku utrzymać.

 

Upraszczasz wszystko do jednego konkretnego produktu jednej firmy. A kontekst, jak już wspominałem, jest znacznie szerszy.

 

Szkoda że więcej osób nie przeczytało tekstu Roberta Skoffa - mogę się tylko domyślać, że to przez barierę językową.

 

Zaciekawiłeś mnie.

Poszukałem rozbieranych zdjęć i okazało się że to przyzwoita ale nie kosmiczna konstrukcja.

Sprawdziłem też jaka jest średnia płaca japońskiego inżyniera - 2500$ (źródło:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) )

Relacja jak 1:80 miesięcy. Przypuszczalnie pracownik złoży taki wzmacniacz w ciągu miesiąca.

To chyba jednak nie pracochłonność jest przyczyną takiej ceny tylko Kondo wpisuje się w ogólny trend. A może dokładniejsze przyjrzenie się cenom historycznym wskazałoby tą firmę jako prekursora opisanego przez Ciebie trendu.

 

Nawet nie wiesz, jak bardzo się mylisz.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

"Don't trust opinion on forums.... every time I bought something based on online opinion and without listening in advance, it ended up being a big disappointment."

no i wszystko już jest po staremu: 0,8 mln zł za wzmacniacz to jest jak najbardziej racjonalna cena - pod warunkiem że tak stwierdzi Elberoth...

no to słucham, dlaczego w przypadku wzmacniacza, który Elberoth kiedyś sprzedawał niecała bańka za wzmacniacz jest OK, a w innym przypadku pół bańki to już jest czyste szaleństwo.

No niech ktoś to wytłumaczy, chyba że w trakcie życia wątku nagle komuś ponownie zmieniły się poglądy.

Gość stary bej

(Konto usunięte)

No cóż jestem innego zdanie. Przytoczyłem przykłady obrazujące absurdalność rozumowania podobnie jak przykład z goleniem.

Czym innym jest faktyczny problem chorych cen a czym innym jest nonsensowne twierdzenie że przecież wszystko jest takie samo, gdyź "jakbyś się nie golił to i tak tylko do gołej skóry". Dałeś się złapać na durną logikę socjalisty. Oni zawsze w słowach są nieźi. Gorzej później ze skutkami takiej logiki. Ale nie martw się. Uwiedzionych było na świecie już miliony. Socjalna gadka porywa tłumy szczególnie gdy jest kryzys i bieda.

Było tak i w Niemczech i w Rosji i w Chinach. A po latach były rezultaty takiego banalnego sposobu myślenia.

Poczytaj o Wielkim Skoku i Rewolucji Kulturalnej niejakiego Mao...mającego na sumieniu 80 milionów ofiar.

Kubri i jemu podobni socjaliści na szczęście nie mają władzy ale niebezpieczne myślenie w nich jest.

 

A wracając do tematu jest prosta recepta na spiralę śmierci w audio. Nie kupować! Te firmy same zdechną.

I właśnie na tym polega dyskusja, a nie jak do tej pory (Twoje) wylewanie pomyj na Kubriego.

 

Ja się z Nim "ściąłem" kilkukrotnie, TU na Forum, ale zawsze oddaję rację każdemu kto tę rację ma i przede wszystkim myśli logicznie, gdyż logiczne myślenie jest mi najbliższe sercu.

A skoro logiczne myślenie wchodzi w "grę", to oczywistością się staje przykład z samochodami, tak często dla "zamydlenia oczu" forumowych gamoni przytaczany.

A łykają ten przykład jak indor świeżą rybę i to zupełnie bezmyślnie, bo oczywistością jest, że wielocylindrowym i z wypasionym w restauracyjne bibeloty autem podróżuje się znacznie szybciej i przyjemnie niż traktorem.

A takimi porównaniami po prostu manipulujesz ogłupiałą tłuszczą, sprowadzając dyskurs do poziomu biedak/bogol.

 

Daleki jestem od tego, aby komuś zaglądać w portfel, ale stan posiadania nie jest adekwatny w tym przypadku do jakości brzmienia, o czym i Ty chyba o tym fakcie chyba czytałeś na naszym forum również niejednokrotnie (?).

Często vintage systemy grają na poziomie tych najdroższych - (tak przynajmniej i na razie myślę, czytając recenzje na ich temat) choćby stare klocki Luxmana, Sansui etc.

Ja szanowny kolego używam w swoich "wynalazkach" prawdopodobnie takich samych podzespołów co "najzacniejsze" (w cudzysłowu, bo wg mojej wiedzy, już takimi zacnymi nie są z uwagi na moją wiedzę w zakresie DIY) firmy, od których jesteś w stanie kupić urządzenia.

Jeśli nie dotarło do twojej wyobraźni, a i łepetynki to, że ja i wielu mnie podobnych ma to samo brzmienie za dużo niższą kasę, kasę którą trzeba wydać na podzespoły, to pozostaje Ci i Tobie podobnym klientom jej wydawanie, ale właśnie w kosmicznym rozmiarze.

 

Chcesz dostąpić zaszczytu posiadania jednego z najlepszych wzmacniaczy na Ziemi ? - nie ma sprawy, szykuj 1,6 mln dolarów bo tyle za niego chcę.

A jeśli będziesz chciał posłuchać jego brzmienia w systemie, to przyszykuj bezzwrotnie 100tyś zł - bo ja prowadzę klub tylko dla elitarnych gości i nie mniej elitarnych odsłuchów.

Jako dodatek podczas odsłuchów będzie bimber, k**wy i harmonia (na żywo), ubiór dowolny, ale co najmniej Rorex na nadgarstku.

 

Upraszczasz wszystko do jednego konkretnego produktu jednej firmy. A kontekst, jak już wspominałem, jest znacznie szerszy.

 

Szkoda że więcej osób nie przeczytało tekstu Roberta Skoffa - mogę się tylko domyślać, że to przez barierę językową.

 

 

 

Nawet nie wiesz, jak bardzo się mylisz.

Ja upraszczam ? - przecież to Ty stękasz nad Dac'iem tej firmy, jednocześnie lamentując że tak drogo.

Bądź mężczyzną, kup w końcu ich produkt i zamknij ten bezsensowny temat.

Wszystkim czytajacym ulżysz w ten sposób, a i pokarzesz całemu Światu (kolejny raz) że POLAK POTRAFI.

Ach nie wiedziałem, źe ty jesteś DIY. Znam temat. Wiem, źe tanio można zrobić sobie samemu sprzęt nieźle grający ale tylko do pewnego pułapu. Z high endem nie ma to nic wspólnego. Juź było kilku takich, którzy bardzo wierzyli we własny geniusz co jest typowe przy DIY ale po bezpośredniej konfrontacji odchodzili z podkulonym ogonem. W tych przypadkach wielka wiara we własny geniusz wynikała z braku dostępu do dobrych sprzętów których mogliby posłuchać. Do dobrego sprzętu poza ogromną wiedzą potrzeba wieloletniego praktycznego doświadczenia oraz dostępu do najlepszych części i podzespołów a to kupując jednostkowo jest bardzo drogie.

 

Twój problem polega na tym, że jak sam zresztą napisałeś sprzęt znasz z recenzji.... :-)

A to lipa. Nie wiesz nic o dobrych sprzętach. Recenzje to wiesz ile są warte.

 

Dużo lepszą opcją faktycznie jest coś ze sprzetu vintage. Tu jest spory wybór ale trudno znaleźć niegrzebane sztuki. Jak wsadzą w to swoje ręce nasi domowi konstruktorzy to sprzęt ten traci wartość. Staje się śmieciem na Allegro. Ale tu znów jest to do pewnego poziomu.

Jeśli wierzysz, że stary Sansui zagra jak obecne topowe wzmaki to bardzo się mylisz. Zagra dobrze i za relatywnie małe pieniądze i to jest fakt, ale ma się to nijak do wzmacniacza MBL, Momentum, Jeffa Rowlanda czy kilku innych.

 

Nadal nie zmienia to jednak faktu, źe obecne ceny sprzętów są chore.

w Toruniu na starym rynku stoi sobie osiołek (pręgierz) kiedyś sadzano na nim rzezimieszków aby poczuli ból fizyczny za swoje winy (ostry rant

wbijał im się w dupsko) a to wszystko przy głośnym aplauzie gawiedzi:)....dziś na tym osiołku chętnie bym zobaczył wszystkich tych

którzy są odpowiedzialni za te astronomiczne ceny;)....

Głosuj portfelem, nie kupuj.

 

No i właśnie rynek reguluje to jak reguluje - wyższe ceny -> mniejsza sprzedaż -> wyższe ceny (bo sprzedaż niższa, więc znowu trzeba podnieść) -> jeszcze wyższe ceny aby utrzymać firmę.

 

I to jest właśnie ta spirala śmierci o której pisze Rober Skoff. Wszystko zgodnie z zasadami wolnego rynku.

 

 

 

Ciekawy asumpt, szkoda że nietrafiony.

 

Akurat ceny Kondo jestem jakoś sobie w stanie wytłumaczyć / zrozumieć. Może dlatego że rozkręcałem te produkty, wiem co siedzi w środku i ile roboczogodzin poszło na ich wykonanie. Nie tak dalej jak wczoraj, a więc zanim wysmażyłeś swojego kąśliwego posta, w wątku o nowościach napisałem, że kosztujące $200k Kondo Kagura chętnie bym sobie kupił ... gdyby mnie było stać.

 

Co oczywiście nie oznacza, że Kondo swojej cegiełki do tej spirali śmierci nie przyłożyło ...

Kondo było a konkretnie Qvortrup, na początku bliski współpracownik, wśród Ojców Założycieli.
Gość stary bej

(Konto usunięte)

Ach nie wiedziałem, źe ty jesteś DIY. Znam temat. Wiem, źe tanio można zrobić sobie samemu sprzęt nieźle grający ale tylko do pewnego pułapu. Z high endem nie ma to nic wspólnego. Juź było kilku takich, którzy bardzo wierzyli we własny geniusz co jest typowe przy DIY ale po bezpośredniej konfrontacji odchodzili z podkulonym ogonem. W tych przypadkach wielka wiara we własny geniusz wynikała z braku dostępu do dobrych sprzętów których mogliby posłuchać. Do dobrego sprzętu poza ogromną wiedzą potrzeba wieloletniego praktycznego doświadczenia oraz dostępu do najlepszych części i podzespołów a to kupując jednostkowo jest bardzo drogie.

 

Gufno prawda - sorry że aż tak, ale już mnie trochę nerw szapie na takie wypisywane pierdy - chyba już nie będę z tej przyczyny pisać w temacie.

Przecież Ty nie masz pojęcia o DIY i nawet nie wiesz, ani nie widziałeś co DIYco robią i co mogą, oraz jak to brzmi, ale skoro tak jesteś zajęty własnymi klamotami to się nie dziwię.

 

A przecież wszystkie podzespoły tanie i drogie są tak samo dostępne dla firmy, jak i DIYowca !

Pozostaje jedynie kwestia doboru tych elementów w pary, czwórki, ósemki etc.

Ja do swojego wzmaka muszę kupić np. 30 tranzystorów aby dobrać je, a firma dla 20 urządzeń kilka wiaderek lub kontener, albo zapłacić wstępnie x kwotę (którą Ty w rezultacie pokryjesz) za ich dobranie, na poziomie producenta tychże elementów - paniał ?

 

H-End nie ma nic wspólnego z DIY ? - Nie rozśmieszaj mnie, bo robią mi się zajady na du.. bo mi ręce opadają.

Przecież ci wielcy świata audio robili na początku w DIY !

Niektórzy z nich udostępniają (po wdrozeniu seryjnej produkcji) własne projekty za free, jak chociażby Nelson Pass.

 

To że wiedza jest potrzebna, to z tym się zgadzam.

Ale też nie można w swoim dość krótkim życiu "przećwiczyć" wszystkich rozwiązań układowych jakie są dostępne i znane NAUCE.

A jak zauważył Kubri, a ja jestem w tej materii również zgodny - ich ilość jest ograniczona, właśnie ze względu na dostępność podzespołów.

 

Jeśli zatem skok jakościowy brzmienia ograniczony jest jedynie skokiem technologicznym, a tak jest i będzie zawsze, to należy szukać nowych technologii, materiałów rodem z kosmosu.

Tylko zastanawiam się czy Ty usłyszysz przyrost jakości takiego brzmienia.

A jak na razie nie ma nowych technologii, (no chyba że ARTON55 coś palnie), i można jednoznacznie stwierdzić, że przy pewnym (najwyższym nawet) nakładzie finansowym i wizjonerskiej wręcz wiedzy, a dotyczącej układów audio - jest kompletny ZASTÓJ CYWILIZACYJNY - "poniżej powierzchni skóry się nie ogolisz" - kumasz czaczę kolego ? Bo tak to wygląda.

Czyli skrótowo, wszystko co miało być wynalezione i wdrożone w technice audio, zostało już wynalezione i wdrożone.

 

Natomiast wszelkie podkulone ogony i inne "wdzięki" opiniotwórczo sobie daruję, gdyż na Forum jest tak dużo zdolnych Userów (chylę przed nimi czoła) którym się nie chce zabierać głosu w tak żenującej dyskusji.

 

Twój problem polega na tym, że jak sam zresztą napisałeś sprzęt znasz z recenzji.... :-)

Nie, akurat nie trafiłeś, a i ja nie ma z tym problemu.

Słuchałem sprzętu i systemów "na żywo".

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

    Gość
    Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.


    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.